Błękitne imperium

Okładka książki Błękitne imperium Adrian Biesiada
Okładka książki Błękitne imperium
Adrian Biesiada Wydawnictwo: Novae Res fantasy, science fiction
348 str. 5 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2022-04-21
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-21
Liczba stron:
348
Czas czytania
5 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382197778
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1203
289

Na półkach:

Kurczę, książka ma takie super opinie a ja nie wiem dlaczego. Owszem, pomysł fajny ale sposób narracji jak dla dzieci w szkole podstawowej. Masakra. Teksty tak sztywne, że aż boli, tak liche i płytkie. Nie daje się czytać.

Kurczę, książka ma takie super opinie a ja nie wiem dlaczego. Owszem, pomysł fajny ale sposób narracji jak dla dzieci w szkole podstawowej. Masakra. Teksty tak sztywne, że aż boli, tak liche i płytkie. Nie daje się czytać.

Pokaż mimo to

avatar
1682
1673

Na półkach:

Książę Niemir dzięki lekcjom, jakie pobiera u profesora Rouana, odkrywa, jak wyglądały dzieje jego ludu. Dawno temu była wojna, której efektem była ucieczka. Ludzie i elfy udali się na Nowy Kontynent, gdzie zbudowali swój świat chroniony przez cztery zakony władające czterema żywiołami. Decyzją król Atlantiksu, Maximiliana ma wyruszyć na do królestwa Tolgerii, zamieszkiwanym przed elfy. Miała być to dość prosta misja potwierdzająca sojusz, nietrwająca więcej niż parę dni. Jednak od samego początku coś idzie nie tak. Dziwne sny, które nawiedzają księcia, dziwne stworzenie, które spotykają na swoje drodze, pożary – to dopiero początek tego, co zobaczą, co się stanie. Czy książę dotrze do celu? Jak będzie wyglądała podróż? Co stanie się po drodze? Co oznaczają sny księcia?

Książka na początku ma dość wolną akcję. Autor pomału nas we wszystko wprowadza, pokazuje świat, jaki stworzył, pozwala poznać jego mieszkańców. Później akcja się „rozkręca”, znacząco przyspiesza. Przyznam szczerze, że ogólnie wolę, kiedy w książce od razu się coś dzieje, a akcja jest szybka, jednak tym razem to ani troszkę mi nie przeszkadzało.
Historia, jaką poznałam w książce, mi się podobała. Uważam, że była ciekawa, a także dość wciągająca.

Zarówno bohaterowie, jak i świat, jaki wymyślił autor, przypadły mi do gustu. Z przyjemnością śledziłam losy, wyobrażając sobie krainę, w której to wszystko się działo.

„Błękitne imperium” to według mnie ciekawa propozycja dla każdego, kto lubi czytać książki o tematyce fantastycznej, a wolniejsza akcja na początku ich nie zniechęca. Ze swojej strony polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2023/02/blekitneimperiumwydawnictwonovaeres.html

Książę Niemir dzięki lekcjom, jakie pobiera u profesora Rouana, odkrywa, jak wyglądały dzieje jego ludu. Dawno temu była wojna, której efektem była ucieczka. Ludzie i elfy udali się na Nowy Kontynent, gdzie zbudowali swój świat chroniony przez cztery zakony władające czterema żywiołami. Decyzją król Atlantiksu, Maximiliana ma wyruszyć na do królestwa Tolgerii,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
17
17

Na półkach:

,,Błękitne Imperium" autorstwa Adriana Biesiada to jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. Autor mimo złapania się tematu zgniecionego i wymiętolonego przez pisarzy na wszystkie możliwe sposoby, jakim są elfy, nie dał nam sztampowej histori, a coś niezwykłego i oryginalne. Świat, który przedstawiono nam w ,,Błękitnym imperium" jest jednocześnie piękny i mroczny. Fabuła niezwykle ciekawa i pełna zwrotów akcji, a ekspozycja zamiast uderzyć w twarz czytelnika jest delikatna i świetna! Bohaterowie nie wszyscy przypadli mi do gustu, jednak absolutnie każdy z nich jest przedstawiony tak dobrze, że już po pierwszej scenie z jego udziałem umiałam go dokładnie opisać. ,,Błękitne Imerium" Adriana Biesiada to debiut idealny i must read dla każdego fana fantasy!

,,Błękitne Imperium" autorstwa Adriana Biesiada to jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. Autor mimo złapania się tematu zgniecionego i wymiętolonego przez pisarzy na wszystkie możliwe sposoby, jakim są elfy, nie dał nam sztampowej histori, a coś niezwykłego i oryginalne. Świat, który przedstawiono nam w ,,Błękitnym imperium" jest jednocześnie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
220
200

Na półkach:

„Są rzeczy w życiu, które muszą się wydarzyć, są przykre chwile, przez które każdy musi przejść, aby stać się silniejszym”

Lubicie fantastykę? Czy raczej nie po drodze Wam z tym gatunkiem? Dla mnie fantastyka to zdecydowanie gatunek, który kojarzy mi się z nastoletnimi czasami. Pomaga mi się zrelaksować i często pokonuje mój zastój czytelniczy. Gdy więc dostałam propozycję od autora, aby zrecenzować książkę „Błękitne imperium” od razu się zgodziłam.


Setki lat temu Horda zaatakowała ludzi i zmusiła ich do ucieczki na Nowy Kontynent. Książę Niemir dzięki profesorowi Rouanowi poznaje dzieje nie tylko swego narodu, ale i innych ludzi. Aby podtrzymać sojusze polityczne, jego brat — król Maksymilian wysyła go do państwa elfów. Jednak podróż nie przebiega tak, jak sobie zaplanowali.

Od razu zacznę od tego, że początek był dla mnie ciężki. Ciężko mi było wejść w tę historię i zapamiętać całą historię świata. Potem było zdecydowanie lepiej, ale ostrzegam, że początek może być ciężki.

Z czasem ta historia zaczyna się rozkręcać. Historia zaczyna nabierać tempa i rumieńców. Otrzymujemy już więcej samej akcji. Bo początek to było raczej wprowadzenie do całej historii. Jedak, kiedy akcja zaczęła nabierać tempa, to czytanie stało się zdecydowanie przyjemniejsze.

Książka momentami zaczęła przypominać mi „Wiedźmina”. Ale czy to źle? Zdecydowanie nie. Miała w sobie ten klimat, który przyciąga ludzi do Wiedźmina. Pewien mag spotyka na swojej drodze barda. Mamy tutaj też ghule i inne potwory. Ten klimat zdecydowanie sprawił, że książkę czytało się przyjemniej. Oczywiście nie porównuje wielkości świata w obu książkach, ponieważ Wiedźmin to swego rodzaju klasyka. Ale widać tutaj podobieństwa, które są na plus, ale które nie są ani zbyt nachalne, ani nie są niepokojące.

Sami bohaterowie byli ciekawie zbudowani. Jak na debiut nawet bardzo ciekawie. Dało się wyczuć różnice między nimi. Nie byli zbudowani szablonowo, bo każdy z nich miał swój charakter, który zdecydowanie odróżniał poszczególne postacie.

Cala powieść była zdecydowanie przyjemnie napisana. Chociaż momentami było sporo opisów i bardzo dużo historii nie tylko świata, ale także poszczególnych rodów. To momentami nużyło. Jednak książka była napisana przystępnym językiem. Czytało się ją bardzo szybko i lekko. Jak na fantastykę nie dostajemy w niej zbyt dużo pokrętnych nazw i trudnych terminów.

Książka była dla mnie ciekawym doświadczeniem. Bo właściwie nic się w niej nie wyjaśniło, a zakończenie jest bardzo otwarte. Mam duże oczekiwania co do drugiej części, ponieważ końcówka zdecydowanie bardzo nastraja na sporo akcji i na rozwiązanie niektórych wątków.

Jeżeli macie ochotę na przyjemną i lekką książkę, to zdecydowanie jest to książka dla was. Nie jest to ambitna i bardzo rozbudowana fantastyka. Jednak to nie oznacza, że jest zła. Wręcz przeciwnie. Pozwala odpocząć i wsiąknąć w tę pozycję, w ten świat. I to jest zdecydowanie plus tej historii. Dlatego, jeżeli zamierzasz przeczytać tę książkę, to nie zrażaj się początkiem. Bo dalsza część historii jest bardziej wartka i historia się rozkręca.

„Są rzeczy w życiu, które muszą się wydarzyć, są przykre chwile, przez które każdy musi przejść, aby stać się silniejszym”

Lubicie fantastykę? Czy raczej nie po drodze Wam z tym gatunkiem? Dla mnie fantastyka to zdecydowanie gatunek, który kojarzy mi się z nastoletnimi czasami. Pomaga mi się zrelaksować i często pokonuje mój zastój czytelniczy. Gdy więc dostałam propozycję...

więcej Pokaż mimo to

avatar
559
361

Na półkach:

Książę Niemir pobiera lekcje u profesora Rouana. Dowiaduje się wiele o przeszłości swojego rodu. Wiele lat temu Horda brutalnie zaatakowała ludzi i elfów. Wojna była druzgocąca, a niewinni musieli uciekać. Ostoją i domem stało się dla nich Atlantiks, przepiękne miejsce na ziemi.
Król Maxymilian poślubił Kasandrę, księżniczkę, której jeden z przodków był elfem. Król wysyła swojego młodszego brata do Hitogrodu, miejscowości usytuowanej niedaleko elfiego królestwa. Misja od początku nie idzie gładko, a wszystkie znaki zwiastują wielkie i niepokojące zmiany.

To solidna powieść ze skrzętnie przemyślaną fabułą, w której nie zabraknie magicznym akcentów. Wstęp jest świetnym wprowadzeniem do świata przedstawionego. Podziwiam wyobraźnię autora i ogrom pracy i czasu, dzięki któremu powstało 𝐵łę𝑘𝑖𝑡𝑛𝑒 𝑖𝑚𝑝𝑒𝑟𝑖𝑢𝑚. Ilość opisów przeszłości i wojen zawsze była w punkt - tak, aby zainteresować, ale też nie przytłoczyć ilością informacji. Najbardziej fascynujące były dla mnie oczywiście elfy i ich elfie obyczaje. Mogły się szczycić o wiele dłuższym życiem niż ludzie, a długość życia zależała od domieszki krwi innego gatunku.

Jeśli lubicie fantastykę ze średniowiecznym klimatem, ta książka będzie idealna dla was 🙂

Dla mnie było to duże pozytywne zaskoczenie 🥰

Książę Niemir pobiera lekcje u profesora Rouana. Dowiaduje się wiele o przeszłości swojego rodu. Wiele lat temu Horda brutalnie zaatakowała ludzi i elfów. Wojna była druzgocąca, a niewinni musieli uciekać. Ostoją i domem stało się dla nich Atlantiks, przepiękne miejsce na ziemi.
Król Maxymilian poślubił Kasandrę, księżniczkę, której jeden z przodków był elfem. Król wysyła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
1

Na półkach:

Błękitne imperium to debiut autora, a mimo to jest to dobrze napisana książka. Początkowo akcja rozwija się wolno ale intrygująco i czytelnik mimo tempa jest zainteresowany. Zaczynając książkę irytowały mnie imiona, których nie mogłam zapamiętać, ale kończąc książkę już umiałam wszystkie więc ok.
Historia naprawdę wciągająca ale czuję jednak niedosyt. Niemniej trzymam kciuki za kolejne tomy serii. Powodzenia!

Błękitne imperium to debiut autora, a mimo to jest to dobrze napisana książka. Początkowo akcja rozwija się wolno ale intrygująco i czytelnik mimo tempa jest zainteresowany. Zaczynając książkę irytowały mnie imiona, których nie mogłam zapamiętać, ale kończąc książkę już umiałam wszystkie więc ok.
Historia naprawdę wciągająca ale czuję jednak niedosyt. Niemniej trzymam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
185
177

Na półkach:

W "Błękitnym Imperium" Adrian Biesiada świetnie poprowadził akcję, która rozwija się powoli, by wprowadzić nas do wykreowanego świata. Wszystko jest tu idealnie wyważone, dzięki temu wiemy, co i jak. Mamy trochę polityki, magii, podróży, walki na śmierć i życie oraz odrobinę humoru. To duży plus, dzięki temu książkę czyta się z dużym zaciekawieniem. Ciekawość pobudza też tajemniczy klimat i nieoczywista misja księcia, która rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo, kto stoi za dziwnymi i niebezpiecznymi sytuacjami, gdzie ofiarami są niewinni ludzie.

Głównym wątkiem książki jest wyprawa księcia Niemira do królestwa elfów. Chłopak wyrusza na polecenie króla Atlantiksu, który jest jednocześnie jego bratem. Podróż mająca potrwać kilka dni, zmienia się w koszmar, ponieważ książę wraz ze swoją eskortą spotyka wymordowane wioski, krwiożercze bestie i wyniszczające pożary. Wszystko wskazuje na to, że ktoś czyha na życie Niemira. Do tego dochodzą prorocze sny i zjawiska, które ciężko wytłumaczyć. Czy to faktycznie sprawka jednego z Zakonu Magów? Czy na Nowy Kontynent nadciąga Horda, która znów zdziesiątkuje ludzkość i elfy? O co w tym wszystkim chodzi?

Ciekawe pomysły sprawiają, że "Błękitne Imperium" nie powiela schematów. Chociaż nie powiem, gdy pojawiła się postać barda to moje pierwsze skojarzenie to "Wiedźmin". Jednak to tylko pierwsza myśl, w książce bowiem nie ma w ogóle nawiązań do tej historii. Dla mnie najlepszą sceną była akcja z dzikami. Po prostu rewelacja! Świetne było też trio magów, a relacja Veliora i Trevedica to mocna dawka sarkazmu. Ogólnie cała fabuła bardzo mi się podobała, dlatego muszę przeczytać kolejny tom. Chcę wiedzieć, co będzie z Niemirem oraz czy Horda znów zaatakuje.

Polecam "Błękitne imperium", ponieważ to jak na fantastykę nie za długa opowieść, w której nie wiadomo co się wydarzy na następnej stronie.

Dziękuję Wydawnictwu Novaeres za otrzymany egzemplarz.

W "Błękitnym Imperium" Adrian Biesiada świetnie poprowadził akcję, która rozwija się powoli, by wprowadzić nas do wykreowanego świata. Wszystko jest tu idealnie wyważone, dzięki temu wiemy, co i jak. Mamy trochę polityki, magii, podróży, walki na śmierć i życie oraz odrobinę humoru. To duży plus, dzięki temu książkę czyta się z dużym zaciekawieniem. Ciekawość pobudza też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
902
558

Na półkach: ,

"Błękitne imperium" autorstwa Adriana Biesiady to debiutancka powieść fantasy, która została wydana nakładem Wydawnictwa Novae Res.

Ludzie wraz z elfami uciekli na Nowy Kontynent przed wrogą Hordą. Wojna z nimi była wyniszczająca i skazana na porażkę. Od owej ucieczki minęło już 920 lat. Cztery zakony magów mają ochronić ludzi przed atakami. Niestety każdy świat prędzej czy później musi stanąć w obliczu zagrożenia. Tu również do tego dochodzi. Niewyjaśnione zjawiska i anomalie, które wzbudzają niepokój mogą być dopiero początkiem czegoś poważniejszego. Brat Króla Atlantiksu, Niemir, wyrusza z misją mającą na celu zawarcie pokoju z elfim mocarstwem. Jednakże to co napotka na swojej drodze okaże się znacznie bardziej niebezpieczne niż się zdaje. Niestety prorocze sny również nie wróżą nic dobrego... Czy tym razem dojdzie do rozlewu krwi, czy uda im się w porę zapobiec wojnie i pokonać zbliżające się zło zawczasu? Jeśli jesteście gotowi poznać nowy ciekawy świat i wyruszyć na bitwę, to nie wahajcie się i łapcie za książkę!

Cóż to była za lektura! Chciałoby się powiedzieć, że to połączenie Wiedźmina z Warcraftem, ale to tylko na początku tak się prezentuje... Później dostajemy świeżą i ciekawą historię, którą pochłonęłam w kilka godzin nie mogąc się oderwać, więc teraz będę wyczekiwać z niecierpliwością kontynuacji. Jak wspomniałam na początku jest to debiut, ciekawy i wciągający, jednakże parę wad posiada jak na przykład moment, w którym zostaje ucięta powieść. Wierzę jednak, że autor w kolejnej części zaskoczy nas i zaserwuje nam jeszcze lepszą powieść. To co zasługuje na ogromną pochwałę to forma przedstawienia nam świata opisanego w powieści. W formie lekcji wraz z jednym bohaterem, dokładniej Niemirem, poznajemy historię i co jak działa w tym świecie. Jest to dla mnie rewelacyjna sprawa, bo otrzymuję mnóstwo informacji w bardzo fajnej formie dopasowanej idealnie do fabuły powieści i akcji. Poza akcją toczącą się wokół Niemira, dostajemy jeszcze dwa inne główne wątki. Jeden dotyczy brata Niemira, króla, zaś drugi Magów Ognia, którzy się ukrywają. Te wątki bardzo mi się spodobały, a i zostały nawet nieco zabawne sytuacje opisane. Bohaterowie są ciekawie wykreowani, a jeśli będzie ich Wam mało znajdzie się też kilka ciekawych drugoplanowych postaci.

Książkę Wam osobiście polecam. Jest to ciekawa powieść przygodowa z gatunku fantastyki w niezwykle rozbudowanym świecie.

Za egzemplarz książki do recenzji w ramach współpracy barterowej dziękuję bardzo wydawnictwu.

"Błękitne imperium" autorstwa Adriana Biesiady to debiutancka powieść fantasy, która została wydana nakładem Wydawnictwa Novae Res.

Ludzie wraz z elfami uciekli na Nowy Kontynent przed wrogą Hordą. Wojna z nimi była wyniszczająca i skazana na porażkę. Od owej ucieczki minęło już 920 lat. Cztery zakony magów mają ochronić ludzi przed atakami. Niestety każdy świat prędzej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
119

Na półkach:

„Kiedy odeszła, ja utraciłem połowę serca, została mi wyrwana i zdeptana...”

„Błękitne imperium”- dla autora debiut pisarski, dla mnie zastój czytelniczy.

Fantasy, które do tej pory czytałam przenosiły mnie w świat wróżek i syren, a ta powieść pozwoliła mi na podróż na kontynent wojny i zniszczenia. Muszę przyznać, że byłam strasznie podekscytowana tą książką głównie ze względu na opis umieszczony na tylnej okładce. Mój zapał minął jednak tak szybko, jak się zaczął.

Już po pierwszych dwudziestu stronach doszłam do wniosku, że nie jest to książka dla mnie. Nudziłam się i frustrowałam jednocześnie. Mocno drażnił mnie fakt, że nie jestem w stanie nawet wymówić tych wszystkich imion i nazw. Myślę, że autora, w tym aspekcie, poniosło na złe tory.
Dodam również, że w trakcie czytania czułam się dokładnie tak, jakbym brnęła przez jedną ze szkolnych lektur. Akcja sama w sobie, moim zdaniem, jest strasznie monotonna. Co prawda stopniowo się rozwija, jednak jak dla mnie- zbyt wolno.

Nie chciałam skreślać na starcie „Błękitnego imperium”, więc postanowiłam czytać dalej, mimo że przychodziło mi to dość opornie i dobrnęłam w rezultacie do fragmentu, który oczarował mnie swoją prostotą. Mam na myśli rozmowę bohaterów na temat elfek i ludzkich kobiet. To w jaki sposób wypowiadają się o obu grupach jest niesamowicie piękny. Mówią o nich z pełnym szacunkiem i fascynacją, wręcz ku mojemu zdziwieniu, bo sądziłam, że ta rozmowa potoczy się w zupełnie innym kierunku.

Nie chciałabym przyczynić się tą recenzją do podcięcia skrzydeł autorowi, zwłaszcza, że to jego pierwsza książka, jednak nie mam w zwyczaju naginania prawdy w swoich recenzjach. Oczekiwałam czegoś innego, lepszego. Bardzo się zawiodłam i przyznam, że nie dokończyłam tej książki. Po wielu podejściach do niej, utknęłam na 260 stronie.

„Kiedy odeszła, ja utraciłem połowę serca, została mi wyrwana i zdeptana...”

„Błękitne imperium”- dla autora debiut pisarski, dla mnie zastój czytelniczy.

Fantasy, które do tej pory czytałam przenosiły mnie w świat wróżek i syren, a ta powieść pozwoliła mi na podróż na kontynent wojny i zniszczenia. Muszę przyznać, że byłam strasznie podekscytowana tą książką głównie ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1017
282

Na półkach:

Czasami człowiek potrzebuje takiej totalnej odskoczni od rzeczywistości. I znowuż literatura może nam jej dostarczyć, dlatego czytanie jest takie piękne i wciągające. Pojęcie odskoczni jest oczywiście dość szerokie, dla mnie oznacza jednak z reguły wkroczenie w świat stworzony w czyjejś wyobraźni, mało rzeczywisty, w którym to autor daje calkowity upust swojej kreatywności literackiej. Niewątpliwie fantasy jest tutaj gatunkiem najbardziej umożliwiającym autorowi puszczenie wodzów fantazji. I dlatego tak lubię książki z tego obszaru. To co mnie niesamowicie cieszy, to to, że nasz polski rynek, oprócz Sapkowskiego, Ziemiańskiego, czy Filipiuka, może naprawdę pochwalić się wieloma świetnymi autorami. I do nich niewątpliwie należy zaliczyć Adriana Biesiadę. W swoje książce „Błękitne imperium” stworzył świat, który wciąga czytelnika od pierwszych stron.
Stary kontynent jest tylko wspomnieniem dla ludzi i elfów, którzy musieli uciekać z ziemi przed tajemniczą Hordą. na Nowy Kontynent i zbudowali nowy świat. Mija 920 lat od tych wydarzeń, pamięć jednak o nich nie ginie, historia jest skrupulatnie przekazywana z pokolenia na pokolenie. Nowy kontynent jest chroniony przed atakiem złym mocy magią czterech zakonów władających czterema żywiołami. Ludzie żyją zgodnie obok elfów, aczkolwiek wielu z nich pamięta wojny wywoływane na nowej ziemi pomiędzy tymi dwoma nacjami. Młody król Atlantiksu, Maximilian, decyduje się wysłać swojego brata księcia Niemira do królestwa Tolgerii, zamieszkiwanym przed elfy. Wizyta ta ma podkreślić istotę zawartego pokoju z elfim narodem. Towarzyszy mu profesor Rouan, który darzy młodego księcia ojcowską wręcz miłością. Ma go za mądrego i rozważnego człowieka i w jego opinii, to właśnie Niemir powinien władać królestwem, zamiast porywczego Maximiliana. Niestety podróż nie przebiega zgodnie z planem. Młodego księcia zaczynają dręczyć koszmary. Ma wrażenie, że ktoś w nieznanym języku próbuje mu przekazać ważne informacje. Eskorta księcia napotyka też na dziwne stworzenia. Ghule, jak określa je profesor, to niebezpieczne potwory, zamieszkujące góry, co więc skłoniło je do zejścia z nich i grasowania w ludzkich domostwach? W potyczce z nimi kilku żołnierzy traci życie, a książę jest świadkiem przeobrażenia się jednego z wieśniaków w tego niebezpiecznego stwora. Kiedy udaje całej ekipie dotrzeć do jednego z większych miast w królestwie, w wyniku tajemniczych pożarów ginie sporo jego mieszkańców. Ludzie zaczynają podejrzewać magów z zakonu ognia o niebezpieczne działania. Pomimo tych wszystkich wydarzeń, młody książę decyduje się kontynuować swoją misję.
Tymczasem Rada Zakonu Magów Ognia decyduje się wysłać swoich szpiegów do królestwa Atlantiks, ponieważ podejrzewają, że młody Maximilian coś knuje. Małżeństwo Velior i Ailla, wraz z Trevedickiem udają się w długą podróż. Tajemnicze wizje, których doświadczają, są zapowiedzią czegoś okropnego, nie umieją jednak wyciągnąć za wiele z tych skrawków wizji. Kto tak naprawdę stoi za rozpoczynającym się w całym królestwie szaleństwie? Czy Nemir dojdzie do celu i uda mu się wykonać swoją misję? Jak potoczą się losy trzech Magów z zakonu Magów Ognia? I czy ludzkość po raz kolejny uchroni się od zakłady?
Musicie oczywiście sami znaleźć odpowiedzi na te pytania. Ja mogę jedynie zdradzić, że to zaledwie część pierwsza, także czekam na kolejną, licząc na poznanie prawdy. „Błękitne Imperium” to wciągająca fabuła i wartka, nieprzewidywalna akcja, ale autor przemyca w tej książce swoje poczucie humoru, takie lekko sarkastyczne, które uwielbiam i które sprawia, że postacie, mające swoje grzeszki i słabości są nam zdecydowanie bliższe, niż nieskalani królowie, czy posągowe księżniczki. Oczywiście każda z postaci jest dobrze zarysowana, ciekawa, ma swoją historię, więc kolejny plus dla autora. Nie jestem jakąś fanatyczką książek z tego gatunku, ale naprawdę lektura „Błękitnego imperium” pozwoliła mi na odpłynięcie i wejście w świat Nowego Kontynentu. I wy też sobie na to pozwólcie;)

Czasami człowiek potrzebuje takiej totalnej odskoczni od rzeczywistości. I znowuż literatura może nam jej dostarczyć, dlatego czytanie jest takie piękne i wciągające. Pojęcie odskoczni jest oczywiście dość szerokie, dla mnie oznacza jednak z reguły wkroczenie w świat stworzony w czyjejś wyobraźni, mało rzeczywisty, w którym to autor daje calkowity upust swojej kreatywności...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    24
  • Przeczytane
    21
  • Posiadam
    8
  • Maj 2022
    1
  • `Moja biblioteczka: 1jednotomówki
    1
  • `Moja biblioteczka: wszystkie
    1
  • Samodzielne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Błękitne imperium


Podobne książki

Przeczytaj także