W londyńskim parku znaleziono zwłoki nastolatka. Wszystko wskazuje, że to rytualne morderstwo. Gdy śledztwo trafia do Scotland Yardu, okazuje się, że londyńska policja nie powiązała ze sobą wcześniejszych zabójstw a Kimmo Thorne jest najprawdopodobniej ofiarą numer cztery.
Czy w Londynie grasuje seryjny morderca i nikt tego nie zauważył? Zabójstwo numer pięć to zagadka dla śledczych, gdyż nie odpowiada dokładnie schematowi poprzednich zbrodni.
Barbara jest wściekła z powodu degradacji. Winston zostaje "maskotką" Hillera, który przy każdej sposobności próbuje pozbyć się Lynleya. Wie jednak, że ujdzie mu na sucho tylko wtedy gdy zrobi to w "białych rękawiczkach".
Żadne z nich nie podejrzewa jak bardzo obecne śledztwo wpłynie na ich życie. Nikt nie jest przygotowany na brutalną i szokującą chwilę, w której wszystko zmieni się na zawsze.

795 stron w niemieckim przekładzie. Momentami była to męczarnia. Jeszcze chyba żadna z książek o inspektorze Lynleyu mnie tak nie wymęczyła. Początek dłużył się niemiłosiernie. Brakowało przysłowiowego dreszczyku, ze względu na tą rozwlekłość. Skrócenie powieści o jakieś 200 stron na pewno wpłynęłoby na jej lepszy odbiór przez czytelnika.

W londyńskim parku znaleziono zwłoki nastolatka. Wszystko wskazuje, że to rytualne morderstwo. Gdy śledztwo trafia do Scotland Yardu, okazuje się, że londyńska policja nie powiązała ze sobą wcześniejszych zabójstw a Kimmo Thorne jest najprawdopodobniej ofiarą numer cztery.
Czy w Londynie grasuje seryjny morderca i nikt tego nie zauważył? Zabójstwo numer pięć to zagadka dla...