Ziemia trwa
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Wehikuł czasu [Rebis]
- Tytuł oryginału:
- Earth Abides
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2021-09-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-09-14
- Data 1. wydania:
- 1999-01-01
- Liczba stron:
- 424
- Czas czytania
- 7 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381883269
- Tłumacz:
- Zbigniew A. Królicki
Pierwszy polski przekład klasycznej powieści postapokaliptycznej, nagrodzonej International Fantasy Award, inspiracji dla Bastionu Stephena Kinga
Prowokująca opowieść o apokaliptycznej pandemii, upadku i odbudowie społeczeństwa.
Na świecie wybucha epidemia nowej, niezwykle groźnej i zakaźnej choroby. Naukowcy nie potrafią ustalić, czy zarazki pochodzą od zwierząt, powstały w wyniku mutacji czy wymknęły się z laboratorium opracowującego broń biologiczną. Wszelkie próby wprowadzenia kwarantanny zawodzą i w krótkim czasie ludzkość ulega niemal całkowitej zagładzie. Przy życiu pozostają tylko nieliczni, w tym Ish, który podczas pandemii przebywał w górach w Kalifornii. Ish obawia się, że ci, którzy przetrwali, stoczą się w otchłań barbarzyństwa, a dorobek ludzkości zostanie zaprzepaszczony. W poszukiwaniu ocalałych Ish wyprawia się na Wschodnie Wybrzeże, a po powrocie do Kalifornii spotyka mądrą i odważną Em, która wzbudza w nim nadzieję i chęć życia. Razem stawiają czoło niewyobrażalnym wyzwaniom, budując w San Francisco nową wspólnotę i rzucając ziarna nowego początku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jedno pokolenie odchodzi, drugie przychodzi
Przyznać wam muszę, drodzy miłośnicy książek, że od zawsze miałam pewną słabość do powieści postapokaliptycznych. Swego czasu ogromne wrażenie wywarła na mnie „Droga” Cormaca McCarthy'ego bądź „Nakręcana dziewczyna” Paolo Bacigalupiego. „Ziemia trwa” powstała jednak zdecydowanie wcześniej niż dwie powyższe pozycje, bo w 1949 roku, wyprzedzając również znany dobrze wielu osobom „Ostatni brzeg” z 1957 roku.
Co sprawia, że ulubioną powieść Jimiego Hendrixa nadal warto po tylu latach przeczytać? Przyjrzyjmy się bliżej fabule. Nie wiadomo skąd pojawia się nowa, śmiertelnie groźna choroba, która w ekspresowym tempie niemal całkowicie wybija ludzkość. Główny bohater Ish przebywa w tym czasie na odludziu i nie zdaje sobie sprawy, że przypadkowe ukąszenie grzechotnika uchroni go przed zarazą. Jednak gdy powraca do cywilizacji, okazuje się, że tej cywilizacji już nie ma.
George Stewart serwuje nam jednak wyjątkowo spokojny koniec świata. Obejdzie się bez wojen, aktów przemocy czy kanibalizmu, bądź innych dramatycznych wydarzeń. W pewnym momencie populacja ludzka staje się zbyt liczna i nadchodzi jej kres. A co następuje później? Później nie ma już niczego. Po opuszczonej planecie błąkają się tylko jednostki, którym udało się przetrwać. Ciężko powiedzieć, czy nazwać ich wybrańcami, czy też gromadą przeklętych.
W powieści niewiele się dzieje, dlatego z pewnością nie zadowoli ona miłośników wartkiej akcji i nagłych zwrotów akcji. Spodoba się jednak tym czytelnikom, którzy cenią literaturę niespieszną, przesyconą refleksją nad ludzką cywilizacją. Wizji rozpadającego się świata towarzyszy bowiem zaduma nad tym, jakie dziedzictwo po sobie zostawimy. Czy przetrwa kultura i sztuka, a może okażą się one w nowym świecie bezużyteczne?
Nasz bohater Ish ma to szczęście, że staje się światkiem upadku starego świata i narodzin nowego. Niczym Noe, który przetrwał potop, będzie doświadczał zjawisk. o których się filozofom nie śniło. Pozna też odpowiedź na pytanie, jakie będzie pokolenie nowych ludzi, narodzonych po zagładzie. Czy religia, moralność, prawo będą odgrywały w życiu jego Plemienia istotną rolę?
Dużo w powieści Stewarta melancholii i poetyckiej refleksji nad mijającym światem. I chociaż spodziewałabym, że podobny sposób narracji mnie zmęczy bądź znuży, stało się jednak inaczej. Niedawno miałam okazję przeczytać „Za milion lat od dzisiaj”, gdzie autor zastanawiał się nad śladami, jakie nasza cywilizacja pozostawi po sobie. W powieści „Ziemia trwa” doświadczamy tego rozpadu w przyspieszonym tempie. Wszystko sypie się na naszych oczach, a planeta odbiera to, co niegdyś ludziom dała.
„Ziemia trwa” nie jest opowieścią, co wstrząśnie czytelnikiem, lecz drąży bardzo powoli w jego świadomości. Takie historie dziś już nie powstają, ale dobrze, że tyle lat po ich powstaniu można ciągle do nich powracać.
Ewa Szymczak
Wyróżniona opinia
Dziś opowiem Wam trochę o starszej fantastyce, o powieści, która zainspirowała Kinga do napisania Bastionu i była jedną z ulubionych książek Hendrixa! Chodzi o powieść "Ziemia trwa", której pierwszy polski przekład ukazał się niedawno w ramach serii Wehikuł Czasu z Domu Wydawniczego Rebis 😊 Jest to historia Isherwooda Williamsa, który będąc z dala od miasta, nie wie, że cały świat opanowała epidemia, którą tylko nieliczni ludzie przetrwali. Po powrocie do cywilizacji Ish musi zaakceptować nowa rzeczywistość i jakoś przetrwać w tym postapokaliptycznym świecie. Cały kataklizm i związany z tym szok właściwie omija Isha. Bohater w ogóle rzadko napotyka jakieś zwłoki, i choć omija duże miasta, skąd dochodzi smród rozkładu, to jednak w momencie, gdy trafia do Nowego Jorku wydaje się jakby całe miasto było wyludnione - tysiące ludzi po prostu zniknęło... Muszę tu wspomnieć, że książka została wydana w oryginale w 1949 roku i czuć tę mentalność lat 40/50 u głównego bohatera, zwłaszcza przy jego kontaktach z ocalałymi ludźmi, których spotyka podróżując po Stanach. Akcja powieści jest powolna, prawie leniwa. Wydaje się jakby Ish był tylko obserwatorem i miał mnóstwo czasu na jakiekolwiek przygotowania do nadchodzącej zimy. Bohater nie czuje żadnego przymusu, by nawiązać dłuższy kontakt z ludźmi, których spotyka. Chce sam wybrać sobie odpowiednie osoby, z którymi będzie dalej żył. Mam mieszane uczucia do tej powieści. Nie czytałam jej z wypiekami na twarzy, jednak ciekawiło mnie jak to wszystko się skończy. Czy ludzkość jest skazana na wymarcie, czy jednak się odrodzi 🤔 Bardzo podobały mi się za to fragmenty, w których autor opisywał co się stało (lub stanie) w najbliższym czasie z budynkami, roślinnością, czy zwierzętami, gdy ludzi zabraknie. Które gatunki poradzą sobie bez nas, a które wyginą. "Ziemia trwa" to książka o skłaniająca do refleksji, taka o której można dyskutować godzinami https://www.instagram.com/p/CWaOOsUsBVA/
Oceny
Książka na półkach
- 491
- 226
- 92
- 11
- 10
- 9
- 9
- 9
- 5
- 4
Cytaty
Oddadzą mnie ziemi. Jednak ja także ich jej oddaję. Do niej sprowadza się ludzie życie. Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi... a ziemia trwa po wszystkie czasy.
OPINIE i DYSKUSJE
6.5 Ziemia trwa opowiada historię w odpowiedzi na pytanie - “co by było gdyby…?”.
Student ostatniego roku geografii, Isherwood Williams, wybiera się w góry, by zebrać obserwacje do swojej pracy magisterskiej, a także przyjemnie, choć samotnie spędzić czas. Kiedy wraca ze swojej wielodniowej wyprawy, odkrywa, że pobliskie miasteczko całkiem opustoszało. Odnajduje gazetę, która donosi o przyczynach wyludnienia. Mówi o nich także opis fabuły na okładce książki, jednak ich ujawnienie odbywa się za sprawą stopniowania napięcia i osiągnięcia punktu kulminacyjnego, więc znajomość dramatycznego wydarzenia przed lekturą zabiera część przyjemności odkrywania treści książki.
Ziemia trwa została po raz pierwszy wydana w 1949 roku i to jedyne dzieło z gatunku science fiction Georga Stewarta. Pomysł jest ciekawy i z pewnością wzrosło nim zainteresowanie w XXI wieku, w czasie epidemii koronawirusa. Ostatecznie jednak, dzieło wyszło skromnie. Autor snuje dywagacje na temat tego, co stałoby się, gdyby zdziesiątkowana ludzkość musiała się organizować od początku. Właśnie na obyczajowym wątku i zmaganiach z codziennością koncentruje się książka. Nie odniesiemy wrażenia, że dzieło powstało w innych realiach kulturowych, natomiast brakuje krytycznych momentów, które wyrwałyby narrację ze zdystansowanego, chłodnego stanowiska. Narrator nie wierzy w wielkość człowieka, ostatecznie przekonuje, iż ludzi do innowacji motywuje wola przetrwania, a postęp cywilizacyjny osiągany jest przypadkiem, jako skutek uboczny.
6.5 Ziemia trwa opowiada historię w odpowiedzi na pytanie - “co by było gdyby…?”.
więcej Pokaż mimo toStudent ostatniego roku geografii, Isherwood Williams, wybiera się w góry, by zebrać obserwacje do swojej pracy magisterskiej, a także przyjemnie, choć samotnie spędzić czas. Kiedy wraca ze swojej wielodniowej wyprawy, odkrywa, że pobliskie miasteczko całkiem opustoszało. Odnajduje gazetę,...
Aj ponad półtora miesiąca czytałam tą książkę. Niestety miałam czas czytać ją na spokojnie tylko w weekendowe wieczory. Jak na to, że książka została wydana w 1949 r. to styl pisania jest bardzo zrozumiały i nie zestarzał się pomimo tylu minionych lat. Jedynie co gryzło mnie, to było to, że autor sprowadzał kobietę tylko do roli matki i żony, oraz mówiąc wprost uważał kobiety za mało inteligentne, a nawet nie zdolne do tego by sprawować urzędy, które wtedy były w rękach tylko mężczyzn. Lecz szybko się reflektowałam zważywszy na to, iż w tamtym okresie ludzie po prostu inaczej myśleli. Jeszcze jedyne co było przykre to, że autor wplatając wątek upośledzonej dziewczyny (właśnie dlaczego akurat dziewczyny hmm) opisywał ją dosadnie jako głupia i że jest tylko kłopotem z jakim muszą się męczyć i może było ją lepiej otruć. Pomijając te szokujące zasady jakimi kierował się pisarz, to książka była inna od większości postapo, gdyż tutaj akcja dzieje się na początku i to bardzo niespiesznie, by pod koniec skupić się już tylko na rozważaniach i celebrowaniu zwykłego życia. Podobała mi się cześć 1 i początek części 2. Dalsze części były zwyczajnie nudne.
Aj ponad półtora miesiąca czytałam tą książkę. Niestety miałam czas czytać ją na spokojnie tylko w weekendowe wieczory. Jak na to, że książka została wydana w 1949 r. to styl pisania jest bardzo zrozumiały i nie zestarzał się pomimo tylu minionych lat. Jedynie co gryzło mnie, to było to, że autor sprowadzał kobietę tylko do roli matki i żony, oraz mówiąc wprost uważał...
więcej Pokaż mimo toJestem już po połowie książki i muszę przyznać, że się męczę.
Zachęcony opisem, wizją zmieniającego się świata, chętnie zabrałem się za czytanie...
Ale... czytałem inne postapo, niestety ta pozycja mnie nie przyciągnęła...
Nudne... bez akcji... ciągnie się i ciągnie... może autor miał inny zamysł, jednak mi on nie przypadł do gustu...
Jestem już po połowie książki i muszę przyznać, że się męczę.
Pokaż mimo toZachęcony opisem, wizją zmieniającego się świata, chętnie zabrałem się za czytanie...
Ale... czytałem inne postapo, niestety ta pozycja mnie nie przyciągnęła...
Nudne... bez akcji... ciągnie się i ciągnie... może autor miał inny zamysł, jednak mi on nie przypadł do gustu...
Ish, wybierając się ma samotną wspinaczkę po górach, nie spodziewał się, że przez – niegroźne w sumie – ukaszenie grzechotnika straci na chorobie kilka dni, ale i przegapi koniec świata. Już ucieczka dwóch mężczyzn spod chaty, w której odchorowywał atak, dała mu do myślenia. Kiedy wreszcie wrócił do miasteczka zastał jedynie opuszczone domy i ... zwłoki. Świadomość tego co się stało nie przyszła szybko, czas na wyjaśnienie zagadki zajął poszukiwaniem kogokolwiek, a ci których spotykał nie napawali optymizmem.
Tak rozpoczyna się jego – i nasza z nim – podróż, w której ludzie prawie całkowicie ulegli tajemniczej epidemii. Ish'em targają mieszane uczucia: od rezygnacji do desperackiej chęci działania, od strachu do odwagi. Eskapada do Nowego Jorku utwierdza go w przekonaniu, że jest zdany na siebie, a bezczynność czy bezmyślna podroż do niczego go nie doprowadzi. Od całkowitej rezygnacji ratuje go Księżniczka – błąkający się pies, a później Em – kobieta w wieku nieokreślonym. Stają się one pierwszymi członkami społeczności, przed którą staje zadanie przetrwania i zachowania rodzaju ludzkiego. Nie jest to zadanie łatwe.
W ciągu dwóch dekad społeczność stanowi już kilkadziesiąt osób, rodzą się dzieci już w drugim pokoleniu. Ish'a – choć szczęśliwego – ciągle nurtuje problem tego, że wszyscy żyją na kredyt. Korzystając z zasobów, które pozostały, stoją w miejscu, nie uczą się, nie doskonalą, nie pracują. Dzieci przyjmują świat jakim jest, żyją dniem dzisiejszym. Jest przekonany, że to się wkrótce na nich zemści, a pierwszym dowodem jest nagły brak wody, która do tej pory płynęła beztrosko z kranów. I to nie jest jedyne wyzwanie jakie na nich czeka.
Największym plusem powieści jest jej odmienność od wszystkich innych, to nie jest „Mad Max” z hordami zdziczałych klanów, czy „Bastion” z... hordami zdziczałych i nie klanów i „mistycznej, karzącej ręki sprawiedliwości”. To filozoficzna opowieść o istocie człowieczeństwa i jego powołaniu. Jednostki, czy całe społeczności pokojowo nastawione, ale bierne, mają jedynie szansę na egzystencję, ale nie na przetrwanie. Na przetrwanie mają szansę jedynie te kreatywne, myślące perspektywicznie, obierające za cel samodoskonalenie się. Jak sam Ish mówi: ludzie którzy go otaczają nie są zbyt inteligentni, ale są przyzwoici. Żeby jednak przeżyć brakuje ludzi twórczych. Czy jego syn – Joey jest takim człowiekiem, kimś kto zastąpi Ish'a, a nawet go przerośnie? To najważniejsze pytanie dla głównego bohatera, ale i największy atut powieści. Inteligencja jako niezbywalna powinność i główny warunek do zaistnienia i trwania ludzkości – to wyraźny, choć nienachalny akcent. Do tego świetne wtrącenia obrazujące przemianę jaka zachodzi na Ziemi, kiedy człowiek już niczego nie kontroluje. Ekspansja fauny i flory, niezmienne prawa przyrody, którym nie ma się kto oprzeć. Spokojna, może odrobinę monotonna, ale całościowo doskonała powieść.
Ish, wybierając się ma samotną wspinaczkę po górach, nie spodziewał się, że przez – niegroźne w sumie – ukaszenie grzechotnika straci na chorobie kilka dni, ale i przegapi koniec świata. Już ucieczka dwóch mężczyzn spod chaty, w której odchorowywał atak, dała mu do myślenia. Kiedy wreszcie wrócił do miasteczka zastał jedynie opuszczone domy i ... zwłoki. Świadomość tego co...
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest ciekawa, jako miłośnik postapo, mała cząstka siebie kocham każda, ale w tej niestety nie ma niemal w ogóle akcji, za dużo rozważań i przemyśleń bohatera. Jakby co, druga część jest ciekawsza niż pierwsza. Oczywiście wkurzalam się wielokrotnie na działania i decyzję bohatera i jakie decyzje podejmował...
Książka jest ciekawa, jako miłośnik postapo, mała cząstka siebie kocham każda, ale w tej niestety nie ma niemal w ogóle akcji, za dużo rozważań i przemyśleń bohatera. Jakby co, druga część jest ciekawsza niż pierwsza. Oczywiście wkurzalam się wielokrotnie na działania i decyzję bohatera i jakie decyzje podejmował...
Pokaż mimo toPo przeczytaniu książki mam wrażenie, że tytuł jest wyjątkowo adekwatny i oddaje ogólny charakter. Trwanie to słowo klucz tej historii.
Jest w niej wiele nostalgii i jakiegoś przygnębienia, mimo że wszystko nadal trwa, a raczej się odradza.
Mam problem z ocenieniem książki, bo nie ma w niej wyjątkowej akcji i punktów szczególnie ważnych. Wszystko odnosi się do tego, czego już nie ma, co jest swego rodzaju czymś odmiennym w tym gatunku. Apatia ludzi, którzy pozostali i przeżyli jest tak dogłębna, że dominuje wszystko. Okazuje się, że cały dorobek cywilizacyjny i technologiczny jest bardzo kruchy i po upadku, staje się czymś obcym. Ludzie nie mają wystarczającej siły i nie ma nikogo, kto zarazilby ich charyzmom. Teoretycznie cały czas mówi o tym główny bohater, jednak prawdę mówiąc, nie doprowadza do niczego przełomowego. Wszystko odnosi się jedynie do rozmnażania i żerowania na dawnym dorobku.
Ciężko powiedzieć, żeby coś się odbudowało, po prostu trwało.
Rozważań filozoficznych jest w książce całkiem sporo. Tak samo jak jakiejś tęsknoty do tworzenia i jakiś struktur.
Niestety książka ujawnia prawdę o tym, że pokolenia, które żyją w nowym świecie, nie dozą już do starych osiągnięć, ponieważ ich nie znają. Nawet, jeżeli są one potrzebne i pożyteczne.
Plusem jest stworzenie historii na przestrzeni wielu lat, co pozwala spojrzeć na zmiany, jednak nie doprowadza to do niczego wielkiego. I tak wszystko sprowadza się do przetrwania kolejnego dnia i rozmnażania.
Po przeczytaniu książki mam wrażenie, że tytuł jest wyjątkowo adekwatny i oddaje ogólny charakter. Trwanie to słowo klucz tej historii.
więcej Pokaż mimo toJest w niej wiele nostalgii i jakiegoś przygnębienia, mimo że wszystko nadal trwa, a raczej się odradza.
Mam problem z ocenieniem książki, bo nie ma w niej wyjątkowej akcji i punktów szczególnie ważnych. Wszystko odnosi się do tego, czego...
Z „Bastionem" Kinga wspólny jest moim zdaniem tylko punkt wyjścia, czyli konsekwencja zarazy. W obu tych opowieściach mamy apokalipsę cywilizacji sprokurowaną nie wojną, zbuntowaną techniką, czy zniszczeniem Matki Ziemi. Kto wie natomiast, czy nie było to niedbalstwo Nauki, czy też gniew albo zlekceważenie sił Natury.
„Ziemia trwa" ma w sobie smutek przemijania, obserwacji zdarzeń i procesów naturalnych, którym człowiek z jego cywilizacją jest zbędny. Cywilizacyjna przeszłość okazuje się dla Plemienia (mikrospołeczność ocalałych) być tylko balastem opóźniającym tylko to, co nieuniknione. Ludzie muszą nauczyć się (przypomnieć?) jak żyć w Świecie bez energii elektrycznej, bieżącej wody, bez „cywilizowanych" schronień, bez sklepów i techniki. W takim obezludnionym Świecie wiedza i umiejętności mają wartość tylko taką i wtedy, gdy są użyteczne i praktyczne. Bez kontekstów, zależności i skomplikowania. Ocalały z zarazy Ish ulega tej prawdzie nie od razu łudząc się długi czas tym, że powrót do tego, co było jest oczywistym pragnieniem całego Plemienia.
Dobre czytanie, nieśpieszna narracja. Dobrze wkomponowane rozdziały szybkich lat przesuwających teraźniejszość opowieści syntetycznie kronikarsko, ale rzeczowo. Dobrze oddana potęga Natury krótkimi opisami procesów zżerających to, co z cywilizacji zostało.
Z „Bastionem" Kinga wspólny jest moim zdaniem tylko punkt wyjścia, czyli konsekwencja zarazy. W obu tych opowieściach mamy apokalipsę cywilizacji sprokurowaną nie wojną, zbuntowaną techniką, czy zniszczeniem Matki Ziemi. Kto wie natomiast, czy nie było to niedbalstwo Nauki, czy też gniew albo zlekceważenie sił Natury.
więcej Pokaż mimo to„Ziemia trwa" ma w sobie smutek przemijania, obserwacji...
Bardzo lubię czytać książki science fiction. Dzięki serii wydawniczej pod tytułem „Wehikuł czasu” od Domu Wydawniczego Rebis mogłam już poznać wiele książek z tego gatunku. Ciekawie się czyta wizje świata wymyślone kilkadziesiąt lat temu, gdy współczesność wyglądała inaczej niż obecnie. Ostatnio, miałam okazję przeczytać książkę George’a Stewarta pod tytułem „Ziemia trwa”.
Po książki z serii „Wehikuł czasu” sięgam tak po prostu, bez czytania opisu i zastanawiania się o czym konkretnie będzie dana książka. Tak też było z książką „Ziemia trwa”. Trochę się zaskoczyłam, kiedy przekonałam się, że jest to postapokaliptyczna historia. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam postapo, ale niezwykle przyjemnie było wrócić do tego gatunku. Z wielką chęcią przyglądałam się jak zachowywali się ostatni ludzie. Ciekawie było patrzeć jak brak ludności wpływa na faunę i florę, jak w przeciągu lat zmienia się zachowanie ludzi oraz jak rośnie nowe pokolenie. Poznawanie całego tego obrazu po epidemii było niezwykle wciągające i intrygujące.
Książka „Ziemia trwa” była moją pierwszą książką postapokaliptyczną od długiego czasu, jaką przeczytałam. Pokazała mi jak bardzo ciekawy jest ten gatunek i że warto od czasu do czasu po niego sięgnąć. Mimo że sama żyję w świecie po epidemii i nie chciałabym żyć w tym przedstawionym przez autora, to z wielkim zainteresowaniem oglądałam świat, w którym została garstka ludzi. Autor przedstawił trochę przerażającą wizję świata, ale jakże ciekawą do czytania.
Bardzo lubię czytać książki science fiction. Dzięki serii wydawniczej pod tytułem „Wehikuł czasu” od Domu Wydawniczego Rebis mogłam już poznać wiele książek z tego gatunku. Ciekawie się czyta wizje świata wymyślone kilkadziesiąt lat temu, gdy współczesność wyglądała inaczej niż obecnie. Ostatnio, miałam okazję przeczytać książkę George’a Stewarta pod tytułem „Ziemia trwa”....
więcej Pokaż mimo toLiczyłem na coś lepszego. Pierwszą połowę książki męczyłem bardzo długo, gdyż nic mnie do niej nie ciągnęło, aby ją skończyć. Dopiero w drugiej połowie książki delikatniej więcej się działo, ale żadnych rewelacji nie było. Cieszę się, że w końcu ją skończyłem. Ogólnie książka mocno średnia moim zdaniem.
Liczyłem na coś lepszego. Pierwszą połowę książki męczyłem bardzo długo, gdyż nic mnie do niej nie ciągnęło, aby ją skończyć. Dopiero w drugiej połowie książki delikatniej więcej się działo, ale żadnych rewelacji nie było. Cieszę się, że w końcu ją skończyłem. Ogólnie książka mocno średnia moim zdaniem.
Pokaż mimo to"Ziemia trwa" to kawał naprawdę dobrego post-apo. Książka przedstawia losy świata po Kataklizmie, którym w tym przypadku stała się pandemia. Czytelnik poznaje zasady działania nowego świata razem z głównym bohaterem Isherwoodem. Nie uświadczymy to za wiele akcji, w zasadzie nie ma jej prawie w ogóle. Autor snuje wizję świata, w którym władzę odzyskuje natura, a człowiek znów staje się tylko małym pionkiem. Zadaje pytania o odbudowę cywilizacji. Czy powinniśmy porzucić przeszłość i skupić się na tym co jest teraz oraz patrzeć w przyszłość czy może jednak korzystać z tego co przeszłość nam zostawiła. Rozwój czy jednak swego rodzaju marazm? Czytelnik razem z naszym bohaterem stara się odpowiedzieć na te pytania. Wydaje się, że nie ma tu dobrych i złych odpowiedzi. Cokolwiek wybierzemy to tak czy inaczej przeminiemy, a ziemia... ziemia trwa. W mojej opinii książka ma smutny wydźwięk, ale każdy zinterpretuje to po swojemu.
Językowo jest tu bardzo przyjemnie, a książkę czyta się naprawdę szybko pomimo braku akcji. Zdecydowanie polecam wszystkim.
"Ziemia trwa" to kawał naprawdę dobrego post-apo. Książka przedstawia losy świata po Kataklizmie, którym w tym przypadku stała się pandemia. Czytelnik poznaje zasady działania nowego świata razem z głównym bohaterem Isherwoodem. Nie uświadczymy to za wiele akcji, w zasadzie nie ma jej prawie w ogóle. Autor snuje wizję świata, w którym władzę odzyskuje natura, a człowiek...
więcej Pokaż mimo to