Sleeping Late on Judgement Day

Okładka książki Sleeping Late on Judgement Day Tad Williams
Okładka książki Sleeping Late on Judgement Day
Tad Williams Wydawnictwo: DAW Books Cykl: Bobby Dollar (tom 3) fantasy, science fiction
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Bobby Dollar (tom 3)
Wydawnictwo:
DAW Books
Data wydania:
2014-09-02
Data 1. wydania:
2014-09-02
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780756408893
Średnia ocen

10,0 10,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
10,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
128
29

Na półkach:

Według mnie, najsłabszy tom z całej trylogii, głównie ze względu na końcówkę, ale mimo to trzyma poziom poprzednich tomów. Czytałem i z zapartym tchem czekałem jak Bobby Dolar sobie poradzi i czym go jescze zaskoczą.
Polecam całą trylogię!!!

Według mnie, najsłabszy tom z całej trylogii, głównie ze względu na końcówkę, ale mimo to trzyma poziom poprzednich tomów. Czytałem i z zapartym tchem czekałem jak Bobby Dolar sobie poradzi i czym go jescze zaskoczą.
Polecam całą trylogię!!!

Pokaż mimo to

avatar
674
13

Na półkach:

Strasznie gruba ta ksiakza:(

Strasznie gruba ta ksiakza:(

Pokaż mimo to

avatar
853
190

Na półkach: , ,

Okładka: 7,25/10
Treść: 6,75/10

W sumie im bardziej o niej myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku że ta część cyklu podobała mi się najmniej. Do połowy książki akcja zupełnie mnie nie porwała, czytałam bo czytałam, ale bez szału i bez tego uczucia niecierpliwości aż tylko będę miała chwilę by znów sięgnąć po książkę.

Gustibus był bardzo interesującą postacią, ale jak się ostatecznie okazało, wprowadzenie go do książki niewiele dało a wątki z nim były bardzo ograniczone. Trochę zmarnowany potencjał.
Dwie Ukrainki, organizacja neonazistowska… kurcze, no jakoś mnie te wątki nie do końca przekonały, trochę je traktowałam jak wprowadzone na siłę.

Druga połowa książki pod względem akcji i wydarzeń była już nieco ciekawsza, ale finał nieco mnie rozczarował. Było jakoś tak… za prosto. Choć przyznam, że były również momenty trzymające w napięciu (byłam np. ciekawa, jak Dolar zdoła wybronić się na procesie).

Książka pozostawia wiele wątków otwartych, wyraźnie widać, że miała powstać kontynuacja, a niestety podejrzewam, że tej na polskim rynku możemy się już nie doczekać. Gdybym wiedziała, że seria jest niedokończona, nie sięgnęłabym po nią, bo nie znoszę takich niedopowiedzianych historii. Niestety, zabierając się za czytanie myślałam, że mam do czynienia z zamkniętą trylogią :-/ Mój błąd.
Chociaż z drugiej strony… jakoś szczególnie na poznawaniu dalszych losów Dolara i jego beznadziejnej wybranki (co do której w 100% podtrzymuję zdanie wyrażone w poprzedniej opinii) mi nie zależy.

Okładka: 7,25/10
Treść: 6,75/10

W sumie im bardziej o niej myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku że ta część cyklu podobała mi się najmniej. Do połowy książki akcja zupełnie mnie nie porwała, czytałam bo czytałam, ale bez szału i bez tego uczucia niecierpliwości aż tylko będę miała chwilę by znów sięgnąć po książkę.

Gustibus był bardzo interesującą postacią, ale jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
624
262

Na półkach:

Zaspać na sąd ostateczny... Ostatni? Mam nadzieję, że nie tom serii Bobiego Dollara czyli pechowego anioła, który pakuje się ciągle w jakieś problemy, zakochuje się w nieodpowiedniej kobiecie i jego przyjaciele pojawiają się jak deszcz, by tak samo szybko wyparować.

Mamy rozwijane niemal wszystkie wątki. Postacie się rozwijają w przeciwieństwie do poprzedniego tomu i to nawet dość sporo. W teorii jest to ciekawy koncept. W praktyce są wzloty i upadki.

Fabuła momentami się zapętla i zaczyna przynudzać. Kolejny propotwór atakujący bohatera, znowu fabuła w formie retrospekcji. Kolejny tajemniczy informator, który nie wiadomo do końca kim jest. Sam finał jednak jest... Zawodem. Przynajmniej dla mnie. Dlatego chcę kolejnego tomu, który zamknie WSZYSTKIE wątki.

Zaspać na sąd ostateczny... Ostatni? Mam nadzieję, że nie tom serii Bobiego Dollara czyli pechowego anioła, który pakuje się ciągle w jakieś problemy, zakochuje się w nieodpowiedniej kobiecie i jego przyjaciele pojawiają się jak deszcz, by tak samo szybko wyparować.

Mamy rozwijane niemal wszystkie wątki. Postacie się rozwijają w przeciwieństwie do poprzedniego tomu i to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
471
438

Na półkach: ,

Pamiętałam, że dwie pozostałe części mnie zachwyciły, ale nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej. Byłam co prawda dobrej myśli... i lepiej założyć nie mogłam, bo książka naprawdę mnie urzekła.
Od pierwszych stron wiedziałam, czemu tak bardzo zakochałam się w serii, jak i głównym bohaterze, któremu nie brak humoru, ale również rozsądku (z czym pewnie sam autor mógłby się kłócić). Cudowna, polecam.

Pamiętałam, że dwie pozostałe części mnie zachwyciły, ale nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej. Byłam co prawda dobrej myśli... i lepiej założyć nie mogłam, bo książka naprawdę mnie urzekła.
Od pierwszych stron wiedziałam, czemu tak bardzo zakochałam się w serii, jak i głównym bohaterze, któremu nie brak humoru, ale również rozsądku (z czym pewnie sam autor mógłby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
909
284

Na półkach: , ,

http://pikkuvampyyrinkirjamaailma.blogspot.com/2016/10/23-tad-williams-zaspac-na-sad-ostateczny.html

Poległam. Poległam. Poległam. Przyznaję się. Tad Williams mnie zaczarował, aby Bobby Dolar mógł porwać moje serce. No ale może od początku...

Bardzo wysoko oceniłam dwie pierwsze części serii o aniele Dolorielu - szerzej znanym jako Bobby D. Trzecia część została napisana w 2014 roku, jednak polski wydawca przespał tę sprawę. Straciłam wiarę i nie sądziłam, że jednak ukaże się ona w naszym kraju. Aż stał się boski cud! Trzecia część, czyli "Zaspać na Sąd Ostateczny", pojawiła się na księgarnianych półkach w tym roku. Mojej radości nie było końca.

I wciąż nie widzę nawet zapowiedzi schyłku tej euforii. Widziałam, że tak będzie, opierając się na tym, co przygotował dla mnie autor w poprzednich częściach. Jego mistrzowski styl stał się moim niedoścignionym wzorem, a głównego bohatera mam ochotę wyciągnąć z literackich stron i uczynić moim zaufanym przyjacielem. Ale co się stało, że duet Tad - Bobby stał się jeszcze lepszy? I jak to w ogóle możliwe?

Przypomnę, że poprzednim razem mój skrzydlak próbował uratować swoją wybrankę (no dobra, tylko kochankę) z czeluści piekielnych. Demonicę - żeby sprawa była jasna. Zszedł za nią do gorących piwnic świata, przechodząc przez wszystkie ich poziomy i przy okazji zadzierając z niemal wszystkimi napotkanymi potworami (a jednocześnie zadzierając z szefostwem - Niebem - ale to w jego przypadku nic nowego). Przede wszystkim - znów popadł z konflikt z Eligorem Jeźdźcem, czyli piekielnym księciem i właścicielem jego oblubienicy.

Myślicie, że facet się załamał? O nie. Jednak się pozbierał. Mało tego - postawił jednak na kontratak. Zdobycie diabelskiego rogu miało okazać się jego kartą przetargową, dzięki której mógłby odzyskać ukochaną. Ale jak go zdobyć, skoro należy do jednego z archaniołów? To jednak nie jest jego jedynym zmartwieniem. Coś znów czyha na jego życie i tym razem nie jest to Eligor. Ba, Bobby jest przekonany, że to ktoś z niebiańskiego szefostwa chce się go pozbyć... Dodatkowo stał się celem także ludzi. Mówiąc ściślej - grupki neonazistów, którzy działają w podobnym interesie i chcą zdobyć róg Eligora (przedmioty te same, cel inny). Sprawa się komplikuje, kiedy Bobby na swojej drodze spotyka jeszcze jedną organizację, pragnącą nabyć w posiadanie ten magiczny przedmiot.

Sądzicie, że to wszystko? No co Wy! Tym razem anioł wpadł po uszy i jest w tym niemal całkowicie sam. Wszyscy się od niego odwracają, nawet jego najlepszy przyjaciel. A jak miałby zaplanować spisek przeciwko bóstwu, działając w pojedynkę, kiedy ciągle ktoś drepcze mu po piętach? Jeden mały aniołek kontra silna moc Nieba i Piekła? Jak w ogóle zapanować nad tym, co się dzieje nawet i bez tych urozmaiceń? Bobby zmuszony jest do zaufania osobom, przed którymi się wzbraniał i pozyskiwania informacji z zupełnie nowych, niesprawdzonych źródeł, podczas gdy nie ma czasu na najmniejszy nawet błąd.

Sam Bobby... Ach. Kwintesencja dobrego męskiego bohatera w powieści. Wykreowany w zdumiewający sposób, jakby był indywidualną, odrębną jednostką żywą, a nie tylko imieniem na papierze. Składa się na niego wszystko to, co na normalną ludzką postać. Znów jest do bólu szczerzy, autentyczny i nietuzinkowy. Pała olbrzymim poczuciem humoru, nawet w tych częstych kryzysowych sytuacjach. Dystans do siebie już nie raz uratował mu tyłek, choć jest też powodem przecenienia swoich sił. Jednak wynagradza mu to zdumiewająca umiejętność wychodzenia (jeszcze większa - wpadania) z różnych opresji. No i ten wgląd w siebie... Poza tym Bobby ma silne męskiego ego, ale nie robi z siebie bohatera.

Wątek Caz znów jest tutaj kluczowy, lecz kolejny raz jest on w tle. Ta kobieta sprawiła, że anielska aureola zalśniła piekielnym płomieniem, a i tak Bobby w pewnych momentach liczy tylko na swoje przetrwanie. W literaturze rzadko się to spotyka - przede wszystkim ratuje się swoją miłość, choć jest to sztuczne i mało prawdziwe. W tej części jakby poziom kochanków wyrównuje się - nikt nie jest ważniejszy, choć Bobby mógłby myśleć o sobie jako o wybawcy. Przede wszystkim ich związek staje się związkiem. W pierwszej części był to gorący i zakazany romans. W drugiej - irracjonalne zakochanie. A teraz spotykamy się z miłością i wyzierającą tęsknotą, która spowodowana jest rozstaniem i niepewnością co do przyszłości. Dojrzałość uczucia i młodzieńcze łaknienie siebie w jednym.

Co do samego pisarza - wciąż jestem zachwycona jego stylem. Niezwykła lekkość pióra i staranność przedstawiania nawet tych najtrudniejszych sytuacji jest godna pozazdroszczenia, a przy tym pobudza wyobraźnię czytelnika, nie wymuszając na nim przesadnie wielkiego skupienia. Barwne, wyraziste postacie to też ogromny atut. Tutaj niewiele było nowych bohaterów (jeden z nich został tak świetnie zobrazowany, że wciąż mam jego widok przed oczami),a ci starzy zostali przypomniani w kilku słowach. Podstawą książki jest jednak zdumiewająca ilość humoru, który kontrastuje z powagą problemów głównego bohatera. Nie mam też pojęcia, jakim cudem Tad wprowadził tak wiele interesujących wątków w sposób przejrzysty i jasny, dzięki czemu czytelnik nie błądzi w treści.

Jeśli jesteśmy przy wątkach - na łopatki powaliła mnie mnogość faktów historycznych. Subtelny popis wiedzy historycznej w wykonaniu autora okazał się świetnym widowiskiem w mojej wyobraźni. Wykazał się też niezłą znajomością faktów dotyczących funkcjonowania dzisiejszego świata o zagadnieniu międzynarodowym. Wykorzystano (ponownie) Polskę, Ukrainę, Estonię, Finlandię, Niemcy i inne państwa. Szczególnie do gustu przypadł mi motyw nazistowski. Tad Williams dokładnie zbadał temat, zanim cokolwiek napisał, a pojawiło się parę istotnych szczegółów.

Nie da się jednak ukryć, że najmocniejszą stroną książki jest akcja. Rozkręca się dość szybko, ale nie gwałtownie. Później opada, znów rośnie, odrobinę spada, wzrasta, utrzymuje się na górze, idzie drastycznie w dół, zaraz znów w górę i w dół, gdzie jest sobie przez jakiś czas, a następnie wędruje w wzwyż i... Mistrzostwo. Cały czas w napięciu Prawdziwa sinusoida. Kiedy już sądziłam, że jestem w tym właściwym punkcie kulminacyjnym, akcja spadła, więc byłam przekonana, że nastąpi jej rozwiązanie. Napięcie znów mnie zaatakowało, a sprawy przybrały niespodziewany obrót. Przyznam, że po jednym takim skoku miałam problem, aby się podnieść i czytać dalej, ale zagryzłam wargi i po chwili znów siedziałam po uszy w fascynującym świecie Doloriela, który jest po prostu jak jazda na rollercoasterze. Tak przynajmniej czuje się czytelnik. Prawdziwa gra emocji.

Podchodzę do książki z taką sympatią, że aż trudno mi dostrzec w niej coś niewłaściwego. Może jest to zbyt subiektywna opinia ale ta pozycja jest po prostu genialna! Wciąż nie mogę się nadziwić, że nikt nie wpadł na pomysł, aby ją zekranizować. Nie mówię już w ogóle o braku rozgłosu tej książki. A szkoda, bo czyta się świetnie, a lektura sama w sobie jest niebanalna i może w subtelny sposób dostarczyć trochę nowej wiedzy czytelnikowi. Ja jeszcze uprzyjemniłam sobie czytanie piosenką "Emperor's New Clothes" zespołu Panic! At The Disco. Teledysk do tego utworu może pomóc ludziom, których wyobraźnia nie nadąża za naszym skrzydlakiem.

Nie mam pojęcia, czy pojawi się kolejna część tej serii. Nie wiem nawet, jak miałaby ona wyglądać. Tad Williams ma tendencję wzrostową, ale "Zaspać na Sąd Ostateczny" chyba już nic nie przebije. W pewnym momencie widziałam w tym tomie idealne zakończenie i rozwiązanie wszelkich problemów, jednak... Wiecie, to Bobby. On zawsze ładuje się w kłopoty, choćby to były ostatnie zdania powieści. Dlatego właśnie cichutko liczę na to, że pojawi się kontynuacja, nawet jeśli miałoby to się stać za kilka lat.

http://pikkuvampyyrinkirjamaailma.blogspot.com/2016/10/23-tad-williams-zaspac-na-sad-ostateczny.html

Poległam. Poległam. Poległam. Przyznaję się. Tad Williams mnie zaczarował, aby Bobby Dolar mógł porwać moje serce. No ale może od początku...

Bardzo wysoko oceniłam dwie pierwsze części serii o aniele Dolorielu - szerzej znanym jako Bobby D. Trzecia część została napisana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3996
2029

Na półkach: ,

Angelologia, to część dogmatyki, która zajmuje się bytami duchowymi, jakimi są anioły.Jednak te"byty", z tejże angelologii, nijak mają się do aniołów z książki pana Williamsa.Do cna zepsute, nie brakuje im ludzkich słabości i bolączek, z jakimi boryka, się praktycznie każdy.

Weźmy na ten przykład takiego Bobby'ego Dolara, który, jako"cyngiel" boży, broni dusze, przed zakusami upadłych aniołów i zapewnia im Raj, lub ewentualnie Czyściec.Na dokładkę, jego ukochana, to półdiablica, uwięziona w Piekle, przez jednego podłego księcia ciemności.Jakby tego było mało, tworzy się ruch, który od podstaw postanawia urzeczywistnić wyobrażenie Edenu, a jednym z wiernych tego ruchu jest najlepszy przyjaciel naszego anioła.Rozpoczyna on śledztwo, mające doprowadzić go do pewnego znaczącego artefaktu, która to rzecz, może znacząco mu pomóc w uwolnieniu ukochanej, a jednocześnie, może uda się utrzeć nosa pewnej anielicy, która nie ustaje w wysiłkach, aby napsuć krwi naszemu stróżowi.

Na szczęście nie jest sam.W okół siebie ma prawdziwie wiernych przyjaciół, a przypadkowo poznane Ukrainki, znacząco wpłyną na bieg wydarzeń.Dodatkowo pewien doktor, zadziwiająco dużo wie o sprawie naszego anioła i udziela mu daleko idących wskazówek.Kto chce wiedzieć więcej, niech sięgnie po książkę.

Ze swej strony dodam, że dawno nie czytałem powieści, która, w takim stopniu wprawiła by mnie w dobry nastrój. Przezabawni bohaterowie, komiczne sytuacje, chwile grozy, polski akcent, czyta się samo.Mam nadzieję, że to nie ostatnie spotkanie z tym, jakże ludzkim bytem.
Publikację wydało Wydawnictwo Rebis.

Angelologia, to część dogmatyki, która zajmuje się bytami duchowymi, jakimi są anioły.Jednak te"byty", z tejże angelologii, nijak mają się do aniołów z książki pana Williamsa.Do cna zepsute, nie brakuje im ludzkich słabości i bolączek, z jakimi boryka, się praktycznie każdy.

Weźmy na ten przykład takiego Bobby'ego Dolara, który, jako"cyngiel" boży, broni dusze, przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
8

Na półkach: , ,

Pozycja obowiązkowa dla każdego kto poznał Bobby'ego.
Nasz znajomy anielski adwokat ma w głowie cały czas jeden cel. Odzyskać Caz. Tym razem chce zrobić to na chłodno - planując każdy krok. Zbiera do tego nawet mały oddział uderzeniowy!
Mnóstwo naszego ulubionego czarnego humoru bohatera. Pojawia się nawet słowiański akcent. Rozkwit romantycznej miłości niebiańsko-piekielnej. Naświetlenie roli jednego z Arcyaniołów w budowie "Trzeciej drogi". Dalsze kwestionowanie nieomylności Najwyższego. Czego chcieć więcej?

Pozycja obowiązkowa dla każdego kto poznał Bobby'ego.
Nasz znajomy anielski adwokat ma w głowie cały czas jeden cel. Odzyskać Caz. Tym razem chce zrobić to na chłodno - planując każdy krok. Zbiera do tego nawet mały oddział uderzeniowy!
Mnóstwo naszego ulubionego czarnego humoru bohatera. Pojawia się nawet słowiański akcent. Rozkwit romantycznej miłości...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    143
  • Przeczytane
    101
  • Posiadam
    44
  • Fantastyka
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Ulubione
    3
  • Posiadam e-book :)
    2
  • Fantasy
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2016
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sleeping Late on Judgement Day


Podobne książki

Przeczytaj także