Różowa walizka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Adamada opowieści dla młodszych dzieci
36 str. 36 min.
- Kategoria:
- opowieści dla młodszych dzieci
- Tytuł oryginału:
- La valise rose
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Adamada
- Data wydania:
- 2017-08-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-08-07
- Liczba stron:
- 36
- Czas czytania
- 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374208635
- Tłumacz:
- Iwona Janczy
No jak to można, to niedopuszczalne i oburzające. Karygodne i nieprzyzwoite. Poniżej wszelkiej krytyki! Po prostu kompromitacja! Skandal! Kiedyś nikt by sobie na coś takiego nie pozwolił. To okropne i przerażające. Co to za zwyczaje? Kto to widział, żeby obdarowywać chłopca różową (i to wściekle różową!) walizką.
Przekorna książka o potędze stereotypów, uwikłaniu w role społeczne i rewolucyjnej sile dziecięcej radości.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 46
- 28
- 7
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Z okazji narodzin Beniamin dostaje od babci nietypowy prezent: różową walizkę. Walizka dla niemowlaka? Różowa dla chłopca? Niektórym (mamie Beniamina),trudno nie tylko zrozumieć ten prezent, ale nawet zaakceptować.
Cóż, pomiędzy mamą a babcią nigdy nie było zgody, ale przecież obie tak bardzo kochały Benia!
I jakby na przekór, ta walizka stała się dla Beniamina rekwizytem życia. Beniamin rósł, a walizka przybierała kolejne role, była m.in. łóżeczkiem, stolikiem, tam-tamem, tornistrem i… walizką. Babcia była szczęśliwa. Mama była zdruzgotana. A co na to młoda żona Beniamina? I kiedy warto trzymać się swoich przekonań, a kiedy pójść na kompromis, jeśli w grę wchodzi miłość? Miłość to szacunek. Miłość to tolerancja. Miłość to akceptacja. Może miłość to również kompromis.
wiek 4+
https://montessori360.pl/blog/21-3-ksiazki-dla-dzieci-o-milosci
Z okazji narodzin Beniamin dostaje od babci nietypowy prezent: różową walizkę. Walizka dla niemowlaka? Różowa dla chłopca? Niektórym (mamie Beniamina),trudno nie tylko zrozumieć ten prezent, ale nawet zaakceptować.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCóż, pomiędzy mamą a babcią nigdy nie było zgody, ale przecież obie tak bardzo kochały Benia!
I jakby na przekór, ta walizka stała się dla Beniamina...
Książka podobała się bardziej mnie niż juniorom. Być może dlatego, że oni nie znają jeszcze pojęcia "stereotyp", a fakt, że dziewczynka może swobodnie grać w piłkę nożną, a chłopiec bez skrępowania bawić się lalkami siostry, czy pakować ubranka zabawek do kolorowej torebki - jest dla nich oczywisty:-)
Książka podobała się bardziej mnie niż juniorom. Być może dlatego, że oni nie znają jeszcze pojęcia "stereotyp", a fakt, że dziewczynka może swobodnie grać w piłkę nożną, a chłopiec bez skrępowania bawić się lalkami siostry, czy pakować ubranka zabawek do kolorowej torebki - jest dla nich oczywisty:-)
Pokaż mimo toKrótka, bardzo zabawna książeczka, bardzo mi się podobała, jednak nie jestem przekonana, czy faktycznie jest to książka dla dzieci. Wydaje mi się, że humor zawarty w tej książce jest bardziej zrozumiały dla dorosłego. W dodatku mam wrażenie, że mimo, że książka opisywana jest jako pozycja mówiąca o przełamywaniu pewnych stereotypów, to cały jej humor jest właśnie oparty na stereotypie rodem z dowcipów o teściowych. Dla mnie ta książka jest bardziej o kreatywności, o tym, jak wiele zastosowań może mieć jeden przedmiot.
Krótka, bardzo zabawna książeczka, bardzo mi się podobała, jednak nie jestem przekonana, czy faktycznie jest to książka dla dzieci. Wydaje mi się, że humor zawarty w tej książce jest bardziej zrozumiały dla dorosłego. W dodatku mam wrażenie, że mimo, że książka opisywana jest jako pozycja mówiąca o przełamywaniu pewnych stereotypów, to cały jej humor jest właśnie oparty na...
więcej Pokaż mimo toTo zadziwiająca książka, niby podobna do innych, ale czymś się wyróżnia i nie daje o sobie zapomnieć. Przykuwa uwagę, nakazuje powracać do jej lektury. Historia niby trywialna, ale jednak niezapomniana, dowcipna, z przekąsem. Wciąga, bawi i puszcza do czytelnika oczko.
A co w niej takiego zaskakującego, a mianowicie dzidziuś i walizka. I cóż w tym nadzwyczajnego, a to to, że z okazji urodzin wnuka babcia darowuje mu w prezencie walizkę, pustą, mocno różową. Mama z jej powodu była poirytowana, tata skonsternowany, zaś dzidziuś w miarę dorastania coraz bardziej z walizką związany.
Ten nietuzinkowy prezent spełniał w życiu noworodka najprzeróżniejsze funkcje, które zmieniały się wraz z jego dorastaniem. Ta walizka jest jego atrybutem, znakiem rozpoznawczym, towarzyszką w różnych okolicznościach, nieodłącznym i przydatnym elementem.
To historia przewrotna, przykuwająca uwagę, wywołująca przemyślenia i pobudzająca dyskusje. Pokazuje, że każdy ma prawo mieć swoje zdanie, ulubione przedmioty i zachowania, że warto być sobą i nie zważać na gusta innych. Bardzo zabawna a jednocześnie refleksyjna książka. Cudnie nastraja w te jesienne wieczory.
To zadziwiająca książka, niby podobna do innych, ale czymś się wyróżnia i nie daje o sobie zapomnieć. Przykuwa uwagę, nakazuje powracać do jej lektury. Historia niby trywialna, ale jednak niezapomniana, dowcipna, z przekąsem. Wciąga, bawi i puszcza do czytelnika oczko.
więcej Pokaż mimo toA co w niej takiego zaskakującego, a mianowicie dzidziuś i walizka. I cóż w tym nadzwyczajnego, a to to,...
Kiedy spodziewamy się dziecka to z reguły chcemy znać jego płeć, by móc kupić ubranka - i nie tylko - we "właściwym" kolorze. Od jakiegoś czasu funkcjonuje bowiem teoria o tym, że dziewczynki powinny występować w 'towarzystwie' we wszelkich odcieniach różu, zaś chłopcy w błękitach. A przecież kiedyś było odwrotnie? Kto zdecydował o tym, że właśnie tak ma być? I dlaczego tak trudno zakupić ubranka w kolorach neutralnych?
Podobne 'zasady' panują też w świecie zabawek czy zawodów. Małe dziewczynki nie są raczej obdarowywane samochodami a chłopcy lalkami czy wózkami dla nich. Choć podczas zabaw podwórkowych czy sąsiedzkich dzieci chcą spróbować atrybutów płci przeciwnej. Czy powinniśmy to krytykować? Wytykać? Odbierać zabawkę? Moja Siedmiolatka parę lat temu zażyczyła sobie od dziadka w prezencie... ciężarówkę! I nadal jest to niezbędny element wielu zabaw.
Po tak obrazowym wprowadzeniu, myślę że mogę przejść do opowiedzenia Wam historii Beniamina - dzidziusia, na którego przez długi czas czekała cała rodzina. Dlatego kiedy tylko pojawił się na świecie, pospieszono z prezentami - standardowe pluszaki, śpioszki czy mebelki a nawet koń na biegunach nie były jednak niczym wyjątkowym... Sami przyznajcie, że nie wyróżniały się spośród typowych gadżetów okołodzidziusiowych. Wszyscy jednak szeroko otworzyli oczy - i nie tylko - gdy przed Beniem stanęła babcia. Jej podarunek nie został nawet opakowany! Jednak najbardziej szokujące było to, że dla swojego wnuka miała... pustą, wściekle różową walizkę!! Po co niemowlakowi walizka? A w dodatku w niepasującym do chłopca kolorze??
Rodzina była w szoku a Benio szczęśliwy na swój dziecięcy sposób... Walizka stała się jego najlepszym przyjacielem, celem do którego zmierzał podczas nauki chodzenia, była towarzyszem rozmów i zabaw... Jednak jej najciekawsze zastosowanie miało miejsce wtedy, gdy Benia pilnowała babcia...
...kładła go bowiem w walizce... do snu.
Beniamin dorastał, stawał się kilkulatkiem, nastolatkiem, dorosłym człowiekiem... Czy porzucił prezent od babci? Czy zapomniał o swojej walizce? A może przetrwała te lata i towarzyszyła mu nadal? O tym koniecznie musicie przekonać się sami, czytając książeczkę o cudnie brzmiącym tytule "Różowa walizka".
Waszą uwagę zwrócą niewątpliwie ilustracje, które stworzył Serge Bloch - prosta i jakby od niechcenia narysowana kreska, zaś pola które stworzyła nie zostały nawet starannie wypełnione. Różnorodność faktur, pastelowe kolory i jeden wyróżniający się element - mocno różowa walizka!
Mojej Siedmiolatce bardzo podobały się te ascetyczne ilustracje, ponieważ doskonale odzwierciedlają treść a fakt, iż nie są przesycone szczegółami podnosi ich atrakcyjność. Czcionka może nie jest bardzo duża, ale dla wieku odbiorcy idealna, by mógł czytać samodzielnie, zwłaszcza, iż na każdej stronie jest stosunkowo mało tekstu. Całości dopełnia sama historia małego chłopca, który otrzymał nietypowy prezent. Prezent, który stał się kością niezgody pomiędzy rodzicami, gdyż mama Benia nie mogła zrozumieć, co teściowa miała na myśli przynosząc jej synowi taki dar.
Książeczka jest doskonałym pomysłem, by na jej przykładzie omówić z dzieckiem temat tolerancji. Bowiem każdy z nas jest inny, każdy ma inne zainteresowania, inne przyzwyczajenia, lubi inne kolory, potrawy czy muzykę i nie należy go za to potępiać. Od maleńkiego trzeba dziecko uczyć akceptowania tej 'inności', bo przecież odmienność nie jest niczym złym. Jest to jedynie przejaw tego, że ludzie różnią się od siebie i mają do tego prawo. Dlaczego niby nie wolno chłopcom bawić się lalkami a dziewczynkom koparkami? Dlaczego musimy ubierać nasze dzieci według wytyczonych różów i błękitów? Ani zabawki ani kolory nie są zapisane w konstytucji, nie musimy trzymać się ich na sztywno, bo przecież zainteresowanie dziecka czymś, czego nie ma na co dzień w domu nie jest objawem choroby! Postarajmy się to zrozumieć, my dorośli a potem nauczmy tego nasze dzieci :)
Podsumowując, wesprę się nieco opisem z okładki tej książeczki - jest to przewrotna historia małego chłopca, który otrzymał karygodny i wręcz oburzający (dla innych) prezent od swojej babci, ale dzięki temu każdy z nas może powtórzyć sobie wiadomości dotyczące tolerancji i stereotypów. Bo czyż radość dziecka nie jest ważniejsza? Gorąco wam polecam tą przekorną lekturę, bo humor, radość i szczęście bije z niej tak duże, że można się zarazić :) Ale i niezwykła mądrość...
Kiedy spodziewamy się dziecka to z reguły chcemy znać jego płeć, by móc kupić ubranka - i nie tylko - we "właściwym" kolorze. Od jakiegoś czasu funkcjonuje bowiem teoria o tym, że dziewczynki powinny występować w 'towarzystwie' we wszelkich odcieniach różu, zaś chłopcy w błękitach. A przecież kiedyś było odwrotnie? Kto zdecydował o tym, że właśnie tak ma być? I dlaczego tak...
więcej Pokaż mimo tohttp://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/11/nie-jestesmy-tolerancyjni-rozowa.html
Dziewczynka bawiąca się samochodami czy narzędziami, a także grająca w piłkę nożną spotyka się z całkowitą akceptacją, a jej poczynania uważane są za może dość oryginalne, ale jednocześnie urocze i zabawne. Za to chłopiec wożący lalki w wózku, lubiący różowy kolor bądź preferujący zabawę w gotowanie i sprzątanie, jest najczęściej wytykany palcami i krytykowany, bo to przecież "babskie" zajęcia, zatem jeśli będzie to robił, na pewno źle wpłynie to na jego dalsze poczynania. Czy wy także widzicie tutaj kolosalną hipokryzję?
Z okazji swoich narodzin Beniamin dostał mnóstwo zabawek oraz akcesoriów typowych dla maluszka. Jednak wśród tych prezentów znajduje się jeden odstający od reszty i budzący dezaprobatę u gości - babcia kupuje Beniowi wściekle różową walizkę. Ten praktyczny podarunek kradnie serce głównemu bohaterowi, codziennie przerażając jego mamę, niezbyt przychylnie nastawioną do pomysłów teściowej. Benio wykorzystuje swój prezent na różne sposoby - śpi w walizce, tuli w niej misie, robi garaż dla ciężarówek i lotnisko dla samolotów, rozkłada na nim serwis dla lalek, a nieraz udaje, że jest to chiński bębenek czy kubański bongos. Walizka towarzyszy mu w wielu istotnych wydarzeniach. Niekiedy spotyka się to z żartami ze strony innych, jednak nie zraża to Beniamina. Tylko dla jednej osoby potrafi on zrobić wyjątek, bo przecież żony czasami warto posłuchać...
"Różowa walizka" to świetna historia, która w zabawny sposób przedstawia siłę krzywdzących stereotypów oraz moc ról społecznych, w jakie ludzie pragną nas wtłaczać. Jako mama chłopca, często spotykam się z tekstami: "a co ty - baba jesteś?", "tylko baby płaczą", "chłopcy nie mogą bawić się lalkami", "zajmowanie się domem i dziećmi to tylko kobieca sprawa" i tym podobne dziwactwa. Nie dziwię się, że przez takie sytuacje mężczyźni boją się wyrażać swoje uczucia, udają twardszych niż są naprawdę, a do tego nierzadko kompletnie nie radzą sobie ze wspieraniem partnerki i pomaganiem jej w codziennych obowiązkach.
Na szczególną uwagę zasługuje nie tylko historia ucząca tolerancji oraz szacunku do "inności", ale także wydanie książki, które jest dopracowane w każdym calu. Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się sprawczyni całego zamieszania oraz podziałów rodzinnych, czyli różowa walizka. To ona wiedzie prym, a reszta jest jedynie tłem dla jej wspaniałości. Serge Bloch posługuje się dość oryginalną kreską - postacie są kanciaste i sprawiają wrażenie niedopracowanych bądź nieco niedbałych, co akurat w zderzeniu z najważniejszym przedmiotem w książce, wydaje się niemal niezbędnym zabiegiem.
Naprawdę nic złego nie stanie się, kiedy chłopiec pobawi się lalkami i powozi je w wózku. Nie stanie się mu krzywda, jeżeli pozwolimy mu na ścieranie kurzu, odkurzanie czy zmywanie naczyń. Ba!, może dzięki temu będzie lepszym mężczyzną, który nie ucieka od odpowiedzialności. Wiele osób boi się, że pozwolenie na takie zajęcia, sprawi, że ich syn stanie się homoseksualistą - jakby zabawa w dom miała jakikolwiek wpływ na orientację seksualną. Jeżeli nasze dziecko ma lubić osoby tej samej płci, to możemy stawać na głowie, aby je od tego odciągnąć, a i tak nic nie wskóramy. Mam wrażenie, że właśnie im bardziej będziemy ingerować w te sprawy, tym większe prawdopodobieństwo, iż wszystko potoczy się wbrew naszym oczekiwaniom.
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/11/nie-jestesmy-tolerancyjni-rozowa.html
więcej Pokaż mimo toDziewczynka bawiąca się samochodami czy narzędziami, a także grająca w piłkę nożną spotyka się z całkowitą akceptacją, a jej poczynania uważane są za może dość oryginalne, ale jednocześnie urocze i zabawne. Za to chłopiec wożący lalki w wózku, lubiący różowy kolor bądź preferujący zabawę w...
http://www.polskanapiechote.waw.pl/do-poduszki
Gdy rodzi się upragniony dzidziuś, zbiegają się krewni i przyjaciele, wszyscy z prezentami. Nie inaczej było u Beniamina. Dziecinny pokoik chłopczyka zapełnił się mebelkami, zabawkami, śpiochami, pojawił się koń na biegunach, a nawet huśtawka – wszystko nowe i markowe. I byłoby miło i wesoło, gdyby nie babcia, na której widok zrzedły miny krewnych i przyjaciół. Cóż ta babcia przyniosła, a raczej przyciągnęła? Walizkę! W dodatku starą i – o zgrozo – różową! Czy babcia nie wie, że gdy urodzi się chłopczyk, prezenty muszą być niebieskie, a różowy zarezerwowany jest dla dziewczynek?!
Ten z pozoru nietrafiony prezent od babci przypadł do gustu Beniaminowi, który znalazł dla niego wiele zastosowań. Wszak dziecięca pomysłowość i wyobraźnia nie znają granic. Gdy był malutki, różowa walizka służyła mu za kołyskę, gdy stawiał pierwsze kroki – za chodzik. Beniamin rósł, a walizka poszła z nim do przedszkola, potem do szkoły i na studia. Zadomowiła się w nowym, samodzielnym już mieszkaniu Beniamina. I pewnie ich wspólne życie potoczyłoby się dalej, gdyby nie żona Beniamina, która – jak kiedyś jego matka – walizki nie akceptuje.
„Różowa walizka” to pełne humoru opowiadanie o stereotypach, które rządzą naszym życiem. Coś wypada, a co innego nie wypada. Jedna rzecz, zachowanie, sposób myślenia zasługują na pochwałę, a inne na potępienie. Jeden człowiek jest dobry, a drugi zły. Dlaczego? Nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Po prostu tak zostało przyjęte w danej kulturze, społeczności czy rodzinie i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jeśli ktoś się wyłamie, w najlepszym razie uchodzi za dziwaka – tak jak babcia Beniamina.
Niełatwo jest zmienić sposób myślenia, przyjąć to, co nowe, nieakceptowane przez innych. Beniamin nie miał z tym kłopotu, bo sporo odziedziczył po ekscentrycznej babci – przede wszystkim własne zdanie i niezależność. Poza tym, Beniamin należy do młodego pokolenia, które – otwarte na różnorodność świata – łatwiej przyjmuje wszelkie inności. I tu mamy kolejny stereotyp, z którego łagodnie naśmiewa się autorka. Wbrew powszechnej opinii, że większymi tradycjonalistami są osoby starsze, prekursorką zmian uczyniła babcię, która w dodatku – jak widać na doskonałych ilustracjach Serge’a Blocha – już samym wyglądem burzy stereotyp babci w kapciach. Największym zaś wrogiem różowej walizki jest młoda kobieta, matka Beniamina. I tylko nie wiadomo, czy autorka – żartując ze stereotypów – celowo, czy przypadkiem powiela inny, ten o odwiecznym konflikcie synowej z teściową.
http://www.polskanapiechote.waw.pl/do-poduszki
więcej Pokaż mimo toGdy rodzi się upragniony dzidziuś, zbiegają się krewni i przyjaciele, wszyscy z prezentami. Nie inaczej było u Beniamina. Dziecinny pokoik chłopczyka zapełnił się mebelkami, zabawkami, śpiochami, pojawił się koń na biegunach, a nawet huśtawka – wszystko nowe i markowe. I byłoby miło i wesoło, gdyby nie babcia, na której widok...
Rozczuliła nas, co prawda nie mamy tak uniwersalnego gadżetu z dzieciństwa S., który by on ze sobą całe życie tachał, ale i tak potrafimy się wczuć w Benia.
Bardzo udana książka, oczywiście ilustracje równie ważne co tekst jeśli nie ważniejsze. Piękne wydanie!
Rozczuliła nas, co prawda nie mamy tak uniwersalnego gadżetu z dzieciństwa S., który by on ze sobą całe życie tachał, ale i tak potrafimy się wczuć w Benia.
Pokaż mimo toBardzo udana książka, oczywiście ilustracje równie ważne co tekst jeśli nie ważniejsze. Piękne wydanie!
Przecudowna, dziecięca książeczka! Łamie tabu :)
Przecudowna, dziecięca książeczka! Łamie tabu :)
Pokaż mimo toZawsze bądź sobą i nie poddawaj się wpływom! Rób to, co kochasz!
To tak w skrócie o tej przeuroczej książce :)
Zawsze bądź sobą i nie poddawaj się wpływom! Rób to, co kochasz!
Pokaż mimo toTo tak w skrócie o tej przeuroczej książce :)