Po prostu Marta

Okładka książki Po prostu Marta Lorea Canales
Okładka książki Po prostu Marta
Lorea Canales Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania:
2018-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-01
Język:
polski
ISBN:
9788366074538
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
688
498

Na półkach:

Po kilku poważniejszych lekturach: reportażach, biografiach, książkach popularnonaukowych chciałam przeczytać coś lżejszego, obyczajowego, odprężającego. Niestety po raz kolejny okazało się, że w literaturze popularnej panuje mit, że książka lekka musi być głupia, słaba, źle napisana i nie do końca logiczna. Przykładem, że ów mit ma się świetnie jest twór "Po prostu Marta".
Bohaterka okropnie denerwująca pusta, głupia, rozpieszczona, leniwa lala, która ma wszystko podane pod nos i nic nie musi. W związku z tym zajmuje się rozdzielaniem włosa na czworo, rozkminianiem bezsensownych teorii, knuciem głupich dziecinnych spisków i przemyśleniami, które kompletnie nic nie wnoszą do fabuły. Rozumiem jako czytelnik jakie było zamierzenie fabularne tej historii i jaka puenta miała z niej wybrzmieć. Niestety dla tego "dzieła," czytałam dużo lepsze historie o radzeniu sobie z traumą w postaci choroby, śmierci, czy nieprzewidzianego zdarzenia jakie spotyka bohatera. Do tego bohaterowie tych historii byli lepiej skonstruowani, prezentowali jakieś życie wewnętrzne, a ich zachowanie było odpowiednio umotywowane, co pozwalało mnie jako czytelniczce ich zrozumieć, zżyć się z nimi i dopingować w pokonywaniu trudności. W wypadku Marty niestety nie mam takich doświadczeń. Mam wrażenie, że w ciele dorosłej kobiety zamieszkała mała, dziecinna, nieogarnięta życiowo dziewczynka, która kierowała poczynaniami bohaterki. Nie interesowało mnie zupełnie jak ta historia się zakończy, nie przeżywałam "dramatów" Marty i nie kibicowałam jej.
Dodatkowo tekst robi wrażenie, jakby Autorka dopiero uczyła się pisać. Pomijając liczne błędy językowe w odmianie wyrazów, w tym także imion, literówki i dziwne konstrukcje wyrazowe, mamy tu także wielkie błędy czy raczej byki logiczne: "Marta zrobiła 40 błędów w teście językowym, więc jej matka uznała, że córka jest słaba z matematyki"; "Mau i Adriana wyszli z galerii zostawiając Martę w towarzystwie znawców sztuki i udali się do pobliskiego baru na drinka. Wchodząc do baru Mau zauważył, że Marta siedzi przy stoliku w kącie sali wraz z rozbawionym towarzystwem". Nawet nie wiem jak to skomentować.
Podsumowując książka nielogiczna, słaba, niewarta uwagi.Takie teksy powstają na kursach pisania dla przyszłych pisarzy, którzy w ramach kursu nabywają umiejętności i doskonalą swój warsztat, a po ukończonym kursie tego typu gnioty wyrzucają do kosza z rumieńcem żenady i zażenowania, że kiedyś mogli coś podobnego napisać i uważali, że uprawnia ich to do zajęcia się zawodowo pisaniem książek.

Po kilku poważniejszych lekturach: reportażach, biografiach, książkach popularnonaukowych chciałam przeczytać coś lżejszego, obyczajowego, odprężającego. Niestety po raz kolejny okazało się, że w literaturze popularnej panuje mit, że książka lekka musi być głupia, słaba, źle napisana i nie do końca logiczna. Przykładem, że ów mit ma się świetnie jest twór "Po prostu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
914
457

Na półkach:

Do książki "Po prostu Marta" podchodziłam z dużą dozą ostrożności. Negatywne opinie, które widziałam na jej temat nie były zachęcające, co sprawiło, że moje podejście do tej książki stało się mniej entuzjastyczne. Zazwyczaj nie kieruję się czyimiś opiniami w stu procentach, ale jeśli chodzi o książkę, do której nie jest szczególnie przekonana, to mam takie, a nie inne nastawienie.



Autorka przedstawia nam historię Marty - jednej z najbardziej wkurzających bohaterek, które widziałam. Już jako dziecko nie sprawiała pozytywnego wrażenia. Pochodziła z bogatej i wpływowej rodziny, dostawała czego chciała i to bez większego wysiłku. Była rozpuszczona, z pogardą patrzyła na innych i stale wykorzystywała swoją pozycję. Korzystała z życia na wszelkie możliwe sposoby, nie zwracając uwagi na innych. Dziewczyna będąc świadkiem, kiedy jej ojciec porzuca umierającą matkę, stawia sobie za cel zemstę na bezdusznym rodzicu. Kiedy odziedzicza fortunę po matce, robi wszystko, aby ojciec zapłacił za swoje błędy. Tak zaczyna się wędrówka w poszukiwaniu prawdy o rodzinie i odkrywaniu tajemnic. To lekka, szybka w czytaniu książka, z uwagi na niewielką ilość stron i krótkie rozdziały. Nie zachwyciła mnie, nie wywołała jakichkolwiek emocji, ale sprawdziła się jako lektura do wieczornego czytania.

Do książki "Po prostu Marta" podchodziłam z dużą dozą ostrożności. Negatywne opinie, które widziałam na jej temat nie były zachęcające, co sprawiło, że moje podejście do tej książki stało się mniej entuzjastyczne. Zazwyczaj nie kieruję się czyimiś opiniami w stu procentach, ale jeśli chodzi o książkę, do której nie jest szczególnie przekonana, to mam takie, a nie inne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
212
134

Na półkach:

Czy młoda dziewczyna, która traci ukochaną osobę może być jeszcze szczęśliwa? Czy właśnie tytułowa Marta może zaznać kiedyś spokoju i szczęścia po tym jak jej przybrana matka umiera? Jak każdemu wiadomo śmierć to najgorsze co może spotkać, a niektórzy mówią, że najlepsze ale nie będziemy teraz się bawić w aspekty postrzegania śmierci.



Każdy kiedyś stracił kogoś ważnego, na każdego przyjdzie kiedyś pora także nie jest to nic szokującego lecz Martę dobija fakt, że jej ojciec w chwili gdy jej matka najbardziej go potrzebowała (podczas swojej choroby) zostawia ją i wędruje do swojej kochanki. Patowa sytuacja lecz matka Marty doskonale wiedziała o romansie swojego męża i na łożu śmierci postanowiła się z nim zabawić i cały swój majątek przepisała swojej młodej przybranej córce nie zostawiając kompletnie nic dla męża.



Marta jest bardzo zabawową kobietą, chociaż słowo zabawowa chyba średnio pasuje. Marta od zawsze była wulgarna, miała problem z używkami i to nie chodzi wyłącznie o papierosy czy alkohol lecz nawet narkotykami. Wszystkich miała w nosie i traktowała z pogardą. Była bardzo rozpuszczona ponieważ zawsze dostawała to co sobie zażyczyła lecz wszystko co dobre szybko się kończy i traci ona osobę na której najbardziej jej zależało. Marta w spadku otrzymuje cały majątek oraz piękną wille.



Czy pieniądze i dobre nazwisko może zalepić dziurę jaka powstała po stracie? Oczywiście, że nie lecz Marta planuje coś co pogrąży jej okrutnego ojca i jej kochankę, a kochankę właśnie przede wszystkim ponieważ za wszystkie zła tego świata Marta obwinia właśnie ją.



Powiem szczerze, że po zapoznaniem się z opisem na kładce byłam raczej pozytywnie nastawiona lecz bez zbędnych rewelacji, a jak wyszło? Zacznijmy po kolei, książka jest określana obyczajówką tudzież romansem lecz jest to troszkę inny typ niż te, które czytałam do tej pory i raczej nie jest to minus, po prostu książka co rozdział serwuje nam albo retrospekcje różnych bohaterów albo teraźniejszość niektórych bohaterów i raczej nie są to gorące miłosne sceny, a bardziej odczucia bohaterów w różnych sytuacjach, które nie zawsze były przyjemne.



Początkowo bardzo trudno było mi się połapać, kto z kim, właśnie przez te skoki w fabule i bodajże dopiero w połowie książki zrozumiałam, kto jest kim i dla kogo. Osobiście nie mogę się odnaleźć w takich pozycjach bo bardzo muszę się skupiać lecz ostatecznie i tak wszystko rozumiem, może to przez to, że rozleniwiłam swój mózg od takiej literatury, która musi zmusić do myślenia.



Jak to jest z fabułą? Powiem szczerze, że liczyłam na jakieś "bum" wielki przekręt czy coś takiego, a na ścisłość nie dostałam za specjalnie nic, chociaż niektóre historie z przeszłości były bardzo ciekawe i miały coś w sobie, że zaintrygowało mnie i chciałabym poczytać więcej o niektórych bohaterach, którzy mieli w sumie dużą rolę w życiu Marty. Zbierając całą książkę do przysłowiowej "kupy" to nie jest ona wybitna, przykro mi to stwierdzić ale do tragicznych nie należy i nie męczyłam się przy jej czytaniu, a to już jest duży plus.

A co uważam o samych bohaterach? Tytułowa Marta bardzo mnie drażniła przez to jak bardzo była rozpieszczona, wulgarna i niestosowna w większości sytuacjach. Bardzo przeszkadzała mi jej osoba w tej książce i mimo, że jest główną bohaterką to o niebo wolałam inne postacie i bardziej zaciekawiłyby mnie losy właśnie innych, pobocznych osób, a nie narkomanki z napadami psychozy. Może teraz przesadzam z tą psychozą ale jej zachowanie nie należy do normalnych.



Podsumowując, czy warto czytać "Po prostu Marta"? I tak i nie, ponieważ każda książka ma swoje plusy i minusy, głównym minusem tutaj jest sama bohaterka lecz plusem zdecydowanie mogę powiedzieć, że są perypetie reszty bohaterów, które na prawdę są bardzo ciekawe, bo sama Marta nie wnosi nic do lektury. Dodatkowo jeśli nie przeszkadzają Wam skoki w rozdziałach z teraźniejszości w retrospekcje i odwrotnie to wydaje mi się, że tytuł może się Wam spodobać.

Czy młoda dziewczyna, która traci ukochaną osobę może być jeszcze szczęśliwa? Czy właśnie tytułowa Marta może zaznać kiedyś spokoju i szczęścia po tym jak jej przybrana matka umiera? Jak każdemu wiadomo śmierć to najgorsze co może spotkać, a niektórzy mówią, że najlepsze ale nie będziemy teraz się bawić w aspekty postrzegania śmierci.



Każdy kiedyś stracił kogoś ważnego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
470
250

Na półkach: ,

Gorący Meksyk, bajecznie bogata rezydencja, rodzinne sekrety, służba plątająca się po pokojach, ojciec na nowo układający sobie życie z macochą, a w tym wszystkim Marta, główna bohaterka powieści Lorei Canales.

Marta czuje się zagubiona, nie może poradzić sobie ze śmiercią matki. Skupiona na tym co było, a już się nie powtórzy działa destrukcyjnie na siebie i swoje otoczenie. Po omacku próbuje odnaleźć właściwą ścieżkę, gubiąc gdzieś siebie i to, co do tej pory udało się jej wypracować. Nie da się ukryć, że główna bohaterka jest rozpuszczoną dziewczyną, która robi to, co jej się żywnie podoba. Tak było w czasach szkolnych i tak jest teraz, gdy ma dwadzieścia sześć lat i w zasadzie powinna być już dojrzałą i świadomą siebie kobietą. Marta jednak lubi być w centrum zainteresowania, uwielbia, gdy uwaga zebranych kieruje się w jej stronę. Czuje się w pewnym sensie pępkiem świata, jednocześnie będąc bardzo samotną.

Po prostu Marta to powieść o przemianie, o wyzbywaniu się złudzeń, szukaniu swojej drogi i odcinaniu pępowiny, kiedy ta już nawet nie ma prawa być do człowieka przyspawana. To opowieść o tym w jaki sposób przedmiotowe traktowanie może zniszczyć ludzką psychikę, pomaga wyzbyć się pewności siebie. Opowieść o zemście, zadawnionych urazach, szukaniu własnej tożsamości.

Lorea Canales w głównej mierze skupia się na ludzkiej cielesności i akcie seksualnym. Pokazuje go z kilku różnych perspektyw: jako coś na sprzedaż, coś obrzydliwego, brudnego i rozczarowującego, chwilową słabostkę, zabawę, a w końcu jako spełnienie i nasycenie w ramionach ukochanej osoby, coś pięknego i zarazem wyjątkowego.

Dużą rolę w powieści odgrywa Meksyk, a raczej jego społeczeństwo poszatkowane według klas społecznych. Autorka ukazała niezwykły rozdźwięk miedzy tymi mającymi nazwisko i coś znaczącymi, a najbiedniejszymi, którzy by spełnić swoje marzenia zmuszeni są do wykonywania najbardziej uwłaczających czynności. Ludzie po trupach dążą do osiągnięcia celu, czyli zbicia fortuny, dostania się do właściwej rodziny, a przychylność meksykańskiej socjety z dnia na dzień może przerodzić się w antypatię.
Reguły społecznej szachownicy ciągle się zmieniały. O ile przedtem istniało coś takiego jak "żona zabijająca sekretarkę", o tyle teraz nie było to wcale takie jasne, zwłaszcza że sekretarką mogła być argentyńska modelka albo rosyjska modelka. Skarby Meksyku przyciągały białych od czasów konkwisty i dzisiaj bogactwo nadal ich kusi. Liczba Europejczyków zwiększyła się znacznie, ilość pieniędzy - nie. W końcu to pieniądze wspierały nazwisko rodziny; brzęk monet był bębnem dodającym nazwisku wystawności.
Po prostu Marta to studium psychiki młodej kobiety, dziewczyny ukazanej w powieści z punktu widzenia nie tylko jej, ale też osób jej najbliższych. To książka o tajemnicach niszczączych rodziny i stosunkach międzyludzkich. Liczne retrospekcje pozwalają dogłębnie zrozumieć przejścia głównej bohaterki. Z pewnością nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, a taka w którą trzeba się wgłębić i na spokojnie próbować zrozumieć przytoczoną przez autorkę historię. Dodatkowo ciekawe zakończenie pozostawia furtkę do interpretacji dalszych losów bohaterki.

Gorący Meksyk, bajecznie bogata rezydencja, rodzinne sekrety, służba plątająca się po pokojach, ojciec na nowo układający sobie życie z macochą, a w tym wszystkim Marta, główna bohaterka powieści Lorei Canales.

Marta czuje się zagubiona, nie może poradzić sobie ze śmiercią matki. Skupiona na tym co było, a już się nie powtórzy działa destrukcyjnie na siebie i swoje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1189
829

Na półkach:

Literatura meksykańska niezmiernie rzadko gości na półkach polskich księgarń, tak z uwagi na odległość, jak i odmienność kulturową obu krajów. Z tym większą radością witam zatem każdą pozycję rodem z tego egzotycznego dla nas zakątka świata, która może nie tylko przybliżyć nam koloryt Meksyku i charakter jego mieszkańców, ale też i wiele powiedzieć o literaturze tego kraju. I tak właśnie ma się rzecz z fascynującą powieścią obyczajową pt. "Po prostu Marta", autorstwa popularnej meksykańskiej autorki - Lorey Canales.

Główną bohaterka tej opowieści jest młoda dziewczyna - Marta. Ta bogata, żyjąca w luksusie i ciesząca się urokami dostatniego życia nastolatka, z dnia na dzień musi dorosnąć i dojrzeć w błyskawicznym tempie, gdy oto najpierw jej ukochana macocha zapada na śmiertelną chorobę, następnie ojczym porzuca swoją żonę w ostatnich dniach jej życia dla innej kobiety, zaś po śmierci macochy Marta otrzymuje olbrzymi spadek pieniężny, który może pozwolić wyrwać się jej z tego dusznego, rodzinnego kręgu i rozpocząć nowe, szczęśliwsze życie. Jednak zanim to nastąpi, musi odnaleźć ona odpowiedzi na pytania o bolesną przeszłość i własne pochodzenie...

Niniejsze dzieło stanowi sobą niezwykle intrygujące, inteligentne i bardzo klimatyczne połączenie tradycyjnej opowieści obyczajowej, z efektowną historią kryminalną. Oto z jednej strony poznajemy losy głównej bohaterki, która z dnia na dzień musi stawić czoła nowym wyzwaniom, przyspieszonej lekcji dorosłości oraz skomplikowanym uczuciom, jakie staną się jej udziałem. Z drugiej strony autorka oferuje nam tu zagadkową, zaskakującą i ze wszech miar pasjonującą narrację o odkrywaniu sekretów i tajemnic przeszłości, które tak pomagają zaspokoić głód wiedzy Marty, jak i również przynoszą wielkie zmiany w jej życiu, które zarazem mogą stać się szansą na zupełnie nowy, lepszy początek... A nad tym wszystkim unosi się klimat, charakter i kultura skąpego w słońcu Meksyku, której to nie sposób tu nie ulec...

Fabularnie rzecz przedstawia się bardzo atrakcyjnie, oferując nam wartką akcję, inteligentne stopniowanie napięcia, jak i też liczne zaskoczenia, które raz po raz stają się naszym udziałem. I tak oto najpierw poznajemy naszą główną bohaterkę i jej codzienność, by po chwili wraz z nią zostać rzuconym na "głęboką wodę" wydarzeń, dramatów i poruszających emocji. Trudne relacje rodzinne, próba odnalezienia się w nowej sytuacji po śmierci macochy, czy też wreszcie kluczowe wybory Marty i konfrontacja z bolesną przeszłością - oto najważniejsze elementy tej historii, która porywa nas sobą bez reszty. Dodatkowym autem tej powieści jest bez wątpienia jej konstrukcja, oparta na krótkich rozdziałach, które przedstawiają owe wydarzenia z perspektywy kilkorga bohaterów, m.in. ojca Marty, jego nowej żony, jej córki, czy też najbliższego przyjaciela naszej głównej bohaterki...

Skoro o bohaterce mowa, to z pewnością jest to postać niezwykle ciekawa, niejednoznaczna i budząca gorące emocje. Marta to dziewczyna, której od zawsze wszystko przychodziło lekko, łatwo i na skinięcie dłoni..., i taką też poznajemy ją na wstępie tej historii. Jednak z czasem, z biegiem dramatycznych wydarzeń i pozyskiwaną wiedzą o swej przeszłości, zachodzi w niej wielka przemiana, czyniąca z młodej i próżnej dziewczyny - mądrą i wrażliwą kobietę. Bohaterka ta dorasta, dojrzewa i uczy się życia na naszych czach, stając się tym samym bardzo bliską nam osobą, którą to darzymy coraz większą sympatią z każdą kolejną przeczytaną stroną... Nie gorzej jawią się tu także postacie z drugiego planu, które również wnoszą sobą wiele dobrego i intrygującego do tej historii...

Rodzinne sekrety, uczucia, emocje... - to jedna twarz tej książki, gdyż druga należy do Meksyku. Meksyku, jego piękna, egzotyki, kultury, ale też i codzienności życia w tym kraju. I choć część akcji książki rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, to jednak Meksyk jest sercem tej opowieści i to on pozostaje w naszej pamięci na najdłuższy czas. Mimo, iż osobiście nigdy nie byłam w tym kraju i prawdopodobnie nigdy też tam nie trafię..., to po lekturze tej książki czuję się tak, jakbym znała go od lat, rozumiała bez przeszkód i wiedziała co czują wszyscy Meksykanie, kochając i tęskniąc za swoją piękną, ale też i nie rzadko okrutną w obchodzenie się z nimi, ojczyzną...

"Po prostu Marta" to piękna, poruszająca i ekscytująca książka o dojrzewaniu, poznawaniu samego siebie i odkrywanie własnego miejsca w życiu. Książka mądra, emocjonująca i napisana w doskonałym, a przy tym zupełnie odmiennym od europejskiego, stylu. Bardzo cieszę się że miałam okazję ją poznać i zetknąć tym samym z twórczością Lorey Canales, która z pewnością dysponuje wielkim, pisarskim talentem. Nie pozostaje mi zatem nic innego, aniżeli polecić sięgnięcie po tę powieść każdemu, kto ceni sobie literaturę obyczajową z najwyższej półki, oraz lubi poznawać literaturę z całego świata...

Literatura meksykańska niezmiernie rzadko gości na półkach polskich księgarń, tak z uwagi na odległość, jak i odmienność kulturową obu krajów. Z tym większą radością witam zatem każdą pozycję rodem z tego egzotycznego dla nas zakątka świata, która może nie tylko przybliżyć nam koloryt Meksyku i charakter jego mieszkańców, ale też i wiele powiedzieć o literaturze tego kraju....

więcej Pokaż mimo to

avatar
461
196

Na półkach:

Jak to jest, że czasami sięgamy po zwykłą obyczajówkę, która powinna nas zrelaksować i zabić trochę dodatkowego czasu, a ostatecznie lądujemy na kanapie z wymagającą lekturą, poruszającą trudne tematy i targającą naszymi emocjami?

Po prostu Marta to książka przeznaczona dla kobiet, opowiadająca o losach tytułowej Marty. W życiu tej młodej kobiety z dnia na dzień następują drastyczne zmiany za sprawą śmierci jej macochy. Wszystko zaczęło się w chwili, gdy w życiu rodziny pojawiła się choroba...

Książka Canales to przede wszystkim opis relacji panujących w domu rodzinnym głównej bohaterki oraz wśród jej najbliższych znajomych. Sama konstrukcja powieści jest bardzo ciekawa, ponieważ losy poszczególnych bohaterów poznajemy z różnych perspektyw, co daje szerokie spojrzenie na całą opisaną sytuację. Książka liczy sobie zaledwie 260 stron i składa się z wielu bardzo krótkich rozdziałów, co sprawia, że naprawdę szybko można przez nią przebrnąć. Jednak specyficzna tematyka utrudnia czytelnikowi tę przeprawę... Książka z piękną okładką i intrygującym opisem, będąca z pozoru lekkim czytadłem dla kobiet, okazała się być naprawdę smutną, okrutną, momentami brutalną opowieścią.

Najciekawszym bohaterem, moim zdaniem, jest tutaj ojciec Marty. Na pierwszy rzut oka mieni się jako czarny charakter, zły bohater, którego chcemy się pozbyć, a jednak autorka tchnęła w niego nutkę czegoś tajemniczego, co sprawiło, że nie skreśliłam go zupełnie. Zarówno czyny Marty, jak i jej ojca, mogą zostać usprawiedliwione, jeżeli tylko spróbujemy spojrzeć na tę historię ze wszystkich stron. Po prostu Marta pokazuje i udowadnia, że nie można ocenić człowieka sugerując się jego zachowaniem w obrębie jednego dnia, tygodnia czy miesiąca. Poznawanie jest procesem długotrwałym, a być może nawet nieskończonym? Przecież człowiek to jedna wielka zagadka, której nikt nie zdołał rozwiązać.

Problematyka jest tu bardzo szeroka, a opiera się głównie na relacjach w rodzinie, roli pieniądza w życiu człowieka, przemianie wewnętrznej oraz tym, co na tę przemianę wpływa. Uważam, że każda kobieta znajdzie tutaj coś dla siebie, choć nie twierdzę, że Po prostu Marta w każdym przypadku będzie dobrym wyborem. Oprócz tego, że cała konstrukcja powieści jest inna niż zwykle, od schematu odcinają się również bohaterowie oraz styl pisania autorki. Bohaterów poznajemy przede wszystkim w retrospekcjach i opisach. Autorka ewidentnie unikała dialogów, co widać gołym okiem. Lorea Canales wtrąca wiele szczegółów, co czasami przeszkadza w odbiorze tych ważniejszych treści. Jeżeli nie jesteście gotowi na tego typu lekturę, możecie być niezadowoleni.

Po prostu Marta to książka dla kobiet, które poszukują w literaturze czegoś świeżego, nowego i oryginalnego. Nie znajdziecie tutaj ciepłych uczuć. W świecie Marty panuje mrok kryjący się pod maską szczęśliwego, wystawnego życia. Polecam wszystkim zainteresowanym taką tematyką. :)

Jak to jest, że czasami sięgamy po zwykłą obyczajówkę, która powinna nas zrelaksować i zabić trochę dodatkowego czasu, a ostatecznie lądujemy na kanapie z wymagającą lekturą, poruszającą trudne tematy i targającą naszymi emocjami?

Po prostu Marta to książka przeznaczona dla kobiet, opowiadająca o losach tytułowej Marty. W życiu tej młodej kobiety z dnia na dzień następują...

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
9

Na półkach: , , ,

Moi Drodzy! Przedstawiam Wam Martę!
~Marta to młoda, bogata Meksykanka, która ma wszystko oprócz prawdziwego szczęścia.

Jej przybrana matka zapada na śmiertelną chorobę. Wie, że jej czas dobiega końca. Dziewczyna jest zrozpaczona, ponieważ darzy ją ogromną miłością. Niestety jest świadkiem tego, jak jej ojciec porzuca umierającą żonę dla innej. Niespodziewanie Marta odziedzicza ogromny majątek i postanawia się na nim zemścić oraz poznać prawdę o swoim pochodzeniu.
Książka podzielona jest na bardzo krótkie rozdziały, dzięki czemu bardzo szybko się czyta. Wczytałam się w historię Marty. W jej wahania nastrojów. Ból. Poszukiwanie prawdy. Chciałam dowiedzieć się co będzie dalej. Jednak zakończenie trochę mnie rozczarowało.. Zamknęłam książkę z lekkim niedosytem.
Musiałam odczekać trochę, żeby napisać opinię, ale dziś jest ona taka sama jak w dniu kiedy skończyłam czytać. Daję jej mocne 6/10.

Moi Drodzy! Przedstawiam Wam Martę!
~Marta to młoda, bogata Meksykanka, która ma wszystko oprócz prawdziwego szczęścia.

Jej przybrana matka zapada na śmiertelną chorobę. Wie, że jej czas dobiega końca. Dziewczyna jest zrozpaczona, ponieważ darzy ją ogromną miłością. Niestety jest świadkiem tego, jak jej ojciec porzuca umierającą żonę dla innej. Niespodziewanie Marta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
134
119

Na półkach:

Główną bohaterką książki jest dwudziestokilkuletnia Marta, której matka nie dawno zmarła. Dziewczyna - Meksykanka jest bardzo bogata. Wychowywana była w przeświadczeniu że wszystko jej się należy i zawsze dostawała to czego sobie życzyła. Nie przykładała większej wagi do nauki, lecz bardziej interesowały ją zabawy, dyskoteki i używki. Wszystko się zmienia gdy matka zapada w ciężką chorobę i umiera....Marta mimo tego że ma wielu przyjaciół czuje się w duchu samotna. Jak dalej będzie wyglądało życie Marty? Przekonacie się czytając tę książkę...

Książka ma charakter opowiadań. Każdy rozdział opowiada historię Marty przedstawioną przez członków jej najbliższej rodziny. Oprócz tego autorka wplotła wątki z przeszłości jej rodziców oraz znajomych.
Dzięki takiemu układowi książki czyta się ją bardzo szybko, choć niektórym może takie "skakanie" po losach dziewczyny przeszkadzać.

Dla mnie książkę czytało się bardzo szybko, gdyż napisana jest lekkim, prostym językiem. Jednocześnie zmusza człowieka do myślenia, gdyż uświadamia iż pieniądze w życiu nie są najważniejsze. Najważniejsza jest RODZINA....

Osobiście książkę bardzo polecam na letnie popołudnia :)

Główną bohaterką książki jest dwudziestokilkuletnia Marta, której matka nie dawno zmarła. Dziewczyna - Meksykanka jest bardzo bogata. Wychowywana była w przeświadczeniu że wszystko jej się należy i zawsze dostawała to czego sobie życzyła. Nie przykładała większej wagi do nauki, lecz bardziej interesowały ją zabawy, dyskoteki i używki. Wszystko się zmienia gdy matka zapada...

więcej Pokaż mimo to

avatar
556
505

Na półkach: ,

Główną bohaterkę poznajemy nie tylko z jej własnej perspektywy, lecz także osób, którymi jest otoczona. Matka, ojciec, przyjaciel, macocha: wszyscy oni w jakiś sposób wpływają na jej życie. I to nie zawsze tak, jakby dziewczyna sobie tego życzyła. Autorka właściwie od początku pokazuje Martę jako stereotypową bogatą panienkę, której wszystko się należy. Jednak w głębi duszy Marta jest po prostu nieszczęśliwa. Od śmierci matki czuje się samotna, opuszczona, choć otacza ją wiele osób. Do tej maski ignorancji jaką zakłada dziewczyna w dużej mierze przyczynili się właśnie rodzice. Choć Marta zaznacza, że matka była dla niej najważniejsza, ona ją rozumiała, to w ich relacjach trudno doszukać się ciepła czy miłości.

W moim odczuciu rodzinna tajemnica, o której wspomina opis książki, schodzi na dalszy plan. Dlaczego? Ponieważ „Po prostu Marta” to w dużej mierze powieść o kobietach, ich uczuciach, relacjach i konsekwencjach różnych wyborów. W powieści spotykamy kilka bohaterek i to one decydują o charakterze książki. One koncentrują na sobie całą fabułę. Każda z nich została w jakiś sposób skrzywdzona przez mężczyznę, i tym mężczyzną jest ojciec Marty – Pedro. W jaki sposób, musicie przekonać się sami, bo tego nie zdradzę.

Fabuła jest ciekawa, przedstawiona z punktu widzenia kilku osób, co daje bardzo dobry obraz całości. Wątki się uzupełniają i w ten sposób poznajemy ową rodzinną tajemnicę. Jednak czy główna bohaterka dojdzie do prawdy? W książce brakowało mi emocji, bo niby wiele się dzieje, wiele złego, wiele dobrego, ale wszystko jest takie jakby płaskie, bez wyrazu. Może to moje subiektywne odczucie, ale nie porwała mnie ta powieść. Przynajmniej nie w taki sposób w jaki tego oczekiwałam.

Jeżeli jednak lubicie historie o skomplikowanych relacjach rodzinnych (i nie tylko),o poszukiwaniu własnej tożsamości, to „Po prostu Marta” będzie idealną lekturą.

Główną bohaterkę poznajemy nie tylko z jej własnej perspektywy, lecz także osób, którymi jest otoczona. Matka, ojciec, przyjaciel, macocha: wszyscy oni w jakiś sposób wpływają na jej życie. I to nie zawsze tak, jakby dziewczyna sobie tego życzyła. Autorka właściwie od początku pokazuje Martę jako stereotypową bogatą panienkę, której wszystko się należy. Jednak w głębi duszy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
214

Na półkach:

Książka Po prostu Marta to opowieść obyczajowa. Główną bohaterką jest tu tytułowa Marta. To bardzo bogata Meksykanka, do tego mocno rozpieszczona, zawsze zdobywająca to, czego chce - bez żadnego zaangażowania i wysiłku. Czy jest jednak szczęśliwa w tym wszystkim? Na początku zdaje się, że owszem. Przecież ma wszystko i robi to, co tylko jej się podoba, nie zważając na konsekwencje swego zachowania. Po prostu żyje beztrosko. Całe to szczęście nie trwa bez końca. Pojawia się bowiem szereg utrudnień w postaci rozpadu małżeństwa jej rodziców, choroby matki i tajemnicy rodzinnej, skrywanej przed nią.
Podczas trwania akcji poznajemy oczywiście pozostałych bohaterów i ich relacje. W związku z tym pojawia się Martita i Pedro - rodzice Marty, Gaby - nowa żona ojca naszej bohaterki, Adrianna - córka Gaby.
Każdy z nich odgrywa konkretną rolę w życiu Marty. W jej dorastaniu, dojrzewaniu i emocjonalnych perypetiach związanych z ojcem.
Możemy więc stwierdzić, że Marta to postać ddynamiczna. Jej zachowanie, osobowość i mentalność zmieniają się. Zwłaszcza pod wpływem życiowych doświadczeń związanych z jej matką, z nową rodziną ojca, przede wszystkim z tak skrzętnie ukrywaną przed nią tajemnicą rodzinną.
Powieść niesie mnóstwo emocji, które czytelnikowi towarzyszą od początku do ostatniej strony.

Książka Po prostu Marta to opowieść obyczajowa. Główną bohaterką jest tu tytułowa Marta. To bardzo bogata Meksykanka, do tego mocno rozpieszczona, zawsze zdobywająca to, czego chce - bez żadnego zaangażowania i wysiłku. Czy jest jednak szczęśliwa w tym wszystkim? Na początku zdaje się, że owszem. Przecież ma wszystko i robi to, co tylko jej się podoba, nie zważając na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    57
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    10
  • 2018
    6
  • Wyzwanie czytelnicze 2018
    1
  • 2021
    1
  • LITERATURA AMERYKI PD
    1
  • Czytam nie tylko Amerykanów
    1
  • Motyw toksycznej miłości
    1
  • Obyczajowe
    1

Cytaty

Więcej
Lorea Canales Po prostu Marta Zobacz więcej
Lorea Canales Po prostu Marta Zobacz więcej
Lorea Canales Po prostu Marta Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także