Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Shani Boianjiu
1
5,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzona: 1987 (data przybliżona)
Urodziła się w Jerozolimie w 1987 roku. Przez 2 lata służyła w Siłach Obronnych Izraela. Swoje utwory publikowała w "Vice", "Zoetrope: All Story" oraz w "New Yorkerze". Jest uczestniczką programu o nazwie "5 Under 35" National Book Foundation. "Naród, który nie zna strachu" to jej debiut książkowy. Obecnie mieszka w Izraelu.
5,0/10średnia ocena książek autora
77 przeczytało książki autora
85 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Naród, który nie zna strachu Shani Boianjiu
5,0
Przede wszystkim – to nie jest żart – cieszę się, że ją skończyłam czytać. Do zakupu tej książki skusiłam się z kilku powodów:
Przedłużony pobyt w mieście i brak własnej książki,
Okładka,
Cena.
Od pierwszych chwil nie potrafiłam wczuć się w klimat panujący w książce, a treść była dla mnie tak chaotyczna, że czytałam, ale tak naprawdę nie wiedziałam co czytam. Słowo po słowie, zdanie po zdaniu, kartka po kartce. Bywały chwile, że doznawałam olśnienia i nagle jakbym wyjeżdżając do Chin spotkała na drodze Polaka, w końcu zaczęłam coś rozumieć z tego co mam przed sobą.
Posiłkując się opisem z tyłu – bo bez niego nawet nie byłabym w stanie napisać Wam z czym się „je” tę pozycję, przedstawię fabułę tej książki, a raczej jej… brak? Miałam wrażenie, że czytam jakieś pourywane od tyłka strony historie nie posiadające początku i końca. Głównymi bohaterkami tej książki są trzy dziewczyny, które trafiają do armii na różne stanowiska.
Yael szkoli strzelców wyborowych i przebiera w chłopakach, Avishag strzeże… granicy? Przez którą próbują przedostać się uciekinierzy (prawdopodobnie uchodźcy… kojarzę, że była mowa o Palestyńczykach, chcących przedostać się do Egiptu.),natomiast Lea przygląda się ludziom na posterunku.
Historie dziewczyn są przedstawione, ale styl w jakim jest to ukazane wydaje się być nieco psychiczny.
Kontynuację możecie przeczytać na blogu:
https://literackafantazja.blogspot.com/2018/02/shani-boianjiu-narod-ktory-nie-zna.html
Naród, który nie zna strachu Shani Boianjiu
5,0
Pierwsze co przykuwa uwagę to okładka. Wyróżnia się na tle innych książek nie tylko zdjęciem, ale nawet materiałem z jakiego jest wykonana. Tytuł brzmiał na tyle dobrze, że z zainteresowaniem obróciłem książkę, aby przeczytać szybkie streszczenie. Brzmiało to naprawdę nieźle, historia trzech młodych dziewczyn - koleżanek, które wchodząc w dorosłość muszą wstąpić do armii. Akcja toczy się w Izraelu, a więc kraju, który niemal cały czas pochłonięty jest konfliktami zbrojnymi.
Wydawało się, że dojrzewanie na tle wojny to zapowiedź ciekawej, ale przy tym ciężkiej i brutalnej powieści. Ochoczo postanowiłem się z tym zmierzyć. Co dostałem w zamian? Opowieść o trzech rozchwianych emocjonalnie kobietach (no mentalnie to dziewczynkach),które kompletnie nie potrafią odnaleźć się w życiu. Z kolei ja nie potrafiłem się z żadną z nich utożsamić, a w dodatku z każdą stroną miałem coraz bardziej ich dość, a ich zachowanie czy przemyślenia doprowadzały mnie do szału.
Mógłbym to wszystko jakoś przeżyć i wytłumaczyć, że po prostu nie spodobało mi się to, co autorka chciała przekazać. Bez problemu zgodziłbym się także z tezą, że książki po prostu nie zrozumiałem i była dla mnie za trudna. Najgorsze było jednak to, że "Naród..." napisany jest bardzo chaotycznie. Nie jest zachowana żadna chronologia, (bezsensowne) historie są niespójne, a co było najgorsze - momentami nie miałem zielonego pojęcia, o której bohaterce czytam. To w tym wszystkim było najbardziej irytujące. Nie dość, że opowiadana historia nie była zbyt interesująca, to nie miałem pojęcia kogo dotyczy.
P.S. Nie dajcie się zwieść, bo po pierwszych 50 stronach wierzyłem jednak, że wpadło mi w ręce coś ciekawego. Niestety entuzjazm bardzo szybko spadał.