Gniazda

Okładka książki Gniazda Piotr J. Walczak
Okładka książki Gniazda
Piotr J. Walczak Wydawnictwo: Novae Res Cykl: Naznaczeni przez Tyche (tom 1) fantasy, science fiction
552 str. 9 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Naznaczeni przez Tyche (tom 1)
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2016-12-12
Data 1. wyd. pol.:
2016-08-28
Liczba stron:
552
Czas czytania
9 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380833470
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
780
113

Na półkach:

Książka ciekawa, długa (18h audiobooka). Interesująca i oryginalna. Rzadko się trafia taka historia gdzie cały czas się coś dzieje. Nie ma chwili spowolnienia narracji. Przez to bardzo przykuwa uwagę. Fajny humor ale chyba nie dla każdego. Mnie się podobało. Jeśli szukacie czegoś innego to bardzo polecam.

Książka ciekawa, długa (18h audiobooka). Interesująca i oryginalna. Rzadko się trafia taka historia gdzie cały czas się coś dzieje. Nie ma chwili spowolnienia narracji. Przez to bardzo przykuwa uwagę. Fajny humor ale chyba nie dla każdego. Mnie się podobało. Jeśli szukacie czegoś innego to bardzo polecam.

Pokaż mimo to

avatar
629
1

Na półkach: ,

Od razu informuję, że jestem mężczyzną i mam inne spojrzenie na Gniazda, niż prezentowane przez panie.
Przeczytałem tę pozycję bardzo szybko, gdyż czyta się naprawdę lekko i przyjemnie. Nie będę opisywał historii, jaką przedstawił autor. Skupię się tylko na wątku fantastycznym, jest to bowiem książka z gatunku S-F, a jej akcja toczy się współcześnie. Autor nie wybiega daleko w przyszłość.
Na okładce umieszczono krótki opis, który od razu informuje czytelnika, że główni bohaterzy zostali naznaczeni przez przedstawiciela obcej cywilizacji. Przystępując do czytania wiedziałem już, z czym mogę się spotkać. Nie było żadnej wzmianki o relacjach między Jackiem a czterema dziewczynami. Pomimo, że autor od początku nie wprowadzał w sposób wyraźny wątków fantastycznych, to one tam były. Uważnie czytając można je dostrzec. Z upływem stron znalazłem potwierdzenie swoich domysłów.
Cóż tu mamy? Mamy układ przypominający komunę, która funkcjonowała w latach sześćdziesiątych ubiegłego roku: hippisi, dzieci kwiatów, później różnego rodzaju sekty. Nie o tym chcę jednak napisać. Cała piątka została naznaczona. W jakim celu? Autor tego nie zdradza. Jego bohaterzy też chcą się dowiedzieć, ale nie uzyskują informacji. A co my wiemy po lekturze pierwszego tomu? Ano, wiemy to, że zostali naznaczeni i do momentu, gdy się nie spotkali, prowadzili w miarę normalne życie i nie mieli innych skłonności, nazwijmy je po imieniu, skłonności biseksualnych. One ujawniły się w momencie, gdy się poznali. Zastanowiło mnie to. Dlaczego? Odpowiedź może być tylko jedna: jest to skutek naznaczenia.
Autor informuje czytelnika, że owe znamiona były dokładnie zbadane i wyciągnięto wniosek: są naturalne. Skoro tak, to musiało dojść do ingerencji w DNA. A skoro tak, to mamy do rozstrzygnięcia dosyć poważny problem. Co się może zdarzyć z człowiekiem, gdy znacznie wyżej rozwinięta cywilizacja zaczyna grzebać w ludzkim DNA. To jest pytanie, nad którym czytelnik powinien się zastanowić. Ta ingerencja obcego musiała spowodować też inne zmiany. Cała piątka zdaje sobie z tego sprawę. Nie wie nic na temat przyczyn naznaczenia i dlatego podejmuje swoje działania.
Mnie osobiście nie denerwowały ich wzajemne relacje. Są opisane dość delikatnie, autor pozostawia dużo pola, a co czytelnik sobie wyobraża to już jego sprawa. Sądzę, że w opinii piękniejszej części czytelników ten układ jest denerwujący i czasami zastanawiam się, czy nie jest to prowokacja ze strony autora. Prowokacja, która mnie nie denerwuje, ale zmusza do głębszego zastanowienia się nad postępowaniem dziewczyn. Większość z nas oburza się na modyfikowaną żywność. Ludzie pokrzyczą, protestują, ale w gruncie rzeczy na tym się kończy. W tej powieści mamy do czynienia ze zmodyfikowanymi ludźmi, jeżeli możemy to tak nazwać. I już to część czytelników bardzo denerwuje, krzyczą i krytykują, nie zastanawiając się głębiej, jak do tego doszło.
Kolejnym problemem, z jakim mamy do czynienia, są niesamowite możliwości bohaterów. I tu znowu można podyskutować. Jak to jest możliwe? A może powinniśmy zadać pytanie: Czy jeżeli opanujemy telepatię (są ludzie na świecie, którzy twierdzą, że czytają cudze myśli) i nauczymy się bardzo szybko „połykać” książki (wiele osób czyta całymi stronicami),to czy będziemy też posiadali takie możliwości i taką wiedzę? I nie ma na to zdecydowanie negatywnej odpowiedzi. Być może.
Prawie każdy marzy o tym, by mieć tyle „do gadania” i prawie nieograniczoną władzę, jaką ma Grupa Jacka, ich mądrość, skromność i humor chętnie przyjmie za swoje.
Piotr Walczak na tych dwóch elementach zbudował historię dziewczyn i Jacka. Umieścił ją współcześnie. Wykorzystał przy tym informacje, jakie przekazują badacze i zwolennicy teorii wielokrotnych pobytów obcych na Ziemi w przeszłości. Nota bene co dziennie możemy przeczytać o rzekomych spotkaniach z UFO, o podejrzanych zdjęciach na Marsie.
To, że akcja zaskakuje logiką i preferuje prostotę myślenia spodoba się ludziom inteligentnym, lekkość potraktowania seksu oraz idealizowanie miłości i harmonia uczuć jest dla romantyków. A dla myślicieli przekaz jest prosty i jednoznaczny: rozwijajmy umysł, rozwijajmy poczucie odpowiedzialności, rozwijajmy i doskonalmy sie mentalnie według najprostszych reguł i zasad, wtedy rozwiniemy cywilizację, wszystko inne prowadzi do zagłady. Filozofia maluczkich, piękna, nieskomplikowana i cholernie trudna.
Przeczytałem Gniazda i teraz rozglądam się dookoła, przypominam sobie różne informacje o obcych.
Moje zdanie o tej pozycji jest następujące. Autor jest debiutantem, napisał bardzo interesującą pozycję polskiej fantastyki. Można mieć uwagi, co do stylu pisania, ale jedno jest pewne: czyta się bardzo przyjemnie i może zbyt szybko. Będą kolejne tomy, przynajmniej taką mam nadzieję. I ja na pewno po nie sięgnę. Gniazda będą wywoływały skrajne opinie, interesujące jest, czy ten podział będzie odpowiadał płci czytelnika?
Nie łudźmy się, co do jednego. Jeżeli faktycznie „odwiedzi” nas obca cywilizacja z zamiarem osiedlenia się na naszej planecie, to my nie mamy żadnych szans. A taki zamiar mają obcy z Gniazd. Jestem bardzo ciekawy, jak Piotr Walczak rozwiążę ten problem. Możemy jedynie domyślać się, czytając ostatnie strony pierwszego tomu, że ludzkość jest w poważnych opałach. Czy nadzieja ludzkości na przetrwanie nie pozostanie tylko nadzieją? Dla mnie ważne było również pytanie wynikające z zachowań obcych − co może być wynikiem rozwoju, czy również pod wpływem rozwoju technologii utracimy człowieczeństwo. Czy też okaże sie na końcu, ze inwazja to powrót na ojczystą planetę?
Dałem taką punktację, jaką dałem, po części celem zrównoważenia innych. Praktycznie nie piszę recenzji, przeczytałem i posiadam dużo książek literatury S-F, ale w przypadku Gniazd zdecydowałem się na napisanie swojej opinii. Książka jest wartościową pozycją w polskiej S-F. Na pewno jest zdecydowanie inna, a przede wszystkim ma doskonały pomysł w temacie starym, jak stara jest fantastyka. I to docenili nawet ci, którzy ją krytykują, a krytykują za wątki damsko-męskie nie zastanawiając się ani sekundy nad ich przyczynami. Książka została napisana prosto, powściągliwie, jest utrzymana w nastroju zadumy.
Gorąco zachęcam do jej przeczytania.

Od razu informuję, że jestem mężczyzną i mam inne spojrzenie na Gniazda, niż prezentowane przez panie.
Przeczytałem tę pozycję bardzo szybko, gdyż czyta się naprawdę lekko i przyjemnie. Nie będę opisywał historii, jaką przedstawił autor. Skupię się tylko na wątku fantastycznym, jest to bowiem książka z gatunku S-F, a jej akcja toczy się współcześnie. Autor nie wybiega...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5690
733

Na półkach: , , ,

//Opinia do przeczytania również na: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/01/49-gniazda-piotr-walczak.html

Ostatnimi czasy zwykłam śmiać się, że nie trafiają mi się koszmarki literackie. Nawet, jeśli zdarza się pozycja zła, to można jakoś przymknąć oko, odszukać jakiś plus. Mhm. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, a ja trafiłam właśnie na taki koszmarek.
W dodatku polski. A myślałam, że polscy autorzy, w odróżnieniu od zagranicznych, mają trochę oleju w głowach i nie tworzą erotyków tak naiwnych, że aż boli czytanie pierwszych stron. Piszę to z przykrością, bo sądziłam, że dostanę kawał świetnej SF, na którą ostatnio miałam dużą ochotę. Dostałam cegiełkę, która w opisie brzmiała doskonale, zresztą, oceńcie sami:
"Dwudziestopięcioletni Jack jako dziecko uległ wypadkowi samochodowemu, w którym zginęli jego rodzice. Gdy leżał w szpitalu, na jego piersi pojawiły się cztery znamiona, a w powracającym śnie widział cztery dwuletnie dziewczynki i słyszał słowa: znajdź, ucz, chroń.
Jako dorosły mężczyzna odszukał cztery dziewczyny. Każda ma na ciele jedno z jego znamion. Wszystkie są pięknymi kobietami o nieprzeciętnej inteligencji, urodzonymi czternastego czerwca, dokładnie dwa lata po narodzinach Jacka. Pięcioro młodych ludzi dochodzi do wniosku, że zostali naznaczeni przez obcych. Teraz muszą się dowiedzieć, jaki był tego cel."
Brzmi nieźle, nie? Właśnie: NIE.
Już od pierwszych stron byłam wręcz atakowana wszechwiedzą i cudownością Rose, jednej z bohaterek powieści. Dziewczyna jest piękna, ruda, wysportowana i - uwaga - przypadkiem (!?) staje na kulę bilardową w czasie nocnego joggingu.
Oczywiście, nogę/kostkę - niepotrzebne skręć, bo autor wyraźnie nie umiał się zdecydować i co akapit zmieniał zdanie - trzeba unieruchomić i tu pojawia się tajemniczy i przystojny Jack. I ten tajemniczy i przystojny Jack zabiera naszą piękną Rose do swojego domu, który rzecz jasna jest ciepły i bezpieczny. I oczywiście, tam wszystko jest idealne, bielizna dla przemoczonej i ubłoconej Rose (bo bieganie w nocy, w deszczu, przemoczy i ubłoci) pasuje idealnie.... Dziewuszka spędza w domu Jacka noc, a potem jej chłopak w końcu (!) ją znajduje, zabiera i robi jej awanturę, bo nie umiał jej odszukać, a i przecież była w nie swoim ubraniu. Na pewno spała z Jackiem! I nie, to są tylko pierwsze dwa rozdziały, później jest gorzej...
Pełna absurdalności, kompletnie nielogiczna powieść Piotra Walczaka absolutnie mnie nie zachwyciła. Wręcz przeciwnie, odrzuciła. Bohaterowie są tak nierealni, że wręcz niedorzeczni, ociekają idealnością. Na wszystko mają gotowe odpowiedzi, bez problemu znajdują rozwiązania na każde targające nimi problemy. Oczywiście są przy okazji piękni, cudni i zachwycający, a życie im upływa bez rozterek, choćby tak prostych, jak kupienia pasty do zębów. Do tego wszystkiego dochodzi koszmarek współczesnej mody na grafomanię, ekhm, pisanie powieści erotycznych. Co stronę robiłam większe oczy i byłam bardziej zniesmaczona. Ja rozumiem, że nikt się Mickiewiczem nie urodził (mam świadomość tego faktu, również przy pisaniu recenzji! Serio serio!),ale sceny seksu jak z wyobraźni szesnastolatka? Sytuacje, które były tak nienaturalne, że wręcz oczywiste, więc autor to pomijał? Moda na składanie hołdu oczywistości? Ja rozumiem, jesteśmy tylko ludźmi, i każdy od czasu do czasu ma ochotę na coś lekkiego i prostego, ale wypadało by zdefiniować słowo "proste". Tu nic nie jest proste, tylko trąci absurdem. Coś bierze się z niczego. Monogamia, jaką tu zaprezentowano, jest dla mnie trudna do przełknięcia. Wyjaśnienie zagadki obcej cywilizacji, po co, dlaczego... jest tylko tłem, bardzo zresztą odległym. A szkoda, bo mogło wyjść z tego coś bardzo ciekawego. To była jedna z bardzo nielicznych pozycji, przy których się męczyłam, odkładałam w połowie czytania. Zmęczenie tego było istną katorgą.
A postacie? Postacie były "na jedno kopyto", wszystkie miałkie, jednakowe i pozbawione jakichś punktów odniesienia do rzeczywistości. No dobrze, każda z panienek i sam główny bohater mają "cudowne" moce, każde zajmuje się czymś innym, oscylującym wokół medycyny, technologii... Ale ileż można? Podobnie męczyło mnie jak już wcześniej wszechobecne podtykanie czytelnikowi pod nos erotyki. Może i autor chętnie widziałby wprowadzenie monogamii w nasz kraj, ale mnie to kompletnie nie przekonuje, a tak wygląda (przykładowa) rozmowa, pisana z palca:
- Chcę się z tobą kochać, Jack.
- Ja też. Chodźmy do łózka.
Męczyła mnie ta powieść strasznie. Naciągane, puste, infantylne i papierowe postacie. Kompletnie nieprzekonujące. Ja rozumiem, są gusta i guściki, ale w tym wypadku kompletnie tego nie kupuję.
W całokształcie miałam dużą nadzieję, że dostanę coś fajnego, nieźle się zapowiadającego. Jakiś cykl, który mnie porwie; SF oryginalne, nietuzinkowe i wciągające. Dostałam coś, co ciężko nazwać czymś wciągającym - nieprzyjazny czytelnikowi styl pisarski autora, kiepską fabułę mimo niezłej zapowiedzi i sytuacje, które były zbyt absurdalne, by były prawdziwe. Niestety ta powieść mnie rozczarowała i wręcz oszukała. I jeśli początkowo żyłam nadzieją, że skuszę się na cały cykl, tak teraz wiem, że to jedno z większych rozczarowań roku i będę unikać tej książki jak ognia. Jak i również - całego cyklu. Niestety. I mam nauczkę - nie chwalę dnia przez zachodem słońca, a jedno z wydawnictw, które w większości serwowało mi całkiem niezłe, a momentami wręcz świetne pozycje, dziś nie trafiło w moje gusta. Zdarza się najlepszym, ale mam nauczkę na przyszłość.


Za możliwość recenzji tego egzemplarza dziękuję wydawnictwu Novae Res.

//Opinia do przeczytania również na: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/01/49-gniazda-piotr-walczak.html

Ostatnimi czasy zwykłam śmiać się, że nie trafiają mi się koszmarki literackie. Nawet, jeśli zdarza się pozycja zła, to można jakoś przymknąć oko, odszukać jakiś plus. Mhm. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, a ja trafiłam właśnie na taki koszmarek.
W dodatku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

"Teraz już jestem pewna, że nasza decyzja, by wyeliminować ludzi, była słuszna, stajecie się niebezpieczni dla innych cywilizacji... Wy tylko mordujecie, torturujecie, niewolicie..."

Umysł człowieka, jego szczególne właściwości, możliwości szkolenia, metody sterowania, sposoby wykorzystania i sytuowania w hierarchii przyrody, zawsze będą leżały w kręgu wzmożonych zainteresowań. Niezmiernie ciekawi nas, czy można mu przyporządkować jakiekolwiek granice, oprócz narzucanych indywidualnie ograniczeń. Jako cywilizacja znacząco rozwinęliśmy zbiorową inteligencję, dokonaliśmy ogromnego postępu w różnych dziedzinach nauk, zdobyliśmy szeroką wiedzę o prawach naszego świata, ale czy osiągnęliśmy już szczyt własnych intelektualnych zdolności, sprawności percepcji, drzemiącego potencjału? Jak to wszystko odnosi się do prawdopodobnego życia podobnych do nas kosmicznych cywilizacji? W jakim stopniu będziemy je wyprzedzać lub jak wiele będzie nam jeszcze do nich brakować? Z jakimi trudnymi intelektualnymi wyzwaniami musielibyśmy zmierzyć się w zetknięciu z nimi? Jak bardzo kreatywni musielibyśmy być?

I właśnie ten wątek powieści, wraz z telepatycznymi umiejętnościami, jakimi mogą pochwalić się główni bohaterzy, najbardziej przyciągnął moją uwagę. Pomysł stworzenia pięcioosobowej grupy, wyposażonej w nadzwyczajne talenty, dysponującej potężnym zasobem wiadomości, biegłych w sztuce błyskawicznego zdobywania i wyszukiwania informacji, naznaczonej tajemniczą misją, stojącej przed wyzwaniem ratowania życia na Ziemi, wydał mi się interesujący. Autor poprzez przydzielenie postaciom ich szczególnych zainteresowań, wysuwa na czołówkę takie dyscypliny jak medycyna, zwłaszcza w aspekcie sterowania regeneracją komórek, przekazywania krążącej energii życia, inżynieria z naciskiem na rozwój nowych technologii, informatyka z efektywnym przetwarzaniem danych, oraz sztuka przetrwania w warunkach ekstremalnych. Spoiwem ich wiążącym okazuje się być inteligentne zarządzanie zasobami ludzkimi w rozszerzonym ujęciu.

Stopniowo coraz więcej dowiadujemy się o członkach zespołu, charakteryzujących ich relacji i wzajemnych zależności. I tu stwierdzam z przykrością, że zawiodłam się na zaproponowanej formule tworzących się więzi między bohaterami. Za dużo nawiązań do seksualnych aspektów, potraktowanych humorystycznie, a jednak męczących, wzbudzających irytację, a potem jeszcze znużenie. Czasem wydawało mi się nawet, że wkraczam w świat literatury erotycznej, a science fiction jest zaledwie jej wypełnieniem. Powieść skorzystałaby na powycinaniu połowy wstawek o miłosnych igraszkach członków zespołu, częstego ronienia łez wzruszenia czy wyprawach na kobiece zakupy, kiedy światu zagraża zagłada. Nawet w aspekcie odstresowania w reakcji na zbliżającą się katastrofę trudno zrozumieć te zachowania głównych bohaterów, z pewnością kryje się za tym jakiś uzasadniony zamysł autora, jednak mnie on, jak na razie, nie przekonuje.

Powieści nie możemy odmówić ciekawego, choć specyficznego klimatu, podobał mi się również przejrzysty styl autora, momentami mocno wciągający w wykreowany świat i scenariusz zdarzeń. Wiele ciekawych przygód, zaskakujących obrotów spraw, dość dynamiczna akcja, powodują, że szybko mkniemy po stronach książki podążając za fabułą. Intryguje mnie, jak dalej potoczą się losy Ziemian, z czym przyjdzie zmierzyć się Grupie Jacka, czy faktycznie dojdzie do inwazji z kosmosu, jak uda się ludziom ją przetrwać, w jaki sposób przeciwstawią się osiedlaniu obcych na naszej planecie? Jakie tajemnicze skrywa Tyche, czym przyciągnie naszą uwagę w kolejnym tomie? Co oznaczają znamiona kostki, noża, róży i węża Eskulapa? I jak ludzie wykorzystają jedną ze swoich najpotężniejszych sił, czyli moc umysłu, którego naturą jest zmienność?

bookendorfina.pl

"Teraz już jestem pewna, że nasza decyzja, by wyeliminować ludzi, była słuszna, stajecie się niebezpieczni dla innych cywilizacji... Wy tylko mordujecie, torturujecie, niewolicie..."

Umysł człowieka, jego szczególne właściwości, możliwości szkolenia, metody sterowania, sposoby wykorzystania i sytuowania w hierarchii przyrody, zawsze będą leżały w kręgu wzmożonych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
35

Na półkach:

Nie będę powtarzał całej swojej opinii. Jest to drugie wydanie tej pozycji z gatunku S-F i jednocześnie pierwsze papierowe, które trafi do księgarni.
Nie zmieniam zdania, to jest wartościowa książka o bardzo interesująco wykreowanym świecie, w którym poruszają się bohaterzy powieści.
Polecam wszystkim miłośnikom fantastyki.

Nie będę powtarzał całej swojej opinii. Jest to drugie wydanie tej pozycji z gatunku S-F i jednocześnie pierwsze papierowe, które trafi do księgarni.
Nie zmieniam zdania, to jest wartościowa książka o bardzo interesująco wykreowanym świecie, w którym poruszają się bohaterzy powieści.
Polecam wszystkim miłośnikom fantastyki.

Pokaż mimo to

avatar
238
90

Na półkach: ,

Marudziłam, krzyczałam i obrażałam się ostatnio na wiele książek. Obraziłam się na Czarownicę i nawet na Córkę handlarza jedwabiem i z tego miejsca bardzo przepraszam. Bo po przeczytaniu Gniazd żadna książka nie wydaje się być zła.
Czy to ze mną jest coś nie tak?
Czy to ja wymyślam?
Wierzcie mi, że nie. W tym przypadku brakuje mi słów. Realnie, na słowo. Nie owijam w bawełnę.


Kiedy przeczytałam opis książki byłam zaaaachwycona! Tematycznie wydawała się być podobna do Igrzysk Śmierci, Niezgodnej czy innej z tych podobnych do siebie ale i tak uwielbianych serii. Zresztą sami przeczytajcie:

Jack w wieku czterech lat stracił w wypadku samochodowym rodziców. Sam cudem przeżył, ale został poważnie poparzony. Gdy zdjęto mu opatrunki, okazało się, że ma na piersi cztery znamiona o kształtach: róży, kostki, sztyletu i węża Eskulapa. Już pierwszej nocy po czwartych urodzinach nawiedził go koszmarny sen. Widział w nim cztery małe dziewczynki i słyszał głos powtarzający w kółko te same trzy słowa: znajdź, ucz, chroń. Sen powtarzał się przez miesiąc. Co roku każdej nocy po kolejnych urodzinach koszmar powracał. Ten cykl miesięcznych snów trwał przez pięć lat. Wiedział, że został przez kogoś naznaczony. Postanowił odszukać cztery dziewczynki.
Mając dwadzieścia pięć lat, odnalazł wszystkie. Okazało się, że cała piątka urodziła się czternastego czerwca. Jack był starszy o dwa lata od dziewczyn. W tydzień po swoich urodzinach dowiadują się, że za niecały rok, dokładnie czternastego czerwca, Ziemia zostanie zaatakowana przez obcą cywilizację. Postanawiają włączyć się w przygotowania Ziemian do walki o przetrwanie.
Powieść Gniazda - pierwszy tom z czterech - przedstawia losy piątki bohaterów w ostatnim roku przed inwazją Obcych.


Zapowiada się nieźle, co? Jakież było moje zdziwienie kiedy zaczęłam przewracać kolejne kartki. Nie lubię źle wypowiadać się o którejkolwiek książce. Cenię czas autora i trud włożony w powstanie jego dzieła. Widzę w głowie tą dumę z samego siebie i słyszę głosy "No co ty, nie krytykuj mojej perełki." Niestety, obiecałam Wam prawdziwą recenzję.

Książka jest po prostu straszna. Każda kolejna strona przerażała mnie coraz bardziej. Seks, seks i jeszcze raz seks. Mam wrażenie, ze to było głównym tematem książki. Opisy tego zdarzenia dodatkowo wyglądały jak pisane przed dojrzewającego szesnastolatka. Właściwie elementy stosunków płciowych nie zniechęcają mnie do czytania. Wiecie, jesteśmy tylko ludźmi i każda kobitka lubi sobie od czasu do czasu przeczytać coś, co pobudzi jej wyobraźnię. Nie neguję erotyki w powieści pod warunkiem, że jest to dobra erotyka.
Tutaj wygląda ona mniej więcej tak:
-Ale mam na Ciebie ochotę Jack
- To chodź do sypialni.
Poszli i kochali się długo i namiętnie.

Haha, aż sama z siebie się śmieje. Moje "wypociny" z góry nie są oczywiście cytatem (chociaż równie dobrze mogłyby być).

Pomijając już erotykę, płynność i łatwość podejmowania wszystkich decyzji przez bohaterów Gniazda była bardzo męcząca. Bez żadnego problemu robili dosłownie wszystko. Normalnie złoci ludzie! Zero zmartwień i rozterek. Szczerze mówiąc lubię czytać powieści "życiowe". Co to znaczy? Każdy coś czuje. Smutek, rozpacz, nienawiść, złość, radość, niepewność, nieufność. Bohaterowie tej powieści czuli tylko radość i pragnienie.

Pomysł na powieść na 5 z plusem. Wykonanie niestety jest krytyczne.
Męczyłam się jak nigdy i szczerze? Gdybym wydała pieniądze na tę powieść poczułabym się zwyczajnie oszukana. Mega cieszyłam się, że będę mogła być częścią tak fajnie zapowiadającego się cyklu, bo Gniazda to dopiero I część. Teraz jednak już wiem, że nawet nie podejmę się prób przeczytania kolejnych książek. Niestety.

Marudziłam, krzyczałam i obrażałam się ostatnio na wiele książek. Obraziłam się na Czarownicę i nawet na Córkę handlarza jedwabiem i z tego miejsca bardzo przepraszam. Bo po przeczytaniu Gniazd żadna książka nie wydaje się być zła.
Czy to ze mną jest coś nie tak?
Czy to ja wymyślam?
Wierzcie mi, że nie. W tym przypadku brakuje mi słów. Realnie, na słowo. Nie owijam w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
147

Na półkach:

Drogi Czytelniku,
Jak uważasz, czy jesteśmy sami we wszechświecie? Czy myślisz, że gdzieś tam w odległej galaktyce żyją kosmici? Od dawien dawna istnieją wszelakie wzmianki o UFO, a temat ten do dziś wywołuje wiele kontrowersji i spekulacji. Nie tylko literatura, bierze pod lupę w/w tematykę. Z biegiem rozwoju technologii i kinematografii powstało mnóstwo filmów bazujących na uniwersalnych historiach obcych cywilizacji. Efekty specjalne oraz ukazanie kosmitów (ich różne formy) niejednokrotnie wzbudzają fascynację widza. Zazwyczaj przybysze z innych planet nie są mile nastawieni do ludzi i za wszelką cenę pragną unicestwić nasz gatunek. Dlaczego są tak przedstawiani? Czy istnieją naprawdę? I co najważniejsze… Gdzie szukać odpowiedzi na nurtujące nas pytania?

Piotr Walczak w powieści „Gniazda” prezentuje własny warsztat dotyczący mieszkańców innych planet. Jesteś ciekaw w jaki sposób ich opisuje? Przekonaj się sam!

Myślisz, że obcy nie żyją wśród nas? Jesteś w wielkim błędzie. Myślisz, że jesteś bezpieczny? Nic bardziej mylnego.
W wieku czterech lat Jack stracił w wypadku samochodowym rodziców. Jemu udało się przeżyć, ale doznał poważnych poparzeń całego ciała. W szpitalu, po zdjęciu opatrunków okazuje się, że na jego piersi uformowały się cztery znamiona przypominające różę, kość, sztylet i węża. W powracającym koszmarze widzi cztery małe dziewczynki, a także słyszy głos, który ciągle powtarza: znajdź, ucz, chroń. Jack – jako dorosły mężczyzna odnalazł dziewczyny ze swojego snu, jak się okazało każda z nich na swoim ciele ma jedno z jego znamion. Szybko wychodzi na jaw, że wszystkie dziewczyny urodziły się czternastego czerwca – dokładnie dwa lata po urodzeniu Jacka. Wspólnie dochodzą do wniosku, że prawdopodobnie zostali naznaczeni przez obcych. Młodzi ludzie uparcie próbują dowiedzieć się dlaczego to właśnie oni zostali wybrani i jaką rolę przyjdzie im odegrać. Wszystko jednak komplikuje fakt, iż za niecały rok, w dzień ich urodzin Ziemia stanie oko w oko z obcą cywilizacją.
(...)
Cztery piękne dziewczyny, jeden przystojny mężczyzna. Cechują się wysoką inteligencją, wieloma umiejętnościami, które mogłyby zaskoczyć niejednego geniusza. Co ich połączyło i dlaczego żyją pod jednym dachem w dość… osobliwy sposób?

Muszę przyznać, że mam mieszane uczucia co do tej książki ponieważ z jednej strony czytanie sprawiło mi przyjemność, lektura była ciekawa, interesująca, momentami zaskakująca, ale z drugiej strony czuję lekkie rozdrażnienie, a to za sprawą głównie relacji jaka wytworzyła się pomiędzy bohaterami. I choć z początku wiedziałam do czego to wszystko zmierza, gdyż było to aż nazbyt oczywiste, tak później zaczęłam się zastanawiać czy wprowadzony element ma jakiekolwiek znaczenie dla fabuły. Oczywiście detal miał wpływ na dalsze wydarzenia, ale…
Być może mój osąd wynika z faktu, iż jestem kobietą.

Niemniej uważam, że książka posiada duży potencjał. Historia, którą przedstawił Autor jest intrygująca i nietuzinkowa. Dynamiczna akcja, unikatowy klimat, niebanalne wątki fantastyczne i losy oraz potyczki piątki bohaterów, którzy w – można powiedzieć – przeddzień inwazji próbują pomóc ludzkości w przetrwaniu są główną składową powieści. Książka pozwoli Ci odkryć odpowiedzi na pytania, które prawdopodobnie zadasz sobie rozpoczynając lekturę, ale muszę Cię uprzedzić, że nie wszystkiego dowiesz się od razu, a po przeczytaniu ostatniej strony pytań będziesz miał jeszcze więcej. Autor zgrabnie wmanewrował zagadkę pomiędzy czytane wersy, rzucając czasem zdania, które z pozoru wydają się nieistotne. Z upływającymi stronicami wszystko jednak zacznie przybierać właściwych kształtów.

Uważam, że „Gniazda” są dobrym początkiem zapowiadanej serii. Szczególnie polecam Ci tę książkę jeśli jesteś fanem science-fiction!

Drogi Czytelniku,
Jak uważasz, czy jesteśmy sami we wszechświecie? Czy myślisz, że gdzieś tam w odległej galaktyce żyją kosmici? Od dawien dawna istnieją wszelakie wzmianki o UFO, a temat ten do dziś wywołuje wiele kontrowersji i spekulacji. Nie tylko literatura, bierze pod lupę w/w tematykę. Z biegiem rozwoju technologii i kinematografii powstało mnóstwo filmów bazujących...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1508
1204

Na półkach: , , , , , ,

Jack jako czteroletnie dziecko uległ wypadkowi, którym zginęli jego rodzice. Na jego piersi pojawiły się wówczas cztery znamiona, a w powracającym śnie widział cztery małe dziewczynki i słyszał słowa: znajdź, ucz, chroń.
Jako dorosły mężczyzna odszukał owe dziewczyny. Każda z nich ma jedno z jego znamion. Wszystkie to piękne i nieprzeciętnie inteligentne dwudziestotrzylatki, urodzone czternastego czerwca, dwa lata po narodzinach Jacka. Cała piątka dochodzi do wniosku, że zostali naznaczeni przez obcych. Teraz chcą się dowiedzieć, jaki był tego cel… zważywszy, że taka następny dzień i urodzin ma być początkiem wojny wypowiedzianej przez obcych…



Po przeczytaniu książki mam mieszane odczucia, po przeczytaniu bowiem kilku pierwszych rozdziałów byłam pozytywnie nastawiona na kontynuację owej lektury… jednak kolejne rozdziały działały na mnie mocno drażniąco… miałam ochotę w ogóle nie kończyć tej książki… po podjęciu drugiej próby uporania się z tą pozycją byłam nastawiona na totalną katastrofę czytelniczą… i tutaj ponownie nastąpiło zaskoczenie – im dalej, tym ciekawiej – zaczęło to mieć „ręce i nogi” i pojawiła się również przyjemność z kontynuowanej lektury…


To, co mnie drażniło w książce (na początku) to zdecydowanie za długie opisy, które niejednokrotnie można skrócić lub nawet usunąć. Zdecydowanie brakowało mi dialogów i takiej płynności w przechodzeniu z wątku w wątek… Niemniej im bliżej byłam końca tym ta równowaga (dialog – opis) była coraz bardziej dostrzegalna i nie ukrywam, z dużo większą przyjemnością czytało mi się o losach bohaterów.

Kolejnym „drażniącym” elementem była relacja Jacka i dziewczyn. Co prawda od wieków układ: mężczyzna – kilka żon, w wielu kulturach jest czymś normalnych i niewzbudzającym kontrowersji, tak tutaj… nie mogłam tego do końca ogarnąć umysłem… praktycznie cały czas miałam wrażenie, że jest to układ nastawiony stricte na seks, nawet jeśli poruszane były tematy zakochani i miłości ów dziewcząt do Jacka… a do szału doprowadzały mnie nieziemsko… „dupeczki”, „generale cycuszki” itp., i powtarzający się motyw rozbieranego pokera – po co to?, co to miało wnieść do fabuły? Nie wiem i chyba nie chce wiedzieć – według mnie, kompletnie nietrafiony „dodatek”.


Ale Gniazda to przede wszystkim ciekawa historia kontaktu ludzi z obcymi. Znawcą tematyki science fiction nie jestem, niemniej (pomijając miłosny watek) wyobrażenie o wojnie z istotami poza ziemskimi, kontaktem z nimi i cała ta otoczka była intrygująca i wciągająca. Autor posługuje się bardzo przystępnym i lekkim językiem, co pozwala spędzić (gdy akcja się już rozkręci) miło czas.
Intrygowały mnie zdolności i predyspozycje każdej z dziewczyn. Autor bardzo fajnie stworzył zarysy umiejętności każdej z nich, kładąc duży nacisk na telepatie i umiejętność szybkiego pozyskiwania informacji z książek – któż by tak nie chciał?
Ich odmienność podkreślił nie tylko w zdolnościach, ale i w wyglądzie – każda zupełnie, jak to mawiają, z innej parafii, a jednak pasujące do siebie idealnie.

Pomijając te drobne (mnie drażniące) niuanse, przyznać muszę, że historia przygotowywania się ludzkości na koniec świata, ich wola walki o planetę i życie, oraz próby rozwikłania zagadki znamion posiadanych przez głównych bohaterów są świetnym początkiem do rozbudzenia wyobraźni i chęci poznania losów głównych bohaterów w kolejnych tomach, których w sumie będzie (podobno) cztery. Debiutanckie Gniazda Piotra Walczaka są z pewnością zapowiedzią dużego potencjału literackiego…
Nie pozostaje nic innego, jak czekać na kontynuację… bo zakończenie pierwszego tomu pozostawia wiele do życzenia ;)


Podsumowując: Polskie science fiction zyskało ciekawą i intrygującą pozycję, jakim są Gniazda. Choć nie jest to książka doskonała, będziecie mile zaskoczeni rozwinięciem historii i losów Jacka, Rose, Zeni, Anne i Moniki, a zakończenie zaostrzy Wam apetyt na więcej… znacznie więcej.


Polecam!

Jack jako czteroletnie dziecko uległ wypadkowi, którym zginęli jego rodzice. Na jego piersi pojawiły się wówczas cztery znamiona, a w powracającym śnie widział cztery małe dziewczynki i słyszał słowa: znajdź, ucz, chroń.
Jako dorosły mężczyzna odszukał owe dziewczyny. Każda z nich ma jedno z jego znamion. Wszystkie to piękne i nieprzeciętnie inteligentne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
35

Na półkach: ,

Przeczytałem. Zabrałem się za tę pozycję z obawami i ciekawością. Z obawami ze względu na polskiego autora – debiutanta. Z ciekawością jak ten debiut będzie wyglądał. Temat stary niczym odgrzewany kotlet, ale napisany całkiem inaczej. Autor jest bardzo oszczędny w lokalizacji akcji, dopiero z czasem orientujemy się, że losy bohaterów toczą się w Stanach. Czas – równie dobrze może toczyć się współcześnie lub w niedalekiej przyszłości, nazwiska przywódców krajów są zmienione lub autor ich po prostu nie podaje.
Bohaterów mamy pięcioro: cztery dziewczyny i ich partner. Akcja zaczyna się w momencie, gdy Jack odnajduje w dosyć przypadkowych okolicznościach ostatnią z szukanych przez siebie dziewczyn. Już w tym momencie zrodziły się moje wątpliwości – sytuacja dość sztuczna. Relacje między całą grupą wydają się też dość dziwne, delikatnie mówiąc. Miałem jednak na uwadze fakt, że jest to pozycja z gatunku s-f, wiedząc, że cała grupa została naznaczona, moje wcześniejsze wątpliwości nie miały podstaw. Zacząłem czytać książkę z większą uwagą zwracając uwagę na szczegóły – niby luźno rzucone wypowiedzi w dialogach bohaterów. Nie mam zamiaru opisywać treści książki. Powiem jedynie, że cała piątka nie ma zielonego pojęcia, dlaczego została naznaczona, wiedzą jedynie, że nastąpiło to mniej więcej w tym samym czasie. Ciągle mają wątpliwości, czy są piątą kolumną obcych, czy ich eksperymentem. Jack realizuje jednak to, co mu przekazano w snach. Odszukał wszystkie cztery dziewczyny, zaczął je uczyć tego, co sam się nauczył. Pozostało mu jedynie chronić je, ale przed czym i przed kim? Nie ma pojęcia. Akcja książki obejmuje dokładnie 13 miesięcy. Jest to pierwszy tom z czterech, tyle wiem. Skąd? O tym na końcu.
W książce nie ma wielu opisów, jest oparta raczej na dialogach. Czyta się ją bardzo szybko, akcja jest wartka, wciąga. Przestrzegam jednak przed pobieżnym przerzucaniem kartek, autor wrzuca od czasu do czasu drobne podpowiedzi, zagadki do rozwiązania. Oczywiście nie podaje odpowiedzi. Konia z rzędem temu, kto odpowie na pytanie, co oznacza RÓWNOWAGA? Również nie znajdziemy w tym tomie odpowiedzi na pytanie, dlaczego zostali naznaczeni – dowiemy się, kto ich naznaczył. Poznamy stosunkowo szybko, w jakich okolicznościach to ich spotkało. Powoli domyślą się, w jaki sposób doszło do odszukania przez Jacka ostatniej dziewczyny – Rose. Nie będą jednak w stanie znaleźć odpowiedzi na pytanie, dlaczego znamię Rose różni się od pozostałych. Ja też nie znam odpowiedzi na to pytanie. Może, ktoś się domyśla?
Możliwości całej piątki są zdecydowanie większe niż przeciętnego mieszkańca naszej planety. Autor praktycznie pokazuje, jak do nich doszli. Ich wiedza oparta jest praktycznie na jednej rzeczy, często o tym słyszymy. Niektórzy twierdzą, że ją posiadają. Nie zdradzę tego, nie chcąc psuć przyjemności czytania.
Grupa Jacka, bo tak została nazwana w ściśle tajnych dokumentach, włącza się do przygotowań ludzkości do obrony. Trudno nazwać to przygotowaniami do obrony. To są raczej przygotowania do przetrwania ataku obcych. Grupa Jacka rozpoczyna szkolenie innych, chcą za wszelką cenę wyszkolić kogoś, kto będzie umieć to co oni i kogoś, kto nie został naznaczony przez obcego. Uznali bowiem, że to jedyna szansa, aby mieć pewność – poza własnym przekonaniem, że nie są jednak koniem trojańskim. Oczywiście często błądzą, wyciągają złe wnioski i podejmują mylne decyzje, ale powoli docierają do prawdy.
Relacje między nimi. Mogą kogoś bardzo szokować, ale nie powinny. W niesamowitej i niezrozumiałej dla wielu popularności serialu „Wspaniałe stulecie” czy „Pięćdziesięciu twarzy Greya” tutaj nie ma nic z tych rzeczy. Autor jest bardzo delikatny w opisach, pozostawia szerokie pole dla wyobraźni czytelnika. Gdy się nad tymi relacjami, głębiej zastanowiłem i do tego odnalazłem dwa (chyba dwa) sygnały podpowiedzi – wszystko można zrozumieć. Oczywiście swoje podejrzenia zostawię dla siebie, bo może się okazać, że autor miał całkiem, co innego na myśli i wyjdę na...
Sądzę, że książka łatwiej odniosłaby sukces, gdyby autor zdecydował się na użycie pseudonimu anglojęzycznego. Zaryzykował, pisząc pod swoim nazwiskiem. Pogrzebałem trochę w Internecie i wiem, że będą jeszcze trzy tomy – być może nawet więcej. Przeczytałem spory kawałek kolejnego tomu i małe fragmenty następnych. Czekam na pełne wersje.
Z czystym sumieniem mogę polecić Gniazda autorstwa Piotra J Walczaka. Po jej przeczytaniu może z większą uwagą przyjrzę się otoczeniu. Poszukam gniazd – być może oni tu są, a o śladach ich pobytu w przeszłości można tu i ówdzie poczytać.

Przeczytałem. Zabrałem się za tę pozycję z obawami i ciekawością. Z obawami ze względu na polskiego autora – debiutanta. Z ciekawością jak ten debiut będzie wyglądał. Temat stary niczym odgrzewany kotlet, ale napisany całkiem inaczej. Autor jest bardzo oszczędny w lokalizacji akcji, dopiero z czasem orientujemy się, że losy bohaterów toczą się w Stanach. Czas – równie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
147
10

Na półkach:

Specyficzny klimat, specyficzny styl. Ogólnie książka mocno specyficzna

Specyficzny klimat, specyficzny styl. Ogólnie książka mocno specyficzna

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    40
  • Przeczytane
    15
  • Teraz czytam
    3
  • Posiadam
    3
  • Literatura młodzieżowa
    1
  • X2016
    1
  • Fantastyka/fantasy/science fiction
    1
  • Polscy autorzy
    1
  • 9 - Kiedyś przeczytam
    1
  • NIGDY NIE CZYTAĆ. Wstyd, ze to czytałam.
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gniazda


Podobne książki

Przeczytaj także