Jak dla mnie bardziej pierdoletka niż książka z prawdziwego zdarzenia, ale mogę się mylić, bo czytałam po pijaku.

A tak już całkiem serio – szybkie do czytania to to, łatwe i przyjemne w odbiorze, a do tego napisane z humorem i z poszanowaniem polskiego języka (alleluja!). Na samotny, niezobowiązujący wieczór przy winie pasuje idealnie, ale treści to w tym nie ma za dużo. Ot, zbiór anegdotek dla zabicia czasu.

Jednorazowa to strawa, fast-food.

Jak dla mnie bardziej pierdoletka niż książka z prawdziwego zdarzenia, ale mogę się mylić, bo czytałam po pijaku.

A tak już całkiem serio – szybkie do czytania to to, łatwe i przyjemne w odbiorze, a do tego napisane z humorem i z poszanowaniem polskiego języka (alleluja!). Na samotny, niezobowiązujący wieczór przy winie pasuje idealnie, ale treści to w tym nie ma za dużo....

Nie śmiałem się ani razu. Ale czy o to chodzi? Słaba? Bo co? Bo nie rozważa o walce dobra ze złem? Dla mnie była to przyjemna w odbiorze lektura. Wysmakowane sceny erotyczne pobudziły nieco wyobraźnię. Niezły przerywnik na lato.

Nie śmiałem się ani razu. Ale czy o to chodzi? Słaba? Bo co? Bo nie rozważa o walce dobra ze złem? Dla mnie była to przyjemna w odbiorze lektura. Wysmakowane sceny erotyczne pobudziły nieco wyobraźnię. Niezły przerywnik na lato.

Pozytywne zaskoczenie po lekturze, że naprawdę, zawyżam ocenę.
Ubaw miałam niezły z tych randek i kandydatów na randki z główną bohaterką.
Widziałam kiedyś wywiad z autorką w DDTVN i miałam przeczytać ta książkę, ale zapomniałam i dwa dni temu całkiem przypadkiem się na nią napatoczyłam w supermarkecie ;D! I takiej rozrywki mi teraz było trzeba.
Tego właśnie się spodziewałam np. po drugiej części książki "Seks w wielkim mieście" i tam się nie pośmiałam z perypetii bohaterek u tutaj: I owszem!
Niewiem dlaczego książka ma tak niskie oceny...Przecież dla rozrywki to dobre było, no błagam was, ja się pośmiałam.
Niewiem - ja już lubię Panią Annę Klimczewską nie tylko za "Kuchenne rewolucje" (jest producentką programu) ale za poczucie humoru, i za bycie konkretną babką z charakterem.
Ja polecam - świetna rozrywka, w sam raz na lato, trochę takie zastępstwo fajnego spędzenia czasu z psiapsiółami bo o facetach i to z humorem.
No ja czekam na drugą część jakby była taka możliwość.
Weźcie kobietki i czytajcie - serio! Uśmiech na waszych twarzach murowany. Polecam! Lekko i przyjemnie.

Pozytywne zaskoczenie po lekturze, że naprawdę, zawyżam ocenę.
Ubaw miałam niezły z tych randek i kandydatów na randki z główną bohaterką.
Widziałam kiedyś wywiad z autorką w DDTVN i miałam przeczytać ta książkę, ale zapomniałam i dwa dni temu całkiem przypadkiem się na nią napatoczyłam w supermarkecie ;D! I takiej rozrywki mi teraz było trzeba.
Tego właśnie się...

A teraz bądźcie szczerzy: korzystaliście kiedyś z Tindera, sympatii, czy innych portali, które rzekomo mają "pomóc nam znaleźć idealnego partnera"? Na jedną noc, albo na zawsze?...😏

Olga, świeżo upieczona rozwódka, ale wciąż bardzo atrakcyjna kobieta - ulega "modzie" i postanawia poszukać szczęścia w Internecie👩‍💻 Wystarczy fajny opis, ciekawa fotka, a potem tylko ruch w lewo, czy prawo. Jak w tym żarcie: faceci od 18-tu do 118-tu lat🤣 Pierwsze wiadomości brzmią mniej więcej tak:

●Znudzony_żonkoś _30: "U ciebie czy w hotelu? Ale płacimy po puł".
●Bolo 19: "Uwielbiam ostre mamuśki. Chcem być twoim uległym. Zrub ze mnie swojego psa, będe ci lizał buty".
●Darek 44: "Mogę tylko w ciągu dnia, najchętniej u ciebie. Jak nie pasuje to nara!".

Cóż, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo😅

Olga jednak się nie poddaje i przeżywa kolejne zabawne, czy nawet żenujące randki, po drodze dopada ją rozczarowanie, lecz także...wiele upojnych randek, które kończą się wspólnym śniadaniem😈

Czy jednak znajdzie coś więcej, czyli prawdziwą i szczerą miłość?🤔

Tematyka poruszana w tym tytule jest bardzo "na czasie". Coraz więcej osób decyduje się na taką formę poznawania drugiej osoby, bo jest to łatwe, szybkie, ale czy bezpieczne i w stu procentach wystarczające? Szybkie randki do "rozładowania napięcia seksualnego" uważane są za "trendy".

Panowie (i Panie także!) mogą bezwstydnie "wyrywać" świeże mięsko, bo to przecież nic złego. To nie grzech, czy wycieczka do domu publicznego. Jednak czy w tych szalonych i ekscytujących przygodach na góra jedną, dwie, trzy noce, nie gubimy po drodze siebie? Czy nie tracimy czasu? Energii? Życia na przygody?

Każdy sam musi znaleźć odpowiedź.

Miejmy nadzieję, że Olga i jej podobni - w końcu jednak znajdą to, czego tak szukają.

I czego pragną❣

PS. Książka fajna, zabawna bardzo! Taka na dwa wieczory, do lampki wina😌🍷

A teraz bądźcie szczerzy: korzystaliście kiedyś z Tindera, sympatii, czy innych portali, które rzekomo mają "pomóc nam znaleźć idealnego partnera"? Na jedną noc, albo na zawsze?...😏

Olga, świeżo upieczona rozwódka, ale wciąż bardzo atrakcyjna kobieta - ulega "modzie" i postanawia poszukać szczęścia w Internecie👩‍💻 Wystarczy fajny opis, ciekawa fotka, a potem tylko ruch w...

Książka przeciętna, ale też biorąc ją do ręki nie spodziewałem się że rzuci mnie na kolana.

Książka przeciętna, ale też biorąc ją do ręki nie spodziewałem się że rzuci mnie na kolana.

Początek był nawet zabawny, a potem takie 365 dni. Słabiutka.

Początek był nawet zabawny, a potem takie 365 dni. Słabiutka.

Zabawna 😂

Zabawna 😂

Fajna lekka lektura na jeden dzień 😉👍

Fajna lekka lektura na jeden dzień 😉👍

Dawno nie czytałam gorszej szmiry z bardziej irytującą główną bohaterką.

Dawno nie czytałam gorszej szmiry z bardziej irytującą główną bohaterką.

Książka w punkt odzwierciedla to co przytrafia się kobietom na portalach randkowych. Szczerze polecam, rozbawiła mnie nie raz.

Książka w punkt odzwierciedla to co przytrafia się kobietom na portalach randkowych. Szczerze polecam, rozbawiła mnie nie raz.