Ewa Carter, czyli żywe obrazy z kart kalendarzy.

Okładka książki Ewa Carter, czyli żywe obrazy z kart kalendarzy. Ewa Sosnowska
Okładka książki Ewa Carter, czyli żywe obrazy z kart kalendarzy.
Ewa Sosnowska Wydawnictwo: Million literatura młodzieżowa
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Tytuł oryginału:
Ewa Carter, czyli żywe obrazy z kart kalendarzy.
Wydawnictwo:
Million
Data wydania:
2021-12-04
Data 1. wyd. pol.:
2021-12-04
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367103039
Tagi:
Ewa Carter Ewa Sosnowska literatura kobieca Romans książka młodzieżowa Gdańsk Technikum Studniówka
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3
3

Na półkach:

Mam tę przyjemność opowiedzieć Wam o książce, w której jedna z postaci pojawiła się na moją prośbę, więc można powiedzieć, że zostałam jej pierwowzorem.
Początkowo miałam być tylko bezczelna i nietaktowna, a wyszło nieco inaczej.
Dzięki mnie główni bohaterowie, czyli Ewa i Grzegorz, musieli się ujawnić co nie do końca im się podobało.
To chyba sprawiło, że autorka się na mnie zemściła i zrobiła ze mnie czarny charakter. A co takiego zrobiłam i w jaki sposób zaszkodziłam głównym bohaterom to już sprawdźcie sami.
Żeby nie było... nie mam o nic pretensji a samą książkę gorąco polecam

Mam tę przyjemność opowiedzieć Wam o książce, w której jedna z postaci pojawiła się na moją prośbę, więc można powiedzieć, że zostałam jej pierwowzorem.
Początkowo miałam być tylko bezczelna i nietaktowna, a wyszło nieco inaczej.
Dzięki mnie główni bohaterowie, czyli Ewa i Grzegorz, musieli się ujawnić co nie do końca im się podobało.
To chyba sprawiło, że autorka się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
562
463

Na półkach: , ,

Ta pozycja, to był mój ostatni patronat medialny w 2021 roku. Tak się złożyło, że udało mi się przeczytać tę pozycję dopiero teraz, bo wcześniej jak już Wam mówiłam, dopadła mnie czytelnicza niemoc. Dodatkowo, jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i do tego patronat, więc starałam się przeczytać tę pozycję jak najszybciej, aby móc podzielić się z Wami moimi wrażeniami.

Główni bohaterowie to Ewa i Grzegorz Carter. Para nastolatków, ucząca się w ostatniej klasie technikum. Łączy ich głęboka przyjaźń i wspólne nazwisko, jednak nie są ze sobą spokrewnieni. Wszystko zmienia się pewnego dnia, gdy para wyznaje sobie miłość. By uniknąć ciągłych tłumaczeń, para wpada na oryginalny pomysł. W dniu swojej studniówki, biorą ślub co powoduje niemałe zdziwienie wśród ich znajomych. I tak zaczyna się ich wspólne życie, pełne zabawnych sytuacji, pracy ale też i momentów smutnych. Przede wszystkim, co jednak najważniejsze, pełne wzajemnej życzliwości, miłości i ogromnego wsparcia w sytuacjach, kiedy jest ono potrzebne. Jak potoczą się losy bohaterów ? Jakie niespodzianki na nich czekają? Czy to będzie miłość idealna? Czy uda się im pokonać trudne momenty w ich życiu? Odpowiedzi na te wszystkie pytania, poznacie zapoznając się z tą pozycją.

Autorka akcję książki umieściła w Gdańsku, ponieważ ma z tym miejscem wiele wspomnień. Ponieważ ja jestem z okolic Trójmiasta, dodatkowo również studiowałam w Gdańsku, to pozycję czytało mi się dużo przyjemniej i łatwiej, bo niektóre z miejsc dobrze kojarzę. Zawsze lepiej się czyta o miejscach, które się zna. Dodatkowo książka jest podzielona na rozdziały - kartki z kalendarza. Z racji tego, że nie są one za długie, książkę czyta się dosyć szybko i przyjemnie. Fabuła powieści toczy się w przeciągu dwóch lat, dzięki czemu bardzo dokładnie możemy poznać życie i zwyczaje bohaterów. Wiemy czym się zajmują, jakie mają wspomnienia z dzieciństwa i co planują na najbliższy czas. Dodatkowo w publikacji występuje bardzo dużo dialogów, co ukazuje też, jakie podejście do życia mają Ci młodzi ludzie. Odpowiedzialni, bardzo dojrzali jak na swój wiek i twardo stąpający po ziemi.

Według mnie książka jest przeznaczona dla młodzieży. Myślę, że oni najlepiej odnajdą się w tej pozycji bo przedstawione sytuacje wpasowują się w codzienne, zwykłe życie. Jedynym minusem jak dla mnie jest to, że jest za mało takich sytuacji powiedziałabym problemowych. Chodzi mi o to, że życie to nie wieczna sielanka i nie zawsze we wszystkim idzie nam jak po maśle. Dlatego ta historia może nam się wydawać trochę nierzeczywista. Bo jednak każdy z nas miewa problemy i lubi też o nich czytać, żeby móc się z nimi utożsamiać. ;) ( mam nadzieję, że Autorka nie zlinczuje i nie obrazi się na mnie za te słowa ;) ).

Doatkowo końcówka książki nieźle nas zaskakuje. I choć pani Ewa napisała słowo Koniec to jednak (chyba) jest tutaj w pełni uzasadnione i możemy się jednak spodziewać kolejnej części i dalszych losów naszych bohaterów. Jestem bardzo ciekawa, jak ta historia dalej się rozwinie. Tymczasem bardzo dziękuję za możliwość objęcia pozycji patronatem medialnym oraz za zaufanie zarówno Autorce jak i Million - Studio Wydawnicze. Jeśli szukacie codziennej i przyjemnej pozycji obyczajowej dla młodzieży to ta książka będzie dla Was w sam raz. Polecam Wam tę publikację i przyznaję 7 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów ;)

Ta pozycja, to był mój ostatni patronat medialny w 2021 roku. Tak się złożyło, że udało mi się przeczytać tę pozycję dopiero teraz, bo wcześniej jak już Wam mówiłam, dopadła mnie czytelnicza niemoc. Dodatkowo, jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i do tego patronat, więc starałam się przeczytać tę pozycję jak najszybciej, aby móc podzielić się z Wami moimi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1037
903

Na półkach: , ,

„Za czułe słowa szeptane w nocy
i za tę szczerą chęć pomocy
i za łzę smutku otartą czule
za to, że jesteś… z serca dziękuję.”

Pierwsze porywy serca z reguły pojawiają się w czasach szkolnych i najczęściej nie trwają zbyt długo. Zdarzają się jednak takie przypadki, jak w książce „Ewa Carter czyli żywe obrazy z kart kalendarzy”, w której pierwsze spotkanie było początkiem wielkiej miłości.

Poznali się w szkole, gdy mieli po 10 lat i odkąd usiedli w tej samej ławce, stali się nierozłączni. Łączyły ich te same pasje, spojrzenie na świat, miejsce zamieszkania, ale przede wszystkim to samo nazwisko i data urodzin. To wszystko jest o tyle niezwykłe, iż nie byli spokrewnienia, a jedynie ich rodziny pozostawały w sąsiedzkiej przyjaźni.

Historia była dla mnie mało rzeczywista, gdyż wszystko w tej książce jest zbyt idealne, wszelkie problemy rozwiązują się same, a Ewa i Grześ są nazbyt dojrzali, jak na swój wiek. Zaczynamy ich poznawać, gdy zaczyna się pierwszy semestr w technikum w 1997 roku i towarzyszymy im aż do 1999 roku, a więc przez dwa lata. Najpierw przez ostatni rok nauki w technikum, a potem przy wchodzeniu w dorosłe życie. Poznajemy ich otoczenie, relacje między uczniami, przeżywamy szkolne dylematy, jak i osobiste zdarzenia związane z rodzinnymi sekretami, koligacjami i problemami.

Trochę się męczyłam się przy tej książce z tego względu, fabuła toczy się wolno i jest jakby wyprana z emocji. Fabuła złożona została z różnych scenek z życia dorastającej dziewczyny, ułożonych chronologicznie i opatrzonych datami, stąd sprawia wrażenie luźnych kartek wyjętych z kalendarza jej życia. Zostały spisane w formie osobnych epizodów, różnych rozmów, w których rozgrywa się wszystko. Omawiane są w nich dziejące się sytuacje, wyrażane myśli i odczucia.

Przyznam, że pierwszy raz spotkałam się z taką ilością konwersacji między występującymi postaciami. Z reguły narzekamy na zbyt obszerne opisy w powieściach, ale tym razem jest ich niewiele, ale za to zbyt dużo dialogów. Właściwie większość książki to same rozmowy, z których dowiadujemy się, co się dzieje teraz, lub też komentujące to, co się wydarzyło, albo omawiające jakieś dylematy czy opinie na jakiś temat. Spośród nich wyłania się historia młodzieńczej miłości, która zrodziła się w szkolnej ławie i przetrwała różne sytuacje, które stawia przed młodymi życie.

„Ewa Carter” to mimo moich niektórych zastrzeżeń, powieść pokazująca realia życia w końcówce lat 90. Można ją zaliczyć do gatunku literatury młodzieżowej, poruszającej typowe dla nastolatków problemy, ale też pokazującej rozwój miłości, która zrodzona z przyjaźni musi nie raz stawić czoła codzienności i szkolnym wyzwaniom. To opowieść o miłości, świeżej, pierwszej i jedynej, umiejętności rozmowy, szczerości i zaufaniu oraz o wspólnej drodze w dorosłość, skutkach podejmowanych decyzji, podkreślająca siłę miłości, dla której życie jest doskonałym sprawdzianem.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Studio Wydawnicze Million

„Za czułe słowa szeptane w nocy
i za tę szczerą chęć pomocy
i za łzę smutku otartą czule
za to, że jesteś… z serca dziękuję.”

Pierwsze porywy serca z reguły pojawiają się w czasach szkolnych i najczęściej nie trwają zbyt długo. Zdarzają się jednak takie przypadki, jak w książce „Ewa Carter czyli żywe obrazy z kart kalendarzy”, w której pierwsze spotkanie było początkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
182

Na półkach:

Książka od początku zapowiadała się intrygująco; Ewa całkowitym przypadkiem nosi takie samo nazwisko, jak jej chłopak, Grzegorz. W dodatku nazwisko jest angielskie, a co za tym idzie, mało popularne w Polsce.

Kolejny przypadek, to ich urodziny przypadające tego samego dnia. Przeznaczenie?

Być może.

Poznają się w szkole i od początku znajomości łączy ich przyjaźń, na dobre i na złe. Gdzie Ewa, tam i Grześ. Gdzie Grześ, tam i Ewa. Oczywiście, gdy zaczynają dorastać przyjaźń nabiera innego kształtu, by u progu dorosłości zamienić się, jakże by inaczej, w miłość.

Wkraczając w dorosłość, mierzą się z wyzwaniami jakie ze sobą niesie dojrzałe, dorosłe życie. Przeżywają różne rozterki, rozwiązują problemy. Zawsze mogą na sobie polegać, co więcej w dniu studniówki biorą udział jeszcze w innej uroczystości - biorą ślub.

Od tej chwili to samo nazwisko staje się naprawdę wspólne.

Książkę czyta się dobrze. Mimo jednak intrygującego początku całość już wydała mi się mniej frapująca.

Żałuję, że problemy kolegów i koleżanek z klasy Grzesia i Ewy zostały potraktowane po macoszemu. Myślę, że poświęcenie im większej uwagi, wniosłoby wiele do powieści.

Osoba Ewy, przyznam szczerze nieco nie irytowała. Jak na nastolatkę wydawała mi się bardzo dojrzałą, ale też zbyt pewna siebie, czasami wręcz butna. No nie polubiłyśmy się zbytnio. Natomiast, Grześ przekonał mnie do siebie całym sobą. Był autentyczny w każdym calu.

Sposób prowadzenia dialogów w książce nie do końca mi odpowiadał. Nadmierne tłumaczenie każdej sytuacji, jakoś zupełnie mi nie pasowało:

"...Znowu wlazł mi do pokoju i zniszczył dyplom, który dostałam na koniec trzeciej klasy. Nie szkoda mi dyplomu jako takiego, ale to ostatnia rzecz podpisana przez panią Marysię przed tym, jak zwolniła się z powodu ciąży i wyprowadziła za granicę. Wiecie przecież, że przez to zmieniła nam się wychowawczyni. No i kto inny nas teraz matmy uczy. Że też, cholera, musiało to nastąpić w klasie maturalnej...

Ogólnie powieść oceniam pozytywnie, choć bez fajerwerków. Wiem, że książka zbiera dobre opinie, więc sądzę, że znajdzie mnóstwo zwolenników. Mnie nie porwała, ale to zupełnie subiektywne odczucie.

Książka od początku zapowiadała się intrygująco; Ewa całkowitym przypadkiem nosi takie samo nazwisko, jak jej chłopak, Grzegorz. W dodatku nazwisko jest angielskie, a co za tym idzie, mało popularne w Polsce.

Kolejny przypadek, to ich urodziny przypadające tego samego dnia. Przeznaczenie?

Być może.

Poznają się w szkole i od początku znajomości łączy ich przyjaźń, na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
731
621

Na półkach: , , , ,

Decydując się na objęcie patronatem medialnym powieści Ewy Sosnowskiej, nie przypuszczałam, że przeniosę się w czasy, w których sama dopiero stawałam się nastolatką, a wybór życiowej drogi był jeszcze dla mnie bardzo odległy.
Dlatego też z wielką przyjemnością oddałam się zarówno lekturze jak i wspomnieniom, które ta opowieść przywołała.

Znacie kogoś, kto nosi to samo nazwisko, urodził się tego samego dnia, ale nie jesteście bliźniętami, nie jesteście nawet rodzeństwem, a co najlepsze jeszcze nigdy się nie spotkaliście, a mieszkacie na tym samym osiedlu? Prawda, że brzmi intrygująco... i zaskakująco.
Tak właśnie zaczyna się opowiadana przez Ewę Carter historia.
Ewa w formie pamiętnika opowiada o swoim codziennym życiu, Grzegorzu, swojej rodzinie, znajomych i przyjaciołach. Dodatkowo pojawia się pewna tajemnica z przeszłości, która
Dzień po dniu poznajemy jej plany na przyszłość, dowiadujemy się, jak to się stało, że między nią a Grzesiem zaczyna iskrzyć i razem z nimi wchodzimy w "dorosły świat' z wszystkimi jego prawami, ale przede wszystkim obowiązkami. Obserwujemy ich kłopoty, zmagamy się z troskami, ale i cieszymy się pierwszymi "dorosłymi" sukcesami.

"EwaCarter..." to z założenia powieść młodzieżowa, ale powinien po nią sięgnąć również starszy czytelnik, by przypomnieć sobie, z jakimi problemami borykają się młodzi ludzie. A tych w powieści nie brakuje. Autorka nie stworzyła cukierkowej historii, w której wszystko jest piękne i kolorowe, porusza również takie trudne tematy jak: niedojrzałość emocjonalna i trudności radzenia sobie z odrzuceniem wyznanych uczuć, bieda i to jak przez jej pryzmat są oceniani (nie tylko!) młodzi ludzie, gwałt i równocześnie młodociana prostytucja, kłopoty z prawem, radzenie sobie z nagłą stratą i powolnym wychodzeniem z żałoby.
Na szczęście na drugiej szali znajdziemy pierwsze miłości, które niejednokrotnie stają się tymi na całe życie, ambicję i wiarę w to że jeśli tylko chcemy, wszystko się uda, szczerą przyjaźń, bezinteresowną pomoc.
Naprawdę fajna historia, która niejednokrotnie zaskakuje i zmienia bieg w najmniej spodziewanym momencie.
Autorka stworzyła fajne, wyraziste postacie, choć muszę napisać, że główna bohaterka momentami może naprawdę mocno irytować. W moim odczuciu jest często taka "za"- za dorosła, za ambitna, za bardzo poukładana, po prostu za idealna. Momentami zastanawiałam się, jak tej dziewczynie wystarczało doby na wszystkie jej aktywności i zajęcia. Na szczęście to jej "za" zanika przy Grzesiu, którego polubiłam z całego serca.
Akcja dzieje się na przestrzeni dwóch lat więc książkę czyta się dość szybko. W tle fajnie zaznaczona końcówka lat dziewięćdziesiątych i pewna tajemnica, która lada moment wypłynie na światło dzienne.
Autorka zaserwowała mi cały wachlarz emocji i odczuć. Niejednokrotnie płakałam ze wzruszenia, ale i zdarzyły się momenty, że szczerze się uśmiałam.

Naprawdę dobrze bawiłam się przy tej historii i z wielką ciekawością czekam na kontynuację, bo zakończenie sprawiło, że poczułam olbrzymi niedosyt i jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy Ewy i Grzegorza, ale również (a może tym razem, przede wszystkim) Joasi i Lucasa.

Czy polecam?
Oczywiście, że tak. To fajnie napisana opowieść o dwójce młodych ludzi stawiających swoje pierwsze kroki w dorosłym życiu. Dla rodziców fajny wstęp do nawiązania rozmowy o przyszłości ze swoimi dorastającymi dziećmi.

POLECAM...

Decydując się na objęcie patronatem medialnym powieści Ewy Sosnowskiej, nie przypuszczałam, że przeniosę się w czasy, w których sama dopiero stawałam się nastolatką, a wybór życiowej drogi był jeszcze dla mnie bardzo odległy.
Dlatego też z wielką przyjemnością oddałam się zarówno lekturze jak i wspomnieniom, które ta opowieść przywołała.

Znacie kogoś, kto nosi to samo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
867
861

Na półkach: ,

Ewa Carter..." nie jest jakaś tam zwykłą książką młodzieżową. Według mnie jest bardzo dojrzała, a bohaterami jej jest dwoje młodych ludzi Ona i on o tym samym nazwisku, którzy nigdy wcześniej jeszcze się nie spotkali.
Ich życie po poznaniu się zaczyna włączać na inne tory, w inny wymiar, który ich coraz bardziej przybliża do siebie. Zanim wkroczą w dorosłość muszą się zmierzyć z dylematami i podjąć decyzję na całe życie.

Chociaż czas młodości mam już za sobą to z wielką przyjemnością sięgam po tego typu literaturę. Czytając zastanawiam się tak z perspektywy czasu czy jest coś co mogłabym zmienić...
A wracając do książki to jest w niej coś, co nie pozwoli czytelnikowi oderwać się od niej, aż do ostatniej strony.

Młodość, pierwsza miłość i związane z tym doświadczenia z pewnością kształtują ich charaktery i mają inne spojrzenie na świat. A zwłaszcza bohaterki, która to ona tak naprawdę musi podjąć najważniejsze decyzje w swoim życiu, które zaważą na jej przyszłości.

Autorka postarała się, aby książka była łatwa i lekka w odbiorze. Czyta się ją znakomicie i mam nadzieję, że znajdzie wiele odbiorców.
Mi jak najbardziej się podobała i polecam ją całym sercem.

Ewa Carter..." nie jest jakaś tam zwykłą książką młodzieżową. Według mnie jest bardzo dojrzała, a bohaterami jej jest dwoje młodych ludzi Ona i on o tym samym nazwisku, którzy nigdy wcześniej jeszcze się nie spotkali.
Ich życie po poznaniu się zaczyna włączać na inne tory, w inny wymiar, który ich coraz bardziej przybliża do siebie. Zanim wkroczą w dorosłość muszą się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
44

Na półkach:

"Ewa Carter..." to zupełnie inny wymiar literatury młodzieżowej. Dobrze napisana, subtelna historia dwójki rówieśników, którzy odważnie próbują postawić pierwsze kroki w dorosłości.
"Ona i On, o tym samym nazwisku, urodzeni tego samego dnia, którzy przed szkołą średnią nigdy się nie spotkali."
Znajdziecie tu zarówno perypetie szkolnej paczki, relacje z nauczycielami, ale również próby samobójcze jak i próby...gwałtu.
„Nigdy nie wierzyłam w przypadki, ale że wszystko dzieje się po coś. Po dzisiejszych wydarzeniach zupełnie inaczej popatrzyłam na niektóre sprawy. (..) Zrozumiałam kto tak naprawdę jest dla mnie ważny w życiu i na kim mi naprawdę zależy."

"Ewa Carter..." to zupełnie inny wymiar literatury młodzieżowej. Dobrze napisana, subtelna historia dwójki rówieśników, którzy odważnie próbują postawić pierwsze kroki w dorosłości.
"Ona i On, o tym samym nazwisku, urodzeni tego samego dnia, którzy przed szkołą średnią nigdy się nie spotkali."
Znajdziecie tu zarówno perypetie szkolnej paczki, relacje z nauczycielami, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
439
437

Na półkach: ,

Zapraszam na moją opinię
https://mojefikusnezycieblog.blogspot.com/2022/01/ewa-carter-zywe-obrazy-z-kart-kalendarzy.html
"Człowiek myśli, że jest po prostu dobrze wychowany, a druga strona odbiera to prawie jak zaproszenie na randkę."

Zapraszam na moją opinię
https://mojefikusnezycieblog.blogspot.com/2022/01/ewa-carter-zywe-obrazy-z-kart-kalendarzy.html
"Człowiek myśli, że jest po prostu dobrze wychowany, a druga strona odbiera to prawie jak zaproszenie na randkę."

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • Chcę przeczytać
    5
  • Posiadam
    5
  • Polecam
    1
  • Patronat medialny
    1
  • 2022
    1
  • Patronat
    1
  • Obyczajowa
    1
  • Ulubione
    1
  • Pojedyńcze
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ewa Carter, czyli żywe obrazy z kart kalendarzy.


Podobne książki

Przeczytaj także