Mikroelementy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Kwadrat
- Wydawnictwo:
- FORMA
- Data wydania:
- 2016-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-01-01
- Liczba stron:
- 104
- Czas czytania
- 1 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364974700
Mikroelementy napisane zostały w czasie środkowoeuropejskim, a wybrzmiewa w nich i europejski wschód, i trochę reszty świata. To opowieści z krainy, której mieszkańcy zostali obrabowani i sami siebie okradli z wszystkiego: z miłości, z pieniędzy, z przyszłości, z wiary, a przede wszystkim z nadziei. Swoje życie oparli na obojętności i rezygnacji. Przyznaję, niezwykły i niecodzienny opowiadacz z tego Łukasza Suskiewicza! Wprost oderwać się nie mogłem od jego książki, w pogoni za kolejnym opowiadaniem, za kolejną postacią przechadzającą się po piekle samotności. Bo tym razem piekło to nie inni, piekło to my sami. I tylko w piekle czujemy się jak w domu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Elektrowstrząsy
Czytając opowiadania Łukasza Suskiewicza myślałem, co mnie omija w literaturze. „Mikroelementy” to zbiór opowiadań, a każde opowiadanie jest jak kopniak wymierzony w czuły punkt naszej codziennej hipokryzji. Teksty te są jak otwarcie drzwi zamrażarki w upalny dzień – moment orzeźwienia w wilgotnym i ciężkim powietrzu.
Ocucają te teksty, ale jednocześnie obezwładniają. Ich siła i bezkompromisowość powodują zaskoczenie i pytanie, czy taka proza ma dziś swoje miejsce na polskiej literackiej mapie? Czy nie straciliśmy czegoś ważnego, gdy myślimy o literaturze skrojonej na miarę, do bólu wystandaryzowanej, wyredukowanej i zredagowanej.
A gdyby tak wypuścić parę? Świsnąć, wywalić, dać się ponieść obrazom i słowom? Mieć gdzieś konwencje i nakazy, a reguły literatury zmienić na reguły masakry? Skończyć z tym certoleniem i obawami, czy aby przypadkiem nie za bardzo tu smutno, ciemno, zimno. Bowiem proza Suskiewicza jest jak z piwnicy Fritzla, jak z filmów Uwe Seidla. Domki jednorodzinne albo bloki, gdzie niejako mimochodem dochodzi do destrukcji człowieczeństwa. Wegetacja ubarwiona dręczeniem.
Destrukcja ta na domiar złego odbywa się w rodzinie, wśród bliskich. To tak zwani „bliscy” czerpią największą satysfakcję z zadawanego bólu, a ciekawość granic i możliwości dręczenia popycha ich do dalszych „eksperymentów” w zakresie powszedniego sadyzmu. W tych opowiadaniach najbardziej boli samotność. Role kata i ofiary są tylko przypadkowymi projekcjami i próżno szukać motywów, a psychologiczne analizy wiodą na manowce. Człowiek- bohater w swym złu wymyka się jakimkolwiek diagnozom. I tego unika Suskiewicz najbardziej. To nie jest proza lekarska, dążąca ku zrozumieniu i wyleczeniu. „Taki na świat przyszedłem” - zdają się mówić tekstem Bukowskiego bohaterowie „Mikroelementów”. „W ten pejzaż” z pustki i betonu.
My się nawet nie nienawidzimy. Tak samo jak nie nienawidzimy muchy, której wyrywamy skrzydło. Tak samo jak nie nienawidzimy pluskwy, pchły czy komara. Czasem nas coś po prostu wkurza, a czasem zaciekawia. Wystarczy potencja, że można, bo nie czeka nas za to żadna kara. A jak nie ma kary, to nie ma i zbrodni.
A jak nie ma zbrodni to nie ma i sędziego. Autor ukazuje międzyludzkie relacje w sposób możliwie obiektywny i zdystansowany. Z takiego opisu wyłania się obraz samotności z ludźmi. „Inni” są dla bohaterów mniej lub bardziej użytecznymi przedmiotami, ludzkie życie staje się dla nich nieustającym eksperymentem na temat, jakie są granice ludzkiej wytrzymałości. Albo inaczej: czy istnieją granice ludzkiej wytrzymałości. Świat opowiadań Suskiewicza to nasz codzienny obóz koncentracyjny, tyle że nie poddany kulturowej iluzji moralnego osądu.. „Mikroelementy” to wiwisekcja obojętności i egoizmu. Nie ma tu miejsca na płacz, zawodzenie, czy nawet refleksję nad okrucieństwem natury ludzkiej. Ta chłodna akceptacja jest jednak pozorna. Behawioralna nagość tych tekstów sama w sobie jest wołaniem o drugiego człowieka w świecie permanentnego braku.
Jakoś nie wpada mi do głowy, by w tym przypadku omawiać po kolei opowiadania z tomu. Nie potrafię odróżnić tutaj tekstów lepszych, słabszych, ale wchodzę w te zimne światy, światy całkiem mi bliskie i znane. Wchodzę dzięki wydawnictwu FORMA, które stawia na mniej znanych pisarzy, ale, jak widać na przykładzie Suskiewicza, pisarzy wyjątkowych. Zadaję sobie pytanie, kim są inni twórcy publikujący w serii Kwadrat? Zadaję sobie pytanie, co nas, czytelników, omija? I cieszę się, że odkryłem tę niszę. I zapraszam innych do nieznanych literackich krain, które istnieją a jakby ich wcale nie było.
Sławomir Domański
Książka na półkach
- 20
- 7
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Do książek Łukasza Suskiewicza mam słabość. Na każdą kolejną książkę czekam z lekką niecierpliwością, a wszystko przez to, że pisarz należy do grona tych prozaików, którzy z wielką wprawą opisują problemy społeczne, śmiało kreślą sylwetki psychologiczne, zabierają czytelników do światów bliskich i jednocześnie dalekich. Bliskich, ponieważ jest to codzienność, która przemyka tuż obok nas, a dalekich, dlatego, że nie jest ona naszym udziałem. Jego spojrzenie jest trzeźwe, analityczne i pięknie przybliża nam świat emocji swoich bohaterów.
Pierwszą książką po jaką sięgnęłam było „Egri Bikaver”, w której pokazuje ludzi około trzydziestoletnich. Studia, tułaczka, brak pewności jutra, dokształcanie, radość z życia zmieszana z frustracją i malejąca pewność siebie. Pisarz dokonał w niej znakomitej analizy młodego pokolenia zagubionego nie w nadmiarze wyborów (co niby jest przejawem ponowoczesności),ale w dotkliwym braku możliwości, bezsilności. Po tej lekturze wiedziałam, że na pewno sięgnę po kolejne. W ubiegłym roku patronowałam „Zależnościom”, w których pisarz wprowadza czytelnika w świat emocjonalnych pętli nakładanych przez bohaterów na siebie, czyli opowieści o rodzinnym mobbingu, którego każdy z nas w pewnym stopniu jest realizatorem i ofiarą, ponieważ skomplikowane relacje międzyludzkie przekazywane są z pokolenia na pokolenie.
W kolejnej książce Łukasz Suskiewicz wprowadza nas w świat scenek z życia społecznego. „Mikroelementy” to wachlarz osobowości patologicznych, bez których społeczeństwo nie byłoby takie, jakie jest, bez którego obecna forma rozpadłaby się. Przeciętne, nienawidzące się małżeństwa grające rolę szczęśliwych, nieszczęśliwe dzieci będące ofiarami przemocy ze strony rówieśników i dorosłych, ofiary gwałtów, pedofilii, wyłudzeń, przemocy ekonomicznej, własnych błędów, nałogów, sfrustrowanych kobiet i mężczyzn, których zamyka się w klatkach kulturowych powinności, ciągle ocenia, każde dorównywać nieistniejącym ideałom, mężczyzn zagubionych w swoim lenistwie, zgnuśnieniu, wielowiekowej wygodzie i przyzwyczajeniu do tego, że jego jedynym domowym obowiązkiem jest odpoczynek i przyjmowanie kobiecej troski. Zagubieni w swoich wyborach bohaterowie próbują mądrze układać sobie życie, szukać nowych wzorców, jednak wychowanie i kulturowa naleciałość sprawia, że ciągle powtarzają wielowiekowe błędy.
Zbiór opowiadań tworzy spójną całość krążącą wokół naszych narodowych bolączek. Rzeczywistość bohaterów to wycinek zwykłego społeczeństwa, w którym wcielanie się w role stanowi bardzo ważny punkt. Każdy z nich niby nie ważny, ale sprawia, że społeczność jest tu niczym organizm: żywa i może funkcjonować. Tytułowe „Mikroelementy” można postrzegać jako każdego, kto wchodzi w skład społeczeństwa-organizmu. Całkowita odmienność losów i charakterów sprawia, że nie ma dwóch takich samych ludzi. Jednostki są tu ważnymi elementami, bez których nie można zrozumieć pętli błędów przekazywanych z pokolenia na pokolenie oraz zrozumieć niemożność poprawy czy wyleczenia tego nietypowego organizmu. A jaki on jest? Zdeformowany i wypaczony ideologiami, zabobonami, własnymi uprzedzeniami, nieporadnością, mankamentami, nałogami, agresją, udowadnianiem sobie i innych, że jest się lepszym, przytłamszony kompleksami, krytyką, wszechobecną przemocą, negatywnym myśleniem, oczekiwaniami, niespełnionymi marzeniami, ciągłymi ocenami otoczenia, niemożnością pogodzenia się ze swoim miejscem na drabinie społecznej, zaniechaniem starań o przetrwanie, kryzysami, depresjami. Ludzie żyją obok siebie, odgrywają swoje role, udają nieuwagę i jednocześnie oczekują wielkiego skupienia na nich, doceniania ich, składania hołdów. Bohaterowie Suskiewicza to marionetki w jego teatrze, ale jest to teatr niesamowicie realistyczny. Można powiedzieć, że jest to teatr życia codziennego: ludzie na poczekaniu zdejmują i zakładają kolejne maski, pod którymi skutecznie mogą ukryć uczucia i pragnienia, którymi mogą zwodzić siebie i bliskich. Czy jest szansa na wyzwolenie?
Kilku stronnicowe światy Suskiewicza są wyraziste i dosadne. Te realistyczne i bardzo dobrze zarysowane wycinki rzeczywistości mają w sobie coś, co możemy znaleźć i w opowiadaniach Marka Hłaski: przeciętni ludzie i ich codzienność stają się doskonałym tematem do obserwacji i opisu. Pisarz w umiejętny sposób oddaje spojrzenie męskich i żeńskich bohaterów, przez co wizje zakreślonych przez niego światów dowodzą, że jest nie tylko dobrym obserwatorem, ale i potrafi obserwacje przekuć na przekonującą relację.
Książkę polecam wszystkim zainteresowanym dobrą literaturą poruszającą problemy społeczno-psychologiczne.
Do książek Łukasza Suskiewicza mam słabość. Na każdą kolejną książkę czekam z lekką niecierpliwością, a wszystko przez to, że pisarz należy do grona tych prozaików, którzy z wielką wprawą opisują problemy społeczne, śmiało kreślą sylwetki psychologiczne, zabierają czytelników do światów bliskich i jednocześnie dalekich. Bliskich, ponieważ jest to codzienność, która przemyka...
więcej Pokaż mimo toOpowiadania Łukasza Suskiewicza są surowym zapisem międzyludzkich powiązań. Autor nie ustawia się w pozycji sędziego, opisuje relacje w sposób możliwie obiektywny i zdystansowany. Z takiego opisu wyłania się obraz samotności z ludźmi. „Inni” są dla bohaterów mniej lub bardziej użytecznymi przedmiotami, ludzkie życie staje się dla nich nieustającym eksperymentem na temat, jakie są granice ludzkiej wytrzymałości. Albo inaczej: czy istnieją granice ludzkiej wytrzymałości. Świat opowiadań Suskiewicza to nasz codzienny obóz koncentracyjny, tyle że nie poddany kulturowej iluzji moralnego osądu.. „Mikroelementy” to wiwisekcja obojętności i egoizmu. Nie ma tu miejsca na płacz, zawodzenie, czy nawet refleksję nad okrucieństwem natury ludzkiej. Ta chłodna akceptacja jest jednak pozorna. Behawioralna nagość tych tekstów sama w sobie jest wołaniem o drugiego człowieka w świecie permanentnego braku.
Opowiadania Łukasza Suskiewicza są surowym zapisem międzyludzkich powiązań. Autor nie ustawia się w pozycji sędziego, opisuje relacje w sposób możliwie obiektywny i zdystansowany. Z takiego opisu wyłania się obraz samotności z ludźmi. „Inni” są dla bohaterów mniej lub bardziej użytecznymi przedmiotami, ludzkie życie staje się dla nich nieustającym eksperymentem na temat,...
więcej Pokaż mimo to