Mroczny rynek. Hakerzy i nowa mafia
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- Dark Market. Cyberthieves, Cybercops and You
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2013-06-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-06-12
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377478806
- Tłumacz:
- Stanisław Kroszczyński
- Tagi:
- Internet hakerzy cyberprzestępczość
W ciągu dwóch dekad rozwój technologiczny doprowadził do uzależnienia niemal każdej dziedziny życia od komputerów i internetu. Kupujemy, robimy przelewy, uczymy się, umawiamy, pracujemy, żyjemy on-line. Tymczasem za niewinną fasadą łatwego przepływu informacji funkcjonuje prężnie działający rynek przestępczy. Gigabajty danych dryfują w cyberprzestrzeni i łatwo mogą stać się łupem hakerów.
Misha Glenny skupił się na internetowym forum dla hakerów Dark Market służącym do handlu skradzionymi danymi, który został zinwigilowany do tego stopnia, że pracującemu pod przykrywką agentowi FBI udało się zostać jednym z administratorów strony. Podczas zbierania materiałów autor przeprowadził setki wywiadów z cyberpolicjantami, politykami, prawnikami, a co najważniejsze - z hakerami i ich ofiarami.
Dark Market odsłania ponury aspekt internetowej rzeczywistości, który prędzej czy później może uprzykrzyć życie każdemu z nas - w końcu wszyscy jesteśmy dziś uwikłani w sieć.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 176
- 97
- 58
- 12
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Dobry reportaż - historia bez próby wybielania bohaterów czy oczerniania carderów.
Narracja jest bardzo wciągająca, warstwa technologiczna skromna, napisana tak aby jak najwięcej osób zrozumiało.
To co jest mocną stroną tej książki to zrozumienie podłoża psychologicznego i społecznego całego środowiska. W pewnym momencie niezrozumiałe zachowania stają się przejrzyste - chęć bycia po prostu najlepszym, dołączenia do wąskiej elity itp. Książka o ludziach, którzy wykorzystali dany czas na dorobieniu się i ponoszą konsekwencje wszystkich swoich wyborów - tych bezprawnych i tych w zgodzie z prawem.
Dobry reportaż - historia bez próby wybielania bohaterów czy oczerniania carderów.
więcej Pokaż mimo toNarracja jest bardzo wciągająca, warstwa technologiczna skromna, napisana tak aby jak najwięcej osób zrozumiało.
To co jest mocną stroną tej książki to zrozumienie podłoża psychologicznego i społecznego całego środowiska. W pewnym momencie niezrozumiałe zachowania stają się przejrzyste -...
Chętnie bym poczytał jakaś książkę o scenie fxp, znacie jakąś ?
Chętnie bym poczytał jakaś książkę o scenie fxp, znacie jakąś ?
Pokaż mimo toMisha Glenny podjął się tematu zobrazowania sposobu działania największego swego czasu forum dotyczącego cardingu. Sposób przedstawienia jest dość poprawny i książkę dobrze się czyta. Warstwa fabularna jest poprowadzona stopniowo - od incydentu z Wielkiej Brytanii do zamknięcia forum przez agencje poszczególnych państw. Pan Glenny przedstawia po kolei wszystkie figury biorące udział w tworzeniu i utrzymywaniu poszczególnych for internetowych. Autor nie skupia się jednak na stricte technicznych aspektach cardingu - sprzęt traktuje raczej jako ciekawostkę. Historia ma wielu bohaterów o których można poczytać w innych książkach dotyczących hakerów np. o Kevinie Pulsenie czy Maxie Visionie.
To co mnie nieco zdziwiło i pozostawiło pewien niesmak, to niechęć z jaką autor podchodzi do gier komputerowych i graczy jako takich. Mam wrażenie, że dla niego uzależnienie od komputerowej rozgrywki jest najważniejszym czynnikiem który sprowadza ludzi na ścieżkę zła. Odnoszę wrażenie, że Glenny mógłby wyciągnąć wniosek, że gdyby nie gry to JiLsi czy Matrix001 nigdy nie zeszliby na ścieżkę przestępczości. Jednak JiLsi potrzebował łatwych pieniędzy, a Matrix001 był po prostu ciekawym dzieciakiem. I nie mają tu nic wspólnego gry. Przecież większość z internautów, przynajmniej w naszym kraju, potrafi dotrzeć do materiałów "niewspieranych prawami autorskimi" i nie wymaga to specjalnej wiedzy. Może na zachodzie jest inaczej. I nie oznacza to od razu, że będziemy biegać ze skimmerami i kraść dane z kart na potęgę.
Misha Glenny podjął się tematu zobrazowania sposobu działania największego swego czasu forum dotyczącego cardingu. Sposób przedstawienia jest dość poprawny i książkę dobrze się czyta. Warstwa fabularna jest poprowadzona stopniowo - od incydentu z Wielkiej Brytanii do zamknięcia forum przez agencje poszczególnych państw. Pan Glenny przedstawia po kolei wszystkie figury...
więcej Pokaż mimo toSama lektura nawet ciekawa, ale opisy logowania na niezabezpieczony serwer w postaci: Sezamie otwórz swe podwoje. Proszę oto się otwieram... Rozumiem, że musi być zrozumiałą dla laików ale bez przesady. Mało samego mięsa jeżeli ktoś jest zainteresowany jak wszystko wyglądało technicznie.
No i te przemycone między wierszami oskarżenia o wszystko gier wideo - bez komentarza.
Sama lektura nawet ciekawa, ale opisy logowania na niezabezpieczony serwer w postaci: Sezamie otwórz swe podwoje. Proszę oto się otwieram... Rozumiem, że musi być zrozumiałą dla laików ale bez przesady. Mało samego mięsa jeżeli ktoś jest zainteresowany jak wszystko wyglądało technicznie.
więcej Pokaż mimo toNo i te przemycone między wierszami oskarżenia o wszystko gier wideo - bez komentarza.
Zabawa w kotka i myszkę
Każdy młody chłopak przechodzi w swym życiu przez okres wzmożonego zainteresowania się technologią. Ten czas, jakkolwiek krótki by nie był, wywiera wpływ na życie owego osobnika, przynajmniej w sferze wolnego czasu. Jedni konstruują jakieś urządzenia: silniki, radia, czy inne pierdoły, inni grzebią namiętnie w komputerach, czasami wynikami swych "badań" doprowadzając do łez swych biednych rodziców, a w naprawdę ekstremalnych przypadkach, niektóre łebki biorą się za hakerstwo.
Jest w tym coś fascynującego, nie? Możliwości, jakie w wykwalifikowanych (bardziej lub mniej) rękach daje komputer podłączony do sieci jest we współczesnym świecie ogromny. Z pośród całego arsenału mniej lub bardziej skomplikowanych zagadnień technicznych, właśnie internety i komputery budzą największą ciekawość. Wynika to zapewne z dużej dostępności tego typu urządzeń w domach, oraz ze wspomnianego pola do popisu, jakie ten cyfrowy świat ma do zaoferowania.
Inne dzieci (młodzież) ogranicza swe zainteresowanie do zapoznania się z tematem na odległość - przez (pop)kulturę, a więc filmy ("Hakerzy, "Szklana Pułapka 4" itp.),powieści ("Neuromancer", saga "Kroniki Awatarów" itd.),a wreszcie i literaturę faktu i w tej właśnie kategorii mieści się "Mroczny Rynek". Księgę tę dorwałem na straganie w pewnej nadmorskiej mieścinie i powiem wam szczerze - całkiem umiliła mi pobyt nad morzem.
Jest to reportaż brytyjskiego dziennikarza i reportera imieniem Misha Glenny. Autor zna się na tematach kryminalnych - odpowiednią wiedzę nabył przy pisaniu innej jego głośnej książki pt. “McMafia”. To i słuszny wiek autora (w chwili ukazania się książki dobiegał pięćdziesiątki) ukoiły moje obawy, wzbudziła dość wczesna data wydania. Okazuje się jednak, że hakerzy się nie zmieniają…
... tylko ich metody stają się coraz doskonalsze. Nie ma jednak powodu do obaw, każdy, nawet upośledzony informatycznie dziad zrozumie o czym w ogóle jest ta książka (no dobra, chyba trochę przesadziłem - książka owszem, jest zrozumiała, ale dużo w niej nowoczesnego słownictwa i naukowobrzmiących nazw, oraz pojęć). A o czym ona w ogóle jest? Noo dooobra…
Ogółem cała treść tej mimo wszytko sporej książki obraca się dookoła serwisu internetowego DarkMarket, będącej wypasionym odpowiednikiem lubimyczytac.pl tylko nie dla czytelników, lecz hakerów, crackerów (przestępcy zajmujący się kradzieżą danych z kart kredytowych) i innych wszelkiej maści internetowych kryminalistów. Księga opisuje losy kilku z tych setek tysięcy osobników, którzy przewinęli się przez nią w czasie jej bytowania w sieci, oraz z drugiej strony - kilku z tych setek policjantów i ekspertów, którzy próbowali za wszelką cenę posłać rozochoconych informatyków za kratki. Wprost trudno uwierzyć, że autor zdołał w takim niewielkim z pozoru tomie umieścić tak dużą liczbę wątków i to jeszcze przyzwoicie rozwiniętych i zakończonych!
W trakcie lektury bardzo pomagał mi spis bohaterów umieszczony z tyłu książki. Bo nawet jeśli nazwisk/nicków nie było tam znowu na tyle, by czytelnik zgubił się wśród kolejnych, o tyle wydarzenia wśród których te postacie się poruszają, namnożone zostały w ilości, która równoważy wszelkie braki czegokolwiek (że się tak brzydko wyrażę). Świetnym pomysłem wykorzystanym przez reportera, były notki biograficzne każdego z ważniejszych bohaterów. Dzięki temu cała ta kosmiczna akcja o nazwie DarkMarket zyskała bardziej ludzkie oblicze - oblicze współtworzone przez każdego z tych młodych zapaleńców, którzy pół życia spędzili w sieci, budując największą bazę zorganizowanej cyberprzestępczości na świecie (albo raczej powinienem napisać - w internecie).
Czyta się to różnie. Czasami jak dokument - zwłaszcza fragmenty o początkach organizowania społeczności crakerskich; czasami jak thriller, a czasami jak melodramat. Zawsze jednak pozostawała to pozycja wysoce interesująca i trzymająca w napięciu niemal do ostatniej strony (ostatnie rozdziały ciut mnie nużyły, możliwe, że było to spowodowane wyczerpaniem tematu). Misha Glenny odwalił kawał dobrej, reporterskiej roboty. Wielokrotnie w kolejnych rozdziałach wspominał o sposobach, w jakich uzyskał konkretny materiał. Dziennikarz na przykład spotykał się z przestępcami w więzieniach i na wolności, podróżował po świecie, zawitał do Ameryki, Turcji, Francji i Niemiec, nawiązywał kontakty z dziesiątkami służb bezpieczeństwa i przekopywał się przez tony dokumentów.
Jak widać jednak - nie na darmo. Dzięki jego wieloletniej pracy dziennikarskiej i reporterskiej, otrzymaliśmy świetne dzieło, traktujące o realnych zagrożeniach. A słowa tytułu tejże recenzji realistycznie oddają sytuację panującą w internecie - sferze, gdzie rocznie popełnia się więcej przestępstw niż jakimkolwiek kraju świata, w większości, niestety bez konsekwencji. Te sprawy dotyczą każdego, także i nas, a zagrożenia czają się dosłownie wszędzie. W końcu, dziś wszyscy jesteśmy wplątani w sieć...
Zabawa w kotka i myszkę
więcej Pokaż mimo toKażdy młody chłopak przechodzi w swym życiu przez okres wzmożonego zainteresowania się technologią. Ten czas, jakkolwiek krótki by nie był, wywiera wpływ na życie owego osobnika, przynajmniej w sferze wolnego czasu. Jedni konstruują jakieś urządzenia: silniki, radia, czy inne pierdoły, inni grzebią namiętnie w komputerach, czasami wynikami swych...
64 / 2016
64 / 2016
Pokaż mimo toZ początku książka jawiła mi się jako jakiś poradnik odnośnie bezpieczeństwa sieci i komputerów. Było to całkiem nudne, bo nie wiadomo do kogo jest skierowana ta książka. Dzieciaki tego nie zrozumieją i zapomną. Starsi co się dopiero bawią komputerami nie wyciągną wniosków. Zostało tylko pokolenie "średnie", młodziaków - którzy albo interesują się tematem albo już zostali dotknięci problemem bezpieczeństwa swoich danych.
Po kilkudziesięciu stronach nastąpiło pełne zaskoczenie. Pozornie oderwane od siebie historie zaczęły się składać w ciekawą całość. I muszę przyznać, że jak na te "małe śledztwo", autor umiejętnie rozłożył ostatnie 20 lat doby Internetu w Europie. Trzeba też przyznać, że całość jest mocno poparta dowodami i Misha Glenny nie wymyślił sobie tego, od tak, albo wyciągnął po prostu z sieci.
Jestem zdumiony, że w tak prosty sposób można pokazać historię hackingu - począwszy od kradzieży tożsamości, cardingu i skimmeringu, po wewnętrzne walki o władzę samych hackerów. Czasem mi się wydawało, że te wszystkie migawki rozdziałów w książce mają tempo filmu sensacyjnego, a sam autor prowadzi grę pełną tajemnicy i niedomówień. I tak po części właśnie jest. Mroczny Rynek to nie poradnik skauta, to historia z krwi i kości.
Co ciekawe wszystko to stało się obok nas, gdy byliśmy w szkole lub pracy. Fajnie zobaczyć coś co tak jest naprawdę niedostrzegalne i niebezpieczne. Dlatego jak będziecie mieli okazję przeczytać Mroczny Rynek, nie wahajcie się.
Z początku książka jawiła mi się jako jakiś poradnik odnośnie bezpieczeństwa sieci i komputerów. Było to całkiem nudne, bo nie wiadomo do kogo jest skierowana ta książka. Dzieciaki tego nie zrozumieją i zapomną. Starsi co się dopiero bawią komputerami nie wyciągną wniosków. Zostało tylko pokolenie "średnie", młodziaków - którzy albo interesują się tematem albo już zostali...
więcej Pokaż mimo to