Brudna trylogia o Hawanie

Okładka książki Brudna trylogia o Hawanie Pedro Juan Gutierrez
Okładka książki Brudna trylogia o Hawanie
Pedro Juan Gutierrez Wydawnictwo: Zysk i S-ka literatura piękna
379 str. 6 godz. 19 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
379
Czas czytania
6 godz. 19 min.
Język:
polski
ISBN:
8372985480
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
129 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
202
85

Na półkach: , , ,

Przeczytałam 1/3, dalej nie ma sensu; i tak wiem, że wszystkie te obrzydliwe sceny po prostu będą się powtarzać, bo taki był celowy zabieg autora. Miała być brudna, perwersyjna Hawana i jest, ale nie widzę szczególnego sensu dorabiania do tego ideologii. Realizm, również brudny, wręcz się wylewa.
Słowa "przepełniony miłością hołd" absolutnie wyrzuciłabym z opisu tej książki.

Przeczytałam 1/3, dalej nie ma sensu; i tak wiem, że wszystkie te obrzydliwe sceny po prostu będą się powtarzać, bo taki był celowy zabieg autora. Miała być brudna, perwersyjna Hawana i jest, ale nie widzę szczególnego sensu dorabiania do tego ideologii. Realizm, również brudny, wręcz się wylewa.
Słowa "przepełniony miłością hołd" absolutnie wyrzuciłabym z opisu tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
142

Na półkach: , , ,

Nasz Grochowiak napisał kiedyś tak:

Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać

Trzy zbiory opowiadań, nieznanego mi wcześniej Pedro Juan Gutierreza. Sięgnąłem, bo interesują mnie Karaiby. To jest lepsze niż literatura pop. A dokładniej: nie mieści się w popie i wystaje to tu to tam, sprawiając zaskakująco dużo czytelniczej radości. "Brudną trylogię" widzę na półce gdzieś między "Krótką historią siedmiu zabójstw" Jamesa, a "Jednym dniem Iwana Denisowicza" Sołżenicyna. A nad nimi w poprzek leży jakiś Hrabal. Brutalna, ale gawęda. Proste historie, proste zdania, prawie wszystko w pierwszej osobie (narrator imiennikiem autora). W ostatnim zbiorze forma jest bardziej różnorodna, pojawia się trzecia osoba, a nawet czas teraźniejszy. Wszystkie te miniaturki są o tym samym - życie w Hawanie w kryzysowych latach 90-tych: z powodu wszechogarniającej i trudnej do wyobrażenia biedy zredukowane do podstawowych potrzeb. Odpowiedzią na wielowymiarowy syf jest stoickie, świadome zezwierzęcenie - to jest najciekawszy wątek tej książki. Trudno mi będzie teraz myśleć o Kubie poza Gutierrezem. Myślę, że Hemingway (są nawiązania, a jakże) propsowałby.

Nasz Grochowiak napisał kiedyś tak:

Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać

Trzy zbiory opowiadań, nieznanego mi wcześniej Pedro Juan Gutierreza. Sięgnąłem, bo interesują mnie Karaiby. To jest lepsze niż literatura pop. A dokładniej: nie mieści się w popie i wystaje to tu to tam, sprawiając zaskakująco dużo czytelniczej radości....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
131
54

Na półkach:

Uuu… faktycznie jest brudna. Każdy, kto słyszał o rewolucji kubańskiej, wie, że miała się dobrze aż do upadku Związku Radzieckiego. Wtedy wsparcie bratniego kraju skończyło się, a zaczęła się bieda. Bieda! Piszcząca to za mało powiedziane, wyjąca i dogorywająca z głodu. Teraz, w latach dwudziestych naszego wieku, jest już trochę – trochę! – inaczej, ale lata 90. były koszmarem, o którym trudno zapomnieć.

Jesteśmy w Hawanie. Stolicy, pięknym, zabytkowym mieście, z uniwersytetem, wszelkimi urzędami i innymi placówkami na miarę światową. Tylko ta stolica popada w coraz większą ruinę. O zabytki nikt nie dba – nawet, jeśli zdaje sobie sprawę z ich wartości i konieczności zadbania o dziedzictwo, to nikt o tym nie myśli. Nikt nie myśli nawet o odremontowaniu czy posprzątaniu własnego – ha, z reguły przypadkowego, a nie własnego – mieszkania. Bo najważniejszy jest głód. Najważniejsze, żeby choć oszukać własny żołądek – rumem czy choćby wodą z cukrem. Oszukać głowę – rozmową z sąsiadem, z reguły jałową, alkoholem, pozorowanymi zajęciami. Oszukać ciało – najczęściej przypadkowym, rozpaczliwym seksem. Oszukać czas – wędrówkami po mieście, przesiadywaniem na bulwarze Malecon, dorywczą pracą. W najgorszym możliwym wydaniu.

Bohater – alter ego autora, tych samych imion – dziennikarz, człowiek wykształcony i niegdyś ceniony, nie mogąc znieść siły nachalnej, taniej i z gruntu zakłamanej propagandy, traci pracę. Od tego czasu jego życie zamienia się w piekło. Ima się każdego zajęcia, które przyniesie kilka peso lub dolarów. Zbiera puszki po śmietnikach, pracuje w prosektorium, w rzeźni, przy opisach których to miejsc nie radzę niczego jeść… Jest przemytnikiem, za co ląduje kilka razy w więzieniu. Nieustająco szuka jakiegoś sensownego zajęcia. Jest też wiecznie głodny. Z „zabijaczy” głodu, czasu i myśli – najczęściej ma w domu rum, cygaro, dragi oraz przypadkowe kobiety. Stacza się.

Kobiety to temat osobny. W kulturze „machismo” kobieta jest do oglądania (konieczne długie włosy, sterczący tyłek, kształtne piersi, a najlepiej, gdy biała) i do seksu. Tu z reguły przypadkowego, ale też rozpaczliwego, dającego chwilę przerwy od myślenia o rzeczywistości – i o głodzie. Cała moja sympatia do Pedra Juana runęła, gdy bez ogródek kazał swojej kobiecie pójść na Malecon i zapolować na chętnego na jej wdzięki, który w zamian zapłaci za cokolwiek na kolację. Sam Pedro też ciągle ogląda się za kobietami. I nieważne, stara, młoda, ładna, brzydka, mężatka, szefowa, dawna znajoma, prostytutka… Do przygody każda się nadaje. Przygody bardzo wulgarnie opisanej, dodam. Każdej. Tu nie ma tematów tabu.

To nie jest książka dla wrażliwych ludzi. Opis rozkładającego się miasta, z rozkładającymi się śmieciami, skleconymi byle jak klitkami mieszkalnymi, wszechobecnymi szczurami, karaluchami, brudnymi toaletami bez wody, z których korzysta 50 osób dziennie (z tym na Kubie do dziś można się spotkać…),brakami w dostawie wody i prądu, absurdami narzucanymi przez władzę i bezkarnością co odważniejszych – bardzo to trudne do strawienia. A jednocześnie – Pedro Juan w niewytłumaczalny sposób kocha ten kraj, to miasto, tych ludzi. Nie wyobraża sobie ucieczki czy choćby przeniesienia się na dłużej na prowincję. Ma do tego strasznego otoczenia mnóstwo sympatii, zrozumienia i cierpliwości. Może syndrom sztokholmski? Może przyzwyczajenie? Może akceptacja? Uczy się z tym bagażem żyć – i jak najmniej myśleć. Najlepiej nie myśleć. Wegetować. Czekać, co przyniesie następny dzień.

Wśród wulgarnych opisów tych granic zezwierzęcenia zdarzają się perełki. Jak choćby opowieść o towarzyszce kapitan, wiernej funkcjonariuszce, którą na emeryturze system zepchnął na taki sam margines, jak innych. O niepiśmiennym Cholo, handlującym książkami i zbijającym fortunę, której wartości nie zna i nigdy nie wykorzysta. O starym geju-malarzu Roberto, który jest wyjątkowo hojny dla swoich kochanków. O podstarzałej Cusie z sąsiedztwa, która walczy o siebie i dzieci, hodując kury na dachu wieżowca i puszczając się od czasu do czasu. O chłopaku o ksywie Formuła 1, którzy na rowerze codziennie ryzykuje życiem, żeby zadziwić przypadkowych przechodniów i zbierać procenty z ich zakładów. O wypędzaniu złych duchów. No i o tym, jak nie myśleć.

"Czasem myślę, że dla biednego najgorzej być inteligentnym. Najlepiej ma idiota. Przynajmniej taki trochę idiota, i jeśli do tego jest twardy. Inteligentny biedak jest świetnym materiałem na potencjalnego samobójcę albo na przyszłego bojownika światowej rewolucji. Albo na obu naraz."

Wrażliwym nie polecam. Za bardzo daje po głowie. Ale miłośnikom Kuby jak najbardziej.

Uuu… faktycznie jest brudna. Każdy, kto słyszał o rewolucji kubańskiej, wie, że miała się dobrze aż do upadku Związku Radzieckiego. Wtedy wsparcie bratniego kraju skończyło się, a zaczęła się bieda. Bieda! Piszcząca to za mało powiedziane, wyjąca i dogorywająca z głodu. Teraz, w latach dwudziestych naszego wieku, jest już trochę – trochę! – inaczej, ale lata 90. były...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
197

Na półkach:

Oj, brudna ta proza. Mocna, wulgarna, ale taka chyba ma być, bo obraz Hawany połowy lat 90. wyobraziłem sobie aż nadto intensywnie. Dobre, poruszające, chociaż "Tropikalne zwierzę" spodobało mi się jednak bardziej. Na marginesie- ciekawe, czy doczekamy się tłumaczenia innych książek Autora.

Oj, brudna ta proza. Mocna, wulgarna, ale taka chyba ma być, bo obraz Hawany połowy lat 90. wyobraziłem sobie aż nadto intensywnie. Dobre, poruszające, chociaż "Tropikalne zwierzę" spodobało mi się jednak bardziej. Na marginesie- ciekawe, czy doczekamy się tłumaczenia innych książek Autora.

Pokaż mimo to

avatar
28
27

Na półkach:

Jedna z najgorszych książek, z jakimi miałam do czynienia w życiu. Wybaczcie, ale biedę można opisać zupełnie innym językiem. Natomiast co ma wspólnego z poruszaniem problemów społecznych szczegółowe opisywanie wyuzdanych praktyk seksualnych? Coś tu się chyba komuś pomyliło...

Jedna z najgorszych książek, z jakimi miałam do czynienia w życiu. Wybaczcie, ale biedę można opisać zupełnie innym językiem. Natomiast co ma wspólnego z poruszaniem problemów społecznych szczegółowe opisywanie wyuzdanych praktyk seksualnych? Coś tu się chyba komuś pomyliło...

Pokaż mimo to

avatar
2201
2025

Na półkach:

Sięgając po ten tytuł, spodziewałem się powieści pokazującej obraz Kuby z połowy lat 90-tych, kiedy to kraj był pogrążony w marazmie gospodarczym, a obywatele lewie wiązali koniec z końcem. Spodziewałem się, że będzie „ostro” to, co jednak otrzymałem, przerosło wszelkie moje wyobrażenia. Autor pokazuje obraz wyniszczonego gospodarczo kraju z perspektywy ludzi, sięgając przy tym po bardzo wulgarne i sugestywnie treści przekazu. Pisząc słowo „wulgarne”, mam na myśli naprawdę takie opisy, przy których znaczna większość normalnego społeczeństwa będzie czuć się mocno nieswojo (jest to bardzo delikatnie stwierdzenie). Pedro Juan Gutierrez pokazuje, że w dobie wielkiego kryzysu, kiedy dostęp do dóbr pierwszej potrzeby jest mocno utrudniony a czasem wręcz niemożliwy, człowiek jest w stanie zrobić wszystko, aby przetrwać. Często decyduje się on na prawdziwe upodlenie, aby tylko jakoś przeżyć kolejny dzień. Momenty, w których brakuje jedzenia, wyzwalają w człowieku iście zwierzęce instynkty i decyduje się on na mocno przyziemne a czasem wręcz pierwotne formy relaksu, aby tylko przez chwilę zapomnieć o rzeczywistości. Nie brakuje tutaj pewnej ironii ze strony autora, który pokazuje część tamtejszego społeczeństwa, które „kombinuje” jak zarobić kilka dolarów/peso, aby było co włożyć do garnka. Mentalność „jak zarobić, aby się zbytnio nie narobić”, powinna nam być dobrze znana, chociaż nasze kraje to zupełnie inna mentalność kulturowa.

Kubańczycy (przynajmniej ich część),jeśli wierzyć autorowi w tamtym okresie zaprzątała sobie głowę głównie trzema rzeczami: chlaniem, ćpaniem i ru.. oddawaniem się przyjemnością cielesnym (bez względu na płeć, wiek czy aparycję). To właśnie sex jest motywem przewodnim całego dzieła i będzie przewijał się od pierwszej do ostatniej strony. Z kolejnych rozdziałów wylewa się wręcz latynoski sposób bycia i postrzegania świata, w którym liczy się rum, cygarka i fana kobieta u boku. Gutierrez nie boi się sięgać po naprawdę mocne opisy i słowa, które mają za zadanie zaszokować czytelnika i wymusić na nim chwilę refleksji nad tym, do czego może doprowadzić wszechobecna bieda. Cyniczny obraz upadku moralnego człowieka, który z braku lepszych perspektyw zaczyna funkcjonować, napędzany czystą rządzą i chucią.

Cała recenzja na PopKulturowy Kociołek.

https://gameplay.pl/news.asp?ID=117642

Sięgając po ten tytuł, spodziewałem się powieści pokazującej obraz Kuby z połowy lat 90-tych, kiedy to kraj był pogrążony w marazmie gospodarczym, a obywatele lewie wiązali koniec z końcem. Spodziewałem się, że będzie „ostro” to, co jednak otrzymałem, przerosło wszelkie moje wyobrażenia. Autor pokazuje obraz wyniszczonego gospodarczo kraju z perspektywy ludzi, sięgając przy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
234
66

Na półkach: ,

`Brudna Trylogia o Havanie` - tytuł doskonale podsumowuje treść powieści. Lata dziewiędziesiąte na Kubie to prawdziwy kryzys gospodarczy. Kto może, ucieka z wyspy, czym tylko może (np. tratwą z dętek i desek),głównie w stronę Miami. Kto zostaje, znajduje się w ciężkiej sytuacji: brak pieniędzy (tych wartościowych),żywności, środków czystości, wszystkiego... Jedna z bohaterek zdobywa deskę do naprawy kwatery okna na cmentarzu - deskę zrobiono z kawałka trumny. Beznadziejność sytuacji pogrąża bohaterów w marazmie, a motywacji do działania dostarcza jedynie głód.

Główny bohater wiódł kiedyś przyjemne życie, ale popadł w niełaskę systemu i znalazł się na marginesie, podobnie jak większość Kubańczyków. Bohaterowie żyją z prostytucji, żebractwa, kradzieży, sprzedaży 'śmieci' (nawet puszki po napojach mają wzięcie w pewnych miejscach)... Jednkże wątkiem przewodnim jest seks. Świat autora wiruje wokół seksu w najwulgarniejszych jego formach. Nie ma tematów tabu - żadne wydzieliny ludzkiego ciała nie zostały tu pominięte. Nie ma też miłośći, jest zwykłe brutalne piep***nie.

Tłem dla podbojów seksulanych bohatera jest rozpadająca się Havana. Budynki nie należą do nikogo, więc nikt ich nie remontuje. Tu, czy tam, runie jakaś ściana. Ale bohatorie napiją się najtańszego rumu, którego nigdy nie brakuje, i zapominają o niebezpieczeństwach. Między historiami o prostytutkach kryją się prawdziwe anegdotki-perełki.

Cyniczny bohater ocenia sytuację tak: życie w biedzie odebrało ludziom wszytkie możliwe rozrywki interektualne, więc łatwy seks wypełnił tę lukę.

Książka jest wulgarna, brutalna i realistyczna, mimo tego, jest bardzo dobrze napisana. Latynoscy pisarze są świetnie znani z ich realizmu magicznego - `Brudna trylogia o Havanie` jest totalnym przeciwieństwem tego stylu. Nie bierzcie się z nią jeśli szukacie opowiastki na poprawę humoru, czegoś z happy endem, czy romansem w tle. Tego tu nie ma. Jest brud, smród, kopulacja, brzydota, bieda i niepewność jutra. Tylko dla czytelników o dużej tolerancji dla świata, o którym chcielibyśmy zapomnieć.

`Brudna Trylogia o Havanie` - tytuł doskonale podsumowuje treść powieści. Lata dziewiędziesiąte na Kubie to prawdziwy kryzys gospodarczy. Kto może, ucieka z wyspy, czym tylko może (np. tratwą z dętek i desek),głównie w stronę Miami. Kto zostaje, znajduje się w ciężkiej sytuacji: brak pieniędzy (tych wartościowych),żywności, środków czystości, wszystkiego... Jedna z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
349

Na półkach: ,

Chlanie i pieprzenie. Pieprzenie i chlanie. Bardzo w stylu Bukowskiego. Tyle, że świat w którym rozgrywa się akcja prac autora „Kobiet”, to przy prozie Pedro Juana Gutierreza luksusowa rzeczywistość rodem z seriali TVN. Kubańczyk dodaje bowiem do tego seksownego koktajlu – oczywiście, jeżeli ktoś lubi się ostro zabawić – mało seksowną biedę. I to biedę w skrajnym wydaniu, z prostytuujący się za wiedzą, często namową rodziców/mężów/partnerów kobietami, oddającymi się bogatym homoseksualistom chłopakami, żebrzącymi dzieciakami i grzebiącymi po śmietnikach starcami. Dodaje do tego sugestywny opis przepełnionych i zapchanych wspólnych kibli, zasikanych i zarzyganych klatek schodowych oraz gnijących resztek i tym podobnych przyjemności, jakie bliźni są gotowi serwować bliźnim.
Gutierrez jest bardzo dosadny. Nie tylko w opisie biedy. Przy jego erotyce to, co pisał Bukowski (nie mówiąc już o modnych teraz rzeczach z okolic przygód Christiana Greya i niegrzecznych fantazji Blanki Lipińskiej) to proza dla guwernantek.
Gutierrez to cysterny spermy i oceny płynów wypływających z kobiet. W swojej dosadności i zbliżeniach autor „Brudnej…” zbliża się do hardkorowego porno. Zbliża się, wykonuje piruety na cienkiej linii granicznej, ale nigdy jej nie przekracza. Doskonale panuje nad słowem i formą. Wie, co chce powiedzieć. A seks i bieda są tu tylko elementami układanki. Układanki pt. „Jak zachować godność w świecie, gdzie nie ma godności” i „Jak próbować być szczęśliwym w świecie, gdzie nie ma miejsca na szczęście”. Układanki pt. „Jak nie być ostatnią szmatą w świecie, gdzie nikt nie ma wyjścia – musi się szmacić”. Bohaterowie Gutierreza – najczęściej jego alter ego, Pedro Juan – robią rzeczy, które w tzw. normalnym świecie, uchodzą za niegodne, godne pożałowania, pogardy. Ci bohaterowie to śmieci. Ale śmieci zaludniające śmietnik. Tu potrzebne są nieco inne miary niż te, które przykładają do życia mieszkańcy grodzonych osiedli, ludzie z wysoką zdolnością kredytową i szerokimi planami wakacyjnymi. Bohaterowie Gutierreza zredukowani są do tego, czym w istocie są ludzie – wysoko rozwiniętymi ssakami, obdarzonymi zdolnością abstrakcyjnego myślenia zwierzętami. Zwierzętami, których jedynym, zapisanym w genach, celem jest przeżycie i reprodukcja. Za wszelką cenę. Tzw. ludzkie odruchy, to zagrożenie a co najmniej utrudnienie celów nadrzędnych.
„Brudna…” to proza ponura, depresyjna. A jednak czyta się ją z uśmiechem na twarzy. I nie jest to uśmiech osoby zwiedzającej ZOO. Jest w Gutierrezie i jego bohaterach niezwykła pogoda oraz duma z tego ich przerażającego człowieczeństwa w ich przerażającym świecie. Duma i jakaś dziwna nadzieja w tej beznadziejnej rzeczywistości.
Opowiadania Kubańczyka pozwalają też trochę inaczej spojrzeć na nasze życie i priorytety. Dają na szansę na zobaczenie, jak groteskowi jesteśmy z większością naszych problemów. Prawdziwe życie to coś więcej niż obtarcie samochodu, złamana szpilka, zgubiona karta kredytowa, awaria internetu czy pęknięcie szybki w smartfonie. Prawdziwe życie jest gdzie indziej. Nasze to wegetacja w złotej klatce. To życie w tuczarni. Niewola konwenansów, relacji i uzależnień. A bohaterowie Pedro Juana Gutierreza są wolni.

Chlanie i pieprzenie. Pieprzenie i chlanie. Bardzo w stylu Bukowskiego. Tyle, że świat w którym rozgrywa się akcja prac autora „Kobiet”, to przy prozie Pedro Juana Gutierreza luksusowa rzeczywistość rodem z seriali TVN. Kubańczyk dodaje bowiem do tego seksownego koktajlu – oczywiście, jeżeli ktoś lubi się ostro zabawić – mało seksowną biedę. I to biedę w skrajnym wydaniu, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach: ,

Ta książka to swoisty hołd dla Hawany i buntowniczego życia, jakie w mieście prowadzą jego mieszkańcy. Ale czy buntownicze oznacza normalne, dobre, acz niepokorne? Tak nie jest. Gwarantuję, że ta książka was zaskoczy.
Brudna trylogia... niewątpliwie wzbudza skrajne emocje, intryguje, bulwersuje, zaskakuje, czasami zniesmacza.
Opisy, których autor nie szczędzi, są plastyczne i do bólu naturalistyczne. Świadomość, iż jest to prawdziwe oblicze Hawany z jednej strony przeraża, z drugiej fascynuje. Z pewnością nikogo nie pozostawi obojętnym.
Główny bohater to cyniczny, inteligentny, ale i wyrachowany dziennikarz, który mimo zubożeniu, a w zasadzie prawie nędzy, hołduje korzystaniu z pełni życia, rozkoszowaniu się przyjemnościami, oddawaniu się pasjom, często bardzo kosztownym. Jednak plany, puste frazesy to jedno, a życie to drugie. W przypadku narratora książki sprowadza się to wszystko do tego co wulgarne, szybki, bez jakichkolwiek uczuć seks, tuż za rogiem, w obskurnej chacie, w brudzie, z przygodnymi kobietami, często dziwkami. Do tego dochodzi ocieranie się o slumsy i zapijanie wszystkiego najtańszym, najpodlejszym trunkiem.
Świat, który poznajemy dzięki narratorowi jest paskudny, obskurny, obrzydliwy i na wskroś zły. Nie jest on jedynym, ale z pewnością głównym bohaterem książki. Obok niego prym wiedzie Hawana, którą poznajemy z najgorszej z możliwych stron. Z pewnością nie są to zaułki, które odwiedzają turyści.
Poza tym karty książki zapełniają inni, równie skrajnie przedstawieni bohaterowie. Każda z tych postaci balansuje na krawędzi, ma swoją dla nas często niezrozumiałą, brzydzącą nas historię.
Jedno oprócz Hawany jest w tej książce wszechobecne. To brud. Dosłownie i w przenośni. Oprócz brudu emocjonalnego, uczuciowego, brudu na ulicach, w domach, w duszy, umyśle bohaterów, jest też brud na ich ciele. W tej książce nikt praktycznie się nie myje. I serio, to rzuca się w oczy. W trakcie lektury miałam wrażenie brudu i smrodu wyzierających z kart książki.
Jednak tym, co najbardziej mnie poruszyło jest sytuacja, wręcz dramatyczna kubańskich kobiet. Niewykształcone, prymitywnie żyjące w nędzy, zależne od męźczyzn i ich łaski, często ofiary przemocy psychicznej i fizycznej, żyjące z kradzieży, a także prostytucji, bez szans na zmianę swojego położenia. Szokujące.
Książka porusza, szokuje. Trudna, wymagająca lektura. Polecam.

http://pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/

Ta książka to swoisty hołd dla Hawany i buntowniczego życia, jakie w mieście prowadzą jego mieszkańcy. Ale czy buntownicze oznacza normalne, dobre, acz niepokorne? Tak nie jest. Gwarantuję, że ta książka was zaskoczy.
Brudna trylogia... niewątpliwie wzbudza skrajne emocje, intryguje, bulwersuje, zaskakuje, czasami zniesmacza.
Opisy, których autor nie szczędzi, są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
180
132

Na półkach:

Brudna.
Ohydna.
Realistyczna.
Perwersyjna.
Prostacka.
Wulgarna.

To kilka słów, które najlepiej opisują tą książkę. Autor nie cukrował, nie lukrował a pokazał jak niestety wygląda życie w biedzie.
Samo życie.
Polecam

Brudna.
Ohydna.
Realistyczna.
Perwersyjna.
Prostacka.
Wulgarna.

To kilka słów, które najlepiej opisują tą książkę. Autor nie cukrował, nie lukrował a pokazał jak niestety wygląda życie w biedzie.
Samo życie.
Polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    246
  • Chcę przeczytać
    243
  • Posiadam
    40
  • Ulubione
    8
  • Teraz czytam
    7
  • Kuba
    6
  • 2018
    3
  • 2022
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Ameryka Łacińska
    3

Cytaty

Więcej
Pedro Juan Gutierrez Brudna trylogia o Hawanie Zobacz więcej
Pedro Juan Gutierrez Dirty Havana Trilogy Zobacz więcej
Pedro Juan Gutierrez Brudna trylogia o Hawanie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także