rozwińzwiń

Gdyby cała Afryka...

Okładka książki Gdyby cała Afryka... Ryszard Kapuściński
Okładka książki Gdyby cała Afryka...
Ryszard Kapuściński Wydawnictwo: Agora reportaż
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Agora
Data wydania:
2011-09-01
Data 1. wyd. pol.:
1969-01-01
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788326805264
Tagi:
Ryszard Kapuściński reportaż Afryka Gdyby cała Afryka
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
290 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
147
103

Na półkach:

Dość długo czytałem tę książkę. Bity miesiąc. Po "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" Kazimierza Nowaka, a zwłaszcza później, po "Hebanie" Kapuścińskiego szukałem książki, która wyjaśniłaby mi, jak ludzie żyją w Afryce. Jak można żyć w takich warunkach. Czytałem więc dość długo, bo lektura dostarcza naprawdę mnóstwo materiału.

A teraz, po lekturze "Gdyby cała Afryka..." już wiem... że nikt nie wie, jak to się dzieje, że ludzie tam żyją, że te państwa funkcjonują. Jakim cudem, jakim prawem, według jakich reguł. Nie wiedział również Kapuściński, choć przeżył tam wiele lat i był niezwykle biegłym obserwatorem i analitykiem. Skoro nawet on nie potrafił znaleźć odpowiedzi, to co dopiero ja? Ale temat mnie fascynuje.

To jest po prostu zagadka, jakim cudem to wciąż działa i się jeszcze nie zawaliło. Jak można żyć w tak niestabilnych warunkach ekonomicznych i politycznych. Przewroty, rewolucje, korupcja. Niekończąca się niepewność jutra. Brak celu. Bieda. Brak edukacji. Brak wykształconych kadr. Brak pracy. Brak punktu zaczepienia. Olbrzymia przepaść pomiędzy bajecznym bogactwem garstek wybrańców i skrajną nędzą większości.

Ale przede wszystkim tragiczna spuścizna wielowiekowego kolonializmu i później sztuczna niepodległość i neokolonializm. Znów wyzysk i mieszanie się Anglii, Francji, Niemiec, Holandii, Stanów Zjednoczonych w politykę młodych, afrykańskich państw. W sumie tak jest do dzisiaj. Doszła jeszcze rosja.

Włosy jeżyły mi się na głowie, kiedy czytałem o apartheidzie. I to Holendrzy? Nie kojarzyli mi się z takimi ludźmi. A tu tymczasem taka czarna karta w historii... I tacy ludzie śmią w UE pouczać Polskę na temat praworządności, odmawiać pieniędzy z KPO. Stare kolonialne nawyki we krwi. Bezczelność i skandal.

Ale i Czarni potrafili sprzedać innego Czarnego w niewolę. Potrafi nawet sami się sprzedać. Potrafili też urządzić sobie życie na amerykańską modłę: pan->niewolnik.

Szczerze mówiąc nigdy nie przyszło mi do głowy dociekać, choć tysiące razy widziałem mapy Afryki (lubię przeglądać atlas geograficzny dla przyjemności),dlaczego te granice krajów w Afryce są takie proste, od linijki? Teraz już dobitnie wyjaśnił mi to Kapuściński. Jest to efekt potwornie wielkiej arogancji kolonialistów. Cała tragedia kontynentu afrykańskiego to już tylko pochodna. Tymi granicami wtłoczono w sztuczne twory wymyślonych państw miliony ludzi, których dzieliły olbrzymie obszary pustyń, sawanny, dżungli, a przez to powstało wiele klanów, plemion, grup o różnych językach, wierzeniach, sposobie życia. I kazano im żyć na nowo, dostosować się do nowych warunków.

Gigantyczna tragedia. W zamian Afrykanie nie dostali nic.

Obecnie zresztą unia europejska pod wodzą niemiec i francji zamierza zrobić podobny twór. Zamiast Europy Narodów dziwaczna federacja. Wtłoczyć wszystkich do jednego bezimiennego gara, niech się duszą i zapomną kim byli, skąd pochodzą, kim są i odebrać to, kim mogą być. Niesłychana zuchwałość.

Minęło ponad 50 lat od momentu, jaki uchwycił w swoich książkach R. Kapuściński, ale nie zmieniło się w Afryce tak wiele. Wciąż żyje się podobnie. Wystarczy włączyć TV lub przejrzeć internet pod kątem wieści z Afryki. Bez końca przewroty i rewolucje. Wciąż obcy mieszają tam w rządach.

W zawrotnym tempie przybywa za to ludzi. Jeśli ktoś uważa, że obecna polityka imigracyjna Unii Europejskiej to świetny pomysł - to jest w głębokim błędzie. Może w zamian za ten wyzysk, byłe państwa kolonialne wreszcie zajęłyby się wyssanymi wcześniej terenami i pomogły tej ludności zorganizować się w kontrolowany - i dający nadzieję na lepsze jutro - sposób? Bo niekontrolowany napływ migrantów do Europy (nie tysięcy, ale dziesiątek milionów) niczego dobrego tu nie wprowadzi, i nie pomoże też tym, którzy zostali tam.

Fascynująca i trudna lektura. Naprawdę jestem pod wrażeniem. To jedna z tych lektur, po których mam odczucie, że jestem mądrzejszy. Warto mieć na półce, a już na pewno trzeba przeczytać.

Dość długo czytałem tę książkę. Bity miesiąc. Po "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" Kazimierza Nowaka, a zwłaszcza później, po "Hebanie" Kapuścińskiego szukałem książki, która wyjaśniłaby mi, jak ludzie żyją w Afryce. Jak można żyć w takich warunkach. Czytałem więc dość długo, bo lektura dostarcza naprawdę mnóstwo materiału.

A teraz, po lekturze "Gdyby cała Afryka..." już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
140

Na półkach:

Książka w dużej mierze jest zbiorem tekstów Kapuścińskiego, które można znaleźć w innych jego książkach np. w Hebanie, nie zmienia to faktu, że jest to zbiór bardzo dobrze oddający klimat i atmosferę gwałtownych przemian dekolonizacji w Afryce.
Mamy tu historię dekolonizacji i początków niepodległości państw afrykańskich w najważniejszym momencie dla historii tego kontynentu, opowiedzianą z pierwszej ręki i w stylu charakterystycznym dla Kapuścińskiego - mistrza reportażu a raczej non-fiction - literackiego reportażu.

Oczywiście można autorowi zarzucić lewicową perspektywę i wykorzystywanie dialektyki marksistowskiej, ale to wskazuje raczej na brak znajomości autora, jego sylwetki, stylu i dorobku.
Nie zmienia to faktu, że jest on w większości przypadków naocznym świadkiem opisywanych wydarzeń oraz ma wiedzę historyczną i intuicję analityczną, która pozwala tu odmalować pełniejszy obraz opisywanych zdarzeń i sylwetek polityków, a czytelnikowi daje okazję do oglądania tego, z bardzo interesującej perspektywy.

To jedno z ciekawszych świadectw dekolonizacji, dlatego warto po nie sięgnąć

Książka w dużej mierze jest zbiorem tekstów Kapuścińskiego, które można znaleźć w innych jego książkach np. w Hebanie, nie zmienia to faktu, że jest to zbiór bardzo dobrze oddający klimat i atmosferę gwałtownych przemian dekolonizacji w Afryce.
Mamy tu historię dekolonizacji i początków niepodległości państw afrykańskich w najważniejszym momencie dla historii tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
247
179

Na półkach:

Mocno trąci myszką, zwłaszcza rozważania z punktu widzenia dialektyki marksistowskiej, ale z drugiej strony ciekawe przedstawienie początków niepodległości krajów Afryki na pocz. lat 60-ych. Gdyby nie kolonializm, to co byłoby dziś - feudalne plemiona z poziomem rozwoju zbliżonym do wczesnego średniowiecza ?

Mocno trąci myszką, zwłaszcza rozważania z punktu widzenia dialektyki marksistowskiej, ale z drugiej strony ciekawe przedstawienie początków niepodległości krajów Afryki na pocz. lat 60-ych. Gdyby nie kolonializm, to co byłoby dziś - feudalne plemiona z poziomem rozwoju zbliżonym do wczesnego średniowiecza ?

Pokaż mimo to

avatar
136
135

Na półkach:

Świętna książka, a właściwie zbiór reportaży. Patrząc na Afrykę na mapie, czy na globusie ma się wrażenie, że są tam kraje, miasta, granice, stolice - takie same jak np. w Europie i można stosować to samo rozumienie do tych pojęć. Nic bardziej mylnego, Afryka jest o wiele bardziej złożona. Afryka to swego rodzaju "stan umysłu".

Ten "stan umysłu" stara się przybliżyć Ryszard Kapuściński i robi to świetnie. Jego analizy są niezwykle trafne a momentami wręcz prorocze. Z manierą historyka osadza wydarzenia związane z dekolonizacją i procesami państwotwórczymi w latach 60' w szerszym procesie historycznym.

Z ogromnym zaciekawieniem czytałem reportaż o RPA, afrykanerach i apartheidzie. Dużo o Afryce mówił także reportaż będący sprawozdaniem z sesji parlamentu Tanganiki w sprawie alimentów (a zwłaszcza używana w debacie argumentacja!). Trafna z perspektywy czasu jest analiza społeczeństwa zdekolonizowanego, a właściwie jego nowej klasy polityczno-urzędniczej i zastosowanie kalki ze struktury władzy dotychczasowych kolonizatorów.

Trochę razi usilnie socjalistyczny ton książki, lecz trzeba umieć czytać między wierszami oraz znać kontekst historyczny podróży (Kapuściński był wszakże wysłannikiem kraju socjalistycznego w formie i treści).

Bardzo fajna książka, pozwala wyrobić sobie jako takie zdanie na temat Afryki, dekolonizacja i tworzenia się "bananowych" afrykańskich krwawych despotii w późniejszym okresie.

Świętna książka, a właściwie zbiór reportaży. Patrząc na Afrykę na mapie, czy na globusie ma się wrażenie, że są tam kraje, miasta, granice, stolice - takie same jak np. w Europie i można stosować to samo rozumienie do tych pojęć. Nic bardziej mylnego, Afryka jest o wiele bardziej złożona. Afryka to swego rodzaju "stan umysłu".

Ten "stan umysłu" stara się przybliżyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
176
16

Na półkach:

"Będziemy pławić konie we krwi"...

"Będziemy pławić konie we krwi"...

Pokaż mimo to

avatar
568
170

Na półkach:

Niezwykła panorama przemian, jakie miały miejsce w Afryce lat sześćdziesiątych. Zbiór tekstów, które mimo upływu pięćdziesięciu lat nie zestarzały się, a pozwalają zrozumieć Afrykę. Dla mnie perełką był reportaż pt. „Parlament Tanganiki w sprawie alimentów”. Czytając ten fragment książki czułem się jakbym słuchał naszych orłów z Wiejskiej i okolic. Sposób argumentacji równie infantylny. A może takie odczytanie afrykańskich reportaży Kapuścińskiego, pozwoli lepiej zrozumieć dzisiejszą Polskę? Jak byłem w liceum to modne było powiedzenie, że ktoś jest [uwaga: rasizm!] 30 lat za Murzynami. Cóż, przepaść rośnie. To już 50 lat ;)

Niezwykła panorama przemian, jakie miały miejsce w Afryce lat sześćdziesiątych. Zbiór tekstów, które mimo upływu pięćdziesięciu lat nie zestarzały się, a pozwalają zrozumieć Afrykę. Dla mnie perełką był reportaż pt. „Parlament Tanganiki w sprawie alimentów”. Czytając ten fragment książki czułem się jakbym słuchał naszych orłów z Wiejskiej i okolic. Sposób argumentacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
179
142

Na półkach: , ,

gdyby cała Afryka ... jet jedną z mniej znanych książek Kapuścińskiego, trochę zapomniana, rzadziej wznawiana, lecz wciąż jak najbardziej godna zainteresowania. Mówiąc szczerze, w pierwszej kolejności zastanawiałem się czy nie jest to po prostu jakaś kompilacja reportaży Z "Hebanu" i "Jeszcze jednego dnia życia" wydana pod nowym tytułem, jednak okazało się że otrzymałem 15 nowych reportaży z którymi nie miałem wcześniej styczności. Wszystkie reportaże powstawały w pierwszej połowie lat 60, w czasie w którym Afryka rodziła się na nowo, wyzwalając z kolonializmu. Jak w większości tego typu sytuacji, nowy wspaniały świat rodził się w bólach, świeże demokracje upadały pod wpływem kolejnych przewrotów, a granice sztucznie tworzonych państw okazywały się mniej trwałe niż odwieczne więzi plemienne. Kapuściński jeździł po całym kontynencie i opisywał to co widział, wyciągając jak zwykle w jego wypadku bardzo ciekawe wnioski. Co dość typowe, dla tego typu książek nie wszystkie reportaże trzymają ten sam poziom, różniąc się choćby długością czy ciężarem gatunkowym, mam też wrażenie że widać jak przez te kilka lat Kapuściński rozwinął się jak o reporter, dwa ostatnie reportaże o przewrocie w Nigerii i esej o rewolucjach i tworzeniu państw w Afryce to główne powody dla których warto po tą książkę sięgnąć. Jak zwykle w przypadku książek Kapuścińskiego przynajmniej elementarna znajomość współczesnej historii nie jest może wymagana ale pozwala lepiej zrozumieć mechanizm wydarzeń które przedstawia autor. Ciekawa wydaje się także perspektywa z jakiej pisze dziennikarz, z jednej strony Europejczyk, ale jednak z kraju, który nie brał udziału w kolonizacji Aryki, nie ma wiec uprzedzeń, czy też poczucia winy. Co ważne pisze jako członek obozu socjalistycznego co nieraz można wyłapać między wierszami, gdzie z jednej strony pomstuje na neokolonializm, i oczernianie krajów socjalistycznych przez "wrogie kraje imperialne", z drugiej strony trochę zazdrości dziennikarzom zagranicznym, ich środków i możliwości. Swoją drogą ciekawe czy widział ile jest punktów odniesienia pomiędzy zależnością krajów kolonialnych i metropolii, które skądinąd świetnie opisał, a tym co robiło ZSRR w stosunku do krajów satelickich. Podsumowując bardzo dobra książka, może nie na miarę Szachinszacha czy Hebanu, ale jednak jak najbardziej warta przeczytania.

gdyby cała Afryka ... jet jedną z mniej znanych książek Kapuścińskiego, trochę zapomniana, rzadziej wznawiana, lecz wciąż jak najbardziej godna zainteresowania. Mówiąc szczerze, w pierwszej kolejności zastanawiałem się czy nie jest to po prostu jakaś kompilacja reportaży Z "Hebanu" i "Jeszcze jednego dnia życia" wydana pod nowym tytułem, jednak okazało się że otrzymałem 15...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
80

Na półkach: ,

Ta książka to zbiór reportaży opisujących Afrykę w określonym momencie i w pewnym ciągu logicznym. Nie ma ona takiej fabuły jak Szachinszach, którego forma jest dla mnie doskonała. Tutaj musimy się już wysilić. Dużo wydarzeń, dużo dat i ogrom nazwisk. Jest ciężej i wolniej. Nie zmienia to jednak faktu, że przeczytanie tej książki jako nie powieści a reportażu jest niezwykle cenne. Prosty, klarowny i celny sposób pisania Kapuścińskiego fascynuje nawet w trudniejszym przypadku historycznym. To co uderza to dokładna analiza społeczno-ekonomiczna Afryki, niezwykle cenne uwagi dotyczące nie tylko danej chwili ale również przyszłości Afryki. Teraz zresztą w perspektywie wielu lat po jej napisaniu potrafimy docenić celność tej analizy. I niech nikt go nie nazywa jedynie dziennikarzem...

Ta książka to zbiór reportaży opisujących Afrykę w określonym momencie i w pewnym ciągu logicznym. Nie ma ona takiej fabuły jak Szachinszach, którego forma jest dla mnie doskonała. Tutaj musimy się już wysilić. Dużo wydarzeń, dużo dat i ogrom nazwisk. Jest ciężej i wolniej. Nie zmienia to jednak faktu, że przeczytanie tej książki jako nie powieści a reportażu jest niezwykle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
581
378

Na półkach:

Lubię sposób w jaki Autor opisuje świat. Tym razem troszkę przeszkadzał mi styl, w jakim niektóre z rozdziałów były pisane, dlatego oceniam gwiazdkę mniej. Książka ładnie wydana, ze zdjęciami i "dobrą" czcionką.

Lubię sposób w jaki Autor opisuje świat. Tym razem troszkę przeszkadzał mi styl, w jakim niektóre z rozdziałów były pisane, dlatego oceniam gwiazdkę mniej. Książka ładnie wydana, ze zdjęciami i "dobrą" czcionką.

Pokaż mimo to

avatar
438
68

Na półkach:

8/10

8/10

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    617
  • Przeczytane
    416
  • Posiadam
    145
  • Teraz czytam
    30
  • Reportaż
    17
  • Afryka
    15
  • Chcę w prezencie
    10
  • Ulubione
    6
  • 2018
    4
  • Ryszard Kapuściński
    4

Cytaty

Więcej
Ryszard Kapuściński Gdyby cała Afryka... Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także