13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego
Przekroczył granicę strachu, by inni poznali prawdę o wojnie.
Linia frontu często biegnie w poprzek ulicy. Piekło zaczyna się tuż za samochodem, za którym chowa się reporter. Wojna to przygoda dla wytrzymałych. Nieliczni potrafią żyć w ciągłym stresie i zagrożeniu. Nieliczni potrafią pokonać swój strach, by poznać prawdziwe oblicze wojny.
Trudno sobie wyobrazić, ile niewygodnej prawdy o wojennych oprawcach Krzysztof Miller ujawnił światu. Był świadkiem najważniejszych konfliktów zbrojnych XX wieku. Jeździł do Afganistanu, Czeczenii, Gruzji, Kongo, uczestniczył w wielu rewolucjach, m.in. w Rumunii i Czechosłowacji. Zawsze z aparatem w ręku, czasami obiektywem celując w tych, którzy karabinem celowali w niego. W każdej chwili mógł zginąć, gdyż pocisk bywa niestety szybszy od spustu migawki.
Wstrząsająca opowieść, która ujawnia, ile kosztuje news zdobyty dla gazety i jak wysoką cenę trzeba zapłacić za życie na krawędzi śmierci. Miller spisał swoje wyznania w męski, dosadny sposób. Nie można przejść obok jego słów obojętnie. Przekonajmy się, kim trzeba się stać, by wytrzymać piekło wojny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Ciebie zainteresować
Oficjalne recenzje
Co ty, k****, wiesz o prawdziwym życiu?
Aby się bać, niektórzy ludzie oglądają horrory. Ja jednak nie mogę zapewniać sobie podobnych rozrywek, ponieważ mnie się potem te potwory po nocach śnią i to jest problem. Mogę za to zrobić coś innego – wymyślać alternatywną rzeczywistość, równie straszną. W rzeczywistości tej wszystko jest à rebours, na przykład Wojciech Jagielski robi fotografie, a Krzysztof Miller pisze i byłoby okej, gdyby nie to, że te dwa światy jakoś zaczynają przeświecać, jeden przez drugi. Nie znam, nie widziałam żadnego kadru Jagielskiego, który zostałby opublikowany, natomiast Miller książkę wydał. W związku z tym zaraz postaram się Wam przekazać, na podstawie rzeczonej książki, dlaczego uważam, że rzeczywistość, którą mamy, z jedną tylko pozycją jego autorstwa, jest lepsza od klejonej przeze mnie.
Podczas długoletniej fotograficznej współpracy z „Gazetą Wyborczą” Miller zebrał sporo doświadczeń. Spośród nich wyselekcjonował zaś materiał do „13 wojen” – konflikty w Gruzji, Czeczenii, Kongu, Rumunii, w Górnym Karabachu, RPA, Afganistanie oraz Burundi. Zwykle pokazywał je na zdjęciach, ale oczy wraz z uszami, w przeciwieństwie do negatywu lub matrycy, rejestrują nieprzerwanie i o wiele więcej. Nadszedł moment w którym wszystko, co nawarstwiało się przez lata, eksplodowało; leczenie w Klinice Stresu Bojowego stało się dla fotografa koniecznością. Proces powracania do względnie normalnego stanu psychicznego zakończył się sukcesem; tymczasem ktoś zaproponował reporterowi spisanie wspomnień. Jedna eksplozja goni drugą, raz po raz przewijają się niezmiernie zajmujące postaci i sytuacje, jednak sposób, w jaki je przedstawiono, pozostawia sporo do życzenia.
Czernoriecze, dzielnica Groznego, wita mnie katiuszami, rakietami Grad, organami Stalina. Nie takimi typu nerki, wątroba, serce które można by wszczepić komuś innemu, potrzebującemu. Poważnie? Kurczę, już wyobraziłam sobie krwisty kawał stalinowej wątroby, który radośnie biegnie... i tak dalej.
Millerowi przydałby się jakiś inny Pan Redaktor, który by mu podsunął myśl, że autoterapia autoterapią, czasami jednak warto coś skreślić (O sklepie z winami i koniakami: Teraz witryna jest rozbita, towaru, czyli butelek, w sklepie nie ma),czasami zaś można skleić dwa zdania z jedno, używając choćby przecinka, a z listy synonimów i wyrazów bliskoznacznych wypada korzystać, kiedy zdarza się paląca potrzeba oraz że nie ma obowiązku natychmiastowego używania ich wszystkich. W wielu oddzielnych zdaniach. Zawierających często podmiot. A także orzeczenie. Czasami nawet dopełnienie. Którego mamy dwa rodzaje. Bliższe i dalsze. (Wiedziałem, że nie wystarczy mieć na zdjęciu podniesiony karabin. Musi być jeszcze atrybut dynamiczny. Wylatująca łuska, dym z lufy. Wtedy wiadomo, że zarejestrowany obraz to nie ściema. Nie fałszerstwo. Że to, co wylatuje z lufy, to prawda i absolut. Który dobrze wycelowany, gdy dosięgnie i trafi, to skończy. Skończy coś, kogoś. Przerwie jakąś myśl, marzenia, troski i rozterki. Nie będzie już odwrotu jak w komputerze, gdzie mamy wiele żyć. Jak ktoś pociskiem wyłączy, to na amen.)
Podobno każdy pisarz pisze dla swojego idealnego czytelnika. Nie bardzo wiem, jak wygląda czytelnik Krzysztofa Millera; może jest czterdziestolatkiem w bojowym hełmie z eBaya i spodniach khaki, lubiącym rwane zdania oraz męską narrację (cokolwiek by to miało oznaczać)? A może w ogóle nie istnieje i Autor nie zastanawiał się nad nim ni minuty, zwłaszcza że (do czego sam się pod koniec książki przyznaje) Miller pisać nie lubi, a i na pytanie: po co pisze? odpowiedzieć nie potrafi. Nie mam pojęcia. Wiem jedno – ja tym czytelnikiem nie jestem. Poza niespotykanie dużą dawką skrupułów i współczucia dla fotografowanych, wyborem świetnych zdjęć, paroma historycznymi nazwiskami oraz trzeszczącym stylem – co akurat do zalet nie należy – nie znalazłam w „13 wojnach” zbyt wiele.
Ola Lubińska
OPINIE i DYSKUSJE
Książka jest bardzo ważnym świadectwem i relacją człowieka, który na własne oczy widział niejedną wojnę i cierpienie jakie niesie, a obraz tych wojen i cierpienia ludzi starał się przekazać w robionych przez siebie zdjęciach. Nie jest to literatura reportażu wysokich lotów, bo nie o to w tej książce chodziło, można by rzec, że książką jest wręcz bardzo surowa. Naprawdę bardzo polecam.
Książka jest bardzo ważnym świadectwem i relacją człowieka, który na własne oczy widział niejedną wojnę i cierpienie jakie niesie, a obraz tych wojen i cierpienia ludzi starał się przekazać w robionych przez siebie zdjęciach. Nie jest to literatura reportażu wysokich lotów, bo nie o to w tej książce chodziło, można by rzec, że książką jest wręcz bardzo surowa. Naprawdę...
więcej Pokaż mimo toMigawki z wojennych przeżyć Krzysztofa Millera. Pisana prostym, często wręcz ulicznym językiem, czasami chaotyczna i nużąca - co mocno kontrastuje z genialnymi zdjęciami autora. Całość można odebrać jako podróż za złem, za nonsensem wojen. Co niestety nie pozostało bez znaczenia dla fotoreportera teoretycznie oddzielonego szkłem obiektywu od wydarzeń. Trzy lata po opublikowaniu książki Krzysztof Miller odbiera sobie życie. Patrząc przez ten pryzmat, najbardziej wstrząsający wydaje się być ostatni rozdział książki - o nim samym.
Migawki z wojennych przeżyć Krzysztofa Millera. Pisana prostym, często wręcz ulicznym językiem, czasami chaotyczna i nużąca - co mocno kontrastuje z genialnymi zdjęciami autora. Całość można odebrać jako podróż za złem, za nonsensem wojen. Co niestety nie pozostało bez znaczenia dla fotoreportera teoretycznie oddzielonego szkłem obiektywu od wydarzeń. Trzy lata po...
więcej Pokaż mimo toDuży plus za prosty język, tak bardzo bezpośredni, że trafia w samo sedno.
Zdjęcia przepiękne w swojej okropności. Oddające w 100 % całe zło świata.
Chwilami się dłuży, ale mimo wszystko warto!
Duży plus za prosty język, tak bardzo bezpośredni, że trafia w samo sedno.
Pokaż mimo toZdjęcia przepiękne w swojej okropności. Oddające w 100 % całe zło świata.
Chwilami się dłuży, ale mimo wszystko warto!
Wojna opisana oczami fotografa,bardzo osobisty przekaz ,niektore zdjecia pozostana ze mna na dlugo,ciezka emocjonalnie glownie przez jej finał
Ps historie z wyprawy z Jagielskim w Kambodzy wisienką na torcie!
Wojna opisana oczami fotografa,bardzo osobisty przekaz ,niektore zdjecia pozostana ze mna na dlugo,ciezka emocjonalnie glownie przez jej finał
Pokaż mimo toPs historie z wyprawy z Jagielskim w Kambodzy wisienką na torcie!
koniecznie
koniecznie
Pokaż mimo toKsiążka-terapia wspaniałego fotoreportera. Okraszona anegdotami, a jednocześnie bardzo intymna. Czytałem parę razy.
Książka-terapia wspaniałego fotoreportera. Okraszona anegdotami, a jednocześnie bardzo intymna. Czytałem parę razy.
Pokaż mimo toDaje dyszkę. Krótkie, ale za to treściwie zdania, dodatkowo obarczone znakomitymi fotografiami. Czeczenia, Afganistan, Bałkany, Kambodża i Afryka. Nic więcej pisać nie będę. Trzeba koniecznie przeczytać.
Daje dyszkę. Krótkie, ale za to treściwie zdania, dodatkowo obarczone znakomitymi fotografiami. Czeczenia, Afganistan, Bałkany, Kambodża i Afryka. Nic więcej pisać nie będę. Trzeba koniecznie przeczytać.
Pokaż mimo toKsiążka krótko mówiąc szału nie robi. Ma łagodny, czasem wulgarny język, który w odpowiedniej ilości bardzo cenię, ale tu jest po prostu przekombinowany. Opisy samych wydarzeń są ciekawe, ale już przydługie wstawki o przemyśleniach autora np. na temat tego jak się jechało samochodem są nudnawe. Ciężko mi polecić tę książkę, chyba nie warto się za nią zabierać.
Książka krótko mówiąc szału nie robi. Ma łagodny, czasem wulgarny język, który w odpowiedniej ilości bardzo cenię, ale tu jest po prostu przekombinowany. Opisy samych wydarzeń są ciekawe, ale już przydługie wstawki o przemyśleniach autora np. na temat tego jak się jechało samochodem są nudnawe. Ciężko mi polecić tę książkę, chyba nie warto się za nią zabierać.
Pokaż mimo toJest mocna, przynajmniej dla mnie. Podoba mi się bezpośredni język wyrażania swoich myśli przez autora, które trafiały w sedno i zdarzyło się że niektóre mnie nawet rozbawiły. Momentami książka nudziła, może dlatego że nie rozumiałam niektórych kwestii wojennych. Lecz zdjęcia...nie dawało się przejść obojętnie żeby się nie zastanowić nad tym całym bólem.
Polecam książkę, warto!
Jest mocna, przynajmniej dla mnie. Podoba mi się bezpośredni język wyrażania swoich myśli przez autora, które trafiały w sedno i zdarzyło się że niektóre mnie nawet rozbawiły. Momentami książka nudziła, może dlatego że nie rozumiałam niektórych kwestii wojennych. Lecz zdjęcia...nie dawało się przejść obojętnie żeby się nie zastanowić nad tym całym bólem.
Pokaż mimo toPolecam książkę, warto!
Czytałem ze ściśniętym sercem. Z dwóch powodów. Po pierwsze- autor. Już nieżyjący, bardzo przeze mnie szanowany i lubiany, nie tylko za zdjęcia, zresztą wspaniałe, lecz sposób bycia, dystans, ironię, szacunek do innych. Taki powinien być prawdziwy fotograf, fotoreporter. Szkoda, że nigdy nie miałem okazji Go poznać... Drugim powodem obserwacje świata, wstrząsające zdarzenia, ból, śmierć, krzywda dookoła. Bardzo trudno przejść obok tej książki, mnie całkowicie wciągnęła, po jej skończeniu został wyraźny ślad, osad...
Czytałem ze ściśniętym sercem. Z dwóch powodów. Po pierwsze- autor. Już nieżyjący, bardzo przeze mnie szanowany i lubiany, nie tylko za zdjęcia, zresztą wspaniałe, lecz sposób bycia, dystans, ironię, szacunek do innych. Taki powinien być prawdziwy fotograf, fotoreporter. Szkoda, że nigdy nie miałem okazji Go poznać... Drugim powodem obserwacje świata, wstrząsające...
więcej Pokaż mimo to