Świetna książka wprowadzająca do "prywatnej" historii gospodarczej. Tę pozycję należy polecić każdemu, kto jest przeciwnikiem prywatyzacji oraz libertarianizmu.

Świetna książka wprowadzająca do "prywatnej" historii gospodarczej. Tę pozycję należy polecić każdemu, kto jest przeciwnikiem prywatyzacji oraz libertarianizmu.

Autor rzeczowo podaje w ułożonych alfabetycznie rozdziałach alternatywy prywatnych odpowiedników dostarczających usługi w poszczególnych dziedzinach życia i uzasadnia ich przewagę nad państwowymi. Jednak moim zadaniem brakowało przedstawienia alternatyw paru innych aspektów takich jak sądy czy kanalizacja. Mimo tego książkę się przyjemnie czytało.

Autor rzeczowo podaje w ułożonych alfabetycznie rozdziałach alternatywy prywatnych odpowiedników dostarczających usługi w poszczególnych dziedzinach życia i uzasadnia ich przewagę nad państwowymi. Jednak moim zadaniem brakowało przedstawienia alternatyw paru innych aspektów takich jak sądy czy kanalizacja. Mimo tego książkę się przyjemnie czytało.

Przeczytana. Ciekawa pozycja, jednak przykłady z historii nie mają odniesienia do realiów. Podawanie za przykład Michała Anioła, jako tego, który bez papierów zaprojektował dzieła jest nietrafione. Nie czułbym się bezpiecznie, gdyby hala dworca była projektowana przez kogoś, kto By stwierdził, że skoro MA potrafił, to on też da radę. Kwestia bezpieczeństwa jest kluczowa.

Co do dróg, liczyłem że autor powie nam, dlaczego autostrada a2 (odcinek Kulczyka) jest taka droga! Stworzenie dla niej konkurencji, równoleglej autostrady byłoby marnowaniem zasobów.

Przeczytana. Ciekawa pozycja, jednak przykłady z historii nie mają odniesienia do realiów. Podawanie za przykład Michała Anioła, jako tego, który bez papierów zaprojektował dzieła jest nietrafione. Nie czułbym się bezpiecznie, gdyby hala dworca była projektowana przez kogoś, kto By stwierdził, że skoro MA potrafił, to on też da radę. Kwestia bezpieczeństwa jest...

Niektóre argumenty przedstawione przez autora są dosyć mocno naciągane.

Niektóre argumenty przedstawione przez autora są dosyć mocno naciągane.

Fantasmagorie libertariańskie.

Fantasmagorie libertariańskie.

Autor książki opisując udział państwa w istotnych dziedzinach życia gospodarczego i społecznego obnaża związane z tym absurdy. Ukazuje jednocześnie alternatywy wobec tych rozwiązań w postaci prywatnej działalności. Na potwierdzenie swoich racji przytacza przykłady z przeszłości, gdzie ludzie sami potrafili się organizować i dokonywać wielkich przedsięwzięć bez pomocy państwa. Wadą tej książki jest fakt, iż proponowane argumenty bywają nieadekwatne do zagadnienia (czasami są zbyt błahe). Niemniej jednak książka warta jest przeczytania, ponieważ przedstawia odmienny od powszechnego sposób myślenia o sprawach społeczno - gospodarczych.

Autor książki opisując udział państwa w istotnych dziedzinach życia gospodarczego i społecznego obnaża związane z tym absurdy. Ukazuje jednocześnie alternatywy wobec tych rozwiązań w postaci prywatnej działalności. Na potwierdzenie swoich racji przytacza przykłady z przeszłości, gdzie ludzie sami potrafili się organizować i dokonywać wielkich przedsięwzięć bez pomocy...

Genialne książka i mówi to profesor ekonomii. Polecam każdemu.

Genialne książka i mówi to profesor ekonomii. Polecam każdemu.

Książkę tę przeczytałem jednym tchem. Podobała mi się. Autor w zręczny sposób, na podstawie przykładów historycznych pokazuje, że to co dzisiaj jest w zarządzaniu przez urzędników państwowych, kiedyś było w rękach prywatnych. I działało o niebo lepiej. Biblioteki, edukacja, gospodarka i każda działalność człowieka była kiedyś nie obciążona przymusem państwa. Nawet ubezpieczenia społeczne dobrowolne również nie były zawłaszczone przez państwo. Serdecznie polecam, bardzo dobrze się czyta!

Książkę tę przeczytałem jednym tchem. Podobała mi się. Autor w zręczny sposób, na podstawie przykładów historycznych pokazuje, że to co dzisiaj jest w zarządzaniu przez urzędników państwowych, kiedyś było w rękach prywatnych. I działało o niebo lepiej. Biblioteki, edukacja, gospodarka i każda działalność człowieka była kiedyś nie obciążona przymusem państwa. Nawet...

Inny punkt widzenia.Wart poznania.

Inny punkt widzenia.Wart poznania.

Niestety, miała być ciekawa książka o własności i ekonomii, a skończyło się na krytykowaniu "złego" protestantyzmu

Niestety, miała być ciekawa książka o własności i ekonomii, a skończyło się na krytykowaniu "złego" protestantyzmu