rozwińzwiń

One : Nadieżda Mandelsztam, Anna Iwaszkiewiczowa, Zofia Tołstojowa, Maria Kasprowiczowa

Okładka książki One : Nadieżda Mandelsztam, Anna Iwaszkiewiczowa, Zofia Tołstojowa, Maria Kasprowiczowa Radosław Romaniuk
Okładka książki One : Nadieżda Mandelsztam, Anna Iwaszkiewiczowa, Zofia Tołstojowa, Maria Kasprowiczowa
Radosław Romaniuk Wydawnictwo: Twój Styl publicystyka literacka, eseje
314 str. 5 godz. 14 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Twój Styl
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
314
Czas czytania
5 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
8371634110
Tagi:
biografia Iwaszkiewiczowa Kasprowiczowa Mandelsztam Tołstojowa kobieta
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Rozmawiamy we wszystkich kierunkach Andrzej Barański, Tadeusz Cegielski, Jakub Koisz, Krzysztof Kopczyński, Mariusz Koryciński, Grzegorz Królikiewicz, Renata Lis, Paweł Maciejko, Janusz Majewski, Rafał Marszałek, Karolina Mendak, Tomasz Raczek, Radosław Romaniuk, Kamila Sokołowska, Marcin Świetlicki, Olga Tokarczuk, Andrzej Waśko, Andrzej Werner
Ocena 5,3
Rozmawiamy we ... Andrzej Barański, T...
Okładka książki One. Kobiety, które kochały pisarzy Radosław Romaniuk, Alicja Rosé
Ocena 6,4
One. Kobiety, ... Radosław Romaniuk,&...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
686
496

Na półkach: ,

Niewątpliwie publikacja zawiera wiele informacji, nie tylko o kobietach: Mandelsztama, Kasprowicza, Tołstoja i Iwaszkiewicza, ale także o nich samych. Niektóre zawarte tu fakty powodują, że przeszła mi ochota na czytanie np. "Anny Kareniny" czy "Wojny i pokoju". Nie wiem czy taki był zamiar autora, ale do sposobu pisania i przedstawienia opisywanych postaci też mam zastrzeżenia.
Rozdział o Nadii Mandelsztam przypomina bardziej balladę opowiadaną przy ognisku niż zapis życia żony poety. Moim zdaniem Autor bardziej skupia się nad kwiecistością, rozbudową i poetyckim wydźwiękiem kolejnych zdań niż nad właściwą opowieścią. Dzięki temu sens wypowiedzi i opisy wydarzeń gubią się w gąszczu poetyckich zdań, co daje wrażenie brodzenia w błocie i czytania wciąż o tym samym, dodatkowo opóźniając czytanie, bo dla lepszego zrozumienia niektóre fragmenty musiałam czytać kilka razy. W rozdziale o Iwaszkiewiczach pominięty został zupełnie homoseksualizm Jarosława i jego wpływ na relację z żoną (autor poświęcił temu zagadnieniu dokładnie jedno zdanie). W rozdziale o Tołstoju, autor popłynął zupełnie spychając Zofię Tołstoj do roli psychicznie chorej hrabiny z pretensjami, pomijając jej wkład w stworzenie domu, w którym wielki pisarz mógł oddawać się pisaniu i rozmyślaniom nad, w dużej mierze urojonymi we własnej głowie dylematami, a w końcu nad wątpliwej jakości i dość oportunistycznie przez niego przestrzeganymi zasadami wymyślonej przez siebie religii. Rozdział o Kasprowiczach natomiast jest pisany jakby na kolanie, byle szybciej, pobieżnie, żeby jak najwcześniej skończyć i zamknąć całą książkę. Co nie przeszkodziło autorowi zadbać, aby z każdej strony historii dotyczącej tego małżeństwa przebijało oskarżenie o 27 lat młodszej żony poety o to, że"jak ona śmiała po śmierci tak wielkiego poety zadawać się z innymi".
Przez całą książkę przebija słabo maskowany, bądź być może specjalnie eksponowany, szowinizm autora i jego przekonanie, że kobiety w życiu opisywanych literatów były ich przekleństwem, bagażem, kulą u nogi i naczelnym hamulcowym ich wielkiego talentu.
Ogólnie publikacja dość nudna, a poprzez przytoczone wyżej zarzuty miejscami dość niestrawna i męcząca. Panu autorowi w przyszłych publikacjach polecam więcej obiektywizmu i mniej osobistych uprzedzeń, chociaż lojalnie uprzedzam, że po tym co dostałam w omawianej książce, nie zamierzam innych prac tego pana czytać.

Niewątpliwie publikacja zawiera wiele informacji, nie tylko o kobietach: Mandelsztama, Kasprowicza, Tołstoja i Iwaszkiewicza, ale także o nich samych. Niektóre zawarte tu fakty powodują, że przeszła mi ochota na czytanie np. "Anny Kareniny" czy "Wojny i pokoju". Nie wiem czy taki był zamiar autora, ale do sposobu pisania i przedstawienia opisywanych postaci też mam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
77
77

Na półkach: ,

Ciekawa książka, na którą składają się biografie żon czterech pisarzy: Mandelsztama, Iwaszkiewicza, Tołstoja i Kasprowicza. Zawsze ciekawi mnie życie prywatne sławnych ludzi, a tu możemy do niego zajrzeć. Tołstoj miał ze swoją żoną istny krzyż pański. Tradycyjna i przyziemna aż do bólu, Zofia Tołstojowa uważała, że małżonkowie powinni spędzać jak najwięcej czasu razem i nie mieć przed sobą żadnych tajemnic. Czytała dzienniki męża, przeglądała jego papiery i kontrolowała dokąd jeździ i z kim się spotyka. Zdołała wpędzić samą siebie w chorobę nerwową, bo Tołstoj nie chciał się dostosować do jej wizji życia i nie było tak jak ona by chciała. Ze złości tupała nożką i wpadała w histerię, udając że chce się zastrzelić lub próbując utopić się w stawie. Tołstoj, nie mogąc wytrzymać tego usidlenia, wielokrotnie uciekał z domu, a jego ostatnia ucieczka skończyła się tragicznie.
Moją największą sympatię wzbudziła Maria Kasprowicz, pragnąca być muzą poetów. Przy kolejnej wizycie w Zakopanem na pewno odwiedzę słynną Harendę, w ktorej mieszkała wraz z mężem i która stanowiła swego czasu centrum artystyczne.

Ciekawa książka, na którą składają się biografie żon czterech pisarzy: Mandelsztama, Iwaszkiewicza, Tołstoja i Kasprowicza. Zawsze ciekawi mnie życie prywatne sławnych ludzi, a tu możemy do niego zajrzeć. Tołstoj miał ze swoją żoną istny krzyż pański. Tradycyjna i przyziemna aż do bólu, Zofia Tołstojowa uważała, że małżonkowie powinni spędzać jak najwięcej czasu razem i nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
677
322

Na półkach:

Radosław Romaniuk jest autorem dość młodym (ur. 1975),dobrze znanym za sprawą dwutomowej biografii Jarosława Iwaszkiewicza i książki o duchowości Lwa Tołstoja. "One. Kobiety, które kochały pisarzy" to dla odmiany dzieło o mniejszych ambicjach, rodzaj szkicu traktującego o żonach Osipa Mandelsztama, Jarosława Iwaszkiewicza, Lwa Tołstoja i Jana Kasprowicza. Książkę można by podsumować jako swego rodzaju dodatek do biografii każdego z nich. Rzecz jednak nie w tym, jakoby żony pisarzy były postaciami niewiele znaczącymi, co raczej w tym, że znającym "Dzienniki" Iwaszkiewicza (przez Romaniuka zresztą opracowane),czy autobiograficzne zapiski Tołstoja, przynajmniej w części dotyczącej żon tych pisarzy książka Romaniuka wiele dać nie może. Część dotyczącą Zofii Tołstojowej znacząco zresztą odstaje od reszty książki, jako że w odróżnieniu od pozostałych stanowi zaledwie kompilację tekstów innych osób, dzieci i przyjaciół rodziny Tołstojów, w sporej zatem mierze nie jest ona samodzielnym dziełem autora. W pozostałych częściach autor koncentruje się na dostępnej nam wiedzy o charakterach tych niezwykłych kobiet prezentując własne, niekiedy dość oryginalne przemyślenia i wnioski.
Nadieżda Mandelsztam to niemal bohaterka, która poświęciła swe życie żmudnej walce o ocalenie spuścizny męża (walce zakończonej zresztą sukcesem w postaci publikacji tej zakazanej w Sowietach poezji w wydawnictwie amerykańskim). Nim jednak przyszło jej zmagać się z próbami pogrążenia mężowskiego dzieła w odmętach niepamięci, musiała wpierw przeżyć wraz z nim wiele trudnych dni prześladowań i tułaczki. Wydawać by się mogło, że to zwyczajny los sowieckiego dysydenta, jednak uświadomienie sobie ogromu zawierającego się w nim cierpienia skłaniać musi do wniosku, iż w tamtych czasach i w tamtych okolicznościach zwykłych losów bynajmniej nie bywało.
Anna Iwaszkiewicz to dla odmiany osobowość skrajnie neurotyczna, postać niebywale wrażliwa, a więc skazana na cierpienie, zwieńczone w jej przypadku dramatem choroby umysłowej. Jako wychowana w arystokratycznym domu Lilpopów jedynaczka musiała bardzo zaskoczyć swoją rodzinę decyzją o poślubieniu początkującego i słabo znanego wówczas literata, zwłaszcza że odrzuciła dlań partię z pozoru znacznie korzystniejszą. W życiu Iwaszkiewiczów zaszło coś, co zwykło się określać jako "miłość od pierwszego wejrzenia". Potem przyszła choroba Anny, a przy tym wielka polityka. Zbieg tych okoliczności wymusza wstrzemięźliwość w nazbyt łatwym ocenianiu autora "Sławy i chwały" jako koniunkturalisty. Z pewnością był postacią kontrowersyjną, postacią której życie przypadło na czasy trudne i wymykające się jednoznacznym ocenom.
Zofia Tołstoj wydaje się na tym tle postacią nieco zbyt zwyczajną, by nie powiedzieć przyziemną. Wprawdzie i ona miewała napady histerii, co z pozoru upodabnia ją do Anny Iwaszkiewiczowej, jednak ich źródło było zgoła inne. Żona autora "Wojny i pokoju" nie tyle zmagała się z własnym duchem, co raczej z troską o zabezpieczenie bytu rodziny pisarza, dla którego podobne kwestie ważne nie były. Kwestia życiowej odpowiedzialności w obliczu nierealnych uroszczeń i spotworniałych niby to ewangelicznych ambicji nie jest bynajmniej błaha. Życie Zofii było może kolejnym dowodem na to, że miłość to czasem także ból i lęk, nieuchronnie związane z ryzykiem utraty zmysłów.
W przypadku Marii Kasprowiczowej było nieco inaczej, choć i ona poślubiła Jana, niczym Anna Jarosława, niejako wbrew konwenansom (ona prawosławna Rosjanka, on katolik i Polak, z uwagi na jego nieprzejednanie patriotyczną postawę zdecydowali się na ślub w obrządku... protestanckim). Maria Kasprowicz była jednak osobowością jedyną w swoim rodzaju, z domu zresztą Bunin, z tych samych Buninów co Iwan, zatem niezbyt pociągająca powierzchowność korpulentnego Polaka nie bardzo jej przeszkadzała, skoro w rezultacie stać się mogła towarzyszką życia (trzecią już zresztą) wielkiego poety. Później, już po śmierci męża, wda się jeszcze w domniemany romans z Michałem Choromańskim (nie wiedzieć czemu Radosław Romaniuk uważa "Zazdrość i medycynę" za powieść przestarzałą),by wreszcie, już po wojnie, zostać kustoszem muzeum urządzonego w "Harendzie", niegdysiejszej jej i Jana wspólnej zakopiańskiej willi, gdzie przybywać zwykli sowieccy oficerowie zafascynowani tym, że ten nieznany im Kasprowicz poręczył kiedyś za uwięzionego w Nowym Targu Lenina.

Radosław Romaniuk jest autorem dość młodym (ur. 1975),dobrze znanym za sprawą dwutomowej biografii Jarosława Iwaszkiewicza i książki o duchowości Lwa Tołstoja. "One. Kobiety, które kochały pisarzy" to dla odmiany dzieło o mniejszych ambicjach, rodzaj szkicu traktującego o żonach Osipa Mandelsztama, Jarosława Iwaszkiewicza, Lwa Tołstoja i Jana Kasprowicza. Książkę można by...

więcej Pokaż mimo to

avatar
428
165

Na półkach: ,

Zofia Tołstoj, Anna Iwaszkiewicz, Maria Kasprowicz, Nadieżda Mandelsztam. Każda inna. Każda z garbem nazwiska wielkiego męża, inteligentne, wrażliwe, kochające, ze swoimi problemami. Poświęcające swe życie dla Niego. I cierpiące przez Niego. Najgorsza była przepychanka u Tołstojów, ciągłe pretensje, oskarżenia - wszystko przez pryzmat wspomnień bohaterów jak tez ich rodziny i przyjaciół. Fajnie, ze te panie znalazły mimo wszystko swoje miejsce w historii, bo każda jest tego warta.

Zofia Tołstoj, Anna Iwaszkiewicz, Maria Kasprowicz, Nadieżda Mandelsztam. Każda inna. Każda z garbem nazwiska wielkiego męża, inteligentne, wrażliwe, kochające, ze swoimi problemami. Poświęcające swe życie dla Niego. I cierpiące przez Niego. Najgorsza była przepychanka u Tołstojów, ciągłe pretensje, oskarżenia - wszystko przez pryzmat wspomnień bohaterów jak tez ich rodziny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
667
227

Na półkach: ,

Można się dowiedzieć ciekawych rzeczy o życiu żon pisarzy, ale nie jest to napisane porywającym językiem. Tak trochę "bez jaja", nudnawo, choć tematyka dla mnie niezwykle interesująca. Bardziej pasuje mi styl, w jakim pisze chociażby pani Grzebałkowska...

Można się dowiedzieć ciekawych rzeczy o życiu żon pisarzy, ale nie jest to napisane porywającym językiem. Tak trochę "bez jaja", nudnawo, choć tematyka dla mnie niezwykle interesująca. Bardziej pasuje mi styl, w jakim pisze chociażby pani Grzebałkowska...

Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Romaniuk (ur. 1975) doktorat z Iwaszkiewicza, wydał omawianą książkę w 2005 r. ("Twój Styl") tuż przed obroną swojej pracy doktorskiej (2006). Teraz, gdy stał się popularny dzięki biografii Iwaszkiewicza, i ta książka, ponownie wydana w 2014 przez Go Culture, znajdzie szerszy krąg czytelników.
Pierwsza moja reakcja na dobór kobiet to osłupienie, a następna to chęć poznania kryteriów wyboru. Bo mnie, laikowi, wydaje się, że wszystko je dzieli, a nic nie łączy. Szczególnie zżymam się na wybór Anny Iwaszkiewicz i ponoszę natychmiast klęskę, bo akurat w tej materii Romaniuk jest najmocniejszy.
Tak szeroka w rzeczywistości tematyka książki zmusza mnie do podjęcia pewnych decyzji z przyczyn technicznych, bo nie sposób omówić materiału poświęconego każdej z pań. Szczęśliwie autor zaczyna od Nadieżdy Mandelsztam, a ten temat najbardziej mnie interesuje i omówię go w miarę dokładnie. Z braku miejsca pozostałych nie ruszę, choć przyznam szczerze, że ta wymyślna argumentacja jest mnie na rękę, bo....
...Bo, o Iwaszkiewiczu za dużo się naczytałem i tym niewątpliwie wielkim pisarzem, ale podłym człowiekiem się brzydzę. Nie miejsce tu na dyskusję o nim, lecz sprawa majątku Lilpopów, jak i umieszczenie Anny w szpitalu psychiatrycznym jest co najmniej kontrowersyjna i w moim odczuciu niezbyt jest spójna z wizerunkiem przedstawianym przez profesjonalistę Romaniuka..
...Bo historia Zofii Tołstoj (1843 -1914) jest smutna. Czytam w nocie wydawcy (PWN) jej "Pamiętników":
"Żyli obok siebie prawie 50 lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On, oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się tylko podsuwając sobie własne wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta."
..Bo, mimo, że na maturze w 1960 roku męczono mnie Kasprowiczem, to nie bardzo mnie się podoba przyrównanie poniekąd jego do trzech pozostałych. Poza tym, ciekawszy fragment jego życia wiąże się z drugą żoną, Jadwigą, która w 1899 zostawiła go z dwiema córkami, a sama kierując się chuciami, podążyła za, ulubionym przeze mnie, "czarodziejem", twórcą krakowskiej młodopolskiej "bohemy" Przybyszewskim, który miał jeszcze czelność prosić w listach "rogacza” Kasprowicza o finansowe wsparcie. Ślub w 1911 roku, 51- letniego Kasprowicza z 19-letnią Marią Bunin, córką rosyjskiego generała, był sam w sobie zaskoczeniem, bo faktycznie różnica wieku była znaczna.

Powracając do Nadieżdy Mandelsztam, to znajomość z nią i całą grupa akmeistów zawdzięczam ocenie niedostatecznej z języka rosyjskiego na koniec klasy przedmaturalnej. Aby dopuszczono mnie do klasy maturalnej musiałem nauczyć się pięciu rosyjskich wierszy "na izust' ". Nauczyciel rosyjskiego słusznie przewidział, że połknę bakcyla rosyjskiej poezji. I stało się: Puszkin, dalej Jesienin, Błok i wpadłem w objęcia Achmatowej, w których do dzisiaj pozostaję. A że życie Anny i Osipa to historia nierozdzielna, oczywiście Nadieżdy też, to z zachwytem przystąpiłem do wzbogacenia mojej wiedzy lekturą Romaniuka.
I tu, z całym uznaniem dla autora, zauważyłem brak wiersza Mandelsztama, który bezpośrednio dał powód do aresztowania i zsyłki. Wydaje mnie się, że wiersz o Stalinie – kremlowskim góralu może być przydatny. Korzystam tu z artykułu AKIKO z 12.08.2009 znalezionego pod adresem umieszczonym poniżej:

"Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi,
Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy,
A w półsłówkach, półrozmówkach naszych
Cień górala kremlowskiego straszy.
Palce tłuste jak czerwie, w grubą pięść układa,
Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada.
Śmieją się karalusze wąsiska
I cholewa jak słońce rozbłyska.
Wokół niego hałastra cienkoszyich wodzów:
Bawi go tych usłużnych półludzików mozół.
Jeden łka, drugi czka, trzeci skrzeczy,
A on sam szturcha ich i złorzeczy.
I ukaz za ukazem kuje jak podkowę –
Temu w pysk, temu w kark, temu w brzuch, temu w głowę.
Miodem kapie każda nowa śmierć
Na szeroką osetyńską pierś." Listopad 1933
Ten wiersz spowodował ,że Osip Mandelsztam na osobisty rozkaz Stalina został zesłany. Na przesłuchaniu zarecytował ten wiersz i został on zanotowany w protokole, który po dziś dzień znajduje się w rosyjskich archiwach....."
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/652/osip-mandelsztam-osobisty-wiezien-stalina
Romaniuk bardzo precyzyjnie naświetla zmienną sytuację poszczególnych literatów w Związku Radzieckim, po prostu nieprzewidywalną, co wystawiało na próby wszystkie znajomości i przyjaźnie. Oczywiście, mimo perfekcyjności, nie mógł i nie zamierzał podawać wszystkich szczegółów, dzięki czemu ja mogę zabłysnąć, podając, że Mandelsztamów, w Woroneżu, odwiedziła Achmatowa i urządziła im psychiczne wakacje.
Proszę Państwa, Romaniuk jest tak dobry, że poddaję się, bo trud napisania całej recenzji mnie przerasta i staje się bezcelowy, bo i tak wniosek jest jeden: MUSICIE TO PRZECZYTAĆ.
Przy okazji przypominam o wspaniałej książce Anny Piwkowskiej „Achmatowa czyli kobieta”

Romaniuk (ur. 1975) doktorat z Iwaszkiewicza, wydał omawianą książkę w 2005 r. ("Twój Styl") tuż przed obroną swojej pracy doktorskiej (2006). Teraz, gdy stał się popularny dzięki biografii Iwaszkiewicza, i ta książka, ponownie wydana w 2014 przez Go Culture, znajdzie szerszy krąg czytelników.
Pierwsza moja reakcja na dobór kobiet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
957
794

Na półkach: , ,

Z czterech kobiet, "które kochały pisarzy" najwięcej wiedziałam o Annie Iwaszkiewicz, najmniej znajoma była dla mnie postać Nadieżdy Mandelsztam, o pozostałych dwóch żonach, Zofii Tołstoj i Marii Kasprowicz, co nieco słyszałam.

Chętnie przeczytałam o ich życiu u boku sławnych mężów, życiu trudnym, wymagającym wyrzeczeń, ale i ciekawym. Były przecież natchnieniem dla pisarzy, którzy uwiecznili je w swych utworach. Każda z nich była też osobowością, kobietą niebanalną, niezwykłą.

Myślę, że Radosławowi Romaniukowi udało się zajmująco pokazać życie czterech wybranych żon pisarzy.Bardzo podobał mi się rozdział o Zofii Tołstoj, w którym są fragmenty jej dzienników, a także relacje innych osób z jej otoczenia, w tym oczywiście pisarza. Dzięki temu dowiedziałam się bardzo dużo na temat słynnej ucieczki Tołstoja z Jasnej Polany.

Książka na pewno warta przeczytania, cieszę się, że dostałam ją w prezencie. Zawiera też zdjęcia, więc można zobaczyć jak wyglądały wszystkie cztery "One".

Z czterech kobiet, "które kochały pisarzy" najwięcej wiedziałam o Annie Iwaszkiewicz, najmniej znajoma była dla mnie postać Nadieżdy Mandelsztam, o pozostałych dwóch żonach, Zofii Tołstoj i Marii Kasprowicz, co nieco słyszałam.

Chętnie przeczytałam o ich życiu u boku sławnych mężów, życiu trudnym, wymagającym wyrzeczeń, ale i ciekawym. Były przecież natchnieniem dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
567
443

Na półkach: ,

Lubię książki, które mogę czytać nie po kolei. Tu studia małżeństw z pisarzem mogłam zacząć od Lwa Tołstoja poprzez Osipa Mandelsztama, po Rosjanach sięgając po Polaków Jana Kasprowicza i Jarosława Iwaszkiewicza. Każdy z nich ożenił się z kobietą o silnej osobowości. Wszyscy przetrwali w małżeństwach do śmierci, kto pięćdziesiąt, kto 15 lat. Tylko Iwaszkiewicz przeżył swoją żonę i to o trzy miesiące. Wszyscy byli starsi od swoich żon, Tołstoj 16, a Kasprowicz 32 lata. W dwóch małżeństwach nie było dzieci, w jednym dwoje, a u Tołstoja trzynaścioro (z czego pięcioro zmarło w dzieciństwie). Trzy z tych małżeństw stworzyły domy, których nawet nazwy weszły do literatury - Tołstoj Jasną Polanę, Kasprowicz zakopiańską Harendę, Iwaszkiewicz podwarszawskie Stawiska. Mandelsztamom w ciągłych ucieczkach, zesłaniach nie udało się stworzyć stałego domu, choć u Nadieżdy ze wzruszeniem przeczytałam w jej liście napisanym do zesłanego męża "Teraz nawet nie patrzę w w niebo. Jeśli zobaczę chmurę, komu ją pokażę? Czy pamiętasz, jak wyprawialiśmy nędzarskie uczty w naszych ubogich wędrownych domach-kibitkach? Pamiętasz, jak smakuje chleb, kiedy wydaje się cudem i kiedy je się go we dwoje?"

Literaturoznawca, Radosław Romaniuk, w którym najwięcej ciekawości budzi osoba Tołstoja i Iwaszkiewicza, pisze o tym ciekawie, często cytując wypowiedzi osób zainteresowanych, lub relacje ich współczesnych. W rozdziale poświęconym małżeństwu Lwa Tołstoja autor oddaje głos samych bohaterom. Te same zdarzenia widzimy opisane w dzienniku Zofii Adriejewnej, Lwa Nikołajewicza, lub jego lekarza, sekretarza, ich dorosłych dzieci, gości pisarza (wśród nich Maksym Gorki. Kalejdoskop z tych samych szkiełek za każdym razem tworzy inną mozaikę.
Małżeństwo samo w sobie to wyzwanie. Piękne wyzwanie. A co jeśli chodzi o małżeństwo z wielkim pisarzem, którego sztuka wymaga od żony poświęceń, zmagania się z wyjątkowym indywidualizmem, może poczuciem misji, z tym, czego oczekują od niego inni, z tym, na ile w niej widzą wsparcie jego wielkości, czy też przeszkodę w jej realizacji, z ceną, jaką i jej przyjdzie zapłacić za jego wierność sobie?
Na przedstawione tu małżeństwa patrzymy od strony żon. Trzy z nich były jedynymi żonami, jedna trzecią. Trzy z opisywanych żon były Rosjankami. Trzy z nich wydały swoje książki. Zawsze w cieniu literatury mężów.
Przeczytałam z ciekawością.




W zatytułowanym "Talent do życia "rozdziale o Marii, wychowanej na Zachodzie Rosjanki, która miała odwagę poślubić trzydzieści lat starszego od siebie , porzuconego przez żonę poetę Jana Kasprowicza, a po jego śmierci zabiegając o pamięć o nim szukać miłości u dużo od siebie młodszych pisarzy, ciekawił mnie wątek jej rosyjskiej duszy,

"W żyłach moich płynęła jej krew - rosyjskiej ojczyzny - ten sam co i w niej zryw, nieokiełzanie, te same możliwości burzycielstwa, ten sam zryw ku nowej przyszłości.", pisze.
"W rosyjskiej tradycji choroba potrafi być stygmatem życia duchowego".(R. Romaniuk)

ale i pasja życia:

"Miała dar nie gasnącej młodości "Starość jest niczym innym, jak życiem zrezygnowanym, uginającym się pod ciężarem niespełnionych marzeń i nadziei - mówiła. - Ja byłam w życiu szczęśliwa! I zawsze walczyłam z niweczącą potęgą lat, by zachować świeżość, świąteczność istnienia, nie stracić związku z życiem". (Barbara Wachowicz o niej)

Czytając zatytułowany "Anna od Aniołów" rozdział o małżeństwie Iwaszkiewiczów, zastanawiałam się, jak to możliwe, że zainteresowany mężczyznami biedny pisarz wzbudził tak wielką miłość w Annie, że porzuciła dla niego tuż przed ślubem księcia Radziwiłła, że przeżyli razem 57 lat, że wyciągał ją z mrocznych depresji, że uwiecznił ją w " Matce Joannie od Aniołów", że zmarł 3 miesiące po jej śmierci.

Najbardziej jednak zaciekawiły mnie rozdziały rosyjskie.

W rozdziale zatytułowanym "Dramat Zofii Andriejewny" przedstawiono prawie 50-letnie małżeństwo zakończone ucieczką 82-letniego Lwa Tołstoja z domu, ukrywaniem się przed żoną i śmiercią na stacji kolejowej w drodze, prawie jak zapowiedział: "mimo wszystko mam jeszcze nadzieję, że umrę pod płotem."
W ich małżeńskiej rozgrywce niektóre z ośmiorga dorosłych dzieci przyjęły stronę matki. Inne ojca. Stąd Lew liczył np w sprawie przekazania po jego śmierci praw do książek nie rodzinie, a społeczeństwu na pomoc córek Tani i Saszy. Jego dążenie do ewangelicznej prostoty, rosnącej duchowości w przeżywaniu świata, niezadowolenia, gdy rzeczywistość odstaje od pragnień i egoizm twórcy - wszytko to stało się zarzewiem konfliktu na skutek, którego małżonkowie nie pojednali się przed śmiercią.



W zatytułowanej "Radziecka ruletka" opowieści o Nadieżdie Mandelsztam i jej mężu, poecie Osipie Mandelsztam najbardziej poruszył mnie realizm w przestawieniu mrocznego czasu Rosji lat trzydziestych .
Kiedyś czytałam wydaną nielegalnie "Nadzieję w beznadziei", w której Nadieżda Mandelsztam opisała swoje życie z mężem wplecione w czas stalinizmu. W tym czasie zaczytywałam się też wierszami Osipa, który przeczuwał, że doczeka się szybciej jamy niż ulicy imieniem. Mandelsztama.

Nadieżdie, przyszło w życiu doświadczyć:

- życia jako niespełnionej obietnicy. Poznali się w 1919 roku. Córka zdeklasowanego przez rewolucję prawnika kijowskiego, siostra zabitego w walce z bolszewikami. To był czas, gdy z Odessy odpływały statki z uchodźcami, w 1931 zmarł Blok i rozstrzelali za spisek przeciw bolszewikom poetę Mikołaja Gumilowa. Rok potem Nadieżda i Osip to obdarci pariasi (on już niedrukowany)

- czekania. R.R. pisze o mieszkaniu jako poczekalni aresztu. Każdej nocy nasłuchiwanie, czy auto nie zajeżdża pod dom, czy nie słychać tupotu butów biegnących po schodach - czekanie na
"gości noc w noc,
gryząc wargi do krwi
i kołysząc kajdanki łańcuszków u drzwi". Jakby grano w ruletkę. Na kogo dziś wypadnie, kto wczoraj zniknął?
Aresztowanie pociągało kolejne, krewnych, znajomych, zapisanych w książce z adresami. Ludzie bali się spotkań. :"Biada, biada, strach, pętla i jama", jak pisał rozstrzelany Mikołaj Gumilow.

- aresztowania męża za antystalinowski wiersz doniesiony NKWD z pamięci przez osobę, której Osip i Nadieżda ufali

- kolejnego aresztowania i śmierci męża 28 XII 1938 w obozie w Drugiej Rzeczce

- strachu, że nie uda jej się ocalić męża w jego poezji. Nadieżda bała się, że odpisy jego wierszy rozdawane przyjaciołom zostaną im odebrane przez NKWD lub zniszczone ze strachu. Uczyła się więc ich na pamięć, powtarzając codziennie by nie zapomnieć. Uczyniła ze swojej pamięci żywe archiwum. Odetchnęła dopiero, gdy udało jej się przemycić tomiki jego poezji na Zachód.
- modlitwy:
"Panie Boże mój, Jezu Chryste. Tyś przeczystymi swoimi ustami powiedział: "Gdzie dwoje lub troje spotyka się w moim imieniu, tam Ja jestem pośród nich."...
Prosimy Cię, Boże nasz, daruj nam Osipowi i Nadieżdie, proszącym Ciebie we dwoje, Spotkanie. Jednak niech będzie nie tak, jak my chcemy, lecz jak Ty chcesz, Panie. Niech będzie Twoja wola. Amen."

Kopiuję post z mojej strony nietylkoindie.pl

Lubię książki, które mogę czytać nie po kolei. Tu studia małżeństw z pisarzem mogłam zacząć od Lwa Tołstoja poprzez Osipa Mandelsztama, po Rosjanach sięgając po Polaków Jana Kasprowicza i Jarosława Iwaszkiewicza. Każdy z nich ożenił się z kobietą o silnej osobowości. Wszyscy przetrwali w małżeństwach do śmierci, kto pięćdziesiąt, kto 15 lat. Tylko Iwaszkiewicz przeżył...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    153
  • Przeczytane
    57
  • Posiadam
    18
  • ⦿ ~ Biografie/autobiografie/pamiętniki/wspomnienia
    2
  • 2020
    2
  • Przeczytane 2017
    1
  • Z biblioteki/pożyczone
    1
  • Biografie/wspomnienia/wywiady
    1
  • Polish
    1
  • 52/2015
    1

Cytaty

Więcej
Radosław Romaniuk One. Kobiety, które kochały pisarzy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także