M jak magia

Okładka książki M jak magia Neil Gaiman
Okładka książki M jak magia
Neil Gaiman Wydawnictwo: Mag literatura piękna
230 str. 3 godz. 50 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
M is for Magic
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Data 1. wydania:
2008-01-01
Liczba stron:
230
Czas czytania
3 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7480-052-5
Tłumacz:
Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Tagi:
Neil Gaiman M jak magia
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Uniwersum DC według Neila Gaimana Neil Gaiman, Alan Grant, Mark Verheiden
Ocena 7,3
Uniwersum DC w... Neil Gaiman, Alan G...
Okładka książki Księga Cmentarna - tom 1 Neil Gaiman, Scott Hampton, Tony Harris, Kevin Nowlan, P. Craig Russell, Stephen B. Scott, Galen Showman, Jill Thomson
Ocena 8,0
Księga Cmentar... Neil Gaiman, Scott ...
Okładka książki Sandman: Noce nieskończone Glenn Fabry, Neil Gaiman, Milo Manara, Miguelanxo Prado, Frank Quitely, P. Craig Russell, Bill Sienkiewicz, Barron Storey
Ocena 7,8
Sandman: Noce ... Glenn Fabry, Neil G...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Sandman: Senni łowcy Yoshitaka Amano, Neil Gaiman
Ocena 7,9
Sandman: Senn... Yoshitaka Amano, Ne...
Okładka książki 42 listy miłosne Margaret Atwood, Leonard Cohen, Michel Faber, Neil Gaiman, Panos Karnezis, Etgar Keret, Hari Kunzru, Ursula K. Le Guin, Jonathan Lethem, Gautam Malkani, Valerie Martin, Audrey Niffenegger, Łukasz Orbitowski, Francine Prose, Carl-Johan Vallgren, Jeanette Winterson, Juli Zeh
Ocena 5,5
42 listy miłosne Margaret Atwood, Le...
Okładka książki Nigdziebądź Mike Carey, Glenn Fabry, Neil Gaiman
Ocena 7,3
Nigdziebądź Mike Carey, Glenn F...
Okładka książki Czarnoksiężnicy Orson Scott Card, Gardner Raymond Dozois, Jeffrey Ford, Neil Gaiman, Nancy Kress, Tad Williams, Gene Wolfe
Ocena 5,9
Czarnoksiężnicy Orson Scott Card, G...
Okładka książki Jedenaście pazurów Artur Baniewicz, Paweł Ciećwierz, Witold Jabłoński, Paweł Kempczyński, Łukasz Orbitowski, Piotr Patykiewicz, Marcin Przybyłek, Jaga Rydzewska, Mirosława Sędzikowska, Donat Szyller, Marcin Wełnicki
Ocena 6,1
Jedenaście paz... Artur Baniewicz, Pa...

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
944 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
889
587

Na półkach:

,,M jak magia "to zbiór opowiadań Neila Gaimana .
Ja nie lubię fantasy, ale Gaiman jest jedynym autorem , który w jakiś sposób mnie przyciąga. Nie powiem, że wszystkie te historie mi się podobały, ,,Jak sprzedać most Pontyjski'' czy ,,Ptak słońca '' kompletnie mnie nie zainteresowały.Genralnie wolę opowiadania/ książki,które bardziej idą w stronę horroru, grozy jak np ,,Cena'' , ,,Nie pytaj diabła ".
Bardzo fajną i przyjemną opowiastką była,,Sprawa 24 kosów '' z całą plejadą bajkowych postaci.
Ogólnie rzecz biorąc opowiadania są ok, polecam.

,,M jak magia "to zbiór opowiadań Neila Gaimana .
Ja nie lubię fantasy, ale Gaiman jest jedynym autorem , który w jakiś sposób mnie przyciąga. Nie powiem, że wszystkie te historie mi się podobały, ,,Jak sprzedać most Pontyjski'' czy ,,Ptak słońca '' kompletnie mnie nie zainteresowały.Genralnie wolę opowiadania/ książki,które bardziej idą w stronę horroru, grozy jak np...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
13

Na półkach:

Nierówne.

Nierówne.

Pokaż mimo to

avatar
2004
808

Na półkach: ,

Jak to ze zbiorem opowiadań bywa nie wszystkie przypadną do gustu. Mi podobały się cztery , były interesujące no i magiczne:)

Jak to ze zbiorem opowiadań bywa nie wszystkie przypadną do gustu. Mi podobały się cztery , były interesujące no i magiczne:)

Pokaż mimo to

avatar
18
16

Na półkach: ,

Świetna książka, lecz niektóre opowiadania mnie znudziły, nie było ich sporo, ale jednak. Nie wiedziałam, że książka znaleziona przypadkiem może tak wciągnąć! Bardzo polecam osobom, które poszukują szybkiej, prostej fabuły, którą można przeczytać w dwa dni! Tak, przeczytałam tą książkę w NIESPEŁNA dwa dni, co prawda lekcja polskiego też w tym uczestniczyła :3 Pozdrawiam!

Świetna książka, lecz niektóre opowiadania mnie znudziły, nie było ich sporo, ale jednak. Nie wiedziałam, że książka znaleziona przypadkiem może tak wciągnąć! Bardzo polecam osobom, które poszukują szybkiej, prostej fabuły, którą można przeczytać w dwa dni! Tak, przeczytałam tą książkę w NIESPEŁNA dwa dni, co prawda lekcja polskiego też w tym uczestniczyła :3 Pozdrawiam!

Pokaż mimo to

avatar
1517
1225

Na półkach: , , ,

Lubię prozę Gaimana. Dlatego z przyjemnością sięgam po jego książki.
Poprzednie zbiory opowiadań były całkiem dobre.
Tym razem jestem zawiedziony. Zacząłem czytać i coś mi nie pasowało.
Czytam dużo, ale jak na razie pamięć mnie nie zawodzi.
„Ale to już było” mówię sobie.
Po co ja to kupiłem. Kasa „wyrzucona w błoto”.
Gaiman pisze we wstępie, że czeka nas kilka niespodzianek.
Oto ONE:
Zbiór wydany w 2007 roku, a okazuje się, że ze zbioru 11 opowiadań:
- 4 pochodzą ze zbioru „Dym i lustra” wydanego w 1998 roku „Trollowy most”, „Nie pytaj diabła”, „Rycerskość”, „Cena”, ja przeczytałem w ubiegłym roku;
- 4 pochodzą ze zbioru „Rzeczy ulotne” wydanego w 2006 roku, czyli rok wcześniej „Październik w fotelu”,”, „Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach”, „Ptak słońca”, wiersz „Instrukcja”, ja przeczytałem niedawno;
- „Nagrobek dla wiedźmy” z niego powstała „Księga cmentarna”, ja przeczytałem dwa lata temu.
Nowe opowiadania na kilkunastu stronach to tylko:
„Sprawa dwudziestu czterech kosów” - takie sobie.
„Jak sprzedać most pontyjski” - dobre.
Zbiór sam w sobie nie jest zły.
Ale większość to „odgrzewane kotlety” z wcześniej wydanych zbiorów.
Nienawidzę komercji. Nie lubię naciągania czytelnika.
Trafia mnie jak jestem „nabity w butelkę” (żeby nie pisać bardziej dosadnie).

Lubię prozę Gaimana. Dlatego z przyjemnością sięgam po jego książki.
Poprzednie zbiory opowiadań były całkiem dobre.
Tym razem jestem zawiedziony. Zacząłem czytać i coś mi nie pasowało.
Czytam dużo, ale jak na razie pamięć mnie nie zawodzi.
„Ale to już było” mówię sobie.
Po co ja to kupiłem. Kasa „wyrzucona w błoto”.
Gaiman pisze we wstępie, że czeka nas kilka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
747
260

Na półkach: ,

Słabe..........

Słabe..........

Pokaż mimo to

avatar
745
409

Na półkach: , ,

Zbiór fajnych opowiadań ale ...
Trochę jest to dla mnie naciąganie czytelnika. W zbiorze jest 11 opowiadań, z czego jedno jest wierszem. 5 z nich jest w innych tomach opowiadań Gailmana a trzeba wspomnieć, że tych zbiorów nie jest kosmicznie dużo bo tylko 3. Z pozostałych 5 opowiadań i jednego wiersza odpada kolejne bo z niego powstała Księga Cmentarna. Ok 19,99zł to nie jest kosmicznie dużo ale biorąc pod uwagę, że to tylko 228 stronicowa książeczka, w której mamy do czynienia z 4 nieznanymi opowiadaniami i jednym wierszem to jednak dużo.

Zbiór fajnych opowiadań ale ...
Trochę jest to dla mnie naciąganie czytelnika. W zbiorze jest 11 opowiadań, z czego jedno jest wierszem. 5 z nich jest w innych tomach opowiadań Gailmana a trzeba wspomnieć, że tych zbiorów nie jest kosmicznie dużo bo tylko 3. Z pozostałych 5 opowiadań i jednego wiersza odpada kolejne bo z niego powstała Księga Cmentarna. Ok 19,99zł to nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach:

Fantastyka, a zwłaszcza fantastyka baśniowa, do której najbardziej pasuje jedno z charakterystycznych dla jej tonu twórczego opisów: ,,pokryte lekko zarumienionym więdniejącym bluszczem, skromne zakończone łukowato drzwi, po których otwarciu wkraczamy w niezrównany świat tajemnicy, czegoś pochłaniającego, mrocznego, ale i ciepłego; gdzie stawiamy swe pierwsze kroki pośród wróżek, zaklęć, gnomów, skrzatów i różnych stworzeń, pośród feerii kształtów barw i specyficznego mitycznego piękna, gdzie króluje baśniowo nakrojony dualizm – archetyp walki dobra ze złem”, to poruszająca, angażująca wyobraźnię, coś ucząca i przekazująca, dająca specyficzne wyobrażenie mroku i światła – gry dobra ze złem, dziedzina gatunkowa beletrystyki, której natury na tle innych gatunków nie da się opisać jednym zdaniem. Trudno to sobie do końca wyobrazić i opisać fantasmagoryczne Uniwersum baśni i magii, bowiem dla każdego czytelnika ma ono zupełnie inną formę, zajmuje inne miejsce w naszych osobistych wyobrażeniach i projekcjach. Gdy do głosu dochodzi jeszcze wiek odbiorcy i różna stylistyka autorów kreujących baśniowe, tworzące mit wokół siebie, tę charakterystyczną nastrojową formę, Uniwersa, specjalnie dla młodzieży lub młodszego czytelnika, a innym razem dla dorosłego sympatyka takich koncepcji i gatunków powieści, dodatkowo o wiele trudniej jest określić, co takową fantastyką, tą powieściową, podręcznikową mityczną gawędą jest.

Wyznacznikiem wzorowego fikcyjnego, baśniowego Uniwersum - innej, abstrakcyjnej, irracjonalnej w stosunku do prawdziwego świata, fantastyki - co pozwala na oderwanie się od ,,ziemskiego padołu” i przyziemności, i zanurzenie w fantastyce właśnie, jest to, co dla duszy i wyobraźni każdego z nas jest najważniejsze. Z perspektywy doświadczonego czytelnika, który w realiach oferującego wachlarz podgatunków, beletrystycznego rzemiosła fantastyki, zanurzył się nieraz, śmiem twierdzić, iż wśród powieści ciężko jest szukać, ze względu na zupełnie inną atmosferę, nastrój i charyzmę, którą fantastyka się roztacza, i to jak rozwinięta i różna potrafi ona być, tego faktycznego pierwowzoru dla magiczno-baśniowej, tajemniczej, zanurzonej we własnym świecie części literatury. A jak wypadł Neil Gaiman, który zbiorem fantastycznych opowiadań zamkniętych w wydaniu "M jak Magia", potwierdził, że stworzył je po to, aby magia i baśń były odczuwalne przez każdego. Czy tak jest naprawdę? Czy Neil Gaiman potrafi zauroczyć każdego z nas? A może "M jak Magia" jest dla tych, którzy potrafią odkryć w sobie marzyciela i duszę kochającego wyobraźnię dziecka? Pora bliżej przyjrzeć się tym szczególnym, osobniczym powiastkom.
Zarówno dla mnie, jak i wielu z Was, Neil Gaiman jest osobliwym, nieszablonowo tworzącym pisarzem. Ów autor to również scenarzysta komiksowy i filmowo-serialowy, gdzie odpowiadał za nakreślenie głównych scenariuszy do "Beowulfa" i niektórych odcinków nietuzinkowego widowiska z realiów małego ekranu, od stacji BBC, które zna cały świat: "Doctor Who". Zazębiając się jednak wokół pracy Gaimana z ,,dwuwymiarowymi” macierzami wydarzeń, które raz po raz, zawsze ożywiają w umyśle czytelnika, gdy ten ma z nimi kontakt: powieści, komiksy itp., wielu inspiracji zachęcających nas do sięgnięcia po ,,powieść” - tę ,,właściwą” dla Gaimana, mocno z nim utożsamianą sferę procesu kreacji – aktu twórczego, wylewania myśli twórcy na papierową kartkę lub wystukiwania ich na klawiszach komputera, odnajdziemy istotnie w komiksach. Tak było i w moim przypadku. Mając w świadomości, że Gaiman jest autorem wielu wybitnych dzieł spośród podgatunków fantastyki i sci-fi, którego to chciałbym poznać od najbardziej mu przypisanej, beletrystycznej strony, postanowiłem wykonać dość odważny krok. Pierwszym ruchem w tym kierunku było zaznajomienie się z kilkoma zeszytami serii komiksowej Marvela: "1602", osadzonej w alternatywnym, odrębnym od głównej Ziemi Uniwersum Marvela, świecie, gdzie - sam tytuł serii podpowiada - fabuła jej wydarzeń skupia się w czasach elżbietańskich, głównie na terenie Anglii. I tak po pozytywnym przyjęciu i odbiorze, przeze mnie, tak specyficznych historii obrazkowych, jak "1602" autorstwa scenariuszowego Gaimana, na przestrzeni których można było wyobrazić sobie bliskie fantastyki realia, odczułem jak czas nagli, dlatego czym prędzej, poszedłem do miejskiej biblioteki i zaopatrzyłem się w "M jak Magia" Gaimana. Na powieść tę miałem ochotę od dłuższego czasu. Była to pozycja, która miała zapoznać mnie z miarą pisarską Gaimana, i to w taki sposób, aby mną potrząsnęła i wyłoniła ku moim wysmakowanym gustom obraz jego ogólnego charakterystycznego dla zagadkowej, pełnej magii, baśni i rozmaitych fantasmagorii fantastyki, stylu; aby pomogła odpowiedzieć na pytanie, o czym napomknąłem wyżej, czy literacka fantastyka może być piękna, baśniowa a zarazem mroczna, pouczająca i na swój sposób osnuta tajemnicą?

"M jak Magia" stanowi solidny przykład tego, że jeśli wyobraźnia i miłość do pisarstwa pozwoli, można dać życie krótkim, inspirującym i ciekawym powiastkom, które mają w sobie odrobinę szlachetności, wyszukanego tonu i atmosfery kreowanego tu Uniwersum; które mają w sobie to coś, co potrafi oddzielić tę konkretną pozycję od innych podobnych gatunkowo (magia, basń, eklektyczna otulina tulącego, miłego mroku) i zarazem różnych gatunkowo powieści. Wchodząc w świat "M jak Magia" ,,wystartowałem" z przeczuciem, że jakoby Gaiman przypominał mi mistrza pięknej, mitologicznej, bardzo odosobnionej, irracjonalnie pokręconej fantastyki, Terry’ego Pratchetta, którego to powieści rozgrywane w "Świecie Dysku" pokochał cały świat. Niestety Gaiman jest pisarzem o innej estetyce i rozumieniu świata fantastyki, i światów fikcyjnych, które on sam kreuje. Mało tego, nie jest on Terrym Pratchettem; podobieństwa w twórczości obu panów występują, ale takowe podobieństwa mają raczej skąpą siłę; zresztą to nie okazja, aby zestawiać ze sobą aspekty twórczości tych pisarzy – po prostu jest to okazja na inny czas.

Opowieści, według Neila Gaimana są kluczem do poznania ukrytych warstw naszej tożsamości, pasji i wyobraźni, na co autor wskazuje we wstępie do niniejszego zbioru nowel. Zaskakujące jest to, że wyznanie Gaimana nie jest ckliwe, w jakiś sposób wynaturzone, lecz poruszające, osobiste, kryjące w sobie jakiś morał, naukę niczym słowa poczciwego starego mędrca. Na tomik Neila Gaimana, który niniejszym omawiam, i w który to miałem przyjemność choć na chwilę odpłynąć – nie poczułem magii, która eksplodowała by w każdej z kreowanych historii - składają się dość specyficzne opowiadania, jakby tworzone alfabetem innego wymiaru. Ciężko jest określić je tymi wzorowymi, tj. uniwersalnymi tworami fantastyki, nawet jeśli sumowalibyśmy całość opowiadań pisarza, i wyciągali średnią nastrojową i średnią klimatyczną z całego dorobku zbioru – z tego, co oznaczają one dla doświadczających je czytelników. Najważniejszym opowiadaniem z "M jak Magia", które ma w sobie element magii, baśni, czegoś odważnego i niezapomnianego, do czego chcielibyśmy wracać, by za każdym razem dać się porwać pięknemu mitowi przez to opowiadanie pielęgnowanemu, które potrafi pouczyć, wzbudzić ducha refleksji i czaru nostalgii oraz wspomnień, jest krótka opowiastka, której głównym bohaterem jest troll i ludzka istota. "Trollowy Most" wyzwolił we mnie, gdzieś zakopane przez sam czas pokłady baśniowej nostalgii. Powiastka przedstawia nam sytuację, w której człowiek, od wieku małego do dorosłego, najprościej w świecie to ujmując, dorasta, lecz nie jest to, ot tak przeciętny fizyczny rozwój. Jego przemianę obserwuje mistyczne monstrum, tzw. ,,troll", o dźwięcznej i wdzięcznej zarazem, fantastycznej nazwie: ,,Fol rol de ol rol”. Gdy ów młodzieniec pierwszy raz spotyka trolla w malowniczej ujmującej okolicy, pod pięknym baśniowym mostem, troll wyznaje chłopcu, że chce go zjeść, jednak ten wymiguje się, twierdząc, że może przyjść po niego dopiero za kilka lat. Teraz nie jest na to pora; nie doświadczył on na tyle świata, aby go opuszczać. Zetknięcie się z trollem, którego pierwszorzędnie opisał swą miarą pisarską Gaiman, powtarza się, aż do momentu, gdy niegdyś chłopiec, a teraz dorosły już mężczyzna daje się temu stworzeniu pochłonąć. Troll zjada mężczyznę, jednakże nie jest to zwykła konsumpcja, gdyż stwór ,,zjada jego życie”. Jest to symboliczna, metaforyczna przemiana, bowiem owe magiczne jestestwo zamienia się niematerialnie – dusza za duszę – z ludzkim osobnikiem, i na dodatek jest to dobrowolna przemiana: przytłoczony cierpkością i spiekotą ludzkiego życia człowiek zostaje trollem, a troll zostaje człowiekiem. Los potrafi wyjść nam na przeciw, przesączyć swój jad przez naszą duszę. Chłopiec dorósł, stał się mężczyzną, założył i miał rodzinę. Był szczęśliwy, lecz do czasu. Wyszło na to, że całe jego życie było cieniem, ułudą, niekończącą się jałową pustką. Gdy scalił się on z trollem, a troll wybrał jego życie, mężczyzna poczuł się dobrze. Wolał żyć w plugawej prawdzie niż w błogim zżerającym to, co czyni nas ludźmi, kłamstwie. To było sympatyczne, ujmujące istotę ludzkiego życia, opowiadanie. Jego, siła tkwi w ukrytej szczerej prawdzie, którą tak samo, jak tę tajemniczą baśń, trzeba umieć dostrzec.

Kolejna proza o nieco kojącej nazwie: "Październik w fotelu", którą uważam za drugą najważniejszą powiastkę w niniejszym zbiorze Neila Gaimana, ma w sobie dużo więcej niżeli tylko cząstkę magii i niczym niekończących się niezwykłości. Dzieje się tak głównie za sprawą bohaterów opowiadania, którymi nie są ludzie. Istoty ludzkie są tu jedynie wspomnieniem; natura dopomina się o swoje i nad nimi zwycięża. Zatem jednostkami skupiającymi wokół siebie fabułę opowiadania są miesiące z kalendarza, którym posługują się ludzie. Październik, luty, czerwiec, nieważne; każdy miesiąc ma coś do powiedzenia o ,,przeciętnym", ulepionym z łatwo niszczejącej materii, człowieku. Są to nad wymiar tajemnicze byty, których wyjątkową aurę, emocjonalny koloryt odpowiadający ludzkim nastrojom, mamy okazję poznać, wręcz dowiedzieć się, co robią w ukryciu.

Neil Gaiman w swym wyjątkowym zbiorczym dziele pt. "M jak magia", pokazał czytelnikom, że słowa mają niebotyczną, bez żadnych narzuconych górnych i dolnych granic, siłę sprawczą; to fakt. Jednakże nie każde opowiadanie podobało się w równym stopniu, co pierwsze, czwarte, ósme itp. Oznacza to, że siła "M jak Magii" tkwi w 11 odmiennych historiach, a nie w jednej czy, dwóch nowelach; rdzeń istoty każdego z opowiadań tkwi w potędze wyobraźni. Choć Gaimanowi nieco daleko do Pratchetta, czy innych twórców fantasy, gdyż są to inni stylistycznie i ,,ideologicznie" autorzy, to jednak jest mu trochę bliżej niż dalej do zaznaczenia w swych dziełach: baśniowego, magicznego fantasmagorycznego, czy fantastycznego w ogólnym zacięciu, uniwersalnego przekazu.

Fantastyka, a zwłaszcza fantastyka baśniowa, do której najbardziej pasuje jedno z charakterystycznych dla jej tonu twórczego opisów: ,,pokryte lekko zarumienionym więdniejącym bluszczem, skromne zakończone łukowato drzwi, po których otwarciu wkraczamy w niezrównany świat tajemnicy, czegoś pochłaniającego, mrocznego, ale i ciepłego; gdzie stawiamy swe pierwsze kroki pośród...

więcej Pokaż mimo to

avatar
434
418

Na półkach: ,

Mam słabość do Gaimana i nic na to nie poradzę. A jego opowiadania to już w ogóle mnie urzekają. Trzy z nich zwaliły mnie z nóg, a reszta też trzyma wysoko gardę. Tylko po co on te wiersze pisze...

Mam słabość do Gaimana i nic na to nie poradzę. A jego opowiadania to już w ogóle mnie urzekają. Trzy z nich zwaliły mnie z nóg, a reszta też trzyma wysoko gardę. Tylko po co on te wiersze pisze...

Pokaż mimo to

avatar
1333
1111

Na półkach:

Wybrałam zbiór krótkich opowiadań, aby "liznąć" fantastykę. Niestety nie był to strzał w dyszkę (ba, czuję, że nawet nie trafiłam w tarczę),bo czytając głównie ziewałam... a pod koniec, wstyd przyznać, kartkowałam...

Nic nie poradzę na to, że opowiadania Gaimana kojarzą mi się z bajką opowiadaną przez mojego trzyletniego wówczas Synka. Uwaga, opowiadam:

"Były sobie TRZY (z wyraźnym akcentem i lekką pauzą). zwierzątka. Kotek, piesek i sowa. Poszły do lasu nazbierać jagód, grzybów i liści. Zrobiły z tego PYSZNY sok. Koooooniec". =) (każda kolejna bajka to wariacja tej, ze zmianą liczby zwierzątek, ich rodzaju i rzeczy, które zbierały).

Niemal wszystkie opowiadania w "M jak magia" bazują na rewelacyjnym, oryginalnym pomyśle. Ciekawi bohaterowie (trzy zwierzątka;)) przeżywają niesamowite przygody (idą do lasu i zbierają coś). Jednak nie zaznamy tu głębokiej kreacji postaci (okej, wiem, to krótkie opowiadania) i przede wszystkim nie otrzymamy wyraźnej puenty tylko takie właśnie "kooooooniec" z bajki mojego Synka.

Gość spotyka trolla, przekonuje go, aby odłożył propozycję na później. I później. I później. I koooooniec...

Opowiadanie o kocie także kończy się "niezakończeniem".

Dziwna impreza, na której przypadkiem wylądowało dwóch nastolatków - zakończenie to kompletna kaszana.

Reasumując - mamy świetne pomysły z niewykorzystanym potencjałem i kompletnie spłaszczonym zakończeniem...

Wybrałam zbiór krótkich opowiadań, aby "liznąć" fantastykę. Niestety nie był to strzał w dyszkę (ba, czuję, że nawet nie trafiłam w tarczę),bo czytając głównie ziewałam... a pod koniec, wstyd przyznać, kartkowałam...

Nic nie poradzę na to, że opowiadania Gaimana kojarzą mi się z bajką opowiadaną przez mojego trzyletniego wówczas Synka. Uwaga, opowiadam:

"Były sobie TRZY...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 328
  • Chcę przeczytać
    611
  • Posiadam
    331
  • Fantastyka
    49
  • Ulubione
    45
  • Chcę w prezencie
    19
  • Neil Gaiman
    16
  • Fantasy
    16
  • 2013
    10
  • Teraz czytam
    9

Cytaty

Więcej
Neil Gaiman M jak magia Zobacz więcej
Neil Gaiman M jak magia Zobacz więcej
Neil Gaiman M jak magia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także