Tales i początki refleksji europejskiej

Okładka książki Tales i początki refleksji europejskiej Artur Przybysławski
Okładka książki Tales i początki refleksji europejskiej
Artur Przybysławski Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego filozofia, etyka
218 str. 3 godz. 38 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-01-01
Liczba stron:
218
Czas czytania
3 godz. 38 min.
Język:
polski
Tagi:
filozofia filozofia starożytna historia filozofii
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
128
128

Na półkach: ,

Kiedy dowiedziałem się o istnieniu tej publikacji, zacząłem zachodzić w głowę: „czy aby na pewno możliwe jest napisanie dwustustronicowej książki o Talesie?”. Przecież ilość informacji, jaką dysponujemy, o samej osobie Talesa, jak i o jego filozofii, wystarczy co najwyżej na pojedynczy rozdział w książce o historii filozofii/o filozofii przedsokratejskiej. Myśl Talesa składa się z kilku prostych twierdzeń, nad którymi nie ma sensu się przesadnie rozwodzić, ponieważ nie mają one w sobie nieskończonej głębi, a co za tym idzie – potencjału do tworzenia osobnych książek na ich temat. A tu, nagle, zaskoczenie. Dwieście stron. W czym tkwi haczyk?

We wstępie Przybysławski określa swoje cele – twierdzi, że chce rozjaśnić, jak to możliwe, że zbiór kilku takich prostych myśli, które stanowią całość filozofii Talesa, przyczynił się do wprawienia w ruch całej machinerii dociekań, nazwanej później filozofią. Przybysławski chce odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do tego, że z pozoru tak błahy produkt, jakim są owoce myśli Talesa, przerodził się w potężną dyscyplinę umysłową. I w końcu twierdzi również, że chce oddać Talesowi należyte zaszczytne miejsce w historii, i podkreślić jego wagę jako Ojca Filozofii.

Na podstawie takich obietnic należałoby się spodziewać dobrego, porządnego, propedeutycznego i skondensowanego opracowania myśli Talesa, zbliżonego formą do tych, które znamy z podręczników do historii filozofii. Niestety, książka ta ani trochę się do tego nie zbliża. Przybiera natomiast formę przydługiej i rozdętej, ciągnącej się jak flaki z olejem pracy magisterskiej, językowo zresztą idealnie wpisuje się w akademicki warsztat. Z pewnością nie jest to pozycja dobra dla początkującego adepta filozofii starożytnej, chcącego dowiedzieć się czegoś o Talesie.

Ostatecznie chodzi Przybysławskiemu o właściwie tylko jedną rzecz – żeby udowodnić, że mitologia odegrała w kształtowaniu wyobrażeń Talesa na temat otaczającej go rzeczywistości co najmniej tak wielką rolę, jak sama spekulacja filozoficzna. Przypisuje on mitologii tak wielkie zasługi i forsuje tę tezę z tak wielką gorliwością, że można by pomyśleć, że według Przybysławskiego Tales nie zrobiłby kariery, gdyby nie mitologia. Z tego powodu książka Przybysławskiego przybiera formę rozrośniętego artykułu polemicznego. A więc przytacza on często i gęsto fragmenty z różnych źródeł traktujące o Talesie i jego filozofii, do których następnie się odnosi, wchodząc z autorami w polemikę.

Nie wygląda to jednak wesoło i zajmująco dla czytelnika. Po drodze Przybysławski przykładowo czepia się Kirka i Ravena o słówka, roztkliwiając się zanadto nad sposobem, w jaki formułują swoją myśl, mimo że w gruncie rzeczy nie zajmują oni nie wiadomo jak dalekiego od Przybysławskiego stanowiska – wręcz przeciwnie, zajmują bardzo zbliżone. Przy innych okazjach zdarza mu się stawiać chochoły, nie rozumiejąc lub ignorując istotę treści, istotę sensu, a następnie dzielnie je obalać.

Przykłady tych chochołów zacytuję: „Dość dziwne też mają wyobrażenie o filozofii, która ma polegać na odrzuceniu mitycznych sformułowań. Czy naprawdę nieużywanie mitycznych sformułowań czyni filozofem? Wedle tej interpretacji również niemowa byłby filozofem.”; „Z faktu, że woda jest naturą rzeczy wilgotnych, wcale nie wynika, iż jest naturą wszechrzeczy”; „Z wywodów Arystotelesa wynika (…),że woda jest naturalnym początkiem wszystkich rzeczy wilgotnych, a ten zbiór – śmiem twierdzić – nie pokrywa się ze zbiorem wszystkich rzeczy (…) Co zatem na przykład z sucharami, jeżeli już o pożywieniu mowa, i z innymi rzeczami, które wcale wilgotne nie są?”. I tym podobne. Przybysławski doszukuje się problemu tam, gdzie go nie ma. Krytykuje nawet fakt, że swoją wiedzę o Talesie opieramy na przekazach późniejszych osób, m.in. Arystotelesa, mimo że są to przecież najbliższe Talesa dostępne nam przekazy.

Przybysławski stanowczo zbyt radykalnie odrzuca aspekt przejścia od mythos do logos, zamiast tego uważając, że myślenie filozoficzne jest dopełnieniem myślenia mitologicznego. (Twierdzi też między innymi, że filozofowie, na równi z rozumowym wyciąganiem wniosków z przesłanek, posługiwali się – w tym również Tales – nadal myśleniem mitologicznym. Tylko że nie jest to teza niepodważalna i „mityczne motywy” można równie dobrze rozumieć jako mające charakter obrazowych, oddziałujących na wyobraźnię, gdyż nawiązujących do kultury, porównań.) Oczywiście jak najbardziej wolno Przybysławskiemu wychodzić z takiego założenia, ale w gruncie rzeczy nie jest ono niczym szczególnie nowatorskim i przełomowym, a ponadto mnie osobiście nie przekonuje, jak i nikogo innego nie musi przekonywać.

Wątpliwe jest też, aby mit o Okeanosie i Tetydzie zainspirował Talesa do przyjęcia poglądu, że Ziemia unosi się na wodzie (tak jak chce Przybysławski). Ten mit był używany do tego, że uwypuklić kontrast między mythos a logos. I nie, naturalistyczne odczytywanie Talesa wcale nie jest błędne. U większość historyków filozofii można spotkać się właśnie z takim odczytaniem – u Tatarkiewicza, Coplestone’a, Realego, Kirka i Ravena, itp. itd.

Bardzo wielu autorom Przybysławski zarzuca, że są nieprecyzyjni, że się mylą, że nie uzasadniają tego, czego głoszą (no cóż, pisanie podręcznika do filozofii też ma swoje ograniczenia i czasem autorzy muszą stosować skróty myślowe). A i jemu zdarza się popełniać drobne, bo drobne, ale jednak błędy. Chociażby we wstępie w przypisie odwołuje się do tekstu Arystotelesa „O sprawach Afrodyty” (otóż nie ma takiego tekstu w bibliografii Arystotelesa). Gdzie indziej pisze on „Cicero” (s.157) oraz „Cicerona” (s.159) zamiast „Cyceron, Cycerona”. Akceptowalna jest chyba jeszcze forma „Cycero”, ale „Cicero” to po prostu kalka z łaciny (i również z angielskiego).

Książka ta jest pełna jałowych polemik, bezproduktywnego mącenia wody, marudnego bicia piany. Sięgając po nią, spodziewałem się, że dowiem się czegoś przełomowego o Talesie, zwłaszcza że wstęp od autora swoimi obietnicami podsycał moje nadzieje i zapowiadał jakieś novum. Nic bardziej mylnego. Przybysławski nie jest odkrywcą, jest zwyczajnie odtwórczy, bazuje na tekstach innych badaczy, filozofów i historyków filozofii. Przeczytał o Talesie wiele artykułów i książek, i po prostu przedstawia nam oraz podsumowuje swoje rozważania dotyczące tego, czego się dowiedział.

Podjął się on oczywiście tej rozdętej polemiki z różnymi odczytaniami Talesa, i jest to zabawa, która może trwać w nieskończoność, ponieważ tak, jak on krytykuje rozmaite fragmenty ujęcia filozofii Talesa u innych, to samo można by równie dobrze uczynić z jego pracą. A jako że nigdy nie poznamy całej prawdy o tym, co Talesowi siedziało w głowie, ponieważ z oczywistych względów nie mamy ku temu źródeł, to taka zabawa w nieskończoność wydaje się być w pewnym sensie kontrproduktywna, ponieważ bliżej jej do rozmywania (tzn. zaciemniania) tematu niż jego rozjaśniania.

Nie twierdzę jednak, że jest to książka do szpiku błędna – miejscami autor zawarł też słuszne spostrzeżenia, ale i one nie są szczególnie nowatorskie. Można byłoby traktować tę książkę jako podsumowanie tego, co wiemy o Talesie, gdyby nie to, że praktyczne korzystanie z tej książki w tym celu jest utrudnione przez tę właśnie formę artykułu polemicznego. Ta książka udowadnia jedynie, że istnieje mnóstwo różnych relacji o Talesie, czasami nawet ze sobą sprzecznych. Szkoda tylko, że Przybysławski dokłada do tego stanu rzeczy swoją cegiełkę.

Kiedy dowiedziałem się o istnieniu tej publikacji, zacząłem zachodzić w głowę: „czy aby na pewno możliwe jest napisanie dwustustronicowej książki o Talesie?”. Przecież ilość informacji, jaką dysponujemy, o samej osobie Talesa, jak i o jego filozofii, wystarczy co najwyżej na pojedynczy rozdział w książce o historii filozofii/o filozofii przedsokratejskiej. Myśl Talesa...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2
  • Filozofia starożytna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tales i początki refleksji europejskiej


Podobne książki

Przeczytaj także