Aby do mety

Okładka książki Aby do mety Joanna Kruszewska
Okładka książki Aby do mety
Joanna Kruszewska Wydawnictwo: Replika literatura obyczajowa, romans
235 str. 3 godz. 55 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
235
Czas czytania
3 godz. 55 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-603-8317-9
Tagi:
romans miłość kobieta
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
52 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1088
50

Na półkach: ,

Meta to ślub czy dopiero początek wspólnej drogi? Prawdziwe i trochę w klimacie Bridget Jones.

Meta to ślub czy dopiero początek wspólnej drogi? Prawdziwe i trochę w klimacie Bridget Jones.

Pokaż mimo to

avatar
84
28

Na półkach: ,

Ostatnia książka przeczytana przed powrotem z kwarantanny, po maratonie fantastyki niebiańskiej i nie tylko... Opinia z pewnością będzie subiektywna - ciepła, zaskakująca opowieść, po której zasypia się z bijącym serduszkiem. Przepiękna historia Miry i jej przyjaciółek zostaje ze mną.

Ostatnia książka przeczytana przed powrotem z kwarantanny, po maratonie fantastyki niebiańskiej i nie tylko... Opinia z pewnością będzie subiektywna - ciepła, zaskakująca opowieść, po której zasypia się z bijącym serduszkiem. Przepiękna historia Miry i jej przyjaciółek zostaje ze mną.

Pokaż mimo to

avatar
68
45

Na półkach:

Trzydziestoletnią Mirę poznajemy, gdy dostaje pracę i planuje ślub z wieloletnim partnerem. Tak naprawdę nie jest z nim szczęśliwa lecz wmawia sobie, że to stres przedślubny, że każdy tak ma. Młodzi mieszkają razem, ale czas spędzają osobno. Każdy ma inne pasje, inne wyobrażenie życia. W pracy Mira poznaje Sebstiana, dla którego godzi się udawać partnerkę, aby odczepiła się od niego namolna koleżanka. Teatr odgrywają tak dobrze, że pomiędzy nimi rodzi się uczucie. Mira zdaje się to lekceważyć lecz dochodzi do momentu, w którym musi podjąć życiowe decyzje..
Na początku książka wydaje się nudna i taka, jakich wiele. Dopiero później skłania do przemyśleń, jak rodzi się uczucie i czy warto tkwić w nieszczęśliwym związku z przyzwyczajenia lub oczekiwań rodziny i otoczenia.

Trzydziestoletnią Mirę poznajemy, gdy dostaje pracę i planuje ślub z wieloletnim partnerem. Tak naprawdę nie jest z nim szczęśliwa lecz wmawia sobie, że to stres przedślubny, że każdy tak ma. Młodzi mieszkają razem, ale czas spędzają osobno. Każdy ma inne pasje, inne wyobrażenie życia. W pracy Mira poznaje Sebstiana, dla którego godzi się udawać partnerkę, aby odczepiła się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
568
395

Na półkach: , , ,

Mira, trzydziestolatka od jakieś czasu zaczyna czuć presję otoczenia, że czas już na podjęcie kroku o zamążpójściu. Początkowo wszystko idzie z planem, są oświadczyny mieszkającego z nią Łukasza, entuzjazm rodzicielki gotowej zaplanować im nawet noc poślubną, jednak z każdym kolejnym dzień Mira czuje, że coś jest nie tak, jak być powinno.
Duży wpływ na to ma podjecie przez nią pracy, a także obserwacja najbliższego otoczenia, szczególnie jeśli chodzi o dwóch przystojnych panów, z którymi ma, jak się okazuje więcej wspólnego niż z własnym narzeczonym.
"Aby do mety" doczekało się drugiego wydania. Książka napisana przez Joannę Kruszewską czytała się bardzo dobrze, szybko i lekko. To powieść typowo kobieca o rozterkach przyszłej panny młodej, która sama przed sobą boi się przyznać, że oczekuje od związku i partnera czegoś więcej, niż dostaje obecnie.
Przyjaciółka podsyła jej ofertę pracy, a ta, staje się początkiem rewolucji w jej życiu.
Mira uświadamia sobie, że jej partner zbyt wiele od niej wymaga, a sam niewiele wnosi do ich wspólnego życia. Model rodziny gdzie podział obowiązków polega na tym, że mężczyzna jest żywicielem rodziny, a kobieta robi wszystko inne plus praca zawodowa, zupełnie dziewczynie nie odpowiada. Kiedy zaczyna się buntować, wychodzą na wierzch problemy, których zarówno Mira, jak i Łukasz nie chcieli widzieć wcześniej.
Czytając, widzimy, że to, co łączyło tych dwoje to głównie przyzwyczajenie i wygoda. Ileż związków w ten sposób wpada w pułapkę, kiedy ludzie boją się wycofać w odpowiednim momencie i tkwią nieszczęśliwi w małżeństwie.
Autorka stara się nas przekonać, że dla własnego szczęścia warto podejmować ryzyko w każdym momencie, nawet tuż przed tytułową "metą". Warto zawalczyć o własne marzenia, samodzielność a przy wsparciu najbliższych, przyjaciół wszystko się uda. Wplatając w powieść historię sąsiadki i przyjaciółki Miry- Uli, przekonujemy się też, że to, co dla nas może wydawać się ciężarem, to dla drugiego cały wszechświat i sedno szczęścia.
Mimo że powieść czytała się rewelacyjnie, muszę niestety napisać, że mam do niej zastrzeżenia. Jest dość przewidywalna, niektóre wątki wymagają dopracowania, wyjaśnienia, bo moim zdaniem zostały zwyczajnie urwane i uznane jakby niebyłe. Cała książka toczy się wokół dylematu- zerwać zaręczyny czy stanąć przed ołtarzem, chciałabym, ale się boję, i zabrakło mi tutaj czegoś, co dodało by tej powieści wyrazistości.
Zasadniczo polecam, jako lekką, zabawną historię, gdy nie szukasz lektury zbyt skomplikowanej i absorbującej.
Więcej na https://papierowestrony.blogspot.com/2019/11/aby-do-mety-joanna-kruszewska-982019-178.html

Mira, trzydziestolatka od jakieś czasu zaczyna czuć presję otoczenia, że czas już na podjęcie kroku o zamążpójściu. Początkowo wszystko idzie z planem, są oświadczyny mieszkającego z nią Łukasza, entuzjazm rodzicielki gotowej zaplanować im nawet noc poślubną, jednak z każdym kolejnym dzień Mira czuje, że coś jest nie tak, jak być powinno.
Duży wpływ na to ma podjecie przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1562
1544

Na półkach:

Samo życie…
Biała suknia, piękne kwiaty, obrączki i nieśmiertelny Biały Miś – dla wielu kobiet taka wizja życia jest jedyną dopuszczalną i zrobią wszystko, by bajkowa sceneria ślubu się sprawdziła. Za wszelką cenę dążą do legalizacji związku, realizując dziecięce marzenie, dopieszczając szczegóły i nie zwracając uwagi na nikogo i na nic. W ferworze tych przygotować często jednak umyka najważniejsza kwestia, czyli brak dopasowania przyszłych małżonków, rozbieżne zainteresowania, wartości i cele. Co więcej, często przyszłe Panny Młode nawet nie chcą widzieć tych braków, skupione są bowiem na tykającym zegarze, na mało realnej wizji przyszłego życia. Tylko nieliczni zadają sobie pytanie, czy naprawdę chcemy wyjść za tego człowieka, czy to z nim chcemy spędzić całe życie?
Dla Miry Drybat, byłej nauczycielki historii, obecnie bezrobotnej pani domu, ślub jawi się jako spełnienie marzeń. Tym bardziej, że jedna z jej przyjaciółek, Ula, prezentuje obraz idealnego rodzinnego szczęścia, a jej samej uciekają kolejne lata u boku Łukasza. Ten nie spieszy się z deklaracjami. Podobnie jak ze sprzątaniem, gotowaniem i wieloma innymi rzeczami. Wydaje się, że jedyne co potrafi, to zapominać o wszystkim. Z Mirą włącznie. Nie wspiera jej, szydzi z jej artystycznych zapędów, kiedy dziewczyna próbuje swoich sił w grafice, sprowadził jej rolę w swoim życiu do kobiety przy partnerze. Tymczasem ona trzyma się go kurczowo, z zamiarem doprowadzenia przed ołtarz.
Dopiero szereg wydarzeń doprowadza do tego, że kiedy Łukasz już prosi ją o rękę, ona sama nie jest pewna, czy rzeczywiście chce wyjść za mąż. A właściwie, nie jest przekonana, że rzeczywiście chce wyjść za niego za mąż. W jej życiu pojawia się bowiem przystojny Michał, dziennikarz i sąsiad, z którym – po niefortunnych początkach znajomości – niezwykle miło jej się rozmawia, a także Sebastian, informatyk z nowej pracy, którą właśnie podjęła. Dzięki pomocy swojej drugiej przyjaciółki, Agnieszki, Mira zostaje bowiem zatrudniona na stanowisku asystentki dyrektora. Początkowe wpadki motywują ją tylko do działania i już wkrótce doskonale odnajduje się w nowej rzeczywistości, choć wciąż nie ma odwagi pokazać przełożonemu swoich projektów. Coraz lepiej współpracuje jej się również z innymi osobami w firmie, dlatego też, kiedy Sebastian zwraca się do niej z nietypową prośbą, zgadza się niemal bez wahania. Mężczyzna, ofiara namolności jednej z pracownik, prosi Mirę by udawali parę. Nie zdają sobie oni jednak sprawy, jak dalece sytuacja ta może im się spodobać. Tymczasem nieubłaganie zbliża się termin ślubu…
Jak zakończy się ta niezwykle ciepła, ale i nie pozbawiona łyżki dziegciu opowieść? Przekonamy się o tym, sięgając po powieść autorstwa Joanny Kruszewskiej, pt. „Aby do mety”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Replika historia, to tak naprawdę lustro, w którym przejrzeć się może wiele czytelniczek. Może właśnie dlatego losy Miry i jej przyjaciółek stają się nam niezmiernie bliskie, szybko zaczynamy identyfikować się z jedną z nich, bowiem każda znajduje się na innym etapie swojego życia. Po książkę Kruszewskiej sięgnąć mogą jednak wszyscy, również mężczyźni, których warto namówić do chwili refleksji.
Wraz z lekturą zagłębiamy się w codzienność, zwyczajność, która przecież jest częścią naszego życia. Nie ma tu fałszywego blichtru, są za to kłopoty, z którymi zmaga się każdy z nas, są rozterki oraz wybory, których musimy każdego dnia dokonywać. Autorka, choć skoncentrowana na głównej bohaterce, wspaniale wplotła w opowieść również historię Uli, mężatki z wieloletnim stażem i gromadką dzieci, przekonanej o zdradzie męża, wspaniałej gospodyni domowej, która przez chwilę zapomniała o swojej kobiecości, a także Agnieszki – kobiety niezależnej, artystki, która jednak nosi w sercu pragnienie miłości. Z każdą stroną tej historii zaczynamy również coraz bardziej wnikliwie przyglądać się swojemu życiu i kto wie, dokąd wyciągnięte z tej analizy wnioski nas zaprowadzą. Może tak jak Mira staniemy przed wyborem, który – mimo iż zmieni nasze życie o 180 stopni, to jednak otworzy nas na nowe doznania i nowych ludzi?

Samo życie…
Biała suknia, piękne kwiaty, obrączki i nieśmiertelny Biały Miś – dla wielu kobiet taka wizja życia jest jedyną dopuszczalną i zrobią wszystko, by bajkowa sceneria ślubu się sprawdziła. Za wszelką cenę dążą do legalizacji związku, realizując dziecięce marzenie, dopieszczając szczegóły i nie zwracając uwagi na nikogo i na nic. W ferworze tych przygotować często...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1189
829

Na półkach:

Ślub, obrączka na ręku, sakramentalne tak i niezapomniane wesele... - to marzenie wielu, jeśli nie wszystkich kobiet, którego chęć ziszczenia przysłania czasami to, co najważniejsze. Przysłania wewnętrzne rozterki względem tego, czy aby na pewno "ten ktoś" jest tą osobą, z którą chcemy spędzić resztę życia...? Takie pytanie zadała sobie także główna bohaterka najnowszej powieści Joanny Kruszewskiej pt. "Aby do mety", która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Replika!

Główną bohaterką tej książki jest Mira - trzydziestoletnia niedoszła nauczycielka historii i początkujący grafik komputerowy. To właśnie jej największym celem, marzeniem i pragnieniem jest doprowadzenie przed kościelny ołtarz swojego partnera - Łukasza. Tym samym też robi ona absolutnie wszystko, by zrealizować swój wielki plan, nie bacząc przy tym na środki, koszty i poświęcenia. Jednak oto w pewnej chwili, jak i też za sprawą swoistego zbiegu okoliczności, kobieta ta zaczyna dostrzegać to, jakim mężczyzną naprawdę jest Łukasz i jak wiele dzieli ich różnić... Wtedy też nadejdzie czas najtrudniejszych i najważniejszych wyborów w życiu Miry...

Najnowsze dzieło Joanny Kruszewskiej łączy w sobie lekkość literackiej opowieści obyczajowej z komediowymi akcentami w tle, z niezwykle poruszającą, ale też i ważną społecznie opowieścią o budowaniu związku i trudnościach, jakie stają wówczas na drodze dwojga osób. I to właśnie połączenie tych dwóch elementów sprawia, że mamy niezwykłą przyjemność poznać historię ciekawą, barwną, zajmującą nas sobą od pierwszej do ostatniej strony, jak i jednocześnie skłaniającą do cennych refleksji nas naszym prawdziwym życiem, w którym to często mylimy szczęście z wygodą i spokojem...

Fabułę książki tworzy pierwszoosobowa narracją głównej bohaterki, która w chronologicznym układzie relacjonuje nam wydarzenia ze swojego życia. Wydarzenia ciekawe, barwne i kluczowe dla niej, gdyż z jednej strony związane z poszukiwaniem nowej pracy, z drugiej z przygotowaniami do ślubu, zaś jeszcze z innej z pojawieniem się w jej codzienności kilku naprawdę niezwykłych osób, w tym także i wyjątkowego mężczyzny. I naprawdę trzeba przyznać, że dzieje się tu bardzo dużo, wciąż nas coś zaskakuje, a kolejne sceny wywołują na naszej twarzy uśmiech i rumieńce, zaś czasami też i chwile smutku oraz wzruszenia. Całość wieńczy zaś piękny, jak i też niezwykle emocjonujący finał, który być może pozostawia też i otwartą furtkę na ciąg dalszy...

Z całą pewnością sercem tej powieści jest osoba jej głównej bohaterki - Mirki. To niezwykle sympatyczna, charakterna, jak i też zabawna dziewczyna, która zdaje sobie sprawę z upływającego czasu, a co za tym idzie mobilizuje wszelkie siły i środki ku temu, by stać się wreszcie żoną. Tak naprawdę jednak jest ona nieszczęśliwą osobą, która nie zdaje sobie sprawy ze swej wartości i tego, że zasługuje na znacznie więcej, aniżeli oferuje jej partner. W chwili, gdy dociera do niej ta bolesna prawda, krok po kroku zaczyna żyć wreszcie tak, jak powinna od dawna... Lubimy tę postać za jej charakter, naturalność i podobieństwo do nas samych, dzięki czemu od pierwszych stron wydaje się być nam ona bardzo bliską osobą. Oczywiście, poznamy tu także wielu innych ciekawych bohaterów z drugiego planu, m.in. na czele z dwiema wspaniałymi przyjaciółkami Miry - Agnieszką i Ulką, które bardzo pomogą jej w tych trudnych chwilach...

Na duże słowa uznania zasługuje również wspaniale tu oddana nasza polska rzeczywistość, jaką to mamy okazję podziwiać na stronach tej opowieści. To nasze nie do końca piękne realia, trudności ze znalezieniem pracy, specyficzne zwyczaje, czy też choćby właśnie jakże często spotykany stosunek polskich "dżentelmenów" do ich narzeczonych i żon, które stają się dla nich kimś na wzór matek, opiekunek i darmowej pomocy w każdym aspekcie życia. Ważne przy tym jest to, że obraz ten cechuje realizm i naturalizm, dzięki czemu bez trudu uwierzymy w tą opowieść, odnajdując w niej także bardzo wiele z naszego życia. Myślę, że dzięki temu też książka ta oddziałuje na nas w tak wielkim stopniu.

Lektura tej książki niesie nam sobą wielką przyjemność, gwarantuje świetną zabawę, jak i też pozwala oderwać się od naszej nie zawsze pięknej codzienności. Jednocześnie jednak także i porusza sobą bardzo ważny problem społeczny, jakim to jest godzenie się współczesnych kobiet i dziewcząt na bycie z kimś, kto tak naprawdę nie jest tą jedyną, wymarzoną, najwspanialszą osobą. Godzenie z wielu przyczyn, od sytuacji materialnej począwszy, poprzez nacisk środowiska, a skończywszy na strachu przed staropanieństwem. Jak pokazuje tu ta opowieść i historii jej głównej bohaterki, nie jest to właściwa droga, gdyż prędzej lub później, taką kobietę spotka zawsze rozczarowanie i żal. Mam nadzieję, że spotkanie z tą książką przekona i uświadomi czytelniczki w tym, że zasługują one na wszystko to, co jest naprawdę najlepsze i że nie warto godzić się na coś, o czym podświadomie wiemy, że nie uczyni nas szczęśliwymi...

Najnowsza powieść Joanny Kruszewskiej stanowi kolejną udaną i efektowną odsłonę pisarskiej twórczości tej autorki. Odsłonę barwną, intrygującą w każdym względzie oraz mającą nam sobą do zaoferowania naprawdę wiele. Z tego też względu polecam sięgnięcie po książkę "Aby do mety" wszystkim sympatykom literatury obyczajowej w naszym kraju, gdyż z pewnością lektura tej pozycji ich nie zawiedzie.

Ślub, obrączka na ręku, sakramentalne tak i niezapomniane wesele... - to marzenie wielu, jeśli nie wszystkich kobiet, którego chęć ziszczenia przysłania czasami to, co najważniejsze. Przysłania wewnętrzne rozterki względem tego, czy aby na pewno "ten ktoś" jest tą osobą, z którą chcemy spędzić resztę życia...? Takie pytanie zadała sobie także główna bohaterka najnowszej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
964
879

Na półkach: , , , ,

Zdarza się, że miłość potrafi nas tak bardzo zaślepić, że nie dostrzegamy tych najistotniejszych szczegółów w naszym związku. Mamy klapki na oczach, dajemy sobą kierować i robimy wszystko pod dyktando ukochanego. Ale przecież w miłości nie o to chodzi. Wzajemny szacunek powinien nam towarzyszyć cały czas.

Główna bohaterka Mira, za wszelką cenę pragnie doprowadzić przed ołtarz swojego partnera Łukasza, przy czym nie zauważa, że on nią manipuluje na każdym kroku. Szuka również nowej pracy, którą załatwia jej przyjaciółka. Tam pojawiają się mężczyźni i to właśnie dzięki nim nasza bohaterka zaczyna dostrzegać to, jak traktował ją jej wybranek. Czy zatem nadal będzie chciała za wszelką cenę doprowadzić narzeczonego na ślubny kobierzec?

Powieść Joanny Kruszewskiej jest lekka i przyjemna, można nawet powiedzieć, że dość przewidywalna. Jednak pomijając te kwestie, śmiało mogę powiedzieć, że tę powieść powinna przeczytać każda kobieta. Dlaczego? Bo każda z nas choć raz w życiu znalazła się w sytuacji w której pomyślała „czy ten mężczyzna, to już ten jedyny?” Bo skąd tak naprawdę mamy wiedzieć, czy wybieramy właściwie? Człowieka nie można poznać w przeciągu tygodnia, miesiąca, a nawet i roku. Jego poznaje się całe życie i za każdym razem odkrywa nowe tajemnice.

Czasem to czego pragniemy, w rzeczywistości nie zawsze może dać nam szczęście. Niekiedy po prostu żyjemy złudzeniami, aż pewnego dnia otwierają nam się oczy na to, co dzieje się dookoła nas i uświadamiamy sobie, że nasze pragnienia stają się ulotne. Związek, aby był udany potrzebuje rozmowy, wspólnie spędzonych chwil, umiejętności pójścia na kompromis. A jeśli tego nie ma, nie ma też sensu żyć w takim „udawanym” związku. Wtedy męczymy się zarówno my jak i nasz partner.

„Ten, kto ma dużo, chciałby jeszcze więcej i, prawdę powiedziawszy, zupełnie nie docenia tego co ma. A ten, który nie ma zupełnie niczego, jest w stanie docenić najdrobniejsze błahostki.”

Dla Miry okres oświadczyn sprawia, że wspólnie z partnerem oddalają się od siebie, pojawiają się ciągłe kłótnie, wszystko ich drażni. Zamiast spajać się coraz bardziej, ich związek się rozpada. A czy okres przygotowań do ślubu nie powinien być radosny? Wspólne planowanie przyszłości powinni przynosić satysfakcję, tymczasem tutaj jest odwrotnie. Czy zatem dojdzie do ślubu?

Joanna Kruszewska wykreowała bohaterów podobnych do nas. Bo tak naprawdę to osób w podobnej sytuacji jest mnóstwo, nie da się tego ukryć. Są realni, choć momentami potrafią doprowadzić nas niemalże do szału. Powieść napisana prostym językiem, pojawia się szczypta humoru, ale może też pojawić się i łezka w oku. A co najważniejsze, powieść ukazuje współczesny problem młodych ludzi, którzy tak naprawdę nie wiedzą, czego pragną od życia.

"Aby do mety" to historia przedstawiająca jednostronne starania z związku, kłótnie, niedomówienia, a w końcu oddalanie się od siebie. To historia, która uświadamia nas, że nie da się być szczęśliwym na siłę, i że czasem warto walczyć o to, czego się pragnie, choć te pragnienia czasem stają się nieosiągalne. Zachęcam do przeczytania.


czytaninka.blogspot.com

Zdarza się, że miłość potrafi nas tak bardzo zaślepić, że nie dostrzegamy tych najistotniejszych szczegółów w naszym związku. Mamy klapki na oczach, dajemy sobą kierować i robimy wszystko pod dyktando ukochanego. Ale przecież w miłości nie o to chodzi. Wzajemny szacunek powinien nam towarzyszyć cały czas.

Główna bohaterka Mira, za wszelką cenę pragnie doprowadzić przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
252
247

Na półkach: ,

Przyjemna i lekka literatura kobieca. Czyta się szybko i przewidywalnie, ale nie o to tutaj chodzi. Główna postać to przykład typowej, skomplikowanej pod względem osobowości kobiety. Zakompleksiona, niezdecydowana, żyjąca marzeniami i poddająca się stereotypom. Mirosława Drybat, trzydziestolatka z wykształceniem ale bez określonego planu na życie. Od lat w związku z Łukaszem, z którym ma zamiar w najbliższym czasie stanąć na ślubnym kobiercu. Para wiedzie skromne życie. Mira od jakiegoś czasu poszukuje pracy, która będzie dawała jej satysfakcję. Sama z siebie zdobyła się na ukończenie kursu dla grafików komputerowych. Pewnego dnia nadchodzi długo wyczekiwany moment, Łukasz w końcu prosi ją o rękę. Radość jednak jest chwilowa, dziewczyna z dnia na dzień , jak za dotknięciem magicznej różdżki zaczyna dostrzegać liczne wady partnera. Początkowe błahe sytuacje, przeradzają się w codzienne kłótnie. W międzyczasie przyjaciółka Miry, załatwia dla niej posadę u siebie w firmie. Podjęcie pracy, a co z tym idzie mniej czasu na prowadzenie domu, staje się kolejną zadrą w relacji narzeczeństwa. Łukasz obowiązki domowe ogranicza tylko do małych zakupów i wynoszenia śmieci. Mirosławę doprowadza wszystko do szału, nie ma mowy o wspólnych chwilach, rozmowach i pomocy przy utrzymaniu domu. Zresztą nagromadzony żal jest obustronny, a brak komunikacji dolewa oliwy do ognia. Mirka może liczyć na wsparcie przyjaciół. Również w pracy mimo kiepskich początków odnajduje się , a ciepłe słowa ze strony szefa dodają motywacji. Bliskim powiernikiem i „chwilowym udawanym partnerem” zostaje kolega z pracy - Sebastian. Trwa zabawa w udawanie pary. Teatr odgrywany na potrzeby niechcianych zalotów ze strony namolnej koleżanki, uświadamia kobiecie to o czym myśli już od dawna. Zwykłe sprawy, tematy czy zainteresowanie jest większe względem jej osoby ze strony Sebastiana niż Łukasza. Cienka granica między rzeczywistością a grą jest bliska przekroczenia. Na zajęciach przedmałżeńskich, przyszli małżonkowie mają wypełnić kwestionariusz. Zwykłe pytania na temat znajomości partnera, przerastają i tylko prowokują kolejne kłótnie. Kolejna przypadkowa osoba, prosi o przemyślenie kwestii małżeństwa, bądź zmiany terminu. Przecież szczęśliwa kobieta powinna odliczać dni z uśmiechem na twarzy, a nie znikać w oczach. Książka „Aby do mety” porusza problem, który dotyczy wielu z nas. Kiedy wiadomo, że on to ten jedyny i na odwrót? Celebracja małych chwil, wzajemne rozmowy, komplementy, organizacja życia codziennego, podział obowiązków czy po prostu bycie we dwoje, to przepis na udany związek. Związek dwóch osób na równi we wszystkim. Dla jednych tytułowa meta to ślub, dla drugich koniec dnia. Jeżeli w relacji partnerskiej wszystko jest dobrze, nikt nie będzie szukał uwagi gdzie indziej. Wina leży po obu stronach, nic nie dzieje się bez przyczyny. Życie pisze różne scenariusze, każdy ma jakiś określony bieg. Może czasem warto zawalczyć o drugą osobę, albo poprawić obecną sytuację. Nie da się być szczęśliwym na siłę. Prosta ale mądra powieść, nad którą warto się pochylić i wyciągnąć wnioski. Czy Wy nadal jesteście w siebie wpatrzeni jak w obrazek, albo czy kiedykolwiek byliście?

Przyjemna i lekka literatura kobieca. Czyta się szybko i przewidywalnie, ale nie o to tutaj chodzi. Główna postać to przykład typowej, skomplikowanej pod względem osobowości kobiety. Zakompleksiona, niezdecydowana, żyjąca marzeniami i poddająca się stereotypom. Mirosława Drybat, trzydziestolatka z wykształceniem ale bez określonego planu na życie. Od lat w związku z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1616
1470

Na półkach:

Typowe "babskie czytadło" na wolną chwilę, w sam raz do poczytania w komunikacji, w kolejce..., książka z gatunku tych, które czyta się szybko i jeszcze szybciej o niej zapomina. Główna bohaterka - trzydziestoletnia Mira, niespełniona zawodowo, z mnóstwem kompleksów, od niedawna zaręczona i szykująca się do ślubu z wieloletnim partnerem Łukaszem - na początku rozbawia, potem zaczyna nużyć, wreszcie irytuje swoim niezdecydowaniem, niezorganizowaniem, bezradnością, biadoleniem jaka to ona stara, brzydka i biedna, przez co nie zauważa, gdy obok pojawia się świetny i zainteresowany nią facet. Resztę trzeba sobie doczytać, albo i nie ;)

Typowe "babskie czytadło" na wolną chwilę, w sam raz do poczytania w komunikacji, w kolejce..., książka z gatunku tych, które czyta się szybko i jeszcze szybciej o niej zapomina. Główna bohaterka - trzydziestoletnia Mira, niespełniona zawodowo, z mnóstwem kompleksów, od niedawna zaręczona i szykująca się do ślubu z wieloletnim partnerem Łukaszem - na początku rozbawia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
580
114

Na półkach:

Bez szału. Zwykła książka, w której akcja toczy się powoli, bez żadnych przewrotów akcji. Jak dla mnie bardzo przewidywalna, szybko domyśliłam się jak się skończy. Mimo wszystko nie można powiedzieć, że źle się ją czytało.

Bez szału. Zwykła książka, w której akcja toczy się powoli, bez żadnych przewrotów akcji. Jak dla mnie bardzo przewidywalna, szybko domyśliłam się jak się skończy. Mimo wszystko nie można powiedzieć, że źle się ją czytało.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    108
  • Chcę przeczytać
    102
  • Posiadam
    20
  • 2019
    5
  • Legimi
    3
  • E-book
    3
  • Literatura polska
    2
  • Posiadam :)
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Aby do mety


Podobne książki

Przeczytaj także