rozwińzwiń

Korona mieczy

Okładka książki Korona mieczy Robert Jordan
Okładka książki Korona mieczy
Robert Jordan Wydawnictwo: Storyside Cykl: Koło Czasu (tom 7) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Koło Czasu (tom 7)
Tytuł oryginału:
A crown of swords
Wydawnictwo:
Storyside
Data wydania:
2019-05-01
Data 1. wyd. pol.:
2019-05-01
Język:
polski
Tłumacz:
Katarzyna Karłowska
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
93
93

Na półkach:

Poprzedni tom zakończył się bitwą pod Studniami Dumaii, a ten zaczął się ponownie od tego tematu – tylko teraz bitwa była opisana oczami innych postaci. Ciekawe zderzenie tej samej sytuacji widzianej z innych stron. I jednocześnie wyjaśniły się pewne przyczyny tego co się zadziało.
Różnie potoczyły się losy Aes Sedai, które brały udział w tej bitwie. Część poddała się Smokowi Odrodzonemu, część uciekła, a co się stało z Galiną – tą najgorszą – to dowiemy się pod koniec tego tomu.
W tym tomie pokazane są marzenia i dążenia do władzy absolutnej kilku postaci. Ale Koło Czasu obraca się jak chce. Dla Pedrona Nialla czas się skończył. Dla Elaidy Koło już powoli zaczęło się obracać w dół. Sevanna z Shaido jest pełna wielkich planów zdobycia władzy absolutnej i pełna pychy i chociaż ona jeszcze tego nie czuje, to czytelnik może spodziewać się, że nadciąga do niej wielka klęska. A jak potrzeba władzy i dominacji skończy się dla Sammaela?
Zwyczaje Ajelów są zaraźliwe. Tym co ma największą siłę oddziaływania jest ich droga ji’e’toh – chyba dlatego, że oparta jest na zasadzie, którą jak najbardziej akceptuje sumienie człowieka. Toh ma związek z potrzebą równowagi międzyludzkiej. Jeżeli coś komuś zawdzięczasz, to musisz się odwdzięczyć; jeżeli coś dostaniesz, to musisz również coś dać; jeżeli kogoś oszukasz, to powinieneś przyjąć baty od oszukanej osoby w ilości odpowiadającej swojemu honorowi. O Toh była już mowa i w poprzednich tomach. W Koronie Mieczy Toh wpływa na bieg zdarzeń, bo Elayne i Nynaeve zrozumiały, że mają Toh wobec Mata i aby się odwdzięczyć – zgadzają się poddawać jego woli. (Uwielbiam wszystkie sceny z Matem!)
W Koronie Mieczy są oczywiście wątki miłosne. We wcześniejszych odcinkach była relacja Randa z Elayne, potem relacja Randa z Aviendhą, a teraz relacja Randa z Min nabrała płomienności. I to nie wszystkie wątki miłosne, ale nie chcę za dużo zdradzać. Nie wiem jak określić wątek Mata i królowej Tylin. W kulturze Ebou Dar można by to nazwać wątkiem miłosnym, ale w kulturze Dwóch Rzek można by to nazwać – „ratuj się, kto może”. Na pewno jest tu zderzenie dwóch kultur. Robert Jordan lubi zwracać uwagę jak silne mogą być różnice w zwyczajach i w odbieraniu- odczytywaniu różnych zachowań. Kobiety w Kole Czasu są pełne wyrazistości, siły, zdecydowania – są niepowtarzalne. I jestem pewna, ze Robert Jordan po prostu uwypukla i uzewnętrznia cechy kobiet z którymi się zetknął w swoim życiu – bo sceny z kobietami są takie prawdziwe, przekonywujące i często jednocześnie nasycone pewną sympatią lub rozbawieniem.
Moghedien została uwolniona. Egwene nie wie kto ją uwolnił. I nie zdaje sobie sprawy w jakim jest niebezpieczeństwie. W tym tomie autor poświęca Egwene mało czasu, ale wystarczająco aby podjęła kilka znaczących decyzji jako Amyrlin.
Elayne i Nynaeve z grupą Aes Sedai oraz Matem, Thomem i Juilinem są w Ebou Dar szukając Czary Wiatrów. Znajdują pomocnych ludzi. Ale nie wiedzą, że są śledzeni przez Sprzymierzeńców Ciemności lub przez Przeklętych. Ktoś organizuje na nie napad próbując je zabić.
Olver, niesforny chłopiec, przysparza Matowi zgryzot… Pod koniec tomu „Korona Mieczy” Mat szuka go rozpaczliwie.
Z ważnych zdarzeń - zmienia się sytuacja królowej Morgase i to parę razy.
Rand wie, że już najwyższy czas, żeby poradzić sobie z Sammaelem. Poradzić sobie czyli zabić go. Cały czas do tego zmierza. I dochodzi do wielkiej bitwy. W wyniku tej bitwy Rand otrzymuje koronę do której pasuje nazwa Korona Mieczy.

Poprzedni tom zakończył się bitwą pod Studniami Dumaii, a ten zaczął się ponownie od tego tematu – tylko teraz bitwa była opisana oczami innych postaci. Ciekawe zderzenie tej samej sytuacji widzianej z innych stron. I jednocześnie wyjaśniły się pewne przyczyny tego co się zadziało.
Różnie potoczyły się losy Aes Sedai, które brały udział w tej bitwie. Część poddała się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
135

Na półkach:

Krew i popioły, jak ten tom się ciągnął...

Krew i popioły, jak ten tom się ciągnął...

Pokaż mimo to

avatar
475
474

Na półkach:

To niesamowite, jak musi być ciekawa książka, aby dotrwać do któregoś tomu z rzędu i nie odłożyć na półkę z nadmiaru tematu. Ostatnio miałam tak, z dziełem Pani Gabaldon i tom dziewiąty Jej sagi, po prostu wciągnęłam. Kończąc część siódmą uniwersum Pana Jordana, mogę powiedzieć, że warto było poświęcić tyle czasu, na wgłębienie się w świat Smoka Odrodzonego, oraz jego przyjaciół.

Część pierwsza historii, pisana bardziej na luzie pod młodszych czytelników ewoluuje na przestrzeni kolejnych tomów i przeradza się w prawdziwą, niebezpieczną, pełną zwrotów akcji przygodę, która coraz bardziej odchodzi od książek dla starszej młodzieży. W częściach od 4 do 6 był moment, że zaczęłam się gubić w natłoku zdarzeń, skomplikowanych intryg oraz nadmiaru postaci i przyporządkowanym im fabułą. Korona mieczy, moim zdaniem jest najbardziej jak dotąd uporządkowaną częścią całej historii.

Wiele planów i intryg się nie powodzi, niektóre sprawy zostają rozwiązane, jednak najważniejsze jest to, że nasz główny bohater uświadamia sobie, jak trudno jest trzymać władzę i rządzić, kiedy z tyłu głowy ma się dodatkowy głos. Czytając tom siódmy, ma się wrażenie, że powoli stajemy w miejscu, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę zabiegi Autora, który wraca do wielkiej bitwy, opisując ją z perspektywy innego bohatera. Może to sprawiać wrażenie powtórzeń fabuły z poprzednich tomów, jednak mi osobiście to nie przeszkadzało. Trzeba, jednak przyznać krytykom, że faktycznie od tomu trzeciego przygoda zwalnia, może robić się monotonna i czasami nudna, ale liczę na wielki zwrot akcji w kolejnych częściach. Prywatnie lubię takie zwalnianie, pozwala to wrócić do ciekawszych fragmentów książki, powtórzyć momenty, które nam uciekły, czy po prostu wrócić do ulubionych przygód. Korona mieczy jest takim właśnie zwolnieniem akcji.

W tym tomie Smog Odrodzony musi mierzyć się nadal z wrogami, pomimo ich przegranej, dodatkowo mamy tutaj problem suszy, dalszy wątek Lana, oraz Moghedien. Z całej akcji wynika, że Pisarz ma dla nas jeszcze bardzo dużo w zanadrzu, więc dalsze tomy zapowiadają się naprawdę ciekawie. Niestety nie zapoznałam się jeszcze z serialem, ale po coraz większej lawinie krytyki cały czas odkładam to na później. Na razie jestem zachwycona serią w wydaniu książkowym, rozwojem akcji oraz coraz większą dojrzałością bohaterów i nie chcę sobie psuć tego, przedstawieniem reżyserskim. Czekam na dalsze zwroty akcji oraz pogłębienie relacji między postaciami, a także rozluźnieniem ich tam, gdzie to moim zdaniem powinno zajść. Jestem ciekawa, jak Pan Jordan opisał kolejne przygody więc przede mną tom ósmy. Zachęcam do zapoznania się z uniwersum Koła czasu, naprawdę warto

To niesamowite, jak musi być ciekawa książka, aby dotrwać do któregoś tomu z rzędu i nie odłożyć na półkę z nadmiaru tematu. Ostatnio miałam tak, z dziełem Pani Gabaldon i tom dziewiąty Jej sagi, po prostu wciągnęłam. Kończąc część siódmą uniwersum Pana Jordana, mogę powiedzieć, że warto było poświęcić tyle czasu, na wgłębienie się w świat Smoka Odrodzonego, oraz jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1443
1443

Na półkach:

Epicka seria fantasy, której objętość potrafi przerazić, ale której świetne światotwórstwo Roberta Jordana zachwyca. KORONA MIECZY, to już tom 7 KOŁA CZASU i choć podczytuję tę serię powoli i na wyrywki, wybierając interesujące mnie fragmenty, głównie spektakularne opisy - to już nie mogę się odczekać kolejnego tomu. Czasem czuję się zagubiona w świecie stworzonym, trudno mi się połapać (tylko z mojej winy),ale zawsze towarzyszy mi wielki podziw.
Jordan prowadzi czytelnika w głąb swej - zdaje się - bezgranicznej wyobraźni i dokłada kolejne elementy układanki. W jego książkach najpiękniejsze są właśnie te puzzle, które po ułożeniu zaczynają nabierać głębszego sensu i ukazuje się naszym oczom przedziwny i skomplikowany obraz krainy, gdzie dobro walczy ze złem o panowanie nad światem. Klasycznie - można rzec, ale jak epicko!
Pisarz czasem ma dłużyzny, ale dla mnie to nie jest problemem, ponieważ ja własnie te dłużyzny lubię. Podobnie jak u Tolkiena, tak i u Jordana oczarowuje mnie dbałość o szczegóły i pewna niejednoznaczność. Oczywiście Tolkiena nikt nie przebije (w moich oczach),ale Jordan naprawdę pięknie poprowadził swoich bohaterów.
Właśnie! Co do bohaterów, którzy już w tym 7 tomie mocno się zmienili, nabrali trójwymiarowości (że się tak wyrażę)... mimo tej znaczącej zmiany, jestem bardziej za opisami, niż za postaciami. Dialogi, choć bardzo dobre, czasem mnie drażnią i mam wrażenie, że są powtarzalne, zaś opisy, nawet jeśli trochę wtórne, to wyjątkowo dla mnie miłe i rozwojowe.
Tą serię czytam (podczytuję) po swojemu i bardziej niż na fabule, skupiam się na świecie przedstawionym, na jego magicznych możliwościach i na tym, co sobą reprezentuje i jakie daje możliwości. Mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze wrócę do tej serii, ale z bardziej skrupulatną głową. Nie będę oceniać na punkty - ogólnie zamierzam odchodzić od oceniania punktowego, gwiazdkowego.
Na koniec podkreślę, że Wydawnictwo Zysk i S-ka cudownie wznawia tę epicką serię. KORONA MIECZY wygląda przepięknie i kolorystyka szaro-biała prezentuje się wyśmienicie. Polecam każdemu fanowi fantastyki.

a koło kręci się
tom 7
KOŁO CZASU
Wydawnictwo Zysk i S-ka

Epicka seria fantasy, której objętość potrafi przerazić, ale której świetne światotwórstwo Roberta Jordana zachwyca. KORONA MIECZY, to już tom 7 KOŁA CZASU i choć podczytuję tę serię powoli i na wyrywki, wybierając interesujące mnie fragmenty, głównie spektakularne opisy - to już nie mogę się odczekać kolejnego tomu. Czasem czuję się zagubiona w świecie stworzonym, trudno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
46
34

Na półkach:

To wręcz imponujące jak Jordan zdołał sprawić że tom o prawie połowę krótszy od poprzedniego czyta się tak jakby był cztery razy dłuższy. Jak z tego tomu wynika Koło Czasu zaczyna się dalej obracać i zbliża się do przepaści. Większość tego tomu spędzona jest z trójcą kobiet Egwene (która naprawdę zaczyna być nieznośna),Nynavae (która również była tutaj irytująca, mimo poprawek w poprzednich tomach) oraz Elayne (patrz: Egwene). Sam główny wątek z Czarą Wiatrów nie miał wystarczająco dużo czasu poświęconego, przez co znalezienie jej wydawało się strasznie przypadkowe. Fain też wrócił na parę sekund żeby dziabnąć Randa, co może akurat zmienić się w coś interesującego więc to jest plus. Lecz największym atutem całej książki był Mat, próbujący uniknąć ataków Tylin i po prostu udowadniając, że jest najbardziej spójnie świetną postacią w serii, wraz z Randem. Lecz ostatecznie, jest to najsłabszy tom do tej pory, co nie wróży szczególnie dobrych rzeczy na przyszłe książki, które są uważane nawet przez największych fanów cyklu za "The Slog"

To wręcz imponujące jak Jordan zdołał sprawić że tom o prawie połowę krótszy od poprzedniego czyta się tak jakby był cztery razy dłuższy. Jak z tego tomu wynika Koło Czasu zaczyna się dalej obracać i zbliża się do przepaści. Większość tego tomu spędzona jest z trójcą kobiet Egwene (która naprawdę zaczyna być nieznośna),Nynavae (która również była tutaj irytująca, mimo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
118

Na półkach:

Robert Jordan trochę poprawił swój styl względem poprzedniego tomu. Udało się to uzyskać małym kosztem: wystarczyło zmniejszyć zagęszczenie koślawych wątków romantycznych i jednocześnie dodać kilka rozstrzygnięć na ostatnich stronach książki. Stare problemy jednak pozostały. Przez większość czasu akcja wije się bez celu, by pod koniec gwałtownie przyspieszyć i dostarczyć niczym niepodbudowany finał. Dłużyzny wciąż zmniejszają zapał do lektury, a niektóre rozwiązania fabularne (szczególnie te dotyczące wątku Synów Światłości) sprawiają, że solidna podbudowa z poprzednich tomów niemalże traci sens. Mimo to uważam, że powolutku cykl zaczyna zmierzać w dobrym kierunku - nie tracę więc nadziei na dużo dobra w przyszłości.

Robert Jordan trochę poprawił swój styl względem poprzedniego tomu. Udało się to uzyskać małym kosztem: wystarczyło zmniejszyć zagęszczenie koślawych wątków romantycznych i jednocześnie dodać kilka rozstrzygnięć na ostatnich stronach książki. Stare problemy jednak pozostały. Przez większość czasu akcja wije się bez celu, by pod koniec gwałtownie przyspieszyć i dostarczyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
47
35

Na półkach: ,

Interesująca kontynuacja poczynań Nynaeve i Dziedziczki Tronu Lwa, nareszcie doczekałem się z ich strony tego na co czekałem od kliku tomów. Końcówka z jednej strony budująca nowe tajemnice z drugiej strony dla mnie pozostawiająca drobny niedosyt. Niebawem wjeżdża kolejny tom :)

Interesująca kontynuacja poczynań Nynaeve i Dziedziczki Tronu Lwa, nareszcie doczekałem się z ich strony tego na co czekałem od kliku tomów. Końcówka z jednej strony budująca nowe tajemnice z drugiej strony dla mnie pozostawiająca drobny niedosyt. Niebawem wjeżdża kolejny tom :)

Pokaż mimo to

avatar
1677
1676

Na półkach: ,

Nigdy nie spodziewałam się, że tak grube tomiszcze staną się moimi ulubionymi. To już siódma historia tego zawrotnego świata, który zmienia się wraz z kolejnymi częściami. Wspaniałe i takie autentyczne jest to, że w tych powieściach bohaterowie dojrzewają, niemal rosną wraz z każdą kolejną stroną, gdzie upływ ich czasu określiłabym na kilkuletni w każdej kolejnej części. Każdy z was znajdzie tutaj bohaterów, których polubi, będzie podziwiał i takich, którzy zapadną w pamięci, aczkolwiek niekoniecznie będziemy pałali do nich sympatią.
Zdecydowanie polecam czytać tą serię po kolei, gdyż w sposób jaki kończy się poprzedni jest dalszymi losami w tomie poprzednim. Wyrwanie samej części ze środka może być kłopotliwe, gdyż jest wiele odniesień do czasu, który już był, a samo postrzeganie go w tej książce będzie niezrozumiałe. Nie znajdziecie tutaj bardzo szybkiej akcji, gdyż wiele rzeczy wymaga tutaj wyjaśnienia, czasem osobnej opowieści. Podejrzewam, że w jednotomówkach wszystko pędzi do przodu, tutaj autor podkreśla wszystkie atuty tych okolic, ich kłopotliwe położenie, a także opisuje miejsca w których aktualnie się znajdują. Czytając zawsze dawkuję sobie te książki na kilka dni, gdyż nie ma obawy, że się je zapomni. Wraz z pierwszą stroną ponownie wkraczacie w świat w którym przewija się wiele osób znanych z innych części Nie zawsze znamy ich intencje, a sama zauważyłam, że niekiedy wprowadzają pewien chaos, który jakby ma być początkiem części następnej. Wiele osób jest tutaj niezdecydowanych, choć jestem zdania, że to tylko gra pozorów. Już bywało, że pojawiała się jakaś postać, która w początkowej fazie nic nie wnosiła do fabuły, a później następował nagły zwrot i cała sceneria toczyła się względem jej osoby. Pewne jest to, że komu spodobał się tom pierwszy niemal w narkotycznym transie będzie wyczekiwał kolejnych. Ja jestem nią urzeczona, dlatego ją polecam.

Nigdy nie spodziewałam się, że tak grube tomiszcze staną się moimi ulubionymi. To już siódma historia tego zawrotnego świata, który zmienia się wraz z kolejnymi częściami. Wspaniałe i takie autentyczne jest to, że w tych powieściach bohaterowie dojrzewają, niemal rosną wraz z każdą kolejną stroną, gdzie upływ ich czasu określiłabym na kilkuletni w każdej kolejnej części....

więcej Pokaż mimo to

avatar
192
87

Na półkach:

Podobny poziom do poprzedniej książki, ale bez zakończenia, które ją ratuje. Wieje nudą, a postaci stoją w miejscu.

Podobny poziom do poprzedniej książki, ale bez zakończenia, które ją ratuje. Wieje nudą, a postaci stoją w miejscu.

Pokaż mimo to

avatar
327
239

Na półkach: , ,

I ciągle jestem ciekawa co dalej.

I ciągle jestem ciekawa co dalej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 202
  • Chcę przeczytać
    884
  • Posiadam
    288
  • Ulubione
    42
  • Fantasy
    41
  • Fantastyka
    29
  • Teraz czytam
    21
  • Koło Czasu
    14
  • Chcę w prezencie
    14
  • Koło czasu
    13

Cytaty

Więcej
Robert Jordan Korona mieczy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także