Wyrzut koronalny

Okładka książki Wyrzut koronalny Tomasz Biedrzycki
Okładka książki Wyrzut koronalny
Tomasz Biedrzycki Wydawnictwo: Saga Egmont fantasy, science fiction
150 str. 2 godz. 30 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Saga Egmont
Data wydania:
2019-06-09
Data 1. wyd. pol.:
2019-06-09
Liczba stron:
150
Czas czytania
2 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788726195668
Tagi:
CME koronalny wyrzut masy postapokalipsa
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
318
28

Na półkach:

Technicznie książka nie powala - styl autora pieje przeciętnością i nie wyróżnia się zupełnie niczym. Rozległość tekstu odpowiednia, choć opisom emocji zabrakło głębi. Niemniej opisane wydarzenia, choć nie wbijają w fotel, wzbudzają emocje i przytwierdzają czytelnika na dłużej. Moim zdaniem artystycznie nie ma szału, za to merytorycznie wygląda to nie najgorzej. Obyło się bez infantylnych wątków wzbudzających politowanie.

Technicznie książka nie powala - styl autora pieje przeciętnością i nie wyróżnia się zupełnie niczym. Rozległość tekstu odpowiednia, choć opisom emocji zabrakło głębi. Niemniej opisane wydarzenia, choć nie wbijają w fotel, wzbudzają emocje i przytwierdzają czytelnika na dłużej. Moim zdaniem artystycznie nie ma szału, za to merytorycznie wygląda to nie najgorzej. Obyło się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
28

Na półkach:

Naturalistyczny opis katastrofy naturalnej i ludzi walczących o przetrwanie, chwytających się każdej okazji do przeżycia - bez względu na jakiekolwiek opory moralne ( zwłaszcza fragment z apteką zapada w pamięć ) - ciekawie zarysowane postacie i otwarte zakończenie. Paleta różnych postaw ludzkich, z wskazaniem na absolutną władzę korumpującą absolutnie -i jak to w apokalipsie bywa, brak wygranych (chociaż scenariusz tu przedstawiony nie jest aż tak czarny jak choćby w "Jak to się skończy" )

Naturalistyczny opis katastrofy naturalnej i ludzi walczących o przetrwanie, chwytających się każdej okazji do przeżycia - bez względu na jakiekolwiek opory moralne ( zwłaszcza fragment z apteką zapada w pamięć ) - ciekawie zarysowane postacie i otwarte zakończenie. Paleta różnych postaw ludzkich, z wskazaniem na absolutną władzę korumpującą absolutnie -i jak to w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
926
54

Na półkach:

Irytujące zakończenie urwane, nic nie wyjaśniające, jakby autorowi urwał się film Generalnie książka poprawna ale bez rewelacji jednak koniec to totalna porażka

Irytujące zakończenie urwane, nic nie wyjaśniające, jakby autorowi urwał się film Generalnie książka poprawna ale bez rewelacji jednak koniec to totalna porażka

Pokaż mimo to

avatar
69
18

Na półkach:

Dobry postapokaliptyczny pejzaż Polski - świat bez elektryczności - to wystarczy do zlikwidowania cywilizacji. Co prawda nie mamy tu aż tak czarnego obrazu jaki rysuje nam np. Forstchen w "O sekundę za późno", ale czytając, nie mamy zbyt wielu złudzeń co do losów bohaterów - zwłaszcza, że nawet ci dobrzy w miarę upływu czasu przestają być czarnobiali, a świat zaczyna być pełen odcieni szarości. Świetny rys postaci, ich walki o przetrwanie ( i to za wszelką cenę ),oportunizm co niektórych - ciekawa wizja świata po apokalipsie

Dobry postapokaliptyczny pejzaż Polski - świat bez elektryczności - to wystarczy do zlikwidowania cywilizacji. Co prawda nie mamy tu aż tak czarnego obrazu jaki rysuje nam np. Forstchen w "O sekundę za późno", ale czytając, nie mamy zbyt wielu złudzeń co do losów bohaterów - zwłaszcza, że nawet ci dobrzy w miarę upływu czasu przestają być czarnobiali, a świat zaczyna być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
179
147

Na półkach:

Ciekawe, wciagające postapo, oparte jedynie na utracie dostępu do elektryczności na większości obszaru naszej planety, ze względu na aktywność Słońca ( jak np. rozbłysk Carringtona z 1859r). W większości powieści postapo mamy do czynienia z hekatombą, a pozostali walczą o przetrwanie ( choćby Droga, Ostatni Brzeg itp. )
Tu nikt nie ginie ( poza podejrzewam pacjentami intensywnej terapii ),ale autor stara się pokazać degenerację świata uzależnionego od taniej energii elektrycznej - i robi to bardzo dobrze. Okazuje się, że potrzeba niewiele, żeby miasto zamieniło się w miejską dżunglę.
Reszta to już klasyczna postapokalipsa, gdzie rząd się zawsze wyżywi, a zwykli ludzie są pozostawieni sobie. Ba, okazuje się, że "kawaleria" która ma przybyć z odsieczą nawiązuje współpracę z ludźmi, co tu dużo mówiąc - szemranej przeszłości.
Lektura wciąga, czyta się szybko, autor umiejętnie żongluje emocjami, pokazując różne twarze ludzkiej natury ( ale jest za kogo trzymać kciuki, choć nie ma tu czarnobiałych bohaterów, są za to odcienie szarości ).
W "Blackoucie" opartym na podobnym motywie mamy jeszcze nadzieję na powrót do normalności.
Zakończenie "Wyrzutu koronalnego" jest raczej pesymistyczne. I jeśli chodzi o powrót do stanu sprzed katastrofy i jeśli chodzi o jej bohaterów.

Ciekawe, wciagające postapo, oparte jedynie na utracie dostępu do elektryczności na większości obszaru naszej planety, ze względu na aktywność Słońca ( jak np. rozbłysk Carringtona z 1859r). W większości powieści postapo mamy do czynienia z hekatombą, a pozostali walczą o przetrwanie ( choćby Droga, Ostatni Brzeg itp. )
Tu nikt nie ginie ( poza podejrzewam pacjentami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
47

Na półkach:

Druga postapo w ostatnim czasie jaką przeczytałem - i o ile u Zbierzchowskiego apokalipsa pełza w postaci zmian klimatu, o tyle u Biedrzyckiego mamy nagłe zdarzenie związane z burzą magnetyczną ze słońca ( coś podobnego jak w Kanadzie w 1989r, ale autor rozciąga to na znacznie większy obszar ). Ciekawie opisane efekty samej burzy, degeneracji społeczeństwa pozbawionego energii elektrycznej i działań odległego rządu działającego w swoim własnym interesie.

Druga postapo w ostatnim czasie jaką przeczytałem - i o ile u Zbierzchowskiego apokalipsa pełza w postaci zmian klimatu, o tyle u Biedrzyckiego mamy nagłe zdarzenie związane z burzą magnetyczną ze słońca ( coś podobnego jak w Kanadzie w 1989r, ale autor rozciąga to na znacznie większy obszar ). Ciekawie opisane efekty samej burzy, degeneracji społeczeństwa pozbawionego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
19
1

Na półkach:

Fajnie się zaczyna, niestety od połowy wieje nudą. Ogólnie słaba.

Fajnie się zaczyna, niestety od połowy wieje nudą. Ogólnie słaba.

Pokaż mimo to

avatar
958
958

Na półkach:

Problem zniszczenia infrastruktury opartej na elektryczności spowodowany wyrzutem ogromnej ilości plazmy ze Słońca jest od czasu do czasu wałkowany przez niewydarzonych naukowców. Idąc ich śladem autor stworzył swój obraz hipotetycznych zdarzeń „co by było gdyby”.
Otóż uważam ten problem, w skali opisanej przez autora, za podobne bajdurzenie, jak teoria o zagrażającym nam globalnym ociepleniu spowodowanym przez człowieka. Otóż w tym drugim przypadku rzeczą oczywistą jest, że Słońce, jak każda gwiazda, przez najbliższe pięć miliardów lat będzie się stopniowo rozgrzewać: to jest rzecz oczywista i znana z astrofizyki, bo taka jest ewolucja każdej gwiazdy typu widmowego G, jak nasza kochana żywicielka, dostarczająca życiodajnej entropii. Obojętnie ile bezsensownych działań podejmie ludzkość celem obniżenia emisji tak zwanych gazów cieplarnianych, nie przyniesie to absolutnie żadnego znaczącego efektu, z wyjątkiem hamowania rozwoju cywilizacji (szczególnie w Afryce) i technologii. Zamiast hamować emisję gazów cieplarnianych, należy popracować nad albedo, czyli odbijaniem promieniowania słonecznego oraz innymi możliwymi technologiami, w tym kosmicznymi, by rozważyć metody osłaniania Ziemi, na co mamy jako ludzkość mnóstwo czasu. W Portugalii (albo Hiszpanii) powstały ogromne plantacje pomidorów, które są widoczne nawet z kosmosu i przypominają wyglądem białe płaty śniegu (był o tym program na Discovery). Okazuje się, że spowodowało to OBNIŻENIE temperatury w tych rejonach, dzięki odbijaniu promieniowania słonecznego od tych instalacji. Przyjemne z pożytecznym: produkcja żywności oraz zmniejszenie efektu cieplarnianego. To właściwa droga, którą powinniśmy iść.
Jeśli chodzi o zagadnienie omawiane w książce, to nie jest znany z historii Ziemi wyrzut koronalny, który generowałby prądy w instalacji w takiej skali, o jakiej pisze autor. Jednocześnie obecna technologia powoduje możliwość produkcji procesorów o dużej odporności na promieniowanie nawet w otwartym kosmosie, poza tym uszkodzenie powszechne komputerów metodą indukowania prądów w każdym, nawet małym kawałku drutu na Ziemi należy włożyć między bajki. Istnieje możliwość dużej awarii energetycznej, ale spowodowanej przez inne czynniki, w tym terroryzm czy zagrożenia wojenne. Jeśli chodzi o aktywność tego typu naszego Słońca, to będzie się ona zmniejszać, a nie zwiększać. Astrofizyka badała między innymi czerwone karły, gwiazdy dużo mniejsze od naszego Słońca i stwierdzono ciekawą rzecz. Są one bardzo niestabilne na początku życia i im żyją dłużej, tym stają się spokojniejsze. Gwiazdy masywniejsze stają się stabilniejsze, jak pomarańczowe karły, a żółte karły podobne do naszego Słońca są stabilne przez całe swoje życie, do wypalenia wodoru, co nastąpi za kilka miliardów lat. Nie będę tego zagadnienia rozwijał ale każdy, kto interesuje się astrofizyką powinien zdawać sobie sprawę z wiedzy, którą już posiadamy.
Powolne rozgrzewanie się Słońca ma spowodować, że za około jeden miliard lat nasza gwiazda będzie produkować tyle energii w jednostce czasu, że oceany się zagotują i jeśli nic nie zrobimy, jeśli nie wymyślimy jak Ziemię osłaniać, czy odsunąć na dalszą orbitę (są na to pewne pomysły nawet już dziś),jeśli nie przeniesiemy cywilizacji dalej od Słońca, a nawet jeśli nie przeniesiemy jej do innych gwiazd, to historia życia zatytułowana „Człowiek” przejdzie do lamusa historii naszego Wszechświata. Ale do tego czasu wydarzyć się może wiele innych rzeczy, które mogą nas zabić (na przykład rozbłysk gamma od nieodległej gwiazdy),że zamiast się tym martwić, trzeba się rozwijać naukowo i technologicznie. Wówczas MOŻE pożyjemy trochę dłużej, gdzie indziej.
Jeśli chodzi o samą fabułę niniejszej książki, to wyraźnie uważa pan Biedrzycki, że ludzkość w większości składa się z gnojków i że w warunkach apokaliptycznych to właśnie gnojki wygrają.
A ja powiem złośliwie, że opierając się na fabule powieści mogę tylko stwierdzić – wyciągając z niej wnioski - że karę śmierci należy wykonywać porządnie (jeśli jest sprawiedliwa) i nie należy okazywać litości śmieciuchom, szczególnie śmieciuchom, które dorwały się do koryta, a jeśli stryczek się urywa, należy go zastąpić lepszym.
O miłości autora do przemocy, w szczególności przemocy wobec kobiet tym razem litościwie zmilczę. Widać z jego książek, że zastanawiająco często pan Biedrzycki tego rodzaju przemocą się rozkosznie delektuje.

Problem zniszczenia infrastruktury opartej na elektryczności spowodowany wyrzutem ogromnej ilości plazmy ze Słońca jest od czasu do czasu wałkowany przez niewydarzonych naukowców. Idąc ich śladem autor stworzył swój obraz hipotetycznych zdarzeń „co by było gdyby”.
Otóż uważam ten problem, w skali opisanej przez autora, za podobne bajdurzenie, jak teoria o zagrażającym nam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
30

Na półkach:

Soczysty kawałek postapo. Nie zabrakło wygłodniałej tłuszczy, ani czarnych charakterów w polskich klimatach.

Soczysty kawałek postapo. Nie zabrakło wygłodniałej tłuszczy, ani czarnych charakterów w polskich klimatach.

Pokaż mimo to

avatar
58
34

Na półkach:

Lektura świeżo po "Blackoucie" Elsberga - z jednej strony, mamy tu do czynienia z katastrofą globalną - z drugiej, autor nie próbuje ogarniać całego świata, skupiając się na jednej miejscowości i tym, co się tam dzieje. Do minimum ogranicza technikalia, co fabule wyszło na ogromny plus ( W Blackoucie, zwłaszcza w dalszej części, technikalia zabijały dla mnie cały klimat ). Tu mamy początkową panikę, potem prawo dżungli itd. - i ludzkie wybory, niekoniecznie dobre z naszego punktu widzenia - niektórzy robią wszystko, aby przetrwać. Wszędzie w tym wszystkim są bezradni ludzie, pozbawieni zdobyczy XX i XXI wieku.

Lektura świeżo po "Blackoucie" Elsberga - z jednej strony, mamy tu do czynienia z katastrofą globalną - z drugiej, autor nie próbuje ogarniać całego świata, skupiając się na jednej miejscowości i tym, co się tam dzieje. Do minimum ogranicza technikalia, co fabule wyszło na ogromny plus ( W Blackoucie, zwłaszcza w dalszej części, technikalia zabijały dla mnie cały klimat )....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    46
  • Chcę przeczytać
    23
  • Storytel
    2
  • Audiobook
    2
  • 2021
    1
  • Posiadam
    1
  • 2020
    1
  • 2013
    1
  • Postapokaliptyczna
    1
  • ♪ AUDIO ♪
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wyrzut koronalny


Podobne książki

Przeczytaj także