Dzielnica cudów. Nasz PRL, lata 80
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- Dzielnica cudów. Nasz PRL, lata 80
- Wydawnictwo:
- , Męskie wydawnictwo N-Kort
- Data wydania:
- 2020-11-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-11-23
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788395378201
- Tagi:
- lata 80 PRL przygoda wspomnienia dzielnica cudów dzielnica humor
Premiera ebooka - 1 grudnia 2020
Premiera publikacji papierowej - 6 grudnia 2020
Norbert Grzegorz Kościesza - autor niezależny, twórca takich publikacji, jak Psy Prewencji i Folwark komendanta, które jako bestsellery długo gościły na topkach księgarń i były entuzjastycznie przyjęte przez czytelników literatury faktu, dziś przedstawia swą nową książkę.
Publikacja „Dzielnica cudów”, której autorem jest Norbert Grzegorz Kościesza, odsłania przed czytelnikiem to, co dotąd znane było tylko tym, którzy żyli w latach 80, w czasach późnego PRL-u.
Prezentowana książka, przenosi i zabiera czytelnika w pełną niespodzianek podróż do tytułowej dzielnicy, świata pełnego kontrastów. Niebezpieczeństw, a zarazem dziecięcej beztroski, do świata mającego wywołać wiele emocji, tych wesołych i tych smutnych. Książka ma sprawić, że czytelnik będzie się śmiał, płakał lub wspominał miniony czas, jego młodości.
Autor przedstawia, jak funkcjonowała kiedyś młodzież, jak się bawiła, uczyła i co robiła. Opisuje wszystko prostym i zrozumiałym językiem, który jest przyswajalny tak dla osób, które pamiętają lata 80, jak i czytelników z młodszego pokolenia. Opisuje w zabawny sposób wybrane z życia dzielnicy historie, opowiadające o minionej epoce, która odeszła i została prawie zapomniana. W interesujący, niebanalny sposób autor ujawnia obraz życia pełnego barw, uwzględniając jego blaski i cienie.
Jeśli czujesz, że chcesz spojrzeć wstecz, zobaczyć dzielnicę, których za PRL-u były setki w Polsce, ta publikacja jest właśnie dla ciebie.
A jeśli jesteś zbyt młody, by pamiętać tamte minione lata, sprawdź z jakimi przeciwnościami mierzyli się twoi rodzice i dziadkowie, i zobacz co sprawiało im radość.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 213
- 90
- 20
- 17
- 17
- 9
- 8
- 8
- 7
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Jako osoba urodzona w latach 80., z sentymentem spoglądam na dekady lat 80. i 90. Tęsknię za tamtymi chwilami, które przemknęły, pozostawiając jedynie wspomnienia i pamiątki w postaci blizn, które teraz zdobią nasze ciała.
Szarość bloków z wielkiej płyty kolorowaliśmy sobie kawałkiem dachówki, tworząc nasz własny sposób na walkę z monotonią. Zamiast skarżyć się na betonową szarugę, postanowiliśmy działać - dosłownie! My, bohaterowie tamtych lat, czyli biedne dzieciaki z lat 80., stawialiśmy czoła socjalistycznym realiom, ozdabiając nasze osiedla barwnymi fantazjami.
Książka "Dzielnica cudów. Nasz PRL, lata 80" nie tylko odkrywa przed nami tajniki młodości sprzed lat, ale również wzbudza pragnienie powrotu do tamtych czasów. Autor stawia wyzwanie czasowi, a my odpowiadamy na nie śmiechem, łzami i sentymentalnymi westchnieniami. Norbert Grzegorz Kościesza w humorystyczny sposób przedstawia życie dzielnicy, gdzie czas zatrzymał się na chwilę, abyśmy mogli skoczyć do DeLoreana i powrócić do epoki, gdy mullety były modne, a białe skarpetki i czarne mokasyny stanowiły symbol stylu.
Jeśli pragniesz podróży w czasie, do czasów, gdy blokowiska kryły tajemnice, a uliczki były pełne skradzionych jabłek z sadu sąsiada, ta książka jest dla ciebie. A jeśli jesteś zbyt młody, by pamiętać złote lata, zanurz się w opowieść, aby zrozumieć, co sprawiało uśmiech twoim rodzicom i dziadkom w czasach, gdy Disco Polo królowało klubowymi parkietami.
Książka ta to nie tylko zbiór opowieści z tamtych lat, lecz także zaproszenie do śmiechu i wspomnień. Kościesza stawia wyzwanie szaro-burym realiom PRL, a my odpowiadamy śmiechem, bo przecież wtedy najważniejsze było mieć klucz na szyi i wracać do domu przed zmrokiem.
Jako osoba urodzona w latach 80., z sentymentem spoglądam na dekady lat 80. i 90. Tęsknię za tamtymi chwilami, które przemknęły, pozostawiając jedynie wspomnienia i pamiątki w postaci blizn, które teraz zdobią nasze ciała.
więcej Pokaż mimo toSzarość bloków z wielkiej płyty kolorowaliśmy sobie kawałkiem dachówki, tworząc nasz własny sposób na walkę z monotonią. Zamiast skarżyć się na betonową...
Całkiem poprawna pozycja, traktująca o (bardziej lub mniej wymyślonych) przygodach w małym miasteczku w czasach PRL-u. Język dosyć żywy, kilka ciekawostek się pojawia. Jednak rażą nieco błędy - brakuje porządnej korekty. O konfabulacji nie mówię, bo to nie książka biograficzna, ale rzucająca się w oczy fikcja literacka przebija często wśród tych "rzeczywistych" momentów. Co mnie najbardziej jednak odrzucało podczas czytania, to te wszystkie narratorskie konstatacje o tym, jak wtedy było wspaniale, bo mimo przemocy domowej i pijaństwa wszyscy dobrze się wychowali, mimo braku chodzenia do lekarza i higieny wszyscy leczyli się domowo i byli zdrowi itp. Te mizoginistyczne, przemocowe, "antyszczepionkowe" i toksyczne komentarze było można zdecydowanie sobie darować.
Całkiem poprawna pozycja, traktująca o (bardziej lub mniej wymyślonych) przygodach w małym miasteczku w czasach PRL-u. Język dosyć żywy, kilka ciekawostek się pojawia. Jednak rażą nieco błędy - brakuje porządnej korekty. O konfabulacji nie mówię, bo to nie książka biograficzna, ale rzucająca się w oczy fikcja literacka przebija często wśród tych "rzeczywistych"...
więcej Pokaż mimo toKsiążka szczególnie przypadnie do gustu osobom, których dzieciństwo przypadło na lata 80. XX w. Czytając wciąż powtarzałam: Tak było, pamiętam!
Książka szczególnie przypadnie do gustu osobom, których dzieciństwo przypadło na lata 80. XX w. Czytając wciąż powtarzałam: Tak było, pamiętam!
Pokaż mimo toNaprzeciw nieprzychylnym opiniom.
Podoba mi się, aż kręci się łezka w oku.
Autor zabiera nas w sentymentalną podróż do naszych dziecinnych lat... Niby mowa o latach osiemdziesiątych, ale i młodsze pokolenie dzieliło te same przeżycia, co obecni czterdziestokilkulatkowie.
Któż nie był członkiem bandy? Któż nie wracał do domu z siniakami? To były najlepsze lata, jakie mieliśmy zaszczyt doświadczyć. Nikt nie bał się pić oranżady z gwinta, ludzie gładko przechodzili przeziębienia i nie potrzebowali telefonów dotykowych, aby ze sobą rozmawiać.
Tak wielu narzeka na Polskę Ludową, a jak się okazuje, w paru kwestiach przewyższa, obecną. Przykładowo rodzice, potrafili skutecznie zniechęcić dzieci do palenia papierosów, mega śmieszna i pouczająca historia. Dawniej można było łobuzom dać po rękach, i już nie broili, a dziś bezstresowe wychowanie, skutkiem czego, dzieciak wchodzi dorosłym na głowę.
Autor opisuje swoje przeżycia, gdy był dzieckiem, i szczerze powiem, że miałem podobnie ciekawe dzieciństwo. Broiło się, był dreszczyk emocji, ryzyko jakieś, a dziś pozostają bezcenne wspomnienia.
Bardzo podobają mi się robótki ręczne w PRL, wówczas wychowywano dzieci do życia po dorosłemu, a dziś są i tacy, co by nawet jajka nie ugotowali...
Tytuł książki ,,Dzielnica cudów", ja bym dodał cudowne lata osiemdziesiąte.
Dobra pozycja. Czytając, mogłem sobie wyobrazić, że sam żyję w tych latach i we wszystkich akcjach też jestem uczestnikiem, a nie tylko obserwatorem.
Przykre, że z biegiem lat, zmienił się nie tylko ustrój, ale i ludzie. Dawniej byli otwarci wobec siebie, śmiali, bezpośredni, a dziś życie tętni w świecie elektroniki... To jest chore.
Naprzeciw nieprzychylnym opiniom.
więcej Pokaż mimo toPodoba mi się, aż kręci się łezka w oku.
Autor zabiera nas w sentymentalną podróż do naszych dziecinnych lat... Niby mowa o latach osiemdziesiątych, ale i młodsze pokolenie dzieliło te same przeżycia, co obecni czterdziestokilkulatkowie.
Któż nie był członkiem bandy? Któż nie wracał do domu z siniakami? To były najlepsze lata, jakie...
Ależ niebywałą podróż sentymentalną zafundował czytelnikowi Norbert Grzegorz Kościesza w „Dzielnicy cudów”. Nie lada gratka dla tych co dzieciństwo przypadło na lata 80, tak jak i moje. Ale też jestem przekonany, że i starszych wciągnie. Za mojego dzieciaka Wisła wywaliła duży kontener śmieciowy, teraz to sobie myślę, że to może ten Wasz czołg był. Rower górski, marzenie. Też taki mój koleżka dostał. Grzesiu szpanował nim, nad Wisłę zjeżdżał, kocyk w koło się wkręcił a biedulek okręcił się wokół roweru, że go wyplątać nie mogliśmy. A reszta na „ukrainie” pod ramą na początku bo jak nad to swoje dzwonki obijaliśmy. Takie realia były. Strzelać, przynajmniej nic na ten temat nie wiem, nikt nie strzelał chociaż amunicji pełno było w pewnym momencie budowy drogi, pozostałość minionej wojny. Do ogniska ktoś tylko nawrzucał. Zimowe zabawy, zdobywanie szczytów gór lodowych kiedy to wiadomy generał kazał „lud” zatrzymać pomiędzy Płockiem i Włocławkiem a potem saperzy ze śmigłowców go wysadzali. Oj, niebezpieczne to chodzenie było a i z tego co pamiętam to i zabronione. Pierwsze kontakty z fajami czy alkoholem, reakcje rodziców czy o „szwedzkich filmach” nie wspomnę, bezcenne doświadczenia. I to wszystko w tej zacnej opowieści, która niewiele się różni a bardziej się pokrywa ze wspomnieniami reszty pokolenia.
Ależ niebywałą podróż sentymentalną zafundował czytelnikowi Norbert Grzegorz Kościesza w „Dzielnicy cudów”. Nie lada gratka dla tych co dzieciństwo przypadło na lata 80, tak jak i moje. Ale też jestem przekonany, że i starszych wciągnie. Za mojego dzieciaka Wisła wywaliła duży kontener śmieciowy, teraz to sobie myślę, że to może ten Wasz czołg był. Rower górski, marzenie....
więcej Pokaż mimo toNajprościej mówiąc, przeszedłem obok tej książki.
Nigdy nie mieszkałem w małym miasteczku a moje dzieciństwo nie przypadło na lata osiemdziesiąte ub. wieku.
Może to nie powinno być przeszkodą w odbiorze opowieści, ale czytałem tę książkę całkowicie na chłodno, bez jakichkolwiek emocji.
Tak, parę razy się uśmiechnąłem, ale to za mało by dać wyższą ocenę.
Dorastanie w latach stanu wojennego i tuż po nim niosło ze sobą wiele przymusowych 'atrakcji' i dla ludzi, których młodość przypadła na tamte czasy książka Kościeszy z pewnością będzie doskonałą okazją do wspomnień.
Spójny, wartki styl, niezły język, dobre opisy to na pewno zalety tej krótkiej, wspominkowej opowieści.
5/10.
Najprościej mówiąc, przeszedłem obok tej książki.
więcej Pokaż mimo toNigdy nie mieszkałem w małym miasteczku a moje dzieciństwo nie przypadło na lata osiemdziesiąte ub. wieku.
Może to nie powinno być przeszkodą w odbiorze opowieści, ale czytałem tę książkę całkowicie na chłodno, bez jakichkolwiek emocji.
Tak, parę razy się uśmiechnąłem, ale to za mało by dać wyższą ocenę.
Dorastanie w...
nie spodziewałem sie że az tak do mnie trafi
do niektórych atrakcji jestem rocznikowo za młody
ale klimat zdecydowanie znajomy , swojski
szacun za umiejetność mi jego przekazania
młodzieżaki juz tego nie poczują i nie zrozumieją poprawnie
"... teraz inne czasy staszewki ...." cytując klasyka
i w sumie mam to w tyłku- kazdy ma swoje czasy młodzieżakowości
ta książka akurat o moich
chce więcej
nie spodziewałem sie że az tak do mnie trafi
więcej Pokaż mimo todo niektórych atrakcji jestem rocznikowo za młody
ale klimat zdecydowanie znajomy , swojski
szacun za umiejetność mi jego przekazania
młodzieżaki juz tego nie poczują i nie zrozumieją poprawnie
"... teraz inne czasy staszewki ...." cytując klasyka
i w sumie mam to w tyłku- kazdy ma swoje czasy młodzieżakowości
ta książka...
Kupiłam książkę na targach w Rzeszowie.
Przeczytana w jeden wieczór.
Wciągająca, śmieszna, zabawna, bardzo dobra rozrywka na odmulenie po troskach dnia codziennego.
Tak w tamtych czasach, na takich dzielnicach było.
Alkohol, wychowanie przez pasek, dziś mało kto to rozumie, a wówczas było normą.
Takie były czasy, takie było trudne i ciężkie życie.
To nie jest lektura poważna, a rozrywkowa i tak trzeba ją traktować.
Jest to jedyna lektura o PRL, o tamtych latach napisana w taki sposób.
Oczekiwałabym drugiej części.
Na pewno będę obserwowała autora.
Kupiłam książkę na targach w Rzeszowie.
więcej Pokaż mimo toPrzeczytana w jeden wieczór.
Wciągająca, śmieszna, zabawna, bardzo dobra rozrywka na odmulenie po troskach dnia codziennego.
Tak w tamtych czasach, na takich dzielnicach było.
Alkohol, wychowanie przez pasek, dziś mało kto to rozumie, a wówczas było normą.
Takie były czasy, takie było trudne i ciężkie życie.
To nie jest lektura...
Moje wspaniałe czasy. W odległym od Kudowy Szczecinku prawie te same zabawy były.
Moje wspaniałe czasy. W odległym od Kudowy Szczecinku prawie te same zabawy były.
Pokaż mimo toKsiążka ma potencjał, niestety autor dał **** . Kawały suchary stare podaje jako dialogi i sytuację rzeczywiste. Kilka sytuacji chyba do przesady podkolorowanych jak nie kompletnie zmyślonych. No i najgorsze : do każdej sytuacji dziaderski komentarz, że kiedyś to było, a teraz to nie jest. Że współczesne dzieci i ogólnie ludzie, to banda cieniasów. Ja rozumiem nostalgię za swoim dzieciństwem, każdy tak ma. Rozumiem, że akcje na podwórku były szalone i niebezpieczne i można się cieszyć, że miało się okazję w nich uczestniczyć bez nadzoru dorosłych. Tylko że dzieciaki miały więcej szczęścia niż rozumu, że wychodząc z tych akcji bez większych obrażeń, a koleś lat obecnie 40+ o ile nie więcej, który powinien wiedzieć jak wygląda rzeczywistość, generalizuje, że jak on się uderzył w głowę i nic mu nie było, to po co nosić kask? Oni byli cool i nie nosili, a każdy kto dzisiaj nosi to cienias. I tak jest prawie ze wszystkim. Kiedyś nie było chorób. Wirusów nie było. Niczego kiedyś nie było, według autora książki, a przynajmniej nikt o tym wg niego nie słyszał. No w życiu nie czytałam bardziej dziaderskiej książki
Książka ma potencjał, niestety autor dał **** . Kawały suchary stare podaje jako dialogi i sytuację rzeczywiste. Kilka sytuacji chyba do przesady podkolorowanych jak nie kompletnie zmyślonych. No i najgorsze : do każdej sytuacji dziaderski komentarz, że kiedyś to było, a teraz to nie jest. Że współczesne dzieci i ogólnie ludzie, to banda cieniasów. Ja rozumiem nostalgię za...
więcej Pokaż mimo to