Tam, gdzie wyją szakale

Okładka książki Tam, gdzie wyją szakale Amos Oz
Okładka książki Tam, gdzie wyją szakale
Amos Oz Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Where the jackals howl
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7337-940-1
Tłumacz:
Katarzyna Bogucka-Krenz
Tagi:
literatura żydowska literatura izraelska
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
50 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
32
22

Na półkach:

tak, książki amosa oza jedni lubią, inni nie. pisze interesująco, a im więcej pisze, tym bardziej widać, że musi co roku wyrobić normę dla wydawcy. ta książka to debiut, więc jej to nie dotyczy. jeśli trochę wieje nudą, to z natury autora i wad przekładów z nie-hebrajskiego (ta z angielskiego). już sam tytuł kiczowaty: tam gdzie wyją.... ło matko. oryginał bardziej intrygujący: ארצות התן - krainy szakala. no? nikt tu nie wyje, ale już czuć napięcie, co to za krainy i co to za szakal? nadto, w wydaniu polskim brak dwóch opowiadań z oryginału. opowiadanie ostatnie, w przekładzie: na tej przeklętej ziemi. w oryginale: על האדמה הרעה הזאת. na tej złej ziemi. itd itd itd. słowem czyta się po polsku książkę inną niż napisał autor. oczywiście - nie całkiem. sporo zostało z oza. a to sporo, w sumie warte jest lektury, nawet po polsku :)

tak, książki amosa oza jedni lubią, inni nie. pisze interesująco, a im więcej pisze, tym bardziej widać, że musi co roku wyrobić normę dla wydawcy. ta książka to debiut, więc jej to nie dotyczy. jeśli trochę wieje nudą, to z natury autora i wad przekładów z nie-hebrajskiego (ta z angielskiego). już sam tytuł kiczowaty: tam gdzie wyją.... ło matko. oryginał bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1527
172

Na półkach: ,

Przyznam, że trudno mi się tę książkę czytało, i nie chodzi o to, że to opowiadania, za którymi zwykle nie przepadam. Zbiór tworzy przekonującą całość, miejsce akcji to zazwyczaj kibuc, czas – młode państwo Izrael. Wszystkie opowiadania to kameralne dramaty. Niełatwo jednak odgadnąć ich sens, jakby się urywały, zanim dotrą do puenty.

Najczęściej opierają się na konfrontacji pomiędzy kimś ważnym i/lub popularnym - np. lokalnym działaczem, liderem, bohaterem nieomal, a kimś z cienia, kimś niedoskonałym, świadomie lub nieświadomie wydobywającym na jaw słabe strony „bohatera”. Pomiędzy nimi pojawia się jeszcze wszechwiedzący narrator, wypowiadający się w imieniu „nas”. „My” to zbiorowość jednomyślna, zwarta i dzielna. Czasem jakby niechcący, na wpół ironicznie wymsknie się narratorowi, że też nie jest doskonała: „Jeśli chodzi o wyrządzane na polach szkody, trzeba przyznać, że nigdy nie złapaliśmy żadnego koczownika na gorącym uczynku. (…) Nie należymy do ludzi, którzy puszczają takie rzeczy płazem. (…) Przyzwoitość powstrzymuje mnie przed rozważaniem w szczegółach pewnych wyizolowanych i wyjątkowych aktów odwetu, dokonanych przez kilku młokosów, których cierpliwość się wyczerpała, takich jak na przykład kradzież bydła z ich obozu, ukamienowanie chłopca koczowników czy też bezsensowne pobicie jednego z pasterzy. Na obronę sprawców ostatniego z wymienionych czynów muszę wyraźnie powiedzieć, iż pasterz, o którym mowa, miał denerwująco przebiegłą twarz”.

Chociaż owa zbiorowość, jak i jej liderzy, prezentują pewność siebie, to cała narracja podszyta jest niepokojem. Pustynia, wiatr, noc, wyjące szakale oczywiście tylko go potęgują. Czego ów niepokój dotyczy? Czy właśnie konstrukcji „my” – jak siebie widzimy, kim naprawdę jesteśmy, do czego jesteśmy zdolni? Czy tego, jak autor postrzega relacje między ludźmi – im bliższymi, tym dalszymi od porozumienia? A może w tych opowiadaniach odzywa się jego własna samotność i wyobcowanie, jak mogłoby wynikać z autobiograficznej „Opowieści o miłości i mroku”?

Pisze autor bardzo sugestywnie, obrazy, które tworzy, zapadają w pamięć, ale wciąż - jest to literatura dziwnie nieprzystępna, jakby się miało drugie dno pod ręką, ale nie można go było dosięgnąć. Może trzeba lepszej znajomości kontekstu, aby te opowiadania docenić?

Przyznam, że trudno mi się tę książkę czytało, i nie chodzi o to, że to opowiadania, za którymi zwykle nie przepadam. Zbiór tworzy przekonującą całość, miejsce akcji to zazwyczaj kibuc, czas – młode państwo Izrael. Wszystkie opowiadania to kameralne dramaty. Niełatwo jednak odgadnąć ich sens, jakby się urywały, zanim dotrą do puenty.

Najczęściej opierają się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

To debiutancki zbiór opowiadań z 1965 roku. Na LC 6,31 (81 ocen i 8 opinii). Ze znanych mnie jego książek wielka literatura zaczyna się od „Fimy” (10 gwiazdek) z 1991 roku tj 26 lat później, więc te opowiadania zaliczam poniekąd z obowiązku i mimo mojego zachwytu dalszymi dziełami, nie mam zamiaru stosować taryfy ulgowej.
No i moje powyższe asekuracyjne uwagi okazują się zbędne, bo mimo debiutu, opowiadania są świetne. Oczywiście nikogo nie zamierzam przekonywać do swojej opinii, staram natomiast się zrozumieć innych recenzentów. Przeczytałem 8 opinii na LC i kilka znalezionych w Google i odnoszę wrażenie, że to w dużym stopniu kwestia pokoleniowa. Mnie staremu kibuce są bliskie, bo przeżyłem polskich junaków, hufce pracy, akcje żniwne i wykopki ziemniaków, nie mówiąc o obowiązkowej walce wszystkich ze stonką ziemniaczaną „zrzuconą przez imperialistów” i dostrzeganym wszędzie „sabotażem”. Chowałem się na lekturach „Soso”, „Timur i jego drużyna” i „Jak hartowała się stal”. Żyłem w atmosferze wychwalania kołchozów, PGR-ów i szyderczego naigrywania się z chińskich komun, w których podobno kontakty z drugą płcią były ograniczone do pół godziny raz w tygodniu. Do tego dużo wiedziałem o Żydach, syjonizmie i byłem świadkiem ich exodusu z Polski (i ZSRR - przez Polskę) w 1949 i następnych latach oraz poniekąd uczestnikiem pożegnań na Dworcu Gdańskim w 1968 roku i następnych. Reasumując tak tematyka emigracji Żydów z Europy wschodniej, jak i blaski i cienie życia, nazwijmy to ogólnie, w obozach pracy, nie jest mnie obca. I dlatego opisy życia w tych obozach, w dodatku w konfrontacji z otaczającą przyrodą fascynują mnie zarówno w wydaniu Oza, jak i np. Lipatowa. Do tego, w tych, jakby nie patrzeć, nienormalnych warunkach, u obu wymienionych pisarzy, pozostaje na pierwszym miejscu i n d y w i d u a l n y człowiek, jego przeżycia i jego odczucia.
Dla autora wychowanego w syjonizmie, kibuc jest zjawiskiem równie nowym, jak i dla czytelnika i ogrom jego emocji przerasta czasami możliwości pióra, co prowadzi do zbyt wielu wątków w pojdynczym opowiadaniu. Autor rozwiązuje częściowo ten problem niedopowiedzeniami, tak, że czytelnik może czuć się zawiedziony brakiem klarownego zakończenia.
To moja dziesiąta lektura Oza i może dlatego jestem nią zachwycony, a jedyne co mogę Państwu poradzić, to sięgnąć wpierw po inne pozycje, a szczególnie „Wśród swoich”, również o życiu w kibucu. Jeszcze jedna propozycja: proszę spróbować od drugiego opowiadania pt „Koczownik i żmija”, winno się spodobać. Wg:
https://archiwum.allegro.pl/oferta/amos-oz-tam-gdzie-wyja-szakale-opowiadania-i6684228915.html
„…W opowiadaniach Oza, pełnych poetyckiej urody, zaskakujących mądrością i głębią filozoficznej refleksji, opisywane wydarzenia są ledwie tłem dla wewnętrznej gry uczuć, dzięki czemu przed oczami Czytelnika odsłania się uniwersalna prawda o egzystencji człowieka…”.
Polecam również recenzję na:
http://niecodziennikliteracki.blox.pl/2013/06/Tam-gdzie-nie-tylko-wyly-szakale.html
a w niej o ostatnim opowiadaniu pt „Na tej przeklętej ziemi”:
„…..ostatnie opowiadanie jest rozwinięciem i interpretacją wątku biblijnego z Księgi Sędziów o Jefte, nieślubnym synu Gileada Gileadity. Stylem biblijnym pisze o trudnych relacjach międzyludzkich, samotności, obcości, nawet wrogości, odrzuceniu, poszukiwaniu swego miejsca wśród ludzi. Czy można to opowiadanie uznać za metaforę poszukiwań i postaw społeczeństwa współczesnego?..”
To pozostaje kwestia oceny: z pełnym przekonaniem 9/10

To debiutancki zbiór opowiadań z 1965 roku. Na LC 6,31 (81 ocen i 8 opinii). Ze znanych mnie jego książek wielka literatura zaczyna się od „Fimy” (10 gwiazdek) z 1991 roku tj 26 lat później, więc te opowiadania zaliczam poniekąd z obowiązku i mimo mojego zachwytu dalszymi dziełami, nie mam zamiaru stosować taryfy ulgowej.
No i ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
247
179

Na półkach:

Mocno przereklamowany pisarz. Zbiór opowiadań nudnych i napisanych słabym językiem. Może z jedno warto przeczytać.

Mocno przereklamowany pisarz. Zbiór opowiadań nudnych i napisanych słabym językiem. Może z jedno warto przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
761
754

Na półkach: ,

To moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Niby ciekawe opowiadania, a jednak mnie nie powaliło na kolana i trudno i "achy" i "ochy". Na duży plus zasługują opisy, tworzące niesamowitą atmosferę. Jednak poza tym ja jakoś nie znalazłem nic dla siebie....

To moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Niby ciekawe opowiadania, a jednak mnie nie powaliło na kolana i trudno i "achy" i "ochy". Na duży plus zasługują opisy, tworzące niesamowitą atmosferę. Jednak poza tym ja jakoś nie znalazłem nic dla siebie....

Pokaż mimo to

avatar
119
22

Na półkach:

Przede wszystkim opowieść o mieszkańcach kibuców. O ludziach i tym, jak bardzo każdy się różni. Wszyscy są barwni, chociaż jakby otoczeni szarą aurą smutku. Najbardziej utkwił mi w pamięci rozdział o Jefte. Pustynny piasek, góry, namiętności i spiski. Oraz biblijna historia ojca, który składa Jahwe największą ofiarę. A to wszystko napisane niezwykłym, obrazowym językiem. Warto przeczytać, choćby sam ostatni rozdział.

Przede wszystkim opowieść o mieszkańcach kibuców. O ludziach i tym, jak bardzo każdy się różni. Wszyscy są barwni, chociaż jakby otoczeni szarą aurą smutku. Najbardziej utkwił mi w pamięci rozdział o Jefte. Pustynny piasek, góry, namiętności i spiski. Oraz biblijna historia ojca, który składa Jahwe największą ofiarę. A to wszystko napisane niezwykłym, obrazowym językiem....

więcej Pokaż mimo to

avatar
840
127

Na półkach: ,

"Tam, gdzie wyją szakale" to debiutanckie dzieło Amosa Oza. Jest to zbiór ośmiu opowiadań, połączonych przede wszystkim miejscem akcji. Dla większości tych tekstów tłem jest bowiem kibuc- zbudowany wspólnymi siłami dom, schronienie, ale i miejsce ciężkiej pracy. Mieszkańcy wspólnoty dzielą nie tylko dach nad głową, obowiązki czy jedzenie. Mają też podobne marzenia i ukochaną ziemię.

Dlatego dużą rolę w ich życiu odgrywa natura. Uprawiana z trudem spalona słońcem gleba, ale i budzący niepokój wiatr czy pełna zagrożeń noc. Mam wrażenie, że to właśnie jest motywem przewodnim tego tomu- noc i złowrogie wycie szakali. Czasami akcja przenosi się na inne tereny z dala od kibucu, a bohaterami stają się na przykład żołnierze, ale grasujące nocą szakale ciągle im towarzyszą.

Oz opowiada więc o ludziach, którzy walczą o swoje miejsce na ukochanej, surowej ziemi. Zwraca też uwagę na relację swój-obcy. Podobne uczucia w mieszkańcach kibucu budzi bowiem nieokiełznana natura i nieznajomi koczownicy. W obu przypadkach bohaterom towarzyszy niepokój, ale i ciekawość, a wszystkie te emocje przedstawione są bardzo wyraźnie. Opis jest niezwykle przekonujący także dlatego, że narrator należy do opisywanej społeczności, jest jednym z mieszkańców i z ich punktu widzenia snuje opowieść.

Co ciekawe, opowiadania Oza nie mają wyraźnie zaznaczonego przebiegu akcji. Właściwie niewiele się w nich dzieje, bo najważniejsze są emocje bohaterów. Autor przedstawia pozornie nieważne epizody z życia kibucu, nie zaznacza żadnej puenty. Czytelnik musi wykonać całą pracę, bo Oz pozostawia mu przyjemność interpretacji i refleksji.

"Tam, gdzie wyją szakale" nie jest więc lekką lekturą, nie da się jej pochłonąć bez zastanowienia. To całkiem przyzwoity debiut, jeśli jednak Komitet Noblowski przeczytałby tylko tę jedną książkę Oza, autor musiałby na Nagrodę jeszcze trochę poczekać.

Amos Oz, Tam, gdzie wyją szakale, Prószyński i S-ka, Warszawa 1998.
ekruda.blogspot.com

"Tam, gdzie wyją szakale" to debiutanckie dzieło Amosa Oza. Jest to zbiór ośmiu opowiadań, połączonych przede wszystkim miejscem akcji. Dla większości tych tekstów tłem jest bowiem kibuc- zbudowany wspólnymi siłami dom, schronienie, ale i miejsce ciężkiej pracy. Mieszkańcy wspólnoty dzielą nie tylko dach nad głową, obowiązki czy jedzenie. Mają też podobne marzenia i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
513
94

Na półkach: , ,

Płynny, porywający język. Opowiadania o ludziach rozrywanych, wręcz rozszarpywanych przez namiętności niemożliwie w nich duszone. Mocne. Dosadne. Prócz tego Oz dostarcza czytelnikowi gamy poetyckich opisów, które z m u s z a j ą do zastanowienia się. Książka niebezpiecznie piękna w swej niesamowicie smutnej zadumie i tęsknocie.

Płynny, porywający język. Opowiadania o ludziach rozrywanych, wręcz rozszarpywanych przez namiętności niemożliwie w nich duszone. Mocne. Dosadne. Prócz tego Oz dostarcza czytelnikowi gamy poetyckich opisów, które z m u s z a j ą do zastanowienia się. Książka niebezpiecznie piękna w swej niesamowicie smutnej zadumie i tęsknocie.

Pokaż mimo to

avatar
516
15

Na półkach:

cierpka.

cierpka.

Pokaż mimo to

avatar
77
74

Na półkach: ,

Jakoś tak bez entuzjazmu, raczej dla "zaliczenia" autora. Wszystko niby fajnie, ale jakoś- nijako... A może właśnie- jakoś, tylko nie po mojemu? Pewnie tak właśnie.

Jakoś tak bez entuzjazmu, raczej dla "zaliczenia" autora. Wszystko niby fajnie, ale jakoś- nijako... A może właśnie- jakoś, tylko nie po mojemu? Pewnie tak właśnie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    160
  • Chcę przeczytać
    135
  • Posiadam
    33
  • Izrael
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Literatura izraelska
    4
  • Ulubione
    2
  • 2013
    2
  • Kindle
    2
  • Tematyka żydowska
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tam, gdzie wyją szakale


Podobne książki

Przeczytaj także