Syrop z piołunu. Wygnani w akcji "Wisła"

- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2017-11-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-11-08
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380496002
- Tagi:
- Akcja Wisła konflikty etniczne literatura faktu Łemkowie nienawiść Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów pamięć pogrom Polacy reportaż śmierć Ukraińcy Ukraińska Powstańcza Armia UPA wysiedlenia
Po zmianie granic w Polsce Ludowej zostało siedemset tysięcy Ukraińców. Nie pasowali do nowej wizji państwa, dlatego wiosną 1947 roku władze postanowiły „rozwiązać ostatecznie problem ukraiński”.
Rozpoczęto deportacje, które objęły wszystkich „podejrzanych o ukraińskość”, włączając Łemków i mieszane rodziny polsko-ukraińskie.
Zmasowana akcja trwała trzy miesiące. Niektórzy badacze przyjmują, że zakończyła się na przełomie września i października 1947 roku, ale mniej systematyczne wywózki ciągnęły się jeszcze przez wiele lat. W sumie wywieziono około 140–150 tysięcy osób.
W wielu wsiach w Bieszczadach, Beskidzie Niskim, na Lubelszczyźnie i Chełmszczyźnie zapadła cisza. Wysiedleni zamieszkali kilkaset kilometrów dalej, w okolicach Olsztyna, Morąga, Giżycka, Węgorzewa, w Zielonogórskiem, na Dolnym Śląsku i Pomorzu Zachodnim. Odtąd towarzyszył im strach, przekazywany z pokolenia na pokolenia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
OPINIE i DYSKUSJE
Czytałam już kilka reportaży Smoleńskiego, wszystkie mi się podobały, więc do "Syropu z piołunu" też miałam wysokie oczekiwania. I tym razem przyszło mi się, niestety, rozczarować, bo jest to zdecydowanie najsłabsza książka tego autora, jaka trafiła mi w ręce. Najwidoczniej lepiej Smoleńskiemu idą reportaże o innych państwach, niż zgłębianie się w historię własnego kraju... Bo "Syrop z piołunu" opowiada o akcji "Wisła" z końca lat czterdziestych, o przymusowych wysiedleniach, o odpowiedzialności zbiorowej, o obozie pracy w Jaworznie, o wielu nieuzasadnionych krzywdach, które spadły na ludność cywilną tylko ze względu na pochodzenie lub miejsce zamieszkania. Temat bardzo ciekawy, często omawiany dość pobieżnie, by uniknąć niechlubnych dla Polski elementów. Smoleński pozwala mówić ludziom o ich doświadczeniach i z reportażu wyłania się po prostu ludzki obraz akcji "Wisła", z całym cierpieniem i brutalnością, którymi się charakteryzowała. I brzmiałoby to dla mnie ciekawie, ale autor zebrał to wszystko w całość w formie takiego misz-maszu, że czytało się to bardzo źle. Brakowało jakiejś klamry, spajającej całość reportażu, brakowało jakiegoś ładu i uporządkowania opowiedzianych historii, a samo przedstawienie akcji "Wisła" było zrobione bardzo "po łebkach". "Syrop z piołunu" to losowe historie i opowieści na wszelakie tematy mniej lub bardziej z akcją związane, napisane w dość przeciętnym stylu. Szkoda, bo był potencjał, byłam naprawdę zainteresowana tematem, ale książkę po prostu zmęczyłam.
Czytałam już kilka reportaży Smoleńskiego, wszystkie mi się podobały, więc do "Syropu z piołunu" też miałam wysokie oczekiwania. I tym razem przyszło mi się, niestety, rozczarować, bo jest to zdecydowanie najsłabsza książka tego autora, jaka trafiła mi w ręce. Najwidoczniej lepiej Smoleńskiemu idą reportaże o innych państwach, niż zgłębianie się w historię własnego kraju......
więcej Pokaż mimo to"Syrop z piołunu. Wygnani w akcji Wisła" Paweł Smoleński
Akcja "Wisła" (prawidłowo Operacja Wisła) to przymusowe wysiedlenie 150 tysięcy ludzi "podejrzanych o ukraińskość”, włączając Łemków i mieszane rodziny polsko-ukraińskie zamieszkujące południowo - wschodnią Polskę. Wysiedleni zamieszkali w północnej Polsce - m.in. w Giżycku, Morągu czy Olsztynie. Wywózki miały miejsce w 1947 roku i trwały 3 miesiące choć historycy piszą, że ciągnęły się jeszcze dłużej. Odpowiedzialność za to ponoszą polskie komunistyczne władze.
Autor podjął się przejmującej próby opisania krzywd, jakich doznał naród ukraiński od Polaków. Nasz naród nie zawsze był święty czy szlachetny, Smoleński jest daleki od - tak wspieranego przez dzisiejszą władzę - nabożnego szacunku do ojczystej historii. Rozmawia z historykami i tymi, którzy przeżyli wywózki. Próbuje znaleźć odpowiedź czy akcja "Wisła" była zemstą za Wołyń, czy może odwetem za śmierć Karola Świerczewskiego. Dlaczego dziś nie ma już miejsc w Polsce, które noszą jego nazwisko? Kim na prawdę był generał Walter?
Wołyń był, ale była również akcja "Wisła", był również koncentrak w Jaworznie, w którym przebywali także Polacy. Ci, którzy przeżyli obóz jeszcze u progu XXI wieku pisali do władz o należne im odszkodowanie. Smoleński dociera również do nich. Opowiadają oni straszne rzeczy, do których dochodziło w tym miejscu, warunki w nim były gorsze niż w nazistowskich obozach. Dlaczego dziś nadal nie mówi się o tym miejscu obóz koncentracyjny, tylko używa nazwy Centralny Obóz Pracy?
Senat Polski w 1990 r. potępił akcję “Wisła”, potępił ją również prezydent Aleksander Kwaśniewski. Do dziś te wydarzenia nie są obiektywnie ocenione przez naukę i władze Polski. Przyczyny tego można doszukiwać się w polityce USA wobec ZSRR i Rosji, ale nie będę odchodzić od tematu.
"Syrop z piołunu" wywarł na mnie ogromne wrażenie. O wielu rzeczach nie miałam pojęcia. Polecam tym, którzy chcą wiedzieć więcej.
"Syrop z piołunu. Wygnani w akcji Wisła" Paweł Smoleński
więcej Pokaż mimo toAkcja "Wisła" (prawidłowo Operacja Wisła) to przymusowe wysiedlenie 150 tysięcy ludzi "podejrzanych o ukraińskość”, włączając Łemków i mieszane rodziny polsko-ukraińskie zamieszkujące południowo - wschodnią Polskę. Wysiedleni zamieszkali w północnej Polsce - m.in. w Giżycku, Morągu czy Olsztynie. Wywózki miały miejsce...
Książka nie jest doskonała. Mogłaby być lepsza. Ale i tak jest niezła. I dobrze, że jest, bo jak pokazują komentarze, niektórzy nadal by sprawdzali Ukraińcom podniebienia... Wołyń był, ale była też akcja Wisła, i koncentrak Jaworzno po wojnie. Dobrze o tym pamiętać. Nie ma w niej o Wołyniu, bo to nie jest książka o Wołyniu. O Wołyniu pisze, pisze dobrze, pan Motyka (w przeciwieństwie do wielu prawackich pseudo historyków). Że autor pochyla się ze współczuciem nad Ukraińcem, tak, bo widzi w nim człowieka a nie tylko bandytę/banderowca/brudasa/rezuna/upowca jak niektórzy poniżej. A że mało świadectw i wspomnień osób przesiedlonych - w książce jest wprost napisane dlaczego (co i w komentarzach piewców-narodowców widać)... Oby opracowań tego typu i tematu, i każdych kolejnych, lepszych więcej.
Książka nie jest doskonała. Mogłaby być lepsza. Ale i tak jest niezła. I dobrze, że jest, bo jak pokazują komentarze, niektórzy nadal by sprawdzali Ukraińcom podniebienia... Wołyń był, ale była też akcja Wisła, i koncentrak Jaworzno po wojnie. Dobrze o tym pamiętać. Nie ma w niej o Wołyniu, bo to nie jest książka o Wołyniu. O Wołyniu pisze, pisze dobrze, pan Motyka (w...
więcej Pokaż mimo toPrzejmująca próba opisania krzywd, jakich naród ukraiński doznał od Polaków.
Tak, dokładnie tak!
Nie zawsze jesteśmy święci, szlachetni i wspaniali.
Autor jest daleki od - tak wspieranego przez dzisiejszą władzę - nabożnego stosunku do ojczystej historii. Daleki od popierania wszelkiej maści narodowców. I na pewno nie pomyli (jak niektórzy dzisiaj) nacjonalizmu z patriotyzmem.
Temat główny książki to akcja "Wisła, czyli przymusowe wysiedlenie 150 tysięcy ludzi z terenów Polski południowo- wschodniej (także z moich okolic). Miało to miejsce po wojnie w 1947 roku, a odpowiedzialność za to ponoszą polskie komunistyczne władze. Wysiedlenia przeprowadzało polskie wojsko. Wyrzucono z domów ludność ukraińską, a także Łemków i Bojków.
Jak to wyglądało? Autor przytacza wspomnienia nielicznych już świadków. Tych, którzy odważyli się mówić.
Wspomnienia są przerażające. To nie tylko przymusowa deportacja, to także zabójstwa, gwałty, pobicia, kradzieże, poniżenie. Oraz czasem pobyt w polskim obozie koncentracyjnym w Jaworznie.
Tak, był taki!
Nie sposób opisać ogromu krzywd, jakich doznali ci ludzie. Czytanie wspomnień czasem aż boli. W tym miejscu warto dodać, że przymusowe wysiedlenia według Miedzynarodowego Trybunału z Norymbergi są zbrodnią przeciwko ludzkości.
Autor skupia się głównie na tragedii wysiedlonych, ale nie ucieka od tematu trudnych stosunków polsko- ukraińskich. Wymienia krzywdy, jakie wyrządzano sobie nawzajem w ramach akcji odwetowych. I nie gloryfikuje i nie piętnuje partyzantów z UPA.
Akcja "Wisła" sprawiła, że Bieszczady i Beskid Niski opustoszały. Spalono wsie, zburzono cerkwie. Zniszczono kulturę łemkowską i bojkowską. Dziś dużo się o tym mówi, pisze się książki, prowadzi dyskuje. Temat jest żywy, choć jego bohaterowie już odeszli. Kiedyś nie mówiło się nic.
Mieszkam na tych terenach od zawsze. W Bieszczady po raz pierwszy pojechałam 30 lat temu. Szłam na Tarnicę szlakiem z Wołosatego i nie miałam pojęcia, że tuż obok w lesie jest cmentarz i ślady po zniszczonej cerkwi...
Teraz już wiem.
Teraz w górach pełno jest śladów po dawnych mieszkańcach. Stawia się pamiątkowe tablice, znaki z nazwami wsi, których nie ma. Wytycza się ścieżki do cmentarzy. W restauracji można zjeść proziaki, fuczki, hreczynki - dawne regionalne potrawy. W Łopience archeolodzy prowadzą badania.
Wszystko to robi wrażenie. Szczególnie te tablice. Np. taka: "Wchodzisz do wsi Zawój". A Ty widzisz tylko łąkę i las. Gdzie wieś? Gdzie ludzie?
Albo drzwi do cerkwi. W lesie. Same drzwi! Bo po cerkwi został tylko zarys kształtu- kamienie na ziemi.
Warto przeczytać tę książkę. Ale polecam ją tylko tym, którzy nie boją się reportaży. Oraz tym, którzy już coś wiedzą o akcji "Wisła", bo autor nie wykłada kawy na ławę. Za to dostarcza wielu tematów do przemyśleń, szczególnie tym, którzy doczytają książkę do końca.
Przejmująca próba opisania krzywd, jakich naród ukraiński doznał od Polaków.
więcej Pokaż mimo toTak, dokładnie tak!
Nie zawsze jesteśmy święci, szlachetni i wspaniali.
Autor jest daleki od - tak wspieranego przez dzisiejszą władzę - nabożnego stosunku do ojczystej historii. Daleki od popierania wszelkiej maści narodowców. I na pewno nie pomyli (jak niektórzy dzisiaj)...
Ale zmęczyłem z trudem tę książkę - bardzo chaotyczna, nierówna. Nie ma spójnej, jednolitej narracji, co utrudnia spokojne czytanie.
Ale zmęczyłem z trudem tę książkę - bardzo chaotyczna, nierówna. Nie ma spójnej, jednolitej narracji, co utrudnia spokojne czytanie.
Pokaż mimo toSyrop z piołunu. Wygnani w akcji "Wisła" - Paweł Smoleński
Rany... Rany ciągle niezagojone. Rany Ukraińców, Łemków, Polaków. Kto pierwszy zaczął? Dlaczego zaczął?
A jakie to ma znaczenie skoro tylu ludzi zostało skrzywdzonych?
Rozkazy i prikazy, które trzeba było wykonać?
Trzeba było zabijać, gwałcić, rabować, przesiedlać na siłę, zamykać w obozie?
Nie ma żadnego usprawiedliwienia na to, co wydarzyło się podczas akcji "Wisła".
Nie ma też usprawiedliwienia dla wcześniejszych wzajemnie wyrządzanych sobie krzywd.
Bardzo ciekawy i emocjonalny reportaż, z którego aż krzyczą cierpienie, żal i bezsilność.
Mieszkam na tzw. Ziemiach Odzyskanych skąd najpierw przepędzono Niemców, by zapędzić na nie Ukraińców. Takie to "Ziemie Odzyskane"...
Syrop z piołunu. Wygnani w akcji "Wisła" - Paweł Smoleński
więcej Pokaż mimo toRany... Rany ciągle niezagojone. Rany Ukraińców, Łemków, Polaków. Kto pierwszy zaczął? Dlaczego zaczął?
A jakie to ma znaczenie skoro tylu ludzi zostało skrzywdzonych?
Rozkazy i prikazy, które trzeba było wykonać?
Trzeba było zabijać, gwałcić, rabować, przesiedlać na siłę, zamykać w obozie?
Nie ma żadnego...
Zbyt tendencyjnie napisane, żeby móc ocenić na więcej,
Zbyt tendencyjnie napisane, żeby móc ocenić na więcej,
Pokaż mimo toKsiążka beznadziejna, autor przekonany o swojej błyskotliwej inteligencji i dowcipie naskrobał mało przekonującą apoteozę banderyzmu
Książka beznadziejna, autor przekonany o swojej błyskotliwej inteligencji i dowcipie naskrobał mało przekonującą apoteozę banderyzmu
Pokaż mimo toKsiążka aż boli. Bo okrucieństwo zawsze boli. Każdego niezależnie od tego, kto je odczuwa. I pozostaje okrucieństwem, niezależnie od tego, kto je zadaje. Trudno czasem spoglądać w lustro historii, ale trzeba, żeby nie powielać dawnych błędów.
Książka aż boli. Bo okrucieństwo zawsze boli. Każdego niezależnie od tego, kto je odczuwa. I pozostaje okrucieństwem, niezależnie od tego, kto je zadaje. Trudno czasem spoglądać w lustro historii, ale trzeba, żeby nie powielać dawnych błędów.
Pokaż mimo toGrudzień to zdecydowanie czas na słodki nastrój, ale ja mam dla Was coś na przełamanie tej słodyczy, a mianowicie "Syrop z piołunu".
Podejrzewam, że większość z Was słyszała o akcji Wisła, ale czy to, co do nas gdzieś tam docierało odpowiada faktom? Znam osobiście ludzi, będących potomkami przesiedlonych rodzin, w mojej okolicy ich nie brakuje. Teraz oczywiście są to ludzie tutejsi, ale z dzieciństwa pamiętam niestety negatywnie nacechowane słowa, padające z ust osób pamiętających czasy, gdy przybyli nowi sąsiedzi... Oczywiście nie rozumiałam wtedy, co złego jest w byciu Ukraińcem. Ciężko też winić tych, którzy obrażali, którzy czynili to, ponieważ propaganda zaszczepiła w nich strach przed przybyszami.
Paweł Smoleński stara się opisać akcję Wisła w jak najszerszym kontekście pozostając przy okazji osobą bezstronną. Nie znajdziecie tu zbyt wielu osobistych wspomnień, dlatego też chwilami książka jest trudna w odbiorze. Sporo tu kwestii polityczno-ustrojowych, ale niestety nie da się od nich uciec, by zrozumieć, albo chociaż spróbować pojąć całokształt sytuacji. Niestety stosunki polsko-ukraińskie zawsze były zagmatwane, a lata komunistycznej propagandy zrobiły swoje i do dziś odbija się to społeczną czkawką.
"Syrop z piołunu" nie jest łatwą lekturą, ale warto się w nią zagłębić i próbować weryfikować poglądy swoje i zasłyszane, zachęcam Was do tego.
Grudzień to zdecydowanie czas na słodki nastrój, ale ja mam dla Was coś na przełamanie tej słodyczy, a mianowicie "Syrop z piołunu".
więcej Pokaż mimo toPodejrzewam, że większość z Was słyszała o akcji Wisła, ale czy to, co do nas gdzieś tam docierało odpowiada faktom? Znam osobiście ludzi, będących potomkami przesiedlonych rodzin, w mojej okolicy ich nie brakuje. Teraz oczywiście są to...