Anulowałam Andrzejowi zeszłoroczne sylwestrowe wybaczenie. Powiedział wtedy, żebym się nie martwiła, że jestem najgrubsza ze wszystkich obec...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wanda Szymanowska
10
8,1/10
Z zawodu filolożka polska, nauczycielka, wielbicielka literatury w każdej postaci. Uwielbia też egzotyczne podróże, muzykę, dobrą kuchnię i … szkołę, w której spędza większość czasu, ucząc języka polskiego, niemieckiego, muzyki. Kobieta pełna poczucia humoru, uśmiechu dla innych, kochająca literaturę i ludzi.
Jej debiutancka powieść ,,Zielone kalosze” spotkała się z przychylnymi recenzjami i entuzjazmem czytelniczek.
Jej debiutancka powieść ,,Zielone kalosze” spotkała się z przychylnymi recenzjami i entuzjazmem czytelniczek.
8,1/10średnia ocena książek autora
213 przeczytało książki autora
326 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Czasem widziałam w niej małą dziewczynkę zagubioną w cywilizacyjnej zawierusze.
1 osoba to lubiWiedział, że taka żywność nie służy zdrowiu, a opakowania są ogromnym zagrożeniem dla środowiska. Zdawał sobie sprawę, że najważniejsza jest...
Wiedział, że taka żywność nie służy zdrowiu, a opakowania są ogromnym zagrożeniem dla środowiska. Zdawał sobie sprawę, że najważniejsza jest równowaga pomiędzy nowoczesnością, a tradycją, i że na nim oraz na jego światłym przyjacielu, Radzimirze Wszechwiedzącym, spoczywa ciężar opracowania zasad, którymi powinni kierować się mieszkańcy obu krain.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Tęczowe trampki Wanda Szymanowska
8,3
Niesamowite uczucie móc po dłuższym czasie wrócić do bohaterów, których poznało się już na łamach poprzednich książek i znów zajrzeć do ich życia. Zobaczyć co takiego się u nich zmieniło, czym się obecnie zajmują i jaki wiodą obecnie byt. W Ruczaju Dolnym przed społeczeństwem niczego się nie ukryje. Małe miasteczka mają to do siebie, że każdy zna każdego i wie o nim niemalże wszystko. Gdy tylko „wychyli” się jakaś sensacja, roznosi się z mocą niemalże błyskawicy.
Muszkieterki nie są zadowolone z rządów obecnego wójta, który nie robi kompletnie nic, aby poprawić jakość życia swojego społeczeństwa. Kiedy tylko ktoś o coś zapyta, zawsze zostaje bez konkretnej odpowiedzi. Dlatego Stenia (kobieta z jajami) nie boi się otwarcie i głośno krytykować, kiedy trzeba. Takich ludzi właśnie nam na świecie potrzeba. Ludzi z krwi i kości, nie bojących się otwarcie mówić o tym, co się nie podoba, a przede wszystkim takich, którzy próbują coś z tym zrobić.
"- Co ty? Myślisz, że po pięćdziesiątce tylko babcią można być? Przecież można wyjść za mąż drugi raz, zaangażować się w sprawy społeczne, nosić tęczowe trampki, wójtowi się stawiać, jeśli nieroztropnie postępuje. Już udowodniłaś niejedno. Nie możesz się wycofać, bo z kogo miejscowi będą brać przykład? – Tosia wiedziała jak poruszyć ambicję przyjaciółki."
Wanda Szymanowska po raz kolejny napisała powieść pełną dobrego humoru, zabawnych dialogów, ale także i refleksji nad pewnymi sprawami. Dodatkowo stara się otworzyć nam oczy na to, że nie ważne, kto jakiej jest orientacji, bo pomimo tego, taki ktoś, to taki sam człowiek jak i my. Nie możemy krytykować i wytykać palcami kogoś, tylko i wyłącznie dlatego, że ma inne poglądy na pewne sprawy. Każdy człowiek ma prawo do własnego wyboru i życia w zgodzie z samym sobą.
Znając twórczość autorki powinniście być przygotowani na to, że zawsze zostanie poruszony ważny problem społeczny w jej książce. Ja już się do tego przyzwyczaiłam i niezwykle to cenię, że jej książki nie tylko umilają nam czas, ale też zawsze wnoszą do naszego życia coś nowego.
Antonina, Stenia, Kaśka i Dorota, czyli nasze muszkieterki prowadzą aktywny tryb życia i naprawdę nie sposób się z nimi nudzić. Antonina i Stenia są mi najbliższe. To kobiety, które pokazują, że pomimo tego, że ktoś potrafi wyrządzić im krzywdę one są ponad to i potrafią wybaczyć, a co więcej wyciągnąć do takiej osoby pomocną dłoń. Bo ludzi w potrzebie nie powinno się lekceważyć. Niestety nie wszyscy Ci, którym oferuje się pomoc są chętni ją przyjąć. W życiu nie ma nic za darmo.
Wyraziste, barwne postacie są dobrze wykreowane. Mamy też czarne charakterki m.in. w postaci wójta, który tak naprawdę nie robi nic. Nic dziwnego, że nasze bohaterki wciąż były na niego złe, ja sama miałam ochotę nim mocno potrząsnąć. Pojawia się nowa postać, a mianowicie Ariel, niezwykły przystojniak na którym wieszają oczy wszystkie kobiety. Ariel zyskał moją sympatię już na samym początku, podobało mi się jego podejście do życia oraz spokój jakim potrafił emanować. Jaką rolę odegra w życiu społeczeństwa miasteczka? O tym musicie przeczytać już sami.
Powieści, które nie tylko wywołują uśmiech na naszych buziach, ale które również skłaniają do przemyśleń są wartościowe. Takie historie otwierają nam oczy na wiele ważnych aspektów. Autorka pisała już otwarcie o problemie alkoholowym, który w dalszym stopniu jest widoczny na podstawie kilku bohaterów. Ale są też i tacy, którzy się z tym problemem uporali i świetnie sobie radzą.
Ludzie wciąż wierzą w stereotypy, których starają się trzymać rękami i nogami. Ale świat idzie do przodu, a my razem z nim. Nie możemy krytykować kogoś za to, że nie jest taki jak my, gdyż nie ma na świecie ludzi takich samych jak my. Każdy jest indywidualny i to jest w tym wszystkim piękne. Ludzie gadali, gadają i zawsze będą gadać, ale my nie możemy popaść w tę rutynę „a co powiedzą ludzie”. Tak naprawdę nie ważne co mówią inni, ważne jest to, co czujemy my sami. Bo tylko żyjąc w zgodzie z samym sobą, będziemy w pełni szczęśliwi.
"- Człowiek boi się nowości i zmian, dlatego się ogranicza, bo nie chce się skompromitować, albo nie wie jak zacząć. Gdyby nie Tosia, biegałybyśmy do dzisiaj po błotnistych dróżkach w zielonych kaloszach, znosiłybyśmy chamstwo wiecznie pijanych mężów, świat byłby dla nas zamknięty w Ruczaju Dolnym, a życie przeciekłoby między palcami – stwierdziła Stenia melancholijnie."
"Tęczowe trampki" to kolejna świetna odsłona autorki, w której poczytamy o życiu, ludzkich dylematach i o problemach, które zawsze mają w sobie jakieś rozwiązanie. Czyta się niezwykle przyjemniej. Gorąco polecam!
Kim, do diabła, jest Anita Wanda Szymanowska
7,1
Anita jest Niemką, ma ponad 80 lat, jest pełna werwy, cieszy się życiem,
pomaga wszystkim wokół, jednocześnie pielęgnując męża w śpiączce.
Przeżyła wojnę i nielegalne przekroczenie berlińskiego muru.
Teraz żyje skromnie, chociaż wcale nie samotnie.
Od czasu do czasu zwierza się tymczasowej sąsiadce - narratorce
książki "Kim, do diabła, jest Anita?"
"Moja kochana Anita była zupełnym zaprzeczeniem niemieckich pryncypiów zawierających się
w pojęciu "Ordnung muss sein". Jedynym kryterium, któremu podporządkowywała swój
plan dnia i nocy, był Kurt, wymagający regularnych starań. Wszystko inne miała w nosie.
Kiedy zastawałam ją uczesaną w kucyki a 'la Nina Hagen, nasuwało mi się skojarzenie
raczej z Pippi Langstrumpf. W tym przekonaniu potwierdziłam się, kiedy zauważyłam,
jak przekłada poduszkę w łóżku ze strony nóg do wezgłowia. Tłumaczyła, że w nocy
dokuczał jej kręgosłup, więc się przełożyła w odwrotnym kierunku, bo tak niby lepiej.
Mojej kochanej wariatce brakowało jedynie konia i małpki do noszenia na ramieniu.
Absolutnie nie była zainteresowana tym, czy na nogach na skarpety należące do tej samej pary.
Jedzenie zaczynała nie z brzegu talerza, ale od miejsca, w którym jedzenie wydawało jej się
najbardziej smakowite."
Zachęcona entuzjastycznymi opiniami na portalu lubimyczytac,
zażyczyłam sobie tę książkę pod choinkę.
Spodziewałam się opowieści o żwawej, zwariowanej staruszce.
Nic bardziej mylnego!
Wanda Szymanowska napisała książkę o kobiecie, która za nic ma upływ czasu i konwenanse.
Skrywa jakieś tajemnice, które taktownie próbuje wyciągnąć z niej narratorka.
Nie za wiele jej się udaje, gdyż Anita mówi tylko wtedy, kiedy i co chce.
Fabuła wydała mi się rozciągnięta do granic możliwości.
Akcja nie pędzi, nie przykuwa uwagi, często nuży,
chociaż obiecuje, że już za chwilę będzie się dziać,
bo Anita zdradzi coś więcej.
Skrawki przeszłości tytułowej bohaterki, na które poluje narratorka,
dla mnie nie były najważniejsze.
Ciekawsza jest zagadkowa osobowość Anity.
Czasem ma problem z alkoholem, czasem nie.
Pozwala się wykorzystywać sąsiadom.
Czasem jada czerstwy chleb,
ale wie, jak podać kawior.
Kim, do diabła, jest Anita?
https://bajdocja.blogspot.com/2022/05/kim-do-diaba-jest-anita.html