Villas

- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2019-02-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-01
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328061446
- Tagi:
- literatura polska biografia piosenkarka Villas
W szarych czasach PRL-u Violetta Villas była jak malowany ptak. W latach 60. stała się na dwie dekady jedną z muzycznych ikon, towarem eksportowym. Często krytykowana w Polsce za styl i ekstrawagancję, za granicą przyjmowana była entuzjastycznie zarówno przez publiczność, jak i recenzentów. Zachwycano się jej głosem. Pisano, że jest białym krukiem wokalistyki. Śpiewała, grała w filmach i musicalach. Występowała w paryskiej Olimpii i nowojorskim Carnegie Hall, przez kilka sezonów była gwiazdą rewii Casino de Paris w Las Vegas. W tej biografii reporterskiej autorzy szukają odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, aby jedyna w swoim rodzaju artystka nie tylko nie zrobiła kariery na miarę swoich możliwości, ale spędzała starość niemal w ubóstwie, wyobcowana, w atmosferze niezdrowej sensacji.
Nowe wydanie wzbogacono o dwa rozdziały opisujące to, co działo się po śmierci gwiazdy w grudniu 2011 roku, w tym m.in. postępowanie spadkowe i historię Elżbiety Budzyńskiej, opiekunki Villas.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Oficjalne recenzje
Naprawdę jaka jesteś, nie wie nikt
Największa diwa polskiej sceny muzycznej, gwiazda wyprzedzająca swoje czasy, której czterooktawowy głos trząsł żyrandolami paryskiej Olimpii, a przebogate krynoliny od Diora ze starych zdjęć nawet dzisiaj budzą zdumienie i zachwyt. Schorowana i zabiedzona wariatka od kotów i psów, która w starych sukniach przesyconych odzwierzęcym fetorem, w nieuczesanej burzy blond loków do ziemi bezzębnie prawi kazania w Radiu Maryja. Któż nie chciałby porównać tych dwóch medialnych wersji jednej z najsławniejszych artystek w Polsce i odkryć, która jest prawdziwa? A może jednak bardziej interesuje nas „prawdziwa” Violetta Villas poza błyskiem fleszy, jedząca ser z miodem, schowana za wysokim murem ogradzającym podupadłą willę w Magdalence? Tego niełatwego zadania, wymagającego wielkiej odwagi i weryfikacji ogromnej liczby źródeł o VV podjęło się dwoje czołowych dziennikarzy – Iza Michalewicz i Jerzy Danilewicz – w biografii o tytule, który mówi więcej niż tysiąc słów: „Villas”.
Ta niezwykle rzetelna, ponad 300-stronicowa publikacja z obszerną bibliografią wymagała naprawdę reporterskiego zacięcia i uważnego przesiewania przez sito zeznań świadków, relacji ludzi znających Violettę lepiej lub gorzej przy różnych okazjach – szkoły, współpracy artystycznej czy mieszkania z nią w jednej miejscowości. Wersji wydarzeń jest wiele, z których jak z puzzli układa się życiorys niebanalny, skomplikowany, który czyta się z wypiekami na twarzy, niczym najlepszy kryminał. Dawno żadna biografia mnie tak nie wciągnęła, zwłaszcza że spełnia ona wszelkie standardy researchu i uczciwości wobec bohaterki. Autorzy nie bronią piosenkarki „pańciuni”, nie zadośćuczyniają synowi Krzysztofowi ani nie gloryfikują opiekunki, Elżbiety Budzyńskiej. Wierzę głęboko, że nie tylko z ostrożności, bo sprawy cywilne związane z postacią diwy wciąż trwają w polskim sądzie, ale z poczucia przyzwoitości, aby „oddać cesarzowi to, co cesarskie, a Bogu, co boskie”.
Nie brakuje też dociekań, jak młodość piosenkarki – zwykłej Czesi Cieślak z Lewina w Kotlinie Kłodzkiej – ukształtowała jej złożoną osobowość w latach późniejszych. Nie bez znaczenia dla kariery muzycznej późniejszej pani Gospodarek miał odczuwany przez nią kompleks „prostej, niewykształconej dziewuchy” z zapyziałej prowincji Dolnego Śląska – nieokrzesanie i trudności z poradzeniem sobie ze sławą i blichtrem zachodniego świata zaznanego w Casino de Paris w hotelu Dunes. Szczegółowo analizowany przez autorów amerykański sen z Las Vegas z „dżaguarami” i luksusowymi futrami Violetki z wielu przyczyn po prostu nie mógł się spełnić w czasach siermiężnego PRL-u. Szczególnie obnażane w przytaczanych wypowiedziach rozmówców autorów mitomaństwo artystki i brak sojuszników w hermetycznym, pełnym zawiści świecie polskich artystów spowodowało fiasko prób przeniesienia rozmachu amerykańskich rewii i sztuki estradowej na niepodatny grunt polski. Choć należy powtórzyć za reporterami pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi: czy tak prosta osoba mogłaby być jednocześnie tak wyrachowana i tak lekceważąca zasady i ówczesne konwenanse? Wieczne spóźnianie się na koncerty, interesowne przyjaźnie, bez spłacania długów, niefortunny mariaż z chicagowskim milionerem Tedem Kowalczykiem... Nie wspominając już o kontrowersyjnej współpracy z SB, z której opisu w załączonych dokumentach wynika raczej samoświadomość i intencjonalność primadonny.
Wiele miejsca w książce poświęcono działalności charytatywnej Villas i pokazano jej opłakane skutki oraz niemoc najbliższego otoczenia artystki. Jej bezgraniczna miłość do „braci mniejszych”, bez racjonalizacji zasobów finansowych niezbędnych do utrzymania setek psów, kotów i kóz, w połączeniu z pogłębiającą się dewocją prowadzi ją do załamania nerwowego i tym samym załamania kariery. Nieudane transakcje biznesowe z chciwymi impresariami, wyzysk wytwórni płytowych, skandaliczne wywiady i występy w telewizji żerujące na osobistej tragedii śpiewaczki zmagającej się z porażką życiowych ról matki i żony obnażają wiele patologii show biznesu. Alkohol i narkotyki przewijają, a raczej przelewają się między stronami książki hektolitrami, czyniąc rozważania o gwieździe chwilami niezwykle smutnymi i porażającymi niesprawiedliwością, gdzie na końcu okazuje się, że nic i nikt nie mógł uratować Violetty przed nią samą.
Myślę, że niewielu z nas wie, a warto mieć tego świadomość, że ta gwiazda śpiewała m.in. z Frankiem Sinatrą, Charlesem Aznavourem czy Barbarą Streisand. Ich nazwiska zna każdy, nawet jeśli jest ignorantem muzycznym, a naszej Violetki niestety prawie nikt. Posłuchać piosenek czy poczytać „Villas” to najlepsze, co możemy teraz zrobić dla Violetty Villas i my jako Polacy jesteśmy to winni pierwszej polskiej diwie światowej sceny muzycznej. Obserwując obecne trendy muzyki rozrywkowej, można sądzić, że raczej nieprędko zdarzy się znów taki słuch absolutny i taka sława.
Podsumowując, to jedna z najlepszych biografii, jakie czytałam w ostatnim czasie. Już planuję sięgnąć po inne literackie pozycje Izy Michalewicz i Jerzego Danilewicza, a z pewnością włączę zaraz Youtube'a i posłucham „Do Ciebie Mamo”, a może i innych niezapomnianych piosenek z najlepszych czasów legendy, wciąż żywej w sercach wielu jej fanów i historyków muzyki. Niech spuścizna artystyczna wizjonerskiej VV będzie popularyzowana choćby teraz i przetrwa lata, skoro była niedoceniona za życia i jej epoki.
Alicja Klebba
OPINIE i DYSKUSJE
Moim skromnym zdaniem tę książkę czyta się, jak niezłą powieść. Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się Violettą Villas, ale zawsze czułam jakiś sentyment na wspomnienie o niej. Po przeczytaniu tej książki nasuwa mi się wniosek - to była biedna, samotna i zdziwaczała od tej samotności kobieta...
Moim skromnym zdaniem tę książkę czyta się, jak niezłą powieść. Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się Violettą Villas, ale zawsze czułam jakiś sentyment na wspomnienie o niej. Po przeczytaniu tej książki nasuwa mi się wniosek - to była biedna, samotna i zdziwaczała od tej samotności kobieta...
Pokaż mimo toCzytało się fantastycznie. Życie pani Violetty było szalenie ciekawe, więc nie ma się co dziwić, że przez lekturę się przepływa szybciutko. Odzwierciedlenia wydarzeń przedstawionych w książce, nie oceniam. Jeśli ktoś chce poszerzyć swoją wiedze na temat naszej polskiej diwy to serdecznie polecam
Czytało się fantastycznie. Życie pani Violetty było szalenie ciekawe, więc nie ma się co dziwić, że przez lekturę się przepływa szybciutko. Odzwierciedlenia wydarzeń przedstawionych w książce, nie oceniam. Jeśli ktoś chce poszerzyć swoją wiedze na temat naszej polskiej diwy to serdecznie polecam
Pokaż mimo to"Villas" Iza Michalewicz Jerzy Danilewicz
Któż z nas nie zna Czesławy Gospodarek vell Violetty Villas? W czasach PRL-u stała się muzyczną ikoną, towarem eksportowym, takim malowanym ptakiem. W kraju, mimo, iż mówiła o swoim patriotyzmie, była krytykowana za swój styl i ekstrawagację. Na całym świecie była przyjmowana bardzo entuzjastycznie. Występowała m.in. w paryskiej Olimpii, nowojorskim Carnegie Hall czy Casino The Paris w Las Vegas. Jej występy były gwarantem pełnych sal. Prywatnie była bardzo trudną osobą - przyjaźniła się tylko z kimś, kto mógł jej w czymś pomóc. Akompaniatorzy czy garderobiane wspominają pracę z nią jako bardzo trudną.
Autorzy tej biografii próbują dociec jak doszło do tego, że taka ikona nie zrobiła kariery na miarę swoich możliwości. Jak doszło do tego, że odchodziła w skrajnej nędzy, samotnie i w atmosferze ogromnej sensacji.
Tak opisują ją jej znajomi, którzy postanowili podzielić się z autorami swoimi wspomnieniami, gdyż autorom nigdy nie udało się spotkać z gwiazdą - w książce jest zapis rozmów telefonicznych, które przeprowadzili.
"Niepoczytalność i szaleństwo, przemieszanie wdzięczności z arogancją, wściekłości z uprzejmością. Absolutnie nieczytelna psychologicznie osoba"
"Była dwoistą osobą we wszystkim. Jednocześnie czuła i nienawistna, życzliwa i wredna, prawdziwie piękna i zarazem brzydka"
Oficjalnym powodem zaprzestania występów zagranicznych był PRL i zablokowanie paszportu gwiazdy. Mniej oficjalnym jest mało znany epizod, w którym to Violetta Villas pod pseudonimem "Gabriella" współpracowała z bezpieką. Ten rozdział swojego życia będzie próbowała wszędzie pomijać.
Zazwyczaj nie lubię czytać biografii, nie lubię również repertuaru Violetty Villas. Po książkę sięgnęłam z ciekawości, bo bardzo zaintrygowało mnie jej życie. W szarej, socjalistycznej Polsce wyprzedzała swoim stylem wiele dekad. Jestem ciekawa jak potoczyłaby się jej kariera gdyby przyszło jej żyć w XXI wieku. Świetna książka przybliżająca nietuzinkową postać jaką zdecydowanie była Violetta. Bardzo polecam.
Na koniec przytoczę słowa wieloletniego przyjaciela gwiazdy - Waldemara Koconia.
"Po koncercie tabuny ludzi stały po autografy. Z jednej strony gwiazda w rękawiczkach, a z drugiej ludzie, którzy - widzę - rezygnują z kolejki, bo śmierdzi. I bolało mnie serce. To był upadek. Czesława Gospodarek nie dźwignęła sławy Violetty Villas. Ta sława zagnieździła się w jej lokach jak nietoperz i nikt nie umiał tego nietoperza wyjąć".
"Villas" Iza Michalewicz Jerzy Danilewicz
więcej Pokaż mimo toKtóż z nas nie zna Czesławy Gospodarek vell Violetty Villas? W czasach PRL-u stała się muzyczną ikoną, towarem eksportowym, takim malowanym ptakiem. W kraju, mimo, iż mówiła o swoim patriotyzmie, była krytykowana za swój styl i ekstrawagację. Na całym świecie była przyjmowana bardzo entuzjastycznie. Występowała m.in. w paryskiej...
Przez ostatnie dni miałam okazję zatopić się w lekturze o życiu i karierze wielkiej artystki, divy polskiej piosenki – Pani Violettcie Villas, z którą miałam możliwość spotkać się w 1995 roku.
Nie mogłam przejść wobec tej pozycji obojętnie. Chciałam dowiedzieć się więcej o niezwykłej piosenkarce, jaką była Pani Violetta Villas. Tym bardziej, że chociaż spotkałyśmy się osobiście wiele lat w programie telewizyjnym „Od przedszkola do Opola” i to właśnie ona usilnie przekonywała i namawiała moich rodziców do tego, abym zaczęła śpiewać, bo według niej mam talent muzyczny, to nasza rozmowa nie była trwała zbyt długo, bo czasu na to nie było.
Zaznaczam na samym początku, że moja opinia o tej biografii reporterskiej, jak mówią o niej sami autorzy, może wydać Wam się chaotyczna i pełna niedomówień czy niedopowiedzeń, bo ta książka taka była. Podczas lektury niejednokrotnie miałam wrażenie, że została ona napisana przez Michalewicz i Danielewicz na gorąco.
Jedno napisać mogę i co do tego nie mam żadnych wątpliwości – to najmocniejsza biografia, jaką przeczytałam do tej pory, a już na pewno w tym roku. Szybko o niej nie zapomnicie – i to niezależnie czy jesteście fanami twórczości Villas czy nie.
Villas była jak malowany ptak, nie pasowała do szarzyzny czasów PRL-u. W latach 60.-80. stała się jedną z muzycznych ikon, towarem eksportowym. Często krytykowana w Polsce za styl i ekstrawagancję, za granicą przyjmowana była entuzjastycznie zarówno przez publiczność, jak i recenzentów. Zachwycano się jej głosem. Pisano, że jest białym krukiem wokalistyki. Śpiewała, grała w filmach i musicalach. Występowała w paryskiej Olimpii i nowojorskim Carnegie Hall, przez kilka sezonów była gwiazdą rewii Casino de Paris w Las Vegas.
Autorzy mówią o swej książce, że to biografia reporterska. Szukają w niej odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, aby Villas, artystka jedyna w swoim rodzaju, wokalny geniusz w skali światowej, obdarzony absolutnym słuchem i sopranem koloraturowym o czterech oktawach, wielka, choć kontrowersyjna osobowość, nie tylko nie zrobiła kariery na miarę swoich możliwości, ale spędzała starość niemal w ubóstwie, wyobcowana, w atmosferze skandalu i niezdrowej sensacji. Tak czytamy na okładce i nie sposób się z tym nie zgodzić.
Dotychczas we wszystkich recenzowanych przez mnie tytułach miałam wyraziste zdanie, mogłam Wam napisać jasno, czy dana książka mi się podoba, wskazać wszystkie jej walory. Jeśli nie byłam nią zachwycona, to również potrafiłam się do tego przyznać i podać argumenty potwierdzające, że mam do czynienia z literackim gniotem. Tutaj tego nie mogę powiedzieć, bo – prawdę mówiąc – nie mam bladego pojęcia. Chociaż też nie zupełnie, bo…całości dałam notę najwyższą, czyli 10 na 10. Dlaczego? Bo ta nietypowa biografia wywołała we mnie całą paletę emocji, jak żadna inna wcześniej.
Jest pełna sprzeczności i skrajności. Jak jej bohaterka. Jak twierdzą autorzy ale i osoby z jej otoczenia, które wypowiadają się w tej pozycji, Violetta była we wszystkim dwoista. Jednocześnie czuła i nienawistna, życzliwa i wredna, po ludzku prawdziwie piękna i zarazem brzydka (str. 226). Można wysnuć wniosek jakby miała dwie różne od siebie osobowości. Z jednej strony kochała ludzi, ciągnęła do nich, a z drugiej czuła się i była straszliwie samotna i do tego nieufna do innych. Wrażliwa, ale bywały takie dni, że odpychająca. Wymagająca od siebie wiele, ale od ludźmi, którzy ją otaczali i współpracowali z nią, chyba jeszcze więcej. Ogromnie trudna w relacjach, ale zarazem zagubiona. Bardzo przewrażliwiona na swój temat i nie lubiąca, żeby ktoś cośkolwiek jej narzucał. Miała swój styl, którego nie dało się podrobić. Niestety bardzo często przez znawców była za ów styl krytykowana. Czy słusznie? Trudno powiedzieć.
Violetta Villas na scenie jako popularna artystka, gwiazda. To jej jeden obraz, jaki wyraźnie wyłania się z książki, ale także Villas prywatnie. Jaką była matką? Czy to, co mówią media o jej relacjach z jedynym synem Krzysztofem, to prawda? A może wyłącznie nadmuchana sensacja? Dodam, że Krzysztof Gospodarek również wypowiada się na kartach tejże książki. Zapewne niewiele osób wie, że pani Violetta była także babcią.
Czytając „Nic przecież nie mam do ukrycia” stwierdziłam, że moja wiedza o pani Villas była naprawdę znikoma. Choć przyznam, że zaczęłam się też zastanawiać, czy wszystko to, co przedstawili nam autorzy omawianej przeze mnie książki, jest na pewno prawdą. Czy zaserwowane nam informacje z życiorysu piosenkarki – zarówno tego prywatnego, jak i scenicznego – są wiarygodne i rzetelne? Bardzo chciałabym wierzyć w to, że tak.
Nie zdradzę nic więcej o treści, bo pragnęłabym żebyście sami zapoznali się z tą lekturą i wyrobili sobie o niej opinię. Przede mną zapoznała się z nią także moja mama. Wymieniłyśmy się spostrzeżeniami i okazało się, że jest wspólny mianownik. Jest nim niejednoznaczność – tego tytułu, postaci Violetty Villas, postępowania osób, które zabrały głos w książce i były blisko piosenkarki. Ani ja, ani mama nie byłyśmy w stanie opowiedzieć się po żadnej ze stron. Nie mniej uważamy, że ta lektura wzbudza ogromne emocje i na długi czas z nami pozostanie. Na zakończenie powiem, że już prolog jest miażdżący, a słowa w nim zawarte nawet podczas czytania kolejnych rozdziałów będą tkwiły przed oczami. Autorzy zaczęli tę historię od bardzo wysokiego „C”. I ta rekomendacja niech będzie dla Was zachętą lub prowokacją (jeśli chcecie) do tego, aby sięgnąć po tę wyjątkową książkę.
Przez ostatnie dni miałam okazję zatopić się w lekturze o życiu i karierze wielkiej artystki, divy polskiej piosenki – Pani Violettcie Villas, z którą miałam możliwość spotkać się w 1995 roku.
więcej Pokaż mimo toNie mogłam przejść wobec tej pozycji obojętnie. Chciałam dowiedzieć się więcej o niezwykłej piosenkarce, jaką była Pani Violetta Villas. Tym bardziej, że chociaż spotkałyśmy się...
Bardzo ciekawa biografia. Czyta się szybko, bo sprawnym językiem jest napisana. Ta kolorowa kobieta jaka była Violetta Villas jest pokazana w różnych wymiarach i widać jak bardzo odstawała pod każdym względem. Bogactwo mieszało się z biedą, zdziwaczenie z talentem. Tak obserwuję ostatnio, że staje się pospolite u wielkich artystów, że czasem ich umysł odlatuje....i tu tak moim zdaniem było. Ciekawa pozycja dla tych, którzy są ciekawi tej opowieści o dziewczynie, która posmakowała życia. Książka napisana na podstawie materiałów o artystce i wspomnień.
Bardzo ciekawa biografia. Czyta się szybko, bo sprawnym językiem jest napisana. Ta kolorowa kobieta jaka była Violetta Villas jest pokazana w różnych wymiarach i widać jak bardzo odstawała pod każdym względem. Bogactwo mieszało się z biedą, zdziwaczenie z talentem. Tak obserwuję ostatnio, że staje się pospolite u wielkich artystów, że czasem ich umysł odlatuje....i tu tak...
więcej Pokaż mimo toOj cudownie się to czytało!
Tak jakbym na nowo poznała gwiazdę, o której wiedzą wszyscy!
Dziękuję, że ta książka powstała!
Na podstawie tej książki powinien powstać film, to prawdziwa skarbnica wiedzy. Na temat gwiazdy światowego formatu! Mam nadzieję, że autorka weźmie na tapetę kolejne kultowe postacie!
Oj cudownie się to czytało!
Pokaż mimo toTak jakbym na nowo poznała gwiazdę, o której wiedzą wszyscy!
Dziękuję, że ta książka powstała!
Na podstawie tej książki powinien powstać film, to prawdziwa skarbnica wiedzy. Na temat gwiazdy światowego formatu! Mam nadzieję, że autorka weźmie na tapetę kolejne kultowe postacie!
Portret artystki niegdyś dość wybitnej utkany raczej z pozycji wielbicieli jej talentu. Gdy skonfrontować go z ostatnimi latami jej życia - właściwie ostatnimi trzydziestoma latami - nie byłoby już tak sielankowo. Niemniej jednak to mimo wszystko rzetelna robota dziennikarska, a sama Villas swoim życiem dostarczyła wystarczających świadectw do stworzenia wizerunku kolorowego ptaka polskiej sceny rozrywkowej. Jeśli dodamy do tego atmosferę PRL...., nie jest źle.
Portret artystki niegdyś dość wybitnej utkany raczej z pozycji wielbicieli jej talentu. Gdy skonfrontować go z ostatnimi latami jej życia - właściwie ostatnimi trzydziestoma latami - nie byłoby już tak sielankowo. Niemniej jednak to mimo wszystko rzetelna robota dziennikarska, a sama Villas swoim życiem dostarczyła wystarczających świadectw do stworzenia wizerunku...
więcej Pokaż mimo toSięgnęłam po tę książkę z ciekawości. Co jakiś czas miga w telewizji charakterystyczna postać V.V. Ktoś opowiada o jej karierze, niezwykłości i ekscentryzmie albo o jej smutnym losie na starość. Pomyślałam sobie, że dowiem się jak to było naprawdę. Otóż nie dowiedziałam się. Na temat V.V. powstało tyle anegdot, ona sama wymyśliła tyle faktów o swoim życiu, że poznanie prawdy o tej artystce nie jest możliwe. Możliwe jednak było zbliżenie się do prawdy i do samej V. dzięki wywiadom z osobami, które ją znały, z nią pracowały. Z treści książki wyłania się kobieta dążąca do wielkiej sławy, kobieta pragnąca być wielką gwiazdą. Ekscentryczka z bujnymi włosami idąca na podbój świata wyposażona w wielki głos i otulona w futro. V.V będąca kolorowym ptakiem na tle szarości PRL-u, mitomanką, miłośniczką zwierząt a w końcówce życia, fanatyczką religijną była też wielką artystką obok, której nie można było przejść obojętnie. Polecam tę słodko-gorzką historię dziewczyny z małego Lewina, która podbijała wielki świat swoim głosem.
Sięgnęłam po tę książkę z ciekawości. Co jakiś czas miga w telewizji charakterystyczna postać V.V. Ktoś opowiada o jej karierze, niezwykłości i ekscentryzmie albo o jej smutnym losie na starość. Pomyślałam sobie, że dowiem się jak to było naprawdę. Otóż nie dowiedziałam się. Na temat V.V. powstało tyle anegdot, ona sama wymyśliła tyle faktów o swoim życiu, że poznanie...
więcej Pokaż mimo toCiekawa książka. Plus za dużą liczbę wywiadów.
Ciekawa książka. Plus za dużą liczbę wywiadów.
Pokaż mimo toCzytana przez Krystynę Czubównę, co oznacza, że słuchanie to czysta przyjemność. Treść wyważona. Autorzy nie gonili za sensacją, starali się przekazać pogmatwaną historię śpiewaczki. Świetne warunki głosowe nie wystarczyły, aby zapewnić jej sławę i szczęśliwe życie. Zabrakło zacięcia, ciężkiej pracy, a może po prostu planu na życie. Odniosłam wrażenie, że pani Villas goniła marzenia i nigdy nie udało jej się ich osiągnąć. Była mocno skoncentrowana na sobie, a potem na zwierzętach, trzymanych w domu. Pogubiła się w swoim życiu, zabrakło rozsądnego partnera. Interesująca lektura, a wersja audio idealna. Raczej bym nie przeczytała w wersji papierowej, a posłuchać przy okazji było interesująco.
Czytana przez Krystynę Czubównę, co oznacza, że słuchanie to czysta przyjemność. Treść wyważona. Autorzy nie gonili za sensacją, starali się przekazać pogmatwaną historię śpiewaczki. Świetne warunki głosowe nie wystarczyły, aby zapewnić jej sławę i szczęśliwe życie. Zabrakło zacięcia, ciężkiej pracy, a może po prostu planu na życie. Odniosłam wrażenie, że pani Villas goniła...
więcej Pokaż mimo to