Czerwona trawa

Okładka książki Czerwona trawa Boris Vian
Okładka książki Czerwona trawa
Boris Vian Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
L'Herbe rouge
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1987-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1987-01-01
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
830801724X
Tłumacz:
Elżbieta Jogałła
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
122 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
90
82

Na półkach:

Kiedy na początku wziąłem do rąk tę książkę, na pierwszy rzut oka nie rozróżniłem informacji napisanych tą samą czcionką na okładce, biorąc je za bardzo długi tytuł. Nie wspominałbym o tym, gdybym w mym pierwszym spotkaniu z Borisem Vianem nie odnajdywał pewnych analogii do wrażenia, jakie ta pomyłka spowodowała. Pewnego zapędzenia w nierzeczywistość.

Z takim właśnie nastawieniem zacząłem czytać "Czerwoną trawę" - energicznie, pragnąc jak najszybciej uchwycić jej klimat. Spowodowało to, że nie od razu zdałem sobie sprawę z jej charakteru. Nie tego bowiem się spodziewałem.

Może to brzmieć, jakbym był zawiedziony. Czy się jednak rozczarowałem? W żadnym razie. Mimo wszystko nie miałem żadnych sprecyzowanych oczekiwań. Wkrótce też dałem przekonać się onirycznemu surrealizmowi tej powieści, czerpiąc dużą radość z lektury i doszukiwania się ukrytych znaczeń.

Fabularnie mamy tu do czynienia z historią dwóch zaprzyjaźnionych par: Wolfem i Lil oraz Szafira Lazuli i Folvaril. Obaj mężczyźni pracują na zlecenie tajemniczych (później okazujących się absolutnie groteskowymi) przedstawicieli władz. Konstruują maszynę, która umożliwia przenoszenie się w odmienną rzeczywistość, gdzie Wolf odbywa swoiste sesje psychoterapeutyczne.

Nie będę już więcej się na ten temat rozwodził, wspomnę może tylko moje skromne wrażenie, które odniosłem w związku z tym - otóż wydaje mi się, iż w ten metaforyczny sposób Vian przedstawił swoisty dramat człowieka wypalonego i pozbawionego pragnień, któremu ciąży przeszłość warunkująca nieuchronnie jego osobowość, od czego pragnie się wyzwolić, zanurzyć w zapomnienie, w daremnym trudzie istnienia tu i teraz, czerpania radości z chwili obecnej. Wysiłek ten, warto wspomnieć, jest skazany na klęskę, gdyż ostatecznie nie można uwolnić się od samego siebie inaczej niż uciekając się w nicość.

Na nic nawet zda się idealna wydawałoby się żona, zawsze wyrozumiała, czuła i cierpliwa, będąca mu zawsze wsparciem. Na nic plastelinowy świat pozbawiony zagrożeń, oferujący wszelkiego rodzaju uciechy bez żadnych konsekwencji. Nawet jego niezwykłość, barwność i kalejdoskopowa zmienność przywodząca na myśl sen nie może zapełnić pustki w człowieku pozbawionym pragnień.

Piękne, niezwykłe sceny, które przydarzają się Wolfowi, jak np ta, gdy leży razem z Folvaril na ziemi i kładzie jej na piersi krecie niemowle, ostatecznie również nie odgrywają żadnego znaczenia. Nie stają się nawet powodem do choćby cienia zazdrości idealnie wyrozumiałej żony.

W tej sytuacji jedyną szczęśliwą istotą zdaje się być gadający koto-pies Senator Dupont, którego największe marzenie spełnia ofiarnie Wolf.

Kiedy na początku wziąłem do rąk tę książkę, na pierwszy rzut oka nie rozróżniłem informacji napisanych tą samą czcionką na okładce, biorąc je za bardzo długi tytuł. Nie wspominałbym o tym, gdybym w mym pierwszym spotkaniu z Borisem Vianem nie odnajdywał pewnych analogii do wrażenia, jakie ta pomyłka spowodowała. Pewnego zapędzenia w nierzeczywistość.

Z takim właśnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
11
11

Na półkach:

Książka arcy kozacka zmienia światopogląd ale nie na świat tylko inne polecam w chuj ale ciężko dostępna

Książka arcy kozacka zmienia światopogląd ale nie na świat tylko inne polecam w chuj ale ciężko dostępna

Pokaż mimo to

avatar
404
282

Na półkach: , , ,

METAFIZYKA NA WESOŁO

„Czerwona trawa”, siódma powieść Borisa Viana (1920-1959) opublikowana w 1950 roku pod jego własnym nazwiskiem, czyli zaliczana do „oficjalnej” części jego pisarstwa jest dowodem na to, jak różnorodna i heterogeniczna jest twórczość tego francuskiego pisarza. Powieść opowiada losy dwóch par – Wolfa i Lil, oraz Szafira Lazuli i Folavril. Ważną postacią jest też Senator Dupont – gadający pies. Wolf, przeżywający egzystencjalne rozterki, konstruuje maszynę wymazującą pamięć. Aby pozbyć się wspomnień, Wolf musi najpierw je dokładnie odtworzyć, przywołać, a później opowiedzieć podczas jednego z czterech osobliwych seansów psychoterapeutycznych, którym jest poddawany w nadrealnym świecie, do którego przenosi go wspomniana maszyna. Traumatyczne wydarzenia z przeszłości, fobie i nieuświadomione lęki stają się dla głównego bohatera przeszkodą w osiągnięciu doskonałości. Czterokrotnie więc znajduje się on poza światem, poza sobą samym, jak napisałby to Stachura „widząc całą jaskrawość” i dokonuje wiwisekcji swojej pamięci. Wydaje się, że głównym problemem Wolfa jest brak celowości istnienia. Postacią sytuującą się na przeciwnym biegunie jest wspomniany już Senator Dupont, którego marzeniem jest posiadanie własnego „łapiti” – stworzenia dającego szczęście. Gdy już, częściowo przy pomocy Wolfa, gadający pies osiąga swój cel, odnajdując łapiti, schowane w czerwonej trawie, milknie na zawsze, a jego ostatnie słowa brzmią: „ (…) powracam do źródeł… kiedy czuję, że jestem żywy i niczego więcej nie pragnę, nie potrzebuję być inteligentny (…) Mam swojego łapiti. Znajdźcie sobie waszego”. To chyba za przyczyną Senatora dochodzi Wolf do wniosku, że najszczęśliwszy, najbardziej kompletny jest ten, kto nie posiada pamięci, czyli umarły – „Niezła rzecz, nieboszczyk” – mówi.

Vian w „Czerwonej trawie”, w przeciwieństwie do innych swoich dzieł, eksponuje zupełnie inną tonację narracji – sentymentalną, bliską melancholii. Trudno powiedzieć na ile jest to zamierzony efekt, ale jest to powieść niezwykle zbliżona do buddyzmu, a w szczególności do sansary – symbolu cykliczności ludzkiego istnienia, nieustannego wędrowania. Zadziwia mnie buddyjskość niektórych obserwacji narratora: „W każdym z nas prawie zlewają się wrażenia z innych epok, które nakładają się na siebie, nadając im inny wymiar. Nie ma wspomnień, to po prostu inne życie przeżywane ponownie w innej osobowości , która po części wynika z samych wspomnień. Nie da się odwrócić biegu czasu, chyba że człowiek żyje głuchy i ślepy na wszystko”.

Całość dzieła okraszona jest, jak zwykle u Borisa Viana, niesamowitą „osobnością”, anarchią świata przedstawionego, urzekającym surrealizmem, będącym przejawem wolności twórczej, plastycznością opisu i oczywiście – absurdalnym czarnym humorem. Choć, jak wspomniałem już powyżej nie w takim stopniu, jak w innych dziełach francuskiego pisarza, na przykład w „Jesieni w Pekinie”, którą niezmiennie uważam za jego największe prozatorskie osiągnięcie.

I na koniec refleksja – któż z nas nie chciałby poddać się podobnej psychoterapii? Każdy przecież zachował takie zdarzenia w swojej pamięci, które chciałby z niej wyprzeć. Część monologów Wolfa sprawia wrażenie ponadczasowych i dlatego też, jak sądzę, wielu z nas podświadomie mogłoby się z tą postacią utożsamić. Odnotujmy dla przykładu fragment monologu, poświęconego latom edukacji Wolfa: „Ukradziono mi szesnaście lat nocy, Panie Brul. Kazano mi wierzyć w piątej klasie, że jedynym moim celem jest przejść do szóstej, a w jedenastej zdać maturę… potem dyplom… Tak, wierzyłem, że mam cel, panie Brul… a nie miałem nic… Posuwałem się korytarzem bez początku i bez końca, w ślad za kretynami, poprzedzając innych kretynów”. Brzmi znajomo, nieprawdaż? A to zaledwie jeden z przykładów. Świadczy to nie tyle o niezwykłej aktualności pisarstwa Borisa Viana, ile o fakcie, że to, co 60-70 lat temu było uważane za przejaw absurdu, groteski – dziś już jest naszą codzienną rzeczywistością.

„Czerwoną trawę” Borisa Viana polecam Państwu bardzo serdecznie. Przeczytajcie ją, a potem ruszajcie – na poszukiwanie własnego łapiti.

METAFIZYKA NA WESOŁO

„Czerwona trawa”, siódma powieść Borisa Viana (1920-1959) opublikowana w 1950 roku pod jego własnym nazwiskiem, czyli zaliczana do „oficjalnej” części jego pisarstwa jest dowodem na to, jak różnorodna i heterogeniczna jest twórczość tego francuskiego pisarza. Powieść opowiada losy dwóch par – Wolfa i Lil, oraz Szafira Lazuli i Folavril. Ważną postacią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
874
858

Na półkach:

[byłbym skrajnie niesprawiedliwy próbując ją ocenić. Odbiór po latach jest zupełnie inny]

http://www.speculatio.pl/czerwona-trawa/

[byłbym skrajnie niesprawiedliwy próbując ją ocenić. Odbiór po latach jest zupełnie inny]

http://www.speculatio.pl/czerwona-trawa/

Pokaż mimo to

avatar
726
235

Na półkach: , ,

Francuski surrealizm, lekko melancholijny - bo w porównaniu do takiej "Jesieni w Pekinie" ta książka Viana jest dość nostalgiczna. Dużo bonmotów, cytatów, które warto podkreślić, wszystko okraszone subtelnym, odrealnionym poczuciem humoru autora.

Francuski surrealizm, lekko melancholijny - bo w porównaniu do takiej "Jesieni w Pekinie" ta książka Viana jest dość nostalgiczna. Dużo bonmotów, cytatów, które warto podkreślić, wszystko okraszone subtelnym, odrealnionym poczuciem humoru autora.

Pokaż mimo to

avatar
1026
498

Na półkach: , ,

Surrealistyczna rzeczywistość, ale wyzwalająca, a niektóre obrazy naprawdę fascynujące - miałem wrażenie, że mi się kiedyś śniły.
Pozostało mi w pamięci na długo zdanie, wypowiedziane przez ulubieńca bohatera, inteligentnego psa (?) Senatora, który oczywiście mówi. Odnalazł swoją połówkę, której poszukiwał całe życie, co też było celem każdego osobnika jego gatunku i ... zgłupiał. Cytuję z dziurawej pamięci:
"Kiedy kochasz i jesteś kochany, nie musisz już udowadniać, że jesteś inteligentny..."

Surrealistyczna rzeczywistość, ale wyzwalająca, a niektóre obrazy naprawdę fascynujące - miałem wrażenie, że mi się kiedyś śniły.
Pozostało mi w pamięci na długo zdanie, wypowiedziane przez ulubieńca bohatera, inteligentnego psa (?) Senatora, który oczywiście mówi. Odnalazł swoją połówkę, której poszukiwał całe życie, co też było celem każdego osobnika jego gatunku i ......

więcej Pokaż mimo to

avatar
3972
142

Na półkach: , , ,

Wolf, bohater powieści, przeżywa egzystencjalne rozterki. Nękany wewnętrznym niepokojem poddaje się czemuś w rodzaju psychoterapii, analizując różne etapy swojego życia.
Boris Vian tworzy specyficzny świat, gdzie kolory są wyrazistsze, nielogiczne, gdzie to co zdawałoby się nierealne, jest całkowicie rzeczywiste, a zwierzęta funkcjonują na ludzkich prawach i mówią ludzkim językiem. Świat poetycki, którego bez spokojnego wglądu można nie zrozumieć i nie polubić.
To nie jest książka dla tych, którzy twardo stąpają po ziemi i poszukują linearnego odzwierciedlenia świata w prozie. To powieść dla tych, którzy żywią się poezją i lubią odkrywać to, co ukryte za metaforą, animizmem, onomatopeją i innymi zabiegami charakterystycznymi dla wierszy. Mnie taka kreacja urzeka, pozwala oderwać się ponad szarość codzienności, a jednocześnie zmierzyć się z egzystencjalnymi wątpliwościami, tak znajomo brzmiącymi we współczesnym świecie:
"Ukradziono mi szesnaście lat nocy. Kazano mi wierzyć w drugiej klasie, że przejście do trzeciej powinno być moim jedynym celem... w ostatniej, że muszę zdać maturę... a potem zrobić dyplom. Tak, wierzyłem, że mam jakiś cel... a nie miałem nic... [...] teraz jestem pewien, że wolałbym prawdziwy smak życia."
Lektura do refleksji

Wolf, bohater powieści, przeżywa egzystencjalne rozterki. Nękany wewnętrznym niepokojem poddaje się czemuś w rodzaju psychoterapii, analizując różne etapy swojego życia.
Boris Vian tworzy specyficzny świat, gdzie kolory są wyrazistsze, nielogiczne, gdzie to co zdawałoby się nierealne, jest całkowicie rzeczywiste, a zwierzęta funkcjonują na ludzkich prawach i mówią ludzkim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
928
805

Na półkach:

Surrealistyczno-absurdalna literatura ma to do siebie, że bardzo trudno uchwycić o czym jest. I widzę to w porównaniu "Piany dni" oraz "Czerwonej trawy". Tę pierwszą czytałam już po obejrzeniu jej ekranizacji. Drugą nawet nie wiedząc, że była przeniesiona na teatr tańca. I było mi trudniej zrozumieć, o co chodzi.

Ale nie żałuję, że sięgnęłam po kolejną książkę Borisa Viana. Po pierwsze jego absurd przypomina mi twórczość Marii Czubaszek, którą lubię. Po drugie, mimo całego surrealizmu można odkryć jakąś głęboką prawdę, która zmusza do refleksji. Oczywiście, trzeba skupić się na odszukaniu jej o wiele bardziej, ale gdy już się ją znajdzie, pole interpretacji jest nieograniczone.

Wolf i Lazuli konstruują maszynę, która pozwala na przeżycie jeszcze raz swojej przeszłości. Wypróbowują ją na psie Senatorze, który dzięki eksperymentowi dostaje swoją upragnioną szczenięcą zabawkę. Niestety, kończy się to dla niego źle, ponieważ popada w szaleństwo. Mimo to z czasem Wolf i Lazuli postanawiają sami skorzystać z własnego wynalazku. Tak można streścić akcję, ale to dość bezsensowne, bo wcale nie przybliża ona do zrozumienia, co można wynieść z tej historii. Są tu relacje damsko-męskie. Jest zmaganie się z własną przeszłością (mężczyźni, których wciąż widzi Lazuli) oraz analizowanie swojej psychiki, historii czy życia religijnego (przesłuchania, w których uczestniczy Wolf). Nie da się tego uchwycić w zrozumiałą recenzję. Lepiej niech każdy to przeczyta i sam się zastanowi, co chciałby z tego zapamiętać albo zrozumieć.

Surrealistyczno-absurdalna literatura ma to do siebie, że bardzo trudno uchwycić o czym jest. I widzę to w porównaniu "Piany dni" oraz "Czerwonej trawy". Tę pierwszą czytałam już po obejrzeniu jej ekranizacji. Drugą nawet nie wiedząc, że była przeniesiona na teatr tańca. I było mi trudniej zrozumieć, o co chodzi.

Ale nie żałuję, że sięgnęłam po kolejną książkę Borisa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
8

Na półkach: , ,

Jestem fanką tej książki. Pierwszy raz usłyszałam jej fragmenty lata temu w radiowej trójce, potem przeczytałam ją wielokrotnie. To cudowna niezwykle logiczna w swej surrealistycznej formie opowieść ... o miłości. I o tym o czy Vian pisze zawsze, o życiu młodych radosnych ludzi z ich egzystencjalnymi problemami. A ten sposób w jaki bawi się słowem! Polecam

Jestem fanką tej książki. Pierwszy raz usłyszałam jej fragmenty lata temu w radiowej trójce, potem przeczytałam ją wielokrotnie. To cudowna niezwykle logiczna w swej surrealistycznej formie opowieść ... o miłości. I o tym o czy Vian pisze zawsze, o życiu młodych radosnych ludzi z ich egzystencjalnymi problemami. A ten sposób w jaki bawi się słowem! Polecam

Pokaż mimo to

avatar
23
6

Na półkach:

Związane ze spektaklem teatru tańca :)

Związane ze spektaklem teatru tańca :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    171
  • Chcę przeczytać
    121
  • Posiadam
    29
  • Ulubione
    6
  • Chcę w prezencie
    3
  • Literatura francuska
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Francja
    2
  • Powieść francuska
    1

Cytaty

Więcej
Boris Vian Czerwona trawa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także