Nie była to historia wow, szybko mi się ją czytało i w sumie po za tym nie zapamiętam z niej za wiele. On wokalista, ona wraca do rodzinnego miasta i odkrywa, że on tak na prawdę ją podrywał, a nie się wyśmiewał. Odkrywa, że matka ją okłamywała, a pomiędzy są jeszcze inne historie.

Nie była to historia wow, szybko mi się ją czytało i w sumie po za tym nie zapamiętam z niej za wiele. On wokalista, ona wraca do rodzinnego miasta i odkrywa, że on tak na prawdę ją podrywał, a nie się wyśmiewał. Odkrywa, że matka ją okłamywała, a pomiędzy są jeszcze inne historie.

Książka nie zachwyciła, ale też nie była zła. Nie miałam w stosunku do niej zbyt dużych oczekiwań, bardziej spodziewałam się zwykłej historii miłosnej i taką też otrzymałam. Jak to zazwyczaj w książkach tego typu bywa, wszystko finalnie idealnie się układało, a główni bohaterowie byli nierozłączni. W niektórych momentach bohaterka zachowywała się dosyć niespójnie i jakby była lalką, która zrobi wszystko, co jej się powie, mimo że była przedstawiona jako silna, niezależna i nieuległa (mocno stawiała się swojej matce, natomiast robiła wszystko, co chciał jej chłopak, nawet gdy mocno wychodziło to poza jej strefę komfortu). Postacie były dosyć proste i oklepane. Element, który bardzo mi się nie podobał to, że autorka chciała pokazać, że bohaterowie żyją swoje "american dream", co moim zdaniem bardzo nie wyszło, ponieważ dało się odczuć, że jest to pisane z perspektywy osoby, która o tym słyszała, ale nigdy tego nie doświadczyła i nie za bardzo miała pojęcie, jak to naprawdę wygląda.

Książka nie zachwyciła, ale też nie była zła. Nie miałam w stosunku do niej zbyt dużych oczekiwań, bardziej spodziewałam się zwykłej historii miłosnej i taką też otrzymałam. Jak to zazwyczaj w książkach tego typu bywa, wszystko finalnie idealnie się układało, a główni bohaterowie byli nierozłączni. W niektórych momentach bohaterka zachowywała się dosyć niespójnie i jakby...

Jak to powiadają stara miłość nie rdzewieje. Tak też i było u Naszych bohaterów powieści "Zmysłowy rytm". Cheryl i Taylor to dwójka młodych ludzi, którzy z nieprzychylnego losu musieli zapomnieć o swoim uczuciu, jednak los przekorny i jest i po kilkunastu latach Tych dwoje znowu się spotyka. Ona bardziej dojrzała, bardziej pewna siebie i wciąż tak samo piękna. On rockowy wokalista, jeszcze bardziej przystojniejszy z bagażem doświadczeń, które nie szczędziły mu zmartwień a przy tym bolesnych tajemnic. Czy Cheryl i Taylor zawalczą o swoje uczucia, czy jednak wydarzenia z przeszłości ponownie rozdzieli ich drogi?


"Zmysłowy rytm" to romans z fajnie wykreowanymi scenami erotycznymi jak również powieść, która zawiera elementy dotyczące dzisiejszych czasów, które dość często się spotyka. By nie było mdło i zbyt gorąco, autorka wplata w Nasz pikantny i zakręcony związek, losy i przeżycia reszty bohaterów, których teczka doświadczeń jest równie bogata niekoniecznie w te dobre wspomnienia. Alkohol, narkotyki, odrzucenie, brak miłości i akceptacji to tylko część odcisków, które pozostawiło życie na ich psychice. Na szczęście silna wola życia i bycia kimś sprawia, że każda z tych osób osiąga sukces nie tylko zawodowy ale też i osobisty. Bardzo fajny wątek, który jest w dzisiejszych czasach jest dość popularny i czasem warto mu się przyjrzeć bliżej. Bardzo często pod przykrywką szczęśliwego człowieka kryje się zraniona dusza, która potrzebuje zrozumienia, ciepłego słowa i po prostu bycia tuż obok. 
Szczerze to jestem troszkę zaskoczona fabułą książki.Po okładce spodziewałam się, że będzie to historia kipiąca erotyką a mamy tu doskonałą mieszankę, która podkręca atmosferę jak też sprowadza na ziemię poprzez doznania z przeszłości. To wszystko sprawia, że książka jest na tyle barwna w emocje, że czyta się ją naprawdę szybko i lekko. Styl pisania autorki, wręcz chłoną moje oczy i sprawiają, że nawet nie wiem kiedy dobrnęłam do końca, mimo iż książka jest spora!

Jak to powiadają stara miłość nie rdzewieje. Tak też i było u Naszych bohaterów powieści "Zmysłowy rytm". Cheryl i Taylor to dwójka młodych ludzi, którzy z nieprzychylnego losu musieli zapomnieć o swoim uczuciu, jednak los przekorny i jest i po kilkunastu latach Tych dwoje znowu się spotyka. Ona bardziej dojrzała, bardziej pewna siebie i wciąż tak samo piękna. On rockowy...

Sięgając po tę powieść liczyłam na mocno sensualną historię o pożądaniu, w muzycznym klimacie. Zawsze miałam słabość do takich powieści i zazwyczaj nie miałam zbyt wielkich oczekiwań. Chciałam po prostu żeby fajnie się czytało. Tym razem czytało mi się dosyć opornie. Książka jest długa, a wg mnie nie była na tyle ciekawa, aby ciągnąć ją przez taką ilość stron. Mamy motyw znajomości, która zaczęła się przed laty i teraz ta sama dwójka bohaterów, oboje z jakimiś tam swoimi problemami spotykają się ponownie. Oczywiście uczucie wybucha, jest namiętność, walką z przeszłością itp. Dość oklepany schemat, ale nie raz czytałam książkę bardzo schematyczną, ale jednak ciekawą w odbiorze- tu tego zabrakło. Ja tej historii w ogóle nie poczułam, była dla mnie nijaka...jest mi bardzo przykro, ale niestety nie mogę jej polecić. Wiem jednak, że ma ona sporo pozytywnych opinii na LC, także może Wam się spodoba.

Współpraca reklamowa z @luckywydawnictwo .

Sięgając po tę powieść liczyłam na mocno sensualną historię o pożądaniu, w muzycznym klimacie. Zawsze miałam słabość do takich powieści i zazwyczaj nie miałam zbyt wielkich oczekiwań. Chciałam po prostu żeby fajnie się czytało. Tym razem czytało mi się dosyć opornie. Książka jest długa, a wg mnie nie była na tyle ciekawa, aby ciągnąć ją przez taką ilość stron. Mamy motyw...

"Taylor Junior Smith był bogiem. I zmorą mojego dzieciństwa. (...) Boże! Jak ja go nienawidziłam!"

Czy można kogoś jednocześnie kochać i nienawidzić? Jak się okazuje jest to możliwe!
Nastoletnia Cheryl jest wyśmiewana przez kolegę ze starszej klasy i przez to ma coraz większe kompleksy. I z jednej strony tak bardzo nie lubi Taylora za to, że uprzykrza jej życie a z drugiej marzy aby byli parą.
Gdy rodzice Cheryl rozwodzą się, dziewczyna z dnia na dzień wyprowadza się z matką do innego miasta.
Niestety Taylor nie zdążył jej powiedzieć, że te wszystkie zaczepki z jego strony to nie robienie na złość a nieudolna próba podrywu..

Mija kilkanaście lat, ojciec Cheryl miał zawał więc dziewczyna wraca do rodzinnego miasta, aby pomóc w prowadzeniu baru. Spotyka Taylora, który jest wokalistą rockowego zespołu. Ma fanki na całym świecie i korzysta z ich wdzięków. Niestety ma też za sobą trudne dzieciństwo i brata, który co chwilę wpada w kłopoty.

Czy Taylor będzie umiał powiedzieć Cheryl prawdę nie tylko o swoich uczuciach ale i o koszmarze z dzieciństwa?Czy to możliwe,aby ich uczucie przetrwało tyle lat?

"Zmysłowy rytm" to z jednej strony romans. Mamy tu niegrzecznego chłopca, który spotykając kobietę swoich marzeń szybko przechodzi przemianę i staje się idealnym facetem.Jest słodko, namiętnie.Chwilami wręcz gorąco.Ale mamy tu również drugą stronę, którą są przeżycia i dzieciństwo nie tylko głównych bohaterów.Każdy członek zespołu ma za sobą trudne przeżycia.Alkohol, narkotyki,obojętność rodziców,brak miłości i akceptacji.Przez to w młodości przechodził każdy z nich!A mimo to udało się im osiągnąć sukces! I wszystko zawdzięczają sobie i miłości do muzyki.
Może niektóre rzeczy dzieją się tu za szybko, może niektóre są aż nierealne ale czy nie o to chodzi w romansach?!! ☺️😉

"Taylor Junior Smith był bogiem. I zmorą mojego dzieciństwa. (...) Boże! Jak ja go nienawidziłam!"

Czy można kogoś jednocześnie kochać i nienawidzić? Jak się okazuje jest to możliwe!
Nastoletnia Cheryl jest wyśmiewana przez kolegę ze starszej klasy i przez to ma coraz większe kompleksy. I z jednej strony tak bardzo nie lubi Taylora za to, że uprzykrza jej życie a z...

"Piętnaście nieodebranych połączeń od Cheryl i kilka wiadomości na sekretarce. Nie miałem pojęcia, czego ode mnie chce. I szczerze- nie interesowało mnie to"

Po kilkunastu latach Cheryl wraca do rodzinnego domu w Marientown ze względu na stan ojca. Z dnia na dzień staje się odpowiedzialna za cały jego dobytek. Pewnego wieczoru spotyka w rodzinnym barze mężczyznę, o którym tak usilnie próbowała zapomnieć. Seven od młodzieńczych czasów „uprzykrzał” jej życie. A teraz siedział tam, pijany w najlepsze, gładząc jej kolano.

Od samego początku miałam tak wiele pytań i tak wiele z nich zostało niewyjaśnionych. Po przeczytaniu pierwszych parunastu stron doszłam do wniosku, że relacja Cheryl i Taylora przechodzi na kolejne etapy tak szybko, że jest to aż absurdalne. Irytowały mnie sytuacje, w których traktował ją bez szacunku, jak kawał mięsa, a ona potulnie na wszystko się zgadzała.

Ten mężczyzna okazał się jeszcze większym niedobitkiem emocjonalnym niż sama Cheryl. Zdaję sobie sprawę z tego, że życie dało mu popalić, jednakże, kiedy czytałam, jak okrutnie traktował Alana, otwierał mi się nóż w kieszeni. Obwiniał go za swoje nieudane dzieciństwo, ani razu nie przeszło mu przez myśl, że jego brat również może cierpieć. Był skończonym egoistą.

Przyznam, że kiedy wybierałam tą książkę, myślałam, że będzie to zwykły erotyk- książka przepełniona po brzegi pikantnymi scenami. Nie zaprzeczam oczywiście, że te sceny miały miejsce, jednak nie było ich aż tak wiele.

W „Zmysłowym rytmie” ważniejszy jest wątek przemocy domowej, alkoholizmu, pedofilii oraz nadinterpretacji. Pod koniec płakałam jak bóbr. Często zdarza mi się wzruszać podczas czytania, jednak nigdy nie przeżywałam książki w takim stopniu (nawet „Cienia w lustrze”!).

Uważam, że to bardzo dobra książka. Pokazuje rzeczywistość taką jaka jest naprawdę. Bez koloryzowania. Nadal nie mogę przetrawić niektórych postaci, a właściwie ich zachowania, jednakże bez nich ta książka nie byłaby już taka sama.

"Piętnaście nieodebranych połączeń od Cheryl i kilka wiadomości na sekretarce. Nie miałem pojęcia, czego ode mnie chce. I szczerze- nie interesowało mnie to"

Po kilkunastu latach Cheryl wraca do rodzinnego domu w Marientown ze względu na stan ojca. Z dnia na dzień staje się odpowiedzialna za cały jego dobytek. Pewnego wieczoru spotyka w rodzinnym barze mężczyznę, o którym...

Po przeczytaniu tej historii jedyne co czuję to niesmak i ogromne rozczarowanie.
Nie znoszę pewnych zachowań i nie wierzę w cudowne przemiany „z dnia na dzień”.

Cheryl, dowiadując się o chorobie ojca, po latach wraca do rodzinnego Marientown, aby zająć się jego barem i pomóc mu w powrocie do zdrowia. Od zawsze kochała i bar i miasteczko, i ciężkim bólem serca musiała je opuścić. Z radością zostawiła za to za sobą Taylora, który na każdym kroku z niej szydził i uprzykrzał życie.
Teraz, po wielu latach, ponownie spotyka nieokrzesanego Taylora, który jest światowej sławy muzykiem i leaderem rockowego zespołu. Nagle okazuje się, że postrzeganie przeszłości przez Cheryl jest zupełnie odmienne niż przez Taylora. Do czego to odkrycie może ich zaprowadzić?

Chcąc oddać swoje uczucia po przeczytaniu tej książki niestety muszę nieco zaspoilerować….
Czytając początek było mi żal głównego bohatera. Chłopak się starał ale robił to tak nieudolnie, że było mi go bardzo szkoda. Jednak dość szybko moje zastawienie do niego uległo zmianie. Mam awersję jeśli chodzi o notorycznych „bzykaczy” a takim właśnie był Taylor zanim spotkał ponownie Cheryl. Autorka podkreśla tę kwestię co kilka stron aby czytelnik przypadkiem o tym nie zapomniał co wręcz było jak dla mnie niesmaczne i żenujące. No ale tym sposobem książka nabrała też swej objętości. Wyznania wielkiej i dozgonnej miłości między bohaterami po niespełna 4 dniach, gdzie praktycznie ze sobą nie rozmawiali, też mnie nie przekonały. Natomiast akcja w autokarze… była dla mnie tak żałosna, że zastanawiałam się czy się śmiać czy płakać. Nie wiem jak kobieta może akceptować „takie” sytuacje i przechodzić nad nimi do porządku dziennego. To tak jakby została postawiona na jednej linii, w kolejeczce do…. z innymi groupies….i w dodatku godzi się na takie traktowanie.
Książka, pomimo pewnych powtórzeń, jest dobrze napisana i tutaj nie ma wątpliwości, że może czytelnika wciągnąć.
Ja jednak oczekuję od historii i bohaterów czegoś więcej i jeśli będą kolejne części o pozostałych członkach zespołu, to zdecydowanie nie sięgnę po nie.

Po przeczytaniu tej historii jedyne co czuję to niesmak i ogromne rozczarowanie.
Nie znoszę pewnych zachowań i nie wierzę w cudowne przemiany „z dnia na dzień”.

Cheryl, dowiadując się o chorobie ojca, po latach wraca do rodzinnego Marientown, aby zająć się jego barem i pomóc mu w powrocie do zdrowia. Od zawsze kochała i bar i miasteczko, i ciężkim bólem serca musiała je...

„Ona – młoda, atrakcyjna kobieta, która jako nastolatka, po rozwodzie rodziców, wyjechała z matką z rodzinnego miasteczka. Na wieść o zawale ojca wraca do Marientown, żeby zaopiekować się nim i pomóc w prowadzeniu rodzinnego biznesu.

On – wokalista rockowego zespołu, który koncertuje na całym świecie, zabójczo przystojny, z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa na koncie oraz bratem przysparzającym mu zmartwień.

I uczucie, które narodziło się kilkanaście lat temu, ale z powodu nieporozumienia nie miało możliwości zaistnieć. Los jednak daje im drugą szansę. Teraz tylko od nich zależy, czy znajdą wspólny rytm. Czy Cheryl zdoła sprzeciwić się apodyktycznej matce, która inaczej wyobraża sobie życie jedynaczki? Czy Taylor pokona poczucie winy, które niszczy go od środka, i wybaczy sobie? Czy tych dwoje połączy coś więcej niż obezwładniające pożądanie?”

W ten sposób opisuje historię wydawca. Osobiście dodałabym tutaj coś więcej, bo mimo wszystko po lekturze nie zapamiętałam tylko tej dwójki. Stałam się fanką Cultów! Każdy z nich jest wyjątkowy, a pod etykietką rozrabiających chłopców kryje się znacznie więcej. I to jest u nich cudowne.

Ale zacznijmy od początku!

„Zmysłowy rytm” to historia na pozór łatwa i przyjemna – jak na romans z wątkiem erotycznym przystało – i choć takie chwile również tam znalazłam, to życia żadnego z bohaterów takim nazwać nie mogę. Każdy niesie na swych barkach bagaż doświadczeń mniej lub bardziej dotkliwych i właśnie to sprawia, że są to bohaterowie z krwi i kości.
Patrycja pokazała, że mimo traumatycznej przeszłości można wyjść na prostą i ciężką pracą osiągnąć sukces, ale również przedstawiła, że nie każdy posiada tyle samozaparcia. Ktoś wiódł idealne życie, ale były to tylko pozory, a jeszcze ktoś inny miał tak przerąbane, że w ogóle nie wraca do przeszłości. Ale przede wszystkim autorka udowadnia, że nieważne co się przeżyło, nieważne jak beznadziejną ma się przeszłość – każdy zasługuje na szczęście, na miłość. Wystarczy zdobyć się na odwagę i zaufać ludziom, którym na nas zależy. Wtedy – z nimi u boku – można przenosić góry.
I tak właśnie jest w „Zmysłowym rytmie”. Przyjaźń łącząca Cultów, to złoto. Oni znają się na wylot, ufają sobie, zawsze są, kiedy jeden z nich tego potrzebuje.
A wszystko podszyte rockowymi nutkami, które razem z lekturą przywołują gęsią skórkę, a nawet wypieki na policzkach, gdy Cheryl staje twarzą w twarz z Taylorem. Za każdym razem iskrzy między nimi tak, że trzeba uważać, aby z kartek nie buchnął ogień!
Mimo tego że książka liczy 511 stron, czyta się ją błyskawicznie. Lekkie pióro Patrycji i wciągająca historia sprawia, że nie można oderwać się od lektury i nawet nie wiadomo, kiedy mijają kolejne strony.

Jeśli lubicie bohaterów z charakterem, namiętność i rocka, to zdecydowanie historia dla Was!

„Ona – młoda, atrakcyjna kobieta, która jako nastolatka, po rozwodzie rodziców, wyjechała z matką z rodzinnego miasteczka. Na wieść o zawale ojca wraca do Marientown, żeby zaopiekować się nim i pomóc w prowadzeniu rodzinnego biznesu.

On – wokalista rockowego zespołu, który koncertuje na całym świecie, zabójczo przystojny, z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa na...

Cudowna, zmysłowa, sceny erotyczne napisane ze smakiem, a ile w niej emocji... od śmiechu po płacz! Polecam!!! 10/10

Cudowna, zmysłowa, sceny erotyczne napisane ze smakiem, a ile w niej emocji... od śmiechu po płacz! Polecam!!! 10/10

Dobrze napisana, ale to nie moja bajka.

Dobrze napisana, ale to nie moja bajka.