Małpi szał

Okładka książki Małpi szał Carlton Mellick III
Okładka książki Małpi szał
Carlton Mellick III Wydawnictwo: Dom Horroru horror
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
The Apeshit
Wydawnictwo:
Dom Horroru
Data wydania:
2020-04-30
Data 1. wyd. pol.:
2020-04-30
Język:
polski
Tłumacz:
Tomasz Kotkowski
Tagi:
Literatura amerykańska bizarro fiction bizarro gore
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Udręczeni. Historia prawdziwa Ray Garton, Ed Warren, Lorraine Warren
Ocena 7,0
Udręczeni. His... Ray Garton, Ed Warr...
Okładka książki Żertwa. Antologia słowiańskiego horroru Dagmara Adwentowska, Jakub Bielawski, Piotr Borowiec, Bartłomiej Fitas, Artur Grzelak, Wojciech Gunia, Radosław Jarosiński, Dawid Kain, Maciej Kaźmierczak, Tomasz Krzywik, Agnieszka Kwiatkowska, Kazimierz Kyrcz jr, Michał Stonawski, Maciej Szymczak, Mariusz Wojteczek, Anna Maria Wybraniec, Marek Zychla
Ocena 6,8
Żertwa. Antolo... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Przeklęty. Historia domu Smurlów Robert Curran, Ed Warren, Lorraine Warren
Ocena 6,9
Przeklęty. His... Robert Curran, Ed W...

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
123 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
295
294

Na półkach: ,

Sześcioro zaprzyjaźnionych nastolatków wyjeżdża na weekend do drewnianego domku w lesie z zamiarem imprezowania. Po zjeździe z szosy głównej, na ostatnim odcinku trasy, ich oczom ukazują się niezliczone martwe zwierzęta i rzekomy trup myśliwego. Młodzi ludzie zostają ostrzeżeni, uspokaja ich jednak zdumiewająca rozmowa telefoniczna z kompletnie niewzruszoną przedstawicielką tutejszych służb porządkowych. W końcu docierają do nieokazale prezentującej się, trzypiętrowej budowli odziedziczonej przez organizatora wycieczki, mocno skupionego na sobie członka szkolnej drużyny futbolowej, opowiadającego o zdeformowanych istotach mieszkających w tych lasach. Ludziach gór podobno polujących na członków cywilizacji ziemskiej. Wszyscy są przekonani, że to zmyślone historyjki... dopóki z ukrycia nie wychodzi agresywny intruz.

Carlton Mellick III: działacz literackiego podziemia, wyklęty przez biblioteki i księgarnie głównego nurtu, jeden z czołowych amerykańskich przedstawicieli Ruchu Bizarro Fiction, „wychowany” między innymi na prozie Johna Skippa i Craiga Spectora, Kurta Vonneguta, Russella Edsona, Kathe Koji oraz filmach Davida Lyncha, Lloyda Kaufmana, Terry'ego Gilliama i Johna Watersa, pisarz osiadły w Portland w stanie Oregon. Nazywany szalonym geniuszem i wirtuozem dziwaczności człowiek piszący od dziesiątego roku życia – osiem lat później miał już dwanaście powieści, ale dotychczas tylko jedna z nich trafiła na rynek: „Electric Jesus Corpse”, druga opublikowana powieść Mellicka, po „Satan Burger” z 2001 roku (debiutował rok wcześniej zbiorem opowiadań zatytułowanym „Sunset with a Beard”) - który pióro wyszlifował w 2008 roku na warsztatach literackiej organizacji pozarządowej Clarion West, korzystając z rad między innymi Chucka Palahniuka, autora choćby „Fight Club. Podziemnego kręgu”, podstawy scenariusza nominowanego do Oscara za montaż dźwięku obrazu Davida Finchera z 1999 roku.

List miłosny autora „Nawiedzonej waginy” i późniejszego „Domu na ruchomych piaskach” - polscy czytelnicy mogą go też kojarzyć choćby z takich antologicznych publikacji, jak: „13 ran” (2012),„Zombiefilia” (2013),„17 szram” (2013) czy „Bizarro dla zaawansowanych” (2015) – minipowieść, która miała być scenariuszem filmowym. Aktorska przygoda Carltona Mellicka III, niewielki występ w niskobudżetowej produkcji „The Ancient” (2005) zainspirował go do napisania własnego scenariusza kiczowatego horroru o grupce przyjaciół na zabójczych wczasach, ale zamiast tego wysmażył utwór literacki, który „lekko” wymknął się spod kontroli. W przedmowie do „Małpiego szału” (oryg. „Apeshit”),w Polsce po raz pierwszy wydanego w roku 2020 - mniej więcej dwanaście lat po światowej premierze książki - przez oficynę Dom Horroru w tłumaczeniu Tomasza Kotkowskiego i stylowej okładce zaadaptowanej przez Kornela Kwiecińskiego, autor przytacza słowa Harlana Ellisona o fikcyjnych postaciach żyjących własnym życiem, przestającym słuchać swoich stwórców, zrywającym się ze sznurków „władców marionetek”. Taki „problem” Mellick miał z „Małpim szałem”, hołdem dla kina grozy klasy B z lat 80. XX wieku, przypuszczalnie zahaczając też o poprzednia dekadę. Niezupełnie tradycyjną siekaniną na odludziu. Tak się rozbrykało towarzystwo ze świata przedstawionego w tym paskudnym dziełku, że zawstydziło nawet księcia osobliwości. W każdym razie ojciec musiał się porządnie zastanowić nad wypchnięciem tego szkaradnego dzieciaka z gniazda. Coś takiego miałby pokazać ludziom? Nie ma takiej opcji! - krzyczała jakaś część niego. Ale wewnętrzny spór wygrał stary dobry wariat. Chrzanić to, wydajemy! I niech mnie przeklinają... po raz enty;) Nie ulega wątpliwości, że „Małpi szał” Carltona Mellicka III to utwór zdrowo rąbnięty, ale który nie jest? Przecież jego Martwe Zło nie wylazło tak nagle, bez ostrzeżenia – oswajał czytelników ze swoimi odjechanymi wizjami, przyzwyczajał do absurdalnej makabry, nieświadomie szykował na masakrę w ciemnym, mrocznym lesie. Na totalne przegięcie. Nie jego wina, bo ilekroć próbował przywołać swoją opowieść do porządku, zwykle w niewybrednych słowach, ta pokazywała mu środkowy palec. Szatański pomiot radośnie rozprawiający o ekstremalnym nieposzanowaniu życia od poczęcia aż do UWAGA SPOILER po śmierci KONIEC SPOILERA. Kapitan licealnej drużyny cheerleaderek z hafefobią Crystal, jej najlepsza przyjaciółka i zastępczyni we wspomnianym zespole sportowym, która ostatnio dokonała kilku niemałych zmian w swoim wyglądzie, wytatuowana panna z irokezem Desdemona oraz trzech członków szkolnej drużyny futbolowej, Kevin, Rick i Jason, organizują weekendowy wypad do „chałupy jak wyjętej z Martwego zła, tylko dwa razy większej i dziwaczniejszej”. Zabierają ze sobą mniej popularną koleżankę Stephanie, zamkniętą w sobie dziewczynę praktycznie rzecz biorąc zmuszającą się do tej wyprawy, mimo że to doskonała okazja do odbicia chłopaka pazernej znajomej. Crystal wystarczy Jason, ale wicekapitanka cheer-drużyny równocześnie sypia z biseksualistą i chłopakiem o nieokreślonych preferencjach seksualnych. Najpoważniejszą kandydatką na final girl jest Stephanie, ale po piętach depcze jej Crystal – pierwsza wieczory woli spędzać w samotności, najlepiej w łazience z odstresowującą szczoteczką do zębów („Zębów” Mitchella Lichtensteina) aniżeli mocno zakrapianych balangach bogatych dzieciaków, a druga sprawia wrażenie najrozsądniejszej i najmniej skupionej na sobie... klientki cuchnącej stacji benzynowej, która prawie na pewno „została przytargana” z „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną” Tobe'ego Hoopera. Kanibale w amerykańskim lesie?

Jak dotąd bez niespodzianek, ale po zaliczeniu obowiązkowych odwiedzin w obskurnym przybytku zjeżdżamy z utwardzonej nawierzchni na terytorium backwood horroru. Nieslasherowa martwa strefa, ale najbardziej alarmujące znalezisko, główny bohater incydentu nieopodal chaty nomen omen Jasona, zdecydowanie slasherowe. Życzliwy nieznajomy uznany za obłąkanego wsioka, zupełnie jak nad Crystal Lake, tyle że bardziej straszący wyglądem. Dzień żywego trupa. Pora wezwać posiłki, ale... A nie! Zasięg jeszcze jest, tylko rozmówczyni niezbyt zainteresowana poważnie rannym mężczyzną nagabującym nieletnich i prawdopodobnie największym szwedzkim stołem dla padlinożerców na planecie Ziemia (jakaś zaraza? „Śmiertelna gorączka” Eliego Rotha?). Skoro miejscowe władze się nie przejmują, to dlaczego mieliby zawracać sobie tym głowę nastoletni protagoniści „Małpiego szału” Carltona Mellicka III? Gdyby faktycznie istniało jakieś zagrożenie, jak wyraźnie sugerował ten „zmartwychwstały myśliwy”, to na pewno zostaliby ostrzeżeni przez tę bezimienną dyspozytorkę. Po co miałaby to ukrywać? Czyli nie ma co panikować, jedziemy dalej. I wreszcie jest – posiadłość osiemnastoletniego Jasona, scheda po dziadku, który starał się zrobić ze swego syna twardziela równego sobie. Nie żeby był zadowolony z ojca Jasona, ale najpewniej cieszyło go, że mężczyzna podawał dalej. Rodzinna musztra, której Stephanie mogłaby pozazdrościć dziedzicowi nieprzytulnego domku w górach. Dziewczyna, która utknęła w najprawdziwszym piekle. Ze swoją rzadką przypadłością w kroku, ale chyba lepsze to niż aborcyjny fetysz cheerleaderki, którą, bez wzajemności, uważa za swoją najbliższą przyjaciółkę? Takie łóżkowe baraszkowanie, że aż mnie zemdliło. A to tylko wstęp do największych podniet w leśnej chacie Mellicka. Wesołego miasteczka osobowości sadystycznych. Ale najpierw ukradkowa obserwacja niestereotypowej paczki z durnowatego horroru:) Wojerysta z „rodzinnej sagi” zapoczątkowanej przez Wesa Cravena w 1977 roku i niekończącej się historii oficjalnie rozpoczętej przez Roba Schmidta w roku 2003. Oczywiście nie mogło też zabraknąć opowieści przy ognisku – wprawdzie bez ogniska, ale homarowy chłopiec kiedyś może doczeka się równie świetlanej kariery, co zbiegły z zakładu psychiatrycznego seryjny zabójca z hakiem zamiast dłoni. Urban legend na miarę XXI wieku. Udany seans spirytystyczny pisarza bezkompromisowego: wywołanie ducha szalonych lat 80. Ołtarzyk dla campu. Powieść tak zła, że aż dobra. Bezsensowna jatka z drugim dnem, krwawa przejażdżka z nietradycyjnym „mięsem armatnim”, postaci może i niegrzeszących inteligencją, ale i tak byłam pozytywnie zaskoczona... Nie wiem, jak to nazwać, bo „psychologiczna głębia” jakoś nie bardzo mi pasuje, więc poprzestańmy na tym, że uległam podstępnym podszeptom ciasnej konwencji slash. A tu prawdziwe problemy (nie tylko) nastolatków. Mamusia jak z „Carrie” Stephena Kinga - w każdym razie ortodoksja religijna, czy jak kto woli, dziwnie pojmowane wartości chrześcijańskie rodzicielki zwykłego zboczeńca i jego biednej ofiary. Poszukiwanie tożsamości płciowej, niepewność, co do swoich preferencji seksualnych, eksperymentowanie i chowanie się, uciekanie w najlepszym razie w niekomfortową, a w najgorszym śmiertelnie niebezpieczną skorupę. Palący wstyd niekiedy (stanowczo zbyt często!) popychający do ostateczności. Udręka poszkodowanych w czasach „tylko nie mów nikomu”. Kulturalni ludzie nie rozmawiają o seksie, a już na pewno nie takim – zaklinanie rzeczywistości upartym milczeniem, udawaniem, że tego nie ma. Teatrzyk Cywilizacji Współczesnej. Mellick niegrzecznie odmawia udziału w tym obłudnym przedstawieniu, pluje na tę niepisaną umową społeczną, w jego słowniku nie ma słowa „tabu”. Ma potrzebę przelewania na papier wynaturzeń, o których nie śniło się filozofom i nie widzi powodu, by jej nie zaspokajać. Niech inni zachwycają się pięknem – on pozachwyca się brzydotą. Opowie o nadludzkich wyczynach dziewczyny nerwowo miętoszącej własne jelita; opowie o zaopatrzonej w ulubioną broń Jasona Voorheesa, niezaspokojonej onanistce ganiającej po lesie z niebezpiecznie zwisającą piersią (niechybnie odpadnie); opowie o pokawałkowanych istotach rodem z „Re-Animatora” Stuarta Gordona i wreszcie najbardziej podniecającym doświadczeniu w niegodnej pozazdroszczenia egzystencji niestereotypowej cheerleaderki. Okropieństwo!

Leśna masakra dildo w kształcie rączki niemowlaka. Chory horror w stylu lat 80. pióra amerykańskiego Czarodzieja Gore zakochanego w absurdalnych historiach mocnych. Surrealistyczne wizje makabryczne Carltona Mellicka III, tym razem oddającemu hołd kultowym jatkom filmowym. „Martwe zło” Sama Raimiego urządza „Teksańską masakrę piłą mechaniczną” Tobe'ego Hoopera w „Piątek trzynastego” Seana S. Cunninghama na „Wzgórzach mających oczy” Wesa Cravena. Perwersja totalna dla koneserów literatury niepoważnej. Campowy „Małpi szał”, który powinien zaskoczyć nawet najwytrwalszych eksploratorów (pod)gatunkowej ziemi nieczystej:) Ekstremalne doznania od turpisty lubiącego się powygłupiać. Uroczy dziwoląg.

https://horror-buffy1977.blogspot.com/

Sześcioro zaprzyjaźnionych nastolatków wyjeżdża na weekend do drewnianego domku w lesie z zamiarem imprezowania. Po zjeździe z szosy głównej, na ostatnim odcinku trasy, ich oczom ukazują się niezliczone martwe zwierzęta i rzekomy trup myśliwego. Młodzi ludzie zostają ostrzeżeni, uspokaja ich jednak zdumiewająca rozmowa telefoniczna z kompletnie niewzruszoną przedstawicielką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
471
433

Na półkach:

❗TW: brutalne/obrzydliwe opisy, przekleństwa, sceny erotyczne, wspominana aborcja (w kontekście fetyszu),alkohol, przemoc

Trzecia i jednocześnie ostatnia wydana po polsku książka Mellicka. Liczyłam na coś mocnego i... jak ostatnio na wszystkich książkach, się zawiodłam.

Choć zaczęła się niepozornie, po czasie zrobiło się brutalnie i krwawo, ciągle się coś działo - w końcu to horror. Motyw domu bez zasięgu i ludzi w pobliżu jest znany, ale uważam, że go nigdy za wiele. A oryginalność postaci obecna w książkach Mellicka, tutaj również występuje. I myślę, że pod tym względem książka była w porządku.

Jednak czuję niedosyt. Ciężko mi nawet stwierdzić dlaczego. Może przez brak elementów zaskoczenia? Bo fabuła jest przewidywalna, nie we wszystkim, ale nadal. Może przez za dużą ilość scen (około)erotycznych? Zdecydowanie wolałabym zamiast nich np. lepiej poznać bohaterów albo dostać ciekawą akcję. A może przez niesatysfakcjonujące zakończenie? Wydawało mi się niepełne; zabrakło mi tam jakiegoś wspomnienia o bracie Jasona(?).

Więc jeśli chodzi o książki Mellicka, tej akurat bym nie polecała, inne są lepsze.

❗TW: brutalne/obrzydliwe opisy, przekleństwa, sceny erotyczne, wspominana aborcja (w kontekście fetyszu),alkohol, przemoc

Trzecia i jednocześnie ostatnia wydana po polsku książka Mellicka. Liczyłam na coś mocnego i... jak ostatnio na wszystkich książkach, się zawiodłam.

Choć zaczęła się niepozornie, po czasie zrobiło się brutalnie i krwawo, ciągle się coś działo - w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2312
2134

Na półkach: , ,

Po świetnym Domu na ruchomych piaskach, Mellick w nieco bardziej krwawej odsłonie. W przedmowie napisał, że pisze to co lubi i widać też, że lubi to co pisze.

To po prostu hołd dla wszelakich slasherów, Martwego Zła, nastolatków bzykających się w chatkach w lesie, zabijanych jeden po drugim. Ale ciekawszej niż zwykle konwencji, z pewnym plot armorem i perwersjami. Za to, jak i swobodny język, plus. Fabuła grubymi nićmi szyta, choć to w tym gatunku zupełnie bez znaczenia.

Po świetnym Domu na ruchomych piaskach, Mellick w nieco bardziej krwawej odsłonie. W przedmowie napisał, że pisze to co lubi i widać też, że lubi to co pisze.

To po prostu hołd dla wszelakich slasherów, Martwego Zła, nastolatków bzykających się w chatkach w lesie, zabijanych jeden po drugim. Ale ciekawszej niż zwykle konwencji, z pewnym plot armorem i perwersjami. Za to,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
433
433

Na półkach: , ,

Małpi szał to druga książka autora, którą miałam przyjemność przeczytać. Wcześniejsza, "nawiedzona wagina" pochłonęła mnie bez reszty. Czy ta była równie dobra? O tym już za chwilę, ale zacznijmy od fabuły.

Szóstka najpopularniejszych nastolatków z amerykańskiej szkoły wyjeżdża na weekend do chatki w góry. Trzy przepiękne cheerleaderki i trzech dobrze zbudowanych graczy drużyny futbolowej. Ma być dobra zabawa, upojenie alkoholem i seksualne igraszki. Co może pójść nie tak? Otóż wszystko. Do chatki dociera zmutowany, przeraźliwy dziwoląg, którego nie można zabić w żaden sposób.

I tak kolejny raz przepadłam na powieści Carltona. Przeczytałam ją na nocce w pracy, gdyż nie mogłam się oderwać. Mamy tutaj schemat typowego amerykańskiego horroru klasy b. Połączenie dziewczyn z drużyny z drogą bez powrotu. Tutaj wszystko było nie tak jak powinno. Od preferencji seksualnych głównych bohaterów, przez ich zachowanie i odczucia po cudownie kreatywne sceny mordu, gdzie kończyny fruwają a krew tryska w każdym możliwym kierunku. Pojęcie zabili go i uciekł nabiera tutaj kluczowego znaczenia. Polecam wszystkim, którzy lubią taki typ rozrywki. Można się uśmiać przy delikatnej dozie obrzydliwości.

Małpi szał to druga książka autora, którą miałam przyjemność przeczytać. Wcześniejsza, "nawiedzona wagina" pochłonęła mnie bez reszty. Czy ta była równie dobra? O tym już za chwilę, ale zacznijmy od fabuły.

Szóstka najpopularniejszych nastolatków z amerykańskiej szkoły wyjeżdża na weekend do chatki w góry. Trzy przepiękne cheerleaderki i trzech dobrze zbudowanych graczy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
165

Na półkach:

To była jedna z najdziwniejszych, najbardziej porytych i pokręconych książek jakie czytałam. Jednak nie zmienia to faktu, że była ciekawa i szybko się ją czytało.

To była jedna z najdziwniejszych, najbardziej porytych i pokręconych książek jakie czytałam. Jednak nie zmienia to faktu, że była ciekawa i szybko się ją czytało.

Pokaż mimo to

avatar
621
489

Na półkach: , , ,

Ta książka jest zbyt pokręcona nawet dla mnie, ale jest dużo lepsza niż kilka pozycji, które czytałem ostatnio i miały oceny dużo wyższe od tej.
Fabuła trzyma się na strasznie cienkiej nitce, ale mimo wszystko ma sens i jest poprowadzona od początku do końca. Nie da się zgadnąć w trakcie czytania co będzie dalej, bo wszystko jest tak pokręcone i dziwaczne. Autor zrealizował chyba każde schorzenie i zboczenie. Najgorsze jest to, że wszystko składa się w logiczną całość.
Każda z sześciu głównych postaci ma swoje wady i zalety, a także swoją własną historię. Wszyscy oni wykorzystują swoje umiejętności by przetrwać. Stephanie i Crystal zaliczę do moich ulubionych, a Jasona do grupy przeciwnej.
Zakończenie nie jest zbyt zaskakujące, ale ma sens.
Reasumując mogłaby być lepsza, ale i tak przebija część książek jakie czytałem ostatnio. Idealna do odmóżdżenia i oderwania się od szarej rzeczywistości.

Grupka przyjaciół decyduje się na wspólny wyjazd na domek. Gdy jedno z nich opowiada straszną opowieść przy grillu nie wiedzą jeszcze, że to nie jest tylko bajka. Czeka ich walka na śmierć i życie.

Ta książka jest zbyt pokręcona nawet dla mnie, ale jest dużo lepsza niż kilka pozycji, które czytałem ostatnio i miały oceny dużo wyższe od tej.
Fabuła trzyma się na strasznie cienkiej nitce, ale mimo wszystko ma sens i jest poprowadzona od początku do końca. Nie da się zgadnąć w trakcie czytania co będzie dalej, bo wszystko jest tak pokręcone i dziwaczne. Autor zrealizował...

więcej Pokaż mimo to

avatar
500
330

Na półkach: , ,

Chciałem coś krutkiego przeczytać w oderwaniu od świąt. Ta książka jest chora i to jest super dobrze czasem przeczytać takie coś odmóżdżającego . Nawiedzona wagina i dom nad ruchomymi piaskami były lepsze ale to też jest fajne. Nigdy nie czytałem ksiązki tego typu horror dziwaczny

Chciałem coś krutkiego przeczytać w oderwaniu od świąt. Ta książka jest chora i to jest super dobrze czasem przeczytać takie coś odmóżdżającego . Nawiedzona wagina i dom nad ruchomymi piaskami były lepsze ale to też jest fajne. Nigdy nie czytałem ksiązki tego typu horror dziwaczny

Pokaż mimo to

avatar
4984
4775

Na półkach:

ebook.Chore ,to nie normalne.Brr,.

ebook.Chore ,to nie normalne.Brr,.

Pokaż mimo to

avatar
984
432

Na półkach: , ,

Krwawo, emocjonująco i obrzydliwie.

"Małpi szał" nie zawiódł moich oczekiwań i dokładnie tego spodziewałem się dostać od pisarza pokroju Mellicka.


"Małpi szał" to ten dziwny romans ekstremy z bizzaro po który tak chętnie sięgają autorzy z Stanów Zjednoczonych.
Nie znalazłem tu żadnych minusów o których mógł bym wspomnieć, a wszystkie poszczególne elementy idealnie z sobą współgrają.

Carlton uraczył nas swoją wizją (laurką) horroru klasy B. Szóstka znajomych wyjeżdża do domku w lesie, w którym mają cudownie spędzić weekend, a zamiast tego trafiają do koszmaru.

Na szczęście nie jest to kalka scenariusza filmów klasy B. Mellick wyciąga to co najlepsze z horroru dodając do tego efekty swojej chorej wyobraźni co w efekcie skutkuje całkiem lekkostrawną opowieścią na jeden wieczór.

Krew leje się gęsto a poziom absurdu i humoru autora idealnie to uzupełnia.

Polecam.

Krwawo, emocjonująco i obrzydliwie.

"Małpi szał" nie zawiódł moich oczekiwań i dokładnie tego spodziewałem się dostać od pisarza pokroju Mellicka.


"Małpi szał" to ten dziwny romans ekstremy z bizzaro po który tak chętnie sięgają autorzy z Stanów Zjednoczonych.
Nie znalazłem tu żadnych minusów o których mógł bym wspomnieć, a wszystkie poszczególne elementy idealnie z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
259
71

Na półkach: , ,

Jest to pierwsze moje spotkanie z tym autorem i szczerze nie zawiodłem się gdyż książka mimo swoich dość niesmacznych i czasmi kontrowersyjnych wstawek była całkiem znośna w odbiorze i czytało mi się ją mimo wszystko dość przyjemnie.

Jest to pierwsze moje spotkanie z tym autorem i szczerze nie zawiodłem się gdyż książka mimo swoich dość niesmacznych i czasmi kontrowersyjnych wstawek była całkiem znośna w odbiorze i czytało mi się ją mimo wszystko dość przyjemnie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    150
  • Chcę przeczytać
    49
  • Posiadam
    33
  • Horror
    11
  • 2021
    9
  • 2020
    5
  • 2022
    4
  • 2023
    4
  • Przeczytane w 2022
    3
  • 2020
    3

Cytaty

Więcej
Carlton Mellick III Małpi szał Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także