rozwińzwiń

Lis już wtedy był myśliwym

Okładka książki Lis już wtedy był myśliwym Herta Müller
Okładka książki Lis już wtedy był myśliwym
Herta Müller Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Poza serią
Tytuł oryginału:
Der Fuchs war damals schon der Jäger
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375361544
Tłumacz:
Alicja Rosenau
Tagi:
społeczeństwo strach miasto dzieciństwo Rumunia
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Mistrzowie opowieści. O kobiecie. Od Virginii Woolf do Agnieszki Szpili Chimamanda Ngozi Adichie, Margaret Atwood, Ingeborg Bachmann, Lucia Berlin, Dino Buzzati, Radka Denemarková, Tove Jansson, Han Kang, Selma Lagerlöf, Clarice Lispector, Sándor Márai, Herta Müller, Charlotte Perkins Gilman, Edgar Allan Poe, Cora Sandel, Agnieszka Szpila, Ludmiła Ulicka, Virginia Woolf, Marguerite Yourcenar, Oksana Zabużko
Ocena 7,0
Mistrzowie opo... Chimamanda Ngozi Ad...
Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 10 (46) / październik 2021 Anna Alboth, Wojciech Bonowicz, Karol Grygoruk, Eliza Kącka, Katarzyna Kazimierowska, Zuzanna Kowalczyk, Siergiej Lebiediew, Karolina Lewestam, Ania Morawiec, Herta Müller, Urszula Pieczek, Mateusz Roesler, Ewa Stusińska, Beata Szady, Lisa Taddeo, Anna Tatarska, Aleksandra Warecka, Marcin Wicha
Ocena 6,7
Pismo. Magazyn... Anna Alboth, Wojcie...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
210 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach:

Nie da się zaprzeczyć: książka to bardzo wymagająca - skrajnie turpistyczna, szokująca, czasem i obrzydliwa („krew buraczana”). A zarazem - co bynajmniej nie przeczy poprzedniemu – to zachwycające dzieło, według mnie szczytowe osiągniecie poetyckiej prozy noblistki (moja jej 5. pozycja) .

„Nieznośna ciężkość bytu” – taki tytuł rzecz cała mogłaby nosić. Opisuje straszliwą despotię Ceausescu (systemu tylko ze stalinizmem porównywalnego),która niszczy nie tylko samych ludzi, ale głównie ich dusze, uczucia, wartości.

A zarazem z powodu reżymu (może nawet niezależnie od niego?) sam świat jest odpychający, ludzie generalnie podli i okrutni wobec siebie. Uczucia? Jakie, gdzie, wobec kogo? Jeżeli już, to zwierzęcy seks: „Tam robienie dzieci jest jak kradzież, tak samo łapczywe i w ukryciu". A próba miłości (?) bohaterów przypomina mi nieco relacje Winstona i Julii z „1984”.

Nie inna jest i przyroda - albo wskroś przeszywający mróz, albo morderczy upał

- Porzućcie wszelką nadzieję , którzy tu żyjecie – zdają się mówić władze swym ofiarom (szczególnie niełatwy los przypada kobietom),ale bywają nimi także i ci im służący. Jedynym marzeniem jest ucieczka za granicę. Zaiste Peerelia - pomijając okres stalinowski i kilka późniejszych przesileń - przy Rumunii była krajem, tfu…! - niemal „do życia”.

Na szczęście jest tu jedna olbrzymia wartość: język. Pozornie sucho obiektywny, relacjonujący, ale za to niezwykle poetycki – co jest dla mnie rewelacyjne wobec jak najmniej poetyckiego przedmiotu opisu. Zarazem i ujawnia on potworną rzeczywistość, i dystansuje się wobec niej. Piorunujące wrażenie wywarło na mnie - czego nie było w jej innych książkach - oddanie przez Autorkę głosu podmiotom nieożywionym, np.

„Puste ubrania chodzą na przystanku tam i z powrotem i już wczesnym rankiem noszą pełne torby”.

„Zmęczenie, które w tramwaju między przystankami stawia naprzeciwko siebie takie same, postarzałe twarze”.

„Ciche uliczki władzy, gdzie wiatr się boi, gdy mocniej zawieje. I gdy leci, to nie wiruje. A gdy uderza, woli sobie złamać żebro niż jakąś gałąź”.

„Kiedy idzie tędy ktoś, kto tu nie mieszka, kto tu nie należy, to dla tych ulic jakby go nie było”.

”Szczerba portierki się śmieje”.

„Gumowe pałki wyszukują sobie przypadkowe plecy, głowy, nogi”.

„Zadaje sobie pytanie, dlaczego pokój, stół i łóżko dopuszczają do tego, co tu się dzieje”.

„Mieszkanie się przestraszyło”.

„Cienie porzuciły rzeczy, do których należą. Należą teraz jedynie do późnego popołudnia, które się kończy”.

Nie ma tu żadnej linearnej fabuły - to cykl obrazów, czy nawet tylko ich szkiców, jakichś błysków o ledwo zarysowanych konturach. Obraz świata rozbitego na kawałki, niemożliwego do sklejenia – marzenie dyktatorów.

Na koniec pamiętny grudzień 1989 r., gdy walił się reżym Ceausescu. „On ucieka (…),on chce uciec, (…) jeśli ucieknie, już nie żyje”.

I jeszcze śmierć dyktatora i jego żony w telewizorze…. „Potem kule przeleciały przez ekran, spadły pod ścianą koszar, w najbrudniejszy kąt na dziedzińcu. Ściana stała podziurawiona i pusta. (…) Wokół ich głów stały wkoło ciężkie żołnierskie buty. Jej jedwabna chusta obsunęła się z głowy na szyję. Jego czarna futrzana czapka nie”.

„To już się skończyło, a my żyjemy”. Ale mimo że „to” się skończyło, zbytniej radości nie ma. Bo nie ma jeszcze czegoś. Wypalone są wnętrza ludzi. To najgorszy skutek totalitarnych reżymów, po których normalne relacje społeczne musza przychodzić do siebie latami, często dopiero wraz z zupełnie nowym pokoleniem, dla których tamte czasy to parę nudnych kartek z podręcznika. Dopiero to oznacza normalność...

Jeszcze nieco cytatów:

„Policjanci nasycili się biciem, psy naszczekały się do syta”.

„Każdy dzień i każda noc i cały świat dzielą się na takich, co podsłuchują i dręczą, i takich, co milczą i milczą”.

„Człowiek staje się czujny w powiewie strachu”.

”Portier jest żarliwie wierzący (…). Dlatego nie kocha ludzi. Karze tych, którzy nie wierzą. I podziwia tych, którzy wierzą. Nie kocha tych, którzy wierzą, ale szanuje ich. Szanuje sekretarza partii, bo on wierzy w partię. Szanuje dyrektora, bo ten wierzy we władzę”.

„Rumuńscy chłopi jedzą i piją za dużo, bo mają za mało (…) i mówią za mało, bo za dużo wiedzą”.

„Kot co roku ma młode. Są tak samo pręgowane jak ich matka. Od razu je pożera, póki jeszcze są oślizgłe, mokre i ślepe”.

„Przeklina matkę wszystkich wtyczek (…) Przeklina matkę wszystkich tramwajów”.

„A po drugiej stronie (Dunaju),na tamtym brzegu, będą stali przerażeni ludzie i mrugali w upale. I krzyczeli przez wodę, to są Rumuni, oni na to zasłużyli”.

Nie da się zaprzeczyć: książka to bardzo wymagająca - skrajnie turpistyczna, szokująca, czasem i obrzydliwa („krew buraczana”). A zarazem - co bynajmniej nie przeczy poprzedniemu – to zachwycające dzieło, według mnie szczytowe osiągniecie poetyckiej prozy noblistki (moja jej 5. pozycja) .

„Nieznośna ciężkość bytu” – taki tytuł rzecz cała mogłaby nosić. Opisuje straszliwą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
107
10

Na półkach:

"Obcość" języka pozwala na inne spojrzenie na świat, na odkrycie zakłamywanej przez codzienność prawdy. Nie czytałam tej książki dla fabuły, ale właśnie dla tego innego, poetyckiego języka. "Cienie porzuciły rzeczy, do których należą. Należą teraz jedynie do późnego popołudnia, które się kończy".

"Obcość" języka pozwala na inne spojrzenie na świat, na odkrycie zakłamywanej przez codzienność prawdy. Nie czytałam tej książki dla fabuły, ale właśnie dla tego innego, poetyckiego języka. "Cienie porzuciły rzeczy, do których należą. Należą teraz jedynie do późnego popołudnia, które się kończy".

Pokaż mimo to

avatar
162
65

Na półkach:

Materialistyczne i konkretne, ponure, bagniste, brudno księżycowe, pozbawione energii, jednostajne i negatywne. Tylko jeden fragment zasługuje w tej powieści na uwagę - ten z kotem i spódnicami (nie pamiętam już dokładnie, więc mogłam coś pomylić).

Materialistyczne i konkretne, ponure, bagniste, brudno księżycowe, pozbawione energii, jednostajne i negatywne. Tylko jeden fragment zasługuje w tej powieści na uwagę - ten z kotem i spódnicami (nie pamiętam już dokładnie, więc mogłam coś pomylić).

Pokaż mimo to

avatar
27
22

Na półkach:

Trudna, wymagająca. Poetycka proza na najwyższym poziomie. Chwilami męcząca. Jednak warta uwagi.

Trudna, wymagająca. Poetycka proza na najwyższym poziomie. Chwilami męcząca. Jednak warta uwagi.

Pokaż mimo to

avatar
262
262

Na półkach:

Specyficzny styl pisarski, zmetaforyzowany, bardzo poetyzujący, co utrudnia odbiór. Nie ma tu normalnej składnej fabuły ale czuć atmosferę grozy. Ciężka pozycja ale przy dużym skupieniu da się z niej wyłuskać zdania perełki, a nawet całe fragmenty.

Specyficzny styl pisarski, zmetaforyzowany, bardzo poetyzujący, co utrudnia odbiór. Nie ma tu normalnej składnej fabuły ale czuć atmosferę grozy. Ciężka pozycja ale przy dużym skupieniu da się z niej wyłuskać zdania perełki, a nawet całe fragmenty.

Pokaż mimo to

avatar
1141
75

Na półkach:

Hahaha ta była dobra mimo że wciąż ten dziwny styl pisania no ale temat fajny i narracja też

Hahaha ta była dobra mimo że wciąż ten dziwny styl pisania no ale temat fajny i narracja też

Pokaż mimo to

avatar
1957
1134

Na półkach: ,

Każda kolejna książka Herty Muller opowiada o życiu w okowach dyktatury. W świecie, jak to opisał jeden z krytyków, na krawędzi samobójstwa. W świecie pełnym szarości, beznadziei, brudu i brzydoty, budzącym depresję, wulgaryzującym i upadlającym wszelkie wyższe wartości i uczucia. W którym ludzie nawet nie mają nadziei na zmiany na lepsze, zdają się skazani na takie życie. W przypadku „Lisa...” dotyczy to Rumunii czasów dyktatury Ceausescu, ale z powodzeniem można jego treść przełożyć na realia innych krajów, znajdujących się pod dyktatem komunizmu.

Ta książka nie jest, moim zdaniem, jakoś szczególnie wyjątkowa. Owszem, nagromadzenie szpetoty i beznadziei świetnie obrazuje istotę problemu, również poczucie stłamszenia i zagrożenia przez system ukazane jest tu dość udanie. Ale specyficzny styl pisarki w tym przypadku jest trochę przeszkodą do pełnego wczucia się w losy bohaterów. Męczy i irytuje, sprawiając, że przez cały tekst człowiek leci dość pobieżnie, wychwytując o co chodzi, ale nie wdając się w myślowe gierki pisarki. Bo te są momentami trochę zbyt pokraczne (choć może to tylko kwestia tłumaczenia, a nie zamysłu samej autorki). I pewnie dla kolejnych pokoleń czytelników, powiedzmy za następną dekadę, ten tekst będzie coraz mniej czytelny i bardziej dziwaczny, coraz bardziej abstrakcyjny, a przez to – zatraci zupełnie swój sens i wartość jako świadectwo epoki.

Szkoda, bo przecież takie literackie świadectwa z upływem czasu powinny nabierać jedynie szlachetnej patyny. W końcu gdy wymrą bezpośredni świadkowie, tak naprawdę tylko one pozostaną dla potomnych jako głosy z przeszłości...

Każda kolejna książka Herty Muller opowiada o życiu w okowach dyktatury. W świecie, jak to opisał jeden z krytyków, na krawędzi samobójstwa. W świecie pełnym szarości, beznadziei, brudu i brzydoty, budzącym depresję, wulgaryzującym i upadlającym wszelkie wyższe wartości i uczucia. W którym ludzie nawet nie mają nadziei na zmiany na lepsze, zdają się skazani na takie życie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
127

Na półkach: ,

Trudna. Trzeba się przedzierać przez prozaiczność i absurdalność, które, często zestawione w jeden akapit, pozostawiały mnie skonfundowanego. Ale w tej konsekwentnej technice da się wyczuć cel, choćby taki, by czytelnika zbliżyć do sytuacji życia w absurdalnym ustroju, który przecież się zdarzył. A absurd? Ciągle powraca, ale nie ocala, nie pozwala niczego i nikogo obśmiać. Absurd nie jest powiewem świeżego powietrza, absurd tchnie tutaj stęchlizną. I to chyba jest najstraszniejsze.

Trudna. Trzeba się przedzierać przez prozaiczność i absurdalność, które, często zestawione w jeden akapit, pozostawiały mnie skonfundowanego. Ale w tej konsekwentnej technice da się wyczuć cel, choćby taki, by czytelnika zbliżyć do sytuacji życia w absurdalnym ustroju, który przecież się zdarzył. A absurd? Ciągle powraca, ale nie ocala, nie pozwala niczego i nikogo obśmiać....

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
200

Na półkach: ,

Bardzo trudna, wiele nie zrozumiałam. Symbolika tytułowego 'Lisa- dla mnie niezrozumiała.

Bardzo trudna, wiele nie zrozumiałam. Symbolika tytułowego 'Lisa- dla mnie niezrozumiała.

Pokaż mimo to

avatar
1159
766

Na półkach:

To jest powieść kontrastowa. Nie jest łatwa, nie jest przyjemna, a wciąga.
Realistyczna, wręcz naturalistyczna, a poetycka.
Okrutna, bezwzględna, a czysta.

To jest powieść kontrastowa. Nie jest łatwa, nie jest przyjemna, a wciąga.
Realistyczna, wręcz naturalistyczna, a poetycka.
Okrutna, bezwzględna, a czysta.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    322
  • Chcę przeczytać
    212
  • Posiadam
    56
  • Teraz czytam
    7
  • Nobliści
    5
  • Ulubione
    5
  • 2014
    4
  • Niemcy
    3
  • Literatura niemiecka
    3
  • E-book
    2

Cytaty

Więcej
Herta Müller Lis już wtedy był myśliwym Zobacz więcej
Herta Müller Lis już wtedy był myśliwym Zobacz więcej
Herta Müller Lis już wtedy był myśliwym Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także