"Dzika droga" stanowiła nie lada wyzwanie (dla jej autorki 😉) i niezłą przygodę (dla autorki I dla mnie). Opisuje podróż w jaką Cheryl Strayed udała się mając dość swojego dotychczasowego, niełatwego życia, trudnego dzieciństwa, rozpadu małżeństwa i załamania po śmierci matki. Podróż mającą dać oczyszczenie, złapanie oddechu i przemyślenie życiowych decyzji. Przejście Pacific Crest Trail to nie lada wyzwanie. Tysiącsedemsetkilometrowa trasa prowadzi z południa na północ USA przez dzikie tereny gór Nadbrzeżnych, Sierra Nevada i Góry Kaskadowe. Dla nieprzygotowanej Cheryl okazała się sprawdzianem siły charakteru, dając niespodziewanie więcej niż oczekiwała. Towarzyszyłam Cheryl w jej wędrówce, chłonąc jej historię, zachwycając się pięknem amerykańskiej przyrody i obserwując z dystansu przemianę bohaterki. Oszczędzając pseudofilozoficznych przemyśleń pokazała w pozbawionym patosu stylu jak ta samotna wędrówka leczyła i pozwoliła Cheryl dotrzeć w głąb siebie. Skrajny upał na zmianę z górskim chłodem, zdarte do krwi stopy, towarzyszący jej głód i pragnienie to nie tylko obiektywne trudności, ale też skutki nieprzygotowania i błędnego planowania podróży. Przeżywałam je, za sprawą sugestywnych opisów i bezpośrednego stylu, razem z bohaterką. Urzekła mnie, pochłonęłam w dwa wieczory.

"Dzika droga" stanowiła nie lada wyzwanie (dla jej autorki 😉) i niezłą przygodę (dla autorki I dla mnie). Opisuje podróż w jaką Cheryl Strayed udała się mając dość swojego dotychczasowego, niełatwego życia, trudnego dzieciństwa, rozpadu małżeństwa i załamania po śmierci matki. Podróż mającą dać oczyszczenie, złapanie oddechu i przemyślenie życiowych decyzji. Przejście...