Ta książka, jest wszystkim, co o niej mówi jej tytuł: Rebelia w czasie. Trudno właściwie wyjaśnić główną fabułę bez spoilowania, ale spróbuję.

Pewna tajna amerykańska agencja rządowa zaczyna się zastanawiać, po co pewnemu pułkownikowi armii duże ilości złota. Posiadanie go nie jest nielegalne, ale podejrzane. Szczególnie, że pracuje on przy ściśle tajnym rządowym projekcie. Zagadka komplikuje w momencie kiedy pułkownik znika, zostawiając za sobą trupy bez zacierania dowodów, że to jego sprawka. Dlaczego to zrobił? Dlaczego nie starał się ukryć? Bo wiedział, że go nie złapią.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi młody i zdolny żołnierz, o ciemnym kolorze skóry. Jest to o tyle ważne, że poszukiwany pułkownik jest skrajnym rasistą. Z tego połączenia wychodzi dość interesująca historia, zawierająca elementy science – fiction oraz historii Stanów Zjednoczonych dotyczącej walki o równouprawnienie.

Przygodowo

Książka przygodowa ma spełniać jedno zadanie, ma wciągać w opisaną historię. Pomimo prostoty fabuły Harrison daje radę. To sprawny pisarz, wie jak zaciekawić czytelnika. Mam tylko jedno ale. Autor zdecydował się na dramatyczny ruch głównego bohatera, a ten sam efekt udałoby się osiągnąć o wiele prościej bez tak wielkich poświęceń. Tylko rozumiem, że wtedy książka byłaby o połowę krótsza i nie zawierała najfajniejszej części opowieści. Tak czy owak nie żałuję czasu spędzonego na jej czytaniu, ale nikomu nie rekomenduję. Rebelia w czasie może się podobać, pod warunkiem niezbyt wygórowanych wymagań, ale może się też nie podobać… No i nie oszukujmy się, jest wiele lepszych książek, a nas czas na tym świecie jest ograniczony.

Ta książka, jest wszystkim, co o niej mówi jej tytuł: Rebelia w czasie. Trudno właściwie wyjaśnić główną fabułę bez spoilowania, ale spróbuję.

Pewna tajna amerykańska agencja rządowa zaczyna się zastanawiać, po co pewnemu pułkownikowi armii duże ilości złota. Posiadanie go nie jest nielegalne, ale podejrzane. Szczególnie, że pracuje on przy ściśle tajnym rządowym...

Harry Harrison - Rebelia w czasie.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że powieść coś nam przypomina, że już była ale zdecydowanie inna.
Jest to kolejna próba opisania wehikułu czasu i kolejna podróż w czasie za pomocą machiny.

Wehikuł z tej powieści jest zgoła różny od Wellsa - niemniej bardzo ciekawy. Nie jest to machina czasu "tak bardzo" materialna.
Dzięki obliczeniom grupy badawczej powstaje machina, która stwarza warunki do przeniesienia się w przyszłość - dlatego uważam, że nie należałoby jej przyznawać tytułu wehikułu czasu - bynajmniej nie typowego pierwotnego wzorca maszyny, która przenosi się w wybrany czas z bohaterem po wystukaniu daty. Przenosi nie sama machina, a jej "twór" za pomocą prądu i skomplikowanych obliczeń matematyczno-fizycznych, stwarzając idealne warunki do podróży.

W dziwnych okolicznościach znika pułkownik psychopata dowodzący całym projektem mającym służyć bezpieczeństwu narodowemu USA.
Jak się okazuje szantażując jednego z laborantów, udaje mu się dokonać niemożliwego. Wysłać coś w przeszłość. Rok później po uwikłaniu idealnego, diabolicznego planu sam cofa się w czasie, aby dokonać ważnej zmiany w biegu historii.
Człowiek ten chce zmienić wynik wojny secesyjnej i będąc zagorzałym rasistą i człowiekiem niezwykle popędliwym działa na korzyść południowców.
Za tropem pułkownika Wesley McCullocha podąża Troy Harmont, sierżant grający różne role aby wykonać zlecone zadanie w FBI i innych ważnych instytucjach. Najważniejszą jest ściśle tajny QCIC, który zajmuje się bezpieczeństwem państwa pilnując właśnie organu bezpieczeństwa.
Właśnie QCIC zauważyło dziwne zmiany w McCullochu jak dodatkowe zainteresowania i niepokojące nadmierne zainteresowanie pewnym metalem szlachetnym...

McCulloch pojawia się 2 lata przed wybuchem wojny secesyjnej, natomiast Troy 1,5roku przed tym wydarzeniem. Troy z racji tego, że jest czarnoskórym mężczyzną niestety musi podjąć rolę służącego u Robbi`ego Shawa, który zaintrygowany tajemniczym gościem postanawia mu pomóc. Harmon musi starać się z całych sił nie zionąć inteligencją jaką posiada nie tylko względem pobratymców niewolników, ale także białych. Przystosować się do ciężkich warunków jakie społeczeństwo narzuciło kolorowym i nie zginąć. Toczyć się będzie walka między dwoma ludźmi z wieku 20 o wolność lub jej brak dla czarnych w wieku 19.

Niebywale ciekawa książka. Wciąga od pierwszej strony. Zagadka i jej rozwikłanie po co cofać się w czasie i jak, oraz z jakim arsenałem znajduje naprawdę ciekawe uzasadnienia. Szkoda tylko, że jest wyjaśnione totalnie wszystko - nie ma tego uczucia niedosytu. Ale mimo to książka jest bardzo dobra. Zdarzają się wpadki typu literówki ale szczęściem niewiele. Język jest przystępny wyjąwszy opisy laborantów, o tym jak działa machina, na jakich zasadach i dlaczego. Język matematyczno fizyczny nie jest klarowny zważywszy na teorie naukowe. Zrozumienia całego sensu nie jest jednak przerażająco trudne, bowiem Troy również nie jest biegłym fizykiem i matematykiem więc zostaje to wyjaśnione w nieco prostszy sposób.


Koniec jest zaskakujący. Podaje kolejne teorie, które możemy już znać w dzisiejszych czasach, jest to bardzo ciekawie przedstawione. Bardzo dobry zwrot akcji.

Harry Harrison - Rebelia w czasie.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że powieść coś nam przypomina, że już była ale zdecydowanie inna.
Jest to kolejna próba opisania wehikułu czasu i kolejna podróż w czasie za pomocą machiny.

Wehikuł z tej powieści jest zgoła różny od Wellsa - niemniej bardzo ciekawy. Nie jest to machina czasu "tak bardzo" materialna.
Dzięki obliczeniom...

Fajnie się to to czytało. Nie nudziłem się na żadnej stronie a łatwo się nudzę z natury.

Fajnie się to to czytało. Nie nudziłem się na żadnej stronie a łatwo się nudzę z natury.

Świetne podejście do tematu, na który trudno napisać coś nowego. Przyzwyczajeni do wyczynów amerykańskich żołnierzy zobaczymy ich w nowej wojnie gdzie zamiast M-16, technologii stalth i satelitów szpiegowskich(czytaj: komunikacyjnych) potrzebny jest wehikuł czasu.

Świetne podejście do tematu, na który trudno napisać coś nowego. Przyzwyczajeni do wyczynów amerykańskich żołnierzy zobaczymy ich w nowej wojnie gdzie zamiast M-16, technologii stalth i satelitów szpiegowskich(czytaj: komunikacyjnych) potrzebny jest wehikuł czasu.