Do dziś pamiętam radość, kiedy zauważyłem tę książkę na wystawie antykwariatu. Dużo słyszałem dobrego o tym tytule, stanowiącym pierwszy tom swoistej trylogii wojskowości (piechota-jazda-artyleria),wydawanej w latach 1893-1902. Jakby nie było, Konstanty Górski był pierwszym autorem, który zaczął kompleksowe badania nad polską wojskowością. Emocje opadły, kiedy okazało się, że mam do czynienia tylko z reprintem. Ale bardzo ładny to reprint, do czego przyzwyczaiło zresztą wydawnictwo Kurpisz, które miało na swoim koncie pokaźną ilość takich perełek. Szata graficzna piękna, z pietyzmem odwzorowująca pierwotne wydanie z 1893 roku, ze złoconymi brzegami stronic włącznie.
Co do zawartości – rzecz dedykowana dla koneserów historii, lubujących się w badaniu jak wyglądała dawna organizacja wojsk pieszych pomiędzy XV a XVIII stuleciem, jak wyglądały formacje czy podział na autoramenty, ilu żołnierzy liczyły ówczesne pododdziały czy też jak kształtowała się wysokość żołdu. Dziś ta pozycja ma walor wybitnie archiwalny. Czytelnicy bardziej zaznajomieni z tematem mogą czuć niedosyt odnośnie nieco zbyt skromnych opisów kampanii czy rozważań nad taktyką. Z kolei czytelnicy dopiero zaczynający przygodę z historią wojskowości mogą odczuwać w trakcie lektury zniechęcenie nieco archaicznym językiem i stylem pisarskim. Co nie zmienia faktu, że tę nieco zapomnianą na przestrzeni wieków książkę powinno się poznać.

Do dziś pamiętam radość, kiedy zauważyłem tę książkę na wystawie antykwariatu. Dużo słyszałem dobrego o tym tytule, stanowiącym pierwszy tom swoistej trylogii wojskowości (piechota-jazda-artyleria),wydawanej w latach 1893-1902. Jakby nie było, Konstanty Górski był pierwszym autorem, który zaczął kompleksowe badania nad polską wojskowością. Emocje opadły, kiedy okazało się,...