momarta

Profil użytkownika: momarta

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 dzień temu
700
Przeczytanych
książek
703
Książek
w biblioteczce
132
Opinii
396
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

„Jest krew…” to zbiór czterech, niepowiązanych ze sobą, opowiadań, z których przynajmniej jedno („Jest krew, są czołówki”) spokojnie mogłoby zostać wydane jako samodzielna książka. Jak jednak pamiętam z dawnych czasów, King gardzi cienkimi powieściami (nie wiem jak onegdaj przebrnęłam przez liczące ponad tysiąc stron „To”, dziś nie dałabym rady).
Bardzo, bardzo mi się podobało. Przypomniałam sobie za co ceniłam kiedyś Kinga. Ma świetne i nieoczywiste pomysły, perfekcyjnie buduje napięcie i zaciekawia czytelnika tym co może wydarzyć się dalej, zaś groza nie czai się u niego bynajmniej na każdej kartce, przez co momentami mrozi bardziej niż wydawałoby się to możliwe.
Najbardziej ujęło mnie chyba pierwsze opowiadanie „Telefon pana Harrigana”, a to dzięki świetnemu i czułemu pokazaniu relacji międzyludzkich, w tym ojca i syna. Kolejne – „Życie Chucka” – ma zdumiewającą konstrukcję i mimo elementów fantastycznych, obecnych zwłaszcza w pierwszej części, skłania do refleksji nad – jakkolwiek górnolotnie by to zabrzmiało, inaczej nie umiem tego ująć – życiem. Z kolei „Jest krew, są czołówki” to trącąca kryminałem opowieść o Holly Gibney, która – jak można się dowiedzieć z krótkiego posłowia – jest w ostatnim czasie jedną z ulubionych bohaterek autora. Po tej lekturze ja również nabrałam ochoty na kolejne spotkanie z tą postacią. I wreszcie ostatnie opowiadanie – „Szczur”. Chyba najkrótsze, będące współczesną wariacją opowieści o pakcie z ciemnymi mocami w zamian za obietnicę uzyskania czegoś, na czym bardzo nam zależy.
Mimo że czytałam te historie w tygodniu, w którym fizycznie czułam się bardzo źle, naprawdę dobrze mi zrobiły. Wybaczam im nawet to, że przez nie umieściłam na mojej bardzo długiej liście książek, które chciałabym przeczytać, kilka tych autorstwa Stephena Kinga, choć wydawało mi się, że jako odhaczonego w młodości, mam go już z głowy. Uch.

„Jest krew…” to zbiór czterech, niepowiązanych ze sobą, opowiadań, z których przynajmniej jedno („Jest krew, są czołówki”) spokojnie mogłoby zostać wydane jako samodzielna książka. Jak jednak pamiętam z dawnych czasów, King gardzi cienkimi powieściami (nie wiem jak onegdaj przebrnęłam przez liczące ponad tysiąc stron „To”, dziś nie dałabym rady).
Bardzo, bardzo mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zacznę od wyrażenia oburzenia praktyką wydawcy tej książki (tj. Fabryki Słów). Czegoś takiego dawno nie widziałam: nazwisko polskiego tłumacza zostało tak ukryte, że znajdą je tylko ci, którzy będą wyjątkowo długo i cierpliwie szukali. Żenujące, naprawdę. Wiele już słyszałam na temat patologii na polskim rynku wydawniczym, tym razem ujrzałam ją na własne oczy w pełnej krasie, ble!
Jeśli zaś chodzi o niemającą wiele wspólnego z polskim wydawcą autorkę (poza tym, że jej agent mógł w Polsce wybrać lepiej), to w kontekście treści książki warto podkreślić, że wprawdzie jest ona piszącą po angielsku Amerykanką, jednak ma chińskie pochodzenie. Do tego zadebiutowała w młodym wieku, osiągając sukces – wypisz, wymaluj jak bohaterka „Yellowface” Athena Liu. W tym kontekście uśmiercenie przez Kuang postaci Atheny od razu w pierwszym rozdziale należy uznać za pomysł cokolwiek diabelski.
„Yellowface” nie jest jednak kryminałem, gdyż Athena ginie śmiercią naturalną (choć głupią). To raczej satyra na rynek wydawniczy w Stanach, jak również na niektóre ludzkie zachowania, podbijane przez social media. Tematami przewodnimi są bowiem z jednej strony cancel culture, z drugiej wpływ sociali na kreowanie rzeczywistości, a trzecim – jak zwykle – ludzie, z ich pragnieniami, marzeniami i nie zawsze czystymi (a raczej: prawie nigdy nie czystymi) motywacjami. Nie ma tu jednoznacznie dobrych czy złych postaci – każdy ma coś za uszami. Pisarze (tu głównie pisarki) chcą za wszelką cenę zaistnieć, zdobywając popularność i pieniądze. Wydawcy liczą wyłącznie zyski. Mniejszości kulturowe (tu: mniejszość azjatycka) uważają, że z racji bycia dyskryminowaną mniejszością mają moralne prawo do rozjeżdżania większości, choćby ta była winna wyłącznie tego, że ma taki a nie inny kolor skóry. A social media, w książce reprezentowane przez ówczesny Twitter (teraz X) i Instagram, są po prostu głupie, choć zarazem genialne jako narzędzia manipulacji.
Nie znam dobrze realiów rynku wydawniczego w Polsce, wydaje mi się jednak, bazując na tym co wiem skądinąd, że mają się one do tych opisanych w książce jak pięść do nosa. Stany to Stany, tam wszystko jest duże i z rozmachem. Książkowy Twitter (pardon, X) ma u nas nikłą siłę rażenia (wiem, bo śledzę), a czytelnicze inby interesują dokładnie nikogo, biorąc pod uwagę procent liczby ludności, który czyta choćby jedną książkę w roku (wiem, wiem, w ostatnim badaniu Biblioteki Narodowej wyszły wzrosty). Jesteśmy poza tym ciągle krajem w miarę jednorodnym kulturowo, a już na pewno rasowo. „Yellowface” to w Polsce zdecydowanie powieść, którą – podobnie jak wszystkie poprzednie dzieła Kuang – można położyć na półce z napisem „fantasy”.
Czy zatem warto przeczytać? Raczej tak. Czyta się w miarę dobrze, choć pod koniec mnie osobiście zaczęło nużyć, a ostatnie sceny wręcz śmieszyły. Za to ostatnie trzy strony i puenta są znakomite, muszę to przyznać. Zupełnym przypadkiem przeczytałam „Yellowface” bezpośrednio po powieści Mohameda Sarra „Najskrytsza pamięć ludzi” i ze zdziwieniem odkryłam, że obie dotyczą w zasadzie tego samego. Nie da się jednak ukryć, że grają w całkiem innych literacko ligach. Powieść Kuang jest zdecydowanie literaturą popularną a nie wybitnym dziełem. W czym nie ma niczego złego.

Zacznę od wyrażenia oburzenia praktyką wydawcy tej książki (tj. Fabryki Słów). Czegoś takiego dawno nie widziałam: nazwisko polskiego tłumacza zostało tak ukryte, że znajdą je tylko ci, którzy będą wyjątkowo długo i cierpliwie szukali. Żenujące, naprawdę. Wiele już słyszałam na temat patologii na polskim rynku wydawniczym, tym razem ujrzałam ją na własne oczy w pełnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ambitna to lektura, której nie dokończyłabym, jak przypuszczam, gdybym nie przeczytała wcześniej, że warto się nią zmęczyć. W efekcie mogę stwierdzić, że istotnie – warto, jednak poza satysfakcją z osiągnięcia czytelniczej mety czuję głównie własną nieprzystawalność do opisanego przez Sarra świata oraz dojmujący brak wiedzy o opisywanej przez niego rzeczywistości.
Teoretycznie główna akcja książki dzieje się w roku 2018, a jej wiodącym bohaterem jest młody (jeszcze) francuskojęzyczny, pochodzący z Senegalu, pisarz, który przyjechał na studia do Paryża, gdzie – zamiast skupić się na uzyskaniu doktoratu z literatury – napisał i opublikował książkę, dzięki której doczekał się wzmianki w „Le Monde Afrique” oraz łatki „obiecującego autora frankofońskiej literatury afrykańskiej”. Tym jednak co staje się dla niego obsesją nie jest dalsze mozolne wspinanie się po literackiej drabince sławy, a odnalezienie tropów niejakiego T.C Elimane’a, który również przybył z Senegalu do Paryża i również wydał w nim książkę (tyle, że w roku 1938).
W tym miejscu kończy się w zasadzie linearna i w miarę zrozumiała opowieść, gdyż od tej pory narracja zacznie rwać się i skakać po historiach i czasach. Raz będziemy w Senegalu, raz we Francji (w Paryżu), innym razem w Holandii (Amsterdamie) albo Argentynie (Buenos Aires, razem m.in. z Witoldem Gombrowiczem). Opowieść będzie snuł nasz główny bohater, by za chwilę oddać głos komuś żyjącemu wiele lat wcześniej. Zaprawdę powiadam Wam, ta lektura wymaga dużego skupienia i uważności.
Niestety, nie wiem jak Wasza, ale moja wiedza na temat Senegalu, tudzież francuskojęzycznych pisarzy pochodzących z Afryki, jest nader nikła. Im dalej w książkę, tym bardziej to czułam, gdyż Sarr ewidentnie postanowił pobawić się z czytelnikiem. Pomieszał w swojej książce postaci i zdarzenia historyczne oraz wymyślone; umieścił w niej odniesienia do dzieł faktycznie kiedyś napisanych oraz takich, które nigdy nie powstały. Które są które? Uch, zgaduj-zgadula, pojęcia nie mam (a do tego nie znam francuskiego, więc wyrzucone przez internet wyniki wyszukiwania okazywały się zazwyczaj umiarkowanie mi przydatne).
„Najskrytsza pamięć ludzi” jest opowieścią przede wszystkim o literaturze. Wiadomo to od samego początku, bo autor najpierw raczy nas dedykacją dla tajemniczego Yambo Ouologuemy, by za chwilę dołożyć cytatem-mottem z powieści Roberta Bolaño „Dzicy detektywi”. Ouologuema był malijskim francuskojęzycznym pisarzem, który w latach 60-tych ubiegłego wieku wydał przyjętą początkowo entuzjastycznie powieść, by potem zmierzyć się – identycznie jak bohater książki Sarra – z oskarżeniem o plagiat, które złamało jego karierę. Z kolei powieść Bolaño (której nie czytałam, bazuję na tym co wyczytałam w internecie) dotyczy mniej więcej tego samego co ta Sarra, co wydaje się świadczyć o wyjątkowo wyrafinowanym poczuciu humoru tego ostatniego.
Sarr porusza jednak ponadto temat rasizmu i kolonializmu, czyniąc to jednak w sposób bynajmniej nie łopatologiczny. Wkładane w usta różnych bohaterów jego książki wywody o tym po co pisze się książki i czym w istocie są nagrody literackie, nabierają dodatkowego, smakowitego, znaczenia, gdy zważyć, że „Najskrytsza pamięć ludzi” została uhonorowana najbardziej we Francji prestiżową nagrodą Gouncourtów. Czy było to docenienie po prostu kunsztu literackiego Sarra, czy może reakcja jury na wywołanie do tablicy? Czy Sarr jest nadal „tylko” francuskojęzycznym czarnym pisarzem, czy też może po prostu wybitnym pisarzem? Sporo pytań, jeszcze więcej odpowiedzi. Co oznacza, że to znakomita książka i świetny autor, naprawdę.
A na deser dla wyjątkowo ciekawskich dwa linki:
Historia Ouologuemy – w kontekście późniejszej powieści Sarra: https://www.nytimes.com/2023/09/27/books/yambo-ouologuem-bound-to-violence.html
Świetna rozmowa z samym Sarrem (nie tylko o tej książce): https://goingapp.pl/more/mohamed-mbougar-sarr-wywiad-goncourt/

Ambitna to lektura, której nie dokończyłabym, jak przypuszczam, gdybym nie przeczytała wcześniej, że warto się nią zmęczyć. W efekcie mogę stwierdzić, że istotnie – warto, jednak poza satysfakcją z osiągnięcia czytelniczej mety czuję głównie własną nieprzystawalność do opisanego przez Sarra świata oraz dojmujący brak wiedzy o opisywanej przez niego...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika momarta

z ostatnich 3 m-cy
momarta
2024-05-10 20:19:31
momarta ocenił książkę Jest krew… na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-05-10 20:19:31
momarta ocenił książkę Jest krew… na
7 / 10
i dodał opinię:

„Jest krew…” to zbiór czterech, niepowiązanych ze sobą, opowiadań, z których przynajmniej jedno („Jest krew, są czołówki”) spokojnie mogłoby zostać wydane jako samodzielna książka. Jak jednak pamiętam z dawnych czasów, King gardzi cienkimi powieściami (nie wiem jak onegdaj przebrnęłam prze...

Rozwiń Rozwiń
Jest krew… Stephen King
Cykl: Holly Gibney (tom 2)
Średnia ocena:
6.7 / 10
2152 ocen
momarta
2024-05-05 21:05:50
momarta ocenił książkę Yellowface na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-05-05 21:05:50
momarta ocenił książkę Yellowface na
6 / 10
i dodał opinię:

Zacznę od wyrażenia oburzenia praktyką wydawcy tej książki (tj. Fabryki Słów). Czegoś takiego dawno nie widziałam: nazwisko polskiego tłumacza zostało tak ukryte, że znajdą je tylko ci, którzy będą wyjątkowo długo i cierpliwie szukali. Żenujące, naprawdę. Wiele już słyszałam na temat patol...

Rozwiń Rozwiń
Yellowface Rebecca F. Kuang
Średnia ocena:
7.1 / 10
2695 ocen
momarta
2024-05-03 21:44:33
momarta ocenił książkę Najskrytsza pamięć ludzi na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-05-03 21:44:33
momarta ocenił książkę Najskrytsza pamięć ludzi na
8 / 10
i dodał opinię:

Ambitna to lektura, której nie dokończyłabym, jak przypuszczam, gdybym nie przeczytała wcześniej, że warto się nią zmęczyć. W efekcie mogę stwierdzić, że istotnie – warto, jednak poza satysfakcją z osiągnięcia czytelniczej mety czuję głównie własną nieprzystawalność do opisanego przez Sarr...

Rozwiń Rozwiń
Najskrytsza pamięć ludzi Mohamed Mbougar Sarr
Średnia ocena:
7.9 / 10
185 ocen
momarta
2024-04-30 19:49:10
momarta ocenił książkę Kaktus na
5 / 10
i dodał opinię:
2024-04-30 19:49:10
momarta ocenił książkę Kaktus na
5 / 10
i dodał opinię:

Przyjemna, nieco przypominająca mi cudowną „Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze”, choć sporo od niej słabsza. Tu również główną bohaterką jest dość młoda kobieta, Susan, mająca problemy z dostosowaniem się do funkcjonowania w świecie, wynikające z wcześniejszych doświadczeń. Ma własny p...

Rozwiń Rozwiń
Kaktus Sarah Haywood
Średnia ocena:
6.1 / 10
453 ocen
momarta
2024-04-27 20:19:31
momarta ocenił książkę Witaj, piękna na
3 / 10
i dodał opinię:
2024-04-27 20:19:31
momarta ocenił książkę Witaj, piękna na
3 / 10
i dodał opinię:

Mocna kandydatka do tytułu „Książki – Rozczarowania Roku”. „Drogi Edwardzie” tej samej autorki było lekturą znakomitą, co sprawiło, iż na tę, świeżo u nas wydaną, rzuciłam się zachłannie i z wielkim apetytem. Niestety, nie tylko się nie najadłam, ale i dostałam niestrawności.
Po pierwsze,...

Rozwiń Rozwiń
Witaj, piękna Ann Napolitano
Średnia ocena:
7.6 / 10
239 ocen
momarta
2024-04-24 21:11:07
momarta ocenił książkę Ściana na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-04-24 21:11:07
momarta ocenił książkę Ściana na
8 / 10
i dodał opinię:

Kolejna z książek wydanych przez moje nowe ulubione wydawnictwo ArtRage. Ciekawy to eksperyment wydawniczy, gdyż „Ściana” została napisana w latach 60-tych ubiegłego wieku, gdy świeże jeszcze było widmo II wojny światowej, a zarazem narastał zimnowojenny konflikt, z wizją wojny nuklearnej....

Rozwiń Rozwiń
Ściana Marlen Haushofer
Seria: Cymelia
Średnia ocena:
7.7 / 10
283 ocen
momarta
2024-04-21 21:53:52
momarta ocenił książkę Ostatni list na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-04-21 21:53:52
momarta ocenił książkę Ostatni list na
6 / 10
i dodał opinię:

Ewidentnie coś przeoczyłam. Zazwyczaj wiem, że istnieje taki i taki autor, który pisze takie a takie książki. Tymczasem istnienie Rebeki Yarros całkowicie umknęło mojej uwadze. Do czasu gdy zaczęto mnie nią zewsząd bombardować, co nastąpiło pod koniec ubiegłego roku i co skłoniło mnie do s...

Rozwiń Rozwiń
Ostatni list Rebecca Yarros
Średnia ocena:
8.2 / 10
677 ocen
momarta
2024-04-14 20:43:50
momarta ocenił książkę Smutki wszelkiej maści na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-04-14 20:43:50
momarta ocenił książkę Smutki wszelkiej maści na
6 / 10
i dodał opinię:

Pomna tego jak cudowną lekturą był „Sen o okapi”, rzuciłam się zachłannie na nową książkę Mariany Leky, nie zwracając uwagi na to, że nie jest to w istocie książka, a wydany w książkowej formie zbiór krótkich form, publikowanych wcześniej w niemieckim czasopiśmie „Psychologie heute”. Całoś...

Rozwiń Rozwiń
Smutki wszelkiej maści Mariana Leky
Średnia ocena:
7.2 / 10
194 ocen
momarta
2024-04-12 20:03:41
momarta ocenił książkę Oliva Denaro na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-04-12 20:03:41
momarta ocenił książkę Oliva Denaro na
7 / 10
i dodał opinię:

„Dlaczego to dla nas takie trudne? (…) Dlaczego potrzebujemy tych wojen, petycji i manifestacji? Dlaczego musimy palić staniki, pokazywać majtki, błagać, żeby dano nam wiarę, pilnować długości spódnicy i koloru szminki, szerokości uśmiechu i gwałtowności pragnień? Urodziłam się kobietą, cz...

Rozwiń Rozwiń
Oliva Denaro Viola Ardone
Średnia ocena:
7.7 / 10
236 ocen
momarta
2024-04-08 20:09:55
momarta ocenił książkę Demaskator na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-04-08 20:09:55
momarta ocenił książkę Demaskator na
6 / 10
i dodał opinię:

Przeczytałam dwie części nowej serii Grishama na raz, w odwrotnej kolejności („Lista sędziego” pierwsza, "Demaskator" drugi). Osobiście uważam, że dobrze się stało, gdyż „Demaskator” jest w mojej ocenie słabszy i niewykluczone, że zaczynając od niego zniechęciłabym się do dalszej...

Rozwiń Rozwiń
Demaskator John Grisham
Cykl: Lacy Stoltz (tom 1)
Średnia ocena:
6.7 / 10
409 ocen

statystyki

W sumie
przeczytano
700
książek
Średnio w roku
przeczytane
54
książki
Opinie były
pomocne
396
razy
W sumie
wystawione
654
oceny ze średnią 6,4

Spędzone
na czytaniu
3 613
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
50
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]