Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joe Kelly
56
6,3/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
451 przeczytało książki autora
262 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Amazing Spider-Man Vol 1# 611 - Brand New Day: This Man, This A-Expletive Deleted-E
Joe Kelly, Eric Canete
5,4 z 5 ocen
7 czytelników 1 opinia
2010
Amazing Spider-Man Vol 1# 606 - Brand New Day: Long-Term Arrangement
Joe Kelly, Mike McKone
6,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 607 - Brand New Day: Long-Term Arrangement: Part 2
Joe Kelly, Adriana Melo
5,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 596 - Brand New Day, Dark Reign: American Son Part 2
Joe Kelly, Paulo Siqueira
6,0 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 597 - Brand New Day, Dark Reign: American Son Part 3
Joe Kelly, Marco Checchetto
6,5 z 2 ocen
5 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 598 - Brand New Day: American Son Part 4
Joe Kelly, Marco Checchetto
6,5 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 599 - Brand new Day: American Son, Part 5
Joe Kelly, Stephen Segovia
6,0 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 595 - Brand New Day, Dark Reign: American Son Part 1
Andy Lanning, Joe Kelly
6,0 z 2 ocen
5 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 576 - Brand New Day: Family Ties Part 2
Joe Kelly, Chris Bachalo
6,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 577 - Brand New Day: Old Huntin' Buddies
Zeb Wells, Joe Kelly
5,0 z 1 ocen
3 czytelników 1 opinia
2009
Amazing Spider-Man Vol 1# 574 - Brand New Day: Family Ties
Joe Kelly, Chris Bachalo
6,0 z 1 ocen
3 czytelników 1 opinia
2008
Najnowsze opinie o książkach autora
X-Men kontra Magneto Chris Claremont
5,8
Sięgnęłam po komiks, bo bardzo lubię filmy o tej drużynie mutantów. Wydanie zbiorcze X-men kontra Magneto obiecywało, że pokaże mi oryginalną wersję konfliktu, która zdecydowanie różni się od wersji na wielki ekran.
O tyle mnie to ciekawiło, że wedle komiksów Magneto był jednym z najpotężniejszych mutantów. Jednoczenie przez większość czasu był też największym wrogiem drużyny X-men prowadzonej przez Charlesa Xaviera. W filmie władca magnetyzmu nie ma aż tak wielkiej mocy.
I w tym właśnie wydaniu zbiorczym jest sześć największych bitew, w których X-meni w różnym składzie walczą z potężnym Magneto, w tym przynajmniej kilka kultowych epizodów. Komiks zawiera: X-men (1963) 1, Bractwo złych mutantów (1963) 4, Ja, Magneto (1963) 150, Rubikon (1991) 1, Ściana Ognia (1991) 2, Zgliszcza (1991) 3, Opowieść o dwóch mutantach (1991) 85 oraz Wojna Magneto: Kompleks zbawiciela (1999) 1.
🦸♀️ X-men od samego początku
X-men kontra Magneto kupiony w jakimś dyskoncie za całe 14,99 okazał się świetnym wyborem pod wieloma względami. Przede wszystkim, to tu jest absolutnie pierwsza historia mutantów opublikowana w 1963 roku. Czyli, jakby nie patrzyć, komiks ma już 60 lat i to widać.
Natomiast moim zdaniem to jest interesujące, bo można na świetnym przykładzie zobaczyć, jak wyglądała (i rozwijała się) kiedyś sztuka rysowania komiksów. Historie rysunkowe ewoluowały od płaskich i prostych opowiastek. Bohaterzy nie mieli wątpliwości, czy rozkmin moralnych i filozoficznych. Rzeczy były takie, jakie się wydawały, że są. Dialogi zaś były przegadane, jakby autorzy bali się, że jeśli czegoś nie napiszą, to zostanie niezrozumiane albo przeoczone.
🦸♀️ Charakterystyczny styl
Jeszcze inną rzeczą są rysunki. Mają specyficzny styl, który przypuścił atak na moje zmysły. Te komiksy są tak kolorowe i tak dużo się na nich dzieje, że czytanie ich wymaga włożenia pewnego wysiłku. Na dłuższą metę są zwyczajnie męczące, więc musiałam je sobie dawkować.
Ale w kolejnych epizodach widać doskonale, jak z biegiem czasu komiks się rozwija. Zarówno historia jak i bohaterzy zyskują wielowymiarowość i głębię. Wybory moralne stają się coraz bardziej skomplikowane i wszystko przestaje być czarno białe. O tym zresztą ciekawie wspomina wstęp.
Warto było się pomęczyć trochę ze specyficzną kreską i intensywnością kolorów, żeby zobaczyć powoli wyłaniającą się zmianę podejścia do medium. Uważam, że wybrane epizody świetnie się uzupełniają. Pokazują nie tylko przygody specjalnej jednostki osób o nadprzyrodzonych zdolnościach walczących ze złolami. Ale także pokazują kawałek historii rozwoju komiksu.
Deadpool Classic, tom 2 Joe Kelly
6,5
Pierwszy tom "Deadpool Classic" mnie nie porwał i ostatecznie oceniłem go jako komiks przeciętny, skierowany raczej do wielkich fanów tej postaci. Z drugim niestety mam podobnie. Do tego miejscami strasznie mnie wymęczył, choć nie na tyle abym przerwał lekturę. Nowe postacie, jakie spotyka Najemnik z Nawijką, wypadają niemrawo na tle tego co pamiętam z innych ich przygód, zaś tytułowy bohater ma mało śmiesznych tekstów. Owszem, próbuje coś tam "nawijać", ale jakoś mnie to nie kupiło. Choć jest jeden zeszyt, mocno odmienny od pozostałych, który naprawdę przykuł moją uwagę. Choćby ze względu na niego nie żałuję czasu jaki spędziłem nad tym komiksem.
Album zawiera zeszyty "Deadpool" od drugiego do ósmego, wydane w 1997 roku w USA i pierwszy zeszyt "Daredevil/Deadpool Annual" z tegoż samego roku. Jeśli idzie o całość to najbardziej podobał mi się, zarówno od strony scenariusza jak i rysunku, odcinek Deadpool #1, opisujący wydarzenia sprzed czasów projektu Broni X. Jest to w pewnym sensie zeszyt dodatkowy, w którym występuje sam Stan Lee. Podchodzi on do osoby Wilsona na poważnie i opisuje jego zachowanie przed czasem gdy zachorował na raka i został wcielony do programu Broń X. Jest on, jak zauważono w tym zeszycie, Najemnikiem bez nawijki - mrocznym, morderczym i rozdartym emocjonalnie. Co ciekawe sam bohater występuje tutaj cały czas w cieniu, a na pierwszym panie mamy inne postacie, w tym prostytutkę Vanessę, z którą Wilson związał się pewien czas i widocznie szczerze ją kochał.
Poza tym jednym wyjątkiem reszta zamieszczonych tu zeszytów jest taka sobie. Kreski nie będe się zbytnio czepiał, bo taki urok tamtych czasów, choć nie powiem aby ta zbyt "przesłodzona" stylistyka mi pasowała. Co zaś się tyczy fabuły to jest, zwyczajnie drętwa. Deadpool utracił swój czynnik regenerujący (patrz tomy z Deadpool Classic #1),przez co powraca jego choroba. Nie może też się regenerować, co jest dla niego bardzo kłopotliwe, szczególnie że dotąd nie zważał na utracone kończyny. Jednak osoba odpowiedzialna za ten stan rzeczy chce odkupić swe winy i pomóc Deadpool'owi. W tym celu nasz chojrak będzie musiał się zmierzyć z dużym, zielonym... kłopotem.
W trakcie całej tej eskapady oraz chwile przed nią, poznamy kilka nowych, ważnych dla uniwersum naszego bohatera, postaci. Po pierwsze Taskmastera, z którym nasz najemnik zmierzy się po raz pierwszy. To spotkanie wypada tak sobie. Dowiadujemy się co nieco o samym antagoniście i jego stylu walki, natomiast ogólnie zeszyt można przespać, choć to tam dowiadujemy się kilku ważnych dla głównej linii fabularnej rzeczy. Niemniej samo starcie jest nudne i to najbardziej zabija ten odcinek.
Oprócz Taskmastera w tym albumie wystąpią T-Ray, czyli wielki, napakowany, gość bez poczucia humoru i Typhoid Mary, która kompletnie nie zapadłą mi w pamięci po zakończeniu lektury komiksu. Przy obecnej miłości Deadpoola do Siriny, która występuje na kartach tego albumu bardzo często, Mary wypada zwyczajnie nieciekawie. Co prawda sama Sirina jakoś też porywająca nie jest, ale i tak sceny z jej udziałem są o niebo ciekawsze.
"Deadpool Classic #2" jest tak jak poprzedni album skierowany do zatwardziałych fanów Najemnika z nawijką. Mnie nie porwał, ale też nie wymęczył na tyle abym zasnął podczas lektury. Sam komiks nie jest zły czy wybitnie słaby, jednak w obecnej dobie superbohaterów i tego co serwuje Marvel Now w komiksach z Deadpoolem, Classic wypada po prostu przeciętnie. Miejscami wręcz nijako. Dlatego polecam tą serię tylko i wyłącznie tym, którzy chcą koniecznie zobaczyć początki Najemnika z nawijką. W innym wypadku, lepiej sięgnąć po jego nowsze przygody.