Na marginesie

Okładka książki Na marginesie Michał Matuszak
Okładka książki Na marginesie
Michał Matuszak Wydawnictwo: Białe Pióro literatura piękna
250 str. 4 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Białe Pióro
Data wydania:
2014-05-14
Data 1. wyd. pol.:
2014-05-14
Liczba stron:
250
Czas czytania
4 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364426063
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
165
34

Na półkach: ,

Książka ŚWIETNA. Porusza wiele ciężkich tematów. Polecam :)

Książka ŚWIETNA. Porusza wiele ciężkich tematów. Polecam :)

Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

"Wszystkich łączyła mglista trwałość i niewyrazistość bytu. Już za życia byli nieokreślonymi zmorami."

Po lekturze "Odgrodzonych", odnotowałam, aby koniecznie wrócić do literackiego debiutu Michała Matuszaka. Książka "Na marginesie" również zrobiła na mnie bardzo mocne pozytywne wrażenie. Nie czyta się jej łatwo i szybko, wymaga dużego skupienia i wrażliwości. Silnie wstrząsa, wywołuje głębokie refleksje. Autor nie unika dosadnego słownictwa służącego wzmocnieniu istoty opisywanego dysfunkcyjnego środowiska. Książka z pewnością niekonwencjonalna, dla wymagającego czytelnika, z otwartym umysłem i chęcią zagłębienia się w trudnej tematyce.

Autor szczegółowo obrazuje nam problem patologii dzielnicy małego polskiego miasteczka, gdzie czas zatrzymał się w latach dziewięćdziesiątych. Szeroki przekrój osiedlowego marginesu społecznego, części mieszkańców blokowisk i kamienic pogrążonej w letargu, kokonie brzydkiej i szpetnej rzeczywistości. A w tle nowoczesna dzielnica, mocno kontrastująca z ponurą i przygnębiająca scenerią "okręgu Piłata", jego niedokończonych budowli, zapuszczonej architektury, obskurnych graffitowych napisów, zaniedbanych parków, skwerów, żywopłotów, murów i chodników. I ludzie, z pustym wzrokiem codziennej monotonii i nudy, powtarzalnego wzorca zachowań, poczuciem życiowej klęski, rezygnacji i bez nadziei na lepsze jutro. Ogromny wskaźnik bezrobocia, brak chęci podjęcia pracy, roszczeniowa postawa odnośnie zasiłków społecznych. Odrętwienie, zobojętnienie, przedwczesna starość, zszargane zdrowie, rozbite rodziny, upodlenie samego siebie i najbliższych.

I ten wszechobecny zapach życiowej klęski i porażki. Miejsca, gdzie toczy się osiedlowe życie to bar, boiska szkolne, klatki schodowe, ławki w parku, dopóki nie zostaną zdewastowane. Alkohol, narkotyki, ziołowe używki, szybki seks, bójki, kradzieże, plotkarstwo, to rozrywki patologicznego środowiska. A czy z takich koszmarnych warunków egzystencji można się wyrwać? W jaki sposób odciąć się od toksycznej przeszłości? Czy warto konfrontować rzeczywistość z ideałami? Jak odnaleźć w sobie siłę i determinację na walkę o godne życie przy braku wsparcia ze strony rodziny? A może z góry jesteśmy skazani na klęskę i nie warto podejmować żadnych działań?

Nie bez powodu autor nadaje poszczególnym fragmentom książki jeden tytuł "nowy rozdział", to symboliczne i trafne odzwierciedlenie opisywanych zjawisk. Z jednej strony próby uwolnienia się od ciężaru miejsca urodzenia i wychowania, a z drugiej dążenie do samounicestwienia. Czytelnika zaskakuje szczegółowość, wnikliwość, zrozumienie psychologicznych źródeł i motywów działań tej zepsutej zbiorowości, swego rodzaju izolatki społecznej. Powieść mocno przenika przez nasze zmysły, jeszcze wiele dni po jej przeczytaniu nie daje spokoju, skłania do przemyśleń. Manifest niezgody na patologiczną rzeczywistość, nieakceptowanie wykluczenia społecznego, nierozróżniania dobra i zła, braku alternatyw i perspektyw, szukania winnych pośród innych a nie w sobie.

bookendorfina.blogspot.com

"Wszystkich łączyła mglista trwałość i niewyrazistość bytu. Już za życia byli nieokreślonymi zmorami."

Po lekturze "Odgrodzonych", odnotowałam, aby koniecznie wrócić do literackiego debiutu Michała Matuszaka. Książka "Na marginesie" również zrobiła na mnie bardzo mocne pozytywne wrażenie. Nie czyta się jej łatwo i szybko, wymaga dużego skupienia i wrażliwości. Silnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
600
307

Na półkach: , , , , ,

"Alkohol znaczy dla mnie tyle, co respirator dla tracącego oddech..."

Swego czasu czytałam inną książkę o podobnym tytule "Na marginesach życia". Piotra Matusiaka, pomyślałam sobie, że skoro obie publikacje poruszają podobną tematykę to "Na marginesie" ukaże mi patologię od innej strony. U Piotra Matusiaka oczami pracownika socjalnego, tutaj oczami ludzi wychowujących się w środowisku dysfunkcyjnym. Jednakże nie zdawałam sobie sprawy jak mylne i niewłaściwe było moje nastawienie.

"Na marginesie" to debiutancka powieść Michała Matuszaka, młodego pisarza, z zawodu architekta krajobrazu, który wykazał się niemałym talentem obserwacji i oryginalnym sposobem wyrażania postrzeganej rzeczywistości, niezwykle wnikliwym, bardzo psychologicznym i zupełnie niekonwencjonalnym. Ostatecznie niniejsza książka stała się dla mnie olbrzymim wyzwaniem, wymagała ogromnej uwagi bowiem w trakcie jej lektury niejednokrotnie, zmuszała mnie do zastanowienia się nad niektórymi fragmentami, analizowałam je niczym wiersz czy poemat po to, aby dociec co autor miał na myśli.

Po lekturze książki "Na marginesie" mogę bez wahania potwierdzić, iż Michał Matuszak istotnie uwielbia bawić się słowem, a forma jaką zastosował, aby napisać tę książkę jest bardzo odważna i niebanalna, z pewnością nie trafi do każdego czytelnika. Sposób wyrażania myśli, jakimi posługuje się Michał Matuszak, używając licznych metafor oraz wybornego stylu literackiego w połączeniu z wszelkimi kolokwializmami oraz bardzo soczystym i wulgarnym językiem może stanowić dla wielu czytelników nie tylko łamigłówkę, ale także powodować swoiste uczucie zamętu.

Lektura tej publikacji była dla mnie nowym doświadczeniem, dzięki któremu mój umysł pracował na najwyższych obrotach, aby nie stracić kwintesencji, wyłuskać istotę oraz zrozumieć jej przesłanie. Czytając tę książkę wyczuwałam filozofię życia autora oraz jego postrzeganie świata nie tylko tego współczesnego. I muszę przyznać, że jest ono bardzo bliskie temu, co i ja dostrzegam, podążając ulicami, wykonując swój zawód i obserwując otaczającą mnie rzeczywistość, nie zawsze barwną i pełną optymizmu, ale przede wszystkim tę zagmatwaną, dysfunkcyjną i bardzo przygnębiającą. W mojej opinii Michał Matuszak bardzo rzetelnie i realnie oddał klimat szarego i smętnego blokowiska w ubogiej dzielnicy, gdzie szerzy się patologia i liczne antagonizmy, zionie nudą i zobojętnieniem, gdzie rutyna, brak ambicji i pomysłu na lepsze życie skrzętnie wykradają kolejny dzień z ich życia, gdzie słychać alkoholowy bełkot i liczne inwektywy, gdzie ludzie wegetują, żyjąc z dnia na dzień, bez perspektyw, bez celu, z pokolenia na pokolenie przekazując złe przyzwyczajenia.

"Pustelnicy życia nie różniący się niczym od szarzyzny. Zmarszczki jak zwoje na drzewie określały wiek przepicia". Str. 11

"Poniedziałek startował maratonem, wtorek to kopia poniedziałku, środa kopia wtorku, czwartek środy, piątek i sobota były opijane drastyczniej (…) Systematyczny zbiór puszek, złomu i szkła wystarczał na zgarnięcie paru groszy, potrzebnych do ugaszenia palącego pragnienia. Opłaty czynszowe regulował od czasu do czasu, bez prądu i wody szło się jakoś obyć. Szczęśliwie unikał eksmisji, a to było kluczowe podobnie jak picie". ". Str. 30

Ta książka chwilami wydaje się historią opartą na prawdziwych wydarzeniach, swoistym reportażem z życia grupy znudzonych i wegetujących ludzi. Ich głównym celem jest wyspać się po nocnej imprezie, następnie zorganizować kolejny melanż i upoić się alkoholem bowiem to alkohol i narkotyk jest jedynym sensem ich jałowego życia, który sprawia, iż ich byt staje się znośniejszy, odrobinę jaskrawszy, dodając im męstwa i pozwalając na chwilę oderwania się od szarej i ponurej rzeczywistości. Jednakże wśród bohaterów tej książki odnalazłam i tych, którzy jednak chcieliby podążać inną drogą, szukają w sobie śmiałości, aby wyrwać się z tej znużonej i zagubionej społeczności, tylko czy znajdą w sobie tę odwagę, która pozwoli wydostać się z tego osobliwego bagna i odmieni ich życie? Książka nieustannie skłania do refleksji, poruszając wiele kwestii dotyczących współczesnego człowieka, nie tylko tego wywodzącego się z tzw. marginesu, ale także każdego z nas bowiem, chyba wielu czytelników będzie mogło dostrzec i potwierdzić, że uległo modzie istnienia w świecie wirtualnym, gdzie portale społecznościowe często stanowią atrakcyjniejsze pole do kreowania własnego życia, a świat rzeczywisty staje się mało atrakcyjny, nudny, bo przecież w realu znacznie trudniej ukryć wady i porażki, tym samym zatracając swą wartość i istotę życia.

"Facebook to już alter ego założyciela. Podobnie jak z telewizją, wersja dla widza i wersja zakulisowa. Przecież tutaj jest identycznie, ja realny i ja profilowy. Czytaj: ja naturalny, z pryszczami, sepleniący, z nieświeżym oddechem i wcale nie taki mądry. I ja gładki, przystojny bogaty, wszechstronny, zabawny. (…) Ciekawe, kiedy nadejdą czasy, że zaraz po narodzinach pielęgniarki będą zakładały noworodkowi profil na facebooku? Będzie to, tak wymagane jak imię dziecka i co najgorsze normalne bez dziwoty". Str. 153

"Uzależnienie od systemów operacyjnych, Internetu zaszło na tyle daleko, że jedna globalna awaria zdetonuje chaos na świecie". Str. 153

Współczesny świat jest zdominowany przez media, które nadają kształt naszemu życiu, jesteśmy podporządkowani i w pełni zależni, czasem zupełnie podświadomie ulegamy wszelkim pokusom, wabią nas, manipulują naszą świadomością, a my podążamy wyznaczoną przez nich drogą, niczym ślepcy i tylko jednostkom udaje się wyrwać z tej matni. Michał Matuszak dostrzegł to niebezpieczeństwo i przytoczył w tej publikacji swoje odczucia i obawy, tym samym skłaniając czytelnika do chwilowej zadumy i przeanalizowania własnego życia.

Reasumując, w mojej opinii "Na marginesie" Michała Matuszaka, to publikacja, która jest skierowana do wymagającego czytelnika, skłonnego do zadumy i refleksji, przeanalizowania tekstu i wyciągnięcia właściwych wniosków. To książka, która ukazuje brutalność współczesnego świata, egzystencję ludzi z marginesu społecznego, gdzie sens życia stanowi alkohol i narkotyki. Jednakże "Na marginesie" może być także przestrogą bowiem, zwraca uwagę na zagrożenia czyhające za rogiem, poszerza horyzonty, otwiera oczy i skłania do rozważań nad własnym życiem. Ta książka przygnębia, bulwersuje, szokuje i chwilami ogromnie męczy, niemniej jednak nie żałuję ani jednej chwili spędzonej nad tą nieszablonową publikacją. Ciągle zastanawiam się nad początkowym i końcowym fragmentem książki, analizuję go, rozmyślam i nadal nie jestem przekonana, czy w pełni rozumiem jego sens, stąd zdaję sobie sprawę, że ta książka nie trafi w gust wielu czytelników, znajdą się tacy, którzy odłożą ją po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów. Dlatego polecam ją tym, którzy w literaturze poszukują czegoś więcej niż tylko pasjonującej czy lekkiej rozrywki, którzy nie boją się zmierzyć z niekonwencjonalną formą wyrażania myśli, czasem bardzo dosadnej i soczystej, ale także wypełnionej metaforą i psychologiczną analizą otaczającej nas rzeczywistości. Jeżeli lubicie wyzwania oraz trudną i wymagającą uwagi literaturę to serdecznie zachęcam do lektury niniejszej książki.

"Bluzgał świat, choć sam kreował wokół kłopoty. Niedzielne skupienie na nabożeństwie w Kościele nie zmazywało całotygodniowych plam. Dusza mogła płonąć miłością do Boga, w żalu za grzechy mógł nie blefować, a jednak wszystko, co ukazywała powierzchowność to dewocja na minus, profanacja z moralnych nizin, dokuczająca jak harpun wbity w czoło". Str. 32-33

Moja ocena 7,5/10

nieterazwlasnieczytam.blogspot.com

"Alkohol znaczy dla mnie tyle, co respirator dla tracącego oddech..."

Swego czasu czytałam inną książkę o podobnym tytule "Na marginesach życia". Piotra Matusiaka, pomyślałam sobie, że skoro obie publikacje poruszają podobną tematykę to "Na marginesie" ukaże mi patologię od innej strony. U Piotra Matusiaka oczami pracownika socjalnego, tutaj oczami ludzi wychowujących się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach:

„Na marginesie” jest debiutem autorskim Michała Matuszaka. Książka trafiła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Jestem „wszystkożerna” jeśli chodzi o czytanie. Nie mam jakoś szczególnie sprecyzowanego gustu literackiego. Czasem gdy nie jestem zdecydowana na konkretny typ książki, a mam chęć coś przeczytać, buszuję po bibliotece w poszukiwaniu ciekawej okładki. Jeśli do poziomu oprawy dopasuje się interesujący temat książki wówczas ląduje ona w moich rękach. Tak właśnie miałam z „Na marginesie”, a zaskoczenie było tym większe, gdy przeczytałam, że autor pochodzi z mojego miasta – Leszna. Uważałam, że nie mógł to być przypadek. Dziwne, że wcześniej nie usłyszałam o tej książce. Nadrobiłam zaległości w internecie na jej temat i zasiadałam do lektury.

„Na marginesie” zaczyna się bardzo tajemniczo, opisem czegoś w stylu zakończenia bitwy. Ciekawie i bardzo niekonwencjonalnie. Heroiczna postawa i unoszące się dymy pogorzeliska przywołują obrazy z książki fantasy, ale nic bardziej mylnego. Wątek się urywa (co nie znaczy, że autor później do niego nie nawiązuje, zabieg bardzo poruszający wyobraźnię),a kolejne strony z kosmicznego początku przenoszą nas bardzo przyziemnie, na osiedle nędzy, zafajdane rzygowinami, cuchnące moczem i potem klasy robotniczej. Pojawiamy się w samym środku brutalnych, aczkolwiek niezwykle dokładnych i świetnie uchwyconych opisów patologicznej dzielnicy. Jej mieszkańcy i główni bohaterowie Ernest i Mieciu zwalczają, a bynajmniej starają się, swoje słabości. Próbują zmierzyć się z piętnem urodzenia i narzuconą beznadziejnością już od samego progu życia. Nierówny start nie skłania ich jednak do szukania winnych, a do chęci walki. Niestety wszystkie plany zamieniają się w popiół trawione płomieniami tchórzostwa i nałogów. Wewnętrzne lęki nie pozwalają bohaterom na dotarcie tam gdzie pragną. Są to mentalnie zubożałe osobniki. Któż z nas tego nie zna? W wielu z nas siedzi jakiś mały wredny chochlik, który wpędza w poważne wątpliwości. Tych wątpliwości jest za dużo w Erneście i Mieciu, dlatego wegetują zamiast żyć, a kolejne szanse przeciekają im przez palce.

Drugim bohaterem książki, drugoplanowym, ale ciągle obecnym jest wspomniana dzielnica nędzy. Czym byliby jej mieszkańcy gdyby nie ona? A może należy pomyśleć odwrotnie, czym byłaby dzielnica gdyby nie jej patologiczni mieszkańcy? Nie wielu z nas chce zauważać tą ciemniejszą stronę miasta. Czytając „Na marginesie” można poczuć się obecnym, tak jakby stąpało się dwoma stopami po takiej okolicy. Ze słów wręcz wylewa się smród, ubóstwo i miernota. Dostajemy tu bardzo szeroki opis, niezwykle dosadny. Jednakże bogaty język autora przedstawia nam bardzo nieszablonowe kombinacje zdaniowe. Fajnie, lecz niektórych może to męczyć. Nie ma tu za dużo akcji, ale od tego typu książek wcale się tego nie oczekuje. Brak tu miejsca na lukrowanie rzeczywistości czy spektakularne zwroty akcji. Autor jawi się tutaj jako świetny obserwator. Pisze neutralnie, niczym reporter wykłada całą prawdę na wierzch, bez zbędnego ubarwiania.

Pełna recenzja książki na:
http://moznaprzeczytac.pl/na-marginesie-michal-matuszak/

„Na marginesie” jest debiutem autorskim Michała Matuszaka. Książka trafiła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Jestem „wszystkożerna” jeśli chodzi o czytanie. Nie mam jakoś szczególnie sprecyzowanego gustu literackiego. Czasem gdy nie jestem zdecydowana na konkretny typ książki, a mam chęć coś przeczytać, buszuję po bibliotece w poszukiwaniu ciekawej okładki. Jeśli do poziomu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
138

Na półkach: ,

Ostatnio dostałam propozycję przeczytania debiutu literackiego, młodego, bo zaledwie 25-letniego, autora. I choć nieczęsto sięgam po książki z tego gatunku i o takiej tematyce, to ta wydała mi się być wyjątkowo zachęcająca. Pan Michał Matuszak przybliża nam w swojej książce społeczeństwo właśnie z tzw. marginesu. Blokowisko, osiedlowa knajpa, a w niej stali bywalcy... ludzie bez większych planów, celów i marzeń. Ludzie, nad którymi ciąży fatum środowiska z jakiego się wywodzą. Alkohol, narkotyki, patologie, bieda... Czy są skazani na taki sam los, jaki spotkał ich rodziców? Czy muszą się poddać otoczeniu i żyć tak samo? Czy jest możliwe wydostać się z matni i zacząć nowe życie, w inny lepszy sposób?

Autor bardzo ciekawie przedstawia nam środowisko, w jakim żyją główni bohaterowie. Nie brakuje tu konkretnych, dość brutalnych opisów. Poznajemy od wewnątrz środowisko marginesu społecznego, co dla większości z nas wydaje się takie obce i odległe. Dzięki tej książce dostrzeżemy, że miasto to też biedne, ubogie dzielnice, w których żyją ludzie, niepewnie patrzący w przyszłość. Ludzie, bez większych perspektyw, żyjący z dnia na dzień, powielający los rodziców. Ludzie nie wymagający od życia zbyt wiele... a wśród nich jednostki, które marzą o lepszym życiu. Czy są na tyle zdeterminowani i silni? Czy zdołają się wybić, postawić i osiągnąć coś więcej?! Powiem krótko - ta książka zmusza do refleksji. Ta książka karze nam zastanowić się nad samym sobą i nad swoim życiem.

Muszę przyznać, że pan Matuszak świetnie skonstruował postaci głównych bohaterów. Są oni niezwykle realni, dopracowani w najmniejszych szczegółach. Wydawać by się mogło, że każdy z nas codziennie mija na mieście Miecia czy Ernesta... Może kiedy idziemy do pracy, jeden z drugim siedzą na ławce pod swoim blokiem? Fabuła jest świetnie poprowadzona, styl autora płynny i przyjemny w odbiorze. Jedyne co przeszkadzało mi w tej książce, to minimalna ilość dialogów. Nie ukrywam, że przez to momentami czułam się nieco zmęczona. Jednak potrafię to usprawiedliwić, gdyż autor skupił się właśnie na bogatym życiu wewnętrznym głównych bohaterów. Krok po kroku śledzimy ich walkę oraz przemianę mentalną, stąd też w książce niewielka ilość dialogów. Ja, jak już wspominałam, rzadko sięgam po takie książki, przywykłam do pospolitych, tradycyjnych thrillerów, w których akcja i narracja są prowadzone w tradycyjny, prosty sposób i dlatego też na początku ciężko mi było się przestawić. Więc absolutnie, nie jest to wina autora, nie jest to minus dla książki, a jedynie skutek mojego przyzwyczajenia. Co najważniejsze, do nowego stylu bardzo szybko przywykłam, gdyż nie ukrywam, że lektura jest niezwykle intrygująca i wciągająca.

"Na marginesie" zdecydowanie łatwą książką nie jest. Porusza ona trudną tematykę i nie każdemu przypadnie ona do gustu. Polecam ją osobom lubiącym pozycje zmuszające do refleksji. Książka wymaga skupienia i uwagi! Jeśli poszukujesz czegoś dla chwilowego "odmóżdżenia" to ta książka ci na to nie pozwoli! To konkretna, wymagająca lektura dla wymagającego czytelnika, lubiącego zagłębiać się w problemy społeczne. Książka wymagała ode mnie trochę wysiłku i sporego skupienia. Po jej skończeniu, zgodnie z zamierzeniem autora, dopadła mnie chwila refleksji i zadumy. Śmiało więc mogę powiedzieć - Panie Michale, świetna robota! Książka porusza, zmusza do myślenia i nie można jej odłożyć skończonej na półkę, ot tak sobie i z miejsca zacząć nową... Trzeba chwilę ochłonąć, pomyśleć, przetrawić... Będę tę książkę długo pamiętać. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie i zdecydowanie polecam! Jeśli Ty lubisz wymagające lektury, bez wątpienia jest to książka dla ciebie!

Ostatnio dostałam propozycję przeczytania debiutu literackiego, młodego, bo zaledwie 25-letniego, autora. I choć nieczęsto sięgam po książki z tego gatunku i o takiej tematyce, to ta wydała mi się być wyjątkowo zachęcająca. Pan Michał Matuszak przybliża nam w swojej książce społeczeństwo właśnie z tzw. marginesu. Blokowisko, osiedlowa knajpa, a w niej stali bywalcy......

więcej Pokaż mimo to

avatar
1182
1177

Na półkach: ,

Czytając tę książkę należy powiedzieć sobie: świat to nie tylko ładne, spokojne i uporządkowane życie. Istnieje też rzeczywistość szara, ponura, wypełniona wulgarnością, niepodobna do obrazu z telenoweli. Tam też żyją zwykli ludzie, z codziennymi problemami, tyle że rozwiązywanymi w odmienny sposób, najczęściej bez tzw. owijania w bawełnę. Jednemu czytelnikowi, zwłaszcza w jakiś sposób zbuntowanego, takiego typu opowieści i wspomnienia podobają się, ponieważ mogą poznać świat nie pieszczący się z nikim, pełen naturalnych instynktów i walki o byt. Inni miłośnicy literatury odłożą "Na marginesie" i powiedzą, że mają dość szarej ulicy i osiedlowych filozofów, gdyż nie bawi ich przygnębiająca przestrzeń współczesnego marginesu, a czasem uważają takie pisanie za rodzaj mitologizacji własnego podwórka lub swoiste kombatanctwo osiedlowe.

Dla czytelnika starszego, naprawdę doświadczonego i oczytanego, książka M. Matuszaka będzie jednym z wielu przeciętnych utworów, jakie zalegają półki księgarń, ale młodszy i kierujący się emocjami buntownik bez powodu zapewne chętniej sięgnie po psychologizującą opowieść o tzw. prawdziwym życiu.
Podsumowując: wybór to kwestia gustu i upodobań...
Z.J.
źródło: http://osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com/2014/09/na-marginesie-micha-matuszak-recenzja.html

Czytając tę książkę należy powiedzieć sobie: świat to nie tylko ładne, spokojne i uporządkowane życie. Istnieje też rzeczywistość szara, ponura, wypełniona wulgarnością, niepodobna do obrazu z telenoweli. Tam też żyją zwykli ludzie, z codziennymi problemami, tyle że rozwiązywanymi w odmienny sposób, najczęściej bez tzw. owijania w bawełnę. Jednemu czytelnikowi, zwłaszcza w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
2

Na półkach: , ,

Świetna książka, naprawdę polecam.

Świetna książka, naprawdę polecam.

Pokaż mimo to

avatar
302
1

Na półkach: ,

"Na Marginesie" skupia się przede wszystkim na wnikliwej obserwacji "społeczeństwa blokowego". Choć w książce na pierwszy rzut oka dominują brutalne i życiowe opisy, niejako czyniąc z niej reportaż, to po dogłębnym i bliższym zapoznaniu okazuje się, że przesłanie oferuje coś znacznie okazalszego. Główni bohaterowie wybiegają poza standardowe wyobrażenia o osobach wywodzących się z patologicznych środowisk. I to bardzo przypada do gustu, ten brak przypisywania cech stereotypowych. Autor świetnie skonstruował profile bohaterów. Mieciowi i Ernestowi ciąży brzemię urodzenia, choć każdy to znosi w całkowicie inny sposób. Czy w mentalnej walce poradzą sobie ze swoimi słabościami? Książka zdecydowanie powinna przypaść do gustu ambitniejszemu czytelnikowi. Całość oceniam wysoko. Uważam, że "Na marginesie" zasługuje na rozgłos, bo stanowi intrygującą lekturę, a życiowe sytuacje pewnie wielu z nas pewnie wydadzą się tak bliskie.

"Na Marginesie" skupia się przede wszystkim na wnikliwej obserwacji "społeczeństwa blokowego". Choć w książce na pierwszy rzut oka dominują brutalne i życiowe opisy, niejako czyniąc z niej reportaż, to po dogłębnym i bliższym zapoznaniu okazuje się, że przesłanie oferuje coś znacznie okazalszego. Główni bohaterowie wybiegają poza standardowe wyobrażenia o osobach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
79
6

Na półkach: , ,

Zanim zabrałem się za "Na marginesie" przeczytałem recenzję. Była pozytywna, a że tematyka raczej jest problematyczna, wszystko zaczęło mi odpowiadać. Odpowiada mi ten styl więc z ciekawością zabrałem się za czytanie. W skrócie książka opowiada o dzielnicy nędzy, każdym pokoleniu naznaczonym brzemieniem zamieszkania. Opisy są niezwykle oryginalne, a pewne momenty są bardzo ciekawie rozpisane. Przedstawiony obraz jest raczej przygnębiający, lecz zaskakujące zakończenie pozostawia czytelnika z pewnymi przemyśleniami. Polecam ją tym którzy lubią alternatywną książkę. Ja takie lubię, więc "Na marginesie" to pozycja dla mnie.

Zanim zabrałem się za "Na marginesie" przeczytałem recenzję. Była pozytywna, a że tematyka raczej jest problematyczna, wszystko zaczęło mi odpowiadać. Odpowiada mi ten styl więc z ciekawością zabrałem się za czytanie. W skrócie książka opowiada o dzielnicy nędzy, każdym pokoleniu naznaczonym brzemieniem zamieszkania. Opisy są niezwykle oryginalne, a pewne momenty są bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
85

Na półkach:

Książka trudna, mądra, niezwykle ciekawa, poruszająca problemy miejskiego blokowiska.Zmusza do myślenia.

Książka trudna, mądra, niezwykle ciekawa, poruszająca problemy miejskiego blokowiska.Zmusza do myślenia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    32
  • Przeczytane
    17
  • Posiadam
    10
  • Ulubione
    2
  • Powieść
    1
  • Literatura współczesna
    1
  • 2015
    1
  • *** LITERATURA POLSKA
    1
  • Egzemplarze recenzenckie - 2015
    1
  • Posiadam / Domowa biblioteczka
    1

Cytaty

Więcej
Michał Matuszak Na marginesie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także