No i niestety okazało się ,że Cereus jest taka jak Ryan, obydwoje nie umieją bez siebie istnieć, uzupełniają się i kochają. Blake to rozumie i chroni swoją córkę za wszelka cenę i pozwala na to swojemu bratu by się opiekował, nie wspomina o tym swojej żonie Malody, bo by tego chyba nie przeżyła, ona nic nie podejrzewa,że ich córka stała się potworem, myśli,że podróżuje po świecie. Blake chroni Mel bo spodziewają się dziecka, synka, ale boi się strasznie tego,żeby syn nie był taki jak Cereus. Oby o tej prawdzie nie dowiedziała się Mel bo to zniszczy ich szczęście. martwi mnie tylko kim jest ten Randal i czemu skłamał Cereus ,że Hannah żyje, czyżby to on ja zabił,albo wie,że Cereus jest inna i chroni ja , bo on jest taki sam?

No i niestety okazało się ,że Cereus jest taka jak Ryan, obydwoje nie umieją bez siebie istnieć, uzupełniają się i kochają. Blake to rozumie i chroni swoją córkę za wszelka cenę i pozwala na to swojemu bratu by się opiekował, nie wspomina o tym swojej żonie Malody, bo by tego chyba nie przeżyła, ona nic nie podejrzewa,że ich córka stała się potworem, myśli,że podróżuje po...

nie tego oczekiwałam od tej części ale jedno jest pewne nie można uciec od samego siebie bratnie dusze wiedzą to i muszą trzymać się razem. Ryan a tak chciałam prawdziwego życia dla niego, chociaż może jego postępowanie jest początkiem........ Ma w końcu uczucia, które przelewa na siostrzenicę. Długo będę pamiętała tę serię. No ale jest jeszcze jedna cześć czym jeszcze może nas zaskoczyć. Z drugiej strony aż strach pomyśleć że ciągnie mnie do tak mrocznych opowieści.

nie tego oczekiwałam od tej części ale jedno jest pewne nie można uciec od samego siebie bratnie dusze wiedzą to i muszą trzymać się razem. Ryan a tak chciałam prawdziwego życia dla niego, chociaż może jego postępowanie jest początkiem........ Ma w końcu uczucia, które przelewa na siostrzenicę. Długo będę pamiętała tę serię. No ale jest jeszcze jedna cześć czym jeszcze...

Po co ja to czytałam? To doskonałe pytanie, ponieważ autorka sprawiła, że tylko zmitrężyłam czas.
Słabo przeprowadziła kreację Cereus i jej stanu psychicznego. Ba! Było to wręcz irytujące, zrobione po łebkach i byleby było. To samo uczyniła Ryanowi - choć Dukey utrzymuje go na poziomie wcześniejszych części, akcja go dotycząca została stworzona po macoszemu.
Historia oddziela człowieka grubą krechą od tomu trzeciego. Stawia wręcz czytelnika w tym miejscu, gdzie zastanawia się, czy chce czytać kontynuację, ponieważ brak w tym sensu.
"Vacant" wykreowane zostało jako podsumowanie zamykające serię, a nie dające większy wgląd w dalszą historię obłędu.

Po co ja to czytałam? To doskonałe pytanie, ponieważ autorka sprawiła, że tylko zmitrężyłam czas.
Słabo przeprowadziła kreację Cereus i jej stanu psychicznego. Ba! Było to wręcz irytujące, zrobione po łebkach i byleby było. To samo uczyniła Ryanowi - choć Dukey utrzymuje go na poziomie wcześniejszych części, akcja go dotycząca została stworzona po macoszemu.
Historia...