Okno z widokiem na Prowansję

Okładka książki Okno z widokiem na Prowansję Anna Strzelec
Okładka książki Okno z widokiem na Prowansję
Anna Strzelec Wydawnictwo: E-bookowo literatura piękna
303 str. 5 godz. 3 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
E-bookowo
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
303
Czas czytania
5 godz. 3 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378590705
Tagi:
Prowancja Ameryka miłośc zdrada szczęście przeznaczenie
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Życie to nie karnawał Tomasz Ryczaj- Głogowski, Anna Strzelec
Ocena 8,3
Życie to nie k... Tomasz Ryczaj- Głog...
Okładka książki Gorąca antologia Anna Alochno - Janas, Władysław Chodasiewicz, Ena Kielska, Błażej Jacek Klajza, Katarzyna Krzan, Jolanta Kwiatkowska, Mander, Mariposa, Marcin Jerzy Moneta, Arkadiusz Siedlecki, V.G. Soque, Anna Strzelec, Anna Szczęsna, Olaf Tumski
Ocena 4,7
Gorąca antologia Anna Alochno - Jana...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1758
1757

Na półkach:

Historia Leonii i Jeremiego oraz ich spełnionej miłości, opowiedziana w "Wizie do Nowego Jorku", doczekała się kontynuacji. To, że spełniona, to nie znaczy, że nieobecna i w drugiej części. Jest! Wprawdzie wystawiona na próbę przetrwania, ale od początku wiedziałam, że przejdzie przez nią bez szwanku, mimo że Leonia (jak zwykle!) troszkę nadinterpretowała jej okoliczności.
Jednak taka już ta Leonia była.
Skrzywdzona przez męża, ostrożna w zaufaniu kolejnemu mężczyźnie, ale jednocześnie chcąca tym zaufaniem obdarzyć Jeremiego bezgranicznie, będąc głodną uczuć. Spragniona miłości będącą gotową na "dni i godziny oczekiwania z kobiecej, infantylnej tęsknoty".
Jednak nie tylko tej przydarzającej się kochankom.
Leonia, matka i jednocześnie babcia, nie potrafiła żyć również bez więzi rodzinnych. Córka i obie wnuczki były tak samo ważne, jak mężczyzna w jej życiu. Dla niej wszystkie te osoby były niezbędne do istnienia szczęśliwej rodziny, która spotyka się przy wspólnych posiłkach. To dlatego, w odróżnieniu od części pierwszej, miłość rodzinna jest najważniejszą, pierwszoplanową bohaterką, wokół której doglądaniu, podsycaniu, pielęgnowaniu i umacnianiu krzątała się Leonia, niczym kwoka wokół swoich piskląt, a pomagała jej w tym dyskretnie siostra z… zaświatów.
To pełna optymizmu i ciepła opowieść o ważności i umiejętności budowania relacji i związków rodzinnych, które w tej opowieści wymagają od Leonii dyplomacji, mądrości i samoopanowania. Leonia przepełniona miłością rozdawaną szczodrze bliskim, ale i konsekwentnie domagająca się jej od nich, była cierpliwym korygującym to, co nieprawidłowe, uzupełniającym to, czego brakowało i tłumaczącym to, co niezrozumiałe.
Dobry duch rodziny.
Może trochę nierealny, trochę na wyrost, trochę za idealny, a przez to trudny do uwierzenia i może stąd pytania czytelników do autorki o realne pierwowzory bohaterów. Bo po takiej opowieści, w której problemy można zawsze rozwiązać, umarli pracują nad szczęściem żywych, a dobry duch Leonii w porę wszystko zauważy i zapobiegnie katastrofie, chciałoby się wierzyć, że takie rodziny funkcjonują wśród nas i tacy partnerzy, jak Jeremi, "inteligentny, wierny i romantyczny", przytrafiają się kobietom nawet w jesieni życia.
Autorka w to wierzy i tę wiarę przelewa na czytelników.
Językiem poetyckim, wplatając w prozę swoje wiersze, bo autorka jest również poetką, ale i językiem bliskim ciału, bo nad książką unoszą się zapachy zarówno swojskich, polskich potraw, jak i tych zaczerpniętych z kuchni innych krajów. Do wypróbowania według podanych przepisów. Jednak o ile bohaterowie, to "postacie, które możemy spotkać każdego dnia, a w każdej z nich jest cząstka moich przyjaciół, znajomych i mnie samej" – jak pisze autorka w Posłowiu, to, o tyle miejsca akcji powieści w amerykańskim mieście Port Jefferson są jak najbardziej realne, a ich dowody istnienia umieszczono na końcu książki w postaci zdjęć.
Powieść antidotum w romantycznej scenerii na niepokoje, jakie niesie życie. Dla niektórych może być za słodka.

Historia Leonii i Jeremiego oraz ich spełnionej miłości, opowiedziana w "Wizie do Nowego Jorku", doczekała się kontynuacji. To, że spełniona, to nie znaczy, że nieobecna i w drugiej części. Jest! Wprawdzie wystawiona na próbę przetrwania, ale od początku wiedziałam, że przejdzie przez nią bez szwanku, mimo że Leonia (jak zwykle!) troszkę nadinterpretowała jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1058
166

Na półkach: , ,

Jak wielkie nadzieje pokładamy w drugim człowieku? Na ile potrafimy kogoś obdarzyć bezgranicznym zaufaniem? To wcale nie jest tak proste, jak w pierwszej chwili można sądzić. Często ryzykujemy wszystkim co posiadamy, zarówno w sferze materialnej, jak emocjonalnej, ale głęboko w podświadomości skrywamy pragnienie ulepszenia uczuciowej strony naszego życia. Poszukujemy złotego leku na współczesną chorobę, jaką jest samotność. Coraz rzadziej stosuje się w tym celu tradycyjną formę zawierania znajomości, na korzyść świata wirtualnego. Autorka dedykuje książkę swoim przyjaciołom, zarówno realnym, jak i poznanym w sieci. Powieść stanowi kontynuację "Wizy do Nowego Jorku", którą miałam przyjemność przeczytać i zrecenzować. Byłam bardzo ciekawa, jak ułożą się dalsze losy bohaterów, których zdążyłam wcześniej poznać, a także polubić.

Leonia to pisarka w średnim wieku, będąca zarazem matką, babcią oraz partnerką w satysfakcjonującym związku z Jeremim. Dotychczas los wystawiał ją na wiele prób, którym musiała stawić czoła. Wydaje się, że wzmocniona psychicznie, nareszcie wychodzi na prostą, ale nie można wierzyć złudzeniom. Czeka na nią jeszcze kolejny test, gdyż Jeremi jest zmuszony wyjechać w sprawach osobistych i nie utrzymuje w tym czasie z nią kontaktu. Leonia znosi to bardzo ciężko, zaniedbuje swój wygląd, traci motywację do walki, oraz wiarę w swojego partnera. Jak potoczą się losy tej pary?

Zdecydowanie mocniej niż w pierwszej części rozwija się wątek Iwony, córki Leonii, której mąż Robert odbywa karę czterech lat pozbawienia wolności za handel narkotyków. Prawda jest na tyle bolesna, że córeczkom przedstawia łagodną, zmyśloną wersję o jego wyjeździe służbowym. Zadają niewygodne pytania, tym bardziej, że zbliżają się Święta, a nie mają od taty żadnej wiadomości. Postanawiają zadziałać na własną rękę próbując ucieczki, ale plan ten udaremnia tajemnicza kobieta. Kim jest i dlaczego leży jej na sercu dobro oraz bezpieczeństwo dzieci Iwony?

Metafizyczny akcent stanowi nieżyjąca siostra bliźniaczka Leonii - Steffi, której historię poznajemy w "Wizie do Nowego Jorku". Dotychczas ukazywała się w postaci niezidentyfikowanych wrażeń czy we śnie, a teraz przyjmuje nad wyraz realne formy doskonale widoczne dla innych. Nie sposób jej nie zauważyć. Otwarcie ingeruje w życie kochanych osób, którymi pragnie się opiekować, odczuwa pewien rodzaj nietypowej odpowiedzialności za członków rodziny. Opowiada Leonii zagmatwaną historię dziadka Stanisława Zawadzkiego, który brał udział w pierwszej wojnie światowej, a przedziwnym zrządzeniem losu został przewieziony do Ameryki. Rozwiązanie rodzinnej zagadki staje się priorytetem dla Steffi. Co ma wspólnego z całą sprawą sąsiadka Rachel oraz jej córka?

"Okno z widokiem na Prowansję" to porządny kawałek wyjątkowo wdzięcznej, obyczajowej prozy, to znaczy lekkiej, łatwej i przyjemnej w odbiorze. Płynna narracja jest prowadzona z perspektywy każdego z bohaterów, co pozwala na głębsze poznanie ich wewnętrznych rozterek, oczekiwań oraz pragnień. W książce znajdują się przed każdym rozdziałem aforyzmy, co scala obie części, wiersze autorki, a także kolorowe zdjęcia, które tworzą ciekawą atmosferę miejsca o nazwie Port Jefferson. Na wstępie urzekła mnie sama okładka, bo jest po prostu genialnie zaprojektowana, przynajmniej pod kątem osobistych, estetycznych potrzeb, które w pełni zostały zaspokojone. Powieść traktuje o życiowych rozterkach, niejasnych relacjach międzyludzkich, a także odkrywaniu rodzinnych sekretów, są to elementy nieobce każdemu człowiekowi, dlatego szczerze zachęcam do lektury. Pani Strzelec pracuje nad trzecią częścią, w której wszystkie wątki zostaną dokończone, przynajmniej mam taką nadzieję :)

Jak wielkie nadzieje pokładamy w drugim człowieku? Na ile potrafimy kogoś obdarzyć bezgranicznym zaufaniem? To wcale nie jest tak proste, jak w pierwszej chwili można sądzić. Często ryzykujemy wszystkim co posiadamy, zarówno w sferze materialnej, jak emocjonalnej, ale głęboko w podświadomości skrywamy pragnienie ulepszenia uczuciowej strony naszego życia. Poszukujemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
566
236

Na półkach: ,

Niekiedy w jednej chwili nasze życie potrafi wywrócić się do góry nogami. Pod wpływem niespodziewanych wydarzeń lub spotkania dotychczas nieznanego człowieka, wyznaczamy sobie nowe cele, uparcie idąc drogą prowadzącą do szczęścia, na której często napotykamy skrzyżowania i prawdziwe katastrofy. Jednak niewątpliwie nic nie dzieje się bez powodu, a po każdej burzy wychodzi słońce. Trudno pogodzić się z porażkami, lecz również rozpamiętywanie przeszłości oraz zadawanie sobie pytań „dlaczego” nie rozwiązują żadnych problemów. Szczególnie zawody miłosne potrafią być bardzo bolesne, zwłaszcza jeśli w drugiej osobie pokładaliśmy nasze wszystkie plany na przyszłość. Nieprzemyślane kroki ze strony innych ludzi i perfidne kłamstwa już nieraz doprowadziły niejednego człowieka do załamania. Na szczęście, przyjaciele i rodzina pozwalają spojrzeć na świat w nieco radosnych barwach, dzięki czemu łatwo odzyskać nadzieję, że najlepsze przed nami. Główna bohaterka książki Anny Strzelec, „Okno z widokiem na Prowansję”, niemalże cały czas była zaskakiwana przez los.

Leonia to kobieta w sile wieku, matka i babcia, która od lat zajmuje się pisaniem. Spod jej pióra wyszła już niejedna książka oraz tomiki poezji, jakie zyskały pozytywne recenzje czytelników i krytyków. W pierwszej części jej losów, „Wiza do Nowego Jorku”, poznaliśmy ją jako osobę ufną, niezwykle optymistycznie nastawioną do świata, posiadającą bardzo delikatne uosobienie i duszę prawdziwej artystki. W wyżej wspomnianej powieści, Leonię spotkał zawód miłosny ze strony Wiktora, kochanka zza oceanu, który jak się okazało – zdradzał ją, zapewniając zarówno o sile swojego uczucia. Jednakże na szczęście, w kolejnej części jej perypetii, odbiorca może zauważyć, że Leonia nie rozpamiętuje przeszłości oraz tego rozczarowania, układając sobie życie na amerykańskich ziemiach u boku przystojnego ichtiologa, z pochodzenia Francuza. Życie Leonii już dawno nie było tak fantastyczne, zwłaszcza, że u jej boku pojawia się ukochana córka, Iwona, wraz z dwoma małymi córkami – Marysią i Mariką, które psocą, broją i kombinują niemalże cały czas. Artystka poznaje nowych sąsiadów – Rachel i Allisson, z którymi od razu się zaprzyjaźnia, czując z nimi niezwykłą więź. Jednakże pomimo tego, że wszystko układa się szczęśliwie, na horyzoncie pojawiają się problemy. Jeremi musi opuścić Leonię i udać się do rodzinnej Prowansji, aby pozałatwiać swoje sprawy. Czy związek Leni wytrzyma próbę czasu? Jak ułożą się miłosne losy Iwony, której mąż jest w więzieniu? Dokąd chcą uciec dziewczynki i kim tak naprawdę są nowe sąsiadki? Na wszystkie te pytania Anna Strzelec odpowiada w fascynujący sposób, budząc w czytelniku zainteresowanie, jak i zaintrygowanie. Zwłaszcza, że nad powieścią, jak i losem Leonii, czuwa dobry duch, potrafiący słuchać jak nikt inny…

Anna Strzelec to autorka, która zadebiutowała w roku 2008, wydając do tej pory cztery książki. Zachwycona losami Leoni, po raz kolejny zagłębiłam się w jej życiowych perypetiach, obserwując wszystkie zloty i upadki. Anna Strzelec bardzo żywo przedstawia wydarzenia z egzystencji swojej bohaterki, sprawiając, że czytelnik śmieje się wraz z postaciami, ale również i płacze z nimi, kiedy nie spełniają się ich marzenia. Od całej lektury bije niezwykłe emocjonalne ciepło, przez które łatwo można utożsamić się z Leonią i jej przyjaciółmi, czując się tak, jakbyśmy byli członkami jednej, wielkiej książkowej rodziny. „Okno z widokiem na Prowansję” czyta się praktycznie jednym tchem za sprawą lekkiego i przyjemnego stylu autorki. Wspaniałe opisy, doskonale przybliżają nam okolicę, w jakiej mieszkała Leonia, sprawiając, że oczami wyobraźni widzimy jej kolejne kroki i poczynania. Uważny czytelnik dowie się nieco informacji na temat spędzania świąt w Ameryce oraz pozna tamtejszy klimat. Akcja spokojnym tempem brnie do przodu, ukazując nam wszystkie rozterki i troski z życia Leni. Pomimo tego, że główna bohaterka wydaje się być zwykłą kobietą, tak naprawdę posiada niezwykłą duszę, która wręcz emanuje pozytywną energią. Anna Strzelec przybliża odbiorcom uczucia i emocje Leoni, w których dużo jest skrajności i niepewności. Czytelnik doskonale czuje to, o czym pisarka pisze, pragnąc rozwiązać tajemnice, jakie pojawiają się w lekturze. Dialogi wydają się być bardzo realne i autentyczne, natomiast bohaterowie niesamowicie zaskakują swoją szczerością i ufnością względem innych. Nie można się nudzić, czytając o losach Polki na amerykańskich ziemiach, gdzie ciągle dochodzi do wariacji, budzących strach, na następnie – łzy radości. Warto również wspomnieć, że w książce znajduje się kilka wierszy autorki oraz przepisów na rarytasy, co jest niewątpliwie miłym urozmaiceniem. Końcowe zdarzenia zaskakują i dają nadzieję na to, że człowiek podąża długą drogą i wiele jeszcze przed nami.

„Okno z widokiem na Prowansję” to przyjemna lektura, przy której na chwilę można zapomnieć o własnych troskach i z zainteresowaniem śledzić losy mieszkańców Port Jefferson. W piórze Anny Strzelec można zauważyć wiele ujmującej prawdy, która powoduje, że jej bohaterowie wydają nam się być bardzo bliscy. Wspaniale ukazane relacje międzyludzkie, tajemnice rodzinne i problemy, zarówno duże i małe, sprawiają, że powieść tę czyta się z uśmiechem na ustach, nie zauważając, kiedy dochodzimy do końca tej historii.

Niekiedy w jednej chwili nasze życie potrafi wywrócić się do góry nogami. Pod wpływem niespodziewanych wydarzeń lub spotkania dotychczas nieznanego człowieka, wyznaczamy sobie nowe cele, uparcie idąc drogą prowadzącą do szczęścia, na której często napotykamy skrzyżowania i prawdziwe katastrofy. Jednak niewątpliwie nic nie dzieje się bez powodu, a po każdej burzy wychodzi...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    45
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    6
  • Ebook
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Prywatna biblioteczka
    1
  • Biblioteczka domowa IV
    1
  • Mam :)
    1
  • Mam do przeczytania
    1
  • :-),:-),:-)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Okno z widokiem na Prowansję


Podobne książki

Przeczytaj także