Cień w środku lata
Wydawnictwo: Mag Cykl: Cena Ostateczna (tom 1) fantasy, science fiction
416 str. 6 godz. 56 min.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Cena Ostateczna (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- A Shadow in Summer
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2009-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-01-01
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374801164
- Tłumacz:
- Agnieszka Sylwanowicz
Daleko na zachodzie armie Galtu zdobyły wiele krain. Aby zająć Saraykeht, muszą najpierw zniszczyć handel, na którym opiera się jego dobrobyt. Marchat Wilsin, głowa domu handlowego Galtów w mieście, planuje straszliwą zbrodnię wobec Heshaia i Beznasiennego. Jeśli mu się powiedzie, Saraykeht upadnie. Lecz w tym mieście władzy i intryg każdy ma swoją tajemnicę. Cena, jaką każdy z obrońców miasta musi zapłacić za uratowanie Saraykehtu, może przekroczyć jego możliwości. A największego zagrożenia wcale nie stanowią Galtowie...
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 92
- 55
- 31
- 6
- 6
- 4
- 3
- 3
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Pierwsza książka z fantastycznej serii fantasy. Element fantastyczny jest de facto jeden: andat, pozy tym to powieść o intrygach, polityce, trudnych decyzjach, filozofii. Krotko mówiąc bardzo dorosła seria od której nie można się oderwać. Szkoda ze tylko pierwsza książka jest przetłumaczona i resztę trzeba czytać w oryginale.
Pierwsza książka z fantastycznej serii fantasy. Element fantastyczny jest de facto jeden: andat, pozy tym to powieść o intrygach, polityce, trudnych decyzjach, filozofii. Krotko mówiąc bardzo dorosła seria od której nie można się oderwać. Szkoda ze tylko pierwsza książka jest przetłumaczona i resztę trzeba czytać w oryginale.
Pokaż mimo to„Cień w środku lata” to historia o nauce – nauczaniu i byciu nauczanym. Początkowo autor zarysowuje strukturę szkoły, rządzonej wieloma zasadami i restrykcjami, które jak bardzo szybko się okazuje – nie nadają się do kształtowania każdej jednostki. Placówka ta zdaje się jedynie wpływać na wybory uczęszczających do niej uczniów, do jakich ci mają dojść sami, kierując się własną, niezachwianą i nienarzuconą przez system moralnością. Czy to się sprawdza? Nie zdradzę, bo to akurat jeden z ciekawszych aspektów tej powieści.
Drugim z nich jest wątek andat i poetów, zupełnie z początku niewyjaśniony, później zaś w bardzo ciekawy sposób przedstawiony przez autora. Po raz kolejny czytelnik staje przed pytaniem – kto kształtuje kogo i co kogo determinuje i określa jako konkretny byt – wychowanie, pochodzenie czy może wspomniana już przeze mnie droga wyboru?
Niestety, pozycja ma też swoje wady. Przynajmniej mi ciężko było przebrnąć przez lawinę „postaw” w żaden sposób przez pisarza nie opisanych. Bohaterowie dziesiątki razy przyjmują postawy powitań, przeprosin, pytania czy oczekiwania na odpowiedź, a czytelnik pozostaje z całkowitym brakiem opisu tych czynności. Pomysł dobry, bo mógłby pobudzić wyobraźnię i w jakiś sposób przywodził mi na myśl kulturę wschodnią, pozostawiając dozę niedopowiedzeń, ale czy należało stosować ten format w tak dużej ilości? Nie wiem. Mnie zmęczyło. Wolę kiedy pisarz szafuje tajemniczością w sposób taktowny, a nie pozostawia czytelnika z plikiem pustych kartek.
Bohaterowie, poza Beznasiennym i być może Heshaiem, wydali mi się bardzo do siebie podobni. To też stanowi dla mnie minus.
Książka ma ciekawe przesłanie – opowiada o życiu jako nauce, sztuce wyborów i potrzebie dostosowania się do zmian. To jest prawdziwa szkoła dla umieszczonych w niej postaci.
Czy polecam? Chyba nie, ale i nie zniechęciłabym do niej nikogo. Ciekawa próba, choć nie do końca dla mnie.
„Cień w środku lata” to historia o nauce – nauczaniu i byciu nauczanym. Początkowo autor zarysowuje strukturę szkoły, rządzonej wieloma zasadami i restrykcjami, które jak bardzo szybko się okazuje – nie nadają się do kształtowania każdej jednostki. Placówka ta zdaje się jedynie wpływać na wybory uczęszczających do niej uczniów, do jakich ci mają dojść sami, kierując się...
więcej Pokaż mimo toFantasy, ale mało kanoniczna. Saraykeht jest potęgą finansową, ma również zabezpieczenia magiczne, są jednak tacy którzy chcą jego upadku. Niekoniecznie dziś czy jutro, ale za pokolenie czy dwa też będzie ok. Tom opowiada historię intrygi w walce ekonomiczno-polityczno-magicznej. Nie ma tu wielkich bitew, WieLkich BarDzo Groźnych Demoooooonów i 10000 stron pitolenia. Czasem ktoś komuś da po mordzie albo gdzieś w ciemnym zaułku, po cichu, ktoś niespodzianie dokona żywota.
Powieść ma dwa bardzo silne punkty.
Pierwszy to elegancka, oryginalna konstrukcja rzeczywistości pozostająca w ścisłym związku z tłem fabularnym. Magia, zachowania i struktury społeczne, język gestów. Przemyślane, stosownie umocowane. Miodzio.
Drugi to silny nacisk na psychologię postaci. Bohaterowie nie są niezmiennymi szablonami. Czasem coś ich przerasta, ciężar decyzji przytłacza, konflikty moralne obezwładniają. Rys charakterologiczny zmienia się, ewoluuje pod wpływem wydarzeń, działań i zachowań innych postaci. Wynikają z tego traumy, niespodziewane zachowania, rozdarte dusze. Niewiele pozycji literackich może się poszczycić tak realistycznie, wielowymiarowo skonstruowanymi postaciami. Nawet wątek romantyczny jest tu pełnoprawnym graczem a nie na siłę doklejonym bibelotem.
Gdyby szukać jakich podobieństw to najbliżej temu tytułowi byłoby chyba do "Składanego noża" K.J. Parkera (miasto+ekonomia),może trochę do "Tigany" czy innych powieści G.G. Kay'a (nastrój+budowa świata).
Doprawdy wielką tragedią jest, że Mag poprzestał na pierwszym tomie serii. Zmusza mnie tym samym do lektury kolejnych w oryginale, co przy moim zaawansowaniu jest wykonalne, ale będzie trudne. Brzydki Mag.
8/10
Fantasy, ale mało kanoniczna. Saraykeht jest potęgą finansową, ma również zabezpieczenia magiczne, są jednak tacy którzy chcą jego upadku. Niekoniecznie dziś czy jutro, ale za pokolenie czy dwa też będzie ok. Tom opowiada historię intrygi w walce ekonomiczno-polityczno-magicznej. Nie ma tu wielkich bitew, WieLkich BarDzo Groźnych Demoooooonów i 10000 stron pitolenia. Czasem...
więcej Pokaż mimo toBardzo solidny debiut literacki, którego największym minusem wydaje się być tłumaczenie. Nie zaglądałem do oryginału jednak pewne terminy użyte przez panią Sylwanowicz wydają się być po prostu… dziwne (dom pociech, koksiaki zamiast koksowników).
Książka prezentuje świeże spojrzenie na fantastykę z niesztampowymi nawiązaniami do wschodniej kultury oraz wykorzystaniem poetów. Klimat, który się tworzy podczas lektury (jak określił ktoś trafnie w jednej z opinii) przypomina menuet. Początkowo może potrzeba czasu, aby wejść w odpowiedni rytm, ale po chwili czytelnik odnajduje spokój w tym dystyngowanym rytmie.
Nie pamiętam kiedy ostatnio miałem przyjemność czytać książkę, w której głównym problemem był kryzys gospodarczy, a ekonomia zajmowała tak istotne miejsce. Pomimo tego, że tematy te mogą się wydawać niezbyt interesujące to autor tworzy wokół problematyki tło postaci, które ubarwiają powieść.
Postaci są dosyć dobrze napisane. Może brakuje trochę większego rysu psychologicznego, ale w tak lekkiej książce mogłoby to niepotrzebnie skomplikować sprawę i zniekształcić rytm menueta.
Tak jak często narzekam na niepotrzebne wątki romantyczne, tak tutaj jest on jak najbardziej poprawnie skomponowany, gdyż nadaje nowy koloryt bohaterom oraz popycha fabułę do przodu.
Wielkim smutkiem napawa mnie fakt, że wydawnictwo nie zdecydowało się na kontynuację wydawania książek z tej serii. Wydaje mi się, że gdyby tylko poprawiono tłumaczenie oraz stworzono odpowiednią promocję odbiór tej pozycji byłby o wiele lepszy. Nie pozostaje mi nic innego jak w wolnej chwili sięgnąć do oryginału, aby poznać dalsze losy bohaterów.
Bardzo solidny debiut literacki, którego największym minusem wydaje się być tłumaczenie. Nie zaglądałem do oryginału jednak pewne terminy użyte przez panią Sylwanowicz wydają się być po prostu… dziwne (dom pociech, koksiaki zamiast koksowników).
więcej Pokaż mimo toKsiążka prezentuje świeże spojrzenie na fantastykę z niesztampowymi nawiązaniami do wschodniej kultury oraz wykorzystaniem...
Czytajac te ksiazke mialam w podswiadomosci ..menueta. Jezyk ,,,prowadzenie narracji...tematyka..postacie...Taniec z figurami , skomplikowany ale zapadajacy w pamiec ..:) To nie jest pozycja na zabicie nudy w autobusie z pracy , raczej na weekendowe popoludnie , z miseczka domowych suszonych jablek do pogryzania obok :))
Czytajac te ksiazke mialam w podswiadomosci ..menueta. Jezyk ,,,prowadzenie narracji...tematyka..postacie...Taniec z figurami , skomplikowany ale zapadajacy w pamiec ..:) To nie jest pozycja na zabicie nudy w autobusie z pracy , raczej na weekendowe popoludnie , z miseczka domowych suszonych jablek do pogryzania obok :))
Pokaż mimo toNo nie umiem... Co próbuję się w tę książkę wciągnąć, to łapę się na tym, że nie wiem co się w niej dzieje, a myśli mi uciekają i krążą wokół samochodu, obiadu, lutownicy, mojej dzieciarni, komputera, pogody, kobiet, zbyt jasnej żarówki, zbyt ciemnej żarówki, swędzącego palca, kabaretu na youtube, polityki, braku kasy, kroków za oknem itd itp, czyli tego wszystkiego, o czym powinienem zapomnieć, zagłębiając się w lekturę. I w końcu sięgam po inną książkę.
Nie przeczytałem więcej niż dwie strony, z czego zapamiętałem tylko klimat a'la Buddyzm czy Hare Kriszna (nie rozróżniam).
Daję ocenę "bardzo słaba", bo nie udało mi się w nią wczytać. Nie dam "Beznadziejna", bo język nie był rażący. Wybaczcie, jesli tę książkę krzywdzę tak niską oceną, a według Was ona na to nie zasługuje, ale na tym portalu szuka się właśnie takich, subiektywnych ocen czytelników, choćby odbiegały znacząco od reszty.
No nie umiem... Co próbuję się w tę książkę wciągnąć, to łapę się na tym, że nie wiem co się w niej dzieje, a myśli mi uciekają i krążą wokół samochodu, obiadu, lutownicy, mojej dzieciarni, komputera, pogody, kobiet, zbyt jasnej żarówki, zbyt ciemnej żarówki, swędzącego palca, kabaretu na youtube, polityki, braku kasy, kroków za oknem itd itp, czyli tego wszystkiego, o czym...
więcej Pokaż mimo to"You are a tough bitch," he said, making it a compliment.
No, I'm not, she thought, smiling, but it's good that you've misunderstood me. (220)
Co jest tak interesującego w bawełnie i jak ważna jest biegłość w gramatyce - w gramatykach raczej.
"You are a tough bitch," he said, making it a compliment.
Pokaż mimo toNo, I'm not, she thought, smiling, but it's good that you've misunderstood me. (220)
Co jest tak interesującego w bawełnie i jak ważna jest biegłość w gramatyce - w gramatykach raczej.
Przyjemna książka, aż szkoda, że tak mało osób po nią sięgnęło (według LC). Początek był słaby, nie wiedziałam kompletnie o co chodzi. Sporo rzeczy wyjaśnił autor dopiero później więc czytało się dziwnie. Ale jak już się wciągnęłam to poszło jak burza :) Świat w którym tylko niektórzy mogą zostać Poetami którzy wiążą myśli w ciało płacąc za to wysoką cenę i stają się niewolnikami. Wojna która zbliża się wielkimi krokami podsycana przez przewagę miast uzbrojonych w andat. Losy człowieka który odrzucił piętno i możliwość zostania poetą. Koniec dla mnie był bardzo dużym zaskoczeniem. Mi się podobało :)
Przyjemna książka, aż szkoda, że tak mało osób po nią sięgnęło (według LC). Początek był słaby, nie wiedziałam kompletnie o co chodzi. Sporo rzeczy wyjaśnił autor dopiero później więc czytało się dziwnie. Ale jak już się wciągnęłam to poszło jak burza :) Świat w którym tylko niektórzy mogą zostać Poetami którzy wiążą myśli w ciało płacąc za to wysoką cenę i stają się...
więcej Pokaż mimo toJak upadło Saraykeht
Do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. To stwierdzenie przypisywane Napoleonowi znają najwyraźniej także mieszkańcy Galtu, bo – dążąc do podboju Saraykeht – przede wszystkim starają się doprowadzić metropolię do ruiny finansowej. Ale nie oblegają miasta, nie próbują blokować połączeń morskich – na takie rozwiązania przyjdzie czas, być może, w następnych tomach tetralogii „Cena ostateczna”. Na początek Galtowie uciekają się do podstępu i intrygi, wymierzonej w podstawy gospodarczego istnienia Saraykeht – handel bawełną i jej odziarnianie.
Wybijającym się atutem powieści jest konstrukcja świata – nie ma w nim inżynierów. Racjonalizacja, wynalazczość, postęp techniczny w naszym rozumieniu nie istnieje – ulepszanie procesów produkcyjnych, podnoszenie wydajności pracy w wybranych dziedzinach dokonuje się przy użyciu specyficznego rodzaju magii, która umożliwia materializację idei i zamknięcie jej w ludzkiej postaci – oto, czym jest andat. Oczywiście, należy zarówno ideę, jak i jej ludzką formę, dokładnie zdefiniować. Precyzja jest bardzo ważna, lecz równie istotna jest unikatowość opisu – każda próba związania musi być inna. Wiązanie idei i utrzymywanie kontroli nad andat to zajęcie poetów. Praca ta – choć prestiżowa – jest jednak bardzo niebezpieczna. Poeci ryzykują życiem przez cały czas – najmniejsza niedokładność, drobne niedookreślenie... i konsekwencje są ostateczne. Uwieńczone powodzeniem związanie nie oznacza końca kłopotów – poeta dokonując personifikacji czerpie z siebie, w pewnym sensie stwarza swoje alter ego, a potem musi żyć w towarzystwie andat, przez cały czas je nadzorować, wymuszać na nim posłuszeństwo. A andat nieustająco walczy o zrzucenie pęt… Poeta patrzy andat w twarz i widzi… siebie?
Istnienie andat liczy się nie w latach, a w pokoleniach – odpowiednio wykształceni uczniowie poetów są w stanie przejąć od starzejących się mistrzów kontrolę nad już związaną ideą. Wrażenie wielopokoleniowości trwania opisywanego społeczeństwa podkreślają kolejne elementy – hierarchiczna struktura społeczna i przekształcenie wielu zwykłych czynności w rytuały, na tyle wszechobecne, że przenikające nawet do języka. Wypowiedzi podkreślane są językiem gestów, w którym każda pozycja ciała i ułożenie rąk ma swoje sformalizowane znaczenie – im wyższy stopień odebranego wykształcenia i pozycja społeczna, tym gestykulacja jest oszczędniejsza, bardziej elegancka, a przez to pełna niuansów. Spodobał mi się ten pomysł – to tak, jakby do wygłaszanej kwestii, wzbogaconej już o ton głosu i mimikę, dodać swoiste analogi emotikonów, współgrających lub zaprzeczających wypowiadanej treści i w ten sposób nadających wypowiedzi dodatkowy, głębszy sens. A dodatkową zaletą tego połączonego języka jest to, że – aby nie stracić niczego z przekazywanych treści – rozmówcy muszą patrzeć na siebie, stale obdarzać się uwagą.
Przedstawiony przez autora system społeczny ma swoje wady. Przede wszystkim zasady, które w nim obowiązują, są bezosobowo bezwzględne i przez to – okrutne. Niewolnictwo za długi jest usankcjonowane prawnie, niewolnikami są także andat. W rodzinach panujących zabójstwo pretendentów do tytułu jest rzeczą powszechną, a o dobrej krwi i prężności rodu ma świadczyć bratobójstwo – najlepiej gdy trzeci syn po trupach starszych braci obejmuje pozycję ojca. Prawidła te są nieakceptowane dla nas w dzisiejszej rzeczywistości, ale dzięki temu, że zostały przedstawione, świat powieści zyskał głębię, nie jest idyllicznie cukierkowy ani powierzchowny.
Kolejną zaletą książki Daniela Abrahama są postaci – wyraziste, prawdziwe, pełne życia. Niektórzy bohaterowie są bardzo młodzi i dojrzewają podczas opowieści, inni – przeciwnie, mają młodość już dawno za sobą. Postawieni przed wyzwaniami, które czasami ich przerastają, muszą dokonywać wyboru, stawić czoło dylematom. Każdy z nich ma inną motywację i inne doświadczenia życiowe, zgodnie z którym postępuje. I żadna z głównych postaci nie jest jednoznacznie dobra ani zła. Muszę przyznać – dają się lubić.
Akcja „Cienia w środku lata” w przeważającej części toczy się w mieście – dzięki czemu autorowi udało się uniknąć schematu dojrzewania bohatera podczas wyprawy, wzbogaconej o zasadzki, galopady i szermiercze popisy obrońców-mimo-woli przypadkowo poznanych na gościńcu. Nie oznacza to, że książka całkowicie pozbawiona jest schematów – oczywiście, że nie – przyjemność ich odkrycia pozostawiam czytelnikom, nie mogę przecież zdradzić wszystkiego. Jednak pozwolę sobie na stwierdzenie, że choć zakończenie nie jest przesadnie zaskakujące, to ma jedną, podstawową zaletę – nie jest hollywoodzko optymistyczne. Pod względem fabularnym opowieść przedstawiona przez Daniela Abrahama jest zamkniętą całością, a zakończenie nie pozostawia żadnych wskazówek, co do tematyki kolejnych tomów cyklu.
Podsumowując, „Cień w środku lata” pozostałby w moich oczach jedynie średniej klasy opowieścią fantasy z bardzo dobrze zarysowanymi postaciami, gdyby nie omówiona wyżej koncepcja andat, która zdecydowanie podnosi ocenę książki. Z ciekawością przeczytam kolejne tomy i mam nadzieję, że wydawnictwo dopilnuje poszerzenia marginesów wewnętrznych, tak by żadne niezamierzone „atrakcje” nie psuły przyjemności, płynącej z lektury.
Recenzja ukazała się 2009-03-03 na portalu katedra.nast.pl
Jak upadło Saraykeht
więcej Pokaż mimo toDo prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. To stwierdzenie przypisywane Napoleonowi znają najwyraźniej także mieszkańcy Galtu, bo – dążąc do podboju Saraykeht – przede wszystkim starają się doprowadzić metropolię do ruiny finansowej. Ale nie oblegają miasta, nie próbują blokować połączeń morskich – na...
Dawno żadna książka nie przykuła mnie tak do swojej treści, aż przeczytałam ją od deski do deski, jak ta właśnie. Nie byłam w stanie jeść, pić, spać, dopóki jej nie skończę. Niestety, ku mojej niepowetowanej stracie, skończyła się zbyt szybko. I nie mogę się doczekać dalszych trzech części, choć chyba będę zmuszona czytać je w oryginale, bo niestety polskiego tłumaczenia ani widu, ani słychu.
Zdaję sobie sprawę, że dla fanów fantasy wypełnionej walkami na miecze i zaklęcia ta powieść będzie rozczarowaniem. To nie to, że brakuje w niej akcji. Wręcz przeciwnie, trzyma czytelnika w napięciu aż do ostatnich stronic. Chodzi raczej o rodzaj toczonej walki. W "Cieniu..." dominują dwa rodzaje konfliktów: po pierwsze, intryga polityczna, po drugie konflikty duchowe i moralne.
Z czym mi się kojarzy proza D.Abrahama? Częściowo z powieściami Guya Gavriela Kaya, chyba dzięki umiejętności naszkicowania barwnego świata oraz natchnienia postaci prawdziwymi emocjami, które czytelnik odczuwa i przeżywa wraz z nimi. Dylematy moralne, konflikt prawości czynów z zasadą "cel uświęca środki", miłość, przyjaźń, ból i zdrada. Jak tej książki nie kochać?
Dawno żadna książka nie przykuła mnie tak do swojej treści, aż przeczytałam ją od deski do deski, jak ta właśnie. Nie byłam w stanie jeść, pić, spać, dopóki jej nie skończę. Niestety, ku mojej niepowetowanej stracie, skończyła się zbyt szybko. I nie mogę się doczekać dalszych trzech części, choć chyba będę zmuszona czytać je w oryginale, bo niestety polskiego tłumaczenia...
więcej Pokaż mimo to