Piękna okładka 🤩,
Czyż ona nie zachęca do sięgnięcia po tę książkę i sprawdzenia co jest w środku?

Ja sprawdziłam, no i cóż, jestem bardzo zawiedziona bo serio miała ona potencjał.
Ale od początku.

Gothikana to książka, która na początku mnie wciągnęła, czytałam ją i myślałam sobie "ooo może być dobra".
Czytało mi się ją fajnie, a wątki paranormalne dodawały uroku tej książce.
Szczerze powiem, że po pierwszych stronach pomyślałam sobie, że autorka musi być fanką Harrego Pottera i zainspirowała się nim bo widziałam kilka podobieństw:
* Harry miał znamię na czole, bohaterka fioletowe oczy
* Harry dostał list od sowy, bohaterka też dostała tajemniczy list z zaproszeniem do specjalnej szkoły
* Harry mieszkał w tajemniczym zamku, bohaterka też zamieszkała w tajemniczym zamku.
Jak już wspomniałam książkę czytało mi się przyjemnie, zastanawialam się co ten piękny, mroczny i tajemniczy zamek w sobie kryje, ale...
No właśnie to ALE...
Od momentu zauroczenia się naszej bohaterki w wykładowcy cała książka traci swój urok. Zaczęła mnie tak męczyć, że czytałam po parę stron by iść tylko do przodu.
Cały czas prysł.
Te big love od pierwszego wejrzenia, opisy jak wyczuwają siebie z odległości, jak potrafią z siebie czytać jak z otwartej księgi ehhh, to i tak jest pikuś, gorsze są ich zbliżenia.
No ja miałam zniesmaczoną minę przeważnie, a czasami śmiałam się z absurdu tego co zostało przedstawione w książce.
Zamiast skupić się na akcji to autorka poszła w zbliżenia pary.
Te tajemnicze zniknięcie, tajemnicze morderstwa już mnie nawet nie ciekawiły, nawet już nie chciałam wiedzieć kto był tym złym, chciałam tę książkę skończyć i o tej historii zapomnieć.

Piękna okładka 🤩,
Czyż ona nie zachęca do sięgnięcia po tę książkę i sprawdzenia co jest w środku?

Ja sprawdziłam, no i cóż, jestem bardzo zawiedziona bo serio miała ona potencjał.
Ale od początku.

Gothikana to książka, która na początku mnie wciągnęła, czytałam ją i myślałam sobie "ooo może być dobra".
Czytało mi się ją fajnie, a wątki paranormalne dodawały uroku tej...

Dobra książka jednak musiałam odłożyć kilka razy ponieważ nie dało się czasami tego słuchać. Niektóre opisy były trochę żenująca a zakończenie nie takie jakiego się spodziewałam. W sensie wolałabym wiedzieć co tam się stało a nie takie zakończenie.

Dobra książka jednak musiałam odłożyć kilka razy ponieważ nie dało się czasami tego słuchać. Niektóre opisy były trochę żenująca a zakończenie nie takie jakiego się spodziewałam. W sensie wolałabym wiedzieć co tam się stało a nie takie zakończenie.

Kupiłam tę książkę przypadkowo i już od samego początku się zakochałam. Fabuła jest okropnie ciekawa i wciągająca.

To jak dobrze napisana jest ta historia, i w jaki klimat wprowadza jest nie do opisania.

Zacznijmy od pierwszego motywu jakim był romans między studentką, a profesorem. Autorka w świetny sposób przedstawiła bohaterów i to co się między nimi dzieje. Ich relacja była pełna mroku, tajemnic i ogromnego napięcia.

Corvina to bardzo intrygująca postać. Cale życie uważano ją i jej matkę za dziwolągi, przez co główna bohaterka była całkowicie odcięta od świata i rówieśników. Dopiero kiedy odcięła się od matki i rozpoczęła naukę w Uniwersytecie nauczyła się żyć po swojemu.

Vad Deverell to zdecydowanie najbardziej tajemnicza i ciekawa postać w tej książce. Profesor, a jednocześnie westchnienie Corviny, to pełen zagadek i mrocznej przeszłości mężczyzna, który do samego końca wzbudzał we mnie zainteresowanie i podziw.

Jeśli chodzi o Dark Academię, to tutaj również autorka spisała się na medal. Gotycki styl całego Uniwersytetu i jego otoczenia został bardzo szczegółowo opisany, przez co wprowadzał czytelnika w tajemniczy klimat i nieopisane emocje. Czytając tę książkę, czułam jakbym przeniosła się do innej rzeczywistości. No i do tego tajemnicze zaginięcia studentów Verenmore...

Kocham różnice wieku w powieściach i tutaj się ona pojawia. Bardzo często mam problem z tym tropem, ze względu na to, że zdarzają się być obrzydliwe i niemoralne. Tutaj rzadko kiedy dało się wyczuć przepaść wiekową między bohaterami, ponieważ Corvina była naprawdę dojrzałą postacią i nadawała na tych samych falach co Vad, poza tym dzieliło ich zaledwie kilka lat.

Cała historia jest paranormalna z wątkiem fantastycznym, więc polecam każdemu kto dopiero zaczyna z fantastyką tak jak ja. Autorka trzyma nas w napięciu do samego końca i jest dużo plot twistów, których po prostu NIE DA się przewidzieć. Zostało również wiele niewyjaśnionych wątków i cały czas mam nadzieję, że będzie kontynuacja tego tomu.

Kupiłam tę książkę przypadkowo i już od samego początku się zakochałam. Fabuła jest okropnie ciekawa i wciągająca.

To jak dobrze napisana jest ta historia, i w jaki klimat wprowadza jest nie do opisania.

Zacznijmy od pierwszego motywu jakim był romans między studentką, a profesorem. Autorka w świetny sposób przedstawiła bohaterów i to co się między nimi dzieje. Ich...

Cały klimat panujący w książce był genialny. Lubię mroczniejszą tematykę, a wątek tajemnic był poprowadzony świetnie. Do samego końca nie było wiadomo, kto jest tym złym potworem, odpowiedzialnym za wiele tragedii. Bardzo szybko pochłonęłam tę historię i czekam na kontynuację, bo wiele zagadek, wciąż nie zostało odkrytych. Były zwroty akcji, sekrety, mroczny zamek, fajnie wykreowani i oryginalni bohaterowie. Wątek tarota i schizofrenii był czymś o czym jeszcze nie czytałam w powieściach, więc to również było na plus.

Jedynym minusem była zbyt szybka bliskość między głównymi bohaterami. Dosłownie dostajemy to na samym początku książki, co było dla mnie zbyt szybkie jak na fakt, że bohaterowie praktycznie się nie znali.

Cały klimat panujący w książce był genialny. Lubię mroczniejszą tematykę, a wątek tajemnic był poprowadzony świetnie. Do samego końca nie było wiadomo, kto jest tym złym potworem, odpowiedzialnym za wiele tragedii. Bardzo szybko pochłonęłam tę historię i czekam na kontynuację, bo wiele zagadek, wciąż nie zostało odkrytych. Były zwroty akcji, sekrety, mroczny zamek, fajnie...

Naprawdę nie rozumiem dlaczego książka ma tak niskie oceny. Mroczny klimat i fabuła cały czas trzymają w napięciu. Świetnie poprowadzony wątek kryminalny wpleciony w równie trzymający w napięciu romans między bohaterami. Nie mówiąc już o niespodziewanym plot twiście i zakończeniu. Książka zdecydowanie 18+ ale jeśli komuś to przeszkadza po prostu nie powinien się za nią zabierać.

Naprawdę nie rozumiem dlaczego książka ma tak niskie oceny. Mroczny klimat i fabuła cały czas trzymają w napięciu. Świetnie poprowadzony wątek kryminalny wpleciony w równie trzymający w napięciu romans między bohaterami. Nie mówiąc już o niespodziewanym plot twiście i zakończeniu. Książka zdecydowanie 18+ ale jeśli komuś to przeszkadza po prostu nie powinien się za nią...

❝𝐂𝐡𝐜𝐞𝐬𝐳 𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞ć, 𝐤𝐢𝐦 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦? 𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐭𝐰𝐨𝐢𝐦 𝐬𝐳𝐚𝐥𝐞ń𝐬𝐭𝐰𝐞𝐦.
𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐰 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐠ł𝐨𝐰𝐢𝐞, 𝐰 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐤𝐫𝐰𝐢, 𝐰 𝐭𝐰𝐨𝐢𝐜𝐡 ż𝐲ł𝐚𝐜𝐡. 𝐏𝐨𝐬𝐢𝐚𝐝ł𝐞𝐦 𝐜𝐢ę, 𝐳𝐚𝐧𝐢𝐦 ś𝐰𝐢𝐚𝐭 𝐳𝐝ąż𝐲ł 𝐬𝐢ę 𝐨 𝐜𝐢𝐞𝐛𝐢𝐞 𝐮𝐩𝐨𝐦𝐧𝐢𝐞ć. 𝐓𝐰𝐨𝐣𝐞 𝐜𝐢𝐚ł𝐨, 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞, 𝐭𝐰ó𝐣 𝐮𝐦𝐲𝐬ł, 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐚 𝐩𝐢𝐞𝐩𝐫𝐳𝐨𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚, 𝐭𝐨 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐦𝐨𝐣𝐞.❞

Corvina jest inna niż wszyscy – ma niezwykłe fioletowe oczy i słyszy głos w głowie, który nazywa Mo. Po przybyciu do Verenmore jej choroba zaczyna się pogłębiać, oprócz Mo zaczyna słyszeć inne, mniej przyjazne głosy. W szkole dzieją się dziwne i straszne rzeczy, rozpoczynając od Czarnego Balu po Rzeźników. Kim są Rzeźnicy? Kogo słyszy Corvina? Dlaczego uczniowie skaczą z wieży? Co się dzieje podczas Czarnego Balu? Gdzie znikają uczniowie?

Tajemniczy, przystojny profesor – Vad Deverell, jest zagadką dla wszystkich. Ciągle chodzi do lasu, preferuje samotność, ostatnia dziewczyna, z którą podobno miał romans popełniła samobójstwo. Poza tym kocha grać na pianinie i ma srebrne pasemko we włosach. Corvina odkąd nakryła go na grze w ich wieży zaczęła się nim interesować, i jak się okazało ze wzajemnością.

Uwielbiam lekcje Deverella i to, co na nich omawiają. Gdybym miała takiego nauczyciela przeczytałabym wszystkie lektury! Dla mnie Vad jest taką mieszanką pana Darciego (z Dumy i uprzedzenia) z Draculą! Nawet Corvina porównała go do Draculi!

Ich relacja była cudownie przedstawiona i była oparta na zaufaniu - on był jej górą, a ona budowała na nim swój zamek. Rozwój ich uczuć do siebie był widoczny, nie zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, co było dla mnie na plus. Podobało mnie się też jak on okazywał jej czułość, kiedy tego potrzebowała i jak o nią dbał (i o jej kruki – dokarmiał je podczas jej nieobecności).

Vad Deverell jest moim nowym książkowym mężem! 🖤 To było tak wspaniałe móc sobie go wyobrazić grającego na pianinie, skąpanego w świetle księżyca! Polecam przy czytaniu włączyć dźwięki pianina z deszczem, idealnie pasuje do klimatu tej książki.

Co do tych zabójstw, nie lubię takich rzeczy, ale tutaj byłam tak mega wkręcona w to, aż sama nie mogłam się doczekać, by dowiedzieć się kto za wszystkim stoi i co naprawdę się tam dzieje. Czasem, aż miałam gęsią skórkę przy czytaniu. Jak te lustro pękło albo gdy coś ją dotknęło w stopy w jeziorze...

Zakończenie jest idealne, co moim zdaniem rzadko się zdarza! Tak bardzo chciałabym drugi tom! Albo przynajmniej spin-off o ich dzieciach. Długo po przeczytaniu tej książki jeszcze ją wspominałam i wracałam do zaznaczonych fragmentów!

❝𝐂𝐡𝐜𝐞𝐬𝐳 𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞ć, 𝐤𝐢𝐦 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦? 𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐭𝐰𝐨𝐢𝐦 𝐬𝐳𝐚𝐥𝐞ń𝐬𝐭𝐰𝐞𝐦.
𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐰 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐠ł𝐨𝐰𝐢𝐞, 𝐰 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐤𝐫𝐰𝐢, 𝐰 𝐭𝐰𝐨𝐢𝐜𝐡 ż𝐲ł𝐚𝐜𝐡. 𝐏𝐨𝐬𝐢𝐚𝐝ł𝐞𝐦 𝐜𝐢ę, 𝐳𝐚𝐧𝐢𝐦 ś𝐰𝐢𝐚𝐭 𝐳𝐝ąż𝐲ł 𝐬𝐢ę 𝐨 𝐜𝐢𝐞𝐛𝐢𝐞 𝐮𝐩𝐨𝐦𝐧𝐢𝐞ć. 𝐓𝐰𝐨𝐣𝐞 𝐜𝐢𝐚ł𝐨, 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞, 𝐭𝐰ó𝐣 𝐮𝐦𝐲𝐬ł, 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐚 𝐩𝐢𝐞𝐩𝐫𝐳𝐨𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚, 𝐭𝐨 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐦𝐨𝐣𝐞.❞

Corvina jest inna niż wszyscy – ma niezwykłe fioletowe oczy i słyszy głos w głowie, który nazywa Mo. Po przybyciu do...

Nie mój klimat i nie moja bajka. Będę się długo zastanawiać co mnie skusiło, że kupiłam tę książkę.

Nie mój klimat i nie moja bajka. Będę się długo zastanawiać co mnie skusiło, że kupiłam tę książkę.

Corvina dziewczyna o fioletowych oczach i Vad jej nauczyciel a zarazem jeszcze student. Obydwoje mają wiele tajemnic i obnażają się z nich powoli i nieufnie. Nie ułatwia im tego mroczna przeszłość Uniwersytetu Verenmore. Od ponad stu lat dochodzi tam do zniknięć i śmierci uczniów. Ludzie tracą zmysły, a ich zniknięcia są rzekomo przypadkowe.

TŁUMACZENIE! Nie wiem kto zdecydował się wypuścić to tłumaczenie, ale naprawdę pewne słowa i opisy nie pasowały do tej książki. Całość ma być mroczna i gotycka, a w scenach erotycznych (na, które czekałam) pojawiają się słowa jak "majteczki". No nieee... Nie pasuje to do tego typu książki. Myślę, że gdyby tłumaczenie było lepsze, to całość nabrałaby o wiele lepszy wydźwięk.

Oceniając całość, podobało mi się. Wiem, że autorka chciała wybrzmieć mrocznie i niektóre opisy i sceny były naprawdę piękne i mogłam sobie wyobrazić jak wygląda uniwersytet, czy też miejsca w lesie. Zakończenie było również zaskakujące. Jest otwarta furtka do kolejnej części i na pewno będę chciała ją przeczytać.

Corvina dziewczyna o fioletowych oczach i Vad jej nauczyciel a zarazem jeszcze student. Obydwoje mają wiele tajemnic i obnażają się z nich powoli i nieufnie. Nie ułatwia im tego mroczna przeszłość Uniwersytetu Verenmore. Od ponad stu lat dochodzi tam do zniknięć i śmierci uczniów. Ludzie tracą zmysły, a ich zniknięcia są rzekomo przypadkowe.

TŁUMACZENIE! Nie wiem kto...

Książka jest ok, ale nie jestem zwolenniczką Age gap. Przeczytałam z polecenia.

Książka jest ok, ale nie jestem zwolenniczką Age gap. Przeczytałam z polecenia.

Książka specyficzna, choć nie koniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ogromny minus za karkołomne i niedopracowane tłumaczenie. Ulubione słowo tłumacza: "majteczki" odmienione przez wszystkie przypadki! I koniecznie w zestawieniu ze słowem "kutas", również występującym we wszystkich przypadkach. Chyba pani tłumacz, nie odkryła jeszcze istnienia słownika synonimów! Poza tym, mamy samochodzik, usteczka, twarzyczka i (najlepsze) "guziczek". Guziczki to mają kubraczki odziewające małe elfy lub skrzaty. A nie dojrzałe kobiety. Ze względu na język, książka nawet jako romans jest groteskowa. Miało być strasznie, mgliście i tajemniczo. A na płaszczyźnie językowej jest jarmarcznie, z majteczkami w kropeczki, wydętymi usteczkami i małym wietrzykiem owiewającym guziczek Corviny.
Słabe tłumaczenie i tak już słabo napisanej powieści. I wszechobecne powtórzenia! A każdym słusznym rozwiązaniem jest ostre rżnięcie lub pieprzenie i zatracenie się w jestestwie Vada.
Sama autorka również kręci się wkoło komina, stosując wciąż te same schematy i wyrażenia. I niemiłosiernie przedłużająca się fabuła, która przez ostatnie 100 stron była oparta na samych uniesieniach seksualnych. Wszechogarniająca nuda i bardzo spłaszczone relacje kochanków jak i pozostałych bohaterów, którzy powinni tworzyć tło dla wydarzeń.
Emocje jak podczas wieszania prania. Zero piekielnego ognia, i diabelskiego podniecenia. Puste i płaskie bam bam bam. I wisienka na torcie: "malinka jako symbol przynależności i czułości, jakby była pozbawiona dna" 🤮🤮🤮🤮🤮🤮🤮🤮
Mieszanie stylów i samego języka! Zestawienie potocyzmów z literackimi opisami...Koszmar, który wyłania się z każdej strony!
Sam pomysł na romans nie najgorszy. Klimat grozy wyczuwalny, choć mam wrażenie, że autorka pogubiła się w pewnym momencie w meandrach Verenmore i zapędziła w kozi róg, nie wiedząc, co zrobić z tyloma dziwnymi zdarzeniami.

Książka specyficzna, choć nie koniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ogromny minus za karkołomne i niedopracowane tłumaczenie. Ulubione słowo tłumacza: "majteczki" odmienione przez wszystkie przypadki! I koniecznie w zestawieniu ze słowem "kutas", również występującym we wszystkich przypadkach. Chyba pani tłumacz, nie odkryła jeszcze istnienia słownika synonimów!...