Bez wytchnienia

Okładka książki Bez wytchnienia Michał Matuszak
Okładka książki Bez wytchnienia
Michał Matuszak Wydawnictwo: Białe Pióro literatura piękna
321 str. 5 godz. 21 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Białe Pióro
Data wydania:
2017-10-10
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-10
Liczba stron:
321
Czas czytania
5 godz. 21 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364426957
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
45
13

Na półkach: , ,

Słodko-gorzka przygoda...

To było pierwsze o czym pomyślałam kończąc książkę. Nie spodziewałam się wielu rzeczy.
Nie spodziewałam się tak skonstruowanych bohaterów - kiedy zobaczyłam że głównym bohaterem jest nastolatek, nie będę ukrywać, westchnęłam zniechęcona. Nie znoszę opowieści o niezwykłych nastolatkach którzy zmieniają zły świat dorosłych. A tu? Zaskoczenie. W bohaterach widziałam nastolatków, którzy nie bali się walczyć o Polskę w czasie wojny, którzy nie bali się stawić czoła wrogu. Nie są to naiwne, proste postacie, olukrowane niesamowitością. Nie. Zwykłe dzieciaki które mówią "dość" chorej rzeczywistości. Które mają plan, które się boją, które nie wiedzą czy wyjdzie, które próbują. Które mają swoje charaktery, ale mimo różnic chcą działać razem (np. relacja Adama z Joelem).

Nie spodziewałam się zakończenia. Czuję... może niedosyt? A może satysfakcję? Jestem wściekła że losy Adasia i Ewy potoczyły się tak a nie inaczej (o tym za chwilę). Nie tego się spodziewałam. Zaskoczenie? Na pewno pozytywne z nutą goryczy :D

Zwykle książki o nastolatkach (kolejny powód dla których ich nie lubię) wyglądają tak: jest źle, jest Iksiński zapatrzony w siebie i ten Iksiński z pomocą (albo bez) swoich niezwykłych przyjaciół ratuje świat, hura, wiwat, cud, miód, orzeszki.
A tu? Do końca nie wiedziałam co się podziało. Co z Ewą? Kamilem? Z Dziadziem Włodziem? Wzruszyłam się na ostatniej stronie.

Do tego wykreowanie tej rzeczywistości, szaro-burej... matko, czułam to w kościach.

Zdecydowanie jest to pozycja po przeczytaniu której czułam kaca. Moralnego i tego po skończonej dobrej książce.

Na pewno sięgnę po inne pozycje autora. Oby takich więcej na naszym polskim rynku! :)

Słodko-gorzka przygoda...

To było pierwsze o czym pomyślałam kończąc książkę. Nie spodziewałam się wielu rzeczy.
Nie spodziewałam się tak skonstruowanych bohaterów - kiedy zobaczyłam że głównym bohaterem jest nastolatek, nie będę ukrywać, westchnęłam zniechęcona. Nie znoszę opowieści o niezwykłych nastolatkach którzy zmieniają zły świat dorosłych. A tu? Zaskoczenie. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
637
221

Na półkach: ,

https://wiewiorkawokularach.blogspot.com/2018/11/gdy-religia-staje-sie-przeklenstwem.html

We współczesnym świecie mamy mnogość religii, ale też mnogość radykalizmów. Zarówno na scenie politycznej, jak i w religiach pojawiają się wszelkiego rodzaju skrajne nastroje, co prowadzi do konfliktów. A czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jakby wyglądał nasz świat, gdyby to religia stała się priorytetem i wyznacznikiem naszego życia? Gdyby wszystko było jej podporządkowane, a całe państwo takie, jak Polska, byłoby państwem kierowanym przez radę uznającą za słuszną tylko religię katolicką? Taką przerażającą perspektywę kreuje przed nami Michał Matuszak w swojej książce Bez wytchnienia.
Bohaterem historii jest młody chłopak Adam, piętnastolatek. Żyje w Polsce, która tak, jak cała Europa, jest podzielona i targami wojnami między katolikami, muzułmanami, Żydami i hinduistami. Krajem rządzi Rada, wyznająca tylko życie według katolickich zasad i wprowadzając skrajny fanatyzm w każdą dziedzinę życia. Adam, mimo tego, że jego ojciec walczy w szeregach bojówek katolickich, wątpi w taką rzeczywistość i nie zgadza się na to, co go czeka – zaplanowany ślub już w wieku 16 lat i walka z innymi religiami. Nie chcąc jednocześnie stracić rodziny, stara się jakoś sprzeciwić panującemu porządkowi, co wywołuje lawinę wydarzeń. Czy młodemu chłopakowi uda się zmienić otaczający go świat?
Ogromnym plusem (i jak dla mnie jedynym, od razu zapowiem) tej książki jest pomysł. Przedstawiona tutaj bliska przyszłość napawa człowieka lękiem, tym bardziej że wiele jej oznak widzimy na co dzień – radykalizujące się grupy etniczne i religijne, czy też polityczne. Tak samo jest z rozpadem Unii Europejskiej – już teraz przeżywa ona kryzys i nie wiadomo, jak to się skończy. A nie od dziś wiadomo, że religia jest spoiwem, które pomaga utrzymać tożsamość narodową i przetrwać w kryzysie. Dostarcza ona jasnych wyznaczników co jest dobre, a co złe i dzięki temu ułatwia ludzkie życie. Dlatego też tak łatwo podporządkować jej w burzliwych i niepewnych czasach jednostki, które potrzebują celu i określonych ścieżek, jak prowadzić życie. Pomysł, na podzielenie miast na dzielnice podległe danemu wyznaniu i walczące ze sobą jest naprawdę godny uwagi i byłby bardzo dobrym początkiem świetnej książki, gdyby nie cała reszta wykonania...
Oczywiście, jak to w takich książkach bywa, musiał się pojawić opozycjonista do Rady, która rządzi krajem. W tym przypadku jest to nielegalna, działająca w podziemiu organizacja Pacyfa, zrzeszająca wyznawców wszystkich religii. Chcą oni zmienić świat, wierzą w pokojowe współistnienie każdego wyznania i w to, że Rada manipuluje rzeczywistością, chcąc utrzymać się przy władzy. Ich działania przypominały mi poniekąd działania polskiego państwa podziemnego w czasach okupacji nazistowskiej – rozklejanie plakatów, malowanie murów w antyreligijne hasła, itd. Akcje z pozoru niegroźne, ale wprowadzające zamęt w poukładane życie praworządnych katolików. Idea Pacyfy była naprawdę nieźle i ciekawie przedstawiona, za co należy się uznanie dla autora.
Chciałam też zauważyć, że Michał Matuszak wykazał się naprawdę dobrą oceną naszego społeczeństwa – współczesna młodzież praktycznie nie wyobraża sobie życia bez Facebooka, Instagrama czy SMSów. A ważną częścią komunikacji przez te kanały są wszelkiego rodzaju emotikony – to, jaką wagę do nich przywiązujemy zostało znakomicie podkreślone w książce. Często zastanawiamy się dłużej jakiego emotka użyć, niż tego, co napisać w SMSie, żebyśmy zostali dobrze zrozumiani. Trochę to przerażające, bo prowadzi do zepchnięcia słowa pisanego w cień, a wysunięcie na pierwszy plan banalnych piktogramów.
Teraz ta mniej przyjemna część, czyli co mi się nie podobało. Bohaterowie. Płascy, bez charakteru i bez wyrazu. Adam, główny bohater, z jednej strony próbuje się buntować, z drugiej strony robi wszystko to, co mu się każe. I nieważne, co zrobi, i tak wpada w kłopoty, z których jakimś cudem wychodzi za każdym razem – po drugim razie zrobiło się to najnormalniej w świecie nudne i przewidywalne. Tempo akcji było takie, że... właściwie go nie było. Niby coś się działo, niby powinno być jakieś napięcie, a tak naprawdę przysypiałam z nudów. Fabuła całości wyglądała mniej więcej tak: Adam wpada w kłopoty – dowiaduje się czegoś wstrząsającego, nad czym wraca do porządku dziennego – ratują go z kłopotów – chwila spokoju – Adam wpada w kłopoty, i tak w kółko. Tak się nie da po prostu, żeby zaciekawić czytelnika!
Miałam też ogromny problem ze stylem autora. Sformułowania w stylu: odtransportował tę myśl czy zneutralizować symptomy konsternacji sprawiały, że przez dłuższą chwilę zastanawiałam się, o co właściwie autorowi chodziło. Na dodatek po kilka razy powtarzano te same informacje w jednym zdaniu albo w jednym akapicie, zdanie po zdaniu. Nie wspominając o łopatologicznym wręcz tłumaczeniu zachowań bohaterów, jakby autor powątpiewał w inteligencję czytelnika i w to, że sam się domyśli powodów poczynań postaci. Problem był też w tym, że rozwodzono się momentami aż do przesady nad jedną kwestią. To wszystko doprowadza mnie do pytania, jaki target wiekowy miał w głowie autor? Bo jeśli chodziło mu o nastolatków, to ja bardzo przepraszam, ale przy takim stylu żaden z nich się nie połasi na tę książkę – jako osoba prawie trzydziestoletnia miałam problem ze zrozumieniem niektórych zdań, a co dopiero piętnasto- czy szesnastolatek.
Zamykając tę recenzję w kilku słowach, muszę powtórzyć, że Bez wytchnienia miało naprawdę spory potencjał, wynikający z pomysłu i całej koncepcji na świat przedstawiony. Został on jednak zmarnowany wręcz koncertowo przez pokręcony i niejasny styl, bohaterów bez wyrazu i brak jakiegokolwiek napięcia. Mimo wszystko trzymam mocno kciuki za Pana Michała i mam nadzieję, że kolejna książka tego autora, po jaką sięgnę, będzie dużo lepsza.

https://wiewiorkawokularach.blogspot.com/2018/11/gdy-religia-staje-sie-przeklenstwem.html

We współczesnym świecie mamy mnogość religii, ale też mnogość radykalizmów. Zarówno na scenie politycznej, jak i w religiach pojawiają się wszelkiego rodzaju skrajne nastroje, co prowadzi do konfliktów. A czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jakby wyglądał nasz świat, gdyby to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
362
178

Na półkach: ,

Smutna wizja przyszłości przygnębiła mnie, nie chcę dożyć do takich czasów, gdzie rządzi społeczeństwem Rada, narzuca wiarę, szkołę, wychowanie dzieci, wszystko ..
NIE NIE NIE!! Do tego dojśc nie może.
Zakończenie jest poniekąd dobre ale również smutne ..

Smutna wizja przyszłości przygnębiła mnie, nie chcę dożyć do takich czasów, gdzie rządzi społeczeństwem Rada, narzuca wiarę, szkołę, wychowanie dzieci, wszystko ..
NIE NIE NIE!! Do tego dojśc nie może.
Zakończenie jest poniekąd dobre ale również smutne ..

Pokaż mimo to

avatar
1316
482

Na półkach: , ,

Jestem zachwycona stylem pisania autora. Rewelacyjny pomysł na fabułę. Temat jak najbardziej na czasie. Mnie on trochę przerażał, ale i wciągał do tego stopnia, że nie potrafiłam skupić się na niczym innym. Temat zmusza do zastanowienia się nad tym, czy my również do takiego stanu doprowadzimy naszą rzeczywistość. Jest to przerażająca wizja przyszłości.

Na końcu powieści autor zaskakuje czytelnika.
W fajny sposób przedstawił historię Adama, celowo też zostawił kilka pytań bez odpowiedzi, byśmy sami sobie dopowiedzieli resztę.

„Bez wytchnienia” to książka, która nie należy do gatunków lekkich i typowo wakacyjnych, lecz wymaga skupienia i pewnych analiz. Wyzwala u czytelnika ogromne połacie refleksji oraz przemyśleń nad pewnymi sprawami.

Jestem zachwycona stylem pisania autora. Rewelacyjny pomysł na fabułę. Temat jak najbardziej na czasie. Mnie on trochę przerażał, ale i wciągał do tego stopnia, że nie potrafiłam skupić się na niczym innym. Temat zmusza do zastanowienia się nad tym, czy my również do takiego stanu doprowadzimy naszą rzeczywistość. Jest to przerażająca wizja przyszłości.

Na końcu powieści...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach:

Książka Michała Matuszaka „Bez wytchnienia” przyciągnęła moją uwagę dzięki pozytywnym recenzjom, jakie zbiera na blogach literackich. Przy trzecim spotkaniu z opinią o książce autora, zdecydowałem się po nią sięgnąć, już na poważnie zainteresowany lekturą. Wcześniej nie słyszałem o autorze. Tytułem wstępu, jest to już trzecia pozycja wydana przez dwudziestodziewięcioletniego pisarza z Leszna. Jak można wyczytać, nie boi się poruszać trudnych, kłopotliwych, kontrowersyjnych tematów, co muszę z całego serca potwierdzić po przeczytaniu „Bez wytchnienia”.
Dokończ czytać recenzje na:
http://moznaprzeczytac.pl/bez-wytchnienia-michal-matuszak/

Książka Michała Matuszaka „Bez wytchnienia” przyciągnęła moją uwagę dzięki pozytywnym recenzjom, jakie zbiera na blogach literackich. Przy trzecim spotkaniu z opinią o książce autora, zdecydowałem się po nią sięgnąć, już na poważnie zainteresowany lekturą. Wcześniej nie słyszałem o autorze. Tytułem wstępu, jest to już trzecia pozycja wydana przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
779
200

Na półkach: ,

O książce ''Bez wytchnienia'' dowiedziałam się z innych blogów. Zainteresowała mnie ta pozycja i wpisałam ją na swoją czytelniczą listę. Udało mi się przeczytać ją wcześniej niż planowałam i dzisiaj podzielę się z Wami moją opinią. Zauważyłam też, że czytam ostatnio coraz więcej książek polskich autorów, z czego jestem zadowolona, bo jeszcze jakiś czas temu zdecydowanie częściej sięgałam po pozycje zagranicznych pisarzy.

Akcja tej książki dzieje się w niedalekiej przyszłości. Trwa konflikt między katolikami, muzułmanami i żydami, a władzę sprawuje Rada. Piętnastoletni Adam mający pewne trudności w szkole zostaje wysłany przez ojca na Obóz Miłosierdzia Bożego, który ma zmienić uczestników we wzorowych katolików. Okazuje się jednak, że chodzi o coś więcej, o chęć zawładnięcia ludźmi, o chęć sprawowania władzy. Adam zaczyna mieć pewne wątpliwości i zaczyna rozumieć, że religia stała się narzędziem do sprawowania absolutnych rządów. Cała ta sytuacja coraz bardziej mu się nie podoba i chciałby jakoś temu zapobiec, ale czy mu się to uda? Sprzeciwienie się Radzie może skończyć się naprawdę źle i wydaje się, że jakakolwiek próba zmiany jest niemożliwa.

Muszę przyznać, że nie często sięgam po książki o takiej tematyce. Kiedy widzę opis, że dana pozycja jest o religii czy o polityce to trochę się jej obawiam. Tutaj jednak opis i recenzje na tyle mnie zaintrygowały, że uznałam, że chcę ją przeczytać. Mamy tutaj radykalizm i fanatyzm religijny, chęć absolutnej władzy nad społeczeństwem, manipulację, kłamstwo i walkę o ideały z bezwzględnym systemem. W środku tych wydarzeń nastolatek, który zaczyna się buntować. Wszystko to składa się na niebanalną i interesującą fabułę, tworzy ponurą i tajemniczą atmosferę. Główny bohater jest wyrazisty, autentyczny i dojrzały jak na swój wiek. Z zainteresowaniem śledziłam jego losy, potrafiłam wczuć się w jego sytuację i problemy.

Autor poruszył na kartach tej książki poważny i trudny temat. Najważniejsza jest tutaj religia, która stała się przyrządem do sprawowania władzy i podporządkowania społeczeństwa. Nie brakuje tutaj obłudy, fałszu, buntu, ale także nadziei. Fanatyzm został tutaj bardzo ciekawie opisany, poznajemy bohaterów, którzy ślepo wierzą w swoją religię i w rządy Rady. Byłam zaskoczona do jakiego stopnia można się zatracić, jak wygląda obraz społeczeństwa zdominowanego przez różne ustawy i zasady. Tematyka tej książki może wydawać się niektórym kontrowersyjna, wizja takiej przyszłości na pewno nie jest optymistyczna, ale na pewno jest to pozycja godna uwagi.

''Bez wytchnienia'' to książka, która skłania do przemyśleń, porusza bardzo ważny i trudny temat. Styl autora jest przystępny i łatwy w odbiorze, z zainteresowaniem śledzi się losy bohaterów jak i całą tę historię. Muszę przyznać, że najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie. Zupełnie się takiego nie spodziewałam, jeszcze po zakończeniu książki długo o nim myślałam. Autor nie neguje religii, ale ukazuje nam obraz społeczeństwa, w którym przekroczono pewne granice. Ta pozycja potrafiła mnie oburzyć, zadziwić, a nawet przerazić, ale potrafiła też dać nadzieję. Nie jest to łatwa lektura, ale na pewno jest interesująca i niebanalna. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora, ale myślę, że nie ostatnie.

''Według Rady człowiek nie potrafi samodzielnie myśleć, dokonać wyboru. Trzeba to zrobić za niego. Słuszny wybór następuje wtedy, gdy nie ma innych możliwości, ponieważ człowiek nie głowi się nad wątpliwościami. Rada podsuwa gotowe rozwiązania, które w społeczeństwie są pewnikami, bo nie ma dla nich alternatywy. Przyjęto bezwolnie wizję władzy.''

https://czytam-wszystko.blogspot.com

O książce ''Bez wytchnienia'' dowiedziałam się z innych blogów. Zainteresowała mnie ta pozycja i wpisałam ją na swoją czytelniczą listę. Udało mi się przeczytać ją wcześniej niż planowałam i dzisiaj podzielę się z Wami moją opinią. Zauważyłam też, że czytam ostatnio coraz więcej książek polskich autorów, z czego jestem zadowolona, bo jeszcze jakiś czas temu zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
564
448

Na półkach: , ,

"Prawda najczęściej wyłania się w impulsie. Instynkt nie blefuje, jest prawdomówny do bólu, wywlekając na wierzch najmroczniejsze demony."

Na świecie istnieje wiele religii, są one wymieszane między ludźmi, którzy żyją wspólnie i w tej chwili to normalne, że gdy Ty jesteś chrześcijaninem, Twój sąsiad może być judaistą i w sumie nie robi to na Tobie wrażenia.

A wyobraźcie sobie teraz świat, którym całkowicie zawładnęła religia, podchodzi ona już pod fanatyzm, który rządzi całym światem. I jeśli jesteś danego wyzwania to nie masz prawa mieć najmniejszej styczności z osobą innego, bo ona jest zła. Modlitwa staje się Twoim obowiązkiem, który musisz wykonywać, bo inaczej zasłużysz na banicje. A gdy czasami Twoje wyniki w nauce się pogorszą to jest oczywisty znak, że dzieje się z Tobą coś złego i czeka Cię wakacyjny "Obóz Miłosierdzia Bożego". Na taki obóz trafia 15-letni Adam, gdy jego ojciec - zagorzały katolik, oddany Radzie, która rządzi -stwierdził z pomocą nauczycielki, że chłopca trzeba nawrócić na dobrą drogę.

Ale co w chwili gdy nie do końca zgadzasz się z obecnym stanem świata, czy jest jeszcze szansa na wolną wole człowieka, o którą uparcie będzie walczył nasz bohater?

"Społeczeństwo, silnie bazujące na wspólnotowości, dla każdego przewidywało rolę i na wywiązanie się z niej wywierano ogromny nacisk."


Bez wątpienia Michał Matuszak w swojej książce poruszył temat dość kontrowersyjny, ale patrząc na opis ma się wrażenie, że to może się zdarzyć realnie w naszej przyszłości, że ta historia na prawdę ma sens i takim Adamem, mogę być ja , Ty czy Twoje dziecko.



Nasz bohater ma 15 lat i zgodnie z panującymi zasadami, za rok musi już zacząć angażować się w obronę dzielnic katolickich jak jego ojciec czy sąsiedzi. Czy chłopak jest na to gotowy? Zdecydowanie nie, głównie dlatego, że sam nie jest przekonany czy takie zachowania są słuszne. Chłopiec jest rozdarty między tym co musi i ma na co dzień, a między tym co sam myśli. Dodatkowo kilka razy znajduje się w złym miejscu i złym czasie wpadając w niemałe tarapaty, z których nie idzie się łatwo wytłumaczyć. Chłopiec jest niezdecydowany, wydaje mi się, że po części też brakuje mu odwagi, ale patrząc na to co się dzieje wokół, sama nie wiem czy zdecydowałabym się na jakieś heroiczne czyny. Tato chłopca jest ślepo zapatrzony w Radę i nie ma najmniejszego zamiaru stanąć po stronie swojego dziecka, ponieważ to głównie religia jest dla niego na pierwszym miejscu. Dzięki niej zyskał swoje miejsce społeczne i jest szanowanym człowiekiem i nie chce, aby reputacja rodziny spadła, przez niedozwolone zachowania Adama. Matka Adama, jest z kolei ślepo zapatrzona w męża, a siostra jest po prostu idealnym przykładem dziecka katolickiego.


Najbliższe otoczenie w jakim przychodzi żyć naszemu bohaterowi nie jest łatwe. Na każdym kroku można natknąć się na patrol, który uważnie śledzi każdy Twój ruch i jeśli tylko sprawiasz wrażenie podejrzanego zostajesz wylegitymowany. Takie życie kojarzy mi się mniej więcej z życiem w klatce, możesz robić tylko to co masz z góry ustalone, Twoja rola w społeczeństwie i przyszłość są już zaplanowane i w sumie nie ma najmniejszej szansy na wolną wole. Coś takiego jak wolność nie istnieje.


Inne religie przedstawiane są jako zło konieczne i to głównie dlatego, że są po prostu inne i koniec. Nie ma znaczenia to, że ktoś może być dobry. Nie i już. Takie rzeczy się nie zdarzają. Przez takie przekonania na ulicach miast często dochodzi do potyczek zbrojnych pomiędzy grupami poszczególnych wyznań. A jeśli zdarzy się jeszcze jakaś osoba, która pamięta czasy, gdy świat był spójny i religia nie była bronią w rękach władzy uznawania jest z góry za obłąkaną.

"Niepozorna scena wykreowała głęboką myśl; otóż dwa zupełnie sobie obce zwierzęta, różniące się niemal wszystkim, potrafiły w zgodzie czerpać z jednego źródła. Bez agresji, bez wyszarpywania, bez zaznaczania przewagi. Ludzie to są jednak bardzo głupi, pomyślał Adam, dużo by się mogli nauczyć od zwierząt."

Na początku podsumowania muszę zaznaczyć, że książka Michała Matuszaka, nie należy do historii, która neguje religię. Wręcz przeciwnie. Ona ma na celu ukazanie co może się wydarzyć, gdy religia zostanie umieszczona na pierwszym miejscu w życiorysie ludzi, a dodatkowo gdy władza przejmie nad nią pieczęć i będzie narzucać swoje zasady "religijne".

I wiecie co? Czytając tę książkę po mojej głowie chodziły myśli, które szeptały, że takie coś może się zdarzyć w naszej przyszłości tym razem realnie i nie byłoby to ani trochę zabawne.

Świat, który stworzył autor, jest bardzo realny i brutalny. Ograniczeń i rygorystycznych praw jest naprawdę wiele dlatego dziwie się, że życie w takim społeczeństwie przychodzi ludziom łatwo, a wniosek jest tylko jeden. Kieruje nimi strach przed złymi osobami, które wyznają inną religię.

Podobał mi się nasz małoletni bohater, którego losy śledziłam z zapartym tchem, bo byłam ciekawa czy podda się on rygorystycznym rządzącym, czy jednak odnajdzie w sobie iskierkę buntu i chęć by zmienić świat.

Ale o tym musicie się już przekonać sami.

Ja polecam Wam tę książkę gorąco, zmusza ona do chwili zatrzymania się, stanięcia w miejscu i zastanowieniu się jak to wszystko wygląda w rzeczywistości, bo mimo że historia jest fikcją, może być ona prawdopodobna. Tło toczącej się historii jest przedstawione wyraźnie i niczego mu nie brakuje. A bohaterów zarówno Tych twardo zapatrzonych w Radę, jak i Tych którzy są po przeciwnej stronie, poznajemy dokładnie, wręcz wnikamy do ich umysłów i wiemy dlaczego mają takie a nie inne spojrzenie na świat.

Ja za możliwość przeczytania książki dziękuje bardzo serdecznie samemu Michałowi Matuszakowi i zapraszam Was serdecznie na fanpage autora - Michał Matuszak - strona autorska

"Prawda najczęściej wyłania się w impulsie. Instynkt nie blefuje, jest prawdomówny do bólu, wywlekając na wierzch najmroczniejsze demony."

Na świecie istnieje wiele religii, są one wymieszane między ludźmi, którzy żyją wspólnie i w tej chwili to normalne, że gdy Ty jesteś chrześcijaninem, Twój sąsiad może być judaistą i w sumie nie robi to na Tobie wrażenia.

A wyobraźcie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
782
729

Na półkach:

Fanatyzm to postawa polegająca na bezgranicznym przekonaniu o słuszności pewnych poglądów. Łączy się ze skrajną nietolerancją, nienawiścią wobec każdego, kto głosi odmienne idee. Bez wątpienia takie ortodoksyjne podejście jest niesłychanie niebezpieczne, a granica między wiarą a zaślepieniem ideologicznym jest niezwykle cienka.



Książka Michała Matuszaka "Bez wytchnienia" ukazuje fanatyzm w wydaniu religijnym, chyba najbardziej groźnym z możliwych, bo przecież wiara stanowi dla ludzi fundament, daje poczucie bezpieczeństwa. O dziwo, w tym wypadku młodsze umysły zdają się być bardziej otwarte i nie ulegają ślepo presji tłumu, jak czynią to dorosłe.





"Jak wparują ci do domu ciapaci lub żydki, to sam sobie nie poradzisz, ale wtedy będzie za późno na zmiany. Najlepszą opieką będzie ochrona rodziny przed niebezpieczeństwem. Niebezpieczeństwem jest nie tylko fizyczna siła wroga, ale też bluźniercze religie. Musisz bronić przed tym rodzinę. Bóg jest jeden i nie możemy pozwolić, by ktoś nam wmawiał co innego."



Głównym bohaterem jest piętnastoletni Adam, syn człowieka bez reszty poświęcającemu się państwu. Nie byłoby w tym niczego niepokojącego, gdyby nie fakt, iż ówczesne władze całkowicie wykorzystały religię do manipulacji, podporządkowania społeczeństwa. Dodatkową siłą napędzającą jest nakręcanie spirali strachu przed atakiem ze strony Muzułmanów czy Żydów.



W świecie wykreowanym przez autora w zasadzie wszystko jest ściśle podporządkowane religii, modlitwa jest obowiązkowa w praktycznie każdej sytuacji. Genialnie ukazane zostało, jak przejęła ona szkolnictwo. Zaskoczył mnie fragment, gdy nauczycielka nieprzygotowanego ucznia odsyła do pacierza, nie do nauki. Gorsze oceny, między innymi z przedmiotu dotyczącego moralnego zachowania, stały się przyczyną podejrzeń, iż chłopak jest zły i trzeba go jak najszybciej nawrócić.



Ojciec Adama, szanowany przez władzę i lud, uważany za jednego z najbardziej oddanych obywateli, nie może pozwolić na zniszczenie swojego wspaniałego wizerunku. Postanawia wysłać syna na "Obóz Miłosierdzia Bożego", gdzie ma nauczyć się, jak zostać prawdziwym, posłusznym chrześcijaninem. Metody stosowane przez opiekunów mają jednak za zadanie po prostu zmiękczyć uczestników, za wszelką cenę osłabić ich bunt, mękami sprawić, by się poddali i dali sobą sterować.



Czy młody chłopak ma jakiekolwiek szansę wygrać tę nierówną walkę?



"Bez wytchnienia" ukazuje nam mroczą wizję świata, która niestety może się zdarzyć w niedalekiej przyszłości. Obecna sytuacja, nasączanie strachem przez media, przekazujące jedynie wybrane informacje, przyczyniają się do pewnego rodzaju paranoi. Ludzie, nawet jeśli nie do końca zdają sobie sprawę, jak jest naprawdę, co ukrywa władza, ślepo wierzą w każde wypowiedziane słowo, dają sobą manipulować, przyjmują na siebie przekonania większości, boją się mieć swoje zdanie. Społeczeństwem, które jest jednolite, najłatwiej sterować. Ta książka doskonale to pokazuje.



"Religia nie może służyć jako narzędzie dla władzy, a tym się stała. Jedyną nadzieję, jaką zostawiono ludziom, to podporządkowanie się tym zasadom, opatrzonym mianem religii. Czy odstąpienie od normy zawsze musi równać się potępieniu? Tu jest miejsce tylko dla prawomyślnych przydupasów. Przecież ta ich moralność to sama hipokryzja. Wojna w imię Boga uczącego miłości jest absurdem. No, pomyśl sam. No kpina. Propagowanie sumienia według ich definicji to niezła zagrywka manipulacyjna. Te hieny nie przepuszczą okazji, żeby wykorzystać czyjąś dobroduszność i naiwniactwo."



Fanatyzm wszelkiego rodzaju jest ogromnym zagrożeniem dla ludzkości. Ta powieść to swego rodzaju przestroga. Wywołuje liczne refleksje na temat wiarygodności rządu, a także o nas samych, naszych poglądach czy postawach. "Bez wytchnienia" szokuje, przeraża, a nawet bulwersuje, jednak uświadamia, jakie niebezpieczeństwo może na nas czyhać.



Styl autora jest niezwykle plastyczny. Doskonale opisuje zarówno miejsca, jak i emocje towarzyszące postaciom. Te zaś błyskawicznie przenoszą się na czytelnika, bo zdaje on sobie sprawę z ich autentyczności.



Zaletą tej powieści są bez wątpienia doskonale nakreślone portrety psychologiczne bohaterów. Poznajemy ich motywy, wątpliwości, słabości. Dokładnie dowiadujemy się, jak postępuje fanatyk religijny, co nim kieruje, jak bardzo jest zatracony w swej wierze. Jego zaślepienie można porównać do choroby, która nieświadomie wyniszcza jego, a także wszystkich wokół. Adam natomiast zdaje się być od początku skazany na porażkę. Jakie szanse ma młody chłopak w walce z całym silnym systemem, który obezwładnia wszystkich po kolei. Genialnie ukazane zostało również jego rozdarcie. Z jednej strony nie zgadza się z poglądami wygłaszanymi przez ojca, z drugiej nie chce go zawieść, poczuwa się do obowiązku, zastanawia się nad dostosowaniem.



"Bez wytchnienia" jest niezwykle wartościową książką, którą moim zdaniem powinien poznać każdy. Być może dla niektórych będzie to pozycja kontrowersyjna, jednak nie oszukujmy się, to właśnie jej autentyczność bulwersuje najbardziej. To mocna powieść, która bez koloryzowania ukazuje, jakie będą konsekwencje, gdy religia stanie się narzędziem do przejęcia władzy. Lektura zafunduje wam całą paletę intensywnych emocji. Wielokrotnie będziecie oburzeni, smutni bądź przerażeni, jednak wasze serca przepełni również nadzieją, że warto myśleć samodzielnie i działać w imię własnych ideałów. Gwarantuję, że książkę Michała Matuszaka będziecie czytać z zapartym tchem, bo niepewność i niepokój, jaka idea zwycięży, nie pozwoli wam się oderwać ani na sekundę. Co najważniejsze, na długo pozostawi po sobie ślad w pamięci. Wobec tak porażającej fabuły, nikt nie może pozostać obojętnym.

Gorąco polecam!



"Religia sama w sobie nie jest zła, wręcz przeciwnie, jest potrzebna, ale religia zawłaszczona przez fanatyków, robienie polityki z religii to największe zło i to chcę tępić. Będę bronił swej wiary, żeby ci obłudnicy jej nie zniszczyli."

Fanatyzm to postawa polegająca na bezgranicznym przekonaniu o słuszności pewnych poglądów. Łączy się ze skrajną nietolerancją, nienawiścią wobec każdego, kto głosi odmienne idee. Bez wątpienia takie ortodoksyjne podejście jest niesłychanie niebezpieczne, a granica między wiarą a zaślepieniem ideologicznym jest niezwykle cienka.



Książka Michała Matuszaka "Bez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
97

Na półkach: ,

Poznajemy młodego człowieka, Adama, właściwie jeszcze nastolatka, który w pierwszej scenie z powieści, kryje się wraz z sąsiadami w piwnicy. Na zewnątrz trwa krwawa i bezwzględna walka pomiędzy katolikami i muzułmanami. Okazuje się, że świat został podzielony na religijne rejony i getta, w których żyją wyznawcy jednej religii, według zakorzenionych i wyłuszczonych przez lokalną władzę zasad. Niezwykła dbałość o zachowanie tradycji i kultury, o właściwe wychowywanie młodych obywateli, oraz o precyzyjne oddzielenie różnowierców. Strach towarzyszy wszystkim i wszędzie, jedyne pocieszenie, ukojenie można znaleźć pośród swoich, w jednomyślności, wspólnej walce w obronie swych rodzin i lokalnej społeczności.

"W wyniku podziałów religijno-społecznych Europa rozpękła się na mnóstwo regionów kontrolowanych przez lokalnych przywódców, lecz zawsze podporządkowanych władzy własnej centrali. Trudno mówić o granicach i państwie, gdy każdy klan zajmował tereny, nierzadko wykrajając terytorium sąsiedniego kraju. Katolicy nadal dominowali w Polsce, aczkolwiek kilka rejonów wpadło w ręce muzułmanów (...) czy żydów (...). Miasta, w których egzystowały różne wyznania, podzieliły się na dzielnice."

Michał Matuszak poruszył w swojej powieści wiele trudnych tematów, często dość kontrowersyjnych.

Wykreowana przyszłość świata nie jest zbyt kolorowa. Radykalizm religijny, bez względu jakiego dotyczy wyznania, nie może budować, ale potrafi niszczyć. Wojny religijne już nie raz wykrwawiały narody i dzieje się to do dzisiaj. Wobec fali imigrantów, mocno scharakteryzowanych przez islam, którzy dążą nie do asymilacji w celu współistnienia z całkowicie odmienną kulturowo Europą, a raczej do zmuszenia jej mieszkańców, by to oni dostosowali się do przyjezdnych. W sytuacji organizowania się kolejnych grup radykałów, nawoływań, prześladowań i aktów terroryzmu w ludziach budzi się bunt, oraz próba przywrócenia własnych korzeni. Te korzenie wyrastają na żyznej kulturze judeo-chrześcijańskiej, niemożliwej do pogodzenia z wizją muzułmańską. Wspólnota tradycji i kultury stanowi mur i wysiłek zachowania własnej tożsamości. Ludzi zaczyna przesiąkać fanatyzm, ponieważ w sterylności wyznania wiary upatrują własnego bezpieczeństwa. Zaślepienie powoduje całkowite zamknięcie się na jakikolwiek dialog i konieczność fizycznego odseparowania Muzułmanów, Katolików, Żydów, czy Hindusów. To, co ważne w tej książce to pokazanie zła ultracyzmu.

Autor subtelnie obnaża przed nami też sam proces społeczny, który doprowadza do takiej niezwykłej, duchowej przemiany. W świecie, gdzie kryzys wartości jest wszechobecny, a dyskusja na ten temat przestała już być emocjonująca, powrót do wartości może się odbyć właśnie w sposób radykalny. Impuls, który wywołuje muzułmańska walka z "niewiernymi", podburza do udowodnienia, że jesteśmy wierni, ale nie Allahowi. Co więcej brak wartości, bądź rozmydlenie ich definicji, doprowadza do braku w człowieku, do dążenia bez celu, do jakiegoś zaprzeczenia sensu życia. Kiedy już się stoi na krawędzi takiego istnienia bez głębszej treści, bardzo łatwo, przez tęsknotę do zapomnianych wartości, uskoczyć na inna krawędź podsuwaną nam jako remedium na wszystkie problemy. Słabość człowieka, jego kręgosłupa moralnego, brak stabilności i poczucia bezpieczeństwa, otwierają szeroko drzwi na manipulacje ze strony sekt lub władzy.

"(...) - Albo jesteś dobrym katolikiem, albo złym kimś innym. Przez taki czarno-biały podział udało się tym skurwysynom zawłaszczyć całą społeczność katolicką i ustanowić władzę absolutną, dyktatorską. Zbudowali władzę na obłudzie i szczuciu ludzi. (...)"

W przypadku tej powieści mamy do czynienia z oparciem władzy na radykalizmie religijnym. Manipulacja obywatelami za pomocą religii wydaje się być posunięciem genialnym, ponieważ elity rządzące skrywają się za Bogiem. W obliczu zagrożenia stworzono państwo policyjne, złożone jedynie z prawomyślnych Katolików, karmionych wybranymi interpretacjami i hasłami. Podporządkowanie się społeczeństwa prowadzi do zamknięcia go przed społecznościami innowierców, a skrupulatne indoktrynowanie wytycza jedyną słuszną drogę postępowania i myślenia. Pozbawienie ludzi możliwości samodzielnego rozumowania i oceny świata, zubaża ich i plasuje na poziomie obywateli-klonów, bezmyślnie wykonujących rozkazy. wolność człowieka właściwie przestaje istnieć.

"A wszystko to w trosce o bezpieczeństwo, tak zgrabnie nazwane narzucanie ograniczeń, limitów i kontroli. Wmawiali, co można wmówić, a co trzeba przemilczeć. Co dozwolone, a co zakazane. Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem. Kto samozwańcem, a kto autorytetem. Co lśni, a co butwieje. Rada bezwzględnie ustalała rzeczywistość, bez względu na czynniki zewnętrzne, warunki atmosferyczne, fale sejsmiczne czy ruchy planet."

"- (...) upatrzyli religię jako przyrząd do sprawowania władzy i najłatwiejszy sposób kontrolowania mas. To już nie jest religia, ale polityka. (...)"

Jednak w takim świecie również pojawia się nadzieja. Światło przywrócenia normalności tkwi w jednostkach niedających się spętać przez system, zbuntowanych i wykraczających poza przeznaczone im role. W udręczony bezwolnością umysł wkradają się wątpliwości, kłujące, nurtujące, nie pozwalające na spokojny sen. I to jest szansa społeczeństwa, że z pomocą takiej osoby, która odważy się zadać fundamentalne pytania, zakwestionować przyjęte zasady i ograniczenia, przebudzi się na nowo, by odbudować sterroryzowany świat.

"(...) Religia sama w sobie nie jest zła, wręcz przeciwnie, jest potrzebna, ale religia zawłaszczona przez fanatyków, robienie polityki z religii to największe zło(...)"

"Bez wytchnienia" Michała Matuszaka nie jest książką idealną. Autorowi brakuje jeszcze nieco warsztatu, umiejętności formułowania dialogów, czy swobodnego operowania słowem. Nietuzinkowa problematyka skłaniająca do refleksji i dość ciekawa fabuła rekompensują pewne niedostatki. Z pewnością jest to powieść, po którą warto sięgnąć. Nieco w klimacie Huxleya, czy Orwella, stanowi świeży i cenny głos w dyskusji nie tylko o przyszłości, ale również o teraźniejszości.

Poznajemy młodego człowieka, Adama, właściwie jeszcze nastolatka, który w pierwszej scenie z powieści, kryje się wraz z sąsiadami w piwnicy. Na zewnątrz trwa krwawa i bezwzględna walka pomiędzy katolikami i muzułmanami. Okazuje się, że świat został podzielony na religijne rejony i getta, w których żyją wyznawcy jednej religii, według zakorzenionych i wyłuszczonych przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
631
374

Na półkach: , , ,

Bez wytchnienia to polska dystopia w najlepszym wydaniu!
http://www.ksiazkomiloscimoja.pl/2018/02/bez-wytchnienia-micha-matuszak.html

Bez wytchnienia to polska dystopia w najlepszym wydaniu!
http://www.ksiazkomiloscimoja.pl/2018/02/bez-wytchnienia-micha-matuszak.html

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    75
  • Przeczytane
    30
  • Posiadam
    7
  • Ulubione
    3
  • Książki 2018
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Polska
    1
  • Ebook
    1
  • Mój patronat medialny
    1

Cytaty

Więcej
Michał Matuszak Bez wytchnienia Zobacz więcej
Michał Matuszak Bez wytchnienia Zobacz więcej
Michał Matuszak Bez wytchnienia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także