Po recenzjach czytelników i średniej ocen spodziewałam się czegoś dużo gorszego. Jednak zgadzam się z większością zarzutów: epatowanie okrucieństwem, brak korekty, kiepska stylistyka i przede wszystkim - brak zakończenia!
Sam pomysł na fabułę ciekawy (okrutne elfy, ludzka walka o wyzwolenie),autor jednak mógł poczekać z wydaniem tej książki. Należało odłożyć ją na jakiś czas, przemyśleć, przeczytać jeszcze raz, dać jeszcze komuś innemu do przeczytania i korekty (komuś z odpowiednim wykształceniem, choć podobno sam autor jest polonistą),dopisać parę rozdziałów lub drugi tom. A tak mamy zmarnowany potencjał, powstało coś niedopracowanego i niedokończonego. Raczej nie polecam, chociaż sama przeczytałabym kolejny tom, jakby autor się jednak zmobilizował.

Po recenzjach czytelników i średniej ocen spodziewałam się czegoś dużo gorszego. Jednak zgadzam się z większością zarzutów: epatowanie okrucieństwem, brak korekty, kiepska stylistyka i przede wszystkim - brak zakończenia!
Sam pomysł na fabułę ciekawy (okrutne elfy, ludzka walka o wyzwolenie),autor jednak mógł poczekać z wydaniem tej książki. Należało odłożyć ją na jakiś...

Stylistycznie momentami trochę trudno, ale da się czytać, natomiast sama fabuła i prowadzenie narracji wraz z pomysłami na rozwiązanie intrygi na dość wysokim poziomie, zakończenie - a raczej jego zawieszenie daje szansę na kolejne tomy, oby równie oryginalne ale z poprawioną stylistyką

Stylistycznie momentami trochę trudno, ale da się czytać, natomiast sama fabuła i prowadzenie narracji wraz z pomysłami na rozwiązanie intrygi na dość wysokim poziomie, zakończenie - a raczej jego zawieszenie daje szansę na kolejne tomy, oby równie oryginalne ale z poprawioną stylistyką

"Potężny ork, wziął w swoją potężną łapę potężny topór"
Dokładnie tak wygląda ta "książka" (cudzysłów umyślny) POTĘŻNE nieporozumienie. Brak korekty, brak sensu, brak pomysłu. Chyba jeszcze nigdy nie czytałem czegoś tak złego, a przeczytałem wszystkie lektury.
Znalazłbym setki innych rzeczy do zrobienia i zmarnowania czasu zamiast tej książki choćby gapienie się w ścianę, albo siedzenie gołym tyłkiem w mrowisku i każda byłaby przyjemniejsza.
Tylko dla masochistów.

"Potężny ork, wziął w swoją potężną łapę potężny topór"
Dokładnie tak wygląda ta "książka" (cudzysłów umyślny) POTĘŻNE nieporozumienie. Brak korekty, brak sensu, brak pomysłu. Chyba jeszcze nigdy nie czytałem czegoś tak złego, a przeczytałem wszystkie lektury.
Znalazłbym setki innych rzeczy do zrobienia i zmarnowania czasu zamiast tej książki choćby gapienie się w ścianę,...

Książka stanowi absolutne nieporozumienie. Liczba błędów stylistycznych, interpunkcyjnych, rzeczowych i wszelakich innych po prostu ten tekst dyskwalifikuje. Fakt, iż nie poddano go nawet pobieżnej korekcie, jest skandaliczny, zwłaszcza że książka ta jest sprzedawana m. in. przez Empik. Dodatkowo okładka usiłuje wprowadzić potencjalnego czytelnika w błąd, sugerując, iż mamy do czynienia z powieścią ze świata Wiedźmina. Zgłosiłem ten fakt wydawnictwu, które już usunęło ze swych stron wątpliwą w kontekście praw autorskich wersję e-booka. Podobno ma on też zostać poddany korekcie. Dziwi i niepokoi natomiast, iż autor jest ponoć polonistą i swego czasu pracował jako nauczyciel... Reasumując, nie tylko nie polecam tej książki, ale i stanowczo odradzam sięganie po tę pozycję. Chyba, że chcecie się pośmiać.

Książka stanowi absolutne nieporozumienie. Liczba błędów stylistycznych, interpunkcyjnych, rzeczowych i wszelakich innych po prostu ten tekst dyskwalifikuje. Fakt, iż nie poddano go nawet pobieżnej korekcie, jest skandaliczny, zwłaszcza że książka ta jest sprzedawana m. in. przez Empik. Dodatkowo okładka usiłuje wprowadzić potencjalnego czytelnika w błąd, sugerując, iż mamy...

Opowieść umieszczona w uniwersum zbliżonym do światów Tolkiena. Jak widać ten autor tematycznie szuka różnych pomysłów, a łączy je jedno: latające flaki, bebechy i krew.
Książka z wadą, czyli bez zakończenia. Albo pisarz nie miał dobrego pomysłu, co z tą opowieścią zrobić, albo zamierza to ciągnąć w innej książce, albo brzydzi się zakończeniami typu „i żyli długo i szczęśliwie”, nie mam pojęcia.
Z mojej perspektywy czytanie opowieści, które nie dążą do zakończenia, to strata czasu i świadczy to o tym, że piszący je nie ma wiele do powiedzenia. W tej książce to wyłącznie bawienie się opisami okrucieństw nie prowadzących do niczego. Wprowadzenie magii do tej książki i to w zakresie megaabsurdalnym zwiększa bezsensowność tej produkcji do nieskończoności.

Opowieść umieszczona w uniwersum zbliżonym do światów Tolkiena. Jak widać ten autor tematycznie szuka różnych pomysłów, a łączy je jedno: latające flaki, bebechy i krew.
Książka z wadą, czyli bez zakończenia. Albo pisarz nie miał dobrego pomysłu, co z tą opowieścią zrobić, albo zamierza to ciągnąć w innej książce, albo brzydzi się zakończeniami typu „i żyli długo i...

Zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce. Trochę nietypowe fantasy z motywem próby zrzucenia jarzma niewoli - przez ludzi. Najbardziej podobały mi się fragmenty z opisem magii - jak już się pojawia, jest naprawdę przerażająca. Końcówka pozostawia pewien niedosyt informacyjny.

Zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce. Trochę nietypowe fantasy z motywem próby zrzucenia jarzma niewoli - przez ludzi. Najbardziej podobały mi się fragmenty z opisem magii - jak już się pojawia, jest naprawdę przerażająca. Końcówka pozostawia pewien niedosyt informacyjny.

Ciekawy pomysł. Pierwsza fantasy, w której Elfy to ci źli. Przeczytana za jednym zamachem

Ciekawy pomysł. Pierwsza fantasy, w której Elfy to ci źli. Przeczytana za jednym zamachem

Ciekawa koncepcja świata.

Ciekawa koncepcja świata.