Saudade

Okładka książki Saudade Marta Kucharska
Okładka książki Saudade
Marta Kucharska Wydawnictwo: Mamiko literatura piękna
118 str. 1 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Mamiko
Data wydania:
2016-11-30
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-30
Liczba stron:
118
Czas czytania
1 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363906894
Tagi:
portugalia lizbona realizm magiczny saudade magia
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Nocne mary. Opowieści niekoniecznie na dobranoc Sylwia Błach, Rafał Christ, Arnold Cytrowski, Łukasz Dubianowski, Tomasz Duszyński, Norbert Góra, Maciej Klimek, Marcin Kowalczyk, Marta Kucharska, Wojciech Kulawski, Graham Masterton, Tomek Miłowicki, Karolina Mogielska, Jarosław Adam Pankowski, Rafał Grzegorz Sawicki, Łukasz Śmigiel, Hubert Smolarek, Nadia Szagdaj, Honza Vojtisek, Paweł Widomski, Flora Woźnica, Olek Zielonka
Ocena 8,3
Nocne mary. Op... Sylwia Błach, Rafał...
Okładka książki Twórczość nr 7-8 / 2019 Jakub Beczek, Maria Bigoszewska, Leszek Bugajski, Andrzej Coryell, Janusz Drzewucki, Jerzy Gizella, Henryk Jankowski (językoznawca), Marta Kucharska, Jadwiga Malina, Piotr Müldner-Nieckowski, Marek Pacukiewicz, Redakcja miesięcznika Twórczość, Michał Sobol, Marek Sołtysik, Edward Stachura, Adam Zagajewski, Andrzej Zieniewicz
Ocena 6,0
Twórczość nr 7... Jakub Beczek, Maria...
Okładka książki Magazyn Histeria IX Piotr Borlik, Piotr Ferens, Stefan Grabiński, Tomasz Jacek Graczykowski, Magdalena Kucenty, Marta Kucharska, Przemysław Kyrcz, Marta Magdalena Lasik, Barbara Mikulska, Antoni Nowakowski, Dariusz Węgrzyniak
Ocena 6,6
Magazyn Hister... Piotr Borlik, Piotr...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
267
267

Na półkach:

Fernando Pessoa siedzi w Cafe Verandas, a świat wiruje wokół - śródziemnomorski klimat, zapachy, światło, śpiew tęsknego fado, szum morza i ciepły wiatr. Pojawia się korowód postaci: realnych, literackich, wykreowanych, przeszłych i przyszłych; poza czasem i logiką, niczym w „Melancholii” Jacka Malczewskiego, wyłaniają się tam z obrazu, tu z kart książki.

A może to nie Pessoa, ale autorka / narratorka niczym homo cameleonicus przybiera różne postacie, role, punkty widzenia, zmienia style wypowiedzi, konteksty, łączy zdawałoby się niemożliwe do połączenia elementy, tworzy wątki, gubi tropy? Przypomina to trochę heteronimię – autor tworzy postać, obdarzając ją swoistą biografią, wyglądem, tożsamością, własną manierą literacką, stylem myślenia. Wchodząc w tą rolę, tworzy opowieść dla czytelnika. Mistrzem takiej formy był właśnie Pessoa.

„Saudade” to również swoisty głód, tęsknota za tym co nieodgadnione, nieznane, niedostępne, za talentem, miłością, przeżywaniem naprawdę a nie w wyobrażeniu. To również melancholia, nostalgia za minionym, przeszłym, kontemplowanie przemijania, piękna świata, subtelna duma i szczęście z tego, co wokół.

W tomiku opowiadań można odnaleźć nuty dekadencji, splinu końca XIX wieku, gdy stolik kawiarniany był początkiem i końcem historii, gdzie w oparach absyntu czas przestawał być linearny i stawał się czwartym wymiarem, łącząc fikcję z realnością, przeszłość i przyszłością. Bo kto powiedział, że tak być nie może. Bardzo to przypomina twórczość Schulza, czy Leśmiana, z którego zresztą motto otwiera książkę.

A jakby tego było mało, całość osadzona w zakamarkach uliczek Lizbony, która jest tak odległa, oniryczna i zmysłowa, że samo to można uznać za niewytłumaczalne i symboliczne.

Fernando Pessoa siedzi w Cafe Verandas, a świat wiruje wokół - śródziemnomorski klimat, zapachy, światło, śpiew tęsknego fado, szum morza i ciepły wiatr. Pojawia się korowód postaci: realnych, literackich, wykreowanych, przeszłych i przyszłych; poza czasem i logiką, niczym w „Melancholii” Jacka Malczewskiego, wyłaniają się tam z obrazu, tu z kart książki.

A może to nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
218
65

Na półkach:

Psychiatra, ksiądz, prostytutki, prokuratorka, pisarze, śpiewaczki, dzieciaki, które kiedyś kimś zostaną oraz jeszcze inni bohaterowie tworzą wspólnie uniwersum „Saudade”. Osobnym wielkim, pochłaniającym wszystko, bohaterem jest Lizbona, miejsce, które się skrzy, przyciąga i często nie chce wypluć swoich małych mieszkańców. Marta Kucharska powoli, w każdym rozdziale, odpala kolejne życiorysy, uruchamia bohaterów, którzy pod koniec książki stworzą wspólnie swojską ferajnę, a każdy okaże się związany z każdym. Ciekawe jest to powolne dokładanie przez autorkę kolejnych puzzli, dopracowywanie świata, oplatanie czytelnika siecią relacji między postaciami. Nie sposób nie zauważyć, że za próbą budowania własnego stylu i historii stoi też chęć przywołania ulubionych autorów, gra z literaturą hiszpańsko i portugalskojęzyczną. Poza Pessoą, który wydaje się tu nadawać ton, można natrafić na ślady związane z twórczością Vargasa Llosy, Cortazara czy Vila-Matasa. Bohaterowie są dziwaczni, coś każe im wariować, żyć ciągłą tęsknotą i namiętnością. Najmocniej wybrzmiewa ponowienie w kilku rozdziałach struktury fabularnej „Szelmostw niegrzecznej dziewczynki”. Mężczyźni tęskniący za zimną i niezależną kobietą, która nie do końca ich chce, to motyw, który chyba najlepiej realizuje Kucharska.

Często przygody i fabularne zwroty ustępują miejsca gadaniu, mówieniu, południowej gawędzie. Narrator, czy to kobieta, czy mężczyzna, nie chce się zatrzymać, musi gadać, aby żyć, aby przetrwać w świecie historii kilka minut dłużej. Nie interesuje go prawdopodobieństwo, fakty, fikcja, prawda, ważne jest zatapianie się w słowa, tworzenie przedstawienia i klimatu przez dźwięki wypowiadanych zdań. „Saudade” ma coś z literatury oralnej, brzmi najlepiej, gdy jest czytane na głos, gdy wybrzmiewa w przestrzeni.

Podczas lektury zwracają uwagę momenty zawieszenia, małe przerwy w narracji i ciągłe dygresje, tak jakby narrator musiał odkaszlnąć, chwilę pomyśleć albo nagle coś mu się przypomniało. W tekście znajdziemy sporo informacji, anegdotek, specyficznej wiedzy. Czytelnik może bawić się w odgadywanie, czy autorka przedstawia w danej chwili fakty, czy jednak (nie)intencjonalnie konfabuluje. Sigmund Freud miał odczyt na uniwersytecie w Coimbrze? Możliwe, że tak było. A może autorka potrzebowała tego wydarzenia, więc po prostu je stworzyła. Na kartach „Saudade” prócz bohaterów fikcyjnych pojawiają się postaci znane z historii, co jeszcze bardziej utrudnia odnajdowanie się w tym lesie prawdy i zmyślenia. Prawdopodobnie to książka, która mówi, że realność wydarzeń nie ma żadnego znaczenia, powinniśmy zapomnieć o destrukcyjnym stylu myślenia, w którym musimy oddzielać fakty od zdarzeń i bytów wyobrażonych.

„Saudade” świetnie się czyta, z tekstem się płynie i, co bardzo ważne, coś po lekturze w głowie zostaje. O dobrych książkach mówi się, że stanowią całość, coś zamkniętego i gdy sobie to przypomnimy, pojawiają się mikroznaczenia, zapachy, klimaty, odczucia, myśli. „Saudade” jest taką książką, jest niczym żółta gorąca kulka, którą można połknąć, aby za jakiś czas przywołać sobie jej smak, przypomnieć atmosferę Lizbony w słońcu i bohaterów chorych na szaleństwo.

Psychiatra, ksiądz, prostytutki, prokuratorka, pisarze, śpiewaczki, dzieciaki, które kiedyś kimś zostaną oraz jeszcze inni bohaterowie tworzą wspólnie uniwersum „Saudade”. Osobnym wielkim, pochłaniającym wszystko, bohaterem jest Lizbona, miejsce, które się skrzy, przyciąga i często nie chce wypluć swoich małych mieszkańców. Marta Kucharska powoli, w każdym rozdziale, odpala...

więcej Pokaż mimo to

avatar
554
346

Na półkach:

Nowe dla mnie wydawnictwo, nowa autorka, czyli w trzech słowach: jedna wielka niewiadoma. A że takie wyzwania lubię, gdyż niosą ze sobą zapowiedź zaskoczenia, czyli elementu szalenie istotnego w lekturze, to z chęcią podjęłam się recenzji „Saudade” Marty Kucharskiej, co mogłam uczynić dzięki uprzejmości wydawnictwa Mamiko.

Często jest tak, że wystarczy opis na okładce, by stwierdzić, czy jakaś książka nam się podoba, czy też odbiega od naszego literackiego gustu. Z „Saudade” od początku było trudniej – opis nic nie wyjaśniał, on czynił tę lekturę jeszcze bardziej nieprzewidywalną. Co więcej, gdyby po jej zakończeniu człowiekowi przyszło streścić wydarzenia, które rozgrywały się na kartach opowieści o tytułowej „samotności”, sprawiłoby to niemały problem. Bo wydarzenia i postaci w „Saudade” płynnie przechodzą jedno w drugie, wzajemnie sobie zaprzeczają, wodzą Czytelnika za nos, każąc zastanawiać się, która wersja jest tą prawdziwą i czy taka w ogóle istnieje. „Saudade” po prostu sobie z Czytelnikiem pogrywa. Dla mnie to książka napisana trochę w konwencji snu, gdzie wszystko wydaje się jednocześnie bardzo rzeczywiste i nierealne.

Dużą wartość dodaną stanowi tu humor wpleciony w pokręcone losy bohaterów – moim ulubieńcem stał się pacjent szpitala psychiatrycznego, który poszukując natchnienia, zachorował na „zgryzotę” i począł gnębić społeczeństwo. Opis poszukiwania przezeń weny to w mojej ocenie mistrzostwo świata. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby powstała książka, której stałby się on postacią przewodnią, by bawić Czytelnika kolejną porcją swoich przygód.

Nie jest to lektura łatwa i oczywista, gdzie wszystko z góry jest wiadome, a koniec przewidywalny. Tu nic nie jest pewne. Co zaś rzuca się w oczy, to bardzo dobry warsztat autorki. Zresztą, powołując do życia w swoim utworze postaci takie jak Doktor Żywago, trzeba być świadomym swoich zdolności. Brawo dla Marty Kucharskiej, której udało się stworzyć książkę, którą może trudno sklasyfikować, ale za to po prostu dobrze się ją czyta.

Ulubione cytaty:

„Mam wrażenie, że wszystkie mniej pospolite uzdolnienia idą w parze z samotnością je posiadającego”

„Mówiłem sobie w duchu, że tak, zawsze, i starałem się, jak najmniej o tym myśleć, o pułapce, jaką stanowi dla miłości czas i przemijanie”.

Moja ocena: 7,5/10

zaczytana.com.pl

Nowe dla mnie wydawnictwo, nowa autorka, czyli w trzech słowach: jedna wielka niewiadoma. A że takie wyzwania lubię, gdyż niosą ze sobą zapowiedź zaskoczenia, czyli elementu szalenie istotnego w lekturze, to z chęcią podjęłam się recenzji „Saudade” Marty Kucharskiej, co mogłam uczynić dzięki uprzejmości wydawnictwa Mamiko.

Często jest tak, że wystarczy opis na okładce, by...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6
  • Chcę przeczytać
    3
  • Posiadam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Saudade


Podobne książki

Przeczytaj także