Frymografia

Okładka książki Frymografia Bogdan Frymorgen
Okładka książki Frymografia
Bogdan Frymorgen Wydawnictwo: Austeria publicystyka literacka, eseje
166 str. 2 godz. 46 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Austeria
Data wydania:
2022-02-18
Data 1. wyd. pol.:
2022-02-18
Liczba stron:
166
Czas czytania
2 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378665496
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
166
11

Na półkach:

Książka jest w swojej treści świetna. Autor patrzy na świat bliższy i dalszy nie tylko przez szkło obiektywu. Na siebie, na rodzinę, na pracę, na ludzi i historię. To są bardzo wartościowe i głębokie przemyślenia, szczególnie dla kogoś, kto jak ja choć trochę liznął amatorskiej fotografii. Ale na litość boską rozumiem, owszem, koszty, to i tak mocno niszowa książka ale dlaczego zdjęcia mają wielkość znaczka pocztowego... Autor robi zdjęcia w czerni i bieli, każdy esej jest ilustrowany zdjęciem, nawiązującym do treści ale te zdjęcia są po prostu nieczytelne w ich rozmiarze. Papier jest w sumie niezły jednak nie kredowy bo tylko przy takim chyba byłoby to bardziej czytelne. Czy kosztem tych kilkunastu dodatkowych stron nie udałoby się dodać zdjęć choćby na 1/4 strony?! A tak ta książka wiele traci ze swojego przekazu, książka o fotografii z szarymi plamami zamiast zdjęć. Najlepiej byłoby gdyby zdjęcia tak jak okładkowe były na całą stronę (wklejkę) nie "pocięte" treścią. Może kiedyś autor będzie mógł wydać swoją książkę w takiej właśnie formie. Zatem nie jestem w stanie dać więcej gwiazdek, uśredniając ocenę.

Książka jest w swojej treści świetna. Autor patrzy na świat bliższy i dalszy nie tylko przez szkło obiektywu. Na siebie, na rodzinę, na pracę, na ludzi i historię. To są bardzo wartościowe i głębokie przemyślenia, szczególnie dla kogoś, kto jak ja choć trochę liznął amatorskiej fotografii. Ale na litość boską rozumiem, owszem, koszty, to i tak mocno niszowa książka ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
510
510

Na półkach:

Fotografia, czyli rysowanie za pomocą światła, lada moment skończy 200 lat. Jest jednak stale młoda, gdyż nie daje się zatrzymać w poszukiwaniu coraz to nowych, ciekawszych i bardziej nowatorskich form i tematów. Dokument, wierna rejestracja rzeczywistości, zatrzymanie w kadrze ulotnej chwili…

Czymkolwiek by ona nie była, z drugiej strony aparatu zawsze stoi człowiek, ze swoją historią, punktem widzenia, upodobaniem estetycznym i wrażliwością. W każdej fotografii zostawia kawałek siebie. To podobnie jak z każdą inną twórczością: malarstwem, muzyką, literaturą. Autor przefiltrowuje to co widzi i co chce uwiecznić poprzez czułość własnego wewnętrznego oka, odkrywając przed nami trochę własnej intymności.

Stąd też tak uderzyła mnie prawda zawarta w apelu wystosowanym przez Bogdana Frymorgena o nie uleganie presji mody, presji oczekiwań czy też własnym zauroczeniom czyjąś twórczością. Choćby była najlepsza, nie jest nasza, lecz osobna. „Nie miej cudzych bogów przed sobą i nie bądź bogiem dla innych.” Bądź sobą i wyrażaj siebie. Kto jak kto, ale nasz autor wie, co mówi. Pisze i fotografuje od lat. Jego podejście do fotografii jest osobiste i poszukujące, selektywne i wysmakowane. To frymografia Bogdana Frymorgena.

Od razu powiem, że nie jest to w żadnym razie poradnik fotograficzny, nie kładzie nacisku na technikę, na manualne operacje przy aparacie. Skupia się natomiast na filozofii i duchowości fotografii i fotografa, na kwestii wolności i dowolności, dorastania do pewnych tematów, a także rozwoju wewnętrznego, gdyż „Robiąc zdjęcia, dojrzewany nie tylko fotograficznie – dorastamy też jako ludzie.”

Bogdan Frymorgen odsłania się trochę przed nami, pokazuje, jak jego fotografowanie splata się z jego życiem, jak kadrowanie świata z gałęzi drzewa przy domu zamienił na profesjonalne kadrowanie przy pomocy przeznaczonego do tego narzędzia. Jednak różnica jest tu jedna – to drugie pozwala zatrzymać i utrwalić obraz, by później móc do niego powracać uruchamiając wspomnienia. Jedno i drugie będzie wszak tak samo frymorgenowe. I właśnie ten indywidualny ślad, jaki każdy z nas odciska na robionej przez siebie fotografii, ślad będący niczym linia papilarna, ma tak decydujące znaczenie.

Jak to się dzieje, że zdjęcia robione aparatem z tektury trafiły do historii fotografii, a te, które większość z nas robi nowoczesnymi cyfrówkami, pozostają w domowych archiwach albo co najwyżej zbierają swoją ilość lajków w mediach społecznościowych? Dlaczego tak duże wrażenie robi na nas akurat widok plątaniny szyn tramwajowych, albo samotnego drzewa pochylonego wiatrem, a nie dziesiątki zamieszczonych obok innych fotografii? Być może to właśnie przez nie przebija dusza artysty.
Gdy czytamy refleksje autora, nagle do dzisiaj dla nas całkiem zwyczajne fotografowanie zaczyna przypominać niezwykle skomplikowaną, delikatną, nieco magiczną materię. Jeśli chcemy, by zdjęcie odwdzięczyło się nam swoją prawdą, musimy do tejże materii podejść z pietyzmem i rozwagą. Nie wolno nam przedobrzyć, nałożyć nań własnych, gorączkowych oczekiwań.

Zdjęcia są ogromnym atutem tej książki, są różnorodne, a jednak daje się rozpoznać pewien charakterystyczny, frymorgenowy styl. Czarnobiałe pejzaże, fragmenty wyłuskane z otoczenia, gdyż autor nie tylko w rodzinnym rozgardiaszu nauczył się „szukać szczelin, w których huragan na moment usypiał”, sylwetki ludzkie zatrzymane w ruchu.

Inną formą artyzmu jest fotografowanie słowem. Bogdan Frymorgen bez wątpienia potrafi pisać co najmniej tak doskonale, jak fotografować. Podczas lektury, od razu jawią się nam przed oczami gotowe kadry, esencjonalne i lapidarne zarazem, skromne, a nasycone treścią. Tak jak samodyscypliny przestrzega operując migawką aparatu, tak też autor postępuje z piórem. Nic tu nie jest przegadane, choć informacji moc, do tego język poetycko metaforyczny, bez grama przy tym egzaltacji. To słowne pejzaże, nie landszafty. Czy wieś lanckorońska, która jest „przyklejonym do góry plastrem miodu”, czy bałkańskie piekło, albo północna Anglia, krakowski Kazimierz, bądź chłopiec – posąg owiany iberyjskim piaskiem, do każdego z tych zdjęć przyporządkowana jest konkretna historia, czas i miejsce. Choć jednocześnie autor przekonał się, że „Zdjęcia w pewnym sensie przypominają kota – mają więcej niż jedno życie. Zostają z nami na dłużej niż może się wydawać.”

Bardzo ważne są dla mnie fragmenty, które mówią, co powoduje, że akurat ten kadr wydaje się pchać przed nasze oczy, domaga się uwagi i uwiecznienia. Jeśli jesteśmy uważni i nie damy się przytłoczyć mnogości elementów, wyostrzymy spojrzenie, zawęzimy je do rzeczy istotnych, choćby nawet były bardzo małe, to nagroda nas nie minie. Bogdan Frymorgen, mam wrażenie, odnosi te spostrzeżenia nie tylko do fotografii, ale też do życia. Bo też i cała ta opowieść jest o życiu przecież, o człowieku, o pasji, o postrzeganiu świata, o indywidualnej wrażliwości i umiejętności panowania nad emocjami, byśmy to my zręcznie przekuwali je w działanie, a nie, by one nam narzucały własny dyktat.

Cóż można powiedzieć więcej poza stwierdzeniem, kolejny już raz, że Austeria pięknie wydała doskonałą książkę, napisaną przez „czułego narratora” i ozdobioną fragmentami przeszłości pozostawionymi na migawce aparatu i w sercu samego mistrza czyli frymografiami właśnie.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Fotografia, czyli rysowanie za pomocą światła, lada moment skończy 200 lat. Jest jednak stale młoda, gdyż nie daje się zatrzymać w poszukiwaniu coraz to nowych, ciekawszych i bardziej nowatorskich form i tematów. Dokument, wierna rejestracja rzeczywistości, zatrzymanie w kadrze ulotnej chwili…

Czymkolwiek by ona nie była, z drugiej strony aparatu zawsze stoi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
907
862

Na półkach:

Świetna książka . Połączenie - zapisków pracy artysty, dla którego fotografia jest nie tylko rzemiosłem, ale osobistym wzrastaniem w odkrywaniu i przeżywaniu rzeczywistości - ciekawych historii spotkań, doświadczeń, refleksji - pokazania jak głęboka wrażliwość i akceptacja otwiera na bogactwo "przypadkowych" i nieprzypadkowych fascynacji - pełnowymiarowej poezji z całym bogactwem językowym, ale przekazanej w prozie - przenikania się w życiu autora zarówno rzeczy ważnych i nośnych społecznie jak i osobistych i krótkotrwałych. Bogdan Frymorgen jawi mi się nie tylko jako mistrz dobrej fotografii, ale i dobrego, świadomego życia. A wszystko podane jest w oszczędnej formie, w której każde słowo ma swój ciężar znaczenia a zarazem lekkość literackiego kunsztu.

Świetna książka . Połączenie - zapisków pracy artysty, dla którego fotografia jest nie tylko rzemiosłem, ale osobistym wzrastaniem w odkrywaniu i przeżywaniu rzeczywistości - ciekawych historii spotkań, doświadczeń, refleksji - pokazania jak głęboka wrażliwość i akceptacja otwiera na bogactwo "przypadkowych" i nieprzypadkowych fascynacji -...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    9
  • Przeczytane
    7
  • Eseje i pogranicza
    1
  • Małgosia biblioteka papierowa
    1
  • Sztuka
    1
  • O sztuce i fotografii
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Frymografia


Podobne książki

Przeczytaj także