Jasne, pełne, starannie warzone opowieści EuGeniusza polskiej fantastyki Wprawiają w świetny humor. Buzujące niczym tytułowy trunek, zawierają też odrobinę niezbędnej goryczy... Wartką akcją, dobrym humorem, odpowiednią dawkę emocji i charakterystycznym dla autora nieco rubasznym stylem przyprawiają o lekki i przyjemny zawrót głowy. To drugie wydanie opowieści o przygodach dwóch wiernych towarzyszy, Cadrona i Hondelyka, spisanych ze swadą będącą znakiem rozpoznawczym autora.
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży.
Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę.
Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Powiedzmy że 6,5 - więc zaokrąglam do 7, bo widzę że trzeba trochę podwyższyć średnią ;) Moim zdaniem całkiem zacny kawałek dobrej fantastyki. Nieźle się bawiłam czytając, albowiem autor pisze ciekawie i ładnie, używając barwnego języka. Opowiadania z sensowną fabułą, nie powiązane ze sobą niczym, oczywiście poza dwójką głównych bohaterów. Najdłuższe z nich nieco mnie zmęczyło, co nie znaczy że nie było dobre. Podobało mi się :) A czy sięgnę po inne tomy... zobaczymy. Zaczęłam trochę od środka, nie zdając sobie z tego sprawy, bo był to przypadkowy strzał w bibliotece.
Powiedzmy że 6,5 - więc zaokrąglam do 7, bo widzę że trzeba trochę podwyższyć średnią ;) Moim zdaniem całkiem zacny kawałek dobrej fantastyki. Nieźle się bawiłam czytając, albowiem autor pisze ciekawie i ładnie, używając barwnego języka. Opowiadania z sensowną fabułą, nie powiązane ze sobą niczym, oczywiście poza dwójką głównych bohaterów. Najdłuższe z nich nieco mnie...
Aż dziw, ile zapomnianych książek można znaleźć w swojej kolekcji w czasie przedświątecznych porządków. Niektóre odkrycia są miłym wspomnieniem ciekawej przygody, inne rozczarowania. "O włos..." zalicza się do drugiej kategorii. Przyznam od razu, że nie wiem, co mi nie leży w historiach o Xameleonie. Są napisane przynajmniej przeciętnie, może i ciut wyżej, a bohaterowie są całkiem nieźle wykreowani (w większości). Ja jednak przez całą książkę nie dałem się wciągnąć w ich przygody. Może powód leży w złym początku i gdybym zaczynał od pierwszej książki o Hondelyku byłoby inaczej. Może kiedyś to sprawdzę i dam mu drugą szansę. Wątpię jednak, czy coś to zmieni. Nie przemawia do mnie bohater, który potrafi dowolnie zmieniać swe oblicze, dzięki, jeśli dobrze pamiętam, genetycznym manipulacjom pozaziemskiej rasy, a mimo to daje się niemal śmiertelnie zasztyletować byle pijaczynie w oberży. Wiem, wiem, nawet wiedźminowi zdarza się zginąć z ręki kmiota, ale jednak... Dałbym max. 4, ale patrząc na inne opinie podnoszę do 5, zwłaszcza, że j/w sam nie umiem wskazać dokładnie minusów książki. Po prostu mnie nie porwała.
Aż dziw, ile zapomnianych książek można znaleźć w swojej kolekcji w czasie przedświątecznych porządków. Niektóre odkrycia są miłym wspomnieniem ciekawej przygody, inne rozczarowania. "O włos..." zalicza się do drugiej kategorii. Przyznam od razu, że nie wiem, co mi nie leży w historiach o Xameleonie. Są napisane przynajmniej przeciętnie, może i ciut wyżej, a bohaterowie są...
Czytałam sobie i czytałam i co się rozdział skończył to akcja zaczynała się z zupełnie innego miejsca, a i bohaterowie byli nagle albo ciężko chorzy, albo cudownie ozdrowieni. Ale, o dziwo, wcale mi to nie przeszkadzało. Był już prawie koniec książki, zanim się zorientowałam, że czytam opowiadania, a nie jedną historię. Skąd to złudzenie? Wszystkiemu winien Hondelyk i jego przyjaciel Cadron, wspólnie prowokujący liczne przygody, które niekoniecznie musiały tworzyć spójną opowieść, abym dobrze bawiła się razem z nimi. Zabijała smoki, przeżywała bliskie spotkania trzeciego stopnia z UFO, broniła oblężonego grodu, odbywała wędrówki w głąb podświadomości bohatera, uwalniała piękną dziewczynę z zamkowego więzienia czy zdobywała serce kobiety podstępem (heh, w krainie słowa wszystko jest możliwe). Autor tak sprytnie połączył te wszystkie, luźne opowiadania zazębiającymi się elementami wspólnymi, że nawet ktoś taki jak ja, nie lubiący krótkich form literackich, z przyjemnością zanurzył się w ten świat fantazji. Świat, w którym dobro zwycięża przy pomocy nie tylko odwagi, ale i brawury, tupetu, blefu i odrobiny bezczelności. Również dzięki niezwykłej zdolności przemiany ciała Hondelyka z tegoż powodu określanego Xameleonem, a także, a może przede wszystkim, dzięki tej legendarnej przyjaźni na śmierć i życie, która może łączyć tylko dwóch druhów „w ogniu walki”, a wszystko po to, by dojść do jednego wniosku podsumowującego ich życie: "drobne sprawy, żadnej sławy i omal nie zginąłem", a o pukiel włosów nie byłoby nawet piwa, tej ostatniej przyjemności prawdziwego mężczyzny. http://naostrzuksiazki.pl/
Czytałam sobie i czytałam i co się rozdział skończył to akcja zaczynała się z zupełnie innego miejsca, a i bohaterowie byli nagle albo ciężko chorzy, albo cudownie ozdrowieni. Ale, o dziwo, wcale mi to nie przeszkadzało. Był już prawie koniec książki, zanim się zorientowałam, że czytam opowiadania, a nie jedną historię. Skąd to złudzenie? Wszystkiemu winien Hondelyk i...
2 część cyklu trzyma poziom, czyli wg mnie ani specjalnie wybitnie, ani szczególnie źle, po prostu lekka,fajna lektura-do tego kontynuacja. To dwoje całkiem sympatycznych bohaterów, dlatego być może ich polubiłem i dlatego całkiem przyjemna,kolejna książka o Xameleonie za mną. Lubię pisanie Dębskiego, bo nie jest specjalnie wydumane,skomplikowane i upiększone ponad miarę. Dlatego wracam do jego książek z przyjemnością i sprecyzowanym celem:relaks.
2 część cyklu trzyma poziom, czyli wg mnie ani specjalnie wybitnie, ani szczególnie źle, po prostu lekka,fajna lektura-do tego kontynuacja. To dwoje całkiem sympatycznych bohaterów, dlatego być może ich polubiłem i dlatego całkiem przyjemna,kolejna książka o Xameleonie za mną. Lubię pisanie Dębskiego, bo nie jest specjalnie wydumane,skomplikowane i upiększone ponad miarę....
Ta historia musiała mi spodobać. W końcu, bardzo lubię opowiadania. Jeszcze bardziej lubię fantasy, zwłaszcza to nieheroiczne. I od dawna jestem fanem powieści EUgeniusza Dębskiego. A ten tytuł... No i właśnie. Wszystko się zgadza, ale książka wcale mnie na kolana nie rzuciła. Były w niej ciekawe momenty, owszem. Jedno opowiadanie nawet mi się podobało. Parę razy zdarzyło mi się w trakcie lektury uśmiechnąć. I tyle. Przygody Cadrona i Honderyka nie zdołały przykuć mojej uwagi nawet na moment...
Ta historia musiała mi spodobać. W końcu, bardzo lubię opowiadania. Jeszcze bardziej lubię fantasy, zwłaszcza to nieheroiczne. I od dawna jestem fanem powieści EUgeniusza Dębskiego. A ten tytuł... No i właśnie. Wszystko się zgadza, ale książka wcale mnie na kolana nie rzuciła. Były w niej ciekawe momenty, owszem. Jedno opowiadanie nawet mi się podobało. Parę razy zdarzyło...
OPINIE i DYSKUSJE
Sympatyczne "czytadło" z serii o Hondelyku.
Nic specjalnego ale nie mam poczucia zmarnowanego czasu jak po wielu innych książkach :)
Sympatyczne "czytadło" z serii o Hondelyku.
Pokaż mimo toNic specjalnego ale nie mam poczucia zmarnowanego czasu jak po wielu innych książkach :)
Powiedzmy że 6,5 - więc zaokrąglam do 7, bo widzę że trzeba trochę podwyższyć średnią ;) Moim zdaniem całkiem zacny kawałek dobrej fantastyki. Nieźle się bawiłam czytając, albowiem autor pisze ciekawie i ładnie, używając barwnego języka. Opowiadania z sensowną fabułą, nie powiązane ze sobą niczym, oczywiście poza dwójką głównych bohaterów. Najdłuższe z nich nieco mnie zmęczyło, co nie znaczy że nie było dobre. Podobało mi się :)
A czy sięgnę po inne tomy... zobaczymy. Zaczęłam trochę od środka, nie zdając sobie z tego sprawy, bo był to przypadkowy strzał w bibliotece.
Powiedzmy że 6,5 - więc zaokrąglam do 7, bo widzę że trzeba trochę podwyższyć średnią ;) Moim zdaniem całkiem zacny kawałek dobrej fantastyki. Nieźle się bawiłam czytając, albowiem autor pisze ciekawie i ładnie, używając barwnego języka. Opowiadania z sensowną fabułą, nie powiązane ze sobą niczym, oczywiście poza dwójką głównych bohaterów. Najdłuższe z nich nieco mnie...
więcej Pokaż mimo toCztery opowiadania, w tym dwa publikowane w poprzednich tomach. Czuję się lekko zawiedziony.
Cztery opowiadania, w tym dwa publikowane w poprzednich tomach. Czuję się lekko zawiedziony.
Pokaż mimo toAż dziw, ile zapomnianych książek można znaleźć w swojej kolekcji w czasie przedświątecznych porządków. Niektóre odkrycia są miłym wspomnieniem ciekawej przygody, inne rozczarowania. "O włos..." zalicza się do drugiej kategorii. Przyznam od razu, że nie wiem, co mi nie leży w historiach o Xameleonie. Są napisane przynajmniej przeciętnie, może i ciut wyżej, a bohaterowie są całkiem nieźle wykreowani (w większości). Ja jednak przez całą książkę nie dałem się wciągnąć w ich przygody. Może powód leży w złym początku i gdybym zaczynał od pierwszej książki o Hondelyku byłoby inaczej. Może kiedyś to sprawdzę i dam mu drugą szansę. Wątpię jednak, czy coś to zmieni. Nie przemawia do mnie bohater, który potrafi dowolnie zmieniać swe oblicze, dzięki, jeśli dobrze pamiętam, genetycznym manipulacjom pozaziemskiej rasy, a mimo to daje się niemal śmiertelnie zasztyletować byle pijaczynie w oberży. Wiem, wiem, nawet wiedźminowi zdarza się zginąć z ręki kmiota, ale jednak... Dałbym max. 4, ale patrząc na inne opinie podnoszę do 5, zwłaszcza, że j/w sam nie umiem wskazać dokładnie minusów książki. Po prostu mnie nie porwała.
Aż dziw, ile zapomnianych książek można znaleźć w swojej kolekcji w czasie przedświątecznych porządków. Niektóre odkrycia są miłym wspomnieniem ciekawej przygody, inne rozczarowania. "O włos..." zalicza się do drugiej kategorii. Przyznam od razu, że nie wiem, co mi nie leży w historiach o Xameleonie. Są napisane przynajmniej przeciętnie, może i ciut wyżej, a bohaterowie są...
więcej Pokaż mimo toCzytałam sobie i czytałam i co się rozdział skończył to akcja zaczynała się z zupełnie innego miejsca, a i bohaterowie byli nagle albo ciężko chorzy, albo cudownie ozdrowieni. Ale, o dziwo, wcale mi to nie przeszkadzało. Był już prawie koniec książki, zanim się zorientowałam, że czytam opowiadania, a nie jedną historię.
Skąd to złudzenie?
Wszystkiemu winien Hondelyk i jego przyjaciel Cadron, wspólnie prowokujący liczne przygody, które niekoniecznie musiały tworzyć spójną opowieść, abym dobrze bawiła się razem z nimi. Zabijała smoki, przeżywała bliskie spotkania trzeciego stopnia z UFO, broniła oblężonego grodu, odbywała wędrówki w głąb podświadomości bohatera, uwalniała piękną dziewczynę z zamkowego więzienia czy zdobywała serce kobiety podstępem (heh, w krainie słowa wszystko jest możliwe). Autor tak sprytnie połączył te wszystkie, luźne opowiadania zazębiającymi się elementami wspólnymi, że nawet ktoś taki jak ja, nie lubiący krótkich form literackich, z przyjemnością zanurzył się w ten świat fantazji. Świat, w którym dobro zwycięża przy pomocy nie tylko odwagi, ale i brawury, tupetu, blefu i odrobiny bezczelności. Również dzięki niezwykłej zdolności przemiany ciała Hondelyka z tegoż powodu określanego Xameleonem, a także, a może przede wszystkim, dzięki tej legendarnej przyjaźni na śmierć i życie, która może łączyć tylko dwóch druhów „w ogniu walki”, a wszystko po to, by dojść do jednego wniosku podsumowującego ich życie: "drobne sprawy, żadnej sławy i omal nie zginąłem", a o pukiel włosów nie byłoby nawet piwa, tej ostatniej przyjemności prawdziwego mężczyzny.
http://naostrzuksiazki.pl/
Czytałam sobie i czytałam i co się rozdział skończył to akcja zaczynała się z zupełnie innego miejsca, a i bohaterowie byli nagle albo ciężko chorzy, albo cudownie ozdrowieni. Ale, o dziwo, wcale mi to nie przeszkadzało. Był już prawie koniec książki, zanim się zorientowałam, że czytam opowiadania, a nie jedną historię.
więcej Pokaż mimo toSkąd to złudzenie?
Wszystkiemu winien Hondelyk i...
Może i przeciętny zbiór opowiadań, ale sprawnie napisany i przyjemnie się czyta. Mnie nie rozczarował, polecam.
Może i przeciętny zbiór opowiadań, ale sprawnie napisany i przyjemnie się czyta. Mnie nie rozczarował, polecam.
Pokaż mimo to2 część cyklu trzyma poziom, czyli wg mnie ani specjalnie wybitnie, ani szczególnie źle, po prostu lekka,fajna lektura-do tego kontynuacja. To dwoje całkiem sympatycznych bohaterów, dlatego być może ich polubiłem i dlatego całkiem przyjemna,kolejna książka o Xameleonie za mną. Lubię pisanie Dębskiego, bo nie jest specjalnie wydumane,skomplikowane i upiększone ponad miarę. Dlatego wracam do jego książek z przyjemnością i sprecyzowanym celem:relaks.
2 część cyklu trzyma poziom, czyli wg mnie ani specjalnie wybitnie, ani szczególnie źle, po prostu lekka,fajna lektura-do tego kontynuacja. To dwoje całkiem sympatycznych bohaterów, dlatego być może ich polubiłem i dlatego całkiem przyjemna,kolejna książka o Xameleonie za mną. Lubię pisanie Dębskiego, bo nie jest specjalnie wydumane,skomplikowane i upiększone ponad miarę....
więcej Pokaż mimo to94/2016 (A)
94/2016 (A)
Pokaż mimo toTa historia musiała mi spodobać. W końcu, bardzo lubię opowiadania. Jeszcze bardziej lubię fantasy, zwłaszcza to nieheroiczne. I od dawna jestem fanem powieści EUgeniusza Dębskiego. A ten tytuł... No i właśnie. Wszystko się zgadza, ale książka wcale mnie na kolana nie rzuciła. Były w niej ciekawe momenty, owszem. Jedno opowiadanie nawet mi się podobało. Parę razy zdarzyło mi się w trakcie lektury uśmiechnąć. I tyle. Przygody Cadrona i Honderyka nie zdołały przykuć mojej uwagi nawet na moment...
Ta historia musiała mi spodobać. W końcu, bardzo lubię opowiadania. Jeszcze bardziej lubię fantasy, zwłaszcza to nieheroiczne. I od dawna jestem fanem powieści EUgeniusza Dębskiego. A ten tytuł... No i właśnie. Wszystko się zgadza, ale książka wcale mnie na kolana nie rzuciła. Były w niej ciekawe momenty, owszem. Jedno opowiadanie nawet mi się podobało. Parę razy zdarzyło...
więcej Pokaż mimo toSaga o rycerzu Hondelyku bardzo bardzo, a opowiadania jeszcze lepsze. Tak w sam raz na spokojny wieczór-miło się czyta :)
Saga o rycerzu Hondelyku bardzo bardzo, a opowiadania jeszcze lepsze. Tak w sam raz na spokojny wieczór-miło się czyta :)
Pokaż mimo to