Dzieje kapitalizmu

Okładka książki Dzieje kapitalizmu Jakub Wozinski
Okładka książki Dzieje kapitalizmu
Jakub Wozinski Wydawnictwo: Prohibita historia
632 str. 10 godz. 32 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Prohibita
Data wydania:
2016-11-25
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-25
Liczba stron:
632
Czas czytania
10 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365546104
Tagi:
ekonomia historia ase gospodarka kapitalizm europa
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
401
153

Na półkach:

Jak autor informuje we wstępie, jego książkę należy traktować "jako formę buntu wobec tego, że świat tak bezkrytycznie i całościowo akceptuje przemyślenia Nialla Fergussona" (autora światowego bestsellera "Potęga pieniądza"). Smutno to stwierdzić, ale szanse Wozinskiego na zdetronizowanie Fergussona, któremu tak zazdrości roli celebryty, pławiącego się w światowej sławie i uznaniu, są znikome.

To nie jest książka o dziejach kapitalizmu. Wbrew recenzentom dostrzegającym tę oczywistość, ale nieśmiało sugerującym, że może w takim razie trafniejszym tytułem byłby: "Dzieje kapitalizmu państwowego"? – też niekoniecznie. O czym zatem? To żarliwe religijne Credo Libertarianina Zradykalizowanego. I nie tylko libertarianina, bo najkrótsze streszczenie jego 580-stronnicowego wyznania wiary brzmiałoby: "Całemu złu tego świata winne są państwa i »żydowska finansjera«". Takie jednozdaniowe uproszczenie nie krzywdzi jego wywodów. Jakiekolwiek rozwinięcie nieuchronnie wywlecze z nich bzdety większego kalibru.

Mogę je ocenić (choć nie docenić),bo moje poglądy w wielu dziedzinach też nie są odległe od libertarianizmu. Jednak żyjąc na tym świecie nieco dłużej od autora i mając szansę doświadczyć i zrozumieć nieco więcej od niego, nie należę do parafii "libertarian zradykalizowanych". Co najwyżej "libertarian reformowanych". W przeciwieństwie do zeloty Wozinskiego – nie widzę świata jako czarno-białego, bez żadnych odcieni pośrednich. Nie wierzę też w jedno "cudowne" i uniwersalne "lekarstwo" na wszelkie choroby. Poznałem już trochę takich "cudownych lekarstw" i mam pewność, że są gorsze od wszystkich chorób tego świata razem wziętych.

Dla Wozinskiego – akolity jedynie słusznej religii – świat realny, uporczywie niechcący dopasować się do dogmatów, jest nie do zaakceptowania. Musi więc chronić swoją wiarę wikłaniem w sprzecznościach i selektywną ślepotą.

Wśród wciskanych nam dogmatów znajdziemy np. to, że: "monopol był zawsze elementem kapitalizmu państwowego". Ale prywatny monopol? = "niemożliwe"! Na "dowód" wybrał sobie przykład naprawdę trudny do obrony: Standard Oil Johna D. Rockefellera. W komicznej narracji Wozinskiego: "Rockefeller był zwyczajnie zabójczo zdolny i skuteczny, lecz opinia publiczna mylnie przypięła jego przedsięwzięciu łatkę monopolu". Gdyby zadał sobie trud doczytania czegokolwiek o sposobach, jakimi Rockefeller zdobył swoją pozycję, dowiedziałby się, jak mało miały wspólnego z uczciwością i konkurencyjnością. Ale nie doczyta, bo dopuszcza tylko te informacje, które nie zagrażają jego wierze.

W sto lat po tym, jak Standard Oil stał u szczytu dominacji na rynku naftowym, wiodącym wówczas w światowej gospodarce, zdarzyło mi się przez dłuższy czas pracować w kolejnej amerykańskiej "Korporacji #1", dominującej na nowym wiodącym rynku. Dało mi to unikalną okazję przyjrzenia się z bliska i od wewnątrz, na ile sposobów – będąc tym większym – można brutalnie odcinać tlen i wyciągać dywanik spod nóg konkurencji. Upewniając się, że konkurenci nie będą mieli jak urosnąć i nam zagrozić. Dlaczego prywatni przedsiębiorcy to robią, zamiast pieczołowicie obniżać koszty i promiennie uśmiechać się do klientów – jak w bańce utopijnych wyobrażeń Wozinskiego? BO MOGĄ. Więc robią to, kiedy tylko mogą i nabierają przekonania, że ujdzie im to na sucho. Dlatego nieuczciwe praktyki monopolistyczne – dokładnie tak, jak kradzieże czy rozboje – pojawiały się w każdych czasach, w każdym systemie społecznym, gospodarczym i w każdym wydaniu: prywatnym i państwowym.

Wozinskiemu brakuje takiej wiedzy i doświadczenia (i wielu innych też). Nie brakuje mu jedynie przekonania o słuszności swoich dogmatów. Stawia go to w jednym rzędzie np. z betonowymi ideologami komunizmu, swego czasu bredzącymi, iż w "Nowym Ustroju" przestępstwa i niesprawiedliwość... "znikną".

Jako kapłan niezłomny swojej religii przydaje książce naprawdę sporo niezamierzonego humoru. Słów "kapłan" i "religii" używam nieprzypadkowo, ponieważ w poglądach wyznawanych na temat pieniądza wydaje się być zaskakująco bliski średniowiecznym katolikom i muzułmanom, pospołu uznającym pożyczanie go w celach zarobkowych za niedopuszczalne zło.

Jeśli potrafilibyście znaleźć zabawniejszy pogląd u człowieka, który porwał się na pisaninę o dziejach pieniądza w cywilizacji na przestrzeni wieków, to nie posiadam się z ciekawości – co mogłoby nim być?

Religia Wozinskiego (na tyle, na ile jestem w stanie ją zrekonstruować z przeczytanych wywodów),poza nienawiścią do Żydów, czci Pieniądz jako Byt Doskonały, Nieskazitelny i Niezmienny, którego najwyraźniej nie wolno bezcześcić takimi "żydowskimi" profanacjami, jak pożyczanie, oprocentowanie czy pomnażanie w ogólności. Na ile rozumiem jego ideę "akceptowalnego" banku (drogą eliminacji wobec banków "niemoralnych"),mogło to być chyba tylko miejsce do przechowywania złota. Ot, klient przynosi je w worku, bankier (czy raczej strażnik?) zamyka w skarbcu i wiernie pilnuje. Żeby nie ukradli! I nic więcej. Wielce oburza go za to świętokradcza koncepcja banku jako miejsca, w którym pieniądzem się HANDLUJE – jako sui generis TOWAREM. Od jednych się go kupuje, a innym sprzedaje. Za... pieniądze, oczywiście. Bo jak każdy towar, pieniądz też ma swoją CENĘ.

Nawet z całkiem zepsutym zegarem dwa razy na dobę wypada się zgodzić co do wskazywanej godziny. Podobnie zgadzam się z Wozinskim, że to dramat, gdy instytucje niegdyś handlujące pieniądzem, zmieniają się teraz całkowicie w jego "magiczne"... wytwórnie. Rosnąca wykładniczo obłędna i niekontrolowana kreacja pustego pieniądza z niczego musi skończyć się katastrofą, do której nam coraz bliżej. Nie ma lepszej wskazówki na temat stanu, w którym się znaleźliśmy, niż zerowe oprocentowanie lokat (cena pieniądza). Świadczy to o zanikającej wartości obecnego "pieniądza".

Choć można tu znaleźć sporo szerzej nieznanych ciekawostek, problem w tym, że przed przyjęciem którejkolwiek na wiarę, wypadałoby drobiazgowo zweryfikować ich prawdziwość i źródła. Bo Wozinski lubuje się w mrocznych spiskach i podstępnych, złowrogich knowaniach. Żydowskich oczywiście... Historyk z wykształcenie nie może nie dostrzec wydarzeń opisanych albo z gruntu fałszywie, albo niedopuszczalnie upraszczająco.

Wartość dzieła dodatkowo obniżają niezliczone błędy i przeinaczenia. Czasem wręcz komicznie bijące w oczy, jak np. w przypadku Edwarda Stettiniusa, rzekomo "zawiadującego specjalnym sztabem do spraw aprowizacji imperium brytyjskiego". Z daty urodzenia (prawidłowej) podanej tuż obok nazwiska wynikałoby, że owym sztabem zawiadywał jako... czternastolatek (aż tak szybkiej kariery nie zrobił).

Wszystko to sprawia, że książka Wozinskiego jest jak pudełko czekoladek (ale nie Forresta Gumpa) przemieszanych z kozimi bobkami. Można by żmudnie analizować, czy więcej tam czekoladek, czy kupek? Tylko po co, skoro sprawę rozstrzyga oczywisty wniosek, że cokolwiek było tam atrakcyjnego, tak czy owak utonęło w g..? Choć taką mieszankę da się do czegoś tam wykorzystać, to jej przydatność jest skrajnie ograniczona. Np. do użyźnienia ogródka.

Oprócz tej bezkompromisowej "rozprawy" ("Blitzkriegu"..!) Wozinskiego z całym światem, na mojej półce wylądowała i czeka na uwagę również jego "rozprawa" z finansową historią Polski: "Historia pisana pieniądzem". Strach się bać.

Jak autor informuje we wstępie, jego książkę należy traktować "jako formę buntu wobec tego, że świat tak bezkrytycznie i całościowo akceptuje przemyślenia Nialla Fergussona" (autora światowego bestsellera "Potęga pieniądza"). Smutno to stwierdzić, ale szanse Wozinskiego na zdetronizowanie Fergussona, któremu tak zazdrości roli celebryty, pławiącego się w światowej sławie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
55
29

Na półkach: , , , ,

W swoim dość obszernym dziele autor przedstawia historię ekonomiczną kapitalizmu od wczesnego średniowiecza, kiedy powstawały podwaliny współczesnych rozwiązań gospodarczych, aż po czasy współczesne. Właściwie jest to historia dwóch kapitalizmów - tego prawdziwie wolnościowego oraz państwowego. Tezę tę autor udowadnia od pierwszej strony do ostatniej, ukazując zasadnicze nieporozumienia definicyjne, które powodują generalizację pojęcia kapitalizm i niezasłużoną krytykę.
Dla kogoś, kto tak jak ja, ma pewne pojęcie o ekonomii i historii gospodarczej większość materiału nie jest nowością, jednak sposób przedstawienia i chronologiczny układ dają nowe spojrzenie.
Jest także kilka wątków których nie znałem lub przedstawionych z perspektywy, której nie znałem. Momentami książka jest jak powieść sensacyjna - wojny rodów bankierskich o wpływy, lobbing, korupcja, a nawet morderstwa czy wywoływanie wojen.

Wielkim plusem książki jest jej chronologiczne i logiczne uporządkowanie. Minusem natomiast jest pobieżność opisów pewnych mechanizmów, które moim zdaniem należałoby wyjaśnić i przeanalizować dogłębniej a w książce zajmują dosłownie pół zdania. Lektura bardzo wciągająca, napisana językiem przystępnym nawet dla nieobeznanych z tematem. Zdecydowanie polecam.

W swoim dość obszernym dziele autor przedstawia historię ekonomiczną kapitalizmu od wczesnego średniowiecza, kiedy powstawały podwaliny współczesnych rozwiązań gospodarczych, aż po czasy współczesne. Właściwie jest to historia dwóch kapitalizmów - tego prawdziwie wolnościowego oraz państwowego. Tezę tę autor udowadnia od pierwszej strony do ostatniej, ukazując zasadnicze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
296
82

Na półkach: , ,

Bardzo dobra pozycja, która w sposób rzetelny oraz przystępny przedstawia rozwój kapitalizmu w świecie Zachodu na przestrzeni kolejnych wieków. Praca dr J. Wozińskiego stawia odważne tezy oraz prowokuje do własnych przemyśleń i wyciągnięcia wniosków na temat systemu politycznego ,gospodarczego i społecznego w którym przyszło żyć kolejnym pokoleniom mieszkańców zachodniego kręgu cywilizacyjno-kulturowego. Pozycja obowiązkowa.

Bardzo dobra pozycja, która w sposób rzetelny oraz przystępny przedstawia rozwój kapitalizmu w świecie Zachodu na przestrzeni kolejnych wieków. Praca dr J. Wozińskiego stawia odważne tezy oraz prowokuje do własnych przemyśleń i wyciągnięcia wniosków na temat systemu politycznego ,gospodarczego i społecznego w którym przyszło żyć kolejnym pokoleniom mieszkańców zachodniego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
233
28

Na półkach: , ,

Pomimo kilku rażących błędów merytorycznych acz mało ważnych np pomylenie roku zwołania kongresu wiedeńskiego, z książki tej można dowiedzieć się o wielu fundamentalnych minusach i plusach (co prawda za pomocą własnej refleksji , do której skłania silna jednostronność autora) państwa jako takiego. Wozinski posiada dobry styl a całość czytelny układ, czego efektem pochłania się ją w bardzo szybkim tempie. Najważniejsze pojęcia książki to paradoks imperializmu ( wewnętrznego liberalizmu) Hoppego i efekt Cantillona.

Pomimo kilku rażących błędów merytorycznych acz mało ważnych np pomylenie roku zwołania kongresu wiedeńskiego, z książki tej można dowiedzieć się o wielu fundamentalnych minusach i plusach (co prawda za pomocą własnej refleksji , do której skłania silna jednostronność autora) państwa jako takiego. Wozinski posiada dobry styl a całość czytelny układ, czego efektem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
52

Na półkach: ,

Moja obszerna recenzja na blogu: http://weszlowoko.blogspot.com/2017/01/dzieje-kapitalizmu-czy-kapitalizmu.html

Moja obszerna recenzja na blogu: http://weszlowoko.blogspot.com/2017/01/dzieje-kapitalizmu-czy-kapitalizmu.html

Pokaż mimo to

avatar
12
11

Na półkach:

W wielu miejscach w opozycji to poglądów prezentowanych przez Nialla Fergusona i jego dzieł.

W wielu miejscach w opozycji to poglądów prezentowanych przez Nialla Fergusona i jego dzieł.

Pokaż mimo to

avatar
8
1

Na półkach:

Bardzo interesująca książka, zmienia sposób postrzegania historii oraz rzuca nowe światło na wiele wydarzeń

Bardzo interesująca książka, zmienia sposób postrzegania historii oraz rzuca nowe światło na wiele wydarzeń

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    212
  • Przeczytane
    58
  • Posiadam
    31
  • Ekonomia
    9
  • Teraz czytam
    7
  • Historia
    7
  • Chcę w prezencie
    4
  • Ulubione
    2
  • Chcę kupić
    1
  • Posiadam - w kolejce do przeczytania
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzieje kapitalizmu


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne