Ostatnia część już trochę nudna, chyba nie wszystkie wątki zakończone w zadowalający sposób.

Ostatnia część już trochę nudna, chyba nie wszystkie wątki zakończone w zadowalający sposób.

Kurt Unger chce uratować cesarza Maksymiliana przed śmiercią.

Kurt Unger chce uratować cesarza Maksymiliana przed śmiercią.

Czytalem z wypiekami na twarzy jakies 25 lat temu. Przygoda, indianie, traperzy, milosc, meska przyjazn, zdrady, intrygi i spiski. W tle walka o niepodległość Meksyku. Gorąco polecam miłośnikom przygody!

Czytalem z wypiekami na twarzy jakies 25 lat temu. Przygoda, indianie, traperzy, milosc, meska przyjazn, zdrady, intrygi i spiski. W tle walka o niepodległość Meksyku. Gorąco polecam miłośnikom przygody!

Nieśmiertelny Karol May twórca wiadomo kogo, należało przeczytać. Trochę jak harlequin, dla mnie ta sama konstrukcja, tyle, że tu przygoda a tam miłość stanowi kanwę opowieści. chociaż oczywiście uczucia odgrywają i w tym dziełku niebagatelna rolę.

Nieśmiertelny Karol May twórca wiadomo kogo, należało przeczytać. Trochę jak harlequin, dla mnie ta sama konstrukcja, tyle, że tu przygoda a tam miłość stanowi kanwę opowieści. chociaż oczywiście uczucia odgrywają i w tym dziełku niebagatelna rolę.

Ja stary koń, 4 dychy na karku przeczytałem ponownie po dwudziestu paru latach i stwierdzam, że jeszcze bardziej mi się podoba.

Ja stary koń, 4 dychy na karku przeczytałem ponownie po dwudziestu paru latach i stwierdzam, że jeszcze bardziej mi się podoba.

Cykl "Rodu Rodrigandów" zacząłem czytać dwie trzecie życia temu, ale z powodu niedostępności dopiero teraz udało mi się go w końcu przeczytać w całości (o ile można tak powiedzieć, bo według niektórych źródeł wydanie współczesne jest okrojone w stosunku do oryginalnego niemal o 50%, nie mam tego jednak jak zweryfikować).

Zgodnie z przewidywaniami przed rozpoczęciem lektury wspomnienia z dzieciństwa i sentyment do samego autora w starciu z faktyczną treścią cyklu nie wytrzymały próby czasu. Serię czyta się szybko i miejscami nawet przyjemnie, ale czarno-biały, uproszczony świat Maya drażni na dłuższą metę, podobnie jak nieprawdopodobieństwo połowy opisanych zdarzeń i mało autentyczne zachowanie niektórych postaci. Wplecenie wydarzeń w XIX wieczny konflikt Francji z Meksykiem, wrzucenie w wir akcji autentycznych postaci jak Benito Juarez dodatkowo jeszcze ujmuje postrzeganiu całości pod tym kątem.

Jeśli ktoś jest fanem Maya i nie czytał to można przeczytać, jeśli jednak ktoś dopiero zapoznaje się z twórczością Maya to radzę sięgnąc po te jego tytuły, które mimo wszystkich mankamentów dzikiego zachodu w wydaniu Maya próbę czasu wytrzymały z godnością, jak Winnetou, Skarb w Srebrnym Jeziorze czy po prostu zawsze świetny Cykl Arabski.

Cykl "Rodu Rodrigandów" zacząłem czytać dwie trzecie życia temu, ale z powodu niedostępności dopiero teraz udało mi się go w końcu przeczytać w całości (o ile można tak powiedzieć, bo według niektórych źródeł wydanie współczesne jest okrojone w stosunku do oryginalnego niemal o 50%, nie mam tego jednak jak zweryfikować).

Zgodnie z przewidywaniami przed rozpoczęciem...