Tajemna historia Moskwy

Okładka książki Tajemna historia Moskwy Ekaterina Sedia
Okładka książki Tajemna historia Moskwy
Ekaterina Sedia Wydawnictwo: Mag fantasy, science fiction
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
The secret history of Moscow
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374801010
Tłumacz:
Maria Gębicka-Frąc
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Clarkesworld: Year 3 Desirina Boskovich, Tobias S. Buckell, Neil Clarke, Geoffrey W. Cole, Simon DeDeo, Lisa L. Hannett, Berrien C. Henderson, Karen Heuler, Jim C. Hines, Nora K. Jemisin, Jay Lake, Alex Dally MacFarlane, Nick Mamatas, John A. McDermott, Sarah Monette, Nnedi Okorafor, Shannon Page, Corie Ralston, Robert Reed, Mike Resnick, Lezli Robyn, Ken Scholes, Ekaterina Sedia, Rachel Sobel, Lavie Tidhar, Catherynne M. Valente, Genevieve Valentine, Sean Wallace, Don Webb
Ocena 0,0
Clarkesworld: ... Desirina Boskovich,...
Okładka książki Bloody Fabulous: Stories of Fantasy and Fashion Holly Black, Die Booth, Richard Bowes, Zen Cho, John Chu, Shirin Dubbin, Kelly Link, Nick Mamatas, Sandra McDonald, Sharon Mock, Ekaterina Sedia, Maria V. Snyder, Rachel Swirsky, Rachel Swirsky, Anna Tambour, Genevieve Valentine
Ocena 7,5
Bloody Fabulou... Holly Black, Die Bo...
Okładka książki Clarkesworld Magazine, Issue 30, March 2009 Neil Clarke, Daniel M. Kimmel, Ekaterina Sedia, Rachel Sobel
Ocena 0,0
Clarkesworld M... Neil Clarke, Daniel...
Okładka książki Clarkesworld Magazine, Issue 21, June 2008 Laird Barron, Neil Clarke, Paul Jessup, Mary Robinette Kowal, Ekaterina Sedia, Jeff VanderMeer
Ocena 4,0
Clarkesworld M... Laird Barron, Neil ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
304 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
446
425

Na półkach:

Ło matulu jakie to było dobre .... na początku.
Historia porywa, nie dłuży się, jest naprawdę tajemna i obrazowo opisana. Z miasta zaczynają znikać ludzie, nie każdy zauważył, że zaraz po zniknięciu w danym miejscu widziało się jakiegoś ptaka. Tajemnicy tych dziwnych zniknięć ma się przyjrzeć podrzędny policjant, na początku prowadzi wywiad w domach, które zgłosiły zaginięcia członków swoich rodzin. I tak oto Jakow trafi na siostrę jednej z zaginionych, która choć uciszana przez matkę, twardo obstawia, że siostra zmieniła się w kawkę. Jakow i Galina postanawiają pójść tym tropem, ale na tym koniec fajnej i tajemniczej Moskwy, potem jest zejście w podziemie i nuda , a może raczej nie nuda jak drętwość i plastikowość opisywanych postaci, ich historii i kolejnych przygód, a szkoda nawet большой
жалость

Ło matulu jakie to było dobre .... na początku.
Historia porywa, nie dłuży się, jest naprawdę tajemna i obrazowo opisana. Z miasta zaczynają znikać ludzie, nie każdy zauważył, że zaraz po zniknięciu w danym miejscu widziało się jakiegoś ptaka. Tajemnicy tych dziwnych zniknięć ma się przyjrzeć podrzędny policjant, na początku prowadzi wywiad w domach, które zgłosiły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
48
42

Na półkach:

Dobre złego początki...

Książka zaczyna się świetnie - mamy tutaj schizofreniczkę, która widzi więcej niż inni oraz nasz świat, który jest czymś więcej niż nam się wydaje... Dreszcze przechodzą po grzbiecie.

Potem jednak następuje Przejście i wszystko zmienia się w infantylną satyrę historyczno - polityczną.
Bardzo rozczarowujące

Dobre złego początki...

Książka zaczyna się świetnie - mamy tutaj schizofreniczkę, która widzi więcej niż inni oraz nasz świat, który jest czymś więcej niż nam się wydaje... Dreszcze przechodzą po grzbiecie.

Potem jednak następuje Przejście i wszystko zmienia się w infantylną satyrę historyczno - polityczną.
Bardzo rozczarowujące

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
918
196

Na półkach:

Czytałem lepsze. Rozczarowująca.

Czytałem lepsze. Rozczarowująca.

Pokaż mimo to

avatar
857
857

Na półkach: ,

Książka nie do końca trafia w mój literacki gust, a jej czytanie potraktowałem raczej jako eksperyment. Mam niesamowity sentyment zarówno do języka rosyjskiego, którego bezskutecznie i z uporem maniaka próbuję się nauczyć, jak i do literatury rosyjskiej. Autorce jednak daleko do klasyków, a jej powieść mnie nie porwała. Owszem, z przyjemnością czytałem o miejscach w Moskwie, których zobaczenie jest moim marzeniem. Niektóre pomysły oraz perypetie bohaterów przypadły mi do gustu, jednak całość zrobiła dość mdłe wrażenie. Jest to książka o której z pewnością szybko zapomnę.

Książka nie do końca trafia w mój literacki gust, a jej czytanie potraktowałem raczej jako eksperyment. Mam niesamowity sentyment zarówno do języka rosyjskiego, którego bezskutecznie i z uporem maniaka próbuję się nauczyć, jak i do literatury rosyjskiej. Autorce jednak daleko do klasyków, a jej powieść mnie nie porwała. Owszem, z przyjemnością czytałem o miejscach w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
457

Na półkach: ,

Chociaż napisana po angielsku, to powieść głęboko rosyjska. Pełno w niej odwołań do rosyjskiej historii, literatury, gospodarki, baśni... Odrobinę znam temat, ale i tak obawiam się, że sporo smaczków mi umknęło. Książka aż ocieka rosyjską mentalnością, z jej marazmem oraz pogodzeniem się z losem i naczalstwem, niezależnie od tego, na jak głupie pomysły by nie wpadło.

Fabuła bazuje na ciekawym, dość nowatorskim pomyśle. Obfituje w zwroty akcji, których nie przewidziałam. Różne wątki zostały zgrabnie splecione w jedną całość. Dzięki temu wszystkiemu czytało się ją z zainteresowaniem.

Nieco więcej szczegółów tutaj: http://finklaczyta.blogspot.com/2017/02/tajemna-historia-moskwy-mocno-rosyjska.html

Chociaż napisana po angielsku, to powieść głęboko rosyjska. Pełno w niej odwołań do rosyjskiej historii, literatury, gospodarki, baśni... Odrobinę znam temat, ale i tak obawiam się, że sporo smaczków mi umknęło. Książka aż ocieka rosyjską mentalnością, z jej marazmem oraz pogodzeniem się z losem i naczalstwem, niezależnie od tego, na jak głupie pomysły by nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1027
131

Na półkach: ,

Ekaterina Sedia, okrzyknięta na okładce „rosyjskim talentem na miarę Neila Gaimana”, pisze tak infantylnie, że z trudem dobrnąłem do końca „Tajemnej historii Moskwy”. Jej postacie są tylko bezmyślnymi marionetkami rozkojarzonego narratora. Psychologia postaci nie istnieje. W dowolnym momencie mogą zrobić coś, co stoi w sprzeczności z sąsiednim akapitem. Na przykład policjant Jakow NIE CHCE bratać się z bandytą Siergiejem i tę niechęć realizuje poprzez wciąganie go w rozczulające wynurzenia na temat ulubionych smaków lodów z dzieciństwa, a Galina, której nie chce się spać, zasypia zmęczona. Nie twierdzę, że tak się nie da, ale autorka mogłaby to podać tak, jakby sama o tym zdecydowała, a nie jakby jej się samo tak jedno z drugim niespodziewanie zderzyło. Znam kilkudziesięciu pisarzy, którzy to potrafią. Ekaterina Sedia nie potrafi. Może za to zapomnieć o jakiejś postaci. Na końcu są podziękowania dla pięciu linijek nazwisk. Wyobrażam to sobie tak: kolega albo ciocia czyta rękopis, nie wie, dlaczego nagle z akcji zniknęła Zemuna, czyni uwagę, na co autorka, gratulując sobie w duchu czujności i skutecznego warsztatu, dopisuje na stronie 278: „Gdzie jest Zemuna? – zapytała Galina. – I Timur-bej?”. I kolegę/ciocię przesuwa o oczko wyżej w podziękowalnym rankingu.

Najgorsze jest to, że postacie nie zwracają się tak naprawdę do siebie, tylko do czytelnika. Mówią i robią nie to, co wynikałoby z akcji, tylko to, co powinien był powiedzieć – lub przemilczeć (!) – narrator; i łatają to, co narratorowi się rozlazło. Nie mają żadnych indywidualnych poglądów, tzn. każde zdanie tej książki mogłoby być wygłoszone przez każdą postać (poza uwarunkowaniami pozapowieściowymi, jak na przykład to, że „aresztuję was” raczej wygłosi policjant). No i te opisy, jako żywo przypominające szkolne wypracowania słabego ucznia, któremu zadano napisać „opis długi na osiem zdań” – chaotyczne, do niczego nie prowadzące, nijak się mające do nastroju sceny (o ile w przypadku ThM w ogóle można mówić o czymś takim jak nastrój sceny).

Gorąco odradzam lekturę tej książki.

Ekaterina Sedia, okrzyknięta na okładce „rosyjskim talentem na miarę Neila Gaimana”, pisze tak infantylnie, że z trudem dobrnąłem do końca „Tajemnej historii Moskwy”. Jej postacie są tylko bezmyślnymi marionetkami rozkojarzonego narratora. Psychologia postaci nie istnieje. W dowolnym momencie mogą zrobić coś, co stoi w sprzeczności z sąsiednim akapitem. Na przykład...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2739
619

Na półkach: ,

Trochę trudno przyrównywać Sedię do Gaimana czy np. Tanii Huff (świetna "Brama mroku i krąg światła"),bo tam, gdzie Gaiman i Huff grają delikatnymi akcentami magii, przesączającymi się w naszą rzeczywistość w na tyle niezauważalny sposób, że jedynie mocno wyczulone jednostki są w stanie ją dostrzec, tam Sedia wali między oczy czarami, w które uwikłane jest całe mrowie zupełnie zwyczajnych osób. Należy więc podczas lektury wyrzucić z głowy wszelkie powiązania z Gaimanem i dać się ponieść snutej przez autorkę historii jako samodzielnej opowieści, biegnącej własnym torem i czerpiącej z zupełnie innego folkloru - brudniejszego, bardziej siermiężnego i sprawiającego wrażenie worka, do którego kolejne pokolenia Rosjan nawpychały różnych naznoszonych z całego świata etnograficznych śmieci.

Sedno historii jest ciekawe i z łatwością potrafi zainteresować czytelnika, choć niektóre elementy - na przykład niezbyt gładkie przeskakiwanie między wątkami czy uporczywe określanie milicji mianem policji - potrafią rozbijać rytm lektury i budzić swego rodzaju irytację. W Moskwie pierwszej połowy lat 1990-tych zaczynają znikać przypadkowi ludzie. Wkrótce okazuje się, że zmieniają się oni w kawki (lub sowy, choć dość szybko autorka o nich zapomina) i migrują do świata podziemnego. Tajemnicę przemiany ludzi w ptaki decyduje się rozwikłać siostra zaginionej dziewczyny, ciapowaty policjant i trunkowy malarz-kloszard. We trójkę znajdują "wrota" do podziemi i przenoszą się na pogrążone w wiecznym mroku śmietnisko Rosji, czyli krainę, w której egzystują różni niedobitkowie dawnych epok - od pogańskich bóstw, po sybiraków i politycznych uchodźców.

Fabuła się rozwija, dorzucając do układanki kolejne interesujące elementy, aż w pewnym momencie... finezję trafia szlag. Czytelnik niespodzianie zostaje wrzucony w przaśne towarzystwo rodem z ruskich bylin, a fabuła zaczyna tonąć w nieledwie grafomańskich dialogach, akcji rodem z sesji RPG (trzeba chodzić od osoby do osoby i gromadzić informacje) i bajkowych wykwitach (główne skrzypce zaczyna grać Niebiańska Krowa Zemuna, czyli... gadająca krowa, co to kiedyś strzyknęła mlekiem w niebo i stworzyła gwiazdy). Później robi się jeszcze dziwniej, a cała historia dostaje zwieńczenie gubiące część wątków i dość nijakie, nie potrafiące dać czytelnikowi pełnej satysfakcji.

Tak jak pierwsza część książki, z rozkręcającym się śledztwem i barwnym odmalowaniem osobliwych realiów, czyta się jak coś w rodzaju kryminału fantasy, tak druga część, pełna dziwnych stworów, sprawia wrażenie bryku, pospiesznie kleconego z wszelkich baśniowych postaci, jakie tylko Sedia znalazła w swoich książeczkach dla dzieci. I jeśli "Tajemna historia Moskwy" być może sprawdziła się w Ameryce jako swego rodzaju przewodnik po rosyjskim folklorze, to w Polsce, gdzie choćby Kościej Nieśmiertelny nie jest pustym pojęciem, co najwyżej spowoduje wzruszenie ramion nad egzaltowanym zachwytem Sedii nad rosyjskimi ludowymi cudowiszczami.

Trochę trudno przyrównywać Sedię do Gaimana czy np. Tanii Huff (świetna "Brama mroku i krąg światła"),bo tam, gdzie Gaiman i Huff grają delikatnymi akcentami magii, przesączającymi się w naszą rzeczywistość w na tyle niezauważalny sposób, że jedynie mocno wyczulone jednostki są w stanie ją dostrzec, tam Sedia wali między oczy czarami, w które uwikłane jest całe mrowie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
192
103

Na półkach:

Dla mnie masakra. Czytałam, czytałam i w końcu się udało. Kupiłam ją dlatego, że opis z tyłu książki wskazywał, że może być fajna. Rozczarowałam się bardzo, a samą książkę wydałam koleżance żeby znowu się na nią nie natknąć.

Dla mnie masakra. Czytałam, czytałam i w końcu się udało. Kupiłam ją dlatego, że opis z tyłu książki wskazywał, że może być fajna. Rozczarowałam się bardzo, a samą książkę wydałam koleżance żeby znowu się na nią nie natknąć.

Pokaż mimo to

avatar
243
226

Na półkach: ,

Rozumiem, że porównania do Nigdziebądź Gaimana obecnewszędzie na okładkach służą za chwyt reklamowy, mają prowadzić do prostego skojarzenia „skoro tamto urban fantasy mi się spodobało i to też jest urban fantasy, też mi się spodoba, więc kupię!”, ale umieszczenie ich tam nie oddaje sprawiedliwości ani autorce, które zasługuje na autonomię ani książce, która do Nigdziebądź podobna nie jest.
Bohaterowie Tajemnej historii Moskwy nie wkraczają w magiczną krainę baśni, aby przezwyciężyć swoje kryzysy emocjonalne (nie mam szacunku dla Richarda, któremu się z dobrobytu w dupie poprzewracało, jak to często powtarza moja rodzicielka),ale uciekają przed brutalną rzeczywistością do krainy przegranych i zagubionych, tych, którzy sobie nie poradzili. Moskwa-Pod jest cmentarzem zapomnianych bogów i ludzi pożartych przez historię. Jest grobem, co wiedzą sami bohaterowie, trafiają tam jako ofiary pożogi, zamieci, topielice. Nie ma w niej nic pociągającego ani romantycznego poza świętym spokojem przegranych, niezakłóconym spoczynkiem trupów.
Sedia wyrasta nawet nie tyle z „ducha rosyjskiej literatury”, który to przecież jest takim samym konstruktem Zachodu, co „Orient”, ale z rosyjskiej rzeczywistości, którą mogą zrozumieć wszyscy mieszkańcy krajów byłego bloku komunistycznego. Zrozumieć brak wiary, nadziei i miłości w rzeczywistości, która tak bardzo skupia się na walce o podstawy – o przetrwanie – że nie ma czasu na wymyślanie romantycznych mitologii na własny temat. Nie można uromantycznić kolejki do lekarza, w której czeka się kilka godzin od siódmej rano ani tego, że babcina renta nie starcza nawet na karmę dla kota. Sedia pisze o tym możliwie najbrzydszym i najtrudniejszym czasie przemiany ustrojowej, a jej książka to nie tyle pochwała eskapizmu, co przyrodniczy opis procesu przegrywania z życiem. Jest ponura, smutna i rozdrapuje rany, jakie powstają na psychice obciążonej historią. Kłuje nas w nasz własny prowincjonalizm. I między innymi dlatego jest bardzo dobra.

Rozumiem, że porównania do Nigdziebądź Gaimana obecnewszędzie na okładkach służą za chwyt reklamowy, mają prowadzić do prostego skojarzenia „skoro tamto urban fantasy mi się spodobało i to też jest urban fantasy, też mi się spodoba, więc kupię!”, ale umieszczenie ich tam nie oddaje sprawiedliwości ani autorce, które zasługuje na autonomię ani książce, która do Nigdziebądź...

więcej Pokaż mimo to

avatar
456
56

Na półkach: ,

Moskwa, szara rzeczywistość i ludzie, którzy... zamieniają się w ptaki. Przyznam, że początek strasznie mnie wciągnął. Cierpki klimat książki sprawia, że chcemy jeszcze i jeszcze.

Nagle pojawia się magiczna i mroczna kraina gdzie żyją obok siebie m.in. Rusałki, Dziadek Mróz oraz zwykli ludzie, którzy z pewnych powodów są tam gdzie są.

Miałam strasznie mieszane odczucia przy czytaniu - na początku wciągałam stronę za stroną. Później były momenty kiedy miałam dość i jeden rozdział na dzień wystarczał mi w zupełności. Później, gdy historia zmierzała ku końcowi znów byłam ciekawa co kryje się na kolejnej stronie.

Być może to kwestia nagromadzenia postaci (prawie każdy z innej beczki). Czasami miałam wrażenie, że autorka troszkę się pogubiła i sama nie wiedziała kto w tej książce ma być i gdzie cała historia zmierza. Użytkowniczka Ferula ma sporo racji w tym, że zabrakło tego „czegoś" jeśli o rosyjski klimat chodzi.

Moskwa, szara rzeczywistość i ludzie, którzy... zamieniają się w ptaki. Przyznam, że początek strasznie mnie wciągnął. Cierpki klimat książki sprawia, że chcemy jeszcze i jeszcze.

Nagle pojawia się magiczna i mroczna kraina gdzie żyją obok siebie m.in. Rusałki, Dziadek Mróz oraz zwykli ludzie, którzy z pewnych powodów są tam gdzie są.

Miałam strasznie mieszane odczucia...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    388
  • Chcę przeczytać
    194
  • Posiadam
    163
  • Fantastyka
    19
  • Teraz czytam
    11
  • Ulubione
    9
  • 2012
    6
  • Rosja
    5
  • 2011
    4
  • Fantasy
    4

Cytaty

Więcej
Ekaterina Sedia Tajemna historia Moskwy Zobacz więcej
Ekaterina Sedia Tajemna historia Moskwy Zobacz więcej
Ekaterina Sedia Tajemna historia Moskwy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także