1632

Okładka książki 1632 Eric Flint
Okładka książki 1632
Eric Flint Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Odłamki Assiti (tom 1) fantasy, science fiction
680 str. 11 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Odłamki Assiti (tom 1)
Tytuł oryginału:
1632
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2019-10-15
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
680
Czas czytania
11 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381166508
Tłumacz:
Michał Bochenek, Barbara Giecold
Tagi:
fantastyka podróż w czasie wojna trzydziestoletnia Niemcy
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki 1634: Wojna bałtycka Eric Flint, David Weber
Ocena 7,2
1634: Wojna ba... Eric Flint, David W...
Okładka książki To End in Fire Eric Flint, David Weber
Ocena 0,0
To End in Fire Eric Flint, David W...
Okładka książki Castaway Resolution Eric Flint, Ryk E. Spoor
Ocena 0,0
Castaway Resol... Eric Flint, Ryk E. ...
Okładka książki 1633 Eric Flint, David Weber
Ocena 7,1
1633 Eric Flint, David W...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
118 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
21
7

Na półkach:

Podszedłem do tej książki entuzjastycznie, bardzo spodobał mi się pomysł. Niestety czym głębiej w las tym zapał mi opadał. Fabuła jest nudna, bohaterowie właściwie nie mają żadnych wątpliwości, wszystko się udaje... no szkoda.

Podszedłem do tej książki entuzjastycznie, bardzo spodobał mi się pomysł. Niestety czym głębiej w las tym zapał mi opadał. Fabuła jest nudna, bohaterowie właściwie nie mają żadnych wątpliwości, wszystko się udaje... no szkoda.

Pokaż mimo to

avatar
538
390

Na półkach: ,

Z początku byłem zachwycony. Warta akcja, wyraziste postacie, przygotowanie historyczne i przemyślana logika możliwych następstw przeniesienia w czasie. Było to na dużym wyższym poziomie niż się spodziewałem. Szkoda więc, że wszystko to zostało rozmyte przez coraz to nowe wątki miłosne i niezachwiane pasmo sukcesów naszych bohaterów, przez co końcówka książki zrobiła się niestrawnie słodko-pierdząca.

Z początku byłem zachwycony. Warta akcja, wyraziste postacie, przygotowanie historyczne i przemyślana logika możliwych następstw przeniesienia w czasie. Było to na dużym wyższym poziomie niż się spodziewałem. Szkoda więc, że wszystko to zostało rozmyte przez coraz to nowe wątki miłosne i niezachwiane pasmo sukcesów naszych bohaterów, przez co końcówka książki zrobiła się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
474

Na półkach:

estem ogromną miłośniczką powieści historyczno obyczajowych. Gdy odkryła powieści Pani Diany Gabaldon, szukałam czegoś w podobnym klimacie. Przyznam, że było ciężko, nic nie trafiało do mojego gustu, cały czas mi czegoś brakowało. Całkowicie przypadkiem odkryłam serię 1632 Pana Ericka Flinta, która składa się z trzech naprawdę wspaniałych części. Tutaj muszę wyrazić swój żal, że to tylko trzy tomy, bo cała historia naprawdę super by się odnalazła w kilku częściach. Mimo to połknęłam tom pierwszy jednym tchem.


1632 to powieść, która dzieje się w dwóch czasach. Zawiera w sobie wszystko to, co miały dwie moje ulubione serie mianowicie Obca oraz Poldark. Rok 2000 znajomi i przyjaciele Mike’a w najlepsze bawią się na weselu jego siostry. Gdy zabawa trwa, następuje załamanie czasoprzestrzeni i wszyscy goście przenoszą się w sam środek wojny trzydziestoletniej. Amerykanie zaskoczeni przeniesieniem w czasie, wkraczają w iście dantejskie sceny, na terytorium Niemiec sprzed kilkuset lat. Gdy nasz główny bohater orientuje się w wydarzeniach, postanawia wraz ze swymi ludźmi wprowadzić wolność i sprawiedliwość w stylu amerykańskim.

Zabawa historią w powieściach jest jedną z moich ulubionych tematyk. Tutaj grupa współczesnych ludzi, wraz ze współczesnymi wartościami, bronią, wychowaniem i kulturą próbuje odnaleźć swoje miejsce w czasach, gdy śmierć była na porządku dziennym a głód i konflikty czymś zupełnie naturalnym. Dodatkowo pojawiają się wątki górnicze, które uwielbiam dzięki Panu Mastertonowi, więc dla mnie 1632 to diamencik. W książce nie brakuje miłości, nienawiści, pełnych napięcia zwrotów akcji, a także wielkiej dawki historii. Realistyczne przedstawienie wydarzeń sprawia, że czujemy się, jakbyśmy byli częścią całej opowieści. Część pierwsza, bardzo obszerna zasługuje na zainteresowanie. Wspaniałe opisy, konflikty interesów oraz poglądów, dynamiczna akcja, przesympatyczni bohaterowie a przede wszystkim cała otoczka fabuły sprawiają, że nie mogłam się oderwać od tej publikacji. Dodatkowo jest to publikacja, która w sposób prawdziwy przedstawia historię konfliktu, wszystkie jego strony i najważniejsze wielkie straty w ludziach i tragedię ówczesnych cywilów. Autentyczność tej książki urzekła mnie najbardziej.


Myślałam, że nic już nie znajdę w stylu moich ulubionych pozycji z podróżą w czasie w tle, ale się pomyliłam. Pan Flint stworzył powieść, która wspaniale uzupełnia te już do tej pory wydane. Jestem przekonana, że fanki Pani Gabaldon będą zachwycone światem Pisarza, który na tle wielkiej wojny zręcznie manipuluje miłością, zdradą i krwią.

Polecam bez dwóch zdań, a sama biorę się za część drugą.

estem ogromną miłośniczką powieści historyczno obyczajowych. Gdy odkryła powieści Pani Diany Gabaldon, szukałam czegoś w podobnym klimacie. Przyznam, że było ciężko, nic nie trafiało do mojego gustu, cały czas mi czegoś brakowało. Całkowicie przypadkiem odkryłam serię 1632 Pana Ericka Flinta, która składa się z trzech naprawdę wspaniałych części. Tutaj muszę wyrazić swój...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1564
700

Na półkach:

Eric Flint zaproponował w książce „1632” specyficzną podróż w czasie. XX wieczna, lata 80, miejscowość i okolice w Wirginii Zachodniej z USA zostały przetransferowane w czasie i przestrzeni do okresu wojny 30 w Europie, głównie na terenie licznych państw niemieckich. Za ten wybryk natury miał być odpowiedzialny ten sam tyngetytowy asteroid, który namieszał w książce „Lód” Jacka Dukaja. Tutaj po prostu wyparowało miasteczko i kawał hrabstwa i Ameryce i ulokowało się w Europie trzy stulecia z okładem wcześniej.

Szczęśliwie dobrze się złożyło, że wszyscy mieszkańcy hrabstwa byli na weselu. Dzięki temu przetransferowano samochody, oraz broń, ludzie ci byli jak na standardy Ameryki dobrze uzbrojeni, niektórzy mieli doświadczenie wojenne, chociażby byli weteranami z Wietnamu, więc znali wojenne rzemiosło.

Oczywiście byli potrzebni ludzie inteligentni, w tym najpierw nieformalny przywódca Mike, potem zyskał uznanie bo oczywiście padła idea, że nowy kraj ma się nazywać, demokratycznymi koniecznie, Stanami Zjednoczonymi. Żeby krzewić prawdziwe wartości wśród plemion, które uznają za barbarzyńskie, choć jest to pewne uproszczenie, bo nie brakowało osób inteligentnych, i to na tyle, że radzi sobie z interakcją z ludźmi z XX w. i robi to bez kompleksów.

Oczywiście interakcja mentalnościowa w znacznie szerszym zakresie, począwszy od pierwszych kontaktów, dla jednej i drugiej strony bardzo dziwnych, potem była interakcja na polach bitew. Potem było zafascynowanie tubylców z XVII wieku techniką ludzi z przyszłości na przykład pojazdami, do których trzeba wlewać jakiś płyn, żeby ruszyły do akcji. Nasi z XX nie mają wątpliwości, że te możliwości korzystania z dobrodziejstw naszej współczesności, i będzie to de facto powrót do tego co daje XIX wiek, ale dla tych ludzi to i tak będzie dwa stulecia do przodu. I to dopiero będzie przewrót ekspresowy, gospodarczy i ideologiczny zapewne. Trudno to sobie wyobrazić, no ale od tego są tego typu książki z zakresu historii alternatywnej. Żebyśmy jako czytelnicy czytali i kombinowali.

No i dokładnie do tego typu refleksji zaprasza nas autor. Możemy przekonać, że są jeszcze dwie książki, sporo tego czytania i wczuwania się w to uniwersum. Ja będę kontynuował tą literacką przygodę. Książkę zatytułowaną „1632” polecam. Warto przeczytać.

Eric Flint zaproponował w książce „1632” specyficzną podróż w czasie. XX wieczna, lata 80, miejscowość i okolice w Wirginii Zachodniej z USA zostały przetransferowane w czasie i przestrzeni do okresu wojny 30 w Europie, głównie na terenie licznych państw niemieckich. Za ten wybryk natury miał być odpowiedzialny ten sam tyngetytowy asteroid, który namieszał w książce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
189
158

Na półkach: ,

Pomysł może nie najnowszy ale wykonanie zacne. Sporo dowiedziałem się o czasach i wojnach Króla Szwedzkiego. Zdecydowanie polecam.

Pomysł może nie najnowszy ale wykonanie zacne. Sporo dowiedziałem się o czasach i wojnach Króla Szwedzkiego. Zdecydowanie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
76
78

Na półkach:

Po pierwsze mocno niechlujne wprowadzenie - ot, coś się staje, jacyś kosmici opisani w jednym akapicie robią coś, i siup, kawał USA przenosi się w czasie. Koniec wprowadzenia. I tak oto, chyba po jakichś 2-3 stronach, ląduje akcja w środku wojny 30-letniej.
Ja wiem - o tym miało być jak sobie radzą ludzie współcześni z dawnymi i na odwrót. Ale mimo wszystko zabija ćwieka takie podejście. Czary mary, jedziemy dalej. I bohaterowie trochę tak samo jak autor podchodzą do tematu. O, przeniosło nas w czasie. Proszę proszę. No to jedziemy z budową nowego świata.
Ale to jest mniej istotna wada. Bardziej istotna - że książka wygląda jak napisana przez kogoś z polskiej opozycji na temat polskiego rządu. Anno domini 2020. Czyli są bezdyskusyjnie źli katolicy oraz bezdyskusyjnie szlachetni protestanci i naturalnie Żydzi.
I o ile jakiś przygłupi Amerykanin może to tak postrzegać, to Polakowi, który wie jak ci szlachetni, rozmiłowani w obronie wdów i sierot Szwedzi popisali się parę lat później robiąc nam potop - po prostu mózg trzeszczy przy czytaniu takiej książki. Bo jest dramatycznie stronnicza i zafałszowuje prawdę o tej wojnie - w której łobuzy walczyły z draniami i żołdactwo obu stron dało popalić każdemu cywilowi, jaki się nawinął pod rapier czy muszkiet.
No właśnie, jeszcze i to... Kuźwa - cała zachodnia kawaleria, ci doskonale nam znani rajtarzy szwedzcy czy niemieccy - SZABEL używają. A piechota - nie muszkietu, a skąd! U nich nadal arkebuz. W wieku XVII i nie na jakimś zadupiu zacofanym o dziesiątki lat, tylko w środku Europy.
Tak że tylko samą fabułą jakoś tam się powieść broni, bo lekcji to autor zdecydowanie nie odrobił, nabywając najpierw wiedzy o epoce, którą próbował opisać. A fabuła? Ot, na poziomie M jak miłość. Poprawna. Pomijając ewidentną bzdurę z królem Szwecji w roli jakiegoś Zorro - ujdzie. Ale niczego nikomu nie urwie. Można przeczytać. Nie wypada kupować nikomu w prezencie. A szkoda, bo wbrew pozorom takich opowieści wcale nie jest wiele i fajnie byłoby przeczytać dobrą. Cóż, nie tym razem.

Po pierwsze mocno niechlujne wprowadzenie - ot, coś się staje, jacyś kosmici opisani w jednym akapicie robią coś, i siup, kawał USA przenosi się w czasie. Koniec wprowadzenia. I tak oto, chyba po jakichś 2-3 stronach, ląduje akcja w środku wojny 30-letniej.
Ja wiem - o tym miało być jak sobie radzą ludzie współcześni z dawnymi i na odwrót. Ale mimo wszystko zabija ćwieka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1113
67

Na półkach: ,

1632 należy do książek, które ciężko jednoznacznie ocenić. Z jednej strony prezentuje bardzo ciekawy pomysł, idealny wręcz dla miłośników historii alternatywnej. Z drugiej niestety prezentuje żenujące, amerykańskie spojrzenie na rzeczywistość i "demokrację".

W powieści autor przenosi bohaterów, całe amerykańskie miasteczko, z XXI wiecznej Wirginii do XVII wiecznych Niemiec, w środek wojny trzydziestoletniej. Amerykanie, jak to sztampowi amerykanie, postanawiają w nowej rzeczywistości zaprowadzić wolność i demokrację (tak, dobrze myślicie, ropa też się tam znajdzie ;) ). Samo w sobie nie byłoby to aż tak słabe, gdyby nie opis zastanego świata XVII wieku.

Autor, historyk z wykształcenia, prezentuje wyjątkowo słabe warsztatowo, za to mocno skażone XX wiecznym socjalizmem, spojrzenie na Europę XVII wieku. Panuje w niej antysemityzm, brutalne prześladowania katolickie (którym próbuje się przeciwstawić jedyny sprawiedliwy, król Szwecji Karol Gustaw) i wyzysk chłopów i rzemieślników.
Oczywiście dzielni amerykańscy górnicy z Wirginii, nie mogą się pogodzić z taką sytuacją i raz-dwa zaprowadzają demokrację, tolerancję rasową i religijną (* nie dla katolików) oraz idee republikańskie.

Mimo tak oczywistych bezsensów książka dobrze się czyta, autor ma wiele ciekawych pomysłów, które ratują powieść przed jego skażeniem ideologiczny. Dzięki temu jestem skłonny ją polecić fanom historii alternatywnej, choć przygotujcie się na chwile szczerej irytacji.

1632 należy do książek, które ciężko jednoznacznie ocenić. Z jednej strony prezentuje bardzo ciekawy pomysł, idealny wręcz dla miłośników historii alternatywnej. Z drugiej niestety prezentuje żenujące, amerykańskie spojrzenie na rzeczywistość i "demokrację".

W powieści autor przenosi bohaterów, całe amerykańskie miasteczko, z XXI wiecznej Wirginii do XVII wiecznych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2112
439

Na półkach: ,

Bardzo dobrze czyta się ta książkę mimo amerykańskiego spojrzenia na Europę i trochę naiwnego spojrzenia na asymilację kulturową.

Bardzo dobrze czyta się ta książkę mimo amerykańskiego spojrzenia na Europę i trochę naiwnego spojrzenia na asymilację kulturową.

Pokaż mimo to

avatar
2203
2027

Na półkach:

Wielbiciele „historii alternatywnych” jako jednego z gatunków literackich, w ostatnich latach są dosyć mocno rozpieszczani przez autorów. Każdy w pokaźnym stosie najprzeróżniejszych pozycji, powinien znaleźć coś dla siebie, co wprawi go w dobry czytelniczy nastrój. Jednym z tytułów, który ma duży potencjał „rozrywkowy”, jest powieść „1632” ukazująca „nową” wersję nowożytnej Europy.
Akcja książki przenosi czytelnika w malownicze tereny Wirginii Zachodniej, dokładniej rzecz ujmując do małego miasteczka Grantville. Spora część lokalnej społeczności (w tym prawie całe Amerykańskie Stowarzyszenie Górników),bawiło się na ślubie siostry Mike'a Stearnsa, kiedy nastąpiło dziwne, przerażająca i tajemnicze wydarzenie atmosferyczne Oślepiające światło zalało okoliczne tereny i zniknęło, równie szybko jak się pojawiło. Goście weselni zaniepokojeni tą „anomalią” postanawiają sprawdzić, co tak naprawdę się stało. Początkowo wszystko wydaje się „normalne”, szybko jednak słowo to traci na znaczeniu, szczególnie kiedy „rekonesans” natrafia na bandę dziwnie ubranych mężczyzn napastujących kobietę po wcześniejszym przybiciu jej męża do drzwi chaty. Okazuje się, że w wyniku tajemniczego wydarzenia (nazwanego później „Ognistym Kręgiem”),miasto wraz z mieszkańcami przeniosło się w czasie do roku 1632 na tereny Niemiec, które w tym okresie podobnie zmagały się z falą krwawych konfliktów zbrojnych (wojna trzydziestoletnia).

Podróż w czasie plus Amerykanie. Brzmi to dosyć prostolinijnie i nie ma co ukrywać, że właśnie tak jest. Każdy przeciętny miłośnik szeroko pojętej popkultury, który przeczytał kilka książek/ zobaczył kilka filmów, wie czego można się po tytule spodziewać. Wrzucenie mieszkańców Wirginii Zachodniej w realia niezbyt gościnnego i bezpiecznego Świętego Cesarstwa Rzymskiego w momencie trwającej wielkiej militarnej rywalizacji katolików i protestantów, mogło skończyć się tylko w jeden sposób. Amerykanie jak na prawdziwych orędowników „demokracji i pokoju” przystało, szybko przeszli do szerzenia „reform” za pomocą broni palnej, koni mechanicznych i elektryczności.

Powieść pomimo całego swojego pomysłu i solidnej ilości stron, zdecydowanie do grona wybitnej i ambitnej literatury zaliczyć nie można. Nie oznacza to jednak, że tytułu należy momentalnie skreślać z listy potencjalnych lektur. Książka w swoich podstawowych złożeniach miała zapewniać odbiorcy prostą, acz intensywną rozrywkę i pod tymi względami sprawdza się doskonale. Oczywiście, jeśli tylko odbiorca przymknie oko na pewne mniejsze lub większe niedopowiedzenia i absurdy fabularne, których troszkę tutaj występuje.

Na sam początek wątek „przeniesienia w czasie”. Jeśli liczy ktoś na jakieś naukowe wyjaśnienia i mocno rozbudowane aspekty tego zdążenia, to będzie bardzo mocno zawiedziony. Tutaj po prostu błysło, trzasło, wszystkich oślepiło, przeniosło w czasie i już! Kwestie naukowe są tutaj kompletnie zbędne, zresztą mam wrażenie, że autor sam nie miał zbyt wielkiego pomysłu jak ten wątek rozwinąć, więc go szybko porzucił. Kolejna sprawa to bohaterowie, którzy bardzo szybko zaakceptowali nową sytuację, w której się znaleźli i z wielkim zapałem przystąpili do tworzenia swojego nowego miejsca do życia. Rozumiem, że książka o charakterze „rozrywkowym” nie może sobie pozwolić na nadmiar głębszej (dla niektórych nudnej) treści, jednak co bardziej wymagający czytelnicy na pewno zwrócą na ten element uwagę. Problem ten dotyczy nie tylko mieszkańców samego miasteczka Grantville, ale również siedemnastowiecznych Niemców, którzy z wielką radością zaczęli się asymilować z nowymi sąsiadami.

Trzecia dosyć istotna kwestia, która może wywołać u miłośników dawnych dziejów, stan przedzawałowy to „historyczna” otoczka książki. Autor co prawda stara się w wielu kwestiach trzymać „prawdy”, jednak trzeba być gotowym również na pewne absurdy, masę propagandy, gloryfikowania „wspaniałych” Amerykanów, czy zwykłej wybujałej wyobraźni twórcy. Ktoś nieobeznany z danym okresem historycznym, będzie miał tutaj trudność z wyłowieniem fikcji literackiej (po części kilka kwestii zostaje wyjaśnionych w posłowiu). O ile pewne nadinterpretacje faktów da się bez większego problemu przeboleć, kilka z nich jest nawet na swój sposób ciekawe lub zabawne, to już nadmiar kryptoreklamy wspaniałości mieszkańców USA dla niektórych odbiorców będzie trudny do przełknięcia. Dzielni potomkowie Wuja Sama (nazywani tutaj „białą biedotą”),to cudownie ludzie, od których promienienie miłość, wspaniałomyślność i wielka sprawiedliwość. Kto inny w „mrocznych czasach” byłby gotowy ratować zarówno Żydów, jak i biednych Niemieckich chłopów, przed krwiożerczymi wojskami państw katolickich, które nie robiły nic innego jak tylko paliły, gwałciły i mordowały niewinnych.

Pomimo wymienionych wad, trzeba być sprawiedliwym i przyznać, że książka ma w sobie jednak to „coś”..

Cała recenzja na:

https://www.popkulturowykociolek.pl/2020/06/1632-recenzja.html

Wielbiciele „historii alternatywnych” jako jednego z gatunków literackich, w ostatnich latach są dosyć mocno rozpieszczani przez autorów. Każdy w pokaźnym stosie najprzeróżniejszych pozycji, powinien znaleźć coś dla siebie, co wprawi go w dobry czytelniczy nastrój. Jednym z tytułów, który ma duży potencjał „rozrywkowy”, jest powieść „1632” ukazująca „nową” wersję nowożytnej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1741
533

Na półkach: , , ,

Bardzo fajna historia typu "co by było, gdyby".
No właśnie, co by było gdyby rzucić nieduże miasteczko z okolicą 400 lat w przeszłość, w sam środek brutalnej europejskiej wojny?
Książka ciekawa, zabawna, nieźle udokumentowana. Duże brawa dla autora za historyczny research - rzadko zdarzają się tak solidnie zakorzenione i dokładnie przebadane wątki. Widać, że historia i jej wpływ na traźniejszość jest pasją autora.
Jedynymi minusami w tej opowieści są dla mnie mało realistyczne postacie z XXI już wieku. Jest kilka czarnych owiec, ale autor zdaje się sądzić, że wszyscy Amerykanie to moralni supermeni. I dlatego, gdy mają okazjonalnie przytarty nosek, wcale mnie to nie martwi :)
Pomijając trochę pompatyczne postacie - polecam.

Bardzo fajna historia typu "co by było, gdyby".
No właśnie, co by było gdyby rzucić nieduże miasteczko z okolicą 400 lat w przeszłość, w sam środek brutalnej europejskiej wojny?
Książka ciekawa, zabawna, nieźle udokumentowana. Duże brawa dla autora za historyczny research - rzadko zdarzają się tak solidnie zakorzenione i dokładnie przebadane wątki. Widać, że historia i jej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    146
  • Chcę przeczytać
    105
  • Posiadam
    52
  • Ulubione
    6
  • 2020
    5
  • Fantastyka
    5
  • Fantasy
    5
  • 2022
    3
  • 2021
    3
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Więcej
Eric Flint 1632 Zobacz więcej
Eric Flint 1632 Zobacz więcej
Eric Flint 1632 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także